Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • gut
    14.01.2019 13:37
    To, dlatego m.in. przychodzi dorosłym - >mieć za swoje< za to, ze strony młodych, tym, że >świat młodych< nie ma szacunku dla >świata dorosłych.< Brak - Szacunku - w tym temacie, to i tak jest delikatne określenie!
    doceń 6
  • Elle
    14.01.2019 13:38
    A ja myślę, że to jest normalny przejaw mentalności aborcyjnej/in vitro. Dzieci wszak są dla rodziców a nie odwrotnie. W tym kontekście zupełnie nie dziwi, ze można dziecku kupic drogi sprzęt narciarski i traktować gorzej niż psa, gdy sobie z nim nie radzi, wszak od drogiego samochodu też oczekujemy ze będzie miał ponadprzeciętne osiągi i podniesie nasz status społeczny. I właśnie tu dochodzimy do sedna sprawy, czyli do pytania: "czym jest miłość?" Niektórym się wydaje, że wystarczy o dziecko "dbać" czyli kupować drogie rzeczy, posyłać do drogich szkół i na drogie zajęcia, no i jeszcze wyprostować zęby i posłać na terapię integracji sensorycznej, biofeedback lub kurs szybkiego czytania, żeby się dobrze prezentowało innymi słowy, lub też raczej dobrze reprezentowało rodziców. O serce i duszę dziecka się nie dba, bo po co, nie da się ich pokazać na Facebooku. A potem się słyszy, ze takie dziecko miało "wszystko", a rodziców oddało do domu opieki, takie niewdzięczne. Wtedy dopiero się okazuje, że luksusowy dom starców, rehabilitacja oraz terapia zajęciowa to wcale nie jest "wszystko", że miłość oznacza cierpliwość, akceptacje, czas oraz zainteresowanie, a to się "kupuje" ... cierpliwością, akceptacją, czasem i zainteresowaniem 40-50 lat wcześniej. Jeżeli usiłujecie kupić prawdziwą miłość swojego dziecka, dbając o nie tak jak o swój samochód (co przecież nie jest miłością, chyba że własną), to po prostu proponujecie mu kiepski interes i nie dziwcie się jak Wam zapłaci tą sama walutą jaką od Was otrzymało.
    doceń 22
    • Gosc
      14.01.2019 14:05
      Nie widzę żadnego związku między tym zachowaniem a aborcją czy in vitro. To typowy przykład wychowywania negatywnego, który w naszej kulturze niestety obecny jest od zawsze. To zachowanie przypomina gadanie, że jak się nie będziesz uczyć, to będziesz kopać rowy, stwierdzenia w stylu żadnego z ciebie pożytku, czy celowego upokarzania dzieci w obecności gości. A tak się składa, że znam wielu rodziców, co ma dzieci z in vitro. Dla nich dziecko to skarb, wywalczony ceną własnego zdrowia i pieniędzy. U takich rodziców częściej można zobaczyć sytuację odwrotną, rozpieszczania dziecka.
      • Alicja
        15.01.2019 11:51
        "Wywalczonych" ceną życia pozostałych dzieci, które zgodzili się zabić w procesie in-vitro dla własnej chęci posiadania dziecka. Jak one zostały potraktowane?!
        doceń 5
        0
      • Dremor
        15.01.2019 14:45
        Podczas procedury in-vitro nie "zabija" się żadnych dzieci. Co najwyżej stosuje się diagnostykę predimplantacyjną, która pozwala rozpoznać które embriony nie rozwiną się w człowieka, w naturze też takie coś występuje w ponad 50% przypadków. Natomiast nadprogramowe zarodki się mrozi. Rodzice tych dzieci mówią o nich "eskimoski" i często starają się, by się urodziły, na ile natura pozwala.
        doceń 4
        0
      • Gość
        17.01.2019 14:15
        Dremorowe pustosłowie.

