Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • Dremor_
    30.12.2019 18:47
    Dremor_
    Felieton ma wydźwięk, jakby autor robił dobrą minę do złej gry. Nie da się ukryć, że tegoroczne spotkanie frekwencyjnie nie dopisało. A mimo to, że młodych jest wielokrotnie mniej, to ledwie udało się zorganizować dla wszystkich noclegi, do ostatnich chwil nie było wiadomo, czy logistycznie spotkanie wypali.

    Odnośnie samej opinii, że świat istnieje dzięki "garstce" przy "nagromadzeniu złych emocji", to trudno mi się zgodzić z takim postawieniem sprawy. Obecny świat jest dużo lepszym miejscem, niż kilka dekad, czy wieków temu. Wrażenie, że mamy jakieś "nagromadzenie złycgh emocji" wynika jedynie z lepszego przepływu informacji, przez co możemy dziś martwić się informacjami o złych wydarzeniach z drugiej części globu, a nie martwić się np. epidemią ospy we własnym mieście, czy lękiem o bliskich walczących w kolejnej bezsensownej wojnie. A co do mistyków, to oni często zapominają, że ludzkość istnieje od dawna. Pierwsze kultury człowiek mógł zacząć tworzyć już 2 miliony lat temu. Najstarsza ludzka osada powstała ponad 70 tysięcy lat temu. Cywilizacje powstawały nawet 9 tysięcy lat temu. Trudno więc uważać, że świat istnieje dzięki odprawianiu Eucharystii, którą mamy "zaledwie" od 2 tysięcy lat.
    doceń 16
  • Anonim (konto usunięte)
    30.12.2019 19:31
    Niestety, ale te wszelkiego typu spotkania, wydarzenia nie są drogą ani ewangelizacji, ani życia katolicką wiarą.
    Życie wiarą, czyli wiara praktykowana na co dzień wcale w obecnym świecie nie jest ani łatwa, ani przyjemna, ani tez nie prowadzi do jakiegoś splendoru.

    Jest jeszcze jedne problem dziś w cywilizacji Zachodniej można śmiało żyć nie będąc praktykującym chrześcijaninem.
    • Dremor_
      30.12.2019 20:16
      Dremor_
      Przede wszystkim to spotkanie nie ma na celu życia wiarą katolicką, gdyż jest to spotkanie ekumeniczne. Nie zgodzę się z opinią, że wiara dziś nie jest łatwa albo przyjemna. Wszystko zależy od oczekiwań. Zwykle problem z trudnościami w wierze dotyka tych, którzy oczekują od innych życia w zgodzie z ich zasadami, zamiast skupić się na własnym życiu w wierze. A co do ostatniego zdania, to nie problem, lecz szansa. Brak zewnętrznej presji na bycie chrześcijanem sprawia, że wiara z wyboru jest bardziej szczera i głęboka, niż wiara wynikająca z kultury i tradycji.
      • Anonim (konto usunięte)
        30.12.2019 21:37
        Największy problem życia w wierze to rzeczywiste, pełne zaufanie Panu. Trudno jest mówić o sobie, że jest się wierzącym, ale...
        A co do ostatniego zdania, to zauważ jak wielu katolików dziś neguje współczesny świat takim jakim jest. Albo się na niego obrażając, albo wymyślając niestworzone teorie mające na celu jedynie ugruntowanie swojego poglądu. Jest tez opcja tego jakże częstego uznania się za tych lepszych.

