Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • ptyś
    12.04.2019 22:24
    Panie redaktorze, a czy Franciszek wyjaśnił, co rozumie przez ów klerykalizm? Bo w liście, w którym oskarża ten mityczny klerykalizm o przestępstwa i grzechy homoseksualne, nie ma sensownego wyjaśnienia, czymże to "Zuo" właściwie jest. To taka uwaga w kwestii "pogłębienia" diagnozy F1. Ale załóżmy, że to prawda. Załóżmy też, że "klerykalizm" to takie selfexplanatory pojęcie. Zadajmy pytanie: czy kościół przed 1968 rokiem (to oczywiście data-symbol, której precyzji nie należy przeceniać, jak choćby z rokiem 1989 w Polce) był mniej czy bardziej klerykalny? Zdaje się, że bardziej, zatem homoseksualizm winien się plenić w seminariach jak stonka ziemniaczana! Czy zaryzykowałby Pan obronę takiej tezy? Upraszam Pana Redaktora o nietraktowanie czytelników jak półgłówków. Miło też, że usiłuje Pan nieco ulżyć w kościelnej cenzurze, z jaką spotkał się list B16 wspominając o tych zamilczanych klikach homoseksualnych. Przemilczeń jednak, jak wiadomo jest więcej. Jeśli nie zaczniecie się szanować i przekazywać całej prawdy, to się nie ostoicie.
    doceń 21
    • Gosc
      13.04.2019 09:46
      "Klerykalizm" w wydaniu Franciszka polega na źle rozumianej solidarności zawodowej, gdzie wobec zła stosuje się zasadę "swój kryje swego".
      doceń 11
      • Ptyś
        13.04.2019 10:50
        Skoro tak, to klerykalizm może być odpowiedzialny za ukrywanie zbrodni i grzesznego prowadzenia się księży ale nie wyjaśnia w ogole dlaczego księża dopuszczają się czynów sodomskich, czyli wołających o pomstę do nieba. Okazuje się, w wydaniu umiłowanego Okca św. F1 i jego klakierów, że homoseksualizm nie ma IC wspólnego z sodomią a zato ma z nią wszystko wspólne przesadna solidarność osób tego samego stanu (mówienie o solidarności zawodowej świadczy o sekularyzacji myślenia). Przepraszam, ale to się nie trzyma kupy. Jeśli klerykalizm jest tu winien to dopiero wtórnie względem pobłażania dla sodomii wśród kapłanów i szerzej, sodomi wśród wiernych.
        doceń 16
        0
      • DREM0R
        13.04.2019 15:50
        DREM0R
        Dlaczego nie wyjaśnia? Poczucie bezkarności i "parasol ochronny" są czynnikami sprzyjającymi nadużyciom.
        doceń 6
        0
      • ptyś
        13.04.2019 17:43
        @demor Ale aby tego typu krycie mogło mieć wpływ, najpierw musi być to, co jest "kryte". Tak, czy siak, najpierw jest grzech sodomski, który może się nasilać w wyniku działania klik.
        doceń 8
        0
      • DREM0R
        13.04.2019 17:55
        DREM0R
        Grzech towarzyszy ludziom od czasów Adama i Ewy.

        Temat "klik" został opisany w książce Frederica Martela i daleki jest od obrazu, wedle którego to "lawendowa mafia" jest odpowiedzialna za całe zło w Kościele. Homoseksualizm księży jest jednym z przejawów problemu, a nie jego źródłem.
        doceń 6
        0
      • CSOG
        13.04.2019 18:18
        A ja dopuszczam do siebie myśl, że obie strony, mogą mieć, a nawet mają rację. Nie mogę wykluczyć, że przejawy problemu i jego źródła przenikają się nawzajem i w żywym procesie transformacji zamieniają się rolami w sposób nie najłatwiejszy do identyfikacji.
        doceń 2
        0
  • sp
    13.04.2019 01:20
    1) Benedykt XVI mówi o klerykalizmie również (podaje jego konkretny, zatrważający przykład), ale umiejscawia go w odpowiednim kontekście i proporcji do głębszych przyczyn zła. 2) I Rok 1968 też nie wziął się przecież znikąd, a był podany jako moment wyraźnego przełamania wałów chroniących przed powodzią. 3) Podsumowanie zaś powyższego artykułu budzi moje zdziwienie. To chyba nie tędy droga... Prawda nie ma stopni zależnych od rangi dokumentu. Prawdę może równie trafnie, co papież ex cathedra, wyrazić dziecko.
