Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Shymon
    23.03.2020 09:57
    Synod zalecił «pomaganie wiernym we właściwym rozróżnianiu słowa Bożego i objawień prywatnych», których rolą „nie jest (...) „uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”. Wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary; w nim bowiem ludzkimi słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty Kościoła przemawia do nas sam Bóg. Kryterium prawdziwości objawienia prywatnego jest jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli oddala nas ono od Niego, z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią. Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego Objawienia publicznego. Stąd kościelna aprobata objawienia prywatnego zasadniczo mówi, że dane przesłanie nie zawiera treści sprzecznych z wiarą i dobrymi obyczajami; wolno je ogłosić, a wierni mogą przyjąć je w roztropny sposób. Objawienie prywatne może wnieść nowe aspekty, przyczynić się do powstania nowych form pobożności lub do pogłębienia już istniejących. Może mieć ono pewien charakter prorocki (por. 1 Tes 5, 19-21) i skutecznie pomagać w lepszym rozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc, którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku z niej korzystać. W każdym razie musi ono być pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są dla każdego niezmienną drogą zbawienia. Papież Benedykt XVI w adhortacji apostolskiej Verbum Domini.
    doceń 8
  • CSOG
    23.03.2020 10:42
    A-15 Uwaga! Śliska jezdnia!

    Ciekawy temat. Śliski jak blat przetarty przed chwilą na mokro, według zaleceń sanitarno epidemiologicznych. Zanurzam się w nadziei, że Pan Redaktor ma sprawniejszy parasol ochronny niż pewna siostra eremitka z Częstochowy. Siostra Bruna, pewien czas temu, podjęła się równie karkołomnego zadania co autor artykułu. W prowadzonym przez nią kanale Youtube zamieszczała materiały o podobnym profilu poglądów jak w powyższym artykule. Takie jej działanie zderzyło się z ekstremalnymi reakcjami pewnego księdza i jego zwolenników. Ośmielę się napisać, że nie tylko zwolenników, ale wręcz wyznawców i obrońców już nie tylko wiary i poglądów księdza ulubieńca, ale również objawień prywatnych. Gorliwość i zdecydowanie owych obrońców opierały się o zasadę, że najlepszą obroną jest atak. I to atak zdecydowany na każdy rodzaj środków, a osoby stające po stronie poglądów na objawienia prywatne eremitki ( i Pana Redaktora) traktowane były nie tylko wodą święconą. Sprawa oparła się o biskupa i oczywiście zwyciężyła … pokora siostry zakonnej, która zwinęła swoją działalność publicystyczną. Dla dobra sprawy.
    Ponieważ Internet nie zapomina, ślady i blizny owej bitwy można odnaleźć posługując się słowami kluczowymi na stronie gloria.tv. Ksiądz celebryta S.K. nadal publicznie oddaje się swojej misji, podążając za swoim zamiłowaniem do objawień prywatnych i zagadnień egzorcystycznych. Objawień stawianych w zupełnie innym miejscu drabinki hierarchii ważności ni z zaproponowana w artykule powyżej. Natomiast zagadnień egzorcystycznych w niezbyt słusznym zakresie tropienia wszelkich śladów domniemanej działalności złego wszędzie gdzie to tylko możliwe, również w osobach mających poglądy na objawienia prywatne zbliżone do autora artykułu.
    Co do poglądów redaktora wydają się być jednak w pełni słuszne i to bez najmniejszych zastrzeżeń. I choć oczywiście nie jestem uprawniony do ich oceny jako autorytet, a jedynie jako szeregowy wierny, to mam prawo mieć własne zdanie.
    Ucieszył mnie ten artykuł. Nawet jeżeli uświadomił mi, że pewne osoby świeckie mogą mieć rzetelniejsze przygotowanie teologiczne niż niektórzy księża. Uświadomił też, że sprawa objawień prywatnych, a zwłaszcza ich rola, funkcja i miejsce w przestrzeni nauczania kościoła powinna być kształtowana i lepiej nadzorowana przez uprawnione gremium współpracujących ze sobą teologów i biskupów.
    doceń 10
    • Anonim (konto usunięte)
      23.03.2020 11:18
      Wiem, o co chodzi i tak nie bardzo rozumiem, jaki jest sens o tym pisać. A w ogóle to świat jest pełen zagrożeń duchowych, ale mało kto to widzi. Mnie np. bardzo do nich ciągnie, ale wiem, że nie wolno, więc się trzymam z daleka.
      doceń 1
  • Anonim (konto usunięte)
    23.03.2020 11:07
    Fatima, Lourdes, objawienia św. Faustyny... Skoro tak silnie oddziałują na ludzi, to dobrze, że ci, którzy ich doświadczali, nie ignorowali ich. Św. Faustyna była bardzo ostrożna.
    doceń 5
  • Anonim (konto usunięte)
    23.03.2020 11:15
    Św. Teresa od Jezusa, żyjąca tą samą duchowością co św. Jan od Krzyża, też miała wizje.