        A na ile natura pozwala? Konkretnie. Ile "zamrożonych" nadprogramowych dzieci się rodzi?
        A ile jest tak naprawdę uśmiercanych w powolnym, hibernacyjnym procesie?
        doceń 3
        0
  • sp
    14.01.2019 14:38
    Niektóre dzieciaki trzeba motywować ostrzej, utrzymywać w pewnym napięciu, bo się inaczej zaraz "rozlewają" jak masło na patelni. Takie bywają dzieci i takie bywają sytuacje. Natomiast utylizowanie sensu ich istnienia (jesteś nieprzydatny; to strata, że się pojawiłeś) mija się po prostu z celem jakichkolwiek działań wychowawczych. Nawet Pan Jezus, gdy powiedział kiedyś bardzo mocne słowa (Mt 26,24) "Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził»" - powiedział to w smutku o los, jaki Judasz sobie gotował, a nie w zaprzeczeniu dobra jego stworzenia.
    doceń 0
  • tremor
    14.01.2019 15:10
    Czasem jedno zdanie a nawet wyraz usłyszane na ulicy od napotkanego człowieka potrafi otworzyć przed nami wgląd na samo dno piekielnej otchłani. Zszokowani dowiadujemy się że tacy ludzie w ogóle istnieją, i że istnieje najprawdziwsze Piekło, a wejście tuż obok nas. To przeraża. Ten "ojciec" jednym zdaniem wyraził to, co było mottem najbardziej antyludzkich totalitarnych reżimów świata. Jakim sposobem "to" dostało się do mózgu tego młodego człowieka i się tam zagnieździło. Kiedyś mówiono na to "ukąszenie stalinowskie", ale jak widać te idee wiecznie są żywe i wciąż mają swoich propagatorów. I OFIARY. Do których należy ten Tatuś. Można bez ryzyka pomyłki powiedzieć jakie gazety gość czyta, jaką tv ogląda, na jakie portale wchodzi w internecie. Skutki są PRZERAŻAJĄCE i fizycznie namacalne. Jako dziecko bez szczególnej szkody zniósłbym stek zwyczajnych od rodziców wyzwisk, fajtłapo, łajzo, fujaro, trąbo, cymbale jest jak najbardziej OK. Ale po czymś takim zacząłbym się Tatusia naprawdę BAĆ.
    • Ina
      15.01.2019 11:12
      Myślę, że bardzo byś się zdziwił gdybyś naprawdę przyjrzał się lekturom takich rodziców.
      doceń 2
    • Gosc
      15.01.2019 11:52
      Możesz się zdziwić, jeśli chodzi o lektury. Parę lat temu na łamach Gościa Niedzielnego jedna z redaktorek broniła publikacji książkowej, gdzie zalecano bicie niemowląt rózgą.
      doceń 4
  • Mysz
    15.01.2019 04:34
    Strach myśleć co będzie dalej z tym dzieckiem - bo jeśli uwierzy rodzicom, to w końcu zrobi im to "lepiej" i popełni samobójstwo.
    doceń 10
  • jj
    15.01.2019 09:15
    Najsmutniejsze jest to, że mama nie zareagowała, a nawet jest zdanie w tekście "ojciec po raz kolejny (...) Mama zresztą podobnie." Więc oboje rodzice niszczą poczucie wartości u dziecka.
    doceń 9
  • Barbara
    15.01.2019 09:49
    Bo dzieci traktuje się przedmiotowo a nie -podmiotowo. Dzieci co raz częściej są balastem, obciążeniem a nie błogosławieństwem. I, albo robimy z nich nietykalnych bożków, którym się wszystko należy, pilnujemy, aby korona im z głowy nie spadła i podporządkujemy bez reszty swój czas i życie, albo - są tylko dodatkiem do życia, mało istotnym , pewnym balastem, którym nie poświęca się zbytniej uwagi, grunt, że chodzą na szereg zajęć dodatkowych i finansowo zadbane ponad miarę. Tylko miłości brak, rozmowy , bezpieczeństwa emocjonalnego, mądrego kierowania, wytyczania granic, wymagań. Nasi rodzice w komunie mieli niewiele - ale nas mądrze kochali. My często zasypujemy nasze dzieci swoimi ambicjami, a brakuje nam czasu, cierpliwości i mądrej miłości.
    doceń 8
  • GOść
    15.01.2019 11:47
    Wreszcie porządny artykuł dotykający tematu wychowania dzieci. Słusznie autor mówi, dzieci trzeba szanować i kochać. Niestety, wielu rodziców nie zna innych metod, niż przemoc. Tu mamy do czynienia z przemocą psychiczną, ale jakże często można spotkać ludzi, którzy wręcz pochwalają przemoc fizyczną wobec dzieci, a zakaz klapsów uważają za zamach na prawa rodzicielskie.
    doceń 2
  • Irena
    15.01.2019 21:12
    Czcij ojca swego i matke swoją - to jest odpowiedź na ten artykuł, który podważa autorytet rodzicielski. Pan Bóhg wiedział i wie, że rodzice są grzesznikami, a jednak nakazał oddawać im cześć. A jest ku temu powód: cześć rodzicom opłaca się każdemu, bo Pan Bóg obiecał, że ten kto tak czyni, będzie długo żył i szczęśliwie.
    • Gosc
      16.01.2019 08:29
      To samo powie Pani dzieciom bitym , torturowanym i czasem nawet zamordowanym przez wlasnych rodzicow , dzieciom ojcow pedofili , ktorzy gwalca wlasne corki ?
      doceń 2
    • Gość
      16.01.2019 17:22
      "Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci" (Kol 3,21)
      doceń 4
  • gośc
    16.01.2019 10:14
    aaaaaaaaaaaaaaaaaa
    doceń 1
  • gośc
    16.01.2019 10:37
    samo spłodzenie dziecka nie daje prawa do szacunku, na szacunek rodzic musi zasłużyć, jak kazdy z nas.podcinanie skrzydeł zamiast uskrzydlania własnych dzieci prowadzi do wielu problemów w życiu dorosłym, nic nie usprawiedliwia ojca drwiącego, ośmieszającego czy szydzącego z własnych dzieci-- wiadomość do IRENA .
    doceń 9
  • pawelad
    16.01.2019 10:48
    Na szacunek trzeba sobie zasłużyć, ci rodzice nie odzyskają go nigdy, wiem z własnego doświadczenia, przegrali siebie w oczach dziecka bezpowrotnie bo dziecko nie wybacza.
    doceń 2
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Wojciech Teister

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.

Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera

Zobacz także