Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.
Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały
Do tego wszystkiego ustawy zgłaszane w trybie poselskim, bez konsultacji społecznych. W szczególności ustawa o TK, uchwalona bez vacatio legis, z pełną premedytacją, w celu paraliżu Trybunału. Tylko po to, żeby w przypadku zaskarżenia ustawa ta nie mogła być oceniana na podstawie starej ustawy, by doprowadzić do patu.
Takich "wtorków" mamy w ostatnim półroczu więcej. Być może zasługuje na miano "czarnego półrocza"?
Kilka lat temu kiedy lewica i Prezydent Kwaśniewski próbowali zalegalizować aborcję tylko dzięki TK udało się ich powstrzymać. Drugi raz, nauczeni postępowaniem PIS już tego błędu nie zrobią.
Myślę że będzie to tak. Jak pewnego dnia lewica wygra wybory parlamentarne i prezydenckie , a wiadomo że w demokracji zmiana władzy to rzecz naturalna, zrobi to tak. Rano w Sejmie uchwalona zostanie ustawa o TK że np. trybunał musi orzekać w pełnym składzie i musi tam być 50% kobiet ( co zastopuje orzekanie Trybunału na np cały rok) wieczorem podpisze tą ustawę lewicowy prezydent. Rano następnego dnia zostanie ogłoszona w DzU. Kiedy podniosą się głosy sprzeciwu, premier powie, że TK musi działać na podstawie ustawy i mamy się zamknąć.
Następnego dnia rano Sejm uchwali ustawę o "małżeństwach" homoseksualnych. Wieczorem podpisze prezydent, o północy zostanie wydrukowane w DzU. a rano Pan Biedroń udzieli pierwszych "ślubów". Na protest że w Konstytucji małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety usłyszymy że każda ustawa ma domniemanie konstytucyjności. ITD. Na miejscu działaczy LGBTQ piłbym szampana, bo nie muszą już zmieniać konstytucji. Wystarczy "wyłączyć" TK. Za szaleństwa PiS zapłacimy kiedyś bardzo boleśnie. I co z tego że Pan Łoziński słusznie pisze, że Konstytucja w wielu miejscach stoi na straży wartości Chrześcijańskich. Dziś to nie ma już znaczenia, liczy się tylko pytanie - jak "wyłączyć" TK.
To były inne czasy.
Gdzie był obecny Trybunał Konstytucyjny, gdy pan prezydent Komorowski podpisał genderową konwencję (o rządowym programie in-vitro nie wspominając)?
Trybunał debatował kilka lat nad tym, czy ustawa "zabierająca" nam pieniądze z OFE jest zgodna z Konstytucją, o bankowym tytule egzekucyjnym nie wspominając. Nad ustawami o Trybunale debatują zaskakująco szybko (kilka tygodni), a ich wyroki są zaskakująco przewidywalne.
Czy naprawdę nie można przewidzieć, że gdyby rząd nie wprowadził tych zmian do TK, to zdominowany przez Platformę TK skutecznie sparaliżowałby pracę rządu?
Trybunał Konstutucyjny nie może być "Trybunałem Liberum Veto".
Może po prostu obecne przepisy o TK są nieuczciwe i należy je zmienić, zmieniając Konstytucję. Ale czy obecnej opozycji zależy na kompromisie? Czy zależy im na Polsce, czy na Majdanie?
Wielki Duch nie gwarantuje rozumu u kogokolwiek. Wielki Duch sprzyja rozsądkowi, logice i prawu.
Jaka będzie przyszłość? Trudno powiedzieć, ale po raporcie Komisji Weneckiej i późniejszej reakcji Unii i USA może być nieciekawie. Unia teoretycznie (jeśli starczy jej odwagi) może wstrzymać dopłaty, a te miliardy euro płynące do Polski (głównie z Niemiec) to bardzo znaczący składnik naszego budżetu. Jeśli ich nie będzie, odczujemy to wszyscy - cięcia to nie będą jedynie inwestycje, pójdą znacznie dalej, dotykając każdego z nas. Dość powiedzieć, że "reformy" PiS takie jak 500+ będą bardzo mocno zwiększać nasz deficyt, a jego obsługa coraz droższa.