    doceń 18
    • CSOG
      13.04.2019 13:09
      #SP - Ad.3 czyli odnośnie punktu 3. Tak postawione podsumowanie może jednak naprowadzać na jakieś właściwe wnioski. Bo jeśli "encykliki, adhortacje, a nawet listy apostolskie są jednak bardziej wiążące dla katolików niż nawet najgłębsze w treści
      • CSOG
        13.04.2019 13:14
        To jakie encykliki, adhortacje lub chociażby listy apostolskie w sposób konkretny odnoszą się do omawianych problemów? A zatem jeśli odczytać to posumowanie pana redaktora jako głos wołającego i dopominającego się o poważniejsze dokumenty Stolicy syntezujące stanowisko kościoła, to podsumowanie może uznać za trafne. Nic też przecież nie stoi na przeszkodzie aby w oficjalnych "encyklikach, adhortacjach etc" zawrzeć mądre i właściwe myśli zawarte w mniej ważnych dokumentach jak list Benedykta XVI :)
        doceń 2
        0
  • owieczka_
    13.04.2019 08:08
    Jak widać kliki homoseksualne mają się dobrze, niesione przez lata przez klerykalizm, ale o tym cicho sza...
    • Owieczka
      13.04.2019 14:17
      Proszę nie podszywać się pode mnie.
      doceń 2
    • owieczka_
      13.04.2019 15:24
      Owieczko bez kreski na końcu, zmień nick, bo możesz być odebrana jako podszywająca się pode mnie, a chyba wolisz mówić swoim głosem..
      • CSOG
        13.04.2019 16:14
        I stadko się tworzy :) :) :) I teraz trzeba jakiś sąd żeby jak w "Wiośnie" rozsądził która była pierwsza i która ma większe prawa nicku :) :) :)
        To już kolejne po stadku "Gości" których nijak rozeznać nie można :) :) :)
        doceń 1
        0
      • owieczka
        13.04.2019 16:22
        Od kilku lat nikt nie używał tego nicka, tylko ja. Jest bardzo sympatyczne. Dlatego bronię moich praw i proszę o wymyślenie sobie innego nicka, a od mojego, mam życzenie, proszę odkrochmalić się. Żadnych stadek, stad, sądów, komitetów strajkowych, przemądrzałych csogów, co nie wiedzieć co znaczą, etc.
        OWIECZKA jest jedna i to jestem JA.
        doceń 2
        0
      • owieczka_
        13.04.2019 17:29
        Jestem owieczką od 10 lat, była w międzyczasie druga, więc musiałam dorobić sobie ogonek :) Także spoko, po ogonku rozpoznacie oryginał
        doceń 1
        0
      • Owieczka
        15.04.2019 14:19
        To ja jestem owieczką! Wszystkie inne to stado b.....
        doceń 0
        0
  • Paniusia ze wsi
    13.04.2019 09:01
    Pełny tekst listu papieża można przeczytać na stronie Pch24
    doceń 13
  • y?
    13.04.2019 11:19
    Grzech, hipokryzja, partykularyzm, egoizm i fanatyzm są stare jak świat. Obaj Papieże mają rację, z tym jeszcze dodatkiem może.
    doceń 1
  • C. de Bridia
    13.04.2019 11:26
    Przed ponad 40 laty w seminarium w Nysie ówczesny ojciec duchowy do młodych mężczyzn szukających swej drogi powiedział mniej więcej tak: "Homoseksualista nie może zostać kapłanem. Kandydaci do seminarium muszą poddać się testom psychologicznym i jeśli ktoś ma takie skłonności, nie zostanie przyjęty. Również jeśli w trakcie seminarium okaże się, że ktoś przejawia takie skłonności nie zostanie dopuszczony do święceń. Będzie musiał przerwać naukę i opuścić seminarium." Na długo przed BXVI, który zabronił przyjmowania do seminariów mężczyzn homoseksualnych, na długo przed "Veritatis Splendor" i gdy jeszcze nikomu nie śnił się pontyfikat JPII, w polskiej mieścinie na skraju województwa i kraju, zwykły młody ksiądz wiedział co jest przyczyną zgorszenia w kościele. I komu to przeszkadzało?
