Polecam link filmu p.Dokowicza http://pl.gloria.tv/?media=444983 co moze diabel uczynic za brak swietosci nawet w narodach.BRONMY WARTOSZCI CHRZESCJANSLICH i zyjmy wedlug Dekalogu
Kto tę osobę wybrał na radną? Polacy naprawdę muszą przejść zbiorową terapię. Jak można wybierać do rad, Sejmu, Senatu osoby, które nie kochają własnych dzieci i się z tym jeszcze obnoszą? Zgroza!
Skoro rząd (MEN) na eksperta i konsultanta wybiera nauczycielkę, która zamordowała 6 letnie dziecko, to co się dziwić, że polacy za przykładem wybierają niedoszłe morderczynie do władz? I już wiemy jak będzie wyglądała polska szkoła za kilka lat. Ta pani, miała szczęście, w innych okolicznościach zapewne znalazłaby się w więzieniu za zabijanie własnych dzieci, a tak - udało jej się i ma stałe źródło dochodów. Jaki stad wniosek i nauka dla społeczeństwa? Nie opłaca się mieć rodziny, dzieci. Kasę zgarnia się za co innego, a normalna rodzina jest patologią tępiona przez "polskie" państwo, które promuje wyłącznie wynaturzenia. Przecież to jest osoba kompletnie zdegenerowana - czerpać korzyści z tego, że nie udało się zabić własnego dziecka? Brrrr... I jeszcze jedno - nie bez kozery zasądzane są takie wyroki "za naruszenie dóbr niedoszłych morderców" - ludzie mają trząść się ze strachu i milczeć. Jak widać w przypadku Gościa okazało się to skuteczne. Teraz będzie łatwiej.
Skoro pani Tysiąc jest radną i śledzi doniesienia na swój temat to proszę mi odpowiedzieć co jako radna wywalczyła dla niepełnosprawnych?Zwłaszcza dla niewidomych i niedowidzących? Konkretnie chodzi mi o nagłośnienie w na zewnątrz pojazdu i wewnątrz pojazdów komunikacji miejskiej. Miejsca pracy dla tej grupy osób Pisma urzędowe dużym drukiem lub pismem Brailla Chodniki z kostką dla niewidomych itp. Myślę że to właśnie pani powinna nas reprezentować na forum rady miasta. Jakie są pani inne pomysły na ułatwienie naszej grupie życia?
"Jak sugeruje „Wprost”, kobieta najwyraźniej znalazła nowy sposób na życie." Ja już wcześniej to sugerowałem, a "Wprost" pewnie przeczytało jeden z moich komentarzy na ten temat.
W rzeczy samej. W sprawie pomiędzy Tysiąc a Gościem Niedzielnym zawarto ugodę, więc gdzie te 30000 zł? (choć istotnie, tyle Tysiąc żądała i tyle sąd pierwszej instancji jej przyznał)... Cały ten artykulik wygląda mi na mącenie i robienie szumu z niczego.
Ugoda została zawarta po wypłaceniu pieniędzy. Dotyczyła kwestii przeprosin (zasądzonych za słowa, które nie padły) i związanej z nią skargi kasacyjnej. Przeprosin, oczywiście, nie było.
I co z tego, że po wpłaceniu zasądzonej kary za obraźliwe ataki na p. Tysiąc Redakcja zawarła ugodę, że nie przeprosi jej. Ulżyło Wam, Wasze chrzescijańskie sumienia zostały zachowane? Watpię. Pozostał nieprzyjemny zapaszek, że oto gazeta katolicka przypuściła bezpardonowy atak na tę panią, tygodnik, który w wielu artykułach bezustannie pisze o wierze, miłości, poszanowaniu człowieka itd. I nie mieszajcie Państwo, że padły inne słowa, a zostaliście skazani za inne. Przypomnijcie sobie sentencję wyroku (jest w sieci). Niech Wasze słowa będą tak-tak, nie-nie, a wszystko inne pochodzi od Złego. Bijcie się we własne piersi, nie w cudze. Pan Terlikowski, ze swoją retoryką buldożera ideologicznego, który przy każdej okazji na wizji toczy pianę, nie pozwalając innym dojść do głosu, zostanie oceniony przez sąd, jak? - to pokaże proces.
I co z tego, że po wpłaceniu zasądzonej kary za obraźliwe ataki na p. Tysiąc Redakcja zawarła ugodę, że nie przeprosi jej. Ulżyło Wam, Wasze chrzescijańskie sumienia zostały zachowane? Watpię. Pozostał nieprzyjemny zapaszek, że oto gazeta katolicka przypuściła bezpardonowy atak na tę panią, tygodnik, który w wielu artykułach bezustannie pisze o wierze, miłości, poszanowaniu człowieka itd. I nie mieszajcie Państwo, że padły inne słowa, a zostaliście skazani za inne. Przypomnijcie sobie sentencję wyroku (jest w sieci). Niech Wasze słowa będą tak-tak, nie-nie, a wszystko inne pochodzi od Złego. Bijcie się we własne piersi, nie w cudze. Pan Terlikowski, ze swoją retoryką buldożera ideologicznego, który przy każdej okazji na wizji toczy pianę, nie pozwalając innym dojść do głosu, zostanie oceniony przez sąd, jak? - to pokaże proces.
I co z tego, że po wpłaceniu zasądzonej kary za obraźliwe ataki na p. Tysiąc Redakcja zawarła ugodę, że nie przeprosi jej. Ulżyło Wam, Wasze chrzescijańskie sumienia zostały zachowane? Watpię. Pozostał nieprzyjemny zapaszek, że oto gazeta katolicka przypuściła bezpardonowy atak na tę panią, tygodnik, który w wielu artykułach bezustannie pisze o wierze, miłości, poszanowaniu człowieka itd. I nie mieszajcie Państwo, że padły inne słowa, a zostaliście skazani za inne. Przypomnijcie sobie sentencję wyroku (jest w sieci). Niech Wasze słowa będą tak-tak, nie-nie, a wszystko inne pochodzi od Złego. Bijcie się we własne piersi, nie w cudze. Pan Terlikowski, ze swoją retoryką buldożera ideologicznego, który przy każdej okazji na wizji toczy pianę, nie pozwalając innym dojść do głosu, zostanie oceniony przez sąd, jak? - to pokaże proces.