    Objawienia prywatne są po to, żeby o czymś przypomnieć, żeby wzmocnić wiarę. A jeśli wzbudzają lęk? Żyjemy w czasach, kiedy o piekle, karze Bożej mówi się mało. Jeśli objawienia kimś wstrząsną, to dobrze. Maryja dzieciom z Fatimy pokazała piekło, a dzisiaj nawet o śmierci strach dzieciom mówić.

    Mamy dzisiaj jakiś straszny intelektualizm, odzierający wiarę z jej wymiaru mistycznego. Objawienia trafiają do prostych ludzi. Czytam teraz książkę Benedykta XVI, jest dobra, ale chętnie sięgnęłabym po dzieła mistyków i teksty objawień, bo łatwiej je przyswoić.

    I jak nudne by to wszystko było, gdyby nie objawienia. Ja np. na modlitwie strasznie się męczę, ale kiedy żyję ze świadomością objawień, w świecie muzyki religijnej, to mnie to w wierze trzyma. Szczególnie teraz, gdy nie za bardzo mam jak iść do kościoła. Bez modlitwy uwielbienia tracę sens wszystkiego. Możecie myśleć, co chcecie, ale jestem nieszczęśliwa na modlitwie, kiedyś uciekałam do świata seriali, książek, wyobraźni, a teraz tę samą niezwykłość mam objawieniach. Ale nie wiem, jak długo wytrzymam. Dobrze, że są modlitwy i ich transmisje w internecie, sama bym nie dała rady. Chciałabym uciec do tajemniczego lasu duszków, istot z wyobraźni, żyć wyobraźnią, a tak od 2 lat męczę się modlitwą i tylko śpiewy na modlitwie uwielbienia mnie trzymają w wierze.
    • spe
      23.03.2020 11:37
      Nawet "klepana" modlitwa (w sensie trudu, a nie zabobonu) ma znaczenie, bo jest przejawem wierności. A wierność to nadal drugie imię miłości...
      • Anonim (konto usunięte)
        23.03.2020 11:39
        No to będę „klepać” dalej, chociaż tak mnie to nudzi, że nawet się skupić nie umiem.
        doceń 4
        0
    • śwjacenty
      23.03.2020 13:12
      Pora przejść od tradycyjnej religijności do wiary z nowego Narodzenia, która przychodzi z Duchem przez Słowo Boże. Karm się Słowem.
      doceń 12
  • Anonim (konto usunięte)
    23.03.2020 11:50
    Ten sam św. Jan od Krzyża również naszkicował wizerunek Chrystusa na krzyżu. Na podstawie objawionej wizji!
    doceń 3
  • Shymon
    23.03.2020 16:33
    Tak, jak katolik nie ma obowiązku wierzyć w objawienia prywatne, nie ma też obowiązku np. spowiadać się częściej, niż jeden raz w roku. Ale postawa lekceważąca czy wręcz drwiąca z ZATWIERDZONYCH PRZEZ KOŚCIÓŁ objawień prywatnych tak jak spowiedź raz w roku nie jest chyba postawą zdrową?
    doceń 9
  • robert324
    23.03.2020 18:47
    Panie Profesorze, z całym szacunkiem:
    1. Tytuł artykułu jest nieuprawniony zarówno pod względem metodologicznym jak też pod względem szacunku do Autora objawień tzw. prywatnych, które już zostały uznane przez Kościół lub które zostaną uznane w przyszłości. Jeżeli już idziemy z przeintelektualizowanym wywodem w takich sprawach, to warto jednak
    doceń 7
  • robert324
    23.03.2020 18:49
