Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Henryk
    06.03.2020 14:51
    Chrześcijanin NIGDY! nie idzie na układy z diabłem! Ludzie, którzy godzą się na mordowanie ludzi, a ludzi najniewinniejszych i najbardziej potrzebujących pomocy drugiego człowieka, nie są w stanie zrobić nic dobrego. Ich wszelkie dzieło rozpadnie się jak budowla postawiona na piasku. Pan Jezus jasno to powiedział. Powiedział też, że kto zmieni w Prawie Bożym choćby najmniejsze przykazanie i tak uczyłby ludzi, będzie najmniejszy w królestwie Bożym.
    doceń 14
  • ert
    06.03.2020 15:07
    Kompromis aborcyjny na ktyory chetnie sie powoluja wszyscy z lewa i prawa jest wtedy gdy sily lewackie nie maja zielonego swiatla , ale juz niedlugo zobaczy Pan redaktorze gdzie lewica ma kompromis jak jesli zdobeda wladze nagle poluzuja ustawę.Takei glupie gadanie , nie wiem co ojciec Szustak na ten temat mowil ale jesli to rozwazal swiadczy o tym ze jest bardziej naiwny niz przedszkolak.Lewica nie ma sily zeby to przepchnac , ale jesli zdobeda wladze to nie dosc ze kompromis aborcyjny wywala do kosza to jeszcze zazadaja usuniecia konkordatu etc
    doceń 10
  • wietrzyk11
    06.03.2020 17:02
    Jeśli osoba dopuszczająca się zabójstwa jest zabójcą i jeśli aborcja jest zabójstwem, to kobieta dokonująca aborcji jest zabójczynią. Więcej: jest dzieciobójczynią.
    • annaewa2
      06.03.2020 18:50
      Myli się Pan. Zarówno Katechizm, jak i Konstytucja Soboru Watykańskiego II Gaudium et Spes wyraźnie oddzielają dzieciobójstwo od aborcji. Dzieciobójstwo zostało zakwalifikowane jako grzech wołający o pomstę do Nieba, zaś aborcja została zakwalifikowana jako zło moralne. I choć kara pozostaje ta sama za oba przewinienia, to ranga obu czynów w Katechizmie jest różna.
      doceń 6
  • wietrzyk11
    06.03.2020 17:07
    Rączka rączkę myje (może pod wpływem profilaktyki okołokoronawirusowej?). Redaktor włożył sporo wysiłku i czasu, a także zużył sporo miejsca na stronie, by wyłożyć, że o. Szustak tak naprawdę nie powiedział tego, co powiedział, a nawet jeśli powiedział, to nie to miał na myśli, bo chciał powiedzieć to, co trzeba powiedzieć, chociaż chcąc powiedzieć to, co trzeba powiedzieć, trzeba powiedzieć to tak, by nie powiedzieć tego w sposób, w który nie należy tego powiedzieć. I za to należy się mu wielki szacunek.
    doceń 12
  • annaewa2
    06.03.2020 17:57
    A ja zapytam. Co sprawiło, że spór o aborcję wrócił na nowo? Przez lata było cicho na ten temat. O aborcji na życzenie mówiła tylko najbardziej skrajna lewica, która nie przebijała się do powszechnej świadomości. A od niedawna mamy najwyższe od 30 lat poparcie społeczne dla aborcji na życzenie.
    doceń 6
  • karpik
    06.03.2020 18:11
    Przede wszystkim każdy z nas ponosi odpowiedzialność za wypowiadane słowa albo milczenie. Warto się zastanowić, czy czasami nie ponosimy większej odpowiedzialności, od pozostawionych samym sobie kobiet, gdy usprawiedliwiamy aborcję lub milczymy, gdy głośno trzeba nazwać rzeczy po imieniu.
    doceń 8
  • Anonim (konto usunięte)
    07.03.2020 07:02
    Po pierwsze - dziś dzięki upolitycznieniu TK jasnym jest, ze gdy dojdzie do władzy lewica zostanie wymieniony także skład TK. I wcale nie musi być automatyzmu i aborcja może powrócić. Co więcej aby się uprawomocnić, lewica może zarządzić referendum w sprawie aborcji. I może być jak w Irlandii.
    I to bez względu, czy my dziś zmienimy czy też nei zmienimy prawa. Swoisty konsensus polityczny w tym temacie to tylko obyczaj, bez żadnego prawnego czy społecznego uwarunkowania.

    Po drugie, to nie jest problem prawa, ale postawy większości społecznej, która jednak opowiada się za prawem do aborcji eugenicznej. Z różnych powodów, ale jednym z nich jest brak bezpieczeństwa ekonomicznego i społecznego dla rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym. Bo wolą społeczną jest nie wspomaganie tej grupy naszego społeczeństwa.
    Co więcej, większość społeczeństwa przyjmuje zasadę, ze ciąża to sprawa kobiety, wiec ani nie piętnuje oszustów nie płacących alimentów, anie też nie wspomaga tych, co pomagają. Skandalem jest choćby to, że i dla hospicjów i dla domów samotnych matek trzeba organizować pomoc, bo nie otrzymują oni wystarczającej pomocy od państwa.
