Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Gość
    02.11.2016 10:47
    "zasłużysz na miłosierdzie pod warunkiem"

    Co jest niewłaściwe w tym stwierdzeniu? Rozgrzeszenie grzechów - jako największy akt miłosierdzia Boga - otrzymujemy właśnie POD WARUNKIEM żalu i postanowienia poprawy (+ zadośćuczynienia + spowiedzi). Nie ma innej możliwości, tylko pod warunkiem.
    doceń 12
    • Anda
      02.11.2016 11:35
      A nawet pod PIĘCIOMA warunkami.
      doceń 8
    • Bolek
      02.11.2016 12:07
      Ojtam, ojtam... U katolików-protestantów masz odpuszczenie grzechów bez żalu, postanowienia poprawy i nawrócenia. Wystarczy, że "wyznasz Jezusa", "uwierzysz", "ogłosisz", "uwielbisz" etc. To jest dopiero "miłosierdzie", co nie?!!!

      (P.S. Cenzorze, nie kasuj tego, wiem, że nie lubisz jak się krytykuje kryptopastorów i kryptoprotestantów).
      doceń 10
    • NJ
      02.11.2016 12:12
      To, że na miłosierdzie nie można sobie zasłużyć. Można je jedynie otrzymać. Darmo. Jak wszystko co bezcenne. I przyjąć.
      doceń 6
    • Gośćdo Pana Marcina
      02.11.2016 13:07
      Oczywiście, że pod warunkiem, ale nie według innych niż katolicy chrześcijan. Łotr na krzyżu najpierw odwrócił się do Pana (odwrócił się od grzechu), zrozumiał swoje grzeszne życie. Idea fałszywego miłosierdzia wdziera się butami do Kościoła Katolickiego. Grzech jest nieważny, tylko wierz, nic nie musisz więcej robić, Pan Jezusa zrobił wszystko za Ciebie. Czego innego naucza Katechizm Kościoła Katolickiego. Pan Jezus kocha grzesznika, ale okazuje miłosierdzie temu kto odwraca się od grzechu (nawraca się do Niego)
      doceń 7
  • Gość
    02.11.2016 11:56
    Nie mogę się w pełni zgodzić z Autorem felietonu. To, że Jezus nie zachowywał się jak taran to prawda, ale jednak stawiał pewne wymagania. No bo czym są Jego słowa skierowane do Marii Magdaleny "idź i nie grzesz więcej" jak nie warunkiem do życia w Jego łasce? Ze słów Pana Marcina można by jednak wnioskować, że ze swojej strony nie muszę żywcem nic a Dobry Pan Bozia wszystko mi wybaczy bo tak jest miłosierny. Czy aby takowe myślenie nie jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu?
    • Gość
      02.11.2016 12:22
      "nie muszę żywcem nic" - jak nic? ugościł Go w domu
      doceń 1
    • Tomcio
      02.11.2016 12:49
      Czasem jednak Pan Jezus zachowywał się jak "taran". Dla skruszonych i pokornych był łagodny a dla zatwardziałych i pysznych był twardy (bicz w świątyni, twarde, wręcz obraźliwe słowa do faryzeuszy).

      Niedobrze, gdy prawdę i całościowe czytanie Ewangelii zastępuje się poprawnościową "łagodnością" i "czułością". To jest mdłe i zakłamane.
      doceń 7
    • Gość
      02.11.2016 12:51
      Faktem jest że powiedział to po rozgrzeszeniu a nie przed
      doceń 4
    • JAWA25
      02.11.2016 14:09
      utożsamianie "grzesznicy" z Magdaleną jest bezpodstawne
      doceń 5
    • Elle
      02.11.2016 22:47
      No nie do konca. Boze Milosierdzie dane nam bez warunkow wstepnych zobowiazuje nas do nawrocenia. Wlasnie na tym polega nawrocenie. Chcemy byc lepsi, bo zrozumielismy jak dobry jest Bog. Chcemy sie odwdzieczyc tak jak umiemy. Jesli tego nie ma, tzn ze zmarnowalismy laske.
      • jawiszowice
        03.11.2016 11:48
        Otóż to. "Miłosierdzie Jego nad tymi, którzy się Go boją." (Ps. 103 oraz Łk 1,50).
        doceń 1
        0
  • Gość
    02.11.2016 12:59
    Wydaje mi się, że w spotkaniu Pana Jezusa z Samarytanką jeszcze ważniejsze jest, że mówi do niej: „O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: "Daj Mi się napić" - prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej” i dalej „Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu.” (J, 4, 10, 14)
    Co to znaczy? Pan Jezus wie, że ludzie są znękani i zrozpaczeni i najpierw chce nas uleczyć i napełnić swoim Duchem, abyśmy potem samorzutnie realizowali dobro.
    Myślę, że opowieść o spotkaniu Pana Jezusa z Samarytanką stanowi rozwiązanie wielu najbardziej palących dzisiejszych problemów, jak aborcja, feminizm, genderyzm, ucieczka w magię, uzależnienia, uwielbienie pieniądza itp. Wszystko to jest na swój sposób poszukiwaniem szczęścia. A Pan Jezus mówi: „Przyjdź, Ja dam ci wody żywej.”
    doceń 6
  • JAWA25
    02.11.2016 14:10
    Jak pisze katolicki bibkista Joachim Gnilka - Jezus rozgrzeszał bez tych wszystkich rytuałów które później wpowadzono
    • jawiszowice
      02.11.2016 17:46
      Tak Jawo, Pan Jezus stuły nie nosił. My katolicy wcale tak nie twierdzimy, więc wyważasz otwarte drzwi.
      doceń 5
    • Staś
      03.11.2016 09:40
      Tak jest, Panie "czepialski", a egzorcyzmy odprawiał bez rytuału rzymskiego, no i co z tego? Bądź bardziej twórczy i napisz coś oryginalnego zamiast wciąż podszczypywać innych. Jak to mówią: "kończ Waść, wstydu (sobie) oszczędź".
      doceń 0
  • Gość
    02.11.2016 15:50
    Dobrze że Bóg nie rozumuje jak my bo nikt z nas nie został by zbawiony.
    doceń 6
  • Rohirrim
    03.11.2016 14:07
    Szkoda redaktorze, że nie znalazł Pan podobnej konstrukcji zbawczej dla tych nieszczęśników z Sodomy, lub do tych którzy chcieli zamustrować się do Arki Noego. Podobnie jak i inni grzesznicy (jak my wszyscy) popełnili wiele błędów i byliby by gotowi odwrócić się od nich, tyle że było już ZA PÓŹNO. Zatem myli Pan Miłosierdzie Boga, które jest cierpliwością w oczekiwaniu na nawrócenie człowieka - z samym nawróceniem. Największa delikatność Boga nie zmieni skutków nie przyjęcia jego Przebaczenia. Ta kobieta nie jest doskonalsza od sąsiadów Noego - właściwie odczytała cierpliwość Boga, które jest skończona w Jej życiu. Wszystkie możliwe znane nam z historii sentencje o tym że "czas ucieka, wieczność czeka" puszczają do nas oko mówiąc "spoko leszcze Bóg jest wdechowy" czy też mówią :nawróć się póki możesz ?
    doceń 2
  • Jack
    03.11.2016 16:45
    Dużo emocji, a wystarczy czytać tekst ze zrozumieniem. Większość komentarzy jest nie na temat.
    doceń 5
  • Piotr
    06.11.2016 12:17
    W historii starotestamentowego ludu wybranego nie była jeszcze objawiona pełna prawda o Bozej miłości i miłosierdziu. To mógł w pełni objawić tylko Syn. Dlatego trudno porównać historie ST i NT. W Jezusie jesteśmy usynowieni jeśli uwierzymy w Niego. Tyle że wiara jest łaską i nawrócenie jej potrzebuje. Jezus zawsze przychodził x miłością i przyjęciem każdego a twardo traktował tych, którzy zatwardziale odrzucali świadectwo Jezusa o dobroci i miłości Ojca. Miłosierdzie jest uprzedzające i bezwarunkowe ale doświadczają miłosierdzia ci, przyjmują dobrą nowinę i w konsekwencji wchodzą na drogę nawrócenia. Tak to rozumiem i dziękuje panie Marcinie za świadectwo dojrzewania do synostwa.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza


Zobacz także