Panie "moja uwaga" - nieprzyjemny zapaszek pozostał gdzie indziej. GN spełnił swój obowiązek, pieniądze mu zabrali, ale nie zmusili do kłamstwa, jakim byłoby przepraszanie za to, czego się nie powiedziało.
@MX, za łamnaie prawa jest kara, bez względu na wzniosłe ideologiczne hasełka, to sobie wbij do głowy. Nie ma równych i równiejszych, zwłaszcza gdy mają przymiotnik katolicki/chrześcijański. Nie wiem, czy to jest zrozumiałe dla Ciebie.
Niestety, teraz mszczą się skutki chowania głowy w piasek przez Redakcję Gościa, bo rozumiem, że rząd z przyczyn ideologicznych nie odwoływał się od decyzji Brukseli, chociaż były ku temu podstawy i odwołanie, jak dowodzą inne przypadki mogło odnieść skutek, ponieważ de facto, Polska została skazana za to, że nie pozwoliła zabić tego dziecka, a nie za brak procedur odwoławczych, na co wskazał jeden z sędziów w zdaniu odrębnym. A Redakcja Gościa, nie walcząc o prawdę, pozwoliła skazać się prawomocnie za kłamstwo, natomiast załatwianie spraw pod stołem dało taki własnie efekt - otwarło drogę do sądzenia katolików za poglądy zgodne z Prawem Bożym, z sumieniem. Redakcja jest tak ograniczona i głupia, czy aż tak naiwna? Ta obrona tutaj jest śmieszna, przekaz, zupełnie inny poszedł w świat. I pani Tysiąc ma się na czym oprzeć, a kto to tutaj czyta, oprócz wyrobników z wyborczej? I jakie to ma znaczenie? Druga strona wykazała się przemyślnością i logiką, której zabrakło niektórym katolikom.
Niestety, teraz mszczą się skutki chowania głowy w piasek przez Redakcję Gościa, bo rozumiem, że rząd z przyczyn ideologicznych nie odwoływał się od decyzji Brukseli, chociaż były ku temu podstawy i odwołanie, jak dowodzą inne przypadki mogło odnieść skutek, ponieważ de facto, Polska została skazana za to, że nie pozwoliła zabić tego dziecka, a nie za brak procedur odwoławczych, na co wskazał jeden z sędziów w zdaniu odrębnym. A Redakcja Gościa, nie walcząc o prawdę, pozwoliła skazać się prawomocnie za kłamstwo, natomiast załatwianie spraw pod stołem dało taki własnie efekt - otwarło drogę do sądzenia katolików za poglądy zgodne z Prawem Bożym, z sumieniem. Redakcja jest tak ograniczona i głupia, czy aż tak naiwna? Ta obrona tutaj jest śmieszna, przekaz, zupełnie inny poszedł w świat. I pani Tysiąc ma się na czym oprzeć, a kto to tutaj czyta, oprócz wyrobników z wyborczej? I jakie to ma znaczenie? Druga strona wykazała się przemyślnością i logiką, której zabrakło niektórym katolikom.
M.R., Twoje wypowiedzi zideologizowane powalają na ziemię. Tzw. prawo boże zachowaj dla siebie wyłącznie aby go stosować, inni nie muszą, nie są zobligowani w jakikolwiek sposób. Państwo nie może opierać się na naukach kościelnych, które w przeszłości hamowały rozwój cywilizacyjny. Powtórzę, w/g prawa państwowego Alicja Tysiąc została publicznie znieważona i za to jest kara. Masz problemy ze zrozumieniem podstaw życia zbiorowego jakim jest państwo i prawo w nim obowiązujące.
M.R., Twoje wypowiedzi zideologizowane powalają na ziemię. Tzw. prawo boże zachowaj dla siebie wyłącznie aby go stosować, inni nie muszą, nie są zobligowani w jakikolwiek sposób. Państwo nie może opierać się na naukach kościelnych, które w przeszłości hamowały rozwój cywilizacyjny. Powtórzę, w/g prawa państwowego Alicja Tysiąc została publicznie znieważona i za to jest kara. Masz problemy ze zrozumieniem podstaw życia zbiorowego jakim jest państwo i prawo w nim obowiązujące.
Widze, ze konsekwentnie wzbijasz sie na wyzyny swojej retoryki i od pierwszego zdania insynuujesz adwersarzowi wymyslone przez sibie glupoty. Jesli przerasta Cie odniesienie sie do argumentow @MR to po prostu siedz cicho. Lub postaraj sie zrozumiec, ze nikt nie nawoluje do odgornego traktowana Prawa Bozego jako prawa panstwowego - o ile twoj ¨niezideologizowany¨ umysl jest w stanie wychwycic ten niuans z wypowiedzi MR.
owszem, panie @cdn - pisalem, ze dla osoby wierzacej prawo Boze stoi ponad prawem stanowionym przez czlowieka i ze nie mozna jednoczesnie deklarowac sie jako chrzescijanin i popierac prawa stanowionego bedacego w sprzecznosci z prawem Bozym.
W tym samym watku (w polemice z Panem) pisalem tez, ze sam Jezus (jako przyklad do nasladowania dla swoich wyznawcow) jawnie mowil o konflikcie miedzy Jego prawem a prawem ludzi. Tego istotnego szczegolu niestety nie ujal pan w swojej wypowiedzi a zamiast tego manipuluje Pan moja wypowiedzia lub po prostu udaje durnia. Prosze sie zdecydowac a najlepiej podac link do rzekomo mojego cytatu.
Panie Okroj, proszę się nie wkurzać na mnie za to, że Pan tak pisze jak pisze. Rozumiem, że w tym temacie wybiórczo Pan stosuje tezę pierwszeństwa prawa. Zaś kliknąć sam pan mógł, bo to pan chce coś udowodnić. Powinien pan znać zasadę, kogo interes, tego dowody.
Odnośnie pierwszeństwa prawa Bozego, to moim zdaniem Bóg nie konkuruje z człowiekiem, jak kiedyś powiedział ekspert, flamandzki teolog, dominikanin Edouard Schilleebecks. A więc prawo Boże nie wynosi sie ponad ludzkie. Prawo stanowione przez ludzi bywa, aż nadto ludzkie, ułomne. Prawo Boże trwa w wolnych sumieniach. Nie konkuruje z treścią kodeksów, działa na innej płaszczyźnie.