    • annaewa2
      07.03.2020 11:01
      Wbrew temu, co napisano w artykule orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 1997 roku nie uniemożliwia wprowadzenia aborcji na życzenie. Trybunał Konstytucyjny w argumentacji wskazał, że wprowadzenie prawa do aborcji zgodnego z obecną Konstytucją jest możliwe. Wymaga ono wskazania niearbitralnego kryterium uzasadniającego wprowadzenie takiego zapisu do ustawy.
      doceń 2
  • jurek
    07.03.2020 10:04
    jurek
    Tzw kompromis aborcyjny funkcjomuje w Polsce od ponad 20 lat. Akceptowany został i chyba dalej jest przez Episkopat (wiekszość biskupów) - bo przxecież temat konieczności zmian w prawie aborcyjnym podnosi (i to dopiero od niedawna) kilku biskupów. Tylko dlaczego akurat dostało się O. Szustakowi?
    doceń 3
  • snakeinweb
    07.03.2020 19:40
    Czysto technicznie nie rozumiem kwestionowania "kompromisowości historycznej" kompromisu aborcyjnego. Z jednej strony mieliśmy skrajność przeszłości komunistycznej, w której aborcja była całkowicie dowolna i miała charakter "zabiegu higienicznego". Z drugiej stony po obaleniu komunizmu mieliśmy de facto przywództwo duchowe kościoła, zwłaszcza największego Polaka w historii Jana Pawła II, których pozycja stawiała aborcję na równi ze zbrodnią Holokaustu. W tym kontekście kompromis aborcyjny był jak najbardziej kompromisem, bo obie pozycje skrajne były wówczas nierealizowalne, społecznie nie do przełknięcia i nie do utrzymania.

    O ile pamiętam Episkopat tak ten kompromis rozumiał i mimo oczywistych zastrzeżeń moralno-doktrynalnych z przyczyn pragmatycznych popierał. Pragmatyzm często wnosi więcej dobra niż fanatyczny dogmatyzm. Same zmiany w spostrzeganiu przez społeczeństwo aborcji stanowi moim zdaniem ogromną wartość.

    Teraz ten kompromis jest coraz częściej podważany i jest moim zdaniem realnie zagrożony, co wynika choćby z tego, że Konstytucja RP straciła już zupełnie szacunek i wartość stając się m.in. dzięki obecnej władzy zwojem zużytego papieru toaletowego, a cała władza w Polsce jest coraz bardziej poza prawem i nie reprezentytatywna. Jak po PiS-ie dojdą do władzy Biedronie, to wprowadzą sobie wszystko co im się podoba, bo jeśli dzisiejsza władza stoi ponad prawem i wszelkimi normami to przyszła władza też będzie działać ponad prawem i wszelkimi normami. Naród na poczynania władzy i tak nie ma najmniejszego wpływu.
    • annaewa2
      07.03.2020 20:06
      Myli się Pan. Za czasów komuny aborcja nie była całkowicie dowolna, ówczesna ustawa była dość restrykcyjna. W historii Polski tylko raz istniała całkowicie legalna i dowolna aborcja. W latach 1943-1945 i dotyczyła wyłącznie terenów Generalnej Guberni i jedynie Polek, które nie miały przydzielonej kategorii Volkslisty. Pierwsze lata rządów komunistów to całkowity i bezwzględny zakaz aborcji, na wzór prawa ZSRR. Pierwsze odstępstwa od całkowitego zakazu wprowadzono w 1950 roku, dotyczyły ciąż będących następstwem gwałtu i pedofilii. Kolejne odstępstwo wprowadzono w 1954 roku, gdy warunkowo dopuszczono aborcje w przypadku zagrożenia życia i zdrowia matki. Przez okres PRL obowiązywała ustawa z 1956 roku, która zezwalała na aborcję w trzech przypadkach: 1. gdy istniały wyraźne wskazania medyczne dotyczące matki, bądź płodu, 2. gdy ciąża była wynikiem przestępstwa, 3. ze względu na trudne warunki życiowe kobiety ciężarnej. Ciekawa była sytuacja z 1977 roku, gdy działająca ówcześnie w PRL jedyna organizacja pro-life apelowała o zaostrzenie ustawy. Rządzący odmówili, argumentując, że celem przepisów aborcyjnych funkcjonujących w PRL jest doprowadzenie do jak największego ograniczenia liczby aborcji, głównie tych nielegalnych. Kompromis aborcyjny z 1993 roku nie był poszukiwaniem środka między skrajnymi rozwiązaniami, lecz był utrzymaniem istniejących w okresie PRL regulacji z wyłączeniem dopuszczalności aborcji w przypadku trudnej sytuacji życiowej.
