Dziennikarz działu „Polska”
Absolwent nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Zaczynał w radiu „Kampus”. Współpracował m.in. z dziennikiem „Polska”, „Tygodnikiem Solidarność”, „Gazetą Polską”, „Gazetą Polską Codziennie”, „Niedzielą”, portalem Fronda.pl. Publikował też w „Rzeczpospolitej” i „Magazynie Fantastycznym” oraz przeprowadzał wywiady dla portalu wideo „Gazety Polskiej”. Autor książki „Rzecznicy”. Jego obszar specjalizacji to sprawy społeczno-polityczne, bezpieczeństwo, nie stroni od tematyki zagranicznej.
Kontakt:
jakub.jalowiczor@gosc.pl
Więcej artykułów Jakuba Jałowiczora
T_Ratowanie planety Ziemia.
Ktoś wyciął drzewa w moim lesie. W moim własnym lesie; bo mam kawałek swojego lasu. A właściwie miałem … drzewa ktoś wyciął, zostały krzaczory. Afera podwójna, bo i sprawa kryminalna i katastrofa ekologiczna. Zgłosiłem sprawę. Pan Policyjant skonstatował, że pewnikiem mego drzewa nie odnajdzie, ono raczej dawno już pocięte, a może i spalone. Fakt, dawno w swoim lesie nie byłem. Nerw mnie się ruszył jak pomyślałem, że mógł to drzewo z mojego lasu kto spalić w piecu, emitując do atmosfery ogromne ilości dwutlenku węgla. Dobrzy ludzie mi naszeptali, że to drzewo to kuzyn wzioł jak dom budował. Rozmówiłem się z kuzynem, oczywista nic o drzewie z mego lasu nie słyszał, a dom jego stał. Co się stało i stoi, to sie nie odstanie. Dobrze, że chociaż nie z dymem to drzewo z mego lasu, ale … planety już mój las nie ratuje. Usiadłem ja poplanować jak planetę ratować. Doszły mnie bowiem słuchy, że jednej małej dziewczynce, stare świat popsuły. Ja stary, to też psułem. Psuj brzydki ze mnie, tak być dalej nie może. Mówię do swojej, że koniec z suszarkami do włosów, lokówkami. Mogę chodzić w nieprasowanym, koszule sobie w rękach upiorę, w tej wodzie, co to wcześniej w niej makaron gotowała (żeby wodę oszczędzać), za razem będzie wykrochmalona. Moja stara na to, że ona prasuje i suszy nie tym prądem z elektrowni na wyngiel tylko z tych atomowych. Zeźliłem się jeszcze bardziej: A wiesz Ty jak dziecku planete niszczysz odpadami radiopromieniującymi z tego atomu?! Jak doszedłem do tego, że wyłoncze lodówke, dostałem ścierą dwa razy w łeb. Jeden mi doradził, żeby autko na elektryczne zamienić to planecie pomogę. A jak ja mało, albo wcale jeżdżę i za granice nie wyglundam to nie pomoge. Trza jakoś inaczej. Okna w domu pozamykałem, poutykałem szpary, zakręciłem ogrzewanie. Owinołem się kocem i siedze. Spokojnie siedze, myśle: płytko oddycham to i mniej dwutlenku wengla wydalę. Nudno tak siedzieć i … chłodno troche. Wziołem drugi koc, zapaliłem świeczke, bo zimno i ciemno mimo tego globalnego ocieplenia, a chciałem w pamiętniku odnotować jak to ja, tą planetę dla biednych szwedzkich dzieci ratowałem. Patrzę na spaloną zapałkę – ile to lasów poległo dla tych zapałek, szkoda marnować. Podłubałem w zębie, potem w uchu. Dobrze, że pogłówkowałem o kolejności bo odwrotnie to by mniejhigienicznie było. Ale zapałka wielokrotnie wykorzystana, to się troche uspokoiłem. Myśle sobie mondre teraz te młode. Mądrzejsze od starych. Kiedyś było inaczej, stare były mondre a młode głupie. A teraz stare głupie so, a młode mondre, nawet zanim się wykyształco już so mondre. Jak im kto co zepsuje, od razu krzyku narobio. Mnie też nerw ruszyło jak mi poczwara las wycieła. A co dopiero, jak dziecku cełe planete niszczo. Zimno. Myślę prond załączyć słabo, bo planete zniszcze. Ognia drewnem napalić, źle bo lasy gino (a lasu szkoda, wiem sam po sobie…). Myślę ściółki nagrabię, świeczką odpalę. Nagrabiłem i nagle, aż się sam w łeb z całej siły walnąłem! A jakby tak każden ściółkę grabił żeby się ogrzać?! Toć by całe ściółke planety wygrabili my! A jakby się to wszystko hajcowało, ile to by dwutlenku wengla planete mordowało. Na nic. Poszedłem nazad ściółkę roztrząsać gdzie była. Wszystko zrobie dla biednych dzieci ze Szwecji. Ooo … zamek w drzwiach chrobocze. Stara wraca. No nic, musze ratowanie planety chwilowo odłożyć. Jutro się wezme chałupe dogace kolejno warstwo styropianu, okna zabije, pozaklejam. A jak jeszcze planecie nie pomoże, to do lasu pójde poszukam, może co tam znajde, co się da jeszcze raz wykorzystać żeby nowego nie kupywać. Trza biednym dzieciom ze Szwecji jakoś świat poprawić jak im się napsuło. Tyylko tak mie w sercu zakuło, bo nie wiem jak tego Trumpa i chińczyka przekonać, żeby się do mojej akcji przyłonczyli.