    c.d. (przepraszam enter zrobił coś czego nie chciałem). ... to warto jednak trzymać się bardzo uczciwej i ścisłej ścieżki myślowej.
    doceń 5
  • robert324
    23.03.2020 19:10
    2. Argument ze św. Jana od Krzyża, który słyszy się od wszystkich, którzy są wewnętrznie chłodno lub wrogo nastawieni do objawień prywatnych jest nadużyciem. Św. Jan od Krzyża tak naprawdę mówi co innego niż mu się przypisuje. Po pierwsze sam miał objawienia prywatne i z nich czerpał. W żadnym razie zalecając rozeznawanie i ostrożność jednocześnie nigdzie nie zalecał lekceważenia ducha proroctwa. (zgodnie z PŚ. "Proroctwa nie lekceważcie...") Długo można się nad tym rozpisywać. 3. Postawa rezerwy i dezawuowania objawień prywatnych obraża ich Autora i jest tak naprawdę postawą samowystarczalności i pychy. A przecież potrzebujemy ciągle i będziemy zawsze potrzebować Pomocy w głębszym zrozumieniu Objawienia (art. 66 KKK). 4. Historia praktyk życia duchowego i modlitewnego Kościoła to historia natchnień i objawień prywatnych - Różaniec, Szkaplerz, Koronka do Miłosierdzia Bożego, Kult Najświętszego Serca żeby wymienić te najpowszechniejsze. 5. Wydaje się, że w artykule (tytule artykułu) pomieszano w założeniu objawienia prywatne prawdziwe i fałszywe. Powinno to być jasno rozróżnione na początku... To tylko kilka uwag na szybko. Ogólnie uważam, że artykuł jest niezgodny z literą i duchem Pisma Świętego oraz z tradycją i nauczaniem Kościoła Katolickiego. Poważny zarzut, wiem. Ale szkody takich artykułów też są poważne. Jestem gotowy do szczegółowej polemiki. Moja kontr teza robocza jest taka: Prawdziwe objawienia prywatne są nieocenioną pomocą Ducha Świętego w coraz lepszym rozumieniu Objawienia i zamysłu Boga a mówienie o ich złudnym uroku jest lekceważeniem tegoż Ducha Świętego. Niebo nie robi niczego bez potrzeby.
    doceń 10
  • Henryk
    23.03.2020 21:54
    Jeżeli ktoś nie zna prawdy o Prawie Bożym i Nauce Chrystusa, to objawienia prywatne nie mogą być przez taką osobę rozumiane, ani interpretowane. Jest już dwa tysiące lat po ukrzyżowaniu Chrystusa, a do dziś nie jest rozumiana w Kościele ta Jego Ofiara. Jakie przeróżne teorie na ten temat można usłyszeć z ust różnych duchownych, ale jeszcze nikt nie odważył się powiedzieć tego co powiedzieć należy. Poza tym objawienia prywatne są prywatne i takimi mają pozostać, bo one dotyczą osoby, która ma to objawienie. Na temat wiary w Boga i religii chrześcijańskiej zostało wszystko powiedziane i niczego nie trzeba już dodawać. Już w Księdze Rodzaju omówiony jest schemat grzechu, grzeszenia i jego następstw, kiedy pierwsi ludzie zrywają i spożywają zakazany owoc, będący symbolem grzechu. Następstwem tego było zniknięcie Raju i pojawienie się Ziemi. Czy obecna epidemia koronawirusa nie jest kolejnym stopniem odchodzenia od Raju? Przecież obecne życie ludzi na Ziemi jest o wiele poniżej Sodomy i Gomory.
