Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Gość
    13.02.2017 21:29
    Przypomnijmy, że Rada Kardynałów to 9 kardynałów wybranych ręcznie przez Franciszka, więc to raczej nic dziwnego, że go poparli. Rada nie ma żadnej jurysdykcji, ani też kardynałowie Rady nie są wyżsi rangą niż inni kardynałowie, np.nielubiani przez p.Dziedzinę czterej kardynałowie od Dubiów.
    doceń 17
  • Gość
    13.02.2017 21:35
    Papież nie święta krowa w Indiach, można go krytykować. A takie głosy jak red. Dziedziny to coś co od zawsze prowadziło do patologii w Kościele - uznanie, że kogoś nie powinno się krytykować (osoby, grupy czy stanowiska) prędzej czy później prowadziło do tego, że dana osoba czy grupa stawiała się ponad innymi. A tak nie jest, bo wszyscy jesteśmy równi w oczach Boga.
    doceń 13
    • inny Gość
      14.02.2017 11:17
      "Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: 'Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu'." (Mt 20,25 - 28 podobnie Mk 10.41 - 45)
      doceń 3
  • Gość
    13.02.2017 21:37

    Darujcie sobie budowanie autorytetu Franciszka na fakcie, że popierają go ludzie typu kard. Marx, czy Maradiaga i inne osoby, które on sam do tej Rady Kardynałów powołał.
    doceń 16
  • MichałObrębski
    13.02.2017 22:26
    Szanowny Panie Redaktorze!
    Przyjrzyjmy się faktom.
    1. Ojciec Święty Franciszek zwołał synod w sprawie bardzo dziś zagrożonej rodziny i w tekście końcowym niemal umieścił stwierdzenie, jakoby homoseksualizm coś mógł wnieść w świat heteroseksualnej większości.
    2. Amoris laetitia rodzi problemy interpretacyjne. Czy po stronie Autora, czy po stronie czytelników – one jednak istnieją.
    3. Czterech kardynałów zgłosiło zapytanie, zgodnie z prawem i dyskretnie, i miesiąc czekało na odpowiedź. Nie nadeszła do dziś, nawet po upublicznieniu zapytania.
    4. Do podobnych rozterek przyznało się ostatnio wielu kapłanów w kilku krajach.
    5. Mimo że chodzi o Komunię, czyli najściślejsze obcowanie człowieka z Bogiem, Ojciec Święty milczy.
    6. Niedawno czytana Ewangelia zaleca wyraźnie jasność i uczciwość wypowiedzi: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie”.
    7. I dodaje „A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5,37).
    8. Ostatnio, nie wiedzieć czemu, znów pojawia się w Watykanie kwestia kapłaństwa kobiet.
    9. Ojciec Święty Franciszek od czasu do czasu mówi zdania sprzeczne z Pismem Świętym, jak np. że świętość jest „dla odważnych”. Czyli – nie dla wszystkich.
    10. Matka Boża w La Salette wspomniała między innymi o antychryście w Rzymie.
    11. Już kiedyś bronił Pan Franciszka w sprawie Amoris Laetitia, porównując czterech kardynałów, autorów zapytania, do faryzeuszów.
    12. Dostał Pan za to po głowie, choćby od Zastępcy Naczelnego.
    13. Odpowiedzi z Pana strony raczej nie było, lecz brnie Pan w pochwałach obecnego Ojca Świętego. Typowych dla środowisk niechętnych i wrogich chrześcijaństwu.
    Zatem – są powody do niepokoju. Zaś Pan powinien być może pracować dla „Tygodnika Powszechnego” czy „Gazety Wyborczej”.
