Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Gość
    05.02.2018 14:58
    Boskie interwencje w świecie materii wymagałyby naruszenia fundamentalnych praw zachowania np. energii. Takich odstępstw nigdy do tej pory nie zaoserwowano, ani w mikroświecie, ani w skali kosmicznej.
    doceń 94
    • gama
      05.02.2018 22:55
      Zależy co uważasz za cud. Zdarzenie możliwe do zajścia, ale mało prawdopodobne, które jednak miało miejsce tu i teraz wbrew wszelkim oczekiwaniom? Każda kanonizacja, no może prawie każda, bo męczenników to chyba nie dotyczy, wymaga stwierdzenia cudu, np. uzdrowienia potwierdzonego przez komisję, lekarzy, niewytłumaczalnego z punktu widzenia współczesnej medycyny.
      Ja wierzę, że Jezus zamienił wodę w wino, że rozmnożył chleb - zdarzenia te wymagają naruszenia podstawowych praw natury - zmiany pierwiastków, związków chemicznych. Choć może i nie naruszają praw przyrody, tylko nam się tak wydaje - w końcu przemiany pierwiastków czy związków chemicznych jedne w drugie mogą zachodzić np. we wnętrzach gwiazd, czy wybuchach supernowych, może więc chodzi o owo prawdopodobieństwo zajścia takiej przemiany? Bóg jest stwórcą i panem praw przyrody, więc naturalnym jest, że nimi rządzi.
      A co powiesz na medycznie udokumentowane cuda np. odrośnięcia utraconej ręki czy nogi?
      • Gość
        06.02.2018 22:21
        Jak myślisz dlaczego mnóstwo cudów ozdrowień z chorób teraz i zero cudów rozmnożenia chleba np. w głodującej Afryce? Myślisz, że głodujący rzadziej lub gorzej się modlą o cuda?
        doceń 36
        0
      • Gość
        08.02.2018 09:39
        A Ty myślisz, że rozgryzłeś Pana Boga?
        doceń 1
        0
  • Monika
    05.02.2018 15:50
    Gdy spomnę sobie felietony pisane przez pana to się zastanawiam czy ta "żywa wiara" w pana przypadku polega na skłócaniu i podburzaniu ludzi przeciw sobie? A tak na razie odbieram pana felietony. Czyli broniąc "żywą wiarę" jednocześnie stawia pan znak zapytania tej wierze pisując
    doceń 93
    • Moniko, wskaż w tekście
      05.02.2018 18:53
      miejsce w którym autor "broniąc żywą wiarę stawia znak zapytania tej wierze pisując" ? "Skłócania i podburzania ludzi przeciw sobie" także nie zauważyłem, choć przeczytałem felieton dwa razy.
      doceń 10
      • czytaj z rozumem
        05.02.2018 21:41
        a będziesz wiedział że pisała o całokształcie pisania tego autora
        doceń 85
        0
    • Wylewajcie gorzkie żale
      06.02.2018 08:38
      z rozumem, czyli wtedy jak jest taka potrzeba. Bo Jeśli do tego tekstu nic nie macie, to dlaczego akurat teraz startujecie z zarzutami ? No, ale mimo to spróbujcie odnieść się ze swymi pretensjami do konkretnych poprzednich przykładów z cytatami, tytułami tekstów ...
      • Gość
        08.02.2018 09:40
        a jeszcze lepiej - wypowiadajcie się pod tamtymi artykułami, a nie tutaj, skoro tutaj nie macie nic do powiedzenia.
        doceń 1
        0
      • Gość inny
        08.02.2018 10:59
        pod tamtymi też były komentarze oraz przeciwkomentarze (typu "wracaj na Deona" albo "do jezuitów" gdyż z Panem Redaktorem można się tylko zgadzać)
        doceń 36
        0
  • Gość
    05.02.2018 17:58
    "można się bez tego zbawić"? a to człowiek sam siebie zbawia?
    doceń 78
    • Gość
      08.02.2018 09:41
      czepialstwo czepialstwo czepialstwo - byle znaleźć jedno słowo, byle mieć na czym zęby zawiesić...
      • Gość
        08.02.2018 10:48
        Czasem jedno słowo zmienia sens zdania, a zdanie sugerujące, że ktoś może sam siebie zbawić wygląda na herezję, po co byłaby Łaska Boża? Chyba że czyimś zdaniem zauważanie błędnych nauk jest czepianiem.
        doceń 36
        0
  • gut
    05.02.2018 18:18
    Bardzo ciekawa Historia! ;-) 🔆Victor Hugo ➕➕➕ Bóg stoi za wszystkim, lecz wszystko go przesłania.🔆 Ps. Pozdrawiam Pana Franciszka!!!! :-) ♫ Santo - Marco Frisina [ Ensemble Nossa Senhora das Graças, ] link: https://www.youtube.com/watch?v=EZsaZh6ZCkk