Mnie interesuje co ona dobrego zrobiła dla człowieka bo narazie widzę jej pogardę dla ludzi.
Zbudujmy swój ranking, publikujmy, Może redaktorzy GN wybiorą najbardziej wpływową osobę na świecie?
Czytałem kiedyś Time, ale dawno temu gdy byłem stary i głupi.
Poza tym nie mówimy o tych co zdania nie zmienili, tylko o tych, co zmienili, ale według Elle1 nie zrobili tego przez Gretę, tylko przez jakiś tajemniczych mocodawców.
Gdybyś znał jakąś osobę, która zaczęła dbać o środowisko ze względu na masonerię/kosmitów/Sorosa, czy kogokolwiek innego, kto według miłośników teorii spisku finansuje Gretę, to owszem, zmieniałoby to coś w dyskusji.
Jak na razie teorii spisku było mnóstwo, że niby Soros, że Chińczycy, ale nikt nie przedstawił żadnych dowodów na takie tezy.
Jedyną osobą wymienioną z nazwiska, która ma rzekomo stać za Gretą jest specjalista od PR, Rentzhog, który pomógł ją wylansować.
Komputer człowiekiem roku. Greta ... Biedna Greta. Miewa się zapewne zupełnie nieźle, a i tak jest mi jej żal. Nawet nie wiem dlaczego. Jasne jest, że wygrywa złota zasada popularności: Nie ważne czy mówią o nas dobrze czy źle, ważne żeby mówili jak najwięcej.
Najwyższy czas uznać człowiekiem roku "ludzką głupotę". Naprawdę najlepszy to i najwyższy czas.
Nowymi Gratami również jest przepełniony i lepszy od tego stał się niewiele :) :)
Są przeciwnicy zmian na gorsze i zwolennicy zmian na lepsze. Są oburzeni i są zachwyceni. Jedni są oburzeni wycinką lasów i zachwyceni Gretą( nie dziwne młoda nie brzydka) inni Gretą zachwyceni nie są a do wycinki lasów chcą podchodzić z chłodnym realizmem. Chodźcie ludzie tu komentujący i zróbmy coś realnie dobrego dla planety. Zrzucimy się na jedno drzewko? Nie to nie wystarczy to zrućmy się na zagajnik albo na mały las! Ale zróbmy coś! A nie tylko gadanie ... :(
Drzewa sadzę, a teraz komentuję czekając na specjalistę od przycinania drzew, aby na wiosnę było zdrowe i bujnie rosło.
A i być może w przyszłym roku zakończymy proces wdrażania radykalnego oszczędzania energii, inwestując w to własne, ciężko zarobione pieniądze.
Mało? W planach jest jeszcze samochód elektryczny, ale to raczej rok 2021.
Ty jak na razie tylko gadasz.
P.S. Wieczorem obiecuję obszerniejszy wesoły mój pomysł na tratowanie planety. Teraz muszę dokonać myć okna (staram się używać jak najmniej wody i ograniczać do minimum detergenty; proponowałem żonie, żeby na sucho te okna, ale się nie zgodziła i zagroziła rozwodem - to nie pomogłoby planecie :)
DREMOR_ - Moje gadanie tu widać. Co robię tu nie widać. :)
A Twoje gadanie tu widać. Swoim gadaniem robisz wiele, by zdeprecjonować wszelkie starania na rzecz ochrony klimatu.
I masz rację, nie ona zwołała szczyt. Ale to ona na kolejnych szczytach przemawiała i dzięki temu zaczęła zmieniać postawy.
Do końca przyszłego roku chcemy też przejść na prąd off-grid, z paneli i turbin pionowych.
Do tego dochodzi masa rzeczy, które robię w domu, by ograniczać swój wpływ na środowisko. Np. zrezygnowałem z zakupu wody w butelkach, by ograniczyć moje zużycie plastiku. Co tydzień zaopatrzam się w wodę z ujęcia, z użyciem własnych opakowań wielokrotnego użytku (kranówka u mnie jest niestety zbyt niskiej jakości). Ograniczanie stosuję też w wyborach żywieniowych, zrezygnowałem z produktów z olejem palmowym, wołowiny i awokado. Te trzy produkty w największym stopniu przyczyniają się do degradacji środowiska, zwłaszcza wołowina.
