Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Dremor_
    03.10.2019 11:41
    Dremor_
    Rozumiem, że Pan Bartczak zamiast szukania kompromisu prowadzącego do pokoju woli ekskalację konfliktu? Powrót do status quo nie jest możliwy, Donbas sam do Ukrainy nie wróci. Rozwiązanie w postaci autonomii i wolnych wyborów nie jest idealny, ale najlepszy w tym momencie.

    A co do tezy, że kraje leżące między Rosją i Niemcami nabierają nowej asertywności i powinny wybierać współpracę ze sobą, to kolejny przejaw niespełnionych mrzonek Pana Redaktora o Imperium Międzymorza. Kraje regionu świadomie wybierają współpracę z silniejszymi partnerami, a nie ze sobą. W zdecydowanej większości kraje te szukają swojego miejsca w Unii Europejskiej, z wyjątkiem Serbii, która skłania się w stronę Rosji, Węgier, które balansują pomiędzy, czekając na lepszą ofertę i Polski, która jak zwykle śni swój niespełniony sen o byciu kolejnym stanem USA. Współpracy w regionie nie ma praktycznie żadnej, brak nawet jakiejkolwiek wspólnej wizji.
    doceń 11
    • CSOG
      03.10.2019 20:33
      Kiedy wpada się w bagno, dopiero wówczas dostrzega się prawdziwy dramat sytuacji: Każdy ruch pogłębia zanurzenie, ale bezczynność też nie jest statyczna, trwanie w niej również powoduje zagłębianie, może tylko wolniejsze. Czy istnieje mniejsze lub większe zło? Czy też zło zawsze jest złem, niezależnie od rozmiaru? Czy istnieje różnica pomiędzy wolniejszym a szybszym zanurzaniem się w bagnie? Gdyby Niemcy zajęły Zachodnie Pomorze, Dolny i Górny Śląsk i zatrzymały się chwilowo na Wiśle byłbym zadowolony z kompromisowego chwilowego postoju? Wydaje się, że po prostu nie miałbym nic do powiedzenia. Zarówno Rosja jak i Niemcy mają kilkuwiekowe doświadczenie w okupowaniu kraju zajętego rozbiorami. My, mamy zdaje się nie całkiem przypadkowo, wyrównane w czasie doświadczenie trwania w okupacji, z nadzieją na podanie nam brzytwy przy podziale łupów. I czy można się dziwić, że czy to Ukraina czy Polska, są w sytuacji, w której nawet o brzytwie momentami można tylko pomarzyć? Niespełnione mrzonki o… Wydaje się, że jeśli nie będziemy mieli mrzonek, to może się okazać, że nie mamy nic. Być może te mrzonki to jedyne co nam jeszcze pozostaje? Jeśli prawdą jest, że historia lubi się powtarzać, to chyba już to przerabialiśmy, kiedy ‘ktoś’ szarpał po kawałku: Zagłębie Saary; Nadrenia; przyłączenie Austrii, zabór Czech, …
      Pamiętamy jeszcze politykę ustępstw? I to uczucie, kiedy ktoś twoim kosztem „kupuje czas” na przygotowanie się do wojny w obronie własnych granic? Może tym razem zamiast wesprzeć Ukrainę w dążeniu do odzyskania zagrabionych terenów zachowajmy zdroworozsądkowe czekanie w milczeniu aż zakołaczą do naszych drzwi? Bo może kiedy trwa debata nad faktami już dokonanymi, nie warto niepotrzebnie się narażać? A może taką asertywną bezczynnością narażamy się jeszcze bardziej?
      doceń 12
      • Dremor_
        03.10.2019 20:42
        Dremor_
        Trochę słabe jest mówienie, że to Rosja i Niemcy mają wielowiekowe doświadczenie w okupacji krajów, gdy na Ukrainie akurat Polskę postrzega się jako oprawcę i okupanta, który ciemiężył lud od czasów powstań kozackich. I dlatego też tak bardzo dzieli nasze narody sprawa Wołynia.

