Jak długo jeszcze słowa D. Tuska będą powtarzane jak frazes, w dodatku niezgodnie z pierwotną intencją? A wystarczy przeczytać ten tekst, żeby zobaczyć, że zostały użyte w zupełnie innym znaczeniu, niż to, które się mu wmawia. Przypomina mi się anegdota, kiedyś mój kolega powiedział mi: A wiesz, że w Biblii są słowa "Boga nie ma"? Po czym zacytował całość: "Mówi głupi w swoim sercu, Boga nie ma". Tak mniej więcej jest ze słowami, że "Polskość to nienormalność".

Co do multikulturalizmu natomiast - można spojrzeć na to z tej strony, że to powrót do sytuacji sprzed XIX wieku, czyli czasu, kiedy zaczęło się w Europie myślenie w kategoriach narodowych. Historia narodów w Europie i państwa narodowych jest bardzo krótka - w Polsce zaczyna się dopiero... w 1945 roku i to wcale nie na mocy decyzji Polaków.

Trzecia sprawa - kapitalizm. Sprzeciw wobec niego jest także znamieniem dzisiejszej "prawej" strony politycznej - rozliczanie za dzikie przemiany gospodarcze po 1989 roku. W końcu konkurencja zakłada, że są wygrani i są też przegrani.

"Polskość to nienormalność — takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię i każą je z dumą obnosić. Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy. I tylko w krótkich chwilach przerwy rozważamy nasz narodowy etos odrobinę krytyczniej, czytamy Brzozowskiego i Gombrowicza, stajemy się normalniejsi." D.Tusk.

Demokracja i tolerancja religijna w XVI wieku,to jest mit.Demokracja dotyczyła niewielkiej części społeczeństwa,a tolerancja była krótko i nie dla wszystkich wyznań.

Jak PiS rozumie "normalność" widzieliśmy, na przykładzie pani marszałek Witek, w czwartek wieczorem w Sejmie podczas głosowania nad wyborem kandydatów do KRS: łamać prawo tyle razy, aż wynik głosowania będzie taki jakiego oczekuje pewien zwykły poseł.

"Polska normalność". Podaje obrazek: kilka dni temu w dużym miescie powiatowym jadę samochodem i widzę patrol Policji. Godzina ok. 11.00 (przed południem). Wychodzi z samochodu policjant i nie interesujac sie przejeżdżającymi samochodami zatrzymuje rowerzystę (normalnie ubrany - wyglądał na jadącego do pracy) i każe mu dmuchać w alkomat.

Gerhard Müller powiedział: "Jest antychrześcijańska fala w Polsce, tak niszczycielska jak kolaboranci w czasie rozbiorów w XVIII i XIX wieku, kiedy Polska była podzielona pomiędzy Rosję, Prusy i Austrię. Byli wówczas i zdrajcy. Myślę, że ci ludzie, którzy są przeciwni katolickiej tożsamości Polski to zdrajcy i wrogowie polskiej kultury i tożsamości. Mam nadzieję, że ci ludzie przestaną niszczyć własną polską tożsamość. Bez wiary katolickiej Polska będzie niczym, tylko pustym terytorium, które można by wypełnić ludźmi żyjącymi tutaj."