Dziennikarz działu „Polska”
Absolwent nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Zaczynał w radiu „Kampus”. Współpracował m.in. z dziennikiem „Polska”, „Tygodnikiem Solidarność”, „Gazetą Polską”, „Gazetą Polską Codziennie”, „Niedzielą”, portalem Fronda.pl. Publikował też w „Rzeczpospolitej” i „Magazynie Fantastycznym” oraz przeprowadzał wywiady dla portalu wideo „Gazety Polskiej”. Autor książki „Rzecznicy”. Jego obszar specjalizacji to sprawy społeczno-polityczne, bezpieczeństwo, nie stroni od tematyki zagranicznej.
Kontakt:
jakub.jalowiczor@gosc.pl
Więcej artykułów Jakuba Jałowiczora
"Przed tygodniem prasa włoska rozpisywała się nad dwoma wydarzeniami, które miały miejsce w tym samym czasie.
Dziewczyna została dotkliwie pobita w metrze. Przez kilka minut nikt jej nie pomógł, mimo że obok niej przechodziło wielu ludzi.
Drugie zdarzenie miało miejsce w Mediolanie, gdzie taksówkarz potrącił psa. Tym razem ludzie zareagowali natychmiast. Ponieważ kierowca zatrzymał się i wyszedł z samochodu, został ciężko pobity i leży w szpitalu.
Prasa nie łączyła obu zdarzeń. A szkoda."
Tysiące zwierząt ginie na ulicach, potrącanych niechcący lub celowo, a wypadki udzielenia pomocy są WYJĄTKIEM.
Ludzie natychmiast otrzymują pomoc, karetki, policja, zatrzymane samochody, czy mi się wydaje?
Ale po co się zatrzymywać, skoro z powodów ideologicznych nie należy odczuwać empatii (paradoks, bo empatia z ideologią nie ma nic wspólnego) do innych istot czujących i cierpiących. (Murzyni i Indianie też kiedyś byli "karykaturą Człowieka").
A pomoc? Jeżeli nikt właściwie (!!!) zareaguje ani człowiek ani zwierzę nie przeżyje.
Można umrzeć będąc 10m od szpitala, z lekarzami i świetnie wyposażonego.
Każda przesada jest szkodliwa. I najpierw trzeba się zastanowić.
A tek komentarz jest jednym z aspektów. Granie na uczuciach by wprowadzić ustawę (bez żadnych konsultacji) - o co chodzi? A jak nie wiadomo o co chodzi...
PS. Na szkoleniach BHP nie mówiono wam przy wypadkach, że najpierw trzeba się zabezpieczyć? Martwy, ranny ratownik to problem dla poszkodowanego i ratownictwa. Dobrymi chęciami można ładnie narozrabiać.
Oczywiście społeczeństwo choruje też na drugą chorobę - histeryczną dwubiegunowość. W związku z tym za powyższe stwierdzenia można nie tylko po pysku dostać, ale wręcz na gałęzi zawisnąć ze znamieniem "psychopaty", "mordercy", "gwałciciela" i Bóg wie czego jeszcze - bo oczywiście, skoro nie uznaję w zwierzęciu człowieka, to od razu chcę je prądem traktować bez znieczulenia.
Niby wszystko ładnie pięknie, my "normalni" nie przejmujemy się "nimi", którzy w każdym kotlecie widzą hekatombę - ale spróbuj tylko uświadomić dziecko, że Reksio w niebie się raczej nie pojawi... i już jest płacz i zgrzytanie zębów.
Teolodzy mówią: http://teologia.jezuici.pl/czy-zwierzeta-maja-dusze-niesmiertelna-2/
"społeczeństwo choruje też"
ależ jednomyślne to społeczeństwo.
" za powyższe stwierdzenia można nie tylko po pysku dostać, ale wręcz na gałęzi zawisnąć"
znasz choć jeden taki przykład?
"Za wyrażenie (oczywistej skądinąd) prawdy, że zwierzę duszy nie ma, a i z rozumem u niego krucho"
zabrzmiało to jak cytat z http://gosc.pl/doc/3266801.Uczlowieczanie-zwierzat
albo/oraz z artykułu Tomasza Terlikowskiego we Frondzie "Dobro krówki"
(porównanie to wyraża mą najgłębszą dezaprobatę)
Odpady przemysłu Spożywczego są fachowo przetwarzane przez odpowiednie zakłady: uzyskać można z nich tanią energię, fosfór itd.
Zwierzęta nie istnieją dla KAPRYSU człowieka i wielka szkoda, że GN co rusz popiera taką bezmyślność.
Mam wrażenie, że katolicy obawiają się, że katolicyzm upadnie, jeśli np. zlikwiduje się niczemu potrzebny obóz koncentracyjny dla produkcji futer, które obecnie mogą kupować elegantki z Koziej Wólki.
A utylizacja odpadów ubojowych mięsa i ryb jest bardzo przyjazna środowisku, wystarczy poczytać. Myślenie nie boli.
Natomiast nie nosi Pan butów z FUTRA. Nie nosi Pan koszul z FUTRA, które ci okropni ludzie każą Panu zastąpić bawełną (jak wynika z artykułu). Nie je Pan mięsa norek ani lisów.
Co się tyczy ekstremalnie niskich temperatur - czy polscy alpiniści zdobywają Mont Everest w futrach??
Futra i te okropne hodowle w Polsce są kaprysem, próżnością, głupotą, której nie można usprawiedliwić jakąkolwiek rozsądną potrzebą przeciętnego człowieka.
Przykro, że Pan ich broni na łamach katolickiego tygodnika, co nieco w histerycznym tonie.
Pozdrawiam.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.