Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • gadamczyk
    24.02.2016 12:54
    Jestem "wykształcona" - mam doktorat z matematyki- i też myję podłogi, i co?
    Znajdę obrońcę/potępiającego tych, wśród których żyję - moją rodzinę?
    doceń 30
    • Ika
      02.03.2016 12:30
      A ja muszę "babrać się w kupie" (a fu!0... mojego dziecka. Oj, to chyba uwłacza mojej godności? ;P
      doceń 4
  • Jan
    24.02.2016 13:17
    Wydaje mi się, że tamten żałosny artykuł w pewnym paradoksalnie mówi wiele prawdy. Po pierwsze, atak na zakony, jako "głupstwo i zgorszenie" wyraźnie potwierdza, gdzie w tym świecie przebiega linia frontu, i kto tam walczy w pierwszym szeregu. Po drugie, radykalna wolność chrześcijańska "nie ze świata" jest jednak rzeczywiście dla "wolnościowego" świata nieznośna i niepokojąca, nawet pomimo dziesięciu wieków jej kulturowego oddziaływania. I oczywiście, wszędzie pojawiają się czasem złe rzeczy i nadużycia (także w Kościele), ale taki chamski atak na życie poświęcone Bogu (jako generalnie obszar patologii i ciemnoty) jasno dowodzi, że życie Kazaniem na Górze to też: "błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią fałszywie wszystko źle na was z mego powodu. (...)Tak bowiem prześladowali proroków."
    Ten świat nie bez powodu proroków nie lubi.
    doceń 18
    • Savonarola
      28.02.2016 23:50
      Zamiast komentarza do wypaowiedzi p.Jana-
      http://www.fakt.pl/siostra-bernadetta-z-zabrza-koszmar-w-zgromadzeniu-siostr-boromeuszek,artykuly,457454,1.html
      doceń 0
  • kochana
    24.02.2016 14:45
    Biedne te siostry tylko płakać nad nimi, lub każdą wysłać na przymusową psychoterapię skoro przechodzą tam takie tortury.Jako nastolatka jeździłam do sióstr na rekolekcję i nie zauważyłam tam osób w depresji.Mam kilka koleżanek w różnych zgromadzeniach spotykam się z nimi i są to pogodne radosne kobiety.Dużo sióstr pracuję z młodymi osobami i są przez nią lubiane:np.w przedszkolach i do tych właśnie jest więcej chętnych dzieci niż do tych prowadzonych przez świeckie osoby.Dziewczyna którą kiedyś niańczyłam też poszła do zakonu znam ją dobrze i widzę że jest bardzo szczęśliwa.Mogła bym tak wymieniać jeszcze długo pozytywne zdania o siostrach zakonnych.Znam jedną która choruję na depresję jednak pomimo że przebywa w zakonie zamkniętym ma prawo się leczyć,sama byłam z taką w pokoju w szpitalu na jednej sali i nie mogłam narzekać na nią jako na współlokatorkę.
    doceń 18
  • Kris
    24.02.2016 17:02
    Pisałem o zakonnicy Boromeuszce. Osobiście znam kilka jeżeli nie kilkanaście zakonnic osobiście.
    Jedną miałem w rodzinie i wiem że ciężko im jest nim dotrą do pierwszych ślubów. A i potem lekko nie mają. Można napisać naprawdę kilka książek bez dodawania efektów wstrząsających - chociażby zamykanie nowicjatek w specjalnych zakładach po pierwszym załamaniu psychicznym. A przechodzi takowe prawie każda. Więc obrona i przekłamywanie prawdy nie na miejscu.
    doceń 19
    • maja
      25.02.2016 08:59
      nie wiem jak jest u Boromeuszek, ale o zamykaniu kogokolwiek w jakichkowiek zakładach nigdy nie słyszałam (chociaż znam osobiście kilka zgromadzeń). No a jesli ktoś idzie do Zakonu szukać łatwego życia to już rzeczywiście pomyłka na starcie. Jestem pewna że kandydatka z taką motywacją zostanie odesłana do domu.
      doceń 12
      • Kris
        25.02.2016 19:02

        Pisząc -"chociażby zamykanie nowicjatek w specjalnych zakładach"- nie miałem na myśli typowych zakładów np. dla nerwowo chorych lecz zakonne klasztory gdzie są uspakajane i wyprowadzane z załamań przyszłe zakonnice.
