Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego
Z pewnością każde ograniczenie prawa do aborcji będzie dużym krokiem w stronę pełnej ochrony życia. Np. wykreślenie przypadku eugenicznego i związanego z poczęciem w wyniku czynu karalnego (w tym drugim przypadku wg statystyk wykonuje się najmniej legalnych aborcji), przy jednoczesnym zapewnieniu ze strony państwa pomocy materialnej czy medycznej dla rodziców dzieci ciężko upośledzonych oraz kobiet zgwałconych, pomocy udzielanej już w okresie ciąży oraz po urodzeniu dziecka oczywiście. Nie trzeba za wszelką cenę przyjmować postawy "albo całkowity zakaz aborcji, albo nic nie zmieniamy w obecnym prawie". To wszystko będzie rozstrzygało się w parlamencie, warto namawiać naszych przedstawicieli do poparcia całkowitej ochrony życia człowieka. Ale gdyby szanse na to okazały się niewielkie, trzeba w następnej kolejności dążyć do maksymalnego ograniczenia aborcji w Polsce.
Już w ostatnich latach można było metodą tzw. małych kroczków to osiągnąć, np. poprzez dokładniejsze zdefiniowanie w ustawie czym jest "ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu", zapisując, że do tej kategorii nie zalicza się m.in. zespołu Downa czy zespołu Turnera. Jakoś nie słyszałem by parlamentarny Zespół Ochrony Życia (coś takiego na pewno w ostatniej kadencji istniało), zrzeszający parlamentarzystów z różnych partii, proponował tego typu rozwiązania, no chyba że się tym specjalnie nie chwalili. Również w projektach obywatelskich można było uznać, że największe kontrowersje wzbudza zakaz aborcji jeżeli zagrożone jest życie i zdrowie matki oraz gdy istnieje podejrzenie upośledzenia dziecka, a zatem należało dążyć do zakazu aborcji gdy dziecko jest zdrowe, a jedyna jego "wina" jest w tym, że jego ojciec jest gwałcicielem. Trzeba było zaproponować konkretną pomoc materialną i psychologiczną dla zgwałconych kobiet, które w ten sposób zaszły w ciążę, a jeśli ostatecznie nie chciałyby wychowywać dziecka swojego oprawcy, to należałoby namawiać je na oddanie maleństwa do adopcji. Wiadomo przecież, że zdrowe niemowlęta są najchętniej adoptowanymi dziećmi, zwłaszcza przez małżeństwa borykające się z problemem niepłodności.
To nie jest przecież normalna sytuacja, gdy zgodnie z prawem zgwałcona kobieta decyduje się, najczęściej pod presją otoczenia, na aborcję i zostaje sama z traumą gwałtu i syndromem poaborcyjnym, bez żadnego odszkodowania (bo gwałciciele to zwykle nie są ludzie majętni, od których można jakąś kasę wyciągnąć), tatuś-gwałciciel odsiedzi kilka lat w całkiem niezłych warunkach, a na pewno z wyżywieniem o wiele lepszym niż w przeciętnym publicznym szpitalu, natomiast najcięższą karę, karę śmierci, wykona się w czasie aborcji na całkowicie niewinnym dziecku. I tak w takim przypadku nasz wymiar sprawiedliwości najciężej karze niewinne dziecko, następnie kobietę- ofiarę gwałtu, a najlżej - gwałciciela...