      • snakeinweb
        07.03.2020 21:27
        Aż tak dobrze historii aborcji w PRL-u nie znam, więc nie będę się spierał. Ale końcówkę PRL-u znam z autopsji, i wiem że aborcja była traktowana jak "zabieg higieniczny". Pewnie leży to w punkcie "ze względu na trudne warunki życiowe kobiety ciężarnej". W PRL-u każda kobieta i każdy mężczyzna, nawet w w KC PZPR, miat trudne warunki życiowe. A więc w praktyce aborcja była dla każdego, jako przykry "zabieg higieniczny".
        Prawo w PRL-u było tyle samo warte jak prawo w III RP. Czyli nic. Powoływanie się na jakieś formułki z nic nieznaczącego prawa, to czysta demagogia. Praktyka i rzeczywistość się liczy i powinna być przedmiotem oceny.
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        07.03.2020 23:11
        Znów się Pan myli. Powszechnej dostępności aborcji nie było. Ustawa dawała lekarzom ogromną swobodę decydowania, wielu lekarzy wprost odmawiało aborcji mówiąc, że wiara im zabrania. Inni piętrzyli przeszkody kierowani chęcią zysku z przeprowadzenia nielegalnego zabiegu za pieniądze. Każda aborcja w PRL wymagała zebrania komisji złożonej z trzech lekarzy, inaczej, niż obecnie, gdzie decyzję lekarz podejmuje jednoosobowo. Aborcji w PRL nie traktowano jako zabiegu higienicznego, co najwyżej jako środek antykoncepcyjny. Sama antykoncepcja w PRL była tematem niezwykle wstydliwym, ludzie nie wiedzieli co, jak, gdzie. Apteki nie sprowadzały środków, a farmaceuci i lekarze nie umieli wytłumaczyć jak ich używać. Pozostawała więc aborcja. I wcale nie było, jak Pan sugeruje, że ciężkie warunki życiowe to był tylko pusty pretekst. Trudne warunki prawo określało na przykład w przypadku, gdy kobieta spodziewała się piątego dziecka. Podziemie aborcyjne kwitło równie mocno, jak to się dzieje dziś. Wbrew powszechnej opinii aborcji w PRL nie było aż tak wiele, jak się uważa. Apogeum przypadło na rok 1961, co miało związek z wyżem demograficznym oraz traktowaniem aborcji jako antykoncepcji, której nie trzeba się było wstydzić. U schyłku PRL sytuacja zaczęła się zmieniać. W latach 80 aborcja była ogromnym wstydem, inaczej niż w latach 60. Opowieści, że w PRL aborcja to było niczym dziś wyjście po mleko nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Po 1993 sytuacja niewiele się zmieniła, różnica jest głównie w statystykach. Zmieniło się to, że zamiast iść do przychodni oficjalnie teraz idzie się do lekarza prywatnie. Spadek liczby aborcji wynika też ze zwiększonej świadomości na temat antykoncepcji i niżu, czy wręcz zapaści demograficznej. Samo przerwanie ciąży w Polsce jest banalne. W każdym większym mieście są lekarze, kontakt można zdobyć na Facebooku. W mniejszych miejscowościach wystarczy zamówić zestaw przez internet, tak zwane M&Msy. Popularne są wyjazdy do Austrii i Niemiec. Są też domowe sposoby, z wykorzystaniem leków dostępnych w aptece. Grupy na Facebooku dają porady co powiedzieć lekarzowi, albo jak otrzymać receptę od weterynarza. Same leki krążą też w drugim obiegu, a koszt jest śmiesznie niski.
        doceń 2
        0
      • snakeinweb
        08.03.2020 07:00
        Ciekawe rzeczy Pani pisze i dla mnie dość nowe, ale częściowo sprzeczne z wiedzą potoczną, a nawet innymi źródłami. Np. w Wyborczej i Wirtualnej Polsce znalazłem twierdzenie, że w 1959 roku dokonała się kolejna liberalizacja prawa aborcyjnego. po której samo oświadczenie kobiety o trudnej sytuacji życiowej wystarczało, by dokonać aborcji. Zacytuję konkretnie: "W 1959 r. jeszcze bardziej zliberalizowano to prawo, ponieważ wystarczyło ustna deklaracja, że jest się w trudnej sytuacji materialnej, by uzyskać zgodę na aborcję. Jak się można spodziewać, prowadziło to do nadużyć. Taki stan prawny utrzymał się do końca istnienia PRL.".

        Odpowiada to właśnie tzw. wiedzy potocznej i wspomnieniom z tamtych czasów. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś powoływał się na trudności formalne i prawne w dokonywaniu aborcji. Na całe szczęście los oszczędził mi "okazji" do sprawdzania tych procedur w praktyce, czy choćby kontaktów z osobami mających i zdradzających swoje doświadczenia, więc trudno mi się o konkrety czy formalizmy spierać. Zresztą, nie ma to większego sensu. Z komuny pamiętam też, że warto było się opierać bardziej na potocznej wiedzy niż na formalizmach, bo światy realizmu oraz formalizmów i teorii dzieliły wtedy lata świetlne.

        Pani twierdzenia, że sytuacja w kwestii aborcji się po PRL-u nie zmieniła ocierają się już bardziej o pustą propagandę i demagogię. Trudno traktować takie twierdzenia na poważnie.
