Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej
1. Badania genetyczne i czas pochówku. Szczątki ofiar katastrof lotniczych rzadko są w stanie umożliwiającym szybką i jednoznaczną identyfikację. Pewność dają dopiero badania genetyczne. Przeciętny czas oczekiwania wynosi od 3-5 dni do nawet miesiąca. Zakładając, że należało wykonać takie badania wobec wszystkich znalezionych szczątków, to kto określić miał czas oczekiwania na pochówek? Doskonała selekcja szczątków - ich rozdzielenie, identyfikacja, umieszczenie we właściwych trumnach - jest gigantycznym przedsięwzięciem. Oczywiście, możliwym do zrealizowania. Pytanie: czy wiadomo, dlaczego tak się nie stało? [chodzi o precyzyjną odpowiedź, a nie pyskówki polityków].
2. Żałoba indywidualna - upamiętnienie zbiorowe. Czy pochówek we wspólnej mogile i symboliczne groby rodzinne byłyby lepszym rozwiązaniem? Szacunek okazywany osobno każdej z ofiar wypadku sprzyja - paradoksalnie - błędom. Ich liczba jest nie mała. Dlaczego? [jak wyżej - szczegółowo, jakie procedury zostały naruszone?]
3. Kto odpowiadał, kto zdecydował, kto zgodził się na takie, a nie inne procedury? [współpraca, nadzór, decyzja o nieotwieraniu trumien itd.] To wszystko łatwo zidentyfikować, bo na każdą czynność jest mnóstwo papierów z podpisami. Odpowiedzialność "polityczna", to co innego, niż cywilno-prawna, czy wręcz karna. Gierki medialno-salonowe nic do tego nie mają.
4. Ekshumacje - w jakim celu? Jeżeli jedynym celem ekshumacji jest drobiazgowe ustalenie prawidłowości pochówku, to - pomijając szacunek dla zmarłych i względy sentymentalne - jedynym możliwym skutkiem tych działań jest wzburzenie społeczne. Udowodniono zatem nieprawidłowe umieszczenie szczątków. I co teraz? Czy prokuratura na tej podstawie postawi komuś zarzuty? Cel "polityczny" (Pognębienie przeciwnika, odwet) w uczciwej argumentacji odrzucam, jako nieetyczny.
5. Problem polaryzacji założeń. Żadne ze skrajnych założeń: a) "państwo stanęło na wysokości zadania + uczyniono wszystko, co możliwe", ani b) "dokonano celowego fałszerstwa" nie jest poprawne. Jak zwykle, materiał dowodowy ukazuje ogromną złożoność okoliczności. Ex post łatwo ferować wyroki o tym, co należało, a czego nie. Post factum pytań i wątpliwości zwykle przybywa, nawet jeśli niektóre odpowiedzi wydają się wyczerpujące.
Proszę zatem rozważyć czy ekshumacje mają być jedynym sposobem na okazanie (no, właśnie - czego: niezadowolenia, oburzenia, smutku?) z powodu nie oddanego wraku i wątpliwości związanych z wyjaśnianiem katastrofy?
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.