Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej
Wie Pani co Pani proponuje?
Pani proponuje jeszcze jedno kolorowe pisemko, tylko że na żywo.
Dlaczego kobiety mają takie pragnienia?
Bo nie kochają swoich mężów, albo ich utraciły, bądź w skutek ukąszenia mamoniarstwem, ich nie mają.
Jest też przyczyna, którą wygenerował nowy styl życia, przez który ludzie są zatomizowani i żyją w osamotnieniu. Niedawno jeszcze to, o czym Pani pisze, spełniała rodzina i sąsiedzi.
Żyję na wsi, gdzie niedawno jeszcze ludzie żyli w zażyłości ze sobą, a teraz nawet sąsiedzi rozmawiają przez telefon i to do tego rzadko rozmawiają, zazwyczaj tylko w sprawach bieżącej potrzeby.
Trochę się zgadzając z autorką, proponowałabym powstawanie takich inicjatyw i miejsc właśnie kobietom samotnym. Nie, proszę Pana, samotnych nie dlatego, że tak bardzo uwierzyły w mamonę, ale dlatego, że były za... brzydkie? grube? nieumiejętne? bez "tego czegoś"?, żeby znaleźć męża. Niemające dzieci nie z wygody, ale dlatego, że chorowały i nie mogą mieć dzieci, na przykład. Może dlatego, że Bóg taką drogę dla nich przewidział? Mają teraz 40, 50, 60 lat. Bardzo potrzebują wsparcia, motywacji, tego własnoręcznie upieczonego ciasta, które zje się w gronie innych kobiet. Bo "babskie" są nie tylko grona przedsiębiorczych i aktywnych w Kościele mam, które mają fundamentalny wspólny temat: dzieci i mężowie. Babskie byłyby też grupy tych samotnych, które wiedzą już, że do końca życia takie będą, ale które nie wybierają zgorzknienia i zdziwaczenia. Szkoda, że w Kościele tak mało jest refleksji o duszpasterstwie takich kobiet. Naprawdę mogłyby bardzo dużo dać każdej społeczności. A im bardzo, ale to bardzo przydałyby się wspólnie organizowane wydarzenia, wycieczki, spotkania z psychologami i lekarzami, i tak dalej. Szczęściarze, którzy mają rodziny, mogliby wreszcie zrozumieć: samo chodzenie na Msze Święte i udzielanie się w Żywym Różańcu samotnej kobiecie życia nie wypełni.
Gdyby Kościół wypełniał dobrze Naukę Chrystusa, to takich problemów by nie było, no ale potrafimy tylko narzekać, ale sercem dalej jesteśmy daleko od Boga.
Trzeba dobrze poznać znaczenie Przykazań Bożych i wprowadzić je w życie.
Czasami staram się chociaż wskazywać na pewne zagadnienia związane z Przykazaniami Bożymi, ale to tak jakby grochem o ścianę.
Widać ludzie inaczej jak cierpiąc, nie są w stanie niczego zrozumieć.
Myślałem, że wyświetli mi się na ekranie chociaż jakiś wałek, a tu nic.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.