Wypadałoby też zrobić sobie rachunek sumienia na ile my w Kościele katolickim jesteśmy pro life, nie tylko z definicji czy deklaracji. Poczynając od naszych reakcji na fakt gdy wśród znajomych, sąsiadów, w bliższej czy dalszej rodzinie pojawia się "problem" nieplanowanej i niechcianej ciąży z cudzołożnego współżycia (czy potrafimy być mimo wszystko wdzięczni Bogu za to poczęte życie, bo dziecko niezależnie w jaki sposób się poczyna, zawsze jest przecież darem od Niego? A może ważniejsze jest "co ludzie powiedzą", że będą palcami wytykać, że będzie afera, bo to jeszcze przed ślubem itp.?), poprzez ofiarowywaną pomoc (lub jej brak) dla fundacji czy ośrodków pomagających ciężarnym kobietom w trudnej sytuacji, które mogłyby zdecydować się na aborcję, a kończąc na tym czy na katolickich portalach internetowych (parafialnych, diecezjalnych, ogólnopolskich) kobiety w takiej sytuacji mogą w łatwy sposób znaleźć informacje o tym gdzie jaką pomoc mogą otrzymać. Same zapisy w ustawie nie wystarczą, jak to już ktoś niedawno zauważył.
Moim zdaniem nie będzie więc żadnego zaostrzenia prawa do aborcji obecnie obowiązującego. Protesty są w całej Polsce, a Prezes mięknie. Już trwają targi, co za co ? Moralnie to oczywiście naganne zachowanie, że można targować się: życie, albo religia.
Osobiście, jako matka uważam, że obecne prawo jest optymalne, a pomysł karania kobiet więzieniem, mógł się zrodzić tylko w chorej wyobraźni.
Nic z tego nie będzie, rozmydlanie idzie pełną parą.
Red. Łoziński
Czy pan czytał ten paragraf?
§ 5. Jeżeli sprawcą czynu określonego w § 1 jest matka dziecka poczętego, sąd może zastosować
wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia
Projekt ustawy:
http://www.stopaborcji.pl/wp-content/uploads/2016/03/projekt_2016.pdf
Myślę, że łatwo jest mówić o karaniu i o sprawiedliwości, gdy się nie było w takiej sytuacji.
Wyobraź sobie, że masz 20 lat. Studiujesz, nie masz pracy, zostałaś zgwałcona gdzieś w drodze do domu z zajęć i dowiadujesz się właśnie od lekarza, że jesteś w ciąży. Do tego jest ryzyko poronienia więc musisz leżeć. Co wtedy? Czy też bez chwili wahania i bez lęku (i bez wsparcia ze strony rodziny czy lekarzy) zdecydowałabyś się na urodzenie dziecka? Czy byłaby to dla Ciebie łatwa decyzja?
w samo sedno.
A dla mamy Madzi renta dożywotnia z tytułu przykrości, które przeszła.
Odpowiednio założyć można, że przyszła matka też może nie zawsze być w pełni władz umysłowych, co usprawiedliwia łagodniejsze traktowanie.
Czy usprawiedliwia to całkowity brak odpowiedzialności trudno powiedzieć.
Miesiąc temu zaproponowano mi aborcję. Co ciekawe, tuż po badaniach prenatalnych (USG i pobranie krwi), które wypadły bardzo dobrze. Ale "ze względu na pani wiek jest pani w grupie wysokiego ryzyka", jak stwierdziła pani doktor.Mam wrażenie, że każdy pretekst jest dobry...
Oczywiście odmówiłam, ale zdaję sobie sprawę, że wielu kobietom jest trudniej odmówić w takie sytuacji niż mnie. Cała moja rodzina (mąż, dzieci, teściowie i mama) cieszy się z tego dziecka. Wszyscy mnie pilnują i powtarzają, że mam na siebie uważać. Nawet obaj synowie bez większych protestów wynoszą śmieci :-)
Ile kobiet ma takie wsparcie jak ja?
Nie mam żadnych wątpliwości, że aborcja to morderstwo. Na pewno wśród kobiet, które się na nią decydują, są wyrachowane morderczynie. Ale są też takie, którym bardzo pobożne teściowe szybciutko załatwiają adres lekarza, żeby "pozbyć się problemu" czy takie, na które mąż czy partner się obraża z powodu dziecka, tak jakby kobieta zaszła w ciążę sama.
Ja na propozycję aborcji mogłam odpowiedzieć: "MY się nie zgadzamy". W liczbie mnogiej.
Dziecko jest pierwszą ofiarą aborcji. Kobieta zawsze drugą, nawet gdyby potem się nią szczyciła.
