od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.
Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych
Tylko po co ją publikować? Wnosi coś nowego do zgodnego z dotychczasową linią redakcji rozumienia całej sprawy? Nie, niczego nowego nie wnosi.
Łatwizna dziennikarska.
A może redakcja odważyłaby się przeprowadzić rozmowę w trzy osoby: pani prawnik zwolenniczka punktu widzenia redakcji, inna pani prawnik (bądź socjolog, bądź psycholog) reprezentująca odmienny punkt widzenia i moderujący dziennikarz.
Proszę się nie bać!
Proszę nie traktować czytelników jak obiekty propagandy.
Konfrontacja rożnych spojrzeń może być twórcza i poszerzyć horyzont myślowy...
Zapewne inni czytelnicy nie są niedorozwiniętymi dziećmi, ale Ty, szanowny Polemisto... (sam oceń)
Bezpośrednia konfrontacja poglądów jest inną jakością niż prezentowanie stanowiska w bezpiecznych warunkach braku zastrzeżeń zgłaszanych od razu przez adwersarza.
Być może nigdy nie miałeś okazji uczestniczyć w czymś takim. Zaręczam, że warto.
Jak widać paniczny lęk genderowców przed obnażeniem, każe im się uciekać do wprowadzenia konia trojańskiego pod szyldem walki z przemocą.
Może akurat zaprosili kogoś mniej bystrego - ale do manipulacji nikt nie zmuszał. Zresztą wystarczy przejść za tytuł konwencji i przeczytać preambułę, żeby widzieć ideologię stojącą za konwencją.
Inna sprawa jak głupie obecnie i podatne na manipulacje jest społeczeństwo, istny folwark zwierzęcy.
Ponadto, zwróciłbym uwagą na wyraźnie rysujący się kompleks niższości u feministek w stosunku do pełnowartościowych kobiet, świadomych swojej wartości, powinności i odpowiedzialnych. To, że ktoś czuje się niedowartościowany, gorszy to nie powód, żeby zarażać tym innych. Przecież bernardynowi do głowy nie przyjdzie przekonywać pluszowego pieska, że jest od niego lepszy, to pluszowy piesek będzie skomlał, wył i podgryzał dużego łkając: "w niczym nie jestem od ciebie gorszy, jesteśmy przecież równi...". Postulat równości wynika z 2 źródeł, poczucia sprawiedliwości i nienawiści do wszystkiego, co lepsze, wyższe, prawdziwsze, poprawne. Nie ma tu miejsca na relatywizm, a eksperymentowanie na płci dziecka (oczywiście czyjegoś) w imię chorej ideologii i ignorancji to głupota. Na marginesie: Pozostaje pytanie jakie szanse miałby ruch feministyczny za czasów Hitlera, oj chyba by się słabo rozwijał?
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,127763,17489854,Dr_Justyna_Melonowska_o_Janie_Pawle_II__Swiety_nie.html
stronęzhomogenizowanej płciowo Nowej Wizji człowieka, jego nowej rasy pozbawionej wyrazistych cech męskich lub żeńskich ("baba z brodą" ma nas z tym oswajać-tego będzie coraz więcej). Sytuacja naszej części kontynentu wyglada więc tak, że z jednej strony napierają zdegenerowane forpoczty Nowego Porządku Świata, a z drugiej neoimperialna Rosja, niczym nowotwór pożerająca Europę Środkowowschodnią kawałek po kawałku. Rzadzący planetą psychopaci ze Wschodu i Zachodu projektują
dla nas nieludzki świat...
po co zapraszać jakąś feministkę, która chce zepsuć moje dzieci!? Z głupkami się po prostu nie rozmawia. Czytając wypowiedzi Pani Karoliny wcale nie czuję się przez nikogo manipulowany, a tylko mogę się zgodzić w 100%.
Pozdrawiam i proponuję włączyć własne myślenie - naprawdę warto!
czytając te komentarze można by całkiem niezły artykuł naukowy usmażyć na temat stereotypizacji myślenia niektórych środowisk w Polsce.
jeszcze mogłoby się okazać, że feministki niejedną maja twarz, tak jak - na szczęście - kościół w Polsce ma nie tylko oblicze Rydzyka i Hosera!
nawet dla feministek :)
Odnośnie stereotypizacji to chyba w temacie płci nie można w ogóle o czymś takim mówić. To jest po prostu prawo naturalne. Chłop to chłop, a kobieta to kobieta - nie mamy prawa przy tym majstrować, bo to tak jakby świat chciał poprawiać Boga. A takie próby już miały miejsce w historii i zakończyły się katastrofami!
Dlatego też nie mam zamiaru rozmawiać z osobami, które chcą Boga poprawiać, bo Bóg jest nieomylny i koniec, kropka.