    doceń 21
    • robert324
      23.03.2020 22:44
      To nie jest prawda, że wszystkie objawienia prywatne są tylko dla osób, które je otrzymują. Są też objawienia prywatne, które są dla całego Kościoła, o których Bóg wprost mówi, że mają być ogłoszone całemu światu lub jakiejś grupie narodowej - czyli można powiedzieć są to takie "powszechne" objawienia "prywatne". Przykłady? Choćby powszechny już kult Bożego Miłosierdzia opisany w dzienniczku s. Faustyny czy objawienia Fatimskie, objawienia w Lourdes czy w Polsce w Gietrzwałdzie, gdzie Matka Boża objawiała się ponad 160 razy. Jan Paweł II odnosił się do tych wszystkich objawień z wielką delikatnością i szacunkiem.
      • robert324
        23.03.2020 22:58
        Nie jest też prawdą, że: "Na temat wiary w Boga i religii chrześcijańskiej zostało wszystko powiedziane i niczego nie trzeba już dodawać." Oczywiście, że nie zostało wszystko powiedziane i nigdy nie będzie. Pan Jezus powiedział, "jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie, przyjdzie Duch Prawdy, Pocieszyciel..." (J 16, 12nn) I Duch Prawdy ciągle przez całe wieki mówi do swojego Kościoła i ciągle "uczy nas i przypomina" (J 14, 26) wszystko, co powiedział Pan Jezus. W historii Kościoła kształtuje się stopniowo rozumienie pełni Objawienia i nigdy to rozumienie nie jest doskonałe. Kościół ogłasza nowe dogmaty np. 1950 dogmat o Wniebowzięciu NMP.
        doceń 1
        0
      • Henryk
        24.03.2020 10:04
        Objawienia prywatne to te, które odebrała jedna osoba. Objawienia prywatne, Kościół może uznać i wtedy przestają być objawieniami prywatnymi. Co nie zostało jeszcze powiedziane na temat wiary w Boga i religii chrześcijańskiej? Duch Prawdy z chwilą wstąpienia Chrystusa do Nieba przyszedł na świat, tylko ludzie nie otwarli się na niego. Duch prawdy nikogo nie gwałci. Przyjmują Go ci co chcą. Ludzie żyjąc sprawiedliwie, poznają prawdę tego świata i ta prawda jest kluczem do przyjęcia Ducha Prawdy. Ludzie żyjący w oderwaniu od rzeczywistości, czyli w niesprawiedliwości, nie są zdolni do przyjęcia Ducha Prawdy, który odsłania człowiekowi całą prawdę o Bogu i ludziach.
        doceń 17
        0
  • saherb
    24.03.2020 03:59
    Są objawienia na całym świecie, których wiele (jeszcze) nie uznano albo uznano zbyt późno. Przykładem może tutaj być objawienie w Kibeho, które uznano "po fakcie", gdy jego przerażająca przepowiednia się wypełniła. A wcale nie musiała, gdyby objawienie uznano odpowiednio wcześnie. Poza tym KAŻDE już uznane objawienie ZAWSZE najpierw miało status "fałszywego", więc te jeszcze nie uznane też kiedyś będą prawdziwe. Tak więc nasuwa się pytanie ile łask zostało zmarnowanych i zaprzepaszczonych dlatego, że jakieś objawienia nie zostały uznane albo uznane za późno?