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 08:49
        Skoro uważa Pan, że aborcja w PRL była niczym zabieg higieniczny, to proszę powiedzieć dlaczego w PRL podziemie aborcyjne w ogóle istniało i to na taką skalę? Przecież aborcja była za darmo od państwa. Jedyne co jest prawdziwe w stwierdzeniu, że aborcja w PRL była jak zabieg higieniczny, to słowa kobiet, które mówiły w kolejce do ginekologa, że one przyszły na higieniczny zabieg wypalania nadżerki. Bo pod koniec PRL wstydem było przyznawać się, że idzie się na skrobankę.
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 08:59
        Po PRL sytuacja zmieniła się głownie w statystykach. Schyłek PRL to 300 tysięcy aborcji rocznie przy liczbie urodzeń sięgającej 700 tysięcy. Dziś mamy 400 tysięcy urodzeń przy podziemiu aborcyjnym szacowanym na 80-100 tysięcy aborcji rocznie. Jednocześnie urosła świadomość odnośnie antykoncepcji, co zwykle idzie w parze z gwałtownym spadkiem liczby aborcji. Zepchnięcie aborcji do podziemia skutkuje tym, że pod uwagę bierze się tylko statystyki oficjalne, mówiące o trochę ponad 1000 aborcji rocznie. Szacunki odnośnie skali podziemia aborcyjnego ignoruje się, w myśl zasady, że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
        doceń 2
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 10:02
        @ANNAEWA2 - w latach 80 aborcja nie była ani wstydliwa, ani nie była czymś potępianym społecznie. Praktycznie dopiero dyskusja wokół zmian prawa na początku lat 90 wywołała zmianę nastawienie wielu osób do aborcji.
        doceń 1
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 10:47
        Skąd Pan to może wiedzieć? Piętnowanie aborcji w Polsce zaczęło się wraz z rosnącą rolą Kościoła po pielgrzymce Jana Pawła II w 1979 roku. Lata 80 to epoka pełnych salek katechetycznych, na których w kółko puszczano Niemy Krzyk. Może Pan przestudiować literaturę i publicystykę feministyczną schyłku PRL. Nie znajdzie Pan w latach 80 pochwały aborcji jako symbolu wyzwolenia kobiet, która obecna była dekadę wcześniej. Przyznawanie się do aborcji w latach 80 było traktowane trochę w uproszczeniu jak wyparcie się wiary, a wyparcie się wiary oznaczało bycie komunistą. Dyskusja wobec zmian w latach 90 nie wywoływała zmiany, aborcja zwyczajnie zeszła do podziemia i ma się tam dobrze do dziś.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 10:58
        "Skąd Pan to może wiedzieć? " - no dobre pytanie.
        Proponuję zamiast literatury porozmawiać z ludźmi żyjącymi w latach 80 ubiegłego wieku.

        I nie jest prawdą, że dziś podziemie aborcyjne jest choćby zbliżone do swobody aborcji w latach 80 XXw. Takie opowiastki snują wyłącznie feministki, aby co i rusz uzasadniać kolejne żałosne projekty aborcyjne.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 12:55
        Z tego co wiem to w latach 80 nie było żadnego problemu z aborcją i była ona społecznie akceptowana. Wiec te bajki o tzw. wstydzie są dla tzw. grzecznych dziewczynek.
        Rozumiem, ze teza zmiany podejścia do aborcji związana ze zmiana prawa jest niewygodna dla zwolenników aborcji, ale dopiero lata 90 zaczęły zmieniać postawy Polaków w tym temacie.
        A dziś propagowanie przestępstwa jest karane, więc może moderator zgłosiłby ten post powyżej jako wskazówkę do łamania prawa?
        doceń 0
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 13:45
        Podawanie kwot za nielegalną aborcję możne być uznane za próbę namawiana do niej.
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 15:43
        To proszę zaskarżyć niemal wszystkie ogólnopolskie media, bo praktycznie na każdym portalu znajdzie Pan artykuły z informacjami ile kosztuje aborcja. I proszę dokształcić się z postaw prawa, bo bełkocze Pan.
        doceń 2
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    08.03.2020 10:00
    Wszystkim opowiadającym o wahadle aborcyjnym - dziś lewica poraz kolejny zgłasza projekt dot. aborcji na żądanie. Dziś taki projekt szans oczywiście nie ma, ale za kilka lat?
    I to w przypadku, gdy nadal wielu wierzy w ten dramatycznie zły kompromis i jego sprawczą moc.
    • annaewa2
      08.03.2020 10:49
      Dlaczego lewica zgłasza taki projekt? Czy nie w reakcji na propozycję całkowitego zakazu aborcji i fali, jaką wywołały Czarne Marsze?