        Tak było z krewną.
        I to, tylko to miałem na myśli.
        doceń 6
        0
  • Joanna
    24.02.2016 23:10
    Pani Agato! Siostry jakich zgromadzeń cytuje Pani w artykule?
    doceń 7
  • LeBoK
    25.02.2016 01:31
    Tak - taka tania sensacja i populizm. I takich pozycji wychodzi coraz więcej, tak jak i internetowych wpisów... przy najróżniejszych okazjach... Byłam 27 lat zakonnicą, niezrobiony doktorat, ważne pozycje i prace (a obok tego i sprzątałam i modliłam się na kolanach, byłam i przełożoną i podwładną, wszystko dobrowolnie i bez przymusu a powiem więcej - z entuzjazmem i poświęceniem... Niestety zmarnowałam swoje powołanie i nikogo za to nie będę winić!!! Swój honor mam i uczciwość także!!! Nie było wyłącznie i zawsze tylko różowo czy lekko - ale to żadna tragedia w porównaniu z tym czego doświadczają ludzie świeccy. Dziś mogę to powiedzieć z tej innej perspektywy...
    Jeżeli ktoś sam siebie oszukuje, jeżeli nie miał powołania i nie czuł się w tym stanie na miejscu - to wszystko było dla niego niezrozumiałe i nie do zaakceptowania. Tylko tak można zrozumieć to krzywe zwierciadło jakie miał w oczach a teraz w relacjach.
    Pozdrawiam - wierząca, praktykująca i zawsze stojąca w obronie tego innego życia...
    doceń 16
  • Ioann
    25.02.2016 13:02
    Siostro, dlaczego boisz się nazwać gazetę, w której przeczytałaś utwór, który tak ubódł Twoje szczere serce? A co sądzisz o ekspiacji byłego księdza, którego z Domu Pana przegnała moralna zgnilizna, panująca na plebaniach? Miej serce, patrzaj w serce. I używaj rozumu, Siostro.
    doceń 3
  • blue21
    25.02.2016 17:24
    a dlaczego od razu zakładać, że to o czym pisze autorka jest bzdurą? przecież książka jest o odejściach zakonnic, a nie o życiu zakonnym w ogóle. jak ktoś pisze książkę o filmach Tarantino, to nie pisze o historii filmu. jak pisze o różach, to nie pisze o wszystkich istniejących gatunkach kwiatów. dlaczego ktoś kto pisze o odejściach zakonnic miałby pisać o zakonach uwzględniając wszystkie aspekty? dlaczego odbiera pani tym kobietom prawo do opisania swojego doświadczenia? czy tylko siostry, które odnalazły się w życiu zakonnym i tak się spełniają mają prawo do mówienia a życiu w klasztorze, a relacja tych, które z różnych powodów zrezygnowały, jest z gruntu fałszywa i nierzetelna? mam niestety wrażenie, że każda krytyka kościoła jako instytucji jest bezcelowa, ponieważ jest zawsze odczytywana jako chęć krytyki dla krytyki. a dlaczego nie wyciągnąć z tego wniosków, choćby po to, żeby bliżej zbadać jakieś zjawisko? nie zaklinajmy rzeczywistości mówiąc, że odejścia to przypadki jednostkowe, a nie część szerszego zjawiska.
    doceń 6
  • matt
    27.02.2016 12:01
    Czyli jednak coś jest na rzeczy skoro przydałyby się jakieś nieznane i bliżej nie przedstawione przez autorkę zmiany. Tylko dlaczego się zatem nie zmienia? Może nie można ...
    doceń 2
  • paulus
    27.02.2016 23:07
    Owszem jest cos na rzeczy! Ogary poszly w las i prawo dzungli. I tu autorka ma calkowita racje znalezc "chwytliwy" temat i czekac ze "szara masa " rzuci sie z wypiekami na twarzy , zagryzajac wargi , gryzac paznokcie ...a rubel sie bedzie toczyl.