Pomijam takie coś jak zakupy z siatkami płóciennymi, przesiadka na komunikację miejską/rower/spacer. A i jeszcze aktywność fizyczna i zmiany nawyków żywieniowych
TOMASZLN - "zmiana oświetlenia na LED, zmiana pralki, lodówki, telewizora, komputera na te nowoczesne, ocieplenie budynku, automatyka domowa,krany z perlatorami " - Wszystko to zmiany wymuszone na poziomie producenckim. I tylko zmiany wymuszone na takim poziomie globalnie mogą spowodować minimalne zmiany w otoczeniu.
Możesz kupić zwykły piec czy węzeł, możesz wbudować droższą lecz skuteczniejszą automatykę. Możesz nie wymieniać okien, nie ocieplać budynku, używać dziesięcioletni komputer czy taki stary telewizor (co się nie zepsuł), wreszcie możesz regulować komfort w mieszkaniu otwartymi w zimie oknami i gorącymi grzejnikami. Albo stosować "inteligentne" głowice i "szybkie" grzejniki.
„Świadomość ekologiczna ludzi na świecie jest nieporównywalnie większa, niż rok temu.” - Emisja dwutlenku węgla na świecie również jest nieporównywalnie większa niż rok temu.
A może problemem jest brak zrozumienia czym jest przyznawany tytuł Człowieka Roku?
Bardzo to wesołe :) A co spowodowało przejście od epoki lodowcowej do stanu obecnego? Dezodoranty???? Samochody??? Czy elektrownie opalane węglem kopalnianym??? No fakt!
:) Bardzo wesołe myślenie
Co więcej, piszę to wyżej musimy zmienić część funkcjonalności ogrzewania budynku, aby chłodziło latem. Bo wrasta temperatura w okresie czerwiec-wrzesień.
Zamiast tego
Wartość graniczna stężenia CO2, która jest "bezpieczna" dla klimatu, to 240ppm, wtedy zlodowacenia i ich ustąpienie są naturalne, zależne od nasłonecznienia. Dziś mamy stężenie przekraczające 390ppm, co oznacza, że kolejnej epoki lodowcowej nie będzie już nigdy i jest to wyłącznie zasługa człowieka. O ile można się cieszyć, że lodowce nas nie zjedzą, to oczywiste jest "przegięcie" w drugą stronę. Planeta się przegrzewa, właśnie przez to, że od 200 lat emitujemy ogromne ilości CO2, których rozgrzany ocean nie jest w stanie zakumulować. Wyższa temperatura powoduje parowanie wód. Para wodna jest również gazem cieplarnianym, przepuszcza UV, blokuje ucieczkę podczerwieni. Podczerwień nie ma jak uciec, robi się coraz cieplej. Coraz cieplej, to więcej pary. I coraz mniejsza możliwość rozpuszczenia CO2 w wodzie. Więc coraz więcej CO2...
I tak w kółko, aż się ugotujemy.
Rozwiązanie jest jedno - zaprzestanie pozyskiwania energii z kopalin i sadzenie drzew. I o tym mówi w kółko Greta.
Ale teraz nie mamy wpływu samego Słońca. Mamy wpływ człowieka. I jest to zjawisko kompletnie inne, niż pod koniec zlodowacenia, bo teraz nie mamy zlodowacenia.
Ale to tak, jakby cieszyć się, że masz pożar w domu, bo Ci nie będzie zimno.
P.S. A to przedsiębiorstwo przetwórstwa wtórnego z lasu, to jakaś większa inicjatywa czy bardziej rodzinny interesik? Ma jakąś nazwę, stronkę internetową? W sumie mam odrobinę wolnego czasu, może człek zabrał by się za coś sensownego po świętach...
Ale jedno jest pewne - każdy o niej słyszał, wpływ na świat dziewczyna ma spory, więc tytuł jak najbardziej zasłużony.
A kryteria możesz sobie bardzo łatwo sprawdzić, przecież gazeta publikuje szczegółowe uzasadnienie wyboru.
wierni czytelnicy pism katolickich(!) - obserwujący takie dyskusje nagle zaczynają niepostrzeżenie dla siebie, przechodzić na stronę lewicy. Takie zaś przejście może mieć konsekwencje wieczne! Mnie wbrew temu, co pisze np. Dremor argumentów nie brakuje i raczej nie zabraknie, bo staram się nie zrywać kontaktu z Bogiem i Kościołem Katolickim, ale mam świadomość, że takie podejście ani nie jest powszechne (nawet w Polsce), ani nie jest dobrze widziane w oczach świata, czego wielu się boi i dlatego od Boga ucieka:-( Mimo wszystko... Z Panem Bogiem...(!), bo te chwile, gdy mogliśmy z Nim być, w przyszłości wszyscy będziemy sobie bardzo cenić...
Podjąć dyskusję? Łaknienie możliwości podjęcia dyskusji znajduje swoje odzwierciedlenie w komentarzach pod artykułami. Ludzie nie chcą wyłącznie przyjmować treści, słuchać i czytać. Chcą również zadawać pytania, oczekują na nie odpowiedzi, mają potrzebę wyrażenia własnego zdania i potrzebę obrony słuszności swojego poglądu. Nic w tym zdrożnego, sam włączam się w ten nurt i to bardzo aktywnie. Częściowo świadomy pobudek które mną kierują.
