Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • gregg48
    14.02.2017 10:09
    'Coś się zmieniło przez dwa tysiące lat? Bóg zmienił wytyczne? Zredukował plan dostosowując się do naszej kiepskiej kondycji? Powiedział „jednak nie uzdrawiajcie, bo doprowadzi to do niepotrzebnych dyskusji w internecie”? Wytłumaczył, że zwrot o bliskości Królestwa był jedynie pobożną metaforą?'

    A był w ogóle jakiś plan? Jakieś pierwotne wytyczne? Coś się w tym względzie zmieniło przez ostatnie dwa tysiące lat? Nie przypominam sobie... Dla was Królestwo będzie dogmatycznie "bliskie", nawet jeśli będziecie musieli czekać parę milionów lat. Więc chyba jednak pobożna metafora.
    • pixpixble
      14.02.2017 12:57
      "Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich. Także z miast sąsiednich zbiegało się mnóstwo ludu do Jerozolimy, znosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, a wszyscy doznawali uzdrowienia." - tak było kiedyś. Tak jest i dziś. I ja także mogę być takim Piotrem. Ale zacząć trzeba od chcenia i zaufania. Bo cuda z cytatu dzieją się i dziś. Czas zejść z kanapy...
      • pixpixble
        15.02.2017 15:00
        Tak się zastanawiam co byś zrobił gdybyś zobaczył na niebie Boga. Zamknąłbyś oczy i powiedział nie wierzę, to nie racjonalne, nie ma dowodów, mam zwidy? Ale obraz miałbyś długo w pamięci...

        A wracając i idąc twoim tokiem myślenia.
        To niemożliwe żeby modlitwa mogła uzdrowić, bo nie ma żadnych dowodów.
        Naprawdę? A może po prostu ich nie szukasz? Nauka to kiedyś wyjaśni?
        Co zrobisz z tymi którzy zostali uzdrowieni po modlitwie?
        Posłuchaj ich świadectwa. Popatrz na jakąś część dokumentacji którą udostępniają.
        Bóg potrafi działać, też mogę to powiedzieć - widząc jego działanie. A najbardziej skuteczny jest jak się poddaję - "ja nie potrafię, działaj sam - masz zgodę na wszystko (czas, miejsce, rozwiązanie)".

        PS. Dość fajna jest też dzisiejsza Ewangelia (Mk 8, 22-26). Dlaczego tak na raty...
        doceń 0
        0
      • gregg48
        16.02.2017 12:25
        @pixpixble
        Panie Kolego katolicki,

        Ty i Twoi bracia w wierze macie tendencję do notorycznego mylenia korelacji z przyczynowością. Jeśli zaczniemy czytać Dickensa w intencji chorych z wiarą, że czytanie Dickensa leczy, to jakiś odsetek tych chorych okaże się potem zdrowych z przyczyn nieznanych nauce. Odsetek ten może się zwiększyć, jeśli sami chorzy uwierzą w tę cudowną moc, a ich dolegliwość jest z rodzaju podatnego na efekt placebo (i tu mamy udowodnione pewne oddziaływanie przyczynowe w odróżnieniu od mocy zawartej w samym czytaniu Dickensa, która jest zaledwie postulowana bez podania żadnych sensownych racji). Co zrobisz z tymi, którzy zostali uzdrowieni po czytaniu Dickensa? Przypuszczam, że to samo, co ja robię z uzdrowionymi po modlitwie - machniesz na to ręką, jako na przypadki niczego nie dowodzące. I będziesz tak machał ręką na wszystkie rzekome związki przyczynowo-skutkowe poza swoją modlitwą, która nie wiadomo z jakiego powodu otrzymuje specjalne przywileje wiarygodności.
        doceń 2
        0
      • pixpixble
        18.02.2017 07:56
        Przyznam się że chciałbym zobaczyć osobę z rakiem którą wyleczyło czytanie Dickensa. Choć jedną.
        doceń 0
        0
      • pixpixble
        18.02.2017 08:31
        Ach ten Enter.