        A co do dzisiejszych czasów, propozycja Niemiec nie przypomina ani podawania brzytwy, ani też grząźnięcia w bagnie. Jest to jakiś kompromis. I jak to kompromis nie zadowoli on nikogo. Ani Rosji, która chciałaby włączenia tych terenów do siebie. Ani Ukrainy, która musi pójść na ustępstwa w sprawie autonomii. Ani też mieszkańców Donbasu, którym również nie uśmiecha się być częścią Ukrainy. I jest to krok naprzód, a nie bezczynność. Bezczynność mieliśmy przez ostatnie lata, efektem była tyko śmierć kolejnych chłopców posyłanych na front.
        doceń 4
        0
      • CSOG
        03.10.2019 21:08
        Słowo kompromis w omawianej kwestii mnie osobiście kojarzy się tylko z wolnym (z nazwy) miastem Gdańsk, śląskimi plebiscytami i tym podobnymi dyplomatycznymi ... cukierkami.
        Kiedy 'ktoś' zbrojnie najeżdża Twój kraj i anektuje jego część to nie jest bagno? Kiedy ktoś proponuje ci żebyś dla świętego spokoju zaakceptował fakty dokonane na Twoją szkodę; ktoś o kim wiesz, że ustanowi na tych terenach "swoją władzę" i finalnie z czasem zechce trwalej sankcjonować swoje władanie, z apetytem na kolejne porcje - to nie jest bagno? To jak według ciebie wygląda bagno?
        doceń 12
        0
      • Dremor_
        03.10.2019 21:16
        Dremor_
        Bagnem dla mnie jest sytuacja, gdy silniejszy rozbójnik mnie atakuje, a ja z nim bez sensu walczę, choć wiem, że żadnych szans nie mam. Skończy się to moją śmiercią i tyle.

        Jako człek rozsądny pójdę jednak na kompromis i powiem "dobra, bierz portfel, tylko daruj życie". Potem przez lata będę mógł sobie wspominać, jak to mnie zdradziecko napadnięto, obrabowano, zmuszono do kompromisów. Bo będę żywy.
        Martwy pożytku z portfela mieć nie będę.
        doceń 3
        0
      • CSOG
        03.10.2019 21:56
        Czy Ty właśnie oceniłeś kawałek historii Polski w z września 1939? Chyba znacznie większy kawałek historii ? Bo to i Grunwald i Wiedeń ... W zasadzie to chyba bagnem określiłeś męstwo i bohaterstwo ogólnie? "Bo będę żywy".
        "przez lata będę mógł sobie wspominać, jak to mnie zdradziecko napadnięto, obrabowano," ...
        - A co z tymi którzy wspomnienia mają z Syberii albo z Oświęcimia? Myślisz, że kompromis by ich uchronił?
        doceń 12
        0
      • Dremor_
        03.10.2019 22:28
        Dremor_
        Nie, nie odnosiłem się do września 39. A już na pewno nie do Grunwaldu, czy Wiednia, gdzie strona polska miała zdecydowaną przewagę ;)

        Nie określiłem "bagnem" męstwa, tylko głupotę. Męstwem jest walczyć, ale głupotą jest walczyć, gdy nie ma się szans. Nawet etyka katolicka dotycząca wojny zakazuje w takim przypadku dalszego prowadzenia wojny, twierdząc, że lepiej poddać się i żyć pod okupacją, niż dać się zabić w imię idei.