Niestety niektórzy dyskutują tu sami ze sobą i bez sensu jest wtrącać się w tą ich wewnętrzną jednoosobową dyskusję. Jeden z użytkowników w pierwszej swojej wypowiedzi ocenia że Greta zachowuje się doroślej od Trumpa. W kolejnym stwierdza, naukowcy od klimatu mówią to samo co Greta. Tylko nikt ich nie słuchał. Grety za to świat posłuchał. W kolejnym wpisie stwierdza: „Obecne społeczeństwa przestały słuchać naukowców, zamiast tego zaczęły słuchać nastolatków, co mają kanał na youtubie.” W ten sposób opisowo zwrócił uwagę na to samo zjawisko do którego odniósł się Trump. Skąd zatem zarzut pod adresem Prezydenta Trumpa jeśli samemu dochodzi się do identycznych wniosków? Najpiękniejsza jest jednak konkluzja tego użytkownika „wpływ na świat dziewczyna ma spory”. A ja nie dowiedziałem się nigdzie, jaki to konkretnie „wpływ na świat” ma ta dziewczyna? Dowiaduję się jedynie, że świat wysłuchuje tego co wygłasza.
Inne głosy w dyskusji podnoszą fakt, że to nie o samą dziewczynę chodzi, bo ona za młoda aby coś mądrego sama wymyśliła, wiedziała i powiedziała, tylko o ludzi którzy … Właśnie. Ludzi, którzy stoją obok niej, przy niej, stoją za nią, doradzają jej, piszą jej przemówienia. I to są podobno mądrzy ludzie. Bo jeśli to nie Greta czyni tak wiele dla świata to może należałoby przyznać tytuł „Twarzy Grety T.”, „Organizacji do której należy Greta T.”, „Ludziom stojącym za Gretą T.” Za co ci ludzie mieliby zostać wyróżnieni? No właśnie, być może za odkrycie roku, że: „społeczeństwa przestały słuchać naukowców, zamiast tego zaczęły słuchać nastolatków, co mają kanał na youtubie”. Takie odkrycie, to jest jakieś konkretne osiągnięcie.
Na koniec chciałbym podjąć jak najbardziej konkretną dyskusję. Nie opartą o krytykowanie przedmówców. Czasami najlepiej dyskutuje się słuchając innych, nie wyrażając własną opinię. Zatem zadam kilka pytań i posłucham rzeczowych odpowiedzi:
1. czym jest przyznawany tytuł Człowieka Roku? Pytam bo dla mnie przyznawanie tytułu „człowieka” zagrożonej planecie, komputerowi albo klasie społecznej, przemawia za pewną ideą humanizacji tego co niekoniecznie jest „homo sapiens” i odczłowieczaniu tego co ludzkie. Jacy ludzie stoją za taką ideą(to już pytanie pomocnicze, wyciągające)
2. Kim jest Greta T.? Tak konkretnie: wykształcenie, dokonania, osiągnięcia – wyłącznie wymierne i omijające fakt, że świat jej słucha bo jest znana z tego że jest znana.
3. Kim są ludzie stojący przy Grecie, za Gretą, jako jej opiekunowie, doradcy. Tu znowu prosiłbym o konkrety. Jeśli jest ona, ta dziewczyna, wyłącznie twarzą, to chcę usłyszeć czyją jest twarzą. Bo twarz musi do kogoś należeć (po za tym że należy do Grety, która tu nie reprezentuje samej siebie)
Czwarte pytanie jest wyłącznie rozszerzeniem trzeciego. Tak po za ogólnikami, nic mi osobiście tak naprawdę nie mówiącymi kim jest Greta T. i ludzie którzy ją otaczają. Jaki mają światopogląd, w co wierzą, do czego dążą, jakie są ich ideały i cele? Co myśli całe to grono o gospodarce światowej, klęskach głodu i humanitarnych, wojnach i zagrożeniach wojnami, polityce? Jakie inne zagrożenia dla ludzkości widzi to towarzystwo, po za zagrożeniem ekosystemu biologicznego planety Ziemia? Czy te kwestie i inne należy odłożyć na bok w walce o planetę czy uwzględnić je we wspólnym planie?
Oczywiście „"Time" nie jest czasopismem naukowym, a tytuł "Człowieka roku" nie jest quasi-Noblem” – zgadzam się z tym. Ale jest i działa podobnie jak Greta T. Tylko co robi, jaki ma cel, co chce osiągnąć?
Konkrety odpowiedzi na te pytania pozwoliłyby mi zająć stanowisko czy chcę jej słuchać, czy nie. Bo na początku chciałbym wiedzieć z kim rozmawiam, dopiero później co ma mi do powiedzenia. Czasami „kto mówi” bywa równie ważne jak to „co mówi” ponieważ odsłania prawdziwość intencji.
A dzieci mieszkające z rodzicami nawet do 30 nie prowadzą jednak oddzielnego gospodarstwa domowego.