    Papież Urban VIII o objawieniach „prywatnych”:

    „W podobnych przypadkach lepiej jest wierzyć niż nie wierzyć, gdyż jeżeli wierzymy i zostanie udowodnione jako prawdziwe – będziemy szczęśliwi, że uwierzyliśmy, gdyż o to prosiła Matka Najświętsza. Natomiast jeśli wierzycie i to okaże się fałszywe, otrzymacie wszystkie łaski, jakby to było prawdziwe, gdyż uwierzyliście, że to było prawdziwe”.

    Papież Benedykt XIV o objawieniach „prywatnych”:

    „Kto odrzuca całkowicie objawienia prywatne, ten nie grzeszy przeciw wierze, ale postępuje nierozważnie”.
    • JAWA25
      24.03.2020 12:28
      A jakieś źródło tego cytatu "lepiej jest wierzyć niż nie wierzyć" ?
      doceń 22
      • robert324
        25.03.2020 17:20
        Źródło: Sanctissimum Dominus Noster. 13 marzec 1625
        doceń 2
        0
  • CSOG
    24.03.2020 17:40
    Słowem i mieczem.
    Są takie bitwy które wygrywa się rzucając na deski biały ręcznik. Tak wygrał Jezus, poddając się. I nie, nie chodzi tylko o uległość wobec niesłusznie oskarżających skazujących, zaciekłych, zawziętych, opluwających, uderzających, wreszcie przybijających nas, czy przebijających nam serce. Tym również czasami nie warto stawiać oporu, ale tu nie o tą uległość chodzi. Jest coś ważniejszego od tych poświęceń, do których Jezus nie był zmuszony, a mimo to przyjął je dobrowolnie. Jezus poddał się woli swojego Ojca. Jezus co prawda poddał się woli Ojca i swoim prześladowcom i oprawcom, ale mimo to, niektórzy z nas poczuwają się jednak do tego, aby Go bronić, wszelkimi możliwymi środkami. Tak było z Piotrem, dobył miecza, był gotów walczyć nawet z narażeniem życia. Stwał wszak przeciw licznej zgraj, Usłyszał: Schowaj miecz! Dlaczego? My wiemy, niczego jeszcze wtedy nie rozumiał, choć bardzo wiele już wiedział. Choć słyszał zapowiedzi tego co stać się musi. Nie rozumiał . I co jest ważne i konieczne do dopowiedzenia, nikt go za to nie winił. Po co zatem Jezus pytał uczniów czy mają miecze? Może tylko po to, by udzielić im kolejnej lekcji, miecz jest po to aby go odłożyć.
    Schowaj miecz. Jest takie stare ludowe porzekadło, że słowa mogą ranić bardziej niż ostrze miecza. To prawda. Chcesz iści dalej z Jezusem? Schowaj miecz! Miecz słowa również schowaj.
    doceń 12
  • robert324
    24.03.2020 22:15
    Dla przeciwwagi i dla dobra namysłu nad tematem polecam artykuł O. Jacka Salija na ten sam temat.
    https://teologiapolityczna.pl/o-prof-jacek-salij-op-kosciol-wobec-objawien-prywatnych-tpct-58-
    • JAWA25
      25.03.2020 12:58
      Dla przeciwwagi polecam https://www.tygodnikpowszechny.pl/paradoksy-objawien-prywatnych-136768
      doceń 16
      • robert324
        25.03.2020 13:32
        "Wysławiam Cię, Ojcze... że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom."
        doceń 3
        0
  • saherb
    25.03.2020 09:43
    Pierwsze objawienie miało miejsce w krzaku gorejącym. Tak więc można powiedzieć, że od objawienia i uwierzenia w nie "wszystko się zaczęło".
    doceń 10
  • robert324
    25.03.2020 17:22
    Klarowna wypowiedź bpa Rudolfa Grabera.

    „Odrzucamy z całą stanowczością mylną tezę, jakoby Bóg zakończył swoje Objawienie wraz ze śmiercią ostatniego z Apostołów w taki sposób, że w następnym historycznym okresie nie stałaby MU – prawie że na deistyczny sposób – żadna możliwość do bezpośredniej ingerencji... Musimy liczyć się z wkraczaniem Ducha świętego i nie wolno nam oczekiwać wszystkiego tylko od naszego rozumu. Ta ingerencja DUCHA odbywa się na wiele sposobów, także poprzez aniołów i świętych, a przede wszystkim poprzez objawienia Matki Bożej, która, używając słów Synodu: 'dla pielgrzymującego Ludu Bożego jest znakiem pewnej nadziei i pocieszenia, poprzedzającym nadejście Dnia Pańskiego'”.
    doceń 2
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Aleksander Bańka

dr hab. prof. UŚ, filozof, członek Rady ds. Apostolstwa Świeckich KEP, politolog.

Od lat posługuje modlitwą i na wiele sposobów głosi Ewangelię. Autor książek, artykułów oraz audiobooków poświęconych filozofii i duchowości chrześcijańskiej. Współpracownik Radia eM, Gościa Niedzielnego. Członek Rady Duszpasterskiej Archidiecezji Katowickiej i przewodniczący Komisji ds. świeckich II Synodu Archidiecezji Katowickiej. Znawca życia i duchowości św. Szarbela. Prywatnie mąż i ojciec.

Zobacz także