Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.
Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera
I tak jest z tymi testami, ilością zachorowań. Laikowi nic to kompletnie nie mówi. No może poza faktem, że np. zamkniecie SOR w moim mieście spowodowane brakiem testów może spowodować wzrost zgonów, ale to nie będzie w statystykach COVID19
Rekord świata? Specjaliści wiedzą, ze nie da się tego zrobić! Czy na pewno? Specjaliści twierdzą również, że nie da się powstać z martwych.
Zastanawiam się czy kolega TomaszLL (nie wiem czy mogę sobie pozwolić na taką poufałość, jednak zaryzykuję), czy kolega blisko współpracuje z ministerstwem oświaty, kuratorium GUS-em? Czy kolega ma może bliższy kontakt z szerszym a może tylko bardzo wąskim środowiskiem nauczycielskim? Czy sieje ten defetyzm na podstawach wyłącznie teoretycznych? Bo że z zamiłowania, w to nie wątpię. Sam należę do grona krytykantów ( choć bardziej się tego wstydzę niż tym chlubię), pozwala to w jakimś sensie wyczuć przesadny defetyzm u innych. Ustawiczne krytykowanie, narzekanie, wykazywanie nieścisłości, potknięć, niedoskonałości. Ciągłe niezadowolenie wytykanie błędów. Taka totalna opozycja. Do wszystkich i wszystkiego.
Z drugiej strony są nie tylko zjawiska. Z drugiej strony są również ludzie. Tacy sami jak my.
W tym przypadku, z drugiej strony skrytykowanego zjawiska są nauczyciele. Ludzie. Nauczyciele, uczniowie, rodzice borykający się z tysiącem (albo więcej) problemów nowych okoliczności. Ludzie, którzy w ekspresowym tempie robią wszystko, żeby zaadaptować siebie i swoje możliwości do nowych sytuacji. Jedni to docenią. Inni skrytykują. Dlaczego. Bo krytykują wszystko co się da. A ja pytam co uczyniłeś konstruktywnego?
Z moich obserwacji wynika, że wielu, zdecydowana większość nauczycieli robi wszystko co w ich mocy aby sprostać nowym wyzwaniom. Znajdą się jednak tacy, którzy nigdy tego nie docenią.
Martwi mnie, że niedługo, gdy przemęczeni lekarze nie będą mieli możliwości zrobić dla nas więcej niż mogą zaczną się utyskiwania na lekarzy, na rząd, na ministrów. To już nawet nie jest totalna opozycja. To nie krytykanctwo defetyzm i nałogowe marudzenie. To nabyty trolling, który staje się u niektórych cechą charakteru.
Zgony w statystykach COVID19.
Czy liczby kłamią? Czy kłamie rząd? Jeśli Państwo sobie życzą udowodnię i uargumentuję każdą tezę. A po chwili zrobię to samo z tezą odwrotną. Na wszystko można znaleźć argumenty. Wszystko da się udowodnić. Wszystko da się zanegować i skrytykować (to najłatwiej).
Ile jest ofiar COVID 19? W dniu wczorajszym byłem świadkiem tragicznego wypadku samochodowego. Dla kierowców i pasażerów życie się skończyło. Dlaczego? Ponieważ na szosach jest z powodu nowego wirusa znacznie mniejszy ruch, wielu z kierowców jeździ z prędkością nadmierną i nie dostosowaną do warunków drogowych i możliwości własnej percepcji. Jeżdżą zbyt szybko z powodu małego natężenia ruchu a ten bezpośrednio spowodowało zagrożenie wirusem. A zatem? Wniosek naprawdę nasuwa się sam. To są zatajone przez władze ofiary wirusa!
A może najtragiczniejszą ofiara wirusa są ci, którzy nigdzie już nie potrafią dostrzec dobra, szlachetności, dobrych i słusznych intencji, właściwego działania? … Przynajmniej do czasu, kiedy u władzy będzie znienawidzona formacja polityczna?
Jak przez głupotę, brak masek czy też z innych przyczyn zamkniete bedą SORy czy oddziały szpitalne, to będzie więcej zgonów nie w wyniku zakażeniem wirusem, ale w wyniku ludzkiej głupoty czy skrajnej nieodpowiedzialności. Tak naprawdę statystki zgonów w porównaniu z latami ubiegłymi dopiero odpowiedzą na pytanie o wpływ wirusa na nasze życie.
A co do szkół - polska szkoła mentalnie i organizacyjnie jest na początku XXw i nie ma nic wspólnego z nowoczesnymi narzędziami informatycznymi. Nadrobienie zaległości wymaga czasu, nie się tego zrobić w tydzień.
Nauczaniem on-line czy też e-nauczaniem nie jest wysyłanie zadań i oczekiwanie zdjęć odpowiedzi. Kuriozalnym jest, jak słysże, że nauczyciele wymagają, aby uczniowie wyslane mailem zadania drukowali, analogowo je odrabiali i odsyłali mailem do nauczycieli. To pokazuje dramat zacofania edukacji.
Z drugiej strony lament rodziców nad brakiem np. komputerów jasno pokazał, że program 500+ to pomyłka.
Tragedie w Italii w USA, Hiszpanii, dramaty Niemiec, Iranu i Francji pokazują …
a) – Nieudolność, skrajną nieodpowiedzialność i głupotę wszystkich rządzących w krajach w których wirus doprowadza do niechcianych ofiar?
b) – Globalne nieprzygotowanie społeczno, gospodarczo, ekonomiczne na ewentualność tego rodzaju scenariusza pandemii?
c) - winę PIS-u za wszelkie zło tego świata?