    W seminariach i diecezjach zalęgły się kliki homoseksualistów, które rozsadzają kościół od środka.
    Przyczyną zgorszenia nie jest żaden klerykalizm, ani antyklerykalizm, ale bunt. Temu buntowi przewodzili liczni biskupi i kardynałowie Francji, Belgii, Holandii, Niemiec, którzy wprost wypowiedzieli posłuszeństwo papieżowi Pawłowi VI po opublikowaniu encykliki Humanum Vitae, a zaufali "osiągnięciom psychologii i humanistyki (to z Marxa)". Jeśli pan redaktor chce być takim akuratnym odnośnie uznawania oficjalnych dokumentów kościoła, to niech sięgnie właśnie po te dokumenty, które określają naszą tożsamość, a nie poddaje się nowinkom i czczej gadaninie.
    Z listu papieża emeryta można wyczytać o wiele ważniejsze przesłanie. Oto idąc oficjalną drogą synodalną episkopaty będą mogły "zmajstrować swój własny kościół" , a "innego kościoła nam nie trzeba, niż ten co jest". Tak mówi papież emeryt i przyznaję mu rację. Całkowicie.
    Oto na naszych oczach przewodniczący episkopatu Niemiec kardynał Marx, w rewolucyjnym zapale, ma zamiar dokonać przewrotu w etyce seksualnej. To co jest źródłem zgorszenia, ma być akceptowalną normą. Homoseksualni klerycy i księża mają się stać wartością dodaną w niemieckim kościele.
    Ja nie jestem teologiem. Jestem emerytowanym nauczycielem matematyki i miłośnikiem historii.
    Nie na mnie, ale na biskupach i redakcji Gościa leży obowiązek powstrzymania tej nowej barbarii i przekazywanie zdrowej nauki nie za pomocą "uczonych słów i myśli".
    doceń 25
    • JJ
      13.04.2019 12:03
      W samo sedno. Pozdrawiam.
      doceń 10
    • Gosc
      13.04.2019 15:40
      Nie zgodzę się. Humanae Vitae odrzuciły episkopaty Niemiec i Austrii, ale nie spowodowało to większej ilości skandali, niż w konserwatywnym Kościele Irlandii, czy Chile. To nie tu leży przyczyna problemu.
      • C. de Bridia
        13.04.2019 16:59
        Problem nie tkwi w odrzuceniu tej jednej encykliki, ale w B U N C I E , który trwa do dzisiaj. Z tym, że kardynał Marx nie musi już nikogo o nic pytać. Dostał przyzwolenie. „Nie musimy teraz czekać na Rzym” - stwierdził. Będzie majstrował swój własny kościół, na swoje podobieństwo z uwzględnieniem najnowszych "zdobyczy" psychologii i humanistyki.
        Wracając do encykliki, była ona odrzucona praktycznie w całej ówczesnej "Europie Zachodniej", w mniej lub bardziej otwarty sposób. W krajach, które wymieniłem (zapomniałem o Szwajcarii), została ona odrzucona publicznie. W Holandii wezwano wiernych do niestosowania się do niej. Episkopat Belgii z Prymasem na czele, przyjął akt nieposłuszeństwa, który stał się dla innych niejako wzorem do sprzeciwienia się Pawłowi VI. To nie jest moje zdanie. Ja tylko o tym czytam i wierzyć mnie się nie chce, że tak było.
        Zamęt sieją synowie buntu.
        A co do Irlandii, dzisiaj właśnie widzimy, że nie było tam kościoła konserwatywnego, ale taki, który wyprowadził swoich wiernych na manowce.
        doceń 9
        0
      • owieczka
        13.04.2019 17:03
        Bo przyczyna problemu leży w tworzeniu się klik homoseksualistów w seminariach i diecezjach oraz wzajemnym popieraniu się. No o tym chyba własnie jest cały czas mowa? Ja się zgadzam.
        doceń 2
        0
      • owieczka_
        13.04.2019 17:58
        Młodsza koleżanko ze stada, zmień nick
        doceń 0
        0
      • DREM0R
        13.04.2019 18:37
        DREM0R
        C. de Bridia, gdyby było jak mówisz, to skandale dotykałyby tylko te Kościoły, gdzie doszło do buntu. Tymczasem widać, że problem istnieje nie tylko w Europie Zachodniej, ale na całym świecie.