Oczywiście ktoś kto nie wierzy ma prawo twierdzić inaczej, nie bronię mu, tylko niech mi nie próbuje narzucać swoich poglądów przez kłamliwe konwencje czy uchwały, które są po prostu obłudą.
Kiedyś feministki wyglądały i walczyły o coś zupełnie innego. W pochodach maszerowały z wózkami z dziećmi i były przeciwne aborcji (warto o tym poczytać, albo obejrzeć film "Nie o Mary Wagner"). Dzisiaj biegają nagie po ulicach, uwłaczając swojej kobiecej godności... szkoda nawet o tym pisać.
Dyskusja panelowa ma zupełnie inną dynamikę, którą wykorzystują genderystki, wyćwiczone w dialektycznych bojach ze zwolennikami "stereotypów", czyli z tym, co szanujemy i kochamy.
Konwencja przemocowa wymusi uruchomienie gigantycznych środków na tzw. "gender budgeting". Z tego będzie finansowany Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu-Leninizmu (WUML) w nowej genderowej odsłonie. Wiele z tych szkoleń ideologicznych odbywa się już teraz m.in. w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
A wtedy głos Karoliny Dobrowolskiej może być słabo słyszalny wobec tego genderowego jazgotu finansowanego ze środków budżetowych, czyli naszych.
- No właśnie, a przecież przemoc jest wynikiem patologii społecznych takich jak alkoholizm, narkomania, ale też seksualizacja wizerunku kobiety w mediach. Konwencja nie proponuje nic, żeby tym patologiom, które są realnym problemem, przeciwdziałać."
hmmm może obydwie osoby: pytająca i odpowiadająca powinny zrozumieć różnicę miedzy zależnością przyczynowo-skutkową a zależnością korelacyjną.
Bo powyższe pytanie i odpowiedź jednoznacznie wskazują że obydwie osoby tego nie rozumieją.
Jeśli alkohol, narkotyki byłyby wyłączną przyczyną powodującą skutek w postaci bicia to alkoholik nie biłby tylko swojej żony tylko również swoich kolegów, szefa, etc.
A tak się nie dzieje. Wiec proszę zrozumieć raz na zawsze że alkohol sam nie jest powodem bicia kobieta. To że alkoholik wybiera że uderzy żonę a nie szefa czy sąsiadkę wynika właśnie z nierównowagi siły i postrzegania kobiety-żony/partnerki jako "przynależnej" mężowi/mężczyźnie, "podległej", etc. czyli de facto z nierównowagi sił wynikających z wieloletniej tradycji.
Panie biorące udział w rozmowie mogą udawać że tego nie rozumieją albo naprawdę tego nie rozumieją ale każdy kto rozróżnia współwystępowanie (korelację) od zjawisko przyczynowo-skutkowego na pewno to rozumie.
Alkoholik bije żonę (a nie np. szefa) nie dlatego, że taka jest wielowiekowa tradycja, ale dlatego, że upija sie w domu (lub po upiciu w knajpie wraca do domu) a nie w pracy (zostałby wyrzucony zanim dotrze do szefa) i bije tych, którzy są pod ręką i są od niego fizycznie słabsi. Są to więc żona i dzieci (również chłopcy). Fakt, że kobiety są najczęściej słabsze fizycznie od mężczyzn nie jest uwarunkowany społecznie tylko biologicznie. Bywają jednak Panie bardzo silne fizycznie, które po wypiciu biją swoich mężów. Czy za tym też stoi wielowiekowa tradycja?
Alkohol ogólnie - wywołuje agresję. Czy nie widział pan pijanego, który atakuje właściciela ogródka, w którym chciał się załatwić, gdy właściciel mu to uniemożliwia, albo pijanego atakującego (lub próbującego zaatakować) sprzedawcy odmawiającego mu następnej butelki, albo dwóch pijanych, którzy nagle i bez powodu zaczęli się bić...?
https://www.youtube.com/watch?v=f4yXtCsZ_8E
jak się czegoś nie chce dostrzec to się nie dostrzeże.
taka karma.
na szczęście świat idzie do przodu wbrew temu, co roi się w głóówkach pokornych owieczek.
Jak się czegoś nie chce dostrzec, to się nie dostrzeże.
Taka karma.
Na szczęście świat jest w dobrych rękach wbrew temu, co roi się w główkach zaślepionych zachodem.
Dla przypomnienia Marks i Lenin również byli żydami.
Coś Wam to mówi?
Dla przypomnienia Marks i Lenin również byli żydami.