    Kłaniam się i zachęcam do owocnej i szybkiej refleksji.
    Michał Obrębski
    doceń 25
    • J.Dz.@Obrębski
      13.02.2017 22:51
      Szanowny Panie, 1. najwidoczniej, nie czytał Pan adhortacji. 2. "Problemy interpretacyjne" chrześcijaństwo zna od czasu... Ewangelii. 3. Czterech kardynałów po "dyskretnym" oczekiwaniu opublikowało list w antykościelnej gazecie (przy której GW to niemal gazetka parafialna), a jeden z autorów nie pierwszy raz publicznie podważał autorytet papieża. 4. Rozterki są zrozumiałe - hejt już nie. Po drugie - poza tymi "paroma", jest więcej "par", które rozterek nie mają, czytają zaś Franciszka w całości. 5. Nie wiem, gdzie papież milczy - wyraźnie powiedział, że interpretacja biskupów argentyńskich jest zgodna z jego intencją. 6. Dokładnie. 7. j.w. 8. Widocznie jakiś powód jest... ale to jakby inny temat... 9. O ciasnej bramie, przez którą nie każdy da radę przejść, mówił już Ktoś inny, więc jak najbardziej świętość jest dla odważnych. Wiara wymaga odwagi. Męczennicy coś Panu mogą o tym powiedzieć. 10. A Pan Jezus coś wspomniał o Piotrze, który cokolwiek zwiąże na ziemi... itd. 11. Już broniłem i będe bronił. 12. Proszę się nie martwić o moja głowę - zastępca ani nie bije, ani - nawet gdyby chciał - nie ma takich kompetencji. 13. Odpowiedź była natychmiastowa, ale z szacunku m.in. dla Pana wrażliwości odpuściłem, czekając na lepszą okazję. Tę stworzyła Rada Kardynałów. Jak na razie to Pan reprezentuje wrogość wobec Kościoła, na czele którego na ziemi stoi papież. Ostatnią uwagę pozostawiam Panu do refleksji. Choć nie liczę na wiele. Ale szczerze jej życzę.
      • Rohirrim
        14.02.2017 09:55
        1 Dokument końcowy nie jest adhortacją to fakt ale rzeczywiście niewiele brakowało aby słynne punkty 52, 53 i 55 zostały przegłosowane. To zresztą było pyrrusowe zwycięstwo wierności nauczaniu Chrystusa ponieważ WIĘKSZOŚĆ biskupów głosowała "za" I myślę że to miał na myśli p.Michał pisząc o papieżu że "prawie umieścił" . Problemy interpretacyjne są znane Kościołowi od początku, choć zawsze je przezwyciężał. Nie proponuje Pan chyba redaktorze stanu chaosu jaki AL spowodowała - jako stanu naturalnego. Papież milczy od początku przygotowań do synodu. Przypomnę, że w 2015 r. zebrano 900 tysięcy podpisów pod Synowską Prośbą do Papieża Franciszka. To była inicjatywa umożliwiająca podpisanie się pod uroczystą deklaracją, przypominającą tradycyjne, niezmienne nauczanie Stolicy Piotrowej w sprawach małżeństwa i rodziny. Podobnie było w roku 2016,a w 2015 12 osobistości Kościoła w Anglii podpisało petycję by synod potwierdził niezmienne nauczanie Kościoła na temat małżeństwa i życia seksualnego, a także nie zmieniał kościelnej dyscypliny względem rozwodników żyjących w związkach niesakramentalnych. Czy na którekolwiek z tych petycji i deklaracji odpowiedział papież , lub chociaż Lombardi ? Co Pan z tymi męczennikami, przez cały tekst i adhortacji i dokumentów synodalnych przewija się leitmotiv że małżeństwo jest odległym ideałem.