        Druga rzecz, to zjawisko pedofilii i innych nadużyć seksualnych jest wcześniejsze, niż zjawisko buntu wobec teologii moralnej. Ów bunt nie może więc być przyczyną.

        Owieczka, nie, to też nie jest przyczyna. Benedykt pisząc o "klikach" nie wskazuje ich jako przyczyny problemu, ale jako jeden z jego przejawów. Nie jest też prawdą, że wzajemne wspieranie się dotyczy wyłącznie "klik". Zjawisko wzajemnego "krycia się" dotyczy duchowieństwa jako takiego, a nie poszczególnych grupek i frakcji.
        doceń 4
        0
    • Gość
      15.04.2019 14:29
      Kurczę, byłem w seminarium duchownym cztery lata... I wiecie, żadnej kliki tam nie było! Czytam o tych homolobby tajemniczych z niedowierzaniem, podejrzewając, że większość ludzi mówiących o "tajemniczych klikach w seminariach" w życiu nawet progu seminarium nie przekroczyła. Ale wiedzą o tym wszyscy.

      Wiecie co pamiętam z seminarium? Żeśmy jak ludzie kawę pili rano, że msza była o szóstej, żeśmy potem szli studiować, że dzień bywał męczący jak komuś wypadło sprzątanie, że odpoczywaliśmy oglądając komedie albo "szklaną pułapkę" i wreszcie - że to wszystko było zupełnie normalne. Zwykłe, szare życie jak w katolickim akademiku z kaplicą, bez nie wiadomo jakich ekscesów czy dziwactw. Na pierwszym roku było trochę szajbusów - ale szybko sami poodpadali, potem została normalna, zgrana ekipa chłopaków, którzy naprawdę nie byli zboczeńcami ani psycholami. Dzięki temu mam dziś całą zgraję kolegów - księży, z którymi utrzymuję normalne relacje, żadnemu nie muszę "księdzować", żadnego nie podejrzewam o tajemnicze seksualne relacje na boku. Naprawdę księża, których znam z seminarium to są normalni, dojrzali, porządni, mniej lub bardziej pobożni faceci. Najczęściej tak zapracowani, że nawet jakby im przyszły do głowy jakieś głupie ekscesy, to albo by na to nie mieli czasu, albo siły.
      doceń 0
  • KTOŚKA
    13.04.2019 12:39
    Mam bardzo sceptyczny stosunek nt. diagnoz, a tym bardziej proponowanych rozwiązań, mówiąc ogólnie, skandali seksualnych w Kościele. Po pierwsze, dziwi mnie przyjmowanie a priori założenia, że problemy te dramatycznie nasiliły się w w ostatnich dziesięcioleciach na fali przemian obyczajowych, najdalej po II wś, jak wspomina Pan Redaktor. Moim zdaniem nie ma ŻADNYCH podstaw sądzić, że skala nadużyć była kiedykolwiek mniejsza. Czy w XIX lub XVIII wieku Kościół był poddany tak silnej presji jak obecnie? Czy występowała tak zintensyfikowana wymiana informacji? Czy prowadzone obecnie statystyki nie są ewenementem w historii Kościoła? Czy możliwe jest w ogóle przeprowadzenie takich badań sięgających poza XX wiek? Druga sprawa to taka, że wielu publicystów katolickich, na podstawie niezrozumiałych dla mnie przesłanek, ustaliło, że winnym pedofilii jest homoseksualizm, a winne homoseksualizmu jest dopuszczanie homoseksualistów do święceń. Uzasadniać ma to, jak zrozumiałam, wysoka nadreprezentacja homoseksualistów (a raczej homoseksualnych pedofilów/efebofilów, co robi sporą różnicę) wśród pedofilów-księży w porównaniu z populacją ogólną. Jest to tak dramatyczny błąd metodologiczny, że trudno traktować poważnie cokolwiek, co następuje po takim stwierdzeniu. Nie