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 10:59
        Oczywiście ze nie, Tutaj nie ma żadnej reakcji na coś, lecz próba pozyskania głosów wyborczych. Dosyć żałosna próba.
        doceń 2
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 11:24
        Lewica o aborcji na życzenie mówiła w 1996, jako reakcja na toczące się dyskusje po wprowadzeniu prawa w 1993. Potem raz podjęła próbę w 2007 roku, gdy próbowano wpisać ochronę życia od poczęcia do Konstytucji. Kolejna próba nastąpiła w 2016 roku, po projekcie Ordo Iuris i Czarnych Marszach. Dziś próbują kolejny raz, w odpowiedzi na projekt Zatrzymaj Aborcję.
        doceń 2
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 12:07
        Oczywista bzdura - co ma projekt z 2017 roku z dniem dzisiejszym?
        doceń 1
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 12:10
        Ma tyle wspólnego, że od momentu złożenia tamtego projektu wahadło wychyla się na stronę zwolenników aborcji, których liczba rośnie.
        doceń 0
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 12:50
        Rośnie co najwyżej panikarska obawa przed wirusem. I to tych, co tak chętni są do aborcji na życzenie. Jak taka postawa się nazywa? Hipokryzja?
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 13:12
        Nie rozumiem jaki widzi Pan związek między wirusem, a aborcją, ale wiem, jak się taka postawa nazywa. Ignorancja.
        doceń 2
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 13:23
        Ok, 3600 osób zmarło do teraz na tego wirusa, corocznie w Polsce legalnie zabija się ponad 1000 dzieci nienarodzonych i pewnie wiele więcej zabijanych nielegalnie.
        Co wywołuje większe poruszenie w świecie? Aborcja?
        Jak dla mnie każdy przejmujący się wirusem i mówiący o prawie do aborcji (nawet tej eugenicznej) jest hipokrytą.
        doceń 1
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 16:10
        To jest inny problem, na który trzeba zwrócić uwagę. Nawet wierzący nie stawiają znaku równości między życiem człowieka a życiem płodu w początkowej fazie. Wystarczy spojrzeć choćby na świadectwa kobiet, które zamieszczają portale katolickie, także Gość Niedzielny. Często można znaleźć w świadectwach stwierdzenia, że kobiety początkowo się bały, rozważały nawet aborcję, ale ostatecznie modlitwa, cud, czy dobra osoba sprawiły, że dziecko przyszło na świat. Zwróci Pan uwagę jak łatwo przychodzi stwierdzenie, że dziewczyna rozważała aborcję i jak łatwo czytelnicy puszczają to mimo uszu. Ta sama kobieta nie powie przecież, że rozważała utopienie dziecka w jeziorze po porodzie. Takie słowa, nawet niezrealizowane zapalają u czytelnika czerwoną lampkę. Widać, że w świadomości wierzących, którzy czytają takie świadectwa aborcja nie jest utożsamiana z zabójstwem. Choćby nawet deklarowali co innego. Z tego powodu bardziej na wyobraźnię działa 3600 osób, które zmarły z powodu wirusa, niż ofiary aborcji. Na analogicznej zasadzie, jak informacja, że spłonęła klinika in-vitro w której trzymano 6000 zamrożonych zarodków będzie mniej znaczyć, niż pożar na porodówce, gdzie zginęło 6 noworodków.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 20:34
        Problem braków w podstawowej edukacji z biologii i problem manipulacji faktami przez tych, którzy celowo podkreślają, że płód to nie człowiek oczywiście mają wpływ na społeczeństwo. Podobny do tych, co wierzą w "czarnego kota", albo mannę z kasy państwa (500+).
        No i jeszcze marketing społeczny, taki sam jak marketing producentów rzeczy zbędnych. Łatwo jest wmawiać ludziom, że płód to nie człowiek, co widać także na tym forum.
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 21:11
        Rzecz polega na tym, że nie wmawia się ludziom, że płód to nie człowiek, tylko ludzie, nawet wierzący mają problem z uznaniem płodu za człowieka. Widać to nie na forum, tylko w artykułach na Gościu Niedzielnym. Na głównej stronie na dole ma Pan reklamę filmu Nieplanowane. Proszę zwrócić uwagę na końcówkę tego artykułu, gdzie przykład kobiety, która zrezygnowała z aborcji został potraktowany jak promocja filmu. Gdyby w historii umieścić kobietę, co nie planowała aborcji, tylko morderstwo dziecka, to reakcje byłyby inne.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        09.03.2020 05:27
        Jak już to jest tak, że jak dziecko jest wyczekiwane i kochane, to przecież każda matka i każdy ojciec nawet płód (formalna nazwa etapu rozwoju człowieka) uważa za swoje ukochane dziecko. W końcu to nie dla płodu szykuje się łóżeczko, odnawia pokój czy kupuje wózek. To nie dla płodu, ale dziecka kupuje się ubranka, a matka ma spakowaną wyprawkę.
        Ale dokładnie tę samą fazę rozwoju celowo uznaje się za nie człowieka, bo tak łatwiej jest zabić rozwijające się życie. To przecież feministyczne zwolenniczki aborcji negują wprost, że płód to faza prenatalna rozwoju człowieka. Tą manipulacją słowną przekonują o "dobru" aborcji, co jest tylko przykładem hipokryzji. Bo jak spotkają koleżankę oczekującą dziecka, to będą się rozczulać nad nienarodzonym dzieckiem, nie nad płodem. Te same osoby raz namawiają do aborcji, a za chwilę zastanawiają się na imieniem dla nienarodzonego dziecka.