    doceń 2
  • Władysław
    05.02.2018 18:36
    Wiara czyni cuda.
    doceń 5
  • Gość
    05.02.2018 19:05
    Koronka do św. Agaty

    Na medaliku ze św. Agatą:
    O święta Agato, która odrzuciłaś niechcianych zalotników i cierpiałaś bolesne tortury dla oddania się Boskiemu Oblubieńcowi. Broń nas przed gwałtem i innymi atakami oraz uchronić nas przed rakiem piersi i innymi chorobami kobiet oraz wspieraj nas w pokonywaniu przeciwności. O święta Agato, dziewico i męczennico, módl się za nami teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

    Na 3 częściach po 3 paciorki każda:

    Ojcze nasz…

    Zdrowaś Maryjo…

    Chwała Ojcu…



    Modlitwy do św. Agaty, dziewicy i męczennicy

    Modlitwa 1:
    Panie Boże, święta Agata zawsze podobała się Tobie dzięki swej czystości i przez swoje męczeństwo. Niech za jej wstawiennictwem otrzymamy miłosierne przebaczenie naszych grzechów. Amen.

    Modlitwa 2:
    Wszechmogący Boże, Ty w osobie świętej Agaty, dziewicy i męczennicy, dałeś nam wzór miłowania Ciebie całym sercem; spraw abyśmy mogli się cieszyć jej wstawiennictwem i swoją pracą wielbić Ciebie, a bliźnim naszym przynosić zdrowie i radość. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

    Modlitwa 3:
    Boski Zbawicielu, daj za przyczyną św. Agaty, abyśmy nie służyli światu i grzechowi, lecz jedynie Tobie; iżbyśmy osiągnęli prawdziwą wolność dzieci Boga i z Tobą mogli kiedyś panować w Królestwie Ojca Twojego. Amen.

    Modlitwa przez wstawiennictwo św. Agaty:
    Wszechmogący Boże, niech nam wyprosi Twoje miłosierdzie święta Agata, dziewica i męczennica, która podobała się Tobie, dzięki męczeństwu i poświęconej Tobie czystości.
    Przez zasługi świętej Agaty, naszej patronki, błagamy Cię Boże, umacniaj nas, abyśmy nie zrażali się nigdy trudnościami i bólem, lecz by nasza miłość hartowana w cierpieniu jak w ogniu rozgrzewała serca innych i wiodła nas do Ciebie.
    Wszechmogący Boże, niech święta Agata wstawia się za nami i naszymi bliskimi, wyjednuje nam potrzebne łaski, opiekuje się nami i chroni od wszelkich niebezpieczeństw. Przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Modlitwa słowami św. Agaty:
    Panie Jezu Chryste, Ty przenikasz serce moje, Ty znasz moje życzenia, do Ciebie chcę należeć ze wszystkim, czym jestem i co posiadam. Bądź moim pasterzem, niech ja będę Twoją owieczką. Strzeż mnie w świętej walce o Twoją chwałę i wzmocnij słabość moją.