Dlatego zgadzam się z Panem Redaktorem i podzielam Jego obawy.
- Co mamy z nią uczynić? Zasłużyła na ukamieniowanie!
- odpowiedział im Jezus ,,Kto z was jest bez grzechu, niechaj pierwszy rzuci na nią kamień''
Biskupi mają rację, aby nie forsować bezwzględnego karania kobiet, które dokonały aborcji. Należy potępić grzech (zakaz aborcji w każdej sytuacji). Nie mamy jednak obowiązku potępić grzesznika, zwłaszcza gdy okaże skruchę.
Zupełnie czym innym są organizacje proaborcyjne, lobbyści, cały ten biznes – to właśnie na tym trzeba się skupić i to wytępić.
W państwie urządzonym wg Prawa Bożego nie ma karania za rzeczy dokonane. Za dokonane niesprawiedliwości ma być zadośćuczynienie, czyli możliwe naprawienie wyrządzonej niesprawiedliwości.
Każdy kto porwie się na ludzkie życie i dokona zabójstwa, powinien być odizolowany od społeczeństwa i żyć w samotności na swój koszt. Taki człowiek bowiem w każdej chwili może czyn taki powtórzyć, a ponadto taki człowiek nie jest godzien najmniejszego zaufania.
Ludzkie życie musi być chronione w największym stopniu!
Oczywiście, że kara jest potrzebna, bo ona przywraca sprawiedliwość. W Państwie Bożym suwerenem jest sam Bóg, który, jak wiesz, za dobro nagradza, a za zło karze. Mamy tego niezliczone przykłady mamy w Starym i Nowym Testamencie.
Co więcej, kara jest dobrem, skoro stosuje ją sam Bóg. W konsekwencji, niekaranie jest złem, które karze sam Bóg, jak w przypadku synów Helego i jego samego.
Kara Boża jest dobrem, bo Bóg jest dobry, samym dobrem i źródłem samego dobra. Więc wszystko, co robi, jest dobre. A więc jeśli karze za zło, to czyni dobro. Dobro to polega na przywróceniu porządku sprawiedliwości oraz przywróceniu grzesznika do porządku sprawiedliwości i łaski, jeśli tę karę przyjmie i zechce się nawrócić.
Dla ukaranych kobiet, kara za aborcję będzie katharsis po strasznej zbrodni dzieciobójstwa, z która potem nieraz do końca życia nie potrafią sobie w sumieniu poradzić - chyba, że przyjmą karę.
Chciałbym jednak "przywołać do tablicy" wszystkich możliwych współsprawców zbrodni, przecież kobieta SAMA nie zabiła, bo niby czym...?
1. Ojciec. "Współsprawca" ciąży, nie wspiera kobiety, nie broni własnego dziecka przed niebezpieczeństwem, ucieka od ojcostwa, namawia, naciska, opłaca morderstwo własnego dziecka (niepotrzebne skreślić). Jeśli nie wiemy kto jest ojcem, to należy przeprowadzić dochodzenie, odnaleźć i pociągnąć do odpowiedzialności. Ojcowie są współwinni dzieciobójstwa.
2. Rzeźnik (w innych okolicznościach zwany lekarzem). Działa z premedytacją, także namawia, nie wspiera rodziców dziecka, bierze pieniądze za zabójstwo. Zakupił drogi sprzęt przeznaczony WYŁĄCZNIE do zabijania (leczyć się tym raczej nie da). Zdobył kosztowne wykształcenie, ale używa go PRZECIW SWEMU MAŁEMU PACJENTOWI!!! W jego wypadku widać najmniej emocji a najwięcej wyrachowania i premedytacji. On jest bezpośrednim sprawcą. Rzeźników surowo karać!!!
3. Rodzina, znajomi, środowisko. Brak wsparcia i pomocy, namawianie, współfinansowanie.
4. Producenci, dystrybutorzy, promotorzy sprzętu i środków przeznaczonych do aborcji... temat-rzeka, więc nie rozwinę.
A więc karać wszystkich współwinnych stosownie do stopnia odpowiedzialności.
Za kradzież można iść siedzieć. Za to jak pies narobi sąsiadowi na trawnik płaci sie mandat. Za pedofilie idzie sie siedzieć, a za mord na dziecku poczętym ma nie być kary??? Kobiety to jakieś święte krowy??
Projekt ustawy jest i tak do bólu łagodny (tak, ŁAGODNY!) dla matek abortujących swoje dzieci, proszę sie wczytać! Ta ustawa ma ratować dzieci, a nie walczyć z syndromem poaborcyjnym!
Bardzo cenię biskupów Gądeckiego, Hozera i Wątrobę za ich klarowną postawę w obronie moralności i rodziny na ostatnim synodzie. Tutaj ci biskupi z bpem Mizińskim wykazali się jednak niestety zupełnym dyletantyzmem i brakiem rozeznania w sprawie. Prawdę mówiąc nie podziwiałem się czegoś takiego po trzech pierwszych - ale jak widać, wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy upadamy.
Niestety pokutuje tu bergogliańskie pojęcie "miłosierdzia", które z Bożym miłosierdziem nie ma nic wspólnego. W imię tego "miłosierdzia" nie należny nazywać zła po imieniu, a tym bardziej za nie karać, przeciwnie, trzeba je tolerować, a najlepiej zaakceptować.
Gdyby rzeczeni biskupi zechcieli się choć odrobinę zapoznać z chrześcijańską koncepcją prawa, zamiast wypowiadać się pod wpływem własnych odczuć i emocji, to by czegoś takiego nigdy nie zrobili. Abp Hoser słusznie nazywa to "etyką emocji", czyli osądzaniem na podstawie własnych odczuć, uczuć i emocji często sprytnie generowanych przez media. Niestety arcybiskup sam wpadł w sidła tej "etyki" i nawet tego nie zauważył.
Długo by mówić o tym, dlaczego takie podejście jest po prostu złe. Zainteresowanym podaję linki do podstawowych informacji, a podstawowy argument jest taki, że bezkarność to to droga do akceptacji zła i deprawacji:
http://www.pch24.pl/tv,ksiadz-profesor-guz--bezkarnosc-to-droga-do-deprawacji,42547
http://www.pch24.pl/kosciol-nie-moze-akceptowac-bezkarnosci-dzieciobojczyn,42550,i.html
Może tylko wspomnę, że Kongregacja Nauki Wiary za pontyfikatu św. JPII wypowiadała się już na ten temat i że jednoznacznie opowiedziała się za karalnością dla wszystkich odpowiedzialnych, w tym dla matek, które decydują się na aborcję. Biskupi w swoim oświadczeniu podważyli to stanowisko, a z przyczyn zrozumiałych bardzo utrudnili publiczne zajęcie stanowiska wszystkim tym, którzy opowiadają się za karalnością. To strzał w stopę Kościołowi!
Miejmy nadzieję, że rzeczeni czterej biskupi się zreflektują i będą mieli odwagę publicznie zrewidować swoje stanowisko, bo sprawa śmiertelnie poważna a ich stanowisko nie do obrony.
I żeby było jasne nie popieram aborcji ciąży z powodów eugenicznych czy wyniku gwałtu. Jednak stawianie zarodka (tak wiem to JEST CZŁOWIEK ale jestem biologiem i mówięjęzykiem biologa) przed zdrowiem i życiem kobiety jest dla mnie niezrozumiałe.
-ani samoistne poronienie,
-ani poronienie nieumyślne, czy nawet poronienie z głupoty (jak choćby jazda na rowerze w 6 miesiącu ciąży i utrata dziecka wskutek wypadku),
NIE BĘDĄ ŚCIGANE PRAWNIE, ANI KARANE PRAWNIE(!!)
Zrozumcie to wreszcie i ocknijcie sie!