W dodatku cały ruch prywatny jest mniejszy od ruchu w sieci firm i tego co już zmienia proekologicznie oblicze Ziemi, czyli IoT.
Co ważne dziś dąży się do tzw. zeroemisyjności serwerowni, czyli do zasilania ich "zieloną energią" W dodatku technologia pozwala na zmniejszenie zapotrzebowania na prąd przy zwiększeniu wydajności i serwerów i komputerów i smarfonów.
To nie jest pierwszy raz, gdy Elle mówi o "szkodliwych smartfonach" w kontekście ekologicznego zaangażowania młodzieży i nie pierwszy raz, gdy ignoruje argumenty.
:)
Mnie sposób działania nastoletniej dziewczyny nie odpowiada, ale nie podważam ani nagrody, ani nie szukam kto za nastolatką stoi, komu ta nagroda służy czy też nie szukam spisków.
Tak samo nie jestem zwolennikiem tego co pisze i mówi Olga, ale jestem dumny, że Polka została dostrzeżona i otrzymała bezsprzecznie prestiżową nagrodę. Można?, można.
Jeśli dobrze zrozumiałem powinniśmy rozdzielić to co zostało połączone. Rozbić dyskusję na pojedyncze wątki Grety i nagrody. Greta to jedno, nagroda to drugie. Argumentum ad personam o mojej ignorancji pomijam, uczestniczymy wszak w poważnej dyskusji o poważnych dla świata sprawach. Jestem świadomy, że z ignorantem trudno rozmawiać poważnie o poważnych sprawach. Cóż jednak począć? Zawsze możecie zaprzestać. Być może zbyt poważnie potraktowałem zaproszenie aby w temacie rozmawiać poważnie i konkretnie. Zamiast odwiedzi na postawione prosto i konkretnie pytania kim jest Greta T. i ludzie którzy otaczają nastolatkę jako opiekunowie , inspiratorzy, doradcy, pomocnicy. Dostałem zaproszenie abym dokształcił się w tym temacie sam. Padła też propozycja, aby przekierować konkret dyskusji bardziej w stronę samej nagrody, której trafności wyboru, a nawet szerzej całej idei, jeśli nie popieram, to przynajmniej mógłbym się powstrzymać od krytykowania. Można i tak.
Kochani rozmówcy. Jeśli uznanie komputera CZŁOWIEKIEM roku odbieram jako skutek myśli ludzkiej i oceniam taką myśl jako głupotę ludzkiej myśli, to pewnie mam chociażby takie samo prawo do tego, jak ktoś inny ma prawo do uznania CZŁOWIEKIEM roku zagrożoną planetę. Ktoś ma prawo uznać człowiekiem planetę albo komputer. Ja mam prawo uznać takie uznanie za głupotę. Jestem ignorantem, ignorant może sobie pozwolić na więcej.
:)
:)
Konkretnie i prosto na pytanie "kim jest Greta" odpowiedziałem Ci powyżej. Jest aktywistką klimatyczną. Pomysłodawczynią Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Dziewczyną, która przekonała ludzi na świecie, że trzeba dbać o środowisko.
A co do definicji nagrody, to głupio się czepiasz. Dziennikarzy "Time" nie obchodzi znaczenie polskiego terminu "człowiek". Nagroda przyznawana jest nie tylko ludziom gatunku homo sapiens, ale też grupom ludzi, zbiorowością, ideom i maszynom. Możesz się z tym pogodzić, albo dalej bić pianę.
Skoro czepiam się głupio, skorzystam z prawa przysługującego głupcowi i głupio zauważę: Wcale nie muszę wykazywać większego niż dotychczasowe zainteresowania dla osoby, która w mojej ocenie zajmuje dalej niż dwudzieste miejsce w rankingu osób pretendujących do uznania ich wkładu w rozwój lub dobro ludzkości. Zwłaszcza jeśli na poziomie mojego dotychczasowego zainteresowania tą osobą nie ujawniło się nic co wykraczałoby po za szum medialny wokół tej osoby. Chyba że ranking człowieka roku wg Time wyłania osobę uzyskującą największe zainteresowanie wśród odbiorców YT. I wcale mnie nie obchodzi co obchodzi dziennikarzy Time. Mnie obchodzi polski termin "człowiek" i obchodzi znaczenie równoważnika "człowiek roku". Jeśli nadal nie zauważasz lepszych kandydatów dla takiego terminu to chyba śmiało mogę si ę zrewanżować epitetem "ignorancja".
... Możesz się z tym pogodzić, albo dalej bić pianę. ...
:)
Więc dyskutowanie nad faktami jest bezsensowne i prowadzi do bicia piany.
Więc dyskutowanie nad faktami jest bezsensowne i prowadzi do bicia piany.
P.S. To nie ja proponowałem poważną dyskusję. :)
TOMASZLN - Uchowaj Boże.
:)
Tak więc Greta wygrywa.
Nie jestem tu po to, by Twoje typy miały mi się podobać, więc ponowię prośbę.
