Nowy numer 15/2024 Archiwum
  • DariuszPawluk
    30.11.2019 14:22
    Tekst nie mówi o kogo chodzi można wiedzieć? Bo jeśli o krytyków Papieża Franciszka którzy napisali list to przypominam że uznają Go za papieża i kochają, a niektórzy z Nich kardynałowie mogą zostać Jego następcą. Św. Paweł Apostoł skrytykował Św. Piotra Apostoła-papieża,* podobnie uczynił Św. Atanazy Wielki wobec Liberiusza za co Ten nawet Go ekskomunikował, dziś to Atanazy jest na ołtarzach nie Liberiusz, Św. Franciszek upominała również papieża podobnie czyniła Św. Brygida Szwedzka .
    Franciszek to Mój papież, ale gdy słyszę że mówi iż komuniści którzy zawsze byli potępiani przez Kościół i którzy wymordowali 200 milionów ludzi "myślą jak prawdziwi chrześcijanie", gdy widzę jak zdradził Kościół w Chinach na rzecz partii, gdy słyszę że aborcjonistka Lilianne Ploumen dostała najważniejszy order papieski jaki może otrzymać osoba świecka, zaś podczas synodu o Amazonii milczy się o nienarodzonych o czym mówi ks. Tadeusz Isakiewicz-Zalesaki, za to kłania się Pachamamie, trudno być spokojnym.
    *Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył. Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili, począł się usuwać i trzymać się z dala, bojąc się tych, którzy pochodzili z obrzezania. To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę.
    Gdy więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem Kefasowi wobec wszystkich: «Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?» [Gal 2, 11-14] https://www.youtube.com/watch?v=EQhYeWXm8Tw
    doceń 39
    • Batrahe
      30.11.2019 17:29
      Wydaje mi się, że Twój post pokazuje bardzo ważny problem - "straszenie" Franciszkiem za pomocą wycinkowych informacji i sloganów. Nie wiem, jakie masz intencje pisząc to wszystko, być może masz obraz papieża taki, jaki tworzą niektóre internetowe media. Nie będę wszystkiego dokładnie prostować, bo nie chcę pisać długiego elaboratu (niestety, czasem jedno zdanie deformujące rzeczywistość wymaga wiele zdań sprostowania). A więc krótko - co do komunistów, chodziło o konkretną wypowiedź dotyczącą równości ludzi i stosunku do ubogich, co do Kościoła w Chinach - porozumienie z władzami chińskimi jest rzeczą pożyteczną właśnie ze względu na bezpieczeństwo wiernych, nie jest to zdradą (ciekawe, swoją drogą, gdzie tutaj tzw. "konserwatyści" widzą zdradę), L. Ploumen nie dostała odznaczenia za lobbowanie na rzecz aborcji, a o dobru nienarodzonych papież Franciszek mówi bardzo często i to, że akurat tego konkretnego dnia o tym nie mówił, nie umniejsza jego starań na rzecz walki o ochronę życia. I jeszcze Pachamama - był już na ten temat komunikat, że figurka kobiety (którą niektórzy interpretują jako Pachamamę) nie znalazła się w Kościele w celu kultowym.
      • Lucjan_Biel
        30.11.2019 19:35
        Lucjan_Biel
        Ja nie widzę nigdzie "straszenia Franciszkiem". Widzę natomiast sprzeciw wobec odejścia od depozytu wiary. To są fakty. Gdy urząd sprawował JP2 nie trzeba było nikomu wyjaśniać o co chodziło papieżowi. Myśl była wyrażana możliwie prosto, jasno i jednoznacznie. Bo zaiste gadulstwo na tym urzędzie jest bardzo destrukcyjne dla całej wspólnoty.
        Mówienie, że krytycy wyjmują zdania z kontekstu, że nieprzychylne papieżowi media lub jego krytycy, urabiają komuś niewłaściwy obraz, to są eciepecie i mowa trawa.
        Okrągłymi słówkami i udawaną troską o stan naszej świadomości religijnej, nie da się zakryć tego co widzą nasze oczy.
        Ad vocem.
        1. To Kościół podziemny w Chinach z kardynałem Zen na czele uważa porozumienie Watykanu z Chinami za zdradę, anie jacyś tam krytycy papieża.
