Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Henryk
    07.02.2020 10:20
    Walka ze skutkami? A co z przyczynami?
    doceń 3
  • Anonim (konto usunięte)
    07.02.2020 10:58
    Często problemem współczesnych rodzin jest infantylność niedojrzałych rodziców i zbyt duży związek emocjonalny z dziećmi. Jak często rodzice chcąc chronić swe dzieci nie dając im wolności, możliwości popełniania błędów i prawa do dojrzewania. A później rośnie pokolenie dorosłych dzieci, które nie potrafi być dorosłymi, odpowiedzialnymi ale ucieka w świt zabawy, alkoholu, pracy.
    Oczywiście trochę inna jest sytuacja, gdy któreś z rodziców umiera, czy ciężko choruje. Tyle że często nie ma kto pomóc w takich wypadkach, więc dzieci muszą szybko dojrzeć. I często to szybkie dojrzewanie niestety prowadzi do wielu problemów.
    doceń 7
  • spe
    07.02.2020 11:37
    Uczynione dobro pozostaje nim już na zawsze, ale problemem jest wykorzystywanie, które dziecko w pewnym momencie zaczyna przecież zauważać, a boi się nazwać po imieniu z obawy, że może sobie z tym nie poradzić.
    doceń 6
  • AnnaEwa
    07.02.2020 22:21
    Dziękuję za poruszenie tego ważnego tematu. Problem parentyfikacji jest szeroki. Dotyczy nie tylko rodzin patologicznych, najczęściej spotykany jest w rodzinach wielodzietnych. W kulturze istnieje wręcz oczekiwanie, że w takiej rodzinie starsze rodzeństwo przejmie cześć obowiązków rodziców. Taka postawa dzieci uznawana jest za wartość, dorośli podziwiają takie dorosłe dzieci. Niewielu zwraca uwagę jak ogromny to ciężar dla dzieci, którym odbiera się przysłowiowe boisko i piłkę, by dać im przymusowe obowiązki wobec młodszego rodzeństwa.
    • Anonim (konto usunięte)
      08.02.2020 07:17
      Nie, problem nie leży w rodzinach wielodzietnych, gdzie dzieci częściej mają obowiązki niż rozkapryszone, jedynaki będące pod opieka nadopiekuńczych rodziców. Co więcej, pamiętam czasy, gdy normą była pomoc dzieci w tzw. dorosłych obowiązkach i jako wtedy wyrastały pokolenia odpowiedzialnych dorosłych, a nie jak dziś, gdy młodych tak trudno wypuścić spod skrzydeł matczynej (toksycznej od pewnego momentu) opieki.
      • AnnaEwa
        08.02.2020 08:47
        W Polsce wielodzietność w rodzinie jest jednym z podstawowych powodów występowania PTSD u młodzieży. Pana słowa o jedynakach to powielanie stereotypów, bez pokrycia.
        doceń 9
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        08.02.2020 08:58
        Jasne - wielodzietność jest szkodliwa dla dzieci. No lepszego wniosku już chyba trudno sobie wyobrazić.
        doceń 6
        0
      • Ktośka2
        09.02.2020 12:05
        Właśnie zastanawiam się jak to jest z tymi rodzinami wielodzietnymi... w swoim życiu poznałam bliżej 3 kobiety, które z takich pochodziły - jedna z 6, jedna z 7 i jedna z 9 rodzeństwa i niestety wszystkie 3 miały duży żal do rodziców i awersję do dużych rodzin, a dodam, że ich rodziny były pełne, nie było w nich alkoholizmu, przemocy ani skrajnej biedy, rodzice byli pobożni i ciężko pracujący. Łączylo je to, że były najstarszymi siostrami. Wszytskie 3 to bardzo zaradne, odpowiedzialne i ogarnięte życiowo babki, wszystkie w małzeństwach, ale dzieci miały łacznie 5 i ani myślały isc w slady swoich mam. Przyznam, ze trochę mnie zasmuciły swoimi odczuciami, bo sama mam pozytywny stosunek do dużych rodzin i uwazam ze mają wiele zalet. Ale moze jest też tak, ze kiedyś po prostu miało się dzieci i tyle, i caly trud rodziców to było jakoś się utrzymać, a reszta obowiązkow spadała na najstarsze rodzeństwo. Dzisiaj jest trochę tak, że ludzie świadomie się decydują na dużą liczbę dzieci, często należą do religijnych wspólnot, które dają wsparcie także organizacyjne, a mamy rzeczywiście wychowują, gdy są w domu.
        doceń 5
        0
      • AnnaEwa
        09.02.2020 13:05
        Wielodzietność bardzo często wywołuje u dzieci syndrom identyczny z tym obserwowanym u DDA. Przyczyną jest brak wystarczającej uwagi, jaką rodzice mogą poświęcić dzieci. Rodzice nie są w stanie obdarzyć należytą troską szóstki, czy dziewiątki dzieci. I w naturalny sposób cedują obowiązki rodzicielskie na kilku, czy kilkunastoletnie rodzeństwo.
        doceń 6
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        09.02.2020 14:02
        Jasne, dzieci wychowane w wielodzietnych rodzinach mają syndrom DDA. Kolejna bzdura wypowiadana przez tych, którzy za patologię uważają posiadanie więcej niż jedno dziecko (albo tylko pieska).
        doceń 7
        0
      • AnnaEwa
        09.02.2020 21:40
        Kolejny raz zauważam, że ma Pan w zwyczaju wypowiadanie sądów bez żadnego argumentu, jedynie w oparciu o własne widzimisię. I kolejny raz muszę Panu zarzucić arogancję.
        doceń 0
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        10.02.2020 06:06
        Aroganckim jest uogólnianie i przypisywanie syndromu DDA dzieciom z rodzin wielodzietnych ("Wielodzietność bardzo często wywołuje u dzieci syndrom identyczny z tym obserwowanym u DDA").
        doceń 4
        0
      • AnnaEwa
        10.02.2020 13:35
        Syndrom opisany jako DDA ma identyczny przebieg w rodzinach z problemem alkoholowym, przemocą, narkotykami ale i w rodzinach wielodzietnych bez oczywistych dysfunkcji.
        doceń 0
        0
      • Gosia789
        10.02.2020 13:59
        Jestem starszą siostrą duuuzego rodzeństwa, moi rodzice byli i są wspaniali zawsze o nas dbali, o wszystkich. A dzieciom oprócz nadopiekuńczości, którą funduje się jednakom trzeba pozwolić mieć i obowiązki nawet wymagające ale i wolność kiedy nadejdzie odpowiednia pora opuścić rodzinne gniazdo. Też mam uczulenie na małżeństwa z pieskiem np o imieniu Leoś ktory robi za dziecko swojej 'mamusi' i 'tatusia'
        doceń 8
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Moja mama moją córką

Agata Puścikowska DODANE 06.02.2020 AKTUALIZACJA 07.02.2020

Moja mama moją córką

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej

Zobacz także