        Bo znam sporo osób (część osobiście) które zostały wyleczone z różnych rzeczy: od raka i innych ciężkich chorób, nałogi, aż po zwykłe nawrócenie. I o części z nich trudno było mówić że są katolikami.
        Całkiem fajnie słucha się świadectwa osób, które które kościół omijały szerokim łukiem. Sam też jestem po przejściach i to co mnie zmieniło i daje sens życiu to spotkanie z Jezusem. Takie osobiste. I to nie jest tylko moje doświadczenie...

        Ale nie zapominajmy że są inne rodzaje cudów: Cuda Eucharystyczne, Ciała nie tknięte rozkładem, Cud słońca w Fatimie...

        Czyli cud to naruszenie praw przyrody. Może jedna warto się im bliżej przyjrzeć, niż negować. Chyba na tym polega naukowe podejście: jeśli przyjmę że sprawił to Bóg, nie przeszkadza mi to sprawdzić w jaki sposób to się stało, czy nie ma jakiegoś prawa przyrody które wcale nie jest tak niepodważalne jak przyjmowaliśmy. To chyba lepsze podejście niż negacja wydarzenia, bo nie pasuje do praw przyrody.
        doceń 1
        0
      • JAWA25
        21.02.2017 22:34
        Cud słońca w Fatimie... "Zapowiedziane wcześniej przez Maryję trojgu dzieciom: Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi, niezwykłe zjawisko zgromadziło w Fatimie kilkadziesiąt tysięcy widzów. Na ich oczach – jak donoszą świadectwa – słońce najpierw zaczęło wirować wokół własnej osi, rzucając we wszystkie strony kolorowe wiązki światła, potem zdawało się, że zygzakiem spada na ziemię. Wywołało to powszechny strach. Świadkowie padali na kolana, będąc przekonani, że zbliża się koniec świata. Cud ten miał potwierdzić prawdziwość objawień. Tymczasem rodzi wątpliwość: czy Bóg rzeczywiście mógłby być autorem spektakularnego widowiska, wprowadzającego ludzi w przerażenie? Wątpliwość tym większą, jeśli uświadomimy sobie, że cuda Jezusa – jak pokazuje ks. Józef Kudasiewicz („Znak”, nr 6/99) – miały zupełnie inny charakter i sens. Przede wszystkim zapowiadały nadejście Królestwa Bożego, zwycięstwo nad śmiercią, chorobą oraz ludzką biedą, świadczyły o Bożej miłości. Jezus unikał cudów widowiskowych. Uczeni w Piśmie i faryzeusze na próżno żądali od Niego znaku z nieba, który jednoznacznie potwierdziłby Boże pełnomocnictwo." http://www.tygodnik.com.pl/temat/objawienia/paradoksy.html
        i po co byłoby błogosławieństwo tych "co nie widzieli a uwierzyli" ?
        doceń 2
        0
      • pixpixble
        24.02.2017 20:19
        @JAWA25 - Mamy świadków mówiących co wiedzieli. Nie mam powodów by nie wierzyć w ten cud. Tak samo jak nie mam powodów wątpić w Bożą moc pozwalającą słońcu wirować. W każdym razie twierdzenie że Bóg czegoś tam nie może zrobić jest zaprzeczeniem mocy Bożej.
        doceń 0
        0
    • gregg48
      14.02.2017 16:21
      @pixpixble
      Tak, tak, WYSTARCZYŁO, aby cień Piotra padł na ludzi i WSZYSCY jak jeden mąż doznawali uzdrowienia, o czym zaświadczają starożytni, którzy - jak powszechnie wiadomo - pisali zawsze prawdę, całą prawdę i tylko prawdę (zwłaszcza ci nasi, prawomyślni, chrześcijańscy starożytni). Dowody są po prostu powalające, a każdy kto im nie wierzy, ma złe intencje. A że dziś modlitwa i cienie raczej niewielu uzdrawiają, to już wina za słabo wierzących współczesnych, bo przecież związek między modlitwami a powrotem do zdrowia został wykazany ponad wszelką uzasadnioną wątpliwość.