Skoro Bóg nie staje do konkurencji z człowiekiem, swoim umiłowanym stworzeniem, to ja trwając przy Nim, mogę we własnym imieniu, autonomicznie uczestniczyć w demokratycznym stanowieniu prawa dla cząstki wspólnoty ludzkiej, jaką jesteśmy, jako obywatele konkretnych państw, a takze Unii Europejskiej.
Prawo powstaje na skrzyżowaniu róznych interpretacji wiedzy o rzeczywistości, a także różnych interpretacji dyktatów sumienia i róznych wizji prawa Bożego. Chodzi o to, że za i przeciw pewnemu kształtowi prawa głosujemy my sami - a nie Bóg przez nas. Ludzie religijni nie mają podwójnego glosu, nie maja pełnomocnictwa Boga w tym zakresie i nie przysługuje im żaden rząd dusz. Oczywiście, mogą wykładać swoje racje, pouczać i radzić, ale w imie poszanowania sumień powinni powstrzymywac sie od moralnego przymusu, nie sugerować stosowania sankcji. Sobie możemy nakazać i zakazać więcej - innych tylko ostrożnie ograniczać o tyle, o ile to konieczne i znajduje uzasadnienie również w ich przekonaniach.
¨Panie Okroj, proszę się nie wkurzać na mnie za to, że Pan tak pisze jak pisze. ¨
Po pierwsze nie wkurzam sie na pana tylko prosze o wyjasnienie, czy udaje Pan durnia czy celowo manipuluje. Ponawiam prosbe.
¨Rozumiem, że w tym temacie wybiórczo Pan stosuje tezę pierwszeństwa prawa. ¨
To jednak sklanie mnie to tezy, ze udaje Pan durnia, bo przeciez az tak glupi nie jest. Komentujac wczesniejsza wypowiedz zmanipulowal Pan moja wypowiedz w sposob, ktory sugerowal jakobym chcial nadac prawu Bozemu status nadrzednosci nad prawem panstwowym. Nigdy czegos takiego nie napisalem z prostego powodu - zaden z obywateli nie ma obowiazeku wierzyc w Boga. Teraz zas pisze Pan cos o mojej wybiorczosci wiec mamy bledna teze oparta na falszywych przeslankach.
¨Zaś kliknąć sam pan mógł, bo to pan chce coś udowodnić. Powinien pan znać zasadę, kogo interes, tego dowody. ¨
To juz szczyt arogancji (i glupoty zarazem). Wedle panskiego rozumowania moge panu wlozyc w usta kazda wypowiedz, nawet najbardziej kompromitujaca a na panu bedzie spoczywal wowczas obowiazek dowodowy (wszak to wowczas panski interes). Na szczescie jeszcze prawo definuje to inaczej w tego typu sprawach.
¨Odnośnie pierwszeństwa prawa Bozego, to moim zdaniem Bóg nie konkuruje z człowiekiem, jak kiedyś powiedział ekspert, flamandzki teolog, dominikanin Edouard Schilleebecks. A więc prawo Boże nie wynosi sie ponad ludzkie. Prawo stanowione przez ludzi bywa, aż nadto ludzkie, ułomne. Prawo Boże trwa w wolnych sumieniach. Nie konkuruje z treścią kodeksów, działa na innej płaszczyźnie. ¨
Prosze owego eksperta uswiadomic, ze konkuruje i to bardzo konkretnie. Co wiecej - konkuruje juz od poczatkow chrzescijanstwa i wlasnie z tego powodu chrzescijanie gineli najpierw na rzymskich arenach, pozniej w wojnach religijnych a ostatnimi czasy niewinni ludzie gina wbrew prawu Bozemu w lonach matek. Sugeruje mniej sluchac roznych szemranych ekspertow a dokladniej czytac chocby Ewangelie i Dzieje Apostolskie, w ktorych konflikt jest az nadto zaznaczony.
¨Skoro Bóg nie staje do konkurencji z człowiekiem, swoim umiłowanym stworzeniem, to ja trwając przy Nim, mogę we własnym imieniu, autonomicznie uczestniczyć w demokratycznym stanowieniu prawa dla cząstki wspólnoty ludzkiej, jaką jesteśmy, jako obywatele konkretnych państw, a takze Unii Europejskiej. ¨
Skoro caly wywod opiera Pan na blednej tezie (prawo Boze nie konkuruje z ludzkim) to ow wywod jest do bani w calosci. Bog kaze wybrac pomiedzy sluzba Jemu a sluzba czemukolwiek czy czymkolwiek innemu. I jesli uwaza Pan, ze mozna Panu Bogu swieczke a diablu ogarek to coz... trzeba sie za Pana modlic.
¨Prawo powstaje na skrzyżowaniu róznych interpretacji wiedzy o rzeczywistości, a także różnych interpretacji dyktatów sumienia i róznych wizji prawa Bożego. Chodzi o to, że za i przeciw pewnemu kształtowi prawa głosujemy my sami - a nie Bóg przez nas. Ludzie religijni nie mają podwójnego glosu, nie maja pełnomocnictwa Boga w tym zakresie i nie przysługuje im żaden rząd dusz. Oczywiście, mogą wykładać swoje racje, pouczać i radzić, ale w imie poszanowania sumień powinni powstrzymywac sie od moralnego przymusu, nie sugerować stosowania sankcji. Sobie możemy nakazać i zakazać więcej - innych tylko ostrożnie ograniczać o tyle, o ile to konieczne i znajduje uzasadnienie również w ich przekonaniach.¨
To typowy post-chrzescijanski belkot. Wynika z niego, ze np. czlowiek wierzacy nie moglby zakazac (poprzez glosowanie za odpowiednim prawem) np. niewolnictwa lub zabijania innych, niewinnych ludzi gdyz akurat inni moga miec inne przekonania w tej kwestii i ¨mogloby to nie znalezc u nich uzasadnienia¨. Slyszal Pan o czyms takim jak grzech zaniechania? Albo slyszal o pochwale biernosci wobec zla?