    doceń 3
  • Eugeniusz_Pomorze_
    05.02.2018 20:51
    Pismo Święte jest pełne wielkich cudów, które uczynił Bóg nam ludziom - Jego dzieciom. Jaki byłby sens modlitw błagalnych, gdyby Bóg z góry zapowiedział, że nie będzie ich wysłuchiwał...??? Przecież wyraźnie Pan Jezus uczył nas: "A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu." (J 14, 13) ; Jezus im odpowiedział: <<Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: "Podnieś się i rzuć w morze", a nie zwątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko o co prosicie w modlitwie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie. A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie coś przeciw komuś, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze>>. (Mk 11, 23-25); W modlitwie potrzebna jest też wytrwałość- Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy któregoś z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą. (Mt 7, 7-11).
    doceń 5
  • Zmęczony systemem
    05.02.2018 21:18
    Z pewnością Bóg tak może działać i zapewne dział, problem jednak w tym, że namnożyło nam się tradycji, różnych obrządków, pochodów, świąt, etc. Np. wigilia i Boże Narodzenie - zamiast cieszyć się przyjściem Chrystusa to każdy biega jak kurczak z obciętą głową po sklepach, sprząta, gotuje, obmyśla prezenty itp. No jasne - tradycja. Tylko że kiedyś ludzie, w większości pracujący na roli, mieli zimą wolne i mogli pozwolić sobie na takie czasochłonne przygotowania, wigilie, pasterki o północy itp. Czasy się zmieniły, a tradycje zostały - a my zabiegani w świecie doczesnym i starający się dotrzymać tradycyjnych czynności jesteśmy społeczeństwem frustratów. Nawet księża na parafiach mają zbyt dużo tego typu obowiązków wynikających z tradycji i być może przez to gubią to co ważne. Mamy w Polsce etos pracy, ale on chyba zaczyna przynosić więcej zniszczeń dla ducha niż pożytku. Czy wtedy to całe święcenie chlebów, wina, ziół, odwiedziny po kolędzie itp. się na pewno Bogu podobają?
    • Gość
      08.02.2018 09:43
      Księża w czasie przedświątecznym głównie spowiadają... Rozumiem, że to "obowiązek wynikający z tradycji"? Wiesz... Nawet, jeśli tak jest, to chyba dobrze, że z okazji tej "tradycji" do konfesjonałów stoją kolejki na kilka godzin czekania... Jasne, idealnie nie jest, jasne, komercja zabija Boże Narodzenie - ale do spowiedzi stoją tłumy, tego też nie należy pomijać w analizie.
      doceń 1
  • Eugeniusz_Pomorze_
    05.02.2018 21:24
    Takich historii, jak ta o której pisze p. red. Kucharczak jest pełno, zwą się cudami, bo "po ludzku" nie da się ich uczynić! My ludzie nie mamy takich możliwości, by je uczynić - to jest domena Boga - dlatego zwą się właśnie... cudami. Kto jest gotów na przyjęcie prawdy, ten będzie też zainteresować się nimi, tzn., tym, że są, że ich pochodzenie jest niemożliwe do wytłumaczenia, a nawet, że istnieją niekiedy fizycznie i mają w sobie wyraźny walor religijny, jak np. Całun Turyński, czy słynna Chusta z Manopello. Najczęstsze są jednak cudy uzdrowienia - bardzo liczne, bogato udokumentowane, w niezwykłych okolicznościach zaistniałe i przede wszystkim nie dające się racjonalnie inaczej wytłumaczyć jak tylko za sprawą cudu. Jeśli cudowne uzdrowienie nastąpiło za sprawą jakiegoś sługi Bożego, czy błogosławionego, co jest warunkiem uznania go za błogosławionego, czy świętego, to Kościół Katolicki zleca zbadanie sprawy komisji w równych częściach złożonych zarówno z osób wierzących, jak i NIEWIERZĄCYCH. Jeśli wszyscy przyznają, że sprawy danego uzdrowienia nie da się wytłumaczyć w znany lekarzom sposób dopiero wtedy KK ogłasza, że uzdrowienie dokonało się za sprawą cudu, nie wcześniej.