Twoją odpowiedź chyba znam, albo z dużym prawdopodobieństwem ją przewiduję.
My tutaj, przynajmniej czasami, próbujemy podyskutować poważnie. Jednak żarty również lubię. Zwłaszcza dobre żarty, a nie wszystkie są dobre.
Odnośnie, wieloletnich zaniedbań w edukacji, mamy zdaje się podobne zdanie. Z tym, że moje pojęcie „wieloletnich” obejmuje nie tylko okres rządów obecnej formacji politycznej :)
Co prawda nie wiem jak obarczyć PIS, obecnego premiera i ministra Szumowskiego za tragedie w Ameryce północnej Iranie, Hiszpani … Ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że zaraz to naukowo uargumentujesz. :)
Jeżeli chodzi o nauczycieli, to składa się tak niefortunnie, że mam okazję obserwować jak od ponad tygodnia robią po omacku (bo nikt na całym globie takiego scenariusza nie przewidział) więcej niż mogą. I nie chce mi się dłużej … Nie chce mi się.
Tak samo jest oczywiście ochroną zdrowia. Pomijając ludzką głupotę tych co zamiast zadzwonić z katarkiem lecą na SOR to dziś wychodzą wszystkie niedociągnięcia ostatnich 30-40 lat.
To nie jest tak, że rząd PIS jest tutaj albo dobry albo zły. Ale fakt, ze dziś musi obradować Sejm, że brakuje sprzętu ochronnego, że od stycznia nie przygotowano scenariuszy i nie przygotowano planu działań ten rząd jednak obciąża.
Rozumiem, że teraz jest czas gaszenia pożaru, ale niektóre działania to jakby dolewanie benzyny do tego pożaru.
Dla przykładu dziś już wiem, że planowany na koniec kwietnia mój zabieg sie nei odbędzie. Co powoduje, że może ulec pogorszeniu stan mojego zdrowia. Dziś widzę ze dla państwa jestem mniej ważny niż lekko chorzy na COVID19.
Wim, wojna to i ofiary musza być. Ale czy na pewno?
Więc opowiadanie, że "nikt na całym globie takiego scenariusza nie przewidział" nie jest prawdą.
Uśmiecham się. Uśmiechu nam teraz trzeba i dobrych wiadomości.
Liczby nie kłamią. Nie potrafią. Podobnie jak nie kłamią schody, drzewa, czy kamienie na polu. Nie kłamią słowa, lecz ci którzy je wypowiadają. Szkoda miejsca i czasu na definiowanie i filozofowanie na temat kłamstwa. O liczbach można wspomnieć krótko, podobnie jak słowa pomagają nam opisywać świat. Ten opis może być prawdziwy albo nie prawdziwy, w zależności od tego jak posłużymy się czy to słowami czy liczbami. To fałszywy opis rzeczywistości jest nieprawdą a nie środki użyte do tego opisu. To by było tyle.
Tsunami info.
Jesteśmy bombardowani nawałnicą informacji. To prawdziwe informacyjne tsunami, jakiego nie doświadczałem jeszcze przed epoką Internetu przechodzi przez nas porywając ze sobą niczym pyłek na wietrze. Proszę tylko wyobrazić sobie z jaką ilością nowych informacji nie będzie miał do czynienia człowiek, który wstanie rano, zje śniadanie, nie przeczyta tego dnia żadnej gazety, nie włączy telewizora, nie połączy się z Internetem. Zobaczy drzewo, trawę, słońce, jakiegoś ptaka, usłyszy jego śpiew, ale to wszystko już zna. Być może usłyszy jakąś plotkę od sąsiada, nie ważne czy prawdziwą czy kłamliwą. Dla porównania ile informacyjnej wiedzy, pobierze, przeanalizuje, przyswoi i zapamięta mózg człowieka podłączonego do teleinformatycznej globalnej sieci informacyjnej? I to wszystko najczęściej na własną prośbę i jeszcze za to chętnie zapłacimy. Bo taki jest nasz dzisiejszy świat. W mniejszym stopniu są dla nas ważne drzewa, trawy, ptaki i promienie słoneczne niż rzędy liter i cyfr informatycznego przekazu. Stajemy się powoli analizującą dane cząsteczką wielkiego komputera. Dobrowolnie? Czy uzależnieni już na poziomie przewyższającym uzależnienie alkoholowe lub narkotykami? Nieładne porównanie? To proszę mi odpowiedzieć ile czasu jesteś cie Państwo znieść bez dostępu do informacji medialnych?
Jeszcze żeby były to dobre informacje …
Informacje z globalnego komputera są nam niezbędne dożycia już na podobnym poziomie jak pożywienie i powietrze, którym oddychamy. Już przestajemy się przeciw temu buntować i sprzeciwiać. Już jesteśmy z tym pogodzeni. Czy liczby kłamią? Czy jesteśmy okłamywani przez ludzi posługujących się liczbami? Tak. To jednak zdecydowanie mniej ważne od faktu, zastąpiliśmy sobie realny rzeczywisty i namacalny świat, rzeczywistością informacji o tym świecie. Zamiast dotknąć powąchać poczuć wybieramy przeczytać opis.
Czy można poznać smak wina czytając jedynie jego etykietę?
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.