Redaktor serwisu gosc.pl
Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.
Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka
A wynikiem takiej roszczeniowej postawy jest przecież karta LGBT+.
ps moje pokolenie wychowało się bez tych 500+ i jest to jedno z ostatnich pokoleń, gdzie rozwody to patologia, a rodziny patchworkowe budzą sprzeciw rodziców (i dziadków). O ilości narodzin nie warto nawet pisać.
Wychowano się w dodatku wielkim szacunku dla ciężko pracujących rodziców, w szacunku dla każdej kromki chleba, bo tego brakowało. Wymieniać można wiele, ale co ciekawe w czasach biedy rodziło się więcej dzieci, niż dziś przy 500+.
Tak więc ten program nie spełnił założeń demograficznych (i spełnić nie mógł).
Co więcej w mojej ocenie utłacza on godności rodziców, którym wmawia się ze nie są w stanie zapracować na swoje rodziny.
Efekt 500+ (a właściwie nowych obietnic+) widać teraz - słuszny strajk nauczycieli zarabiających mniej niż pani na kasie w markecie. Zero godności dla tych, co mają dzieci wychowywać.
Więc nie oceniaj tego, o czym nie masz pojęcia.
Po tym jak na początku lutego zapowiedziała to Wiosna (trzy lata po tym jak taką poprawką do ustawy głosowało PSL i PO) to w ciągu ledwie 3 tygodni PiS zmieniło zdanie o 180 stopni w tej sprawie.
Przez ponad trzy lata dwa rządy PiS głośno twierdziły, że pieniędzy na każde pierwsze dziecko „nie ma i nie będzie” (cytując byłego ministra finansów). Wystarczyło zjednoczenie części opozycji i start kolejnego konkurenta do socjalnego elektoratu, by PiS nagle zmienił zdanie i wyrzucił do kosza to co przez ponad 3 lata twierdził. Ledwie kilka tygodni wcześniej uchwalono budżet i nawet tam nie ma jednego zdania o 500+ na każde pierwsze dziecko. Ale jak widać konkurencja polityczna zrobiła swoje.
To dobrze dla Polaków, znacznie gorzej dla PiS – trzyletnia niechęć PiS do 500+ na każde pierwsze dziecko będzie długo pamiętana…
Patrząc przez pryzmat swojej firmy i swoich pieniędzy zdecydowanie trudniej akceptuje się socjalizm i jego rozdawnictwo.
Wtedy człowiek rozumie zależności, nawet jak nie skalał się studiowaniem ekonomii.
Z kolei prawa LGBT w zamierzeniu nie były "tematem numer jeden" tej kampanii, pojawiły się jakby przy okazji, w dodatku nie jako propozycje sztabów partii, tylko z inicjatywy Trzaskowskiego. PiS zręcznie ten temat podchwycił i nadał ton kampanii, by wyraźnie zaznaczyć linię podziału. W chwili, gdy programy socjalne partii politycznych są z grubsza podobne potrzeba było czegoś innego, by pokazać czym jedni różnią się od drugich.
Pytanie postawione w artykule, czemu opozycja w to brnie jest dość ciekawe, bo właśnie jesteśmy świadkami bardzo gwałtownych zmian mentalności w polskim społeczeństwie. Wystarczy spojrzeć na przykład tematu uchodźców, gdzie we wrześniu 2015 przeciw przyjmowaniu było 20%, a w marcu 2016 ponad 70%. Podobnie może (choć nie musi) być z tematem LGBT. Przy tak zmiennych trendach postawienie przez opozycję na poparcie dla praw mniejszości seksualnych może równie dobrze okazać się gwoździem do trumny, jak i windą do zwycięstwa.
Nie wnikając czy takie prawa są dobre czy też złe widać dziś wyraźnie podział Polaków na strefę proeuropejską (ze wszystkimi tego konsekwencjami) i tę zachowawczą. Ta druga to po części elektorat PIS, a po części środowisk prawicowych. Dziś, gdy faktycznie partie prześcigają się w rozdawnictwie to kwestia LGBT ma znaczenie dla wyborców.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.