@Okroj, kolejny raz piszesz od rzeczy. Możesz mnie teraz nazwać trollem lub wysłać do psychiatry, to Twój stały repertuar. Z takimi nudziarzami jak Ty nie rozmawia się, którzy nie rozumieją o czym ktoś pisze. Uważam, że wytoczenie sprawy Terlikowskiemu za publiczne znieważenie jest słuszne, aby takie osoby wiedziały, że prawo należy przestrzegać, NIE ŁAMAĆ! bez względu na światopogląd.
I tradycyjnie napisze, ze Twoja opinia na moj temat nie obbchodzmi mnie wogole :)
Doszukalem sie natomiast niekonsekwewncji - z jednej strony piszesz, ze nie nalezy ze mna rozmawiac a sam probujesz to robic :) Nie jest to bynajmniej powod wyslania kogos do psychiatry, jesli juz to do psychologa. Psychiatra moze pomoc w przypadku urojen, takich jak te, ktore opisywales wczesniej- iz po czytaniu czyis komentarzy boli Cie d...a a lekarz wykluczyl wczesniej hemoroidy :)
Publicznie zniewazenie a publiczna ocena zachowania - to wlasnie kwestia sporna w calym temacie. Bo przeciez Terlikowski nie nazwal Tysiac hitlerowskim zbrodniarzem E. Eichmannem (byloby to zniewazenie) ale napisal, ze jej tlumaczenie jakoby jedynie domagala sie respektowania prawa pokrywa sie z tlumaczeniem Eichmanna - on tez wypelnial jedynie obowiazujace go prawo (eliminujac tzw. podludzi).
@Okroj, kolejny raz piszesz od rzeczy. Możesz mnie teraz nazwać trollem lub wysłać do psychiatry, to Twój stały repertuar. Z takimi nudziarzami jak Ty nie rozmawia się, którzy nie rozumieją o czym ktoś pisze. Uważam, że wytoczenie sprawy Terlikowskiemu za publiczne znieważenie jest słuszne, aby takie osoby wiedziały, że prawo należy przestrzegać, NIE ŁAMAĆ! bez względu na światopogląd.
I bardzo dobrze! może się w końcu nauczymy w Polsce szanować KAŻDEGO człowieka, zwłaszcza tego, którego życie jest dramatycznie trudne - zamiast go tylko osądzać z wyżyn swojej rzekomej doskonałości moralnej. Gdybyście tyle pisali o pedofilii w kościele, jak pastwicie się nad tą nieszczęsna kobietą - świat byłby w tym kraju dużo lepszy. Bo nauczylibyście ludzi, że naprawę trzeba zaczynać od siebie - to byłoby skuteczne wychowanie moralne, nie zaś takie arcyłatwe przyganianie innym. Czytać Ewangelię ze zrozumieniem: kto jest bez grzechu...
Nieszczęsną tak kobieta jest faktycznie bo w cyniczny sposób wykorzystuje fakt niespełnionego mordu na własnym dziecku do zbijania kasy. Takie postępowanie to zupełne dno moralne. Bardzo nieszczęsna kobieta. Opamiętania życzę i współczuję jej córce.
Solidaryzuje sie z @anną. Ci krytycy chcą jedynie zaspokoić, jak mi sie wydaje katolickie sumienie na papierze, a ciekawa jestem, jak to u nich wygląda z tymi wartościami na codzień. Czuję, że obłuda wyższa jak Rysy w Zakopanem.
A pani, pani Anno, dlaczego nie szanuje pana Tomasza Terlikowskiego, czyż nie miał on prawa napisać książki? Informuję też panią, że na temat pedofili w Kościele zostało na tym portalu w ciągu ostatnich miesiący opublikowane więcej, niż na temat tej nieszczęsnej osoby.
AAA, bo Polska to nie ewenement największej tolerancji na świecie na przestrzeni wieków? Ty po nowej maturze tak?
Wiara.pl pisze tyle o pedofilii w Kościele[nie kościele bo to budynek] ile jej jest. Pisze tak jak to wygląda. Tu znajdziesz fakty a nie tanią pogoń za sensacją, która potem okazuje się często krzywdzeniem księży.
Anno, trzeba szanować każdego człowieka, racja. A czy to objaw szacunku pokazywać swoje dziecko do kamery i opowiadać, że się go nie udało wyeliminować? A tak było, sam to widziałem. Czy uważasz, że szacunek oznacza oklaskiwanie każdej podłości? Uważasz, że feministki swoim lewackim terrorem, posługujące się panią AT, robią komukolwiek przysługę? Ale cóż może o tym wiedzieć osoba, która na każdy zarzut znajduje odpowiedź: a księża to pedofile.
Cóż. Jak pisze "Wprost" to chyba faktycznie nowy sposób pani Ali 1000 na życie i zarabianie. Jeśli tak jest - to jest to sposób skrajnie nieetyczny. Ale jak mawia przysłowie "nosił wilk razy kilka...".
Natomiast nie rozumiem dlaczego ta pani jest radną. Czym się tak zasłużyła? Niczym. Było o niej głośno, gdy próbowała wmówić, że poród groził utratą wzroku. Rozumiem - poród naturalny. Ale zawsze jest cesarskie cięcie. Tak więc jej "argument" za aborcją można chyba spokojnie obalić.
Pani Alicja Tysiąc jest radną, bo jak kazdy obywatel została z godnie z ordynacją wyborcza wybrana i otrzymała mandat rednego. Jej poglady wielu wyborców poparło.
Co do sprawy z Terlikowskim, to poczekajmy do zakończenia postepowania sądowego. Jeżeli naruszone zostały dobra osobiste, to sąd to orzeknie, a jeżeli nie, to sprawa zostanie umorzona w I-szej instancji.
W moim odczuciu słowa wypowiedziane przez pana Terlikowskiego pod adresem pani Tysiąc, mogą byc powodem jego kolejnych kłopotów.
To nie tylko kwestia porodu ale też donoszenioa ciąży, napór na tłocznię brzuszną wywietrany przez płód jest powodem odklejania się siatkówki również w czasie ciąży, szczególnie na jej końcowym etapie.
A może warto popracować nad językiem publikacji, aby nie dać się łapać za słówka takim paniom? Nie od dziś wiadomo, że ludzie tego świata są lepsi w te klocki niż synowie światłości....
Ale, Obywatelu, Gość Niedzielny nie powiedział tego, za co go skazano, więc jak chcesz "pracować nad językiem publikacji", skoro nie trzeba publikacji, żeby ci wlepili karę?