        I to jest to o czym piszę i to jest także problem wielu komentatorów na GN.
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        09.03.2020 12:52
        Skąd się Panu uroiło, że feministki nie uznają płodu za fazę rozwoju człowieka? Jakby Pan porozmawiał z paroma kobietami, to by Pan zauważył, że o dziecku zaczynają one mówić od chwili zaakceptowania ciąży jako własnej.
        doceń 0
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        09.03.2020 13:12
        o to Anno jak to jest, ze jak ciąża jest zaakceptowana to mowa o dziecku, a jak nie jest akceptowana to mowa o aborcji płodu. O tym powyżej pisałem, nie widzisz tej hipokryzji tych, co uważają aborcję za wyjście z "problemu ciąży"?
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        09.03.2020 13:21
        Hipokryzją byłoby publicznie mówić, że każda aborcja to morderstwo, po czym załatwiać zabieg po kryjomu kochance. Znam i takie przypadki. Ostatecznej odpowiedzi na pytanie kiedy powstaje prawdziwy człowiek nie zna ani biologia, ani religia, ani psychologia. Nie dotyczy to tylko aborcji, ale także wczesnych poronień. Bywa przecież i tak, że poronienie wyczekiwanego dziecka w pierwszych tygodniach nie jest nazywane przez rodziców śmiercią dziecka, tylko obumarciem płodu. Tak jest łatwiej pogodzić się ze stratą. Zwykła psychologia, nie żadna hipokryzja.
        doceń 0
        0
  • spe
    08.03.2020 10:20
    Zawsze powinniśmy jasno dążyć do pełnego wykluczenia z prawa haniebnej możliwości zabijania niewinnych, bezbronnych ludzi. Betonowanie obecnego "kompromisu" stoi w jawnej sprzeczności z chrześcijańską postawą.
    doceń 5
  • owieczka_
    08.03.2020 11:17
    W pełni się z Panem zgadzam, Panie Redaktorze. Prawo ma też funkcję wychowawczą, choć wielu katolickich intelektualistów próbuje temu zaprzeczać. Poza tym dziwię się temu zachowawczemu lękowi przed mitycznym wahadłem, któremu przypisuje się taką moc. Moc to powinni mieć ludzie sumienia, którymi powinni być politycy i parlamentarzyści, a tych akurat brakuje.
    • annaewa2
      08.03.2020 11:31
      Wahadło właśnie wychyliło się na stronę zwolenników aborcji na życzenie. Ślepotą jest udawać, że nie istnieje.
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 12:07
        Nie jest to prawdą, ale jak widać nawet na GN są osoby opowiadające bajki
        doceń 1
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 12:18
        Proszę spojrzeć na badania sondażowe. W latach 2010-2016 za aborcją było 42%, 47% przeciw. W ostatnim badaniu z 2019 jest 58% za, 35% przeciw.
        doceń 2
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 12:48
        A kto te sondaże zlecał?
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 13:10
        Badania przeprowadzał CBOS, Kantar na zlecenie GW i Ipsos na zlecenie OKO.press. Wyniki są podobne dla każdej z sondażowni, niezależnie czy zlecał je rząd, czy prywatne media.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 13:25
        No to link do badań CBOS poproszę.
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 13:36
        https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2016/K_144_16.PDF
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 13:40
        Na stronie 4 ma Pan wykres, na którym widać, jak przysłowiowe wahadło zaczęło się odchylać w 2007, gdy chciano wpisać ochornę od poczęcia do Konstytucji oraz w 2016, w reakcji na projekt Ordo Iuris.
        doceń 2
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 13:43
        Najlepsze jest ostatnia strona - porównanie 2012 i 2016 roku. Natomiast co ten sondaż ma wspólnego z tezą "W ostatnim badaniu z 2019 jest 58% za, 35% przeciw."?

        Dla przypomnienia teza brzmiała :"Wyniki są podobne dla każdej z sondażowni,"
        To oczywista manipulacja z Twojej strony, nie pierwsza tutaj. Ale cóż, zwolennicy aborcji nie takie manipulacje stosują.
        doceń 0
        0
      • snakeinweb
        08.03.2020 15:35
        Pierwsze zdanie z podanego przez Panią raportu brzmi następująco: "Zdecydowana większość Polaków akceptuje prawo
        do przerwania ciąży w przypadkach przewidzianych
        w obowiązującej ustawie. Skutkuje to poparciem dla
        utrzymania kompromisu aborcyjnego z 1993 roku, wyrażanym
        przez ponad trzy piąte badanych (62%)
        doceń 1
        0
      • snakeinweb
        08.03.2020 15:38
        Ten jeden cytat wystarczy, żeby przestać traktować Panią i Pni wywody jako rzeczowe i poważne. Jak już sugerowałem wcześniej uprawia Pani tutaj dość prostacką proaborcyjną propagandę. Ale dobrze, ze podała Pani link.
