Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • zamieszanie
    07.05.2017 13:09
    Dodano 24 czerwca 2010,  12:39152 8814929509
    Naukowcy twierdzą, iż wbrew biblijnej historii, być może Jezus wcale nie umarł w wyniku ukrzyżowania. Nie ma bowiem dowodów, które potwierdziłyby, iż dwa tysiące lat temu Rzymianie krzyżowali swoich więźniów – pisze dziennik "The Daily Telegraph".
    Historia egzekucji Chrystusa oparta jest bardziej na tradycji oraz sztuce chrześcijańskiej aniżeli na antycznych tekstach – mówi teolog Gunnar Samuelsson z uniwersytetu w Göteborgu. Jego zdaniem, biblijna historia śmierci Jezusa została mylnie zinterpretowana, ponieważ w rzeczywistości Biblia nie zawiera żadnych faktycznych odniesień do krucyfikacji. Przyglądając się tekstowi Biblii, czytamy, że Jezus niósł w kierunku góry Kalwarii tzw. "stauros", który mimo, że powszechnie tłumaczony jako "krzyż", w rzeczywistości może oznaczać po prostu "belkę" lub "kłodę".

    Samuelsson w swoim 400-stronicowej pracy wyłożył swoją rewolucyjną tezę na temat śmierci Chrystusa. Po analizie setek antycznych tekstów doszedł on do wniosku, że tak naprawdę opisy krzyżowania więźniów są właściwie nieobecne w literaturze antyku. Greckie, łacińskie czy hebrajskie teksty opisują całe spektrum kar dla więźniów, ale nigdzie nie wspomniano o ukrzyżowaniu.

    Samuelsson nie podważa jednak prawdziwości zapisu Biblii: - Jestem przekonany, że człowiek opisany w Biblii to syn Boga. W żadnym wypadku, nie sugeruję, że chrześcijanie powinni mieć wątpliwości co do tekstu biblijnego. Uważam po prostu, że powinniśmy czytać ten tekst takim, jaki jest, a nie takim, jak nam się wydaje. Należy unikać nadinterpretacji Biblii. Jej tekst jest wystarczający. Nie powinniśmy nic do niego dodawać – mówi Samulesson.

    kr, The Daily Telegraph
    https://www.wprost.pl/199773/Jezus-nie-umarl-na-krzyzu
    • JAWA25
      14.09.2019 15:44
      "Nie ma bowiem dowodów, które potwierdziłyby, iż dwa tysiące lat temu Rzymianie krzyżowali swoich więźniów" w 1968 taki dowód znaleziono w wykopaliskach koło Jerozolimy. Co to znaczy "nigdzie nie wspomniano o ukrzyżowaniu"? Proszę poczytać artykuł Anny Pawłowskiej "Sposoby wykonania kary śmierci w relacjach Tacyta i Swetoniusza". Wreszcie rysunek odnaleziony w 1857 https://pl.wikipedia.org/wiki/Graffiti_Aleksamenosa#/media/Plik:AlexGraffito2.png
      doceń 12
      • Dremor_
        15.09.2019 00:24
        Dremor_
        Żywot Krassusa też mówi o ukrzyżowanych niewolnikach z powstania Spartakusa. Bardziej natomiast powinno zastanawiać czemu doszło do ukrzyżowania, a nie do ukamienowania. Ewangelista pisze, że kapłani mieli prawo, które zabraniało skazania na śmierć, mimo, że mogli wykonywać takie wyroki.
        doceń 1
        0
      • zapytanie
        20.09.2019 17:03
        Mimo, że mogli wykonywać takie wyroki - z czego to wiadomo ? Źródła pozabiblijne (Tacyt oraz Józef Flawiusz) mówią, ze wyrok wydał Piłat, namiestnik cesarza, to samo mówi Skład Apostolski, zatem wątpliwe by wyrok wykonano wedle Prawa Mojżeszowego. Józef dodaje "wyrok był na wniosek starszyzny Izraela" co odpowiedzialności Piłata nie pomniejsza.
        doceń 11
        0
      • Dremor_
        20.09.2019 17:48
        Dremor_
        Szczepana ukamienowano bez pytania o zgodę Piłata, czy kogokolwiek innego. Tak samo starszyzna mogła wykonać wyrok na Jezusie.

        A co do Tacyta i Flawiusza, to autentyczność obu przekazów jest wątpliwa.
        doceń 0
        0
      • zapytanie
        20.09.2019 18:18
        Jak pisze Xavier Leon Dufour w "Słowniku Nowego Testamentu" (tłum. ) ukamienowanie Szczepana było rodzajem linczu, nie wynika z tego czy to przysługiwało. Józef Flawiusz w podobny sposób opisuje ukamienowanie Jakuba, za co namiestnik zdjął arcykapłana z urzędu. "co do Tacyta i Flawiusza, to autentyczność obu przekazów jest wątpliwa" czemuż to? Tekst Flawiusza znany jest w więcej iż jednej wersji, ta z kroniki Agapiosa, w której nie ma słów "on był Mesjaszem" nie zawiera niczego czego by judejski historyk nie mógł napisać (Anna Świderkówna "Rozmowy o Biblii. Nowy Testament"). Tekst Tacyta zaś jest wrogi chrześcijanom, trudno żeby go podrobili.
        doceń 11
        0
      • Dremor_
        20.09.2019 19:48
        Dremor_
        Flawiusz pisze o samowolnym zwołaniu Sanhedrynu, bez zgody prokuratora rzymskiego, ale nie o zakazie skazywania na śmierć. Prawo wykonywania kary śmierci Sanhedryn stracił dopiero po 70 roku, w momencie procesu Jezusa miał taką możliwość.
        doceń 0
        0
      • Dremor_
        20.09.2019 20:07
        Dremor_
        Co do autentyczności, tekst Flawiusza uznawany jest za chrześcijańską "wstawkę" z III/IV wieku. Pisarze, tacy jak Tertulian, Orygenes, czy Klemens znają i cytują dzieło Flawiusza, ale nie wspominają o tym, jakże istotnym fragmencie. Druga wersja, arabska, jest przywołaniem rzekomych słów Flawiusza, a nie dosłownym cytatem. Arab w X wieku nie mógłby pisać o Jezusie jako mesjaszu.