Współczesny świat byłby chory, gdyby czegoś lub kogoś od razu nie skomentował. Cokolwiek ktoś zrobi, powie, nie zrobi musi być zaraz ocenione. Tak mi przykro przed samą sobą,że też taka jestem. A sędzia jest tylko jeden.Uczę się właśnie na tym etapie mojego życia, by nie komentować, zwłaszcza tych, których nie mogę przetrawić. A to trudne, bardzo trudne.
Stefciu, stwierdzenie faktu nie jest sądzeniem. A gdy to fakt straszny, który nie powinien mieć miejsca, zaś sprawdza faktu chwali się tym publicznie, komentarz jest moralnym obowiązkiem. Nie jest sądzeniem stwierdzenie, że AT chciała śmierci swojego dziecka, bo to jest fakt, który uczyniła publicznym. Gdyby tego nikt nie skomentował krytycznie, oznaczałoby to, ze się z tym godzimy.
Znam tę chorobę. To obsesja. Żal kobiety, a jeszcze bardziej dziecka, które na pewno czuję się niechciane i odrzucone. Myślę, że to za przyczyną SLD w dużej mierze. Zobaczymy w jakim stanie psychicznym skończy.
Aborcja jest fundamentalnym złem, gdyż tak czy owak jest to morderstwo popełnione na bezbronnym człowieku. Ważony może być jedynie zakres odpowiedzialności moralnej danej osoby za popełnienie takiego czynu, tak jak w przypadku każdego innego morderstwa, biorąc pod uwagę stopień świadomości, rozeznania w trakcie działania i okoliczności wpływających na ograniczenie świadomości co do popełnianego zła. Tragiczne w swej wymowie jest żądanie satysfakcji finansowej a nie ewentualnego żądania przeprosin. Jeśli ktoś słowem naruszył czyjąś godność, to proporcjonalną karą winno być jedynie równoważne zamieszczenie przeprosin lub sprostowania w określonym publikatorze.
jakiś obłęd. wszystkie niepokalane świętobliwe dusze pokazują to, co od dawna wiadomo: im mniej empatii, tym większa pycha. piszecie o Pani Tysiąc, jakby ona tak, z kaprysu, z zachcianki decydowała się na aborcję. który z Was jest pewien, że słysząc iż może stracić wzrok (a mając już dwoje dzieci do wychowania) byłby taki niewzruszony? wiecie o sobie to na pewno? sprawdzono Was? naprawdę, polski miasteczkowy i wioskowy katolicyzm to są absolutne Himalaje arogancji. sami święci w tym narodzie! czemu my się wobec tego aż tak nie lubimy? skoro w nas tyle MIŁOŚCI BLIŹNIEGO... (najważniejsze wszak przykazanie)
na swoim profilu na facebooku p Alicja,pisala ze chodzilo jej tylko o pomoc w znalezieniu pracy..i zdaje sobie sprawe ze ten artykol jej bardziej zaszkodzi a nie pomoze,a jej wypowiedzi ,i ze nie autoryzowala wywiadu,i nie taki mial miec charakter
Teraz to ta pani jest niewinną, pokrzywdzoną, zaszczutą osobą. Ten podły świat najpierw nie chciał aby zabiła i kazał urodzić, a teraz wytyka ją palcami, za to ze zarabia na niedoszłej swojej ofierze. Wszystko przekręcają, kłamią i maja pretensje, że się broni biorąc nędzne złotówki a mogła domagać się przecież euro. Ona biedna taka, szukała tylko pracy i nie wiedziała, że istnieje coś takiego jak autoryzacja. Teraz cierpi, a swoją uczciwością, moralnością szkodzi sobie. Ale ona to wszystko zniesie. Ma poczucie głębokiej sprawiedliwości. I zawsze domaga się tylko pieniędzy jako zadość uczynienia. Bo to tylko takie chusteczki higieniczne do otarcia łez, a nie jak sugerują sposób na życie.
Za takie komentarze Terlikowski powinien płacić do ostatniego grosza. Może to go nauczy chociaż nie sądzę - populiści tego typu robią wszystko dla rozgłosu. Żeby on chociaż w to wszystko rzeczywiście wierzył.
Kris, a co Terlikowski może? Terlikowski skarży Tysiąc czy odwrotnie? A tak w ogóle, może byś spróbował uczynić wysiłek i określić, co chciała ze swoja córką zrobić AT? Jak to się nazywa?
Oceniając tę kobietę, pamiętajmy, że to państwo nie pozwoliło jej na zgodne z prawem przerwanie ciąży zagrażającej zdrowiu, w wyniku czego kobieta jest niepełnosprawna. Państwo w tej sytuacji powinno jej teraz pomagać. A szczególnie KK, który powinien się cieszyć, że dziecko żyje i zapewnić wsparcie matce, która rodząc je straciła zdrowie.
Francisco Javier Borrego zdanie odrębne do wyroku ws. Alicji Tysiąc:
Trybunał "pragnie odnotować, że pomiędzy lekarzami skarżącej powstała rozbieżność zdań". (...) Z jednej strony ośmiu specjalistów jednomyślnie oświadczyło, że nie stwierdzili żadnego zagrożenia lub związku pomiędzy ciążą i porodem a pogorszenie m się wzroku skarżącej. Z drugiej strony lekarka pierwszego kontaktu wystawiła zaświadczenie tak, jakby była specjalistką w trzech dziedzinach medycyny: ginekologii, okulistyce oraz psychiatrii, i w mętnej opinii zaleca przerwanie ciąży. (...) Wniosek Trybunału co do naruszenia Konwencji oparty jest na następującym rozumowaniu: Po pierwsze Trybunał przywiązuje duże znaczenie do obaw skarżącej, mimo że obawy te nie zostały potwierdzone, a co więcej, okazały się bezpodstawne. Po drugie Trybunał podejmuje próbę porównania jednomyślnej opinii ośmiu specjalistów z odosobnioną i mętną opinią lekarza pierwszego kontaktu. Po trzecie Trybunał dyskredytuje polskich lekarzy specjalistów. I w końcu wyrok idzie zbyt daleko, ponieważ zawiera wskazania dla polskich władz dotyczące "wprowadzenia ustawodawstwa określającego zasady dostępu do zgodnych z prawem zabiegów przerywania ciąży". (...) Prawdą jest, że w niniejszej sprawie powstał spór. Z jednej strony mamy polskiego prawo, jednomyślną opinię lekarzy specjalistów oraz potwierdzony brak związku przyczynowo-skutkowego między porodem a pogorszeniem się wzroku skarżącej. Z drugiej strony mamy obawy skarżącej. (...) Według Trybunału, Państwo powinno było chronić skarżącą, pomimo obowiązującego prawa krajowego i opinii medycznych, ponieważ skarżąca obawiała się.
