A jakież to dokładnie prawo jest pogwałcone w przypadku niedopuszczalności małżeństwa jednopłciowego? Na czym konkretnie (tak praktycznie, bez chrzanienia ideologicznych bzdur) polega dyskryminacja???

Wszyscy wielce przejęci losem biednych, uciśnionych homoseksualistów, którzy kompletnie bezrefleksyjnie łykają ideologiczny homo-bełkot niech sobie wreszcie łaskawie uzmysłowią, że MAŁŻEŃSTWO JESTPRZEDE WSZYSTKIM INSTYTUCJĄ SPOŁECZNĄ, SPOŁECZNE PEŁNIĄC FUNKCJE. Nie żadnym prawem!!! Jeśli już w jego ramach pojawiają się jakieś przywileje, to nie po to, by zrobić dobrze małżonkom, tylko by im ułatwić realizację tejże społecznej funkcji!!!

Jeśli zatem ujmujemy je w kategoriach prawa jednostkowego, to nie likwidujemy żadnej dyskryminacji (bo nie ma czego likwidować!), a jedynie przedefiniowujemy samą istotę małżeństwa. Tym samym zabijamy jego społeczną funkcję. Nic nie dając w zamian (bo i trudno tu realną alternatywę znaleźć). A tym samym radośniei z entuzjazmem rozwalamy to, co społeczeństwu zapewnia stabilność i trwanie. Powodzenia zatem. Róbcie tak dalej, a na pewno wszyscy na tym zyskają...