      doceń 2
  • Gościówa
    14.02.2017 11:22
    Ale my nie musimy czekać milionów lat. Bliskość Królestwa polega na tym, co mówi Jezus: "królestwo Boże pośród was jest" (Łk 17, 21). A nawet w nas - jeśli trwamy w Nim. Bo Królestwo to On. To są te "pierwotne wytyczne', które się nie zmieniły. Tyle tylko, że my jeszcze nie potrafimy w pełni smakować tego, że jesteśmy "dziećmi królestwa". I nieraz sprzedajemy nasze królestwo za "miskę soczewicy". Ale to już zupełnie inna kwestia...
    doceń 8
  • gut
    14.02.2017 17:36
    Trzeźwo napisane. Może tę mentalność nieufności, rezygnacji, schematu uda się pokonać?
    doceń 3
  • marceli szpak
    14.02.2017 22:55
    Niby ok ale nie do końca. Zmieniło się, Panie Redaktorze i to sporo. Inne czasy inna Wola Boża. Przecież wtedy, każdy kto dotknął się choćby szaty Jezusa zostawał fizycznie uzdrowiony, a dziś? Dziś każdy dotyka i spożywa nawet Jego ciało i co? Nic się (zazwyczaj) spektakularnego nie dzieje. Czyżby tamci przypadkowi ludzie z miasteczek w Palestynie mieli większą wiarę niż miliony katolików dziś? Inne motywacje? Lepsze? No nie. Ale to są inne czasy. Żydzi stan zdrowia odnosili bezpośrednio do grzeszności, może stąd ten nacisk na leczenie chorób fizycznych. A do do Królestwa właśnie o nie chodzi - ono przecież jest w naszych sercach jeżeli żyjemy w Jego łasce. A łaska jest nam wciąż udzielana przez Kościół i jego Sakramenty. Warto odkryć ten skarb, odkryć na nowo. Jeden choćby niegodny ksiądz zrobi więcej dla mojego zbawienia w konfesjonale niż dziesiątki natchnionych świeckich na charyzmatycznych spotkaniach (przy całym szacunku dla ich wiary).
    • JAWA25
      21.02.2017 22:28
      pierwsi chrześcijanie nie znali konfesjonałów, synod w Toledo w 593 r. zakazał spowiedzi osobistej
      doceń 2
  • Teo
    14.02.2017 23:13
    Panie Marcinie nawet Pan Jezus nie wszędzie mógł wiele zdziałać, a i bywało że uczniowie nie mogli komuś pomóc, bo ten rodzaj złych duchów... - zna Pan te fragmenty, zna Pan Pismo, więc temat jest głębszy, niż zjeść, uzdrowić i odejść. Mamy w naszej tradycji bardzo współczesne postaci, które emanowały wręcz cudownoscią - choćby Św brat Andrzej Besette, Marta Robin, ojciec Pio, u których można przepis na tą cudowność wyczytać bardzo wyraźnie - pokora, zapomnienie o sobie, ufność, modlitwa, prostota, poddanie Woli Bożej i myślę że wciąż tak samo tam gdzie to jest, tam dzieją się cuda. Może warto bardziej popularyzować cudowność katolicką niż takie protestanckie slogany.
    doceń 4
  • Noman
    16.02.2017 06:15
    Zastanowił mnie wczorajszy fragment Księgi Rodzaju. "Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem. Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc." Bóg akceptuje człowieka z całym jego draństwem i niedoskonałością i dostosowuje się do grzesznika ?
    • pixpixble
      16.02.2017 07:36
      Trochę inne spojrzenie w refleksji:
      "Skoro serce człowieka jest skażone złem, to nic nie da nawet zniszczenie całej ziemi. Nie da się człowieka tak naprawdę zmienić lękiem przed najsurowszymi nawet karami. Bóg w ludzka naturę wpisał wolność, a więc także możliwość powiedzenia „nie”."