A kolejna sprawa że jeśli tej Pani potrzebna pomoc z pewnością by ją od Caritasu otrzymała. Są też Fundacje jak Fundacja Barnaba mająca pod opieką setki rodzin, w skrajnie tragicznej sytuacji materialnej. Piszesz tak jakby KK się nie cieszył z życia małej dziewczynki, to poważne przeinaczenie nauczania KK.
Co do ostatniego to nie do konca tak jak piszesz. Caritas robi kawał dobrej roboty, pomogł i pomaga wielu ludziom. Ale ma ograniczona środki.
Słyszałam o domu samotnej matki (prowadzony przez zakonnice, nie wiem czy był to dom Caritasu), gdzie kobiecie z malutkim dzieckiem oferowano wyłącznie dach nad głową i jeden ciepły posiłek dziennie - bo nie było pieniędzy (sprawdzałam telefonicznie czy to prawda, co napisala w prośbie o pomoc samotna dziewczyna z dzieckiem - zakonnice potwierdziły).
To nie jest tak, że na kobietę w trudnej sytuacji czekają z otwartytmi ramionami organizacje charytatywne świadczące wszyschstronną pomoc, niestety :(
W wypadku Alicji T. formalnym (i jakoś tam uzasadnionym, nie wnikam na ile) powodem aborcji były względy zdrowotne. Do tego doszły powody nie mogące być formalnie powodem aborcji (tragiczna sytuacja materialna oraz obawa czy przy pogłebiającej się ciągle niepełnosprawności będzie w stanie wychować dziecko).
Do wszystkich zdrowych i smarkatych byków, którzy kiedykolwiek poszukiwali pracy. To nie Alicja jest żenująca, ale wasze komentarze na temat kobiety poszukującej pracy z pierwszą grupą inwalidztwa i z tym nazwiskiem. Spiskowi smarkacze nie są w stanie przyjąć prostych wyjaśnień - zawsze szukają drugiego dna. Ot, takie kacze wypryski.
Poplułeś się chyba mocno... obrażasz osoby wypowiadające się, piszesz kłamstwa o nich, choćby to- nikt nie napisał "Alicja jest żenująca" zwykłe ordynarne kłamstwo.
Ton takiej wypowiedzi jest skandaliczny, ma na celu prymitywne sprowokowanie kłótni... Tylko że to nie ten poziom dziecko.
Zaś Twoje wypowiedzi, gdzie wielokrotnie pomawiasz innych, że piszą za kasę, itp., nie mając podstaw są bezustannymi skandalicznymi kłamstwami. Otrzymałeś więc stosowną wypowiedź, na Twoim poziomie myślenia i postrzegania. Miarkuj się więc i bądź wreszcie dorosły.
"Wprost" postawił te Panią w trudnej sytuacji, jak ich poda do sądu to napiszą, "a nie mówiłem". Uważam, ze Pani Alicja przez taka publikację została skrzywdzona i powinna wystąpić na drogę prawną z roszczeniem 3 milionowego odszkodowania. 2 mln wpłaciłaby na konto fundacji charytatywnej, by zamknąć usta wprostakom a 1 mln zostawiłaby sobie by wyjechać z tego kraju. Mam nadzieję, że gazeta ta po tym wyroku by upadła.
Wprost pokazal typowe katolickie podejscie do sprawy charakteryzujece sie taktem, kultura i milosierdziem. Przeciez ona nie walczyla o aborcje ot tak. lekarze wyraznie powiedzieli ze ciaza zagraza jej zdrowiu i moze skonczyc jako inwalidka jesli przezyje a panstwo polskie jej nie pomoglo. jesli wy bedziecie chorzy a nasze panstwo sie wypnie mimo obowiazku pomocy to chyba tez bedziecie chcieli zadoscuczynienia
Spoko, daj maila to podam Ci adres poradni rehabilitacyjnej prowadzonej przez moją mamę, mój ojciec jest ordynatorem, ja jeszcze nie mam jakiejś posady wielkiej ale swoje wiem. Będziesz chciał możesz przyjechać i pogadać, sprawdzisz czy wiemy co konsylium.
Jeśli jedyne co masz do powiedzenia, to pisanie takich rzeczy to nie kompromituj się, chory jestem i nie za bardzo mam siłę takie coś czytać. Prosiłem o konkretne nazwiska, bo jeśli piszesz lekarze w liczbie mnogiej to powinieneś wiedzieć jacy.
@Scott, chory odpoczywa i sie leczy, a nie bredzi i podnosi sobie ciśnienie. Daj spokój z tymi twoimi wypocinami, bo jak czytam, to masz tyle do powiedzenia w każdym tamacie, ze nie wiem, na co jestes chory ? proszę sie leczyc i zostawić dyskusję zdrowym.
Bundy, lekarze właśnie stwierdzili, że stan AT nie kwalifikuje się do aborcji czyli zamordowania jej dziecka (nazywajmy rzecz po imieniu). Ale nawet gdyby było inaczej, to pamiętaj Bundy, że w kodeksie Hammurabiego było "oko za oko", a nie "życie za oko". Nasza cywilizacja potrafi być za Hammurabim.
Ale rozkaz. Jakbyś znał całe życie tego człowieka. Szefem to Ty możesz być, ale swojego pokoju. SD cechuje po prostu troska o coś absolutnie najważniejszego- życie wieczne. Bo reszta w porónaniu z tym jest naprawdę marnością. Oczywiście możesz wyśmiać, ale nie zmienisz nijak śmiertelności człowieka i tego co będzie potem.