    Jesli ktos wierzy w Boga , musi uwierzyc tez diabla.A dla niego nie ma granic ...nawet za wysokimi murami.
    Tak jak witamin potrzba nam w zyciu dobrych fluidow , np dobrych zakonnic.

    Wiec modlmy sie, pomagajmy, a nie jontrzmy, tak dla nas samych.
    Dla Boga nie ma nic niemozliwego ...do naprawy.
    doceń 4
  • katolik
    27.02.2016 23:16
    Zgadzam sie, że nie można budować obrazu życia zakonnego na podstawie doświadczeń byłych zakonnic, ale mówić, że wszystko to jest zmyślone to przesada. Dlaczego nie potrafimy zaakceptować, że Kościół i jego ludzie też są grzesznikami i też potrzebują nawrócenia? Na podstawie własnych doświadczeń i rozmów z innymi zakonnicami zapewniam Panią redaktor: nawet Pani nie wie, jak wiele z tych rzeczy jest smutną prawdą (nie mówię o absurdalnych zarzutach dotyczących posłuszeństwa lub wykonywania prac fizycznych). Nie jest obiektywne dziennikarstwo, które chce niewygodne problemy zamieść pod dywan. A Pani, mam wrażenie to chce właśnie zrobić.
    doceń 8
  • Savonarola
    28.02.2016 23:39
    A siostra Bernadetta(Agnieszka F.) z Zabrza siedzi za niewinnosc.
    doceń 6
  • All
    03.12.2016 20:49
    A ja czytałem ostatnio, że w jakimś klasztorze 'obecne' zakonnice musiały boksować się z nową, niekompetentną przełożoną i chyba nawet skarżyły się na nią biskupowi (tylko nie pamiętam gdzie to było). Poza tym, nie każda ex-zakonnica odchodzi ze zgromadzenia z trzaśnięciem drzwi - oto przykłady: 1. http://natemat.pl/102567,ponad-20-lat-byla-elzbietanka-ale-musiala-zrzucic-habit-rodzina-mnie-wyklela-dobrze-ze-byl-przy-mnie-mezczyzna Krysia przyznaje, że - w pewnym sensie, jej wejście w do klasztoru było to "wiele lat w plecy". To nie jej cytat, tylko moja interpretacja. O ile dobrze zrozumiałam, chęć konsekrowania u tej Pani wynikała z jakichś braków emocjonalnych
    2. http://www.gazetalubuska.pl/styl-zycia/kobieta/art/7946142,dlaczego-zakonnica-zrzucila-habit,id,t.html
    3. http://supernowosci24.pl/zycie-po-klasztorze/ To poszło m.in. o nie-współgranie z regułą posłuszeństwa, ta Pani dostawała z tego powodu bóli żołądka, itp.. Btw, co to za pomysł, by zabronić 'szeregowej' odwiedzić kogoś z rodziny, kto umiera? A ona jeszcze mówi, że "to jej wina, bo sama wybrała taki klasztor". Więc niech siostra redaktor nauczy się szukać! Poza tym, dlaczego praktycznie żaden postępek ze strony duchownego czy konsekrowanego/ej KK nie jest głośno potępiany przez resztę 'funkcjonariuszy' KK?! Co mam na myśli?! Nie tylko to co w książce p. Abramowicz, ale i takie akcje jak ta z betankami sprzed paru lat, o boromeuszce bijącej chłopca z Zespołem Downa, o odbieraniu nieślubnych dzieci ich matkom wbrew ich woli po IIWŚ m.in. w Irlandii, Hiszpanii (za Zapatero), W. Brytanii, Australii i USA.
    doceń 2
  • AGa
    12.11.2018 10:29
    Temat życia w zakonie to temat tabu. Jeśli nie ktoś nie przeżył w zakonie kilka lat, to nic nie wie. Wielka krzywda dzieje się w zakonach. Daj Boże , że dożyje takich dni, kiedy prawda wyjdzie na jaw. Nie bedzie powołań, jeśli nic się nie zmieni.
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej

Zobacz także