Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.
Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera
A co do SORów, to może warto pomilczeć, bo to co się na nich dzieje przerasta ludzkie pojęcie. Bo tak działa nasza "doskonały" system ochrony zdrowia.
Dziś w sumie nie żałuję, że trafiłem do szpital przez SOR, zamiast iść ścieżką via przychodnia i specjalista. Bo być może bym już tutaj nie pisał. Choć parę godzin spędzonych ostatnio na SOR potwierdziło moje odrzucanie partii socjalnych.
Nie bagatelizuję siły symbolu. Doceniam wartość mocy wizerunku firmy. Pozostaje kwestia jak owe marketingowe zabiegi przekładają się na jakość świadczonej usługi? Według mnie znaczna część działań ukierunkowana na poprawę stanu rzeczy warto skupić i skumulować na poprawieniu najistotniejszej składowej tej układanki. Na człowieku. Jeśli będziemy w stanie doprowadzić człowieka do punktu wyżyn jego człowieczeństwa to żadne loga, procedury i organizacje pracy nie przeszkodzą mu po ludzku potraktować drugiego człowieka i uratować a nie uprzykrzyć mu życie.
SOR Nr1 lekarz zbiera wywiad. Nie sprawia wrażenia zmęczonego. Jest godzina 20.00 a zatem jest na dyżurze zapewne od godziny. Sprawia wrażenie znudzonego. Syn nieopatrznie acz szczerze informuje, że kilka dni temu miał w pracy kontakt z kolegą, którego dzieci niedawno przechodziły tzw. "trzydniówkę". U lekarza pojawia się uśmiech> "Podejrzenie zakaźnej - Nie mogę pana przyjąć na oddział. Zabieram głos prosząc o badanie. Uśmiech lekarza mówiącego z wyraźnym wschodnim akcentem przybiera postać zwycięskiego. Pytanie do mnie: Pan przywiózł pacjenta?. Tak. Odpowiedź: To wy od razu jedźcie do zakaźnego. Droga zajmie ok 15 minut. Nie zgadzam się. Lekarz denerwuje się staje się opryskliwy.Wypisuje skierowanie. Wzywa karetkę.
SOR nr 2 Przyjeżdżam kilka minut po synu. Wita mnie uśmiechnięta lekarka. Pan do tego pana? Tak. Kolega z S znowu pozbył się pacjenta? To nie pierwszy raz. Ale dobrze że Panowie do nas trafili. Syn jest dosyć poważnie chory. Wyniki nie kłamią. To prawdopodobnie nic zakaźnego. Przyjmuje kroplówkę i już czuje się lepiej. Wyjdzie z tego. Z usta lekarki nie znika uśmiech. Rozmawiam z synem. Czuje się lepiej, ale ważniejsze jest to że czuje się bezpiecznie i w dobrych rękach. Nie widziałem logo, nie wiem jakie zastosowano procedury. Widziałem ludzi. Różnych ludzi.
A spychologia lekarska to też nie jest domena tylko SORów.
"Sam zresztą tylko wyobrażam sobie co mogli czuć byli więźniowie obozów koncentracyjnych II WŚ na widok symboli określonych formacji woskowych okupanta. " - ostatnio w modzie są rożnego rodzaju rekonstrukcje. I jakoś nikogo to nie dziwi.
"Tym bardziej może tylko zastanawiać mnie fakt, dlaczego ktoś chce zohydzić mi tęczę?" - bez przesady.
Rekonstrukcje też potrafią budzić kontrowersje, ale to nie ta skala emocji. Sam kilkukrotnie widziałem reakcje starszych osób, które dostawały całkowitego paraliżu i paniki na widok funkcjonariusza Straży Granicznej na lotnisku z owczarkiem przy nodze. Bo tak się akurat składa, że krój i kolor munduru pogranicznika na pierwszy rzut oka przypomina mundur żołnierza SS.
Co do pieniędzy i decyzji, to owszem, ale przecież oni dostają do ręki wiele ciekawych projektów. Czemu zawsze wygrywa najgorszy?
"... nie mam z tym problemu ..." Ja też nie. Być może należysz do ludzi bezproblemowych, zostałeś bezproblemowo wychowany albo z wyboru przyjąłeś taką relację z rzeczywistością. Może dlatego, że podobnie jak ja, mimo wszystko raczej nie masz wspomnień i doświadczeń z obozu koncentracyjnego. Ja też nie. Na widok kombinacji liter SS czy swastyki odczuwam jednak pewien niesmak ( nawet jeśli ten drugi został wymyślony przez starożytnych rzymian).
:)
"Co do pieniędzy i decyzji, to owszem, ale przecież oni dostają do ręki wiele ciekawych projektów. Czemu zawsze wygrywa najgorszy?" Wygrywa przeważnie gust zamawiającego. A o gustach się nie dyskutuje (niestety).
Różniej np. w okolicy ma koszmarki nowych elewacji totalnie oderwanych od czegokolwiek, czy też ostatnio wszedłem na stronie internetową jednej z firm i ... odpadłem z wrażenia.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.