Moje @Scott relacje z Bogiem, to nie twoja sprawa, nieprawdaż ? To samo dotyczy relacji Alicji i @SD. Nie zamierzam też, bo nie mam takiej mocy, by zmieniac cokolwiek po śmierci. Nie mam tez żadnych aspiracji bycia szefem @SD, czy twoim.
problem w tym, że pani praktycznie nie widzi - pierwsza grupa inwalidzka z powodu wzroku oznacza niepełnosprawność na poziomie niezdolności do samodzielnego życia....
@jesienna, to jest fakt, o którym piszesz, ale zacietrzewienie ideologiczne nie pozwala na rozsądek i zwarta grupka może sobie dowolnie pluć na Alicję Tysiąc. Warto zauważyć, jak pisze prasa, p. Alicja mimo że jest radną, to nie przelewa jej się, nie opływa w luksusach. @Zgryz3 nie wytrzymał i dał wyraz swojej opinii o tych wszystkich "świętych" "zdrowych byków", którzy nie mają zahamowań aby obrażać p. Tysiąc. Przypomnę kolejny raz trzęsącym się nad zarodkami sprawę sprzed lat. Włoska uboga rodzina, religijna, miała gromadkę dzieci, lekarze przy kolejnej ciąży ostrzegali matkę, że jej stan zdrowia pogarsza się i ciąża zagraża jej życiu, nie posłuchała. Ostatnie urodzenie doprowadziło ją do śmierci, zostawiła dzieci i męża w bardzo trudnej sytuacji. Jan Paweł II pochwalił jej "heroiczność", że poświęciła się dla kolejnego życia. I na tym się skończyło, dzieci zostały osierocone zdane na los, nikt tej rodzinie nie pomógł ze strony Kościoła, nie stworzył warunków do stabilnego życia i rozwoju dzieci. Tak właśnie wygląda ochrona życia po urodzeniu dziecka.
@jesienna, to jest fakt, o którym piszesz, ale zacietrzewienie ideologiczne nie pozwala na rozsądek i zwarta grupka może sobie dowolnie pluć na Alicję Tysiąc. Warto zauważyć, jak pisze prasa, p. Alicja mimo że jest radną, to nie przelewa jej się, nie opływa w luksusach. @Zgryz3 nie wytrzymał i dał wyraz swojej opinii o tych wszystkich "świętych" "zdrowych byków", którzy nie mają zahamowań aby obrażać p. Tysiąc. Przypomnę kolejny raz trzęsącym się nad zarodkami sprawę sprzed lat. Włoska uboga rodzina, religijna, miała gromadkę dzieci, lekarze przy kolejnej ciąży ostrzegali matkę, że jej stan zdrowia pogarsza się i ciąża zagraża jej życiu, nie posłuchała. Ostatnie urodzenie doprowadziło ją do śmierci, zostawiła dzieci i męża w bardzo trudnej sytuacji. Jan Paweł II pochwalił jej "heroiczność", że poświęciła się dla kolejnego życia. I na tym się skończyło, dzieci zostały osierocone zdane na los, nikt tej rodzinie nie pomógł ze strony Kościoła, nie stworzył warunków do stabilnego życia i rozwoju dzieci. Tak właśnie wygląda ochrona życia po urodzeniu dziecka.
Żeby było jasne - jestem przeciw aborcji - natomiast jestem stanowczo przeciw uprawianiem manipulacji faktami.
Dla przykladu opowiadanie o cierpieniu 4 miesięcznego płodu nie służy dobrze sprawie - naraża przeciwników abvorcji na śmieszność - i zamyka drogę do rzetelnej rozmowy na ten temat z ludźmi mającymi zdanie odmienne.
Taki sam skutrek daje posługiwanie się inwektywami. Każdy trochę rozgarnięty człowiek wie, że jak obrazi stronę przeciwną to wezmą górę emocje co uniemożliwi przekonanie kogokolwiek.
Skończy się na wymianie inwektyw - np. z jednej strony padną słowa o mordercach, z drugiej o ciemnogrodzie i... zostanie jak jest. Taki sposób rozmawianie (raczej pyskówki) sprawy nie posunie ani o milimetr.
Żeby kogos przekonać trzeba go najpierw dobrze zrozumieć, jak to się mówi "wejść w jego buty".....
Pierwsza grupa inwalidzka z powodu wzroku bynajmniej nie byla wynikiem ciazy i porodu (zawsze pozostaje cesarskie ciecie, gdyby rzeczywiscie istnialy wskazania) ani nie wykazano zwiazku przyczynowo-skutkowego miedzy jednym a drugim (to opinia 8 niezaleznych specjalistow).
Jesli wiec ta pani byla chora przed ciaza a mimo tego urodzila zdrowe dziecko to powinna sie cieszyc. Powtarzam - cieszyc z dziecka a nie zadac od innych kasy za to, ze krytykowali jej podejscie do sprawy - zadania zabicie tego dziecka pomimo braku jakichkolwiek przeslanek natury medycznej.
Uwaza pani, ze nie mozna mowic o cierpieniu 4-miesiecznego plodu? To bardzo ciekawe, uwaza Pani ze 4-miesieczny plod nie posiada OUN ani ukladu obwodowego? Zreszta, nie zauwazylem aby wogole taki argument padl.
Po drugie, cierpienie nie jest tu zadnym wyznacznikiem czegokolwiek. Bo przeciez jesli uzalezniamy mozliwosc zabicia czlowieka od tego, czy cierpi on w czasie samej procedury to przeciez mozna przykladowo poddac ¨pacjenta¨ szybkiej i niespodziewanej narkozie (brak cierpienia psychicznego) a nastepnie zabic, przy okazji pobierajac witalne narzady na potrzeby innych.
do jesiennej Ja też mam pierwszą grupę na wzrok i nie tylko na wzrok.Zapewniam że jestem zdolna do samodzielnego życia.Moje życia jest trudniejsze i czasem potrzebuję pomocy innych, ale głównie dlatego że to zdrowe osoby stwarzają nam bariery. Jednak nie spadnie mi korona z głowy gdy np. zapytam o numer autobusu.Nie było by natomiast problemu gdyby na zewnątrz autobusu było nagłośnienie które podaje nr. autobusu i kierunek jazdy.