    • Gość
      05.02.2018 21:26
      przykład Chusty z Manopello chyba nie jest najlepiej dobrany
      doceń 67
      • Eugeniusz_Pomorze_
        06.02.2018 21:56
        Przykład Chusty z Manopello jest naprawdę dobrze dobrany.
        doceń 2
        0
    • Gość
      05.02.2018 21:31
      Gienek. Ty masz mnóstwo przygód z cudami. Tobie się ściany przesuwają w domu cudownie. A te twoje ozdrowienia można jak najbardziej wytłumaczyć tym że jeszcze mnóstwo jest do odkrycia w medycynie i ludzie jeszcze nie poznali tych mechanizmów w organizmie. 300 lat temu przeszczep serca byłby uznany za cud którym nie jest.
      doceń 66
      • Eugeniusz_Pomorze_
        06.02.2018 10:57
        @Gościu, nie pierwszy raz zarzucasz mi mitomanię, ale się nie obrażę, bo to co mi się przytrafiło w sobotę 14 sierpnia 2010 roku, czyli w wigilię święta Wniebowzięcia NMP, było faktycznie niezwykłe i oczywiście dla wielu "twardo stąpających po ziemi" zupełnie nie do przyjęcia...:-) Teraz jednak nie piszemy o "cudownych przygodach mitomana Gienka", tylko o potwierdzonych nie tylko przez Kościół Katolicki, ale i przez naukowe instytucje świeckie przypadkach NIE DAJĄCYCH SIĘ wytłumaczyć naukowo uzdrowień. ...Całkiem słusznie piszesz, że: "300 lat temu przeszczep serca byłby uznany za cud którym nie jest." Tylko, że Twój przykład ma jeden słaby punkt - trzysta lat temu NIKT nie przeprowadzał przeszczepów serca - ówczesny stan medycyny zupełnie na to nie pozwalał. Współczesna medycyna również przed beznadziejnymi przypadkami różnych schorzeń, raka, alergii itp., itd. po prostu rozkłada ręce... I w tym momencie do akcji może i CHCE wkroczyć Bóg, Matka Najświętsza i Wszyscy Święci. Pytanie, czy znajdą w nas wiarę...
        doceń 7
        0
      • Gość
        06.02.2018 22:08
        Gieniu - niestety nie zrozumiałeś jak widać sensu postu powyżej.
        doceń 46
        0
      • Eugeniusz_Pomorze_
        07.02.2018 10:27
        Gościu, możesz mi wierzyć, że jednak zrozumiałem i dlatego tak właśnie odpowiedziałem. Oczywiście każda odpowiedź, czy wypowiedź zawsze może być lepiej wyartykułowana, ale to już jednak inna sprawa.
        doceń 1
        0
  • Eugeniusz_Pomorze_
    05.02.2018 21:35
    @Władysław słusznie napisał: "Wiara czyni cuda". Wiara, to co prawda nie wszystko, ale bez wiary nie ma cudu. Jezus dziwił się, gdy wiary nie znajdował i zachwycał się, gdy ją u kogoś dostrzegał...
    doceń 6
  • EM
    05.02.2018 22:04
    Dziękuję Panie Redaktorze za ten artykuł. Święci mogliby by nam pomagać dużo częściej, gdybysmy ich o to prosili :-)
    • Gość
      06.02.2018 22:15
      Mylisz, że ofiary II wojny światowej niezbyt często prosiły? Albo nie miały "żywej wiary"?
      doceń 47
      • Gosć
        08.02.2018 09:45
        Myślisz, że wiesz wszystko o ofiarach II wojny światowej?
        Myślisz, że masz w ogóle prawo o nich wspominać, używając ich jako argumentu w dyskusji?
        doceń 1
        0
  • Brodaty Sokrates
    06.02.2018 08:32
    Docenianie świętych,prośba o pomoc w przyziemnych troskach - tak.Tworzenie na siłę jak największej liczby relikwi,kult reliwki -nie.Zamykanie części ciał zmarłych w pozłacanych puszkach, stawianie ich w bocznych kaplicach,czemu ma to służyć? Będąc kiedyś w podróży,byłem na niedzielnej mszy św. w nieznanym kościele.Przed mszą zauważyłem jak kilka osób klęczy na klęcznikach zwróconych w stronę bocznej kaplicy.Pomyślałem: "Pewnie adoracja".Uklęknołem,pomodliłem się krótko.Jednak kształt złotej puszki trochę mnie zirytował.Po chwili znalazłem wzrokiem informację iż są to relikwie.Co w kościele jest ważniejsze? Kawałek z ciała martwego człowieka czy żywy Jezus w Tabernakulum?