Obawiam się, że wszystko, co powiedziałem dotychczas i co mogę powiedzieć w przyszłości może być użyte przeciwko mnie. Dlatego świadomy konsekwencji, korzystam z przysługującego mi prawa i odmawiam odwiedzi na to pytanie. :)
Czyli w sumie bijesz bez sensu pianę.
W sumie wszyscy bijemy tu pianę. Skupianie się na mnie nie ma dla mnie większego sensu.
:)
Spoko, też tak robiłem, tylko to było gdzieś w drugiej klasie podstawówki.
Mówisz, że nie uważasz Grety za najlepszy wybór, ale nie potrafisz wskazać dlaczego. Nie wiem, nie podoba Ci się jej fryzura? Cokolwiek?
Czy takie po prostu "nie bo nie"?
:)
Dlaczego uważam, że Greta T. nie jest najlepszą propozycją do nominacji na Człowieka Roku. W dalszych rozważaniach pozwolę sobie pominąć fakt, kto ją tak postrzega i czy ma do tego prawo. Odpowiedź w tej kwestii jest niezmiernie prosta: Mając pieniądze, będąc właścicielem wydawnictwa można ogłosić, że tak, uznaje się ją kimś, czyj wkład dla ludzkości jest istotny. Nie mając pieniędzy i nie będąc właścicielem wydawnictwa również można tak uważać. Ja tak nie uważam.
Jak postrzegam Gretę K. ? Kim jest dla mnie, w moich oczach? Jest ekspresyjną nastolatką zdobywającą rozgłos dla poglądów o wadze problemu niszczenia i ochrony środowiska. Dla mnie Greta K. w pierwszym rzędzie jest aktywistką. Kim jest aktywista, czym jest aktywizm, jaka jest różnica pomiędzy wolontariuszem a aktywistą? Można to doczytać w innych miejscach, dla przykładu na portalu zielonazmiana w artykule „Aktywizm – czym jest i kto jest aktywistą?” Można też sprawdzić w słowniku lub encyklopedii. Pokoleniu 50+ aktywista, nie bez powodu, będzie kojarzył się z przodownikiem, pionierem, wielu zapewne skojarzy go z komunistą.
„Aktywizm czerpie swoją siłę z oburzenia – to ono wymusza w nas konieczność wyrażenia sprzeciwu. Aktywizm jest formą wyrażenia swojej niezgody na system lub porządek społeczny – oraz to, co w społeczeństwie powoduje nasz sprzeciw!” - to cytat z wyżej wspomnianego artykułu. Przy bliższym zapoznaniu się z zagadnieniem, coraz łatwiej będzie dostrzec jego silne konotacje z nurtem rewolucjonizmu. Aktywista dobry, to aktywista oburzony, nie może być bierny dlatego jest aktywny. Aktywny w formie sprzeciwu. Aktywizm można oceniać różnie, bo i różne mogą być powody aktywizmu. Obrona uciśnionych, łamanie praw człowieka, rażące dysproporcje społeczne czy to na tle rasowym, klasowym, czy ekonomicznym. I ten powód aktywizmu Grety K. jest dla mnie istotny. Greta K wybrała jeden powód swojego oburzenia i jest nim obrona planety. Jako aktywistka Greta K. nie ma powinności wskazywania sposobów rozwiązania problemu, nie ma obowiązku tworzenia i przedstawiania planów, nie ciąży nad nią konieczność praktycznej realizacji zmian, unika konfrontacji realnych możliwości z teorią. Aktywista to w praktyce teoretyk oburzenia i sprzeciwu i do tego sprowadza się jego praktyczne działanie i oddziaływanie na rzeczywistość. Konsekwencją teorii oburzenia i sprzeciwu zazwyczaj jest rewolucja. Nie powolna postępowa zmiana ewolucyjna, lecz gwałtowna rewolucja. O rewolucji nie będę się rozwodził i ograniczę się jedynie do stwierdzenia, nie jestem jej zwolennikiem.
Czy ochrona planety jest dla mnie kwestią ważną? Tak. Czy jest w chwili obecnej kwestią najistotniejszą dla ludzkości? Według mnie nie. Dla innych niech sobie będzie, jeśli w to wierzą. Ja nie.
Dla mnie najistotniejszą kwestią ludzkości jest człowiek. I nie uspokajają mnie zapewnienia, że Greta chce chronić tą planetę przed ludźmi dla ludzi. Ja również mógłbym chcieć ochronić Gretę przed nią samą dla jej własnego dobra. I zapewne wcale by jej się to nie spodobało.