przejęzyczyłam się - oczywiście 4 miesięczny płód może odczuwać cierpienie, chciałam pisać o 4 tygodniowym, zresztą mniejsza o szczegóły - faktem jest, że w dyskusji ze strony pro -life (i z drugiej też, ale to nie "moja strona", mniej mnie to boli) padają irracjonalne, odwołujące się do emocji, demagogiczne argumenty
ja mam dokładnie tą samą wadę wzroku co Alicja T. - tzn. - 10dioptri, tyle, że stopień degeneracji siatkówki postępuje wolniej niż u niej, więc znam problem,
podobnie też jak Ty nie widzę numerów autobusów - i to ani z daleka ani z bliska
demagogią jest mówienie, że ciąża nie miała wpływu na wadę wzroku - wiem, że przy mojej wadzie wzroku nie wolno nosić cięższej siatki z zakupami - bo może mi się po raz koleiny odkleić siatkówka - a co to jest siatka z zakupami w porównaniu z donoszeniem ciąży
natomiast prawdą jest, że wzrok Alicji T. był już na tyle uszkodzony, że ciąża tu nie mogła wiele zaszkodzić
co do pierwszej gfrupy inwalidzkiej (notabene nie ma już czegoś takiego, to stare określenie zwyczajowo uzywane) to odpowiada ono orzeczeniu o niezdolności do samodzielnej egzystencji, najwyraźniej wydając taklie orzeczenie w Twoim wypadku lekarze się pomylili
Ta Pani gra tylko o kasę a oprócz tego gra w drużynie, która ma coś do udowodnienia. Pomódlmy się za nią.Nie osądzajmy jej. Może przyjdzie i dla niej czas dobry. My tez mamy trudne chwile. A koń jaki jest kazdy widzi.
do jesiennej Na jakiej podstawie pani twierdzi że w moim wypadku lekarze się pomylili? Do samodzielnej egzystencji jest nie zdolna osoba leżąca.Której trzeba podać basen lub kaczkie,umyć,nakarmić itp.Znam osoby na wózku które co prawda nie umyją sobie same okien jednak same robjo zakupy ,gotują,myją się itp. Potrzebujem pewnych pomocy ,jednak przy obecnej technice w wielu wypadkach możemy żyć jak zdrowi.Mam znajomego po amputacji nogi któremu córka z zięciem zakupili dobrą protezę i on biega,chodzi po górach żyje jak zdrowa osoba.
To było takie trochę prowokacyjne stwierdzenie, przepraszam.
Nie jest dla mnie jasne czy pisząc o I grupie inwalickiej piszesz o orzeczeniu o niepełnosprawności czy orzeczeniu o niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji - jeżeli o tym drugim - to nie ja wymysliłam tę nazwę tylko ZUS, i jak widać bywa nieadekwatna do stanu faktycznego.
Ale wracając do tematu (tzn. Alicji T.) - faktem jest, że postępował u niej proces degeneracji siatkówki, faktem jest, że ciąża, nawet najlepiej prowadzona i zakończona cesarką proces ten mogła wydatnie przyspieszyć - kobieta mogła się bać całkowitej utraty wzroku i miała do tego podstawy.
Trzeba sobie powiedzieć jasno: są sytuacje w jakich ciąża zagraża zdrowiu lub życiu matki.
Ludzie wierzący w "świętosć życia ludzkiego" mają w sytuacji zagrożenia zdrowia sytuację raczej jasną. Z punktu widzenia rozterek i wątpliwosci wręcz komfortową.
Inni nie. Spróbujcie (to do wszystkich!) wczuć się w ich sytuację....
Jednak myśleć trzeba najpierw a nie później. Widząc że mój stan zdrowia nie pozwala mi na bycie matką po prostu się nie decyduje na dziecko.Mam orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności i moja niepełnosprawność jest spowodowana nie tylko wzrokiem. Dziecko gdybym doczekała możliwości jego przyjścia na świat w czasie gdy było by zdolne do samodzielnego życia i tak było by najprawdopodobniej chore.Na ile się orientuję u tej pani problem jest tylko w wadzie wzroku a dzieci ma zdrowe.Dlaczego dziecko ma być skazane na karę śmierci za to że rodzice dopuścili do jego poczęcia.Dzieci nie katolików tak samo czują ból gdy się je rozrywa na kawałki.
Do wszystkich! Kochani. Niezaleznie od merytorycznej zawartości Waszych komentarzy - przeczytajcie je sobie spokojnie. Podoba Wam się ton Waszych CHRZEŚCIJAŃSKICH komentarzy? Uważacie, że prezentujecie dostatecznie wysoki (jak na Chrześcijan przystało) poziom empatii, zrozumienia dla czyichś trudnych wyborów życiowych? Próbujecie najpierw CZŁOWIEKA zrozumieć, a potem oceniać - nie krzywdząc pomówieniami i paszkwilanckim językiem? Nie wywyższając się przy tym pysznie?
Wiem, że to bywa trudne. Ale pisanie na KATOLICKIM portalu chyba powinno do czegoś wyjątkowego zobowiązywać? Mylę się? Właśnie TRUDNE problemy ujawniają klasę człowieka. Nie sztuka dopieszczać myślących tak samo, mających te same poglądy.
Ja w przypadku Pani tysiąc widzę jedno: kosmiczny dramat. I tylko tyle.
Już pisałam o tym ale rozwinę tu trochę temat.
Na tym przykładzie widać w jak szczęśliwym położeniu są chrześcijanie. Mają drogowskaz w takich sytuacjach (Nauka Kościoła o świętości życia ludzkiego)
No i mają skąd czerpać nadzieję, odwagę, siłę gdy znajdą się w tak trudnej sytuacji.
Sytuacja osoby niewierzącej lub płytko wierzącej jest bardzo trudna. Z jednej strony nie mają odwagi i siły jaką daje wiara i bywa (nierzadko), że w sytuacjach trudnych decydują się na aborcję. I raczej należało by jej współczuć, ze znalazła się w takiej sytuacji, której nie była w stanie udźwignąć (nawet jak zachowuje się tak się zachowuje).
Sytuacja jest taka:
- decyzja o aborcji przeważnier podejmowana dramatycznej sytuacji życiowej (nie bez oporów, wątpliwości)
- prawie zawsze wyrzuty sumienia
(większe lub mniejsze, przeważnie zagłuszane)
- aborcja, będąca nierzadko sama w sobie, jako "zabieg" traumatycznym przeżyciem
- no i status "morderczyni" jaki nadają takiej osobie katolickie media i wielu ludzi