        doceń 7
        0
      • inny Gość
        14.02.2017 11:08
        do PT J.Dz. ad 10 tak mówi Mt 16,19 lecz Mt 18,18 "wszystko, co zwiążecie na ziemi" nie jest ograniczone do Piotra (Piotr zaś zaparł się Chrystusa pod przysięgą) p.też. http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_45.htm
        doceń 3
        0
      • MichałObrębski
        14.02.2017 14:04
        Dziękuję za odpowiedź. Rozumiem, że – Panie Redaktorze, bo nie raczył Pan jej podpisać.
        Żadnemu z powyższych faktów Pan nie zaprzeczył. Zauważył Pan?
        Wniosek zatem jest jasny. Zauważył Pan?
        Pozdrawiam,
        Michał Obrębski
        doceń 4
        0
      • PTaraski
        15.02.2017 18:09
        @Rohirrim Niestety te słowa o prawie umieścił odpowiadają stanowi faktycznemu. Propozycja dokumentu końcowego synodu została przygotowana, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, jeszcze przed jego rozpoczęciem przez osoby blisko związane z Franciszkiem. W tej propozycji niestety były słowa o "pozytywnych aspektach" relacji homoseksualnych. Kard. sprawozdawca, który formalnie był odpowiedzialny za sprawozdanie końcowe i miał czytać propozycję sprawozdania końcowego odmówił czytania powiedziawszy, że nie on je napisał, niech więc czyte ten, kto jest autorem.
        doceń 3
        0
    • Gość
      13.02.2017 23:42
      do jednego worka wrzucono tu homoseksulizm i wyświęcanie kobiet
      doceń 3
    • pixpixble
      14.02.2017 08:44
      "Zaś Pan powinien być może pracować dla „Tygodnika Powszechnego” czy „Gazety Wyborczej”." - radzę przeczytać swój tekst. Ja czuję się tak jakbym czytał wyborczą (GW) czytając właśnie ten Pański komentarz (MichałObrębski). A wszystkim polecam lekturę i zabawę - kto znajdzie więcej błędów logicznych. Zabawa prosta, łatwa i pouczająca.
      • inny Gość
        14.02.2017 11:10
        "Ja czuję się tak jakbym czytał wyborczą (GW) czytając właśnie ten Pański komentarz" też mam takie wrażenie
        doceń 3
        0
      • MichałObrębski
        14.02.2017 14:06
        Do: pixpixble
        I konkretnie CO w tej wypowiedzi jest nie tak?
        Michał Obrębski
        doceń 4
        0
      • pixpixble
        15.02.2017 16:27
        Tak biorąc całość - podważanie autorytetu Kościoła. Tak jakby o Kościół "martwił się" jakiś wojujący ateista.
        I wycieczki osobiste w dyskusji?? Brakło argumentów?
        doceń 2
        0
      • pixpixble
        15.02.2017 16:27
        PS. Świętość jest dla wszystkich, nie każdy chce ją przyjąć. Wymaga ruszenia się z kanapy...
        doceń 2
        0
    • vanitas
      14.02.2017 11:27
      Akurat w punkcie 9 przykład dobrany niezręcznie. Świętość jest dla wszystkich (potencjalnie dostępna), ale też dla odważnych (którzy odważą się o nią prosić i w niej wytrwać).
      • MichałObrębski
        14.02.2017 14:12
        Do: vanitas
        Wcale nie.
        W przypowieści o ziarnie plon może wzrosnąć WSZĘDZIE. KAŻDA gleba zostaje obsiana i tylko od niej zależy, czy przyjmie owoc. Świętość jest dla wszystkich, nie dla niektórych.
        Pozdrawiam,
        Michał Obrębski
        doceń 3
        0
  • Gość
    13.02.2017 23:49
    Szanowny Pannie Redaktorze, gdy dwoje osób się rozwiedzie to następny związek nie jest małżeństwem bo małżeństwo pobłogosławione przez Boga może być tylko jedno (wyjątkiem jest śmierć jednego z współmałżonków albo małżeństwo nieważne , które zostało zawarte niezgodnie z prawem kanonicznym) . Zatem gdy ktoś będąc w związku małżeńskim pobłogosławionym przez Boga, po rozwodzie cywilnym decyduje się na życie z inną osobą, to w żadnym przypadku takie współżycie nie można nazwać małżeństwem. Jest to para kochanków niczym nie różniąca się wobec Boga od ludzi popełniających cudzołóstwo. Długość trwania tego