Jako chrześcijanin, mam obowiązek troszczyć się i dbać o ochronę swojego środowiska naturalnego, a również oczekiwać tego i wymagać od innych, Nie mam natomiast obowiązku ustawiania w hierarchii moich wartości dobra planety ponad dobro najbardziej zagrożonych istnień ludzkich, żyjących i ginących na tej planecie bez pomocy innych, podobnie jak giną lasy i oceany. Oceany ludzi bezdomnych, lasy umierających z głodu dzieci są dla mnie istotniejsze. Hierarchia wartości wg Grety K. mi nie odpowiada. Jeśli mam przeznaczyć złotówkę na głodujące dziecko w Czadzie albo na drzewko w Amazonii, wybieram dziecko. Jeśli mam wybierać czy pomóc wielorybowi czy wiosce bezdomnych po powodzi na Filipinach wybieram bezdomnych. Tak mam i mam do tego prawo. Mam również prawo i nikt nie jest w stanie mnie go pozbawić, do poglądu i odczucia, że zieloni są aktywistycznym ramieniem postmodernizmu, materializmu, racjonalizmu, relatywizmu i ateizmu (komunizmu też :)
Greta przedstawiła konkretne rozwiązania dla klimatu. Są nimi zaprzestanie dofinansowania dla paliw kopalnych przez rządy, powstrzymanie deforestracji i wypracowanie mechanizmów osiągania neutralności klimatycznej.
A co do hierarchii wartości, to proponujesz walkę ze skutkami, zamiast z przyczynami. Bo te głodujące dzieci głodują właśnie z przyczyn klimatycznych. Jakbyś nie zauważył, to mieliśmy niedawno wojnę w Syrii, która wywołała lawinę uchodźców. Pośrednią przyczyną wojny była trzyletnia susza, która zniszczyła gospodarkę południa Syrii.
Tak więc mając złotówkę na głodne dziecko, albo walkę ze zmianami klimatu wolę wydać ją na środowisko. Bo w pierwszym przypadku co najwyżej nakarmię jedno dziecko. W drugim nie dopuszczę, by to dziecko znów musiało borykać się z głodem wywołanym suszą, żeby jego rodzice nie stracili pracy (tylko w tym roku z powodu samego tylko wzrostu temperatury znikło pół miliona miejsc pracy pod gołym niebem, zwykle w rolnictwie i zwykle w Afryce i Indiach). Żeby z powodu walki o wodę to dziecko w wieku 10 lat nie zostało wcielone do wojska. I wreszcie, żeby to dziecko nie utonęło w morzu, próbując płynąć pontonem do Europy.
Coooo??? Greta miałaby zachęcać rówieśników do rzadszego kupowania? Chodzenia dłużej w starych ciuchach? Rzadszego wymieniania smartfona na nowszy model? Zrezygnować z plastikowych opakowań na rzecz tych wielokrotnego użytku To zabiłoby naszą planetę wytworzenie plastikowej butelki jest znacznie tańsze od umycia starej i mniej wody się zużywa. Papierowe opakowania w miejsce torebek foliwych. Czy wy wiecie ile to lasów trzeba by wyciąć na te wszystkie papierowe torby na zakupy. A chodzenie z materiałową to obciach. Przecież plastikową foliową torebkę wymyślono właśnie po to żeby chronić przed wycinką lasy. Czy wyście oszaleli towarzysze?
To ja zniszczyłem planetę Grecie. Przyznaję się. Chodziłem do sklepu po mleko z bańką albo szklaną butelką, pani nalewała mleko chochlą przez lejek z takiej 20 litrowej kany. Chodziłem na zakupy rzadko, bo w domu za bogato nie było, z torbą szmacianą chodziłem bo foliowe dawali tylko w PEWEX-ie a na to rodziców stać nie było. Ja odebrałem jej dzieciństwo bo jeszcze na początku lat 80 prałem tetrowe pieluchy w panieńskiej Frani mojej mamy. Nie tylko to, jeszcze znaczniej więcej złego uczyniłem tylko muszę umyć okna i nie chce mi się dalej wymieniać. Ale przepraszam że zniszczyłem Grecie planetę i odebrałem jej dzieciństwo :(
Idąc do sklepu z własną materiałową siatką i tak nie jestem ekologiczny, bo obowiązkiem sprzedawcy jest wydrukowanie paragonu fiskalnego i to jeszcze w dwóch kopiach. Tzw. slipa staram się nie brać, ale i tak mi go w większości sklepów wydrukują.
Co więcej, jak idę do lekarza, to dźwigam segregator wyników, zaleceń. Jedne plus - od przyszłego roku nie powinno być drukowanych recept.
Naprawdę więc da się ograniczyć papier.
A plastik - mamy obowiązek sortowania i tego PE jest zawsze najwięcej.
Wysyłanie broni było dużo później, nie myl przyczyn ze skutkami.
Jeśli popierasz te działania rządów, to owszem, wtedy to Ty zniszczyłeś jej dzieciństwo.
I nie tylko jej, ale milionom innych dzieci, które być może w przyszłości będą toczyć wojny o wodę pitną.
Widzę, że nie znasz Genezy napaści Niemiec na Polskę tam bandyci napadli na radiostację Niemiecką a napadli dlatego, że Polacy nie chcieli utworzyć korytarza ... Też migracja?
Kpisz, czy udajesz głupiego, bo naprawdę nie wiem jak inaczej zapytać?
Broni z zewnątrz specjalnie na wojnę w początkowych latach nie dostarczano.