        doceń 2
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 15:53
        Podałam Panom porównanie wyników badań CBOS z lat 2010-2016 oraz najnowszego badania Kantar z 2019 roku. Skupiłam się na pytaniu o dopuszczalność aborcji w początkowej fazie ciąży, które zadawał CBOS z podobnym pytaniem, o dopuszczalność aborcji do 12 tygodnia zadanym przez Kantar. Jakby Pan Snakeinweb przeczytał coś więcej, niż tylko jedno zdanie, to może by dotarł do tego pytania. Metodologia obu badań była taka sama. Pytanie było podobne. Wyniki badań Kantar można porównać z wynikami Ipsos, które wykonano inną metodologią i z użyciem pytania sugerującego. Wyniki były podobne dla obu sondażowni. Oczywiście byłoby lepiej, gdyby CBOS kontynuował badania także po 2016 roku, ale tego nie robi, stąd zlecone badanie przez Kantar. Uwagi o tym, że manipuluję, albo że uprawiam proaborcyjną propagandę uznaję za haniebne. Panowie widzę wolą wyznawać zasadę, że jak się zbije termometr, to gorączka znika. A ten kto mówi inaczej, na pewno manipuluje, albo sieje propagandę.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.03.2020 20:30
        Rozrzut pomiędzy firmami badawczymi w wynikach choćby preferncji wyborczych pokazuje problem w tego typu badaniach.
        Porównywanie badań rożnych firm czy też budowanie haseł o wahadle, którego oczywiście nie ma to zwykła manipulacja. Notabene doskonale obrazująca problem lewicowych feministek, którym się wydaje że kogoś reprezentują oprócz siebie.
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        08.03.2020 21:19
        Czyli uważa Pan, że problemu nie ma, sondażownie kłamią, a feministki reprezentują tylko siebie? To czemu jeszcze nie wprowadzono ustawy z zakazem aborcji? Skoro Polacy są tacy prolife, podziemie aborcyjne to margines, a wahadło nie istnieje, to czemu nadal obowiązuje kompromis?
        doceń 1
        0
      • elle1
        08.03.2020 22:54
        Pani AnnoEwo, ostatnimi wpisami się Pani zdemaskowała. Nikt inny tak wnikliwie nie studiuje tych sondaży i ich metodologii, jak tylko osoby zajmujące się tym zarobkowo bądź ideowo. Pytanie do redakcji GN - Czemu mają służyć takie dyskusje na forum GN? Pani AnnaEwa nie przyszła się tutaj ewangelizować. Ani Jezus ani apostołowie z takimi ludźmi nie dyskutowali tylko opuszczali aeropag jeśli nie było tam uczniów jedynie dysputanci. Podobnie czyni wielu zaangażowanych katolików z forum GN pozostawiając je na łasce takich osób jak Pani AnnaEwa czy Velario. Bo te dyskusję są jałowe i nie służą umocnieniu wiary.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        09.03.2020 05:32
        Nie uważam, że jest problem wahadła, wiem, że skrajna lewica dla swoich celów politycznych wykorzysta bezlitośnie temat aborcji bez względu na to czy prawnie wykluczymy aborcję eugeniczną czy też jak teraz ze strachu będziemy udawać, ze wszystko jest dobrze.
        Wmawianie, że to społeczeństwo chce aborcji jest manipulacją, a sondaże tak jak napisałem widać jak wyglądają gdy różne równolegle robione pokazują zupełnie rożne wyniki np. wyborcze.
        Notabene gdyby dziś albo lepiej za kilka dni zrobić sondaż z pytaniem o zakaz wjazdu do Polski z rożnych krajów EU i Azji i zakaz wyjazdu z Polski to wyniki byłby pewnie bardzo szokujące.
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        09.03.2020 12:58
        O metodologii sondaży moje dzieci uczą się w liceum. Widzę, że Pan, albo Pani Elle1 również należy do miłośników tropienia teorii spiskowych. Dyskusja o aborcji nie służy umocnieniu wiary, bo aborcja nie jest przedmiotem wiary. Rozmawiamy o tym jak wygląda aborcja w Polsce.
        doceń 2
        0
      • annaewa2
        09.03.2020 13:01
        Panie TomaszLL, to jak Pan uważa, większość Polaków chce aborcji, czy nie? I na jakich podstawach uważa Pan, że chcą, albo nie chcą?
        doceń 1
        0
    • annaewa2
      08.03.2020 11:38
      W przypadku aborcji prawo nie miało funkcji wychowawczej. Mimo istnienia prawnego zakazu większość Polaków popierała legalizację aborcji aż do 2005 roku. Przewaga zwolenników zakazu aborcji nad zwolennikami liberalizacji to wyłącznie lata 2010-2016.