wykluczam jakiejś synergii czy przenikania się tych grup, ale do tej pory nie spotkałam sie z podaniem dowodu na ten temat, a jedynie domysłami (czy raczej autorytatywnymi stwierdzeniami). Jeśli ktoś dysponuje rzetelnym źródłem proszę o link. Druga sprawa to taka, że nauka nie ustaliła do tej pory ostatecznie i jednoznacznie przyczyn występowania zachowań homoseksualnych, dlatego to pomstowanie na przyjmowanie gejów do seminariów może niestety być wołaniem w pustkę. Wiadomo, że istnieje coś takiego jak homoseksualizm zastępczy ujawniający się w izolowanych, jednopłciowych, hierarchicznych strukturach. Odsyłam chociażby do autobiografii Lewisa, w której opisuje on cały system wykorzystywania młodszych chłopców przez starszych przy milczącym przyzwoleniu nauczycieli (co każe sadzić, że nie było im to zjawisko zgoła obce) w prywatnej, męskiej szkole z internatem, do której uczęszczał. Absolwenci, po opuszczeniu murów szkoły, zakładali rodziny i stawali się skądinąd szanowanymi członkami angielskiej elity. Niestety Kościół ze swoją organizacja kleru i seminariów mocno wpisuje się w ten schemat. Być może moje spojrzenie jest dość przygnębiające, ale żeby zwalczyć to zjawisko trzeba ustalić jego prawdziwe przyczyny.
    • Owieczka
      13.04.2019 14:15
      Ja tam nie wiem pani profesor, ale ludzie przez tysiące lat stosowali prawo o trójkącie prostokątnym, zanim Pitagoras pojawił się na świecie, zanim przeprowadził formalny dowód. Według pani byli zbyt pochopni?
      doceń 3
    • DREM0R
      13.04.2019 16:33
      DREM0R
      Skalę zjawiska w przeszłości trudno będzie zbadać, ze względu szczątkowe dane historyczne, ale istnieją pewne przesłanki. Dokumenty Kościoła na temat postępowania z duchownymi, którzy dopuszczali się nadużyć seksualnych wykorzystując do tego swój urząd pojawiały się cyklicznie od 1561 roku. Dokumentem szczegółowo opisującym normy postępowania w przypadku nadużyć seksualnych duchowieństwa był Sacramentum Poenitentiae Benedykta XIV z 1741 roku. Jest to pośrednia przesłanka, że już wtedy problem był dość dużej rangi, skoro potrzebne było wydanie takiej instrukcji. Błędem jest twierdzenie, że problem zaczął się niedawno.

      Co do homoseksualizmu jako przyczyny pedofilii, to jest to twierdzenie bezpodstawne. Wbrew wpisom niektórych komentujących Benedykt XVI w swoim artykule nie wysnuł takiej tezy. Pisał jedynie o mniej lub bardziej jawnych homoseksualnych klikach w seminariach, co miało być ilustracją tezy o upadku teologii moralnej po 1968 roku. Sęk w tym, że jest to mylenie przyczyny ze skutkiem, rewolucja seksualna i związane z nią zmiany w moralności nie spowodowały, że homoseksualiści zaczęli pojawiać się w seminariach, a jedynie to, że gdzieniegdzie zaczęli się ujawniać.
      doceń 5
  • CSOG
    13.04.2019 13:39
    Każde, nawet najtrafniejsze, dogłębne i wszechstronnie wyczerpujące określenie przyczyn jest bezwartościowe, jeśli pozostawione samo sobie, nie posłuży za podstawę określenia prewencyjnych działań zapobiegających wystąpieniu błędów w przyszłości. Określanie źródeł i przyczyn problemów nie jest tożsame z określeniem, definiowaniem i wdrażaniem środków zaradczych. Ale pewnie to wiedzą.