        2. Pańska wypowiedź w sprawie Ploumen to klasyczna stójka na dwunastnicy.
        doceń 32
        0
      • Dremor_
        30.11.2019 21:50
        Dremor_
        Gdy urząd sprawował JP2, to też trzeba było wiele rzeczy niektórym tłumaczyć, tylko do Polski nie docierała krytyka "papieża-Polaka". Też mu tradycjonaliści wspominali rytualny pióropusz na głowie, a przeciwnicy polityczni wspólne zdjęcia na balkonie u Pinocheta. Albo też słynny casus, gdy doradził kobiecie co poślubiła Żyda konwersję na judaizm ze względu na dobro rodziny.
        doceń 10
        0
      • Batrahe
        02.12.2019 09:46
        Pontyfikat Jana Pawła II przypadł na czasy przed rewolucją internetową, a i tak kręgi "okołolefebrystyczne" pisały o nim podobnie jak teraz pisze się o Franciszku. No i w Pana wypowiedzi argumentów brak, bo to, że czyjeś słowa to "eciepecie" to argument dziecka z przedszkola. I tak własnie działa wielu krytyków Franciszka - nie mają argumentów, ale kreują u czytelników określone emocje. Co do rzekomej "zdrady" - jako argument podał Pan tylko słowa, żadnych faktów. Co do "aborcjonistki" - również argumentów merytorycznych brak. Niech Pan poczyta o tej sprawie na jakimś katolickim portalu, bo była przystępnie wyjaśniana.
        doceń 3
        0
    • halinkaa
      01.12.2019 13:18
      co się czepiać papieża, u nas też można znaleźć dziwne kwiatki, w 1950 kościół zawarł porozumienie z komunistami tzw. państwo-kościół, na którego mocy episkopat przyjął za obowiązujące go ustawodawstwo komunistyczne o wrogach ludu, m. in. w związku z tym porozumieniem osobom takim nie należały się sakramenty (!), duchowny podejrzany przez komunistów o bycie wrogiem ludu tracił w kościele możliwość wykonywania posługi, co jest kuriozum wiedząc że dzisiaj trzeba do tego naprawdę ciężkiego zawinienia, zarówno świeccy jak i duchowni podpadnięci komunistom, nie mogli korzystać z pomocy instytucji kościelnych, to czym w takim razie ten kościół został, chyba do dzisiaj konsekwencje podobnej współpracy są brzemienne w skutkach, nie wiem jak to było do pogodzenia, kto tworzył politykę kościelną w tym wydaniu, chyba synowie chłopscy co nie mieli dość oleju do gospodarki albo się robić nie chciało i poszło do seminarium
      • Dremor_
        01.12.2019 13:38
        Dremor_
        Owszem, w tym porozumieniu Kościół potępił też "Żołnierzy Wyklętych", a ich kapelanów obłożył karami kanonicznymi.

        Nadal jednak mówimy o zdaniu pojedynczego episkopatu, a nie o stanowisku doktrynalnym papieża, którego posługa ma według doktryny asystencję Ducha Świętego.
        doceń 2
        0
      • halinkaa
        01.12.2019 15:22
        wtedy wrogiem ludu mógł zostać byle kto i za byle co, prawo było uznaniowe a decydował UBek po 4 klasach podstawówki, jeśli dla kościoła to były wiążące prikazy to opowieści o niezłomnym kościele w czasach komuny to banialuki, w jakiej sprzeczności potem to stawia słynną "pomoc" kościoła dla wszelkiej maści "opozycjonistów", którzy byli de facto jakimś masońskim barachłem, na prawdę do kościoła w Polsce warto używać szkiełka i oka niż ochów i zachwytów, bo nie ma nad czym
        doceń 3
        0
      • Dremor_
        01.12.2019 15:42
        Dremor_
        "Niezłomna postawa" Kościoła wobec komunistów ograniczała się do zabezpieczania własnych interesów. Wyszyński nie krzyczał "Non possumus" gdy strzelano do robotników, czy w czasie inwazji na Czechosłowację. Zrobił to wtedy, gdy poszło o obsadzanie stanowisk kościelnych.
        doceń 2
        0
      • halinkaa
        01.12.2019 20:13
        pasterze dali się nabrać na komunistyczną obietnicę nie ruszania kościelnych majątków za "ustępstwa" czego się i tak komuniści nie trzymali, niestety dla chłopskich synów dogmat pełnej komory najpierwszy, nie-chłopskich usunęła chyba wojna lub przymusowa emigracja
        doceń 2
        0
  • Batrahe
    30.11.2019 16:57
    Dobry tekst. Niestety, faktycznie działa na niektórych jak płachta na byka, co można zobaczyć w komentarzach na fb (to jest z resztą dość dziwne, bo p. Jakimowicz wyraził swoją opinię w sposób grzeczny, kulturalny i nienapastliwy - tym bardziej widać, z jak bolesną raną mamy tu do czynienia).
