"Minister edukacji narodowej Anna Zalewska zapewnia, że powiaty i miasta na prawach powiatów są przygotowane na przyjęcie podwójnego rocznika " - Minister Zalewska zapewniać może, a oto jak rzecz wygląda z perspektywy ucznia i rodzica. Szkoły podstawowe są kompletnie nieprzygotowane na przyjęcie dodatkowych klas (siódma i ósma) po zlikwidowanych gimnazjach. Nasz syn, szóstoklasista, będzie mieć lekcje trzy razy w tygodniu do godz.19 i dwa razy do 17, z okienkami w środku. Jaka będzie jakość takiej nauki? Jesteśmy rodzicami pracującymi, jak mamy pomóc dziecku w nauce np.języków obcych, przygotowywaniu do konkursów przedmiotowych? Nie mówiąc, że dzieciom odpadły ulubione popołudniowe zajęcia sportowe, muzyczne, plastyczne czy ministrantura.Ten plan rujnuje nie tylko edukację dziecka, ale też życie rodzinne, bo będziemy się po prostu mijać, komunikując się SMSami. Relacje z rodzicami i rodzeństwem będą mieć miejsce tylko w weekendy. Jak w socjalistycznym żłobku tygodniowym. Kwestia druga - bezpieczeństwo. Nasza miejscowość jest prawie całkowicie pozbawiona oświetlenia ulicznego, niewielka część ulic ma chodnik (połamany i dziurawy), większość nie ma chodnika w ogóle. Powroty ze szkoły będą po prostu niebezpieczne. Rzecz dzieje się w powiecie pszczyńskim, nie na końcu świata, choć coraz częściej mam takie wrażenie. Rząd pisowski odtrąbił sukces: reformuje oświatę po poprzednikach. Znowu wygrywa polityka, a jakość nauczania nikogo nie interesuje. Zresztą i tak co drugi wyjedzie na zmywak do Anglii, a ciemnym ludem łatwiej sterować.

"...plastikowe e-legitymacje szkolne oraz aplikacja mLegitymacja na smartfonach - to najważniejsze zmiany dotyczące uczniów" warto było robić reformę szkolnictwa dla tak wiekopomnych zmian.