    doceń 91
    • Gość
      08.02.2018 09:48
      A czemu fakt modlenia się przy relikwiach od razu oznacza, że Jezus w Tabernakulum jest mniej ważny? Jak sam zauważyłeś, relikwie były w bocznej kaplicy. Tabernakulum zapewne bylo na środku. Skąd wiesz, że modlące się tam przez kwadrans osoby nie modliły się najpierw godzinę przed Tabernakulum? Skąd wiesz, że te relikwie były dla nich ważniejsze? Skąd wiesz to wszystko, co daje Ci Twoim zdaniem prawo do osądzania serc ludzi?
      doceń 0
  • bardzo stara baba
    06.02.2018 08:52
    A co to jest żywa wiara ? Otaczanie się relikwiami albo poświęconymi przedmiotami kultu religijnego ? Demonstrowanie wiary w pochodach, manifestacjach albo pielgrzymkach ? Modlitwa w świetle kamer telewizyjnych ? Wypowiadanie się w mediach publicznych na temat swojego przywiązania do wiary ? Czy też życie w zgodzie z przykazaniami i własnym sumieniem ?
    doceń 137
    • gość
      08.02.2018 09:37
      Ani jedno ani drugie.
      Pytanie tendencyjne zadajesz, ale pewnie oczekujesz odpowiedzi "wiara to życie w zgodzie z przykazaniami i własnym sumieniem". Może to i wiara, ale na pewno nie żywa. Do żywej wiary trzeba jeszcze dołożyć coś od siebie, a nie tylko "wypełniać przykazania" - i o tym jest cały Nowy Testament. Ty swoim pytaniem nie wychodzisz poza Stary.
      doceń 1
  • Eugeniusz_Pomorze_
    06.02.2018 18:17
    Żywa wiara proszę Pani, to przecież wielkie bogactwo życia duchowego. Dlaczego przeciwstawia Pani uczestnictwo w pielgrzymkach życiu w zgodzie z przykazaniami??? Dlaczego noszenie Szkaplerza miałoby niby szkodzić kierowaniu się dobrze uformowanym sumieniem...? - Może to Pani jakoś wyjaśnić...? Nie wydaje się Pani, że te wszystkie podane przez Panią rzeczy wzajemnie się po prostu uzupełniają...:-) Przecież tak właśnie żyli święci Kościoła Katolickiego - np. Św. Jan Paweł II...
    doceń 10
  • Gość
    06.02.2018 18:56
    Panie Kucharczak rzucanie chleba w ogień to wiejskie wydanie fideizmu a nie żywa wiara.
    doceń 136
    • Gość
      08.02.2018 09:38
      Zatem Kościół uprawia fideizm, błogosławiąc ten chleb, tak?
      doceń 1
  • Eugeniusz_Pomorze_
    06.02.2018 20:13
    Skoro "wiejskie" wydanie fideizmu z opowieści teściowej pana Kucharczaka zadziałało, to najwidoczniej mieliśmy tu do czynienia z niezmiernie wielkim przykładem żywej wiary... :-) Miejskie wydania wiary bardzo często przypominają bogactwo flory na... pustyni, czyż nie...? Nie uświadczysz w "wielkim" mieście kapliczki, figurki Jezusa Frasobliwego, ani nawet przydrożnego krzyża, nie mówiąc już o Nabożeństwie Majowym na osiedlu. Takie nabożeństwo to by było: "Robienie wiochy, a my tu przecież mamy miasto, co nie?"... Prawda jest taka, że Pan Jezus - Król całego wszechświata od swego ziemskiego początku był z ubogimi, narodził się w... stajence, mieszkał i nauczał wśród ubogich, a Jego ziemski koniec po ludzku był "wizerunkową" po-raż-ką. Przy końcu jednak czasów będzie inaczej. Pan będzie ten sam, ale wszystko inne będzie... bardzo inne. Zamiast beznadziejnie krytykować autentyczną wiarę prostych ludzi, lepiej zastanówmy się dlaczego ta wiara jest skuteczna i wyciągnijmy z tego faktu jak najlepsze wnioski dla siebie i naszych bliskich, dopóki mamy taką możliwość.
    • ZUBA
      11.02.2018 17:44
      Patrz Pan, a ja w miastach wiele razy widziałem figury czy kapliczki (np. w podwórkach kamienic), o pomnikach czy tablicach o charakterze religijnym nie wspominając. Mały przykład: (jeśli nie wierzysz, przyjedź do Warszawy, o Lublinie nie wspominając)
      http://warszawa.wikia.com/wiki/Kapliczki
      doceń 106
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka

Zobacz także