        Co do Tacyta wątpliwości budzą użyte słowa, a nie sama ich forma. Wrogość chrześcijanom nie jest żadnym dowodem, w końcu sama Ewangelia przedstawia Apostołów, w tym Piotra niezbyt przychylnie.
        doceń 0
        0
  • Gość
    09.05.2017 07:19
    Następny tzw. naukowiec który chce mieć swoje 5 minut. Iluż już było ich przez setki lat . Ileż teorii , ewangelii " nagle " odkrywano . I co ? Nic . Kto o nich dzisiaj pamięta ? Pewno nawet ich autorzy o nich już zapomnieli .
    doceń 7
  • Dremor_
    14.09.2019 15:22
    Dremor_
    Tabliczka mająca rzekomo zidentyfikować autentyczny krzyż pochodzi z X wieku. Samej opowieści o misji Heleny bliżej do legendy, niż do rzeczywistości, oprócz uzdrowienia kobiety prawdziwy krzyż miał wskrzesić rozkładającego się już trupa.
    Kompletnie nieprawdopodobnym jest, że krzyże wrzucono do cysterny. Umieszczenie zakrwawionego drewna w cysternie powodowało skażenie zgromadzonej wody, Rzymianie o tym wiedzieli, u Żydów dodatkowo był to wymóg prawny, by czynić nieczystym każdy przedmiot mający kontakt z krwią.
    Krzyż w tamtych czasach był popularnym narzędziem kary stosowanym przez Rzymian, a same krzyże były "wielorazowego użytku". Pionowe belki mocowane były na stałe, zaś poprzeczne po egzekucji wykorzystywano ponownie. Po powstaniu w roku 70 n.e. Rzymianie ukrzyżowali na Golgocie wielu Żydów, mało więc prawdopodobne, że z znaleziono akurat te trzy krzyże wymienione w Ewangelii.
    Sprzeczne z duchowością pierwotnej gminy chrześcijańskiej jest sugerowanie, że apostołowie otaczali czcią miejsce śmierci Jezusa. Dla pierwszych chrześcijan liczyło się Zmartwychwstanie, a nie śmierć, tym bardziej, że nadal przestrzegali oni Prawa, które zakazywało styczności z miejscem, gdzie przelewano krew.

    Opowieść ta natomiast świetnie wpasowuje się w duchowość IV wieku i zhellenizowaną kulturę Konstantynopola. Tamtejsi wyznawcy operowali obrazem i namacalnymi dowodami, stąd konieczność odnajdywania potwierdzenia opowieści.
    doceń 5
  • Jakub
    15.09.2019 09:03
    Artykuł bardzo przyjemnie się czyta, tylko "ekipa" to kolokwializm, który nie przystoi.
    doceń 1
  • zamieszanie
    15.09.2019 09:58
    Jak się zapatrywać na otaczanie czcią relikwii i wizerunków „świętych”?
    W encyklopedii katolickiej powiedziano: „Wszelkie próby znalezienia w Starym Testamencie jakiegoś usprawiedliwienia dla otaczania czcią relikwii byłyby daremne; również w Nowym Testamencie poświęcono relikwiom niewiele uwagi. (...) [„Ojciec” Kościoła] Orygenes najwidoczniej uważał takie praktyki za pogański przejaw szacunku dla przedmiotów materialnych” (New Catholic Encyclopedia, 1967, t. 12, ss. 234, 235).
    Jest rzeczą godną uwagi, że Bóg pochował Mojżesza i żaden człowiek nigdy się nie dowiedział, gdzie jest jego grób (Powt. Pr. 34:5, 6). Jednakże z Listu Judy 9 wynika, że archanioł Michał toczył spór z Diabłem o ciało Mojżesza. Dlaczego? Zaznaczono wyraźnie, że Bóg postanowił usunąć je w taki sposób, by nikt nie mógł go znaleźć. Czyżby Przeciwnik chciał, żeby ludzie odnaleźli to ciało, wystawili je na pokaz i być może uczynili przedmiotem kultu?
    • Dremor_
      15.09.2019 10:17
      Dremor_
      Zniesienie zakazu czci wizerunków było konsekwencją zetknięcia się chrześcijaństwa ze światem pogańskim, przesyconym wpływami helleńskimi. Raczej trudno było przekonać ludzi wychowanych w kulturze, gdzie kłaniano się posągom, że teraz jest to zakazane.
      doceń 3
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny

 

Zobacz także