      • elle1
        08.03.2020 23:05
        Osobiście znam kilka osób, które prawo wychowało, a jeszcze bardziej tocząca się wokół niego dyskusja, co ewidentnie przeczy Pani tezom. Najlepszy jest przykład Pana, który był święcie przekonany, że grzech miała tylko żona, choć to on nalegał na aborcję, więc nigdy się z tego nie spowiadał. Raptem dotarło do niego że zaciągnął ekskomunikę. Prawo nie wychowuje sondaży ale konkretnych ludzi. Jako były pracownik korporacji wiem też jak można uzywać liczby do udowodnienia niemal każdej tezy. Jestem w stanie np. na zawołanie przytoczyć Pani dane dowodzące że wzrost PKB zwolnił jak i takie , ze przyspieszył - kwestia doboru czasokresu albo wyłączenia bądź nie czynników sezonowych. Jeśli chodzi o sondaże wiele zależy od postawionego pytania. Skomentowanie sondaży z lat 2005 do 2016 w trzech zdaniach jest kpiną z odbiorców.
        doceń 1
        0
      • annaewa2
        09.03.2020 13:10
        Myli Pan/Pani prawo z normami moralnymi. Normy moralne wychowują, a także bywają podstawą tworzenia prawa. Samo prawo w ograniczony sposób wpływa na wychowanie. Prawny zakaz aborcji nie spowodował, że przestano wykonywać aborcje. Zeszły one do tak zwanego podziemia. Jeśli coś powstrzymuje dziewczyny przed wykonaniem aborcji, to albo normy moralne wynikające z wiary, brak funduszy, albo strach o zdrowie. Znam wiele osobistych historii dziewczyn, które dokonały, albo rozważały aborcję. Żadna nie brała pod uwagę legalności zabiegu.
        doceń 3
        0
  • joanna_te
    09.03.2020 15:35
    Problem w tym, że opcja "ograniczyć aborcję" nie leży na stole. Żadna licząca się partia tego nie popiera, z PiS na czele! Dlatego mamy 2 opcje: status quo albo liberalizacja, o której partie mówią. Wybór jest jasny.
    • Anonim (konto usunięte)
      09.03.2020 15:38
      Tak, wybór jest prosty - trzeba nam znów wystąpić z projektem obywatelskim zakazującym aborcję we wszystkich dziś dozwolonych wypadkach.
      • joanna_te
        09.03.2020 15:47
        A która partia go poprze? Z PCh: PiS nie poprawi prawa chroniącego życie! „Partia nie ma w programie takich zapisów”
        http://www.pch24.pl/-pis-nie-poprawi-prawa-chroniacego-zycie--partia-nie-ma-w-programie-takich-zapisow,71088,i.html#ixzz6GCeLdGmo
        doceń 2
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        09.03.2020 15:59
        Jak Kościół jednoznacznie taki projekt poprze, to i partie polityczne powołujące się na korzenie chrześcijańskie nie będą miały wyjścia.
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        09.03.2020 16:22
        Kościół nie poprze takiego projektu. Na ten temat wypowiedziała się Rada Stała Episkopatu Polski w oświadczeniu z 21 września 2004 roku Wypowiedź Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski wskazuje na fakt, że biskupi aprobują aktualne rozwiązania prawne zawarte w ustawie o planowaniu rodziny. Są natomiast przeciwni takim projektom ustaw, które poszerzałyby zakres okoliczności wyłączających karalność dokonania aborcji. Stanowisko Kościoła odnośnie obecnej ustawy opisał Artur Filipowicz SJ. Jego opinia ze strony Kościoła została włączona do dokumentu Biura Analiz Sejmowych pt: Konstytucyjna Formuła Ochrony Życia, Druk Sejmowy 993.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        09.03.2020 16:37
        I czemu znów usiłujesz manipulować faktami?

        "Z wielką nadzieją na skuteczne doprowadzenie do pozytywnego końca, biskupi diecezjalni przyjmują kolejną inicjatywę społeczną mającą na celu prawną ochronę życia dzieci poczętych. Podpisy pod tym projektem obywatelskim będą zbierane przez wolontariuszy."
        Komunikat z Sesji Rady Biskupów Diecezjalnych - 25 sierpnia 2017 r

        doceń 0
        0
      • annaewa2
        09.03.2020 17:17
        Pan manipuluje faktami. Powyższy cytat nie dotyczył poparcia dla samej ustawy, tylko przyjęcie z entuzjazmem inicjatywy społecznej. Nie umie Pan czytać ze zrozumieniem komunikatów KEP.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        09.03.2020 17:33
        Ok, Czy Anno dla Ciebie inicjatywa społeczna zbierania podpisów pod konkretnym projektem uzyskała poparcie, ale sam projekt już nie? Ot ciekawa logika. A może znów manipulacja?
        doceń 0
        0
      • annaewa2
        09.03.2020 17:46
        Jak Pan sięgnie do cytowanego komunikatu, to punkt niżej ma Pan przykład jak wygląda ze strony Biskupów poparcie danego projektu ustawy. Mowa o projekcie ograniczenia handlu w niedziele. Proszę nie zapominać, że poparcie dla ustawy Episkopat wyraża dopiero wtedy, gdy wie co w zamian zyska. Na zakazie aborcji niewiele mogą zyskać.
        doceń 3
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Jarosław Dudała

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.

Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały

 

Zobacz także