Coś Wam to mówi?"
mówi. że istnieją obsesje.
kard. Lustiger też Żydem był.
i Hirszfeld (domyślam się, że jakbyś potrzebował krwi, to krzykniesz: "wszystko jedno jaka grupa, to nie może być ważne, bo to Żyd wymyślił!")
(postaci biblijne już wspomniano)
no, niezła jazda!
Dziękuję za ten wywiad. Nawet jeśli - po jego lekturze - tylko jedna osoba przejrzy na oczy i zrozumie czym jest genderowe szaleństwo, to warto Było. Jeszcze raz dziękuję.
Kierunek właściwy, tylko jeśli chcecie być traktowani poważnie, to przeprowadźcie wywiad z prawniczką 34-letnią, bo ja tę dziewczynkę na zdjęciu to mam ochotę po główce pogłaskać.
Dobrze, że to nie wywiad z 20-letnim neurochirurgiem.
Tak się schowała , że nigdzie jej nie można było znaleźć . Tego typu autorytety i ich ,, prawdy " najlepiej sprzedają się w programach
prowadzonych przez dziennikarzy typu ,, Durczok " i koniecznie w proporcji 4:1 .Oczywiście ta jedna osoba to inaczej myśląca . Więc albo Pan jest bardzo młody , albo naiwny , albo Panu płacą za tego typu wypowiedzi .
ideologii . Ależ skąd , dalej dają wiarę tym utopiom , wyłączając zupełnie ROZUM . Były czasy , kiedy syn donosił na ojca bo mu Stalin kazał , a teraz sobotwór Stalina karze co poniektórym przestać dostrzegać prawa natury
i oni , jak te cielęta prowadzone na rzeź ,
będą sobie i innym wmawiać , że to prawda !
Na szczęście żadna z utopii długo się nie utrzymała na tym świecie , więc i ta szybko przeminie , zostawiając po sobie tylko smród . Szkoda tylko ludzi , którzy w to uwierzą .
Zupełnie nie rozumiem tego wstępu. Przeczytałem całą tę konwencję. Nie znajduję jednego zdania, które upoważnia do sugestii, że, cyt.: "powinnyśmy przedtem ustalić jaką mamy płeć".
Czy Autorka byłaby łaskawa wyjaśnić, co miała na myśli?
To są kompletne banialuki.
Dyskusja toczy się na temat czyichś fantazji, a nie konkretów zawartych w konwencji.
Nawet nie wiem jak to nazwać.
„płeć społeczno-kulturowa” oznacza społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn; które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn”
nad czym się tu zastanawiać?
Czy z tego wynika, ze można mieć wątpliwości jakiej jest się płci? wolne żarty!
nadmienię: wszyscy krytycy komunizmu za wynaturzenie uznawali sadzanie kobiet na traktory. ergo: uznawali, że w naszym społeczeństwie są role odpowiednie dla kobiet i mężczyzn. i tak jest.
przecież ten artykuł mówi o faktach, o tym z czym na co dzień spotykamy się w rzeczywistości.
uznajemy, że np. rola przedszkolanki - z wszystkimi jej zachowaniami, atrybutami itp. - jest odpowiednia dla kobiet raczej, niż dla mężczyzn. (co nie oznacza, że mogą być wyjątki - ale jako takie je postrzegamy). odwrotnie jest np. z rolą pilota samolotu wojskowego (i tu tez mogą być wyjątki, ale w obecnym czasie - wciąż wyjątki).
ja naprawdę nie rozumiem. nie rozumiem.
dla mnie jest to sztucznie wywołana burza, rozdęta do monstrualnych rozmiarów, wokół oczywistości.
PS. gdyby nie te wstrętne feministki to mogłabyś się co najwyżej realizować jako gospodyni domowa - bez prawa do edukacji (chyba, że za edukację uważasz szydełkowanie)
Mam pytanie do p. K.Dobrowolskiej.
Zapoznałem się z analizą "Ordo Iuris" w sprawie rzeczonej konwencji.
Czy Autorzy tej analizy znają pracę prof. Beaty Gruszczyńskiej "Przemoc wobec kobiet w Polsce. Aspekty prawnokryminalistyczne" (2007)?
Wg Pani Profesor ok.70% przypadków przemocy w rodzinie NIE jest zgłaszanych na policję, a co 3 kobieta w Polsce przynajmniej raz w życiu była obiektem przemocy fizycznej, psychicznej bądź seksualnej.
Wierzę w te dane. Pracuję m.in. jako biegły psycholog sądowy i nierzadko słyszę od rozwodzących się kobiet, że nie zgłaszały przypadków przemocy, bo "chciały jeszcze ratować rodzinę".
Analiza "Ordo Iuris" sugeruje całkiem inny stan rzeczy w Polsce w tym zakresie... Dla mnie jest - niestety - nieprzekonywująca.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.