      Całość jest pod linkiem:
      (http://liturgia.wiara.pl/kalendarz/67b56.Refleksja-na-dzis/2017-02-15)
      doceń 0
  • Gość
    17.02.2017 11:16
    To jest właśnie zastanawiające: Idźcie, głoście, uzdrawiajcie. A wszyscy którzy się Go dotknęli odzyskiwali zdrowie. Więc nie rozumiem po co taka gloryfikacja cierpienia w chorobie przez Jana Pawla II (Salvifici Dolores), ustanowienie Światowego dnia Chorych w Święto Matki Bożej z Lourdes i nieustanne głoszenie jaką to moc dla Królestwa ma cierpienie chorych oczywiście złączone z Jezusem. Czy raczej nie powinni być uzdrawiani przez kontakt z Nim i w mocy Ducha św. głosić Ewangelię i za to głoszenie "ukrzyżowani" (np.w sobotę we wspomnienie Matki Bożej z Lourdes na kazaniu słyszałem co Jan Paweł II mówił o niepełnosprawności kard. Deskura - jako ofierze za Jego pontyfikat - przecież idąc tokiem myślenia Redaktora należało zgodnie z Ewangelią, by Jan Paweł II przyszedł do Niego, zjadł kolację i uzdrowił :) W jednym z objawień w Fatimie był taki dialog: - „Chciałam prosić o uleczenie kilku chorych".
    - „Tak, niektórych uleczę wciągu roku" - i przybierając wyraz smutniejszy powiedziała: - Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił". Więc wytłumaczcie mi jak to jest. Hierarchia uwypukla chorobę do rangi własnego uświęcenia i zbawienia grzeszników a charyzmatycy każą uzdrawiać bo tak stoi w Piśmie, a jak nie ma uzdrowień to wg nich znaczy, że jest za mała mała wiara, bo w Nazarecie Jezus nie mógł za wielu uzdrowić bo powątpiewali, i prawie zawsze przy uzdrowieniu w Ewangelii Jezus mówił, że "twoja wiara cię uzdrowiła" i też powiedział, że jesli będziemy mieć wiarę jak ziarnko gorczycy to góry się będą przesuwać i nic niemożliwego nie będzie dla nas. To bym o jakiś wykład teologiczny poprosił Pana redaktora co na ten temat sądzą charyzmatycy z Polski i zaprzyjażnionych krajów. dlaczego taka posucha przez wieki była w tym uzdrawianiu. Kościół nie miał wiary czy co, po co ten Światowy Dzień Chorych?
    • Teo
      17.02.2017 20:36
      Gościu, może to się nie wyklucza, a dodając ludzki błąd rozeznania w obu przypadkach, powinnismy traktować różne słowa z roztropnym dystansem, a nie jak prawdę objawioną. Może to co zwie się "wiarą" potrzebną do cudu jest otwartością, tym niedziecinnym byciem jak dziecko, dzięki której wystarczy cień Piotra, skraj szaty, Komunia święta, 2 wieki temu albo teraz.
      doceń 0
  • GośćStefan
    18.02.2017 09:43
    Pozwole sobie nie zgodzic sie z autorem. Czasy sa inne, zyjemy w swiecie informatucznym. Jest zbedne wysylanie wyznawcow Jezusa Chrytstusa do tych ktorzy nimi nie sa. Dzisiaj kazdy kto chce ma szanse slyszec dobra nowine porzez obecnosc jej w mediach. Widocznie autorowi nieznane jest Slowo Boze. Kto to powiedzial: "nie kladzcie perel miedzy wieprze...."? Kazdy dzisiaj slyszal o Jezusie Chrystusie, bluznierstwa mozna czytac na kazdym kroku i nagonke na Chrzescijan. To co, kto to robi? Czy to robia tacy ktorzy nigdy nie slyszeli o Nim? Niebo nie jest dla wszystkich. Taka jest reczywistosc. Ziarno od plew sie samo oddziela, nie trzeba w tym mu pomagac.
    • Teo
      18.02.2017 14:19
      Oj cytat na wszystko się znajdzie. A idźcie na cały świat? A nowi ludzie przestali się rodzić czy jak? Albo przyjmujemy przedłużenie nauki Jezusa w Jego kościele, i wtedy nie ma w zasadzie dyskusji, albo dyskutujemy sobie żonglując cytatami bez końca.
      doceń 0
    • JAWA25
      21.02.2017 22:37
      "Niebo nie jest dla wszystkich" to po co Pismo mówi "módlcie się za wszystkich"? (1 Tm, 2,1) "przyciągnę wszystkich do Siebie" (J 12,32)
      doceń 2
  • JAWA25
    21.02.2017 22:26
    „Przybliżyło się do was królestwo”."ogłaszali bliskość królestwa" "zwrot o bliskości królestwa" "przybliżyło się do nas królestwo" czemu redaktor pisze o Królestwie Bożym z małej litery?
    doceń 2
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza


Zobacz także