Następnie polecą wszystkie ratingi, kurs złotówki dalej poleci w dół, ludzie oszczędzający w funduszach inwestycyjnych będą tracić jeszcze więcej niż teraz. Aby zrównoważyć budżet trzeba będzie podnieść podatki. Odwrócenie od Unii i USA wyizoluje nas na arenie międzynarodowej (z Putinem już mamy na pieńku obecnie - chociaż zbliżenie do putinowskiej Rosji przy PiS-ie u władzy nie jest wcale nieprawdopodobne, przecież to co się obecnie dzieje w Polsce jest jak najbardziej na rękę Putinowi). Polska nie będzie już nic znaczyć. Zaprzepaścimy prawie wszystko co udało się osiągnąć przez te lata wolności.
Generalnie chce się wyć... Albo wyjechać z tego kraju, w którym władza niszczy wszystko w imię chorej ambicji i chęci odwetu Jarosława Kaczyńskiego.
Boże, chroń Polskę.
Jakie "podstawy demokratycznego państwa"?! To nie "podstawy", ale kpina z demokratycznego państwa. Prezes Trybunału Konstytucyjnego w świetle jupiterów "naradza się" z posłami opozycji, orzeczenie TK "krąży po internecie" przed ogłoszeniem wyroku... Przecież to czysta postkomuna, z "zachodnimi" wartościami nie ma to nic wspólnego.
Co osiągnęliśmy w polityce zagranicznej przez "lata wolności"? Przecież nikt się z nami nie liczył, rozmowy na temat Ukrainy prowadziły Niemcy, Rosja, Białoruś z ostentacyjnym pominięciem Polski. Na konferencji w Warwick z łaski na uciechę otrzymaliśmy "szpicę" z siedzibą w Szczecinie (bardzo blisko granicy z Rosją). Nawet mąż pani Tymoszenko prosił swego czasu o azyl w Pradze, gdyż "nasze" państwo uchodziło za niepewne (Putin był wtedy "naszym człowiekiem" w Moskwie, a "polskie" służby specjalne udostępniały służbom białoruskim informacje o opozycjonistach wobec reżimu Łukaszenki).
Tak więc jeśli chodzi o Putina - jemu na rękę jest to, co robi obecnie KOD i pan Schetyna.
A jeśli chodzi o finanse - bez obaw. Z jednego euro "płynącego" do Polski z Niemiec 89 eurocentów powraca do "macierzy". A według Global Financial Integrity rocznie z polskiego systemu podatkowego "wyparowywało" 90 mld złotych. To było oczywiście uczciwe i nowoczesne...
@Epsilon - napisałeś:
Kaczyński nigdy do tego nie nawoływał, nawet jak był w głębokiej opozycji, ośmieszany i dyskredytowany przez mainstreamowe media.
Akurat Kaczyński - przynajmniej w jakiejś części - ten proceder rozpoczął. Chyba każdy ma w pamięci brak przyjścia na zaprzysiężenie Komorowskiego, to nieuznawanie demokratycznego werdyktu społeczeństwa.
Dyskredytowany przez mainstreamowe media - zgoda - rzeczywiście obrywało się mu za winy swoje i nieswoje. Dochodziło też do nadinrepretacji jego wypowiedzi. Mam i słucham Radia Maryja - wierz mi, że to też ze zwykłą etyką wiele wspólnego nie ma, a mam wrażenie, że za chwilę pod wspólnym mianownikiem z RM znajdą się media publiczne zarządzane przez pana JK.
Jestem 'platformersem' choć klapek na oczach nie mam. Uważam, że zamieszanie z TK jest potrzebne PISowi do kompletnej przebudowy państwa polskiego. Chciałbym wierzyć, że za kilka lat będziemy żyli w innym, lepszym kraju. Jeśli rzeczywiście ta reforma się powiedzie, a nam wszystkim będzie się żyło lepiej - za kilka lat nikt już PISowi nie będzie wypominał zamieszania z TK. Zwycięzców rzadko się ocenia. Marszałek Piłsudski też nie zawsze kierował się literą prawa a dziś uznawany jest za wielkiego Polaka. Chciałbym wierzyć, że Kaczyński ma plan naprawy Rzeczypospolitej (bo mam przekonanie, że napawdę jest sporo rzeczy do naprawienia po tych 25 latach wolności). Mam ten luksus podwójny, że mogę bawić się w dywagacje:
1. nie jestem PISowcem, więc obserwuję poczynania partii mi politycznie obojętnej - nie muszę się za nich wstydzić
2. na razie w żaden sposób działania PIS nie wchodzą mi w życie, nie widzę też negatywnego wpływu na inne osoby z mojego otoczenia.