        ps. wiem że mowa jest o spotkaniu ekumenicznym, ale jesteśmy na portalu katolickim.
        doceń 6
        0
      • Dremor_
        30.12.2019 22:02
        Dremor_
        Zależy, czy masz na myśli prawa boskie, czy ludzkie. Istnieje spora różnica między stwierdzeniem "jestem wierzący ale...", gdy tym "ale" jest np. wątpliwość odnośnie boskości Jezusa, a sytuacją, gdy "ale" dotyczy np. kwestii liturgicznych. Co do negacji świata, wynika to w dużej mierze z bezradności wobec zmian w świecie. Kościół za czasów Grzegorza XVI przyjął regułę, mówiącą że "Kościół brzydzi się wszelką nowością". Tym samym postawił Kościół w opozycji do świata i niejako zepchnął go do "okopów". Pogląd ten, mimo zmiany jaka nadeszła wraz z Soborem Watykańskim II wciąż pokutuje w głowach wielu katolików.
        doceń 8
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        31.12.2019 07:34
        Nie chodzi mi o wątpliwości w wierze, bo te są normą i pobudzają rozwój wiary. Chodzi mi o budowanie prywatnej jednoosobowej religii, gdzie samemu ustala się normy odrzucając te niepasujące. Przykładem niech będzie tzw. miłość bliźniego, ale bez uchodźców. Albo Dekalog bez VII czy VIII przykazania. Albo wiara połączona z wiarą w zabobony, wróżki, talizmany i szczęście pozyskane od przedmiotów.
        doceń 2
        0
  • anioł 4
    30.12.2019 20:28
    Nie dawno pisałem, ze kardynał Sarah upatruje w Polakach odnowicieli wiary w Jezusa Chrystusa, upatruje iskry, która odnowi Europę Dziś dla przypomnienia przepowiednia polskiego wizjonera -ojca Czesława Klimuszki " Polska będzie źródłem nowego prawa na świecie, zostanie tak uhonorowana, jak żaden kraj w Europie (....) Polsce będą się kłaniać narody Europy. Widzę mapę Europy. Widzę Orła Polskiego w Koronie. Polska jaśnieje jak słońce i blask ten pada na około. Do nas będą przyjeżdżać inni aby żyć tutaj i szczycić się tym". Mam głęboką wiarę, że tak będzie jak nie w tym, to następnych pokoleniach. Niech Bóg błogosławi Polskę .
    • Anonim (konto usunięte)
      30.12.2019 21:38
      Jedynym co widać, to gonienie reszty zachodniego świata w naturalnym i oczywistym procesie laicyzacji. Zaklinanie rzeczywistości nie powstrzyma tego procesu.
      • kret
        02.01.2020 11:08
        Przypomnijmy sobie Imperium Rzymskie- w pewnym momencie mimo niewątpliwych zalet cywilizacyjnych przesycone materializmem i wiarą w wszelkie możliwe "bogi"- zaczęło się chwiać pod naporem "innych"- a mała garstka wrażliwych na swój głos i myślących odkryła Jedynego Boga- Zbawiciela świata i uwierzyła w Niego- chrześcijanie.Wiara w prawdziwego Boga nigdy nie była domeną wszystkich ludzi- ale wszyscy ludzie mają głos sumienia, będący głosem Boga.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        02.01.2020 11:20
        Wielu co i rusz głosi upadek cywilizacji zachodniej...
        A ja wolę czekać na Paruzję, ale bardziej prawdopodobne na moje osobiste spotkanie z Panem na koniec tego ziemskiego życia.
        doceń 0
        0
      • TOMTOM
        04.01.2020 06:32
        Cesarstwo upadło raczej z powodów politycznych, jak choćby gonienia za purpurą. Sam Konstantyn, który wprowadził chrześcijaństwo na salony potrzebował go głównie do tego, żeby zdobywać nowych rekrutów, a jego wojny mocno nadwyrężyly siły imperium. Za Augusta, czy Antoninów miało się ono bardzo dobrze, a przecież było pogańskie.
        doceń 1
        0
    • Dremor_
      30.12.2019 21:39
      Dremor_
      Polska jest najszybciej ateizującym się krajem świata.
      • Anonim (konto usunięte)
        30.12.2019 21:44
        Może inaczej, w Polsce powoli upada mit Polak=katolik. Upada tzw. wiara z tradycji i wiara pod społecznym przymusem.
        I dobrze że ten proces się dzieje, szkoda tylko, że Kościół w Polsce nie ma na to żadnego pomysłu żyjąc nadal w iluzji pełnych kościołów.
        doceń 11
        0
      • Dremor_
        30.12.2019 22:15
        Dremor_
        Mam na myśli to, że w Polsce istnieje największa dysproporcja między religijnością starszego i młodszego pokolenia. Wszędzie na świecie młodzi częściej deklarują się jako niewierzący, niż starsi, ale tylko w Polsce przepaść jest tak wielka. Jednocześnie sama religijność jest dość płytka, opiera się głównie na intensywności obowiązkowych praktyk. Pod względem np. indywidualnej modlitwy Polska wypada gorzej, niż np. USA. Słowem, mamy fasadową wiarę, opartą o praktyki starszej części społeczeństwa. Jeśli to ma być nadzieją na odnowę religii w Europie, to marnie to widzę. Choć z drugiej strony nie dziwię się postawie wspomnianego kardynała Saraha, dla którego religijność wyraża się właśnie w zewnętrznej obrzędowości, a nie w osobistej relacji, czy zaangażowaniu.
        doceń 10
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        31.12.2019 07:29
        Jeżeli wiara oparta jest o kruche, emocjonalne fundamenty, to bardzo szybko staje się martwą i wtedy ludzie od niej odchodzą. I albo jak to jest w starszym pokoleniu pozostają przy pustej religijnej obrzędowości, bo innego życia sobie po prostu nie wyobrażają, albo co widać u młodych poszukają innej drogi życia.
        Można się modlić z przyzwyczajenia, bo tak się robiło przez wiele lat i jest to rytuał codzienności, można też szukać w modlitwie emocjonalnych doznań, a jak tych zabraknie porzucić modlitwę co dzieje się u młodych ludzi.
        Notabene kryzysy wiary są wbrew pozorom dobre, problemem staje się gdy zamiast kryzysu dochodzi do zobojętnienia, a to widać chyba już u bardzo młodych. Pozostaje fasadowość części praktyk, choćby branie małżeństwa w kościele i późniejszy dramat gdy dojdzie do rozwodu.
        doceń 4
        0
      • anioł 4
        31.12.2019 11:49
        Coraz większe bzdury wypisujecie drodzy TOMASZLN i DREMOR. Widać ,że rzadko jesteście w kościołach. Ja widzę coraz większe zaangażowanie młodych w różne inicjatywy Kościoła. Jeśli będziemy mieć zaangażowanych księży, to o młodzież w Kościele bądźmy spokojni.A tak na Nowy Rok: ALLELUJA i do przodu, wszak sam Pan powiedział: "Niebo i ziemia przeminą ,ale słowa Moje nie przeminą"
        doceń 6
        0
      • Dremor_
        31.12.2019 12:31
        Dremor_
        Anioł, komentujesz artykuł o spadającym zaangażowaniu młodych w ESM,
        doceń 7
        0
      • Dremor_
        31.12.2019 12:41
        Dremor_
        Podawanie przykładu własnej parafii jest tak zwanym przykładem incydentalnym. Równie dobrze mogę podać Ci przykład z mojej parafii, gdzie w tym roku był problem, by zebrać dwóch ministrantów na mszę w Boże Narodzenie. Dekadę temu ministrantów było prawie czterdziestu. Znamienne jest też to, że w całej parafii tylko dwie rodziny przyjęły młodych na Taize. Ostatnim razem, w 1995 pamiętam, że chętnych do ugoszczenia było więcej, niż samych gości. Także w tym roku po raz pierwszy w diecezji mamy szkołę, gdzie NIKT nie chodzi na religię. Może daleko nam jeszcze do Łodzi, gdzie na katechezę uczęszcza już mniej, niż połowa uczniów, ale to kwestia bliskiej przyszłości. Warto więc otworzyć oczy, a nie tylko żyć mitem o niezwykłej religijności polskiej młodzieży. Bo ta religijność się kończy.
        doceń 10
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        31.12.2019 13:37
        Są dostępne w internecie wyniki badań religijności młodych Polaków. Wystarczy je przeczytać, aby zrozumieć jaki jest trend i jak jest źle z katolicyzmem w naszym, katolickim kraju.
        doceń 5
        0
      • Dremor_
        31.12.2019 13:45
        Dremor_
        Ale po co? Przecież można zamiast tego wybrać życie w fikcji, że Polska jest taka wspaniała, a młodzież taka religijna. Jedynie w oparciu o widok jednej grupki kilku dzieciaków z lokalnej parafii i słowa kardynała Saraha, który szuka magicznych sposobów na uzdrowienie wiary.