    doceń 3
  • DREM0R
    13.04.2019 16:15
    DREM0R
    Benedykt XVI szuka przyczyn w rewolucji seksualnej 1968 roku, co jest wynikiem jego osobistych doświadczeń i historii życiowej. Ratzinger, jako młody teolog był dość liberalny jak na swoje czasy, przełomem był dla niego właśnie 1968, kiedy to na własne oczy widział manifestacje studenckie i gejowskie. Dla kapłana, wychowanego w murach świątyni i uczelni zetknięcie z tym zjawiskiem było szokiem, który zaważył na jego przyszłej (bardzo wartościowej) teologii. Niemniej sprowadzanie wszystkiego do lat sześćdziesiątych jest sporym uproszczeniem, bo źródła problemu są o wiele głębsze. Nietrafne jest też wiązanie problemu z upadkiem teologii moralnej, gdyż problem pedofilii i nadużyć występuje zarówno w "liberalnych" Kościołach Niemiec, Austrii, czy Szwajcarii, jak i mocno konserwatywnych Kościołach Chile, Irlandii, czy USA.
    • Remi
      15.04.2019 17:55
      No tak, Benedykt upraszcza i nietrafnie mówi to i tamto. Na szczęście jest Dremor, który zaraz pouczy Benedykta i cały katolicki świat swoją modroscia. Człowiek orkiestra który wszystko wie wszystko rozumie i pouczać może każdego. Szkoda że Pan Jezus nie przyszedł dziś na świat bo Dremor wyjaśnił by mu jak prowadzić jego misje.
      • DREM0R
        18.04.2019 21:13
        DREM0R
        Nie musisz szydzić. Historia Benedykta i wpływ szoku, jakiego doznał w 68, na jego teologię jest powszechnie znany. Z resztą sam w artykule pisze na ten temat.
        doceń 0
        0
  • Anna Panna
    13.04.2019 18:49
    Jeśli ja, kobieta świecka, nieograniczona ślubami, przepisami, etc. mogę NIE BYĆ LESBIJKĄ, to tym bardziej nie ma usprawiedliwienia dla księży homoseksualistów i pedofilów. Proste jak budowa cepa.
    • DREM0R
      13.04.2019 19:41
      DREM0R
      Problem jest trochę bardziej złożony. Z homoseksualizmem wiążą się liczne kwestie społeczne, choćby oczekiwanie otoczenia, że mężczyzna zwiąże się z kobietą, założy rodzinę itp. Stan kapłański dla wielu zagubionych osób był czymś w rodzaju "bezpiecznej przystani", miejscem, gdzie można ukryć się z własną seksualnością, bez konieczności tłumaczenia się dlaczego nie ma się żony.
      • Owieczka
        13.04.2019 20:41
        A i to są te przyczyny. No rewolucyjne! Widać, że znasz się na rzeczy. Wszystkich słusznie pouczyłeś. Masz jeszcze jakieś ciekawe spostrzeżenia?
        doceń 0
        0
      • DREM0R
        15.04.2019 19:25
        DREM0R
        Nie, to nie są przyczyny, bo sama orientacja nie determinuje zachowań patologicznych.
        doceń 2
        0
  • zielona
    14.04.2019 04:58
    Szkolna gehenna kanadyjskich indianskich dzieci w przymusowych katolickich szkolach zaczela sie w 1883 roku, a to grubo przed 1968 rokiem. Przeczytalam artykul Eweliny Kaszubskiej w "Glos Poloni"
    doceń 1
  • EwitaL
    14.04.2019 09:14
    Dziwne...Ludziom wydaje się, jakby te sprawy działy się tylko w naszych czasach. Od wieków zawsze istniały rozwiązłość, rozpusta, zdrady małżeńskie, homoseksualizm, pedofilia jak choćby małżeństwa nieletnich. Ludzie od zawsze miewali kochanki lub kochanków, odwiedzali domy publiczne, mieli nieślubne dzieci, a już władcy uważali, że 6 przykazanie ich nie obowiązuje. Księża, biskupi a nawet papieże byli często nie lepsi, wystarczy trochę się doinformować. Ludzi to gorszyło lub nie, dzisiaj się temu dziwimy, jakby to było coś nowego. Cóż, chcielibyśmy, aby przynajmniej księża byli nieskazitelni, ale niestety, to się nigdy nie uda, bo natura ciągnie wilka do lasu, a dziś ludzie - księża też - Boga się praktycznie nie boją.
    doceń 2
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny

 

Zobacz także