związku i to czy posiadają dzieci nie ma znaczenia. Dziecko może się począć w bardzo nietrwałym związku trwającym jedną godzinę. Jak można wytłumaczyć stanowisko Papieża zezwalające w pewnych przypadkach na udzielenie komunii św. osobom , które ze sobą współżyją nie żyjąc w związku sakramentalnym, czyli cudzołożnikom. Dlaczego trwanie tylko w tym grzechu umożliwia komunię św.. A dlaczego będąc w stanie grzechu ciężkiego, ale innego niż cudzołóstwo np: po popełnieniu aborcji, eutanazji nie można przystępować do komunii św. , zwłaszcza gdy osoba, które te grzechy popełnia nie ma poczucia grzechu i uważa, że dobrze zrobiła i jest pewna , że Bóg jej wybaczy?
    doceń 12
    • inny Gość
      14.02.2017 10:42
      w czasach Jezusa jeszcze prawa kanonicznego nie było (tekst Mt 5,32 i 19,9 o "nierządzie" jest rabinackim dodatkiem, bo brak odpowiednika w Łk 16,18 i Mk 10,11n). A małżeństwo zawarte pod przymusem też jest "pobłogosławione przez Boga"?
      doceń 3
  • Gość
    14.02.2017 08:39
    Widzę, że wśród prawdziwych Polaków-Katolików sami "swiętsi od Papieża" :)) trochę to śmieszne, gdy czyta się te tyrady "mądrości", które to udowadniają, że Papież Franciszek jest "antychrystem" (tak tutaj ktoś napisał!). Jednak w gruncie rzeczy jest to potwornie smutne bo nawet nikt nie pochylił się aby na spokojnie przeczytać ten artykuł i zrozumieć (być może w modlitwie... oj, sorry, to już za dużo?) co autor chce nam powiedzieć. Już nie mówię o wysłuchaniu samego Papieża, bo to wiadomo, że od niego nic dobrego nie pochodzi... pewnie dlatego, że uderza przede wszystkim w nasze ego!
    • inny Gość
      14.02.2017 10:44
      "nasze ego" ? pisz za siebie
      doceń 7
    • Gość
      14.02.2017 16:58
      Szanowny Panie , zamiast się wyzłośliwiać, niech Pan odpowie na powyższe pytania. Proszę wykazać błędy, a nie brać przykładu z pyskówek polityków pewnych partii, którym daleko do kulturalnej wymiany poglądów.
      doceń 5
  • Maluczki
    14.02.2017 11:14
    "Punktem odniesienia stały się nie tyle same słowa z encyklik, adhortacji czy dokumentów soborowych, ile ich interpretacja,"---------------------- "znajdziecie prawdę, a prawda was wyzwoli." -------------------- Tak to jest, kiedy zakres poznania prawdy jest mizerny. Nie zna się wtedy znaczenia słów i wtedy jest mnóstwo interpretacji, czyli nieprawdy, a więc tego, co pochodzi od złego. "Czy może ślepy prowadzić ślepego? Przecież obaj w dół wpadną".
    • Gość
      14.02.2017 12:06
      "interpretacji, czyli nieprawdy" ? a ty Maluczki znasz prawdę że z taką skromnością przemawiasz?
      • Maluczki
        14.02.2017 14:03
        Znam na tyle dobrze, że prawidłowo odróżniam dobro od zła i potrafię to uzasadnić!
        doceń 0
        0
      • pixpixble
        15.02.2017 15:03
        Jeżeli robisz to tak jak pod Wałęsą (http://gosc.pl/komentarze/pokaz/789947) to szkoda gadać...
        doceń 2
        0
      • JAWA25
        08.03.2017 18:43
        dysputa z Maluczkim zwykle mija się z celem
        doceń 2
        0
  • thorgi
    14.02.2017 13:14
    Jak zawsze modlitwa za naszego Pasterza jest bardzo wskazana. Ja widzę również plusy adhortacji. Ludzie zaczynają wracać do Ewangelii i tam szukają ostatecznego autorytetu. Doceniają również wagę Eucharystii, czym jest i powinna być dla chrześcijanina.
    doceń 5
  • gut
    14.02.2017 17:39
    Zdecydowanie ujęte. :-) Może ktoś się ujmie...?? ;-)
    doceń 0
  • PTaraski
    15.02.2017 17:47
    Problemem jest to, że oficjalne nauczanie Franciszka jest bliskie herezji, szczególnie AL i w heretycki sposób jest interpretowane (por. http://gosc.pl/doc/3702366.Kard-F-Coccopalmerio-o-rozdziale-8-Amoris-laetitia). A on sam głosił herezje wprost, np. trwałe konkubinaty mają niby łaskę małżeństwa, albo że Jezus stał się grzesznikiem.