        Co do Ukrainy, to tam całe szczęście nie ma Oświęcimia, czy Syberii. Jest za to śmierć w okopach na froncie i to nie jakaś bohaterska, w obronie czyjegoś życia, wioski, sierot, czy czegokolwiek innego, tylko śmierć w wojnie na wyniszczenie.
        doceń 5
        0
  • kolo
    03.10.2019 16:01
    Trafne spostrzeżenia Autora. Niemcy i Rosja mają wspólne cele i dlatego wspólnie je realizują. Tak więc to co działa na korzyć Rosji zawsze przez Niemcy będzie popierane i realizowane. Podobnie jak dla Ukrainy jest i w przypadku Polski. Niby jesteśmy w jednej unii gospodarczej z Niemcami, ale interes Rosyjsko-Niemiecki jest dla nich ważniejszy niż jakaś tam unia. Nord Stream 1 i 2 są na to wystarczającym dowodem, jednym z wielu. Dlatego też obecnie nasze interesy są całkowicie zbieżne z interesem USA. A w przyszłości w zależności od rozwoju sytuacji w Azji, mogą być także zbieżne z interesem Chin. I powinniśmy to umieć dobrze wykorzystać, bo i dla Niemiec i dla Rosji będziemy zawsze "problemem" w ich obopólnej współpracy.
    doceń 19
    • Anonim (konto usunięte)
      03.10.2019 16:08
      Te interesy z USA widać po cłach, a robiąc interesy z Chinami musimy działać zgodnie z interesem USA. Więc i tutaj jesteśmy pionkiem.
      doceń 1
  • seitz
    03.10.2019 16:51
    Trzeba pamiętać, że pakt Ribbentrop-Molotow nadal obowiązuje. Niemcy nie mogą wiele ugrać dla siebie, ale pomagają Rosji jak mogą. Ciekawe czy były niemiecki kanclerz Gerhard Schroeder nadal jest dyrektorem w rosyjsckim koncernie naftowym Rosnieft?
    doceń 14
    • Dremor_
      03.10.2019 20:21
      Dremor_
      Jedyne co nadal obowiązuje, to polskie myślenie resentymentami sprzed 80 lat. Niemcy podejmują współpracę z Rosją tylko po to, żeby odciągnąć ją od Chin i Indii. I jest to także w naszym interesie, nie potrzeba nam przecież na Wschodzie kolejnego ogromnego imperium.
      doceń 4
  • Tobi
    03.10.2019 21:18
    "Niemcy podejmują współpracę z Rosją tylko po to, żeby odciągnąć ją od Chin i Indii..." - tak, tak tylko po to. Jesteś niemieckim trollem, Dremor. Napisz lepiej, jaka pogoda jest w Berlinie - będzie to bliższe prawdy.
    doceń 21
    • Dremor_
      03.10.2019 21:26
      Dremor_
      "Trollowanie - polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników poprzez ich ośmieszenie lub kierowane pod ich adresem wyzwisk, co z kolei, ma prowadzić do wywołania kłótni."

      Teraz tak uczciwie spójrz i przeczytaj swoją wypowiedź i odpowiedz sobie na pytanie, czy spełnia ona podaną definicję? Mi nie musisz odpowiadać, odpowiedz sobie. A jak już sobie odpowiesz i zrobisz rachunek sumienia, to możemy wrócić do dyskusji na argumenty. Nie na wyzwiska, bo to nie mój poziom.
      • CSOG
        04.10.2019 14:58
        Gdyby tak przyjrzeć się fragmentom definicji w miejscu w którym mówi o "zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników" [...] "co z kolei, ma prowadzić do wywołania kłótni". To analizując jak wiele kontrowersji wywołują Twoje wypowiedzi i komentarze, można co najmniej zastanawiać się ,czy w dużej mierze nie spełniasz kryteriów definicji?
        Co ważniejsze, masz tego pełną świadomość i to ci odpowiada. Brak takich definicyjnych cech jak "ośmieszanie" i wyzwiska" skojarzyłbym bardziej z formą wyższej kultury trollowania niż nie wyczerpywaniem znamion definicji.
        :)
        P.S. Nie oznacza to że ja sam osobiście lubię rozmawiać tylko z ludźmi o identycznych, zbliżonych, lub podobnych poglądach ( bo to troszkę tak jakbym gadał sam ze sobą). Nie dziwię się jednak innym, którzy kojarzą Cię już tylko z "awanturą". Lubisz wkładać kij w mrowisko. Często wyrażasz poglądy nieakceptowalne w tym środowisku. Dobrze o tym wiesz. Robisz to świadomie i w zamiarze raczej bezpośrednim niż ewentualnym. Bądź konsekwentny. Nie dziw się i nie oburzaj na tych, którym się to nie podoba. Kto sieje deszcz, ten zbiera burzę.
        :)
        doceń 12
        0
      • Dremor_
        04.10.2019 15:14
        Dremor_
        Sięgnij jeszcze do ustępu "nadużywanie terminu" ;) Ale owszem, lubię włożyć kij w mrowisko, ale nie zniżam się ani do trollingu, ani do obrażania innych rozmówców.
        doceń 1
        0
      • CSOG
        04.10.2019 16:51
        Jeśli pozwolisz "do ustępu" nie będę sięgał :)
        doceń 12
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Bartosz Bartczak

Redaktor serwisu gosc.pl

Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.

Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka

Zobacz także