    • Lucjan_Biel
      30.11.2019 19:06
      Lucjan_Biel
      Jakoś nie widzę tutaj nikogo, na kim ten tekst działa jak płachta na byka.
      doceń 19
      • Batrahe
        02.12.2019 09:11
        A widziałeś komentarze na fb? Bo o tym pisałam, może to przeoczyłeś.
        doceń 1
        0
  • Lucjan_Biel
    30.11.2019 19:58
    Lucjan_Biel
    Dziękuję panu redaktorowi. Bardzo dobry artykuł. Pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze.
    Posłuszeństwo nie oznacza godzenia się na wariactwa. Posłuszeństwo wyraża się w trwaniu mimo wszystko. Jeśli ten, kto w ludzkiej hierarchii jest ustanowiony nade mną, czci nawet złotego cielca, posłuszeństwo wobec Kościoła każe mi trwać w nim i wskazywać na właściwą drogę. Zwłaszcza wtedy, gdy będę uciszany, wyśmiewany, niezrozumiany.
    Ucieczka i odizolowanie się nie jest drogą. Mam nadzieję, że ojciec Pelanowski wróci do wspólnoty. A bracia niech mniej się za niego modlą, ale niech chwycą go bratersko za rękę i niech zrobią mu miejsce, aby mógł wśród nich żyć i oddychać. A to oświadczenie pachnie mi z lekka hipokryzją.

    Omnia nuda et aperta sunt ante oculis ejus. Qui omnia videt, omne malum in bonum convertere.
    doceń 22
  • Palunka
    30.11.2019 21:26
    Ileż to jeszcze kamieni rzuci pan redaktor w stronę o Augustyna?
    doceń 28
    • Dremor_
      30.11.2019 22:57
      Dremor_
      Redaktor Jakimowicz nie ma wyjścia, musi "rzucać kamieniami". Jako dziennikarz sam niejako "wyrósł" na Pelanowskim. W zaistniałej sytuacji Jakimowicz musi się wyraźnie odciąć.
      doceń 5
    • Batrahe
      02.12.2019 09:21
      Tu nie ma żadnych kamieni. Podejście fanów ojca Pelanowskiego cały czas mnie zadziwia.
      doceń 4
  • Dremor_
    01.12.2019 00:26
    Dremor_
    W całej dyskusji dotyczącej krytyki Franciszka kluczowa jest ogólna wizja Kościoła. Wizja Franciszka spotyka się z krytyką zwolenników tradycyjnego modelu. Pytanie zasadnicze to "czym ma być Kościół?". Najlepsza analogia to pojęcie matki. Kościół jest matką dla wiernych. W tym świetle model Franciszka, oparty o rozeznanie indywidualnych spraw jest bliższy, niż model jurystyczny, oparty o sztywne zasady, wspólne dla wszystkich bez wyjątku. W końcu matka, gdy dziecko nabroi najpierw zapyta o intencje, a nie zacznie od razu karać. I inaczej oceni np. zniszczenie grządki z kwiatami gdy dziecko chciało zrobić bukiet, od sytuacji, gdy dziecko zniszczy grządki ze złości. Pomimo, że najpierw dziecku zakazała wchodzić na grządkę w ogóle.
    • spe
      01.12.2019 16:56
      Jeżeli jakieś "rozeznanie" mogłoby prowadzić człowieka do odstąpienia od prawdy i od Ewangelii, to mowa jest wówczas o modelu... antykościoła.
      • Dremor_
        01.12.2019 16:59
        Dremor_
        A mamy gdzieś w propozycjach Franciszka odejście od Ewangelii? Nie, co najwyżej odejście od norm kanonicznych. A normy kanoniczne fundamentem wiary nie są, wbrew przekonaniu niektórych.
        doceń 3
        0
      • spe
        02.12.2019 11:02
        Naucz się czytać. Mój komentarz zaczynał się od słowa: "jeżeli".
        doceń 2
        0
      • Dremor_
        02.12.2019 14:08
        Dremor_
        Widzę, że piszesz "jeżeli", dlatego też pytam, czy gdzieś coś takiego wystąpiło. Bo jak nie, to znaczy, że gadamy o czymś co nie istnieje.