    Jak jednak mówi Pismo Święte, a dokładniej św. Piotr i Apostołowie do sanhedrynu: należy bardziej słuchać Boga, niż ludzi. Nikt nie jest ponad Bogiem, nikt ponad Prawdą i Jego Słowem, także Franciszek. Papież jest dla Kościoła, a nie Kościół dla papieża.

    AL pobrzmiewa niewiarą w Boga i herezją. Zaprzestanie grzeszenia dla chrześcijanina jest zawszele możliwe i nigdy nie wiąże się z dodatkową winą, w przeciwieństwie do twierdzeń AL. Także stosunek płciowy poza małżeństwem zawsze jest grzechem, chyba że mamy do czynienia z gwałtem - wtedy winny jest gwałciciel, a prawo takich ściga. Głoszenie, jakoby czasem nie można było uniknąć grzechu, zostało obłożona karą ekskomuniki przez Sobór Trydencki (Rozdział XI. Konieczność i możliwość zachowywania przykazań, 327):

    Nikt zaś, chociaż jest usprawiedliwiony, nie powinien myśleć, że jest wolny od zachowywania przykazań. Nikt nie powinien używać tej nieroztropnej formuły zakazanej także przez Ojców pod GROŹBĄ wyłączenia ze społeczności wiernych, że przykazania Boże są dla człowieka usprawiedliwionego niemożliwe do zachowania. „Albowiem Bóg nie nakazuje rzeczy niemożliwych, lecz nakazując, upomina, byś czynił to, co możesz i prosił o to, czego nie możesz" i dopomaga, abyś mógł: „Przykazania Jego nie są ciężkie (1 J 5, 3); , jarzmo Jego jest słodkie, a brzemię lekkie" (Mt 11, 28). Ci bowiem, którzy są synami Boga, miłują Chrystusa; ci zaś, którzy Go miłują (jak On sam świadczy), zachowują Jego naukę" (J 14, 23), co z całą pewnością mogą czynić przy Bożej pomocy.

    Naprawdę dość już głoszenia własnych opinii ze strony księży, biskupów, kardynałów i samego Franciszka. Papież jest od zachowywania, strzeżenia i wyjaśniania depozytu wiary.

    Błąd wymaga wskazania i sprostowania, szczególnie jeśli jest to dokument takiej wagi, co adhortacja - stąd Dubia czterech kardynałów. Widzimy zresztą jak wielkie zamieszanie powstało w Kościele z powodu AL. A jeśli jakiś papież głosi herezje, to przestaje być papieżem i nic mu żadna "konieczna obrona" nie pomoże.

    Jeśli z kimś powinniśmy się solidaryzować, kogoś bronić to czterech kardynałów, bo to oni opowiedzieli się za Prawdą.
    • PTaraski
      15.02.2017 17:53
      PS Oczywiście chodzi o herezję formalną, czyli taki przypadek, kiedy heretyk głosi poglądy heretyckie wiedząc, że są niezgodne z Magisterium Kościoła. Kard. Burke zapowiedział upomnienie Franciszka w razie, gdyby nie było odpowiedniej reakcji na Dubia. A jeśli po uświadomieniu/upomnieniu wciąż trwałby przy swoich poglądach, to - zdaniem wielu kanonistów i teologów - przestałby być papieżem. Druga wersja jest taka, że w takiej sytuacji wystarczy orzeczenie biskupów i droga do następnego konklawe jest otwarta.
      doceń 4
    • JAWA25
      08.03.2017 18:44
      jesteś lepszym teologiem od papieża, super
      doceń 2
  • Gość
    15.02.2017 23:10
    Z tą obroną Franciszka to jest bardzo ciekawa sprawa. Oczywiście nie jest żadnym zaskoczeniem, że rada 8miu kardynałów "broni", czy raczej wspiera adhortację AL, i to w dodatku w jej heterodoksyjnej wykładni. W końcu to są poglądy dużej części rady, jeśli nie całej - takich ludzi dobrał sobie Franciszek. Jednak co ciekawe, wśród kardynałów i biskupów na świecie odzewu nie ma - jakoś nikt specjalnie nie spieszy "bronić" Franciszka, a gdyby były rzeczywiste ataki na jakiś poprzednich papieży, to odzew wśród kardynałów i biskupów byłby ogromny. To milczenie biskupów bardzo wiele mówi.
    doceń 5
  • Andrzej
    16.02.2017 11:53
    Obrona konieczna Papieża... A co z obroną katolickiego nauczania? VIII rozdział adhortacji Amoris Laetitia wymaga jednoznacznych wyjaśnień, a serwilistyczna deklaracja Rady Kardynałów, sprowadzająca się do: "Przy Tobie, Najjaśniejszy Panie, stoimy i stać chcemy" w tym nie pomaga.
    • pixpixble
      18.02.2017 09:08
      "A co z obroną katolickiego nauczania?" - Potępiam grzech nie człowieka. To jest katolickie nauczanie. I Franciszka też.
      doceń 2
  • Gość
    16.02.2017 14:44
    Jakie to jest piękne, że wśród czytelników GN mamy tylu światłych teologów. Ciekawi mnie tylko jedno, dlaczego uaktywniacie się tylko gdy odzywa się Papież i tylko gdy mówi o rzeczach niewygodnych?
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny

 

Zobacz także