        A niewygodne statystyki można zignorować, naiwnie myśląc, że problemu nie ma, bo Bóg sam wszystko załatwi, a my możemy być spokojni.
        doceń 11
        0
  • kret
    02.01.2020 11:14
    Dziwimy się,że już tylko garstka uczniów chodzi na religię?Czyżby na lekcję katechezy chodziły sieroty bez rodziców i dziadków?Pomyślmy o sobie, dziadkach i rodzicach- jaka jest nasza wiara?nasze wnuki i dzieci nie widzą w nas ludzi wierzących?
    • Anonim (konto usunięte)
      02.01.2020 11:21
      Dokładnie w tym jest problem. W wierze dorosłych.
      doceń 3
    • TOMTOM
      04.01.2020 07:00
      Trochę chyba też panuje u nas ciągle kult rzeczy. Za komuny o wszystko trzeba było walczyć, a szczytem marzeń był Pewex lub wujek z Ameryki przysyłający prezenty. Potem przyszedł kapitalizm i rzeczy się pojawiły, ale kasa niekoniecznie. I ta mentalność gonienia za pieniądzem i rzeczami pozostała. Dzisiejsza młodzież chyba bardziej jest zainteresowana nowym smartfonem i lansem na mediach społecznościowych, niż sprawami duchowymi, które traktuje powierzchownie.
      • Anonim (konto usunięte)
        06.01.2020 11:31
        Chyba jednak nie tylko dzisiejsza młodzież nie przejawia zainteresowania sprawami duchowymi. Ani w pokoleniu moich rodziców, ani w moim jakoś specjalnie nie zajmowano się sprawami ducha. Fakt, mniejsza swoboda wyboru i sposób wychowania zapewne powodowały większe bywanie na Mszach sw., ale pamiętam czasy, gdy po Mszy obowiązkowy spacer na piwo
        doceń 0
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny

 

Zobacz także