A co do rozwijania wątku, to nie rozwinę. Sam możesz bez problemu znaleźć pierwsze z brzegu opracowanie na temat przebiegu konfliktu w Syrii. Może jak przeczytasz całość, to zmniejszysz trochę poziom ignorancji.
Są niewyczerpane. Trzyletnia susza w Syrii najprawdziwszą przyczyną jedynym i głównym powodem dalszego przebiegu wydarzeń. Przydałoby się tą wesołą genezę zacząć jeszcze wcześniej. Do trzyletniej suszy w Syrii doszło z powodu globalnego ocieplenia! Nigdy wcześniej na ziemi nie występowały susze, a jeżeli już to nie trzyletnie. Bywało gdzieś lokalnie tydzień albo dwa bez deszczu. Ale trzyletnia susza, tego ta planeta nie widziała do czasu globalnego ocieplenia. Nikt tam z zewnątrz w tej Syrii swoich interesów nie miał. Ani Sowieci, ani Maerykanie, ani Turkowie. Tylko ta migracja ludności z powodu suszy, wszystkiemu winna. A susza nie zapominajmy sutkiem globalnego ocieplenia. Wniosek prosty jakbym tych torem plastykowych nie nadużywał, odmówił sobie jeżdżenia samochodzikiem i domek docieplił kolejną warstwą styropianu (dwie już mam) okna wymienił z dwu szybowych na trzy szybowe, stare Danfosy wymienił na nowiuśkie automatyki, a do tego założył solary i wiatrak na czapkę, to by suszy i wojny w Syrii nie było… Ważne też żebym tych starych okien, Danfosów itd. do lasu nie wywoził. Co akurat nie trudno, bo mam do lasu dalej niż do pojemników z segregowanymi odpadami. A obce wojska to tej broni tam nazwoziły żeby pokój zaprowadzić. I patrz w jedenastym się zaczęło, mamy prawie dziewięć lat pomocy Syrii. Kraj kwitnie, ludzie szczęśliwi, uśmiechnięci, dobrze ubrani i syci. Jakby nie ta susza, kto wie jakby im się dzisiaj żyło?
Sam fakt, ze ileś tam młodych ludzi działając za przykładem Grety wejdzie w dorosłość z postawą chęci ochrony środowiska ma kapitalne znaczenie także dla ubogich, których świat wyzyskuje w taniej, energochłonnej i niszczącej ekosystemy produkcji.
Już choćby fakt, że ileś tam osób jednak postanowi sortować odpady, widzą jak wiele zużywa się PE ograniczy wykorzystanie plastiku daje efekty globalne.
Zdradliwy temat. Wolałbym, żeby ktoś uzasadnił mi taką tezę, jaką postawiłeś wyżej w bardziej realistycznym scenariuszu. Twierdzisz bowiem, że to segregacja odpadów może pomóc a nie ograniczenie konsumpcji? Nadal bowiem nie rozumiem, jak nie ograniczając konsumpcji można zmniejszyć wykorzystanie plastiku? Czym go zastąpić papierem z drewna, drewnem, metalem? Przejdź po swoim domu i odpowiedz ile w nim przedmiotów zbędnych lub stających się zbędnymi bo stare, niemodne energochłonne jak dziesięcioletni komputer. Niemodne lub lekko zniszczone ubrania, stare rozkompletowane sztućce. Powiedz, że nie wyrzuciłeś sprawnego odtwarzacza VHS bo wymieniałeś go na DVD i że nie wyrzuciłeś sprawnego odtwarzacza DVD kupując kino domowe albo Blu-ray. I powiedz ile energii zużyto i jakie wyprodukowano przemysłowe odpady do produkcji tych przedmiotów? Powiedz, że ani razu nie wymieniłeś telefonu na nowszy model a jak wymieniłeś to ochroniłeś paletę rozkręcając go na możliwe do posegregowania elementy. Konsumpcjonizm kontra świadomość ekologiczna w nowych technologiach i ciągle rosnącej produkcji. Uśmiecham się. Nie jest problemem produkowanie nowego tylko segregowanie starego. Okej. To wskaż w Polsce zakłady przetwórstwa segregowanych odpadów, a ja wskaże ci wysypiska śmieci na których posegregowane na poziomie użytkownika odpady wywalane są z pojemników do segregacji na jedno i to samo miejsce. Powiedz ile jest w Polsce ekologicznych spalarni i oczyszczalni? Przelicz mi, bo myślę że lubisz takie wyliczenia ile emisji CO2 można zmniejszyć korzystając z solarów w porównaniu z emisją wynikającą z ich całkowitej produkcji, od kopania rudy do ich rozłożenia na pierwiastki po zakończonej eksploatacji? Na koniec powiem jedynie, że jestem za ochroną środowiska tak samo, jak jestem przeciwny fałszowi utopii.
Kromka chleba czy szklanka wody nie rozwiązuje problemu ubogich, ale trzeba przynajmniej raz w życiu być dwa dni głodnym żeby zrozumieć czym jest.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.