        doceń 1
        0
  • karpik
    01.12.2019 11:23
    Modlilismy się niedawno za x. Michała. Trzeba się teraz modlić za o. Augustyna.
    doceń 13
  • spe
    01.12.2019 16:26
    Czy Ks. Dolindo stał przed sugestią ze strony wysoko postawionych hierarchów Kościoła, by zgodzić się na porzucenie prawdy o nierozerwalności małżeństwa? Czy zgodziłby się na taki akt ze swojej strony? A kiedyś się zgodził na coś podobnego? Zacznijmy więc dyskusję uczciwie.
    doceń 17
    • Dremor_
      01.12.2019 17:06
      Dremor_
      Weźmy więc sprawę uczciwie. Kościół ma na mocy władzy kluczy możliwość dowolnego "związywania i rozwiązywania". Ma więc możliwość dopuścić do pełnej komunii rozwodników będących w ponownych związkach, jeśli uzna, że jest to korzystne. Przykładem niech będzie św. Paweł, który na mocy tej władzy uzupełnił nauki Jezusa o małżeństwie, dopuszczając rozwód w przypadku niewiary małżonka po konwersji na chrześcijaństwo. Zaznaczył też, że to jego nauka, nie Chrystusa.

      • spe
        02.12.2019 11:08
        Jasne, Dremor, a jeśli jakiś papież ogłosi, że "Bóg nie istnieje", to Bóg natychmiast posłusznie przestanie istnieć... Ale to tylko w Twoich urojeniach na tym polega władza kluczy.
        doceń 2
        0
      • Dremor_
        02.12.2019 14:11
        Dremor_
        Istnienie Boga jest dogmatem wiary. Nierozerwalność małżeństwa już nie.
        doceń 2
        0
  • karpik
    01.12.2019 16:46
    Pytanie brzmi czy ktoś postawił o. Augustyna przed takim wyborem?
    doceń 8
  • spe
    01.12.2019 17:10
    Nie wiemy, jakie były motywacje tego konkretnego zakonnika. Natomiast widzimy w Kosciele parę niepokojących spraw, których nikt nam nie tłumaczy tak, aby stało się jasne, jak je rozumieć bez zaprzeczania słowom Jezusa Chrystusa. Zrzucanie tu wszystkiego na "nieposłuszeństwo" jest niczym innym, jak modelem jurystycznym, ponoć dziś już nieobowiązujacym...
    doceń 24
    • Dremor_
      01.12.2019 20:15
      Dremor_
      O jakich konkretnie sprawach mowa? Bo generalnie wszystko zostało wyjaśnione, od encykliki AL, po Pachamamę, tylko niektórzy wolą nie słuchać wyjaśnień, tylko tkwić w modelu jurystycznym, który jak słusznie zauważasz jest archaizmem.
      • spe
        02.12.2019 11:09
        Jestem przekonany, że dla Ciebie sprawa kapłaństwa kobiet została już dokładnie wyjaśniona przez św. Jana Pawła II, zgadza się?
        doceń 2
        0
      • Dremor_
        02.12.2019 14:19
        Dremor_
        Nie, z prostego faktu, że kwestionuję dogmat o nieomylności papieskiej. A Ordinatio Sacerdotalis uważam za przejaw pewnego rodzaju "tchórzostwa" Jana Pawła II, który bał się współczesnych dyskusji teologicznych.
        doceń 2
        0
  • Lucjan_Biel
    02.12.2019 09:10
    Lucjan_Biel
    Dziękuję panu redaktorowi. Bardzo dobry artykuł. Pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze.
    Posłuszeństwo nie oznacza godzenia się na wariactwa. Posłuszeństwo wyraża się w trwaniu mimo wszystko. Jeśli ten, kto w ludzkiej hierarchii jest ustanowiony nade mną, czci nawet złotego cielca, posłuszeństwo wobec Kościoła każe mi trwać w nim i wskazywać na właściwą drogę. Zwłaszcza wtedy, gdy będę uciszany, wyśmiewany, niezrozumiany.
    Ucieczka i odizolowanie się nie jest drogą. Mam nadzieję, że ojciec Pelanowski wróci do wspólnoty. A bracia niech mniej się za niego modlą, ale niech chwycą go bratersko za rękę i niech zrobią mu miejsce, aby mógł wśród nich żyć i oddychać. A to oświadczenie pachnie mi z lekka hipokryzją.

    Omnia nuda et aperta sunt ante oculis ejus. Qui omnia videt, omne malum in bonum convertere.
    doceń 3
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza


Zobacz także