Do tego dodałbym jeszcze opinie moich znajomych PISowców, którzy na ogół bardzo dobrze oceniają pracę 'swojego' rządu i parlamentu. To pozwala mieć nadzieję, że PIS robi to co obiecał swoim wyborcom, a daj Boże nam takie partie, które będą się wywiązywały ze swoich obietnic :-)
Powiem więc tak: PIS - pokażcie co potraficie, tylko pamiętajcie, że naród Wam tego nie zapomni, jeśli swoją szansę nie wykorzystacie, albo źle wykorzystacie.
Na razie nie robicie nic takiego złego, abyście zasługiwali na większe potępienie niż moja Platforma za swój czas władzy. Nie uważam też, abyście zasługiwali na jakiekolwiek pochwały, ale wciąż czekam, że te nocne prace przyniosą wbrew skojarzeniom oświecone pomysły, a nie podejrzane czarne interesy.
Kryzys konstytucyjny pojawił się kiedy Prezydent nie przyjął ślubowania od 3 legalnie wybranych sędziów, a potem przyjął w nocy, tak żeby wyprzedzić wyrok TK, ślubowanie od 2 nielegalnie wybranych sędziów. Poza tym warto zauważyć, że PIS pierwszy przygotował taką niewłaściwą uchwałę w 2007 roku, tylko, że Parlament został rozwiązany i nie zdążył jej przegłosować.
Prawo i Sprawiedliwość jest usprawiedliwione w moich oczach z jednego powodu - Trybunał Konstytucyjny teoretycznie miał być grupą apolitycznych sędziów stwierdzających o technicznej zgodności ustaw z Konstytucją, ale w praktyce okazał się grupą sędziów-polityków którzy nadużywali swej władzy i wetowali ustawy wedle własnego uznania, z korzyścią dla środowiska politycznego, z którego się wywodzili (tak było podczas poprzedniego okresu rządów PiS w latach 2005-2007, kiedy uniemożliwiono lustrację oraz otwarcie korporacji prawniczych właśnie wskutek ich weta, dodatkowo platformowa ustawa z 12 maja 2015 umożliwiała Trybunałowi zawieszenie prezydenta w sprawowaniu swej funkcji). Tak więc PiS nie miało wyboru. Zastanówmy się, co by było, gdyby odpuścili tę walkę. Trybunał miałby 14 na 15 sędziów z nominacji Platformy (może nawet 12, ale to niewiele by zmieniło). Każda nowa ustawa autorstwa PiS zostałaby zawetowana. Platformowcy i Nowocześniacy śmialiby się w głos i szczuliby ludzi: "no widzicie, oszukali Was! Nawet dobrej ustawy nie potrafią napisać, wszystko niezgodne z Konstytucją, a wy im uwierzyliście!".
Trybunał Konstytucyjny to najważniejszy obecnie bastion wpływów postkomuny w naszym kraju. Dlatego walka jest tak ostra.
Ale jedno cieszy - PiS nie stosuje, w odróżnieniu od opozycji agresywnego języka. Wierzę, że moi Rodacy zrozumieją, o co w tej walce chodzi i kto naprawdę sieje nienawiść.
Albo słownictwo prezesa Kaczyńskiego : gorszy sort, targowica oraz "komuniści i złodzieje" wykrzyknięte przez Brudzińskiego po zachęcie prezesa to niby takie grzeczne zwroty ??
"Najgorszy sort Polaków" padło w kontekście tych osób, które donoszą na własny kraj do instytucji międzynarodowych i dążą do wprowadzenia sankcji wobec Polski tylko dlatego, że stracili władzę. Słowa te zostały wyrwane z kontekstu.
Jak Jarosław Kaczyński powie "najgorszy sort Polaków", "tam stało ZOMO" to rejwach jest przez kilka lat, że "dzieli Polaków" itd. Jak pan Schetyna mówi o Majdanie, jak politycy Platformy mówią o "bandzie oszołomów, szkodników", a ich słowa były i są rezonowane przez sprzyjające im gazety (Blumsztajn - "trzeba wyrzucić PiS na ulice") itd. - wtedy jest język miłości.
PiS walczy o wyrwanie naszego kraju z rąk postkomuny. Mogli byli to zrobić wspólnie z Platformą w latach 2005-2007, ale Platforma nas wtedy zdradziła. Wybrała "układ III RP".
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.