UWAGA(!): a nawet kiedy kobieta zabije dziecko biorąc pigułe lub kiedy zabije je opłacając lekarza abortera, może dostać NADZWYCZAJE ZŁAGODZENIE KARY LUB SĄD MOŻE W OGÓLE ODSTĄPIĆ OD JAKIEGOKOLWIEK KARANIA JEJ! (bo np była do aborcji nakłaniana lub z innej okoliczności którą sąd uzna za łagodzącą!).
Ukarani zawsze będą aborter i nakłaniacz (w tym np. partner lub dobra koleżanka, którzy nakłaniali kobietę do zbrodni i pomagali znaleźć "lekarza").
Panie Łoziński, gdzie Pan tu znajduje tą straszliwą karalność???!
Dlaczego oszukuje Pan ludzi!? Dlaczego Pan jątrzy na temat, który już w projekcie ma swoją odpowiedź: kobieta tak de facto za mało co będzie w ogóle odpowiadać karnie. Ta karalność, którą zakłada projekt, jest wymierzona głównie w zatwardziałych zabójców dzieci! Wystarczy przeczytać ustawę, niech Pan to wreszcie zrobi!
Czytajcie projekt zamiast grzmieć bezmyślnie!
Projekt przewiduje kare dla kobiety za umyślne spowodowanie poronienia.
Ponieważ dla lekarzy karalne ma być zarówno umyślne jak i nieumyślne spowodowanie śmierci płodu lekarze będą się bali leczyć i diagnozować. Ciężarne albo takie które potencjalnie mogą być w ciąży.
Naturalne poronienie w ogóle jest poza jakimkolwiek zainteresowaniem prawa karnego w Polsce(!!). Dlatego projekt ustawy w ogóle nie porusza kwestii naturalnego poronienia(!). Bo nie ma ono znaczenia dla prawa(!)- czy to już jest jasne????
A swoją drogą: PORONIENIE NIEUMYŚLNE TO NIE JEST TO SAMO, CO PORONIENIE NATURALNE(!) Zresztą za poronienie nieumyślne (np upadek ze schodów i smierć dziecka) również kobieta NIE ODPOWIADA zgodnie z projektem(!)
Lekarze nie mają powodów żeby sie bać leczyć kobiet w ciąży bardziej niż dolej pory- nadal będą ostrożnie wypisywać ciężarnym leki, żeby nie zaszkodzić dziecku jak do tej pory. I nadal jak do tej pory, bez zmian, będą starać sie leczyć kobiety tak, żeby nie pozabijać dzieci przy okazji. Jedyna różnica to ta, że NIE BĘDZIE IM WOLNO NAJPIERW ZABIĆ DZIECKA W BRZUCHU A POTEM PODJĄĆ LECZENIA KOBIETY(!). Czy to jasne już jak słońce?!
Prawnik Wacław Makowski (1880 - 1942) w komentarzu do Kodeksu Karnego z 1932 pisał "Z pomiędzy dwóch punktów widzenia, a mianowicie dawnego prawa rzymskiego, uznającego płód nieurodzony za część organizmu matki (mulieris portio) i punktu widzenia prawa kanonicznego i średniowiecznego, które widziały w spędzeniu płodu zamach na życie istoty odrębnej, Kodeks Karny wybiera tę drugą formułę i dlatego nie mówi o przerwaniu ciąży, ale o spędzeniu płodu. (...) Ze względu na przedmiot przestępstwo spędzenia płodu nie jest równoznaczne z zabójstwem, nie mamy tu bowiem do czynienia z pełnem życiem człowieka, a tylko z zapowiedzią niejako tego życia, nieujawnioną jeszcze nazewnątrz, tak dalece zależną od obcego organizmu, że niemal za część jego uchodzić mogącą. Z drugiej strony jednak ze względu na zamierzenie przestępne mamy tu do czynienia z formą
zabójstwa, sprawcy chodzi bowiem o przecięcie w zarodku powstającego życia człowieka." Kara grożąca łagodniejsza niż za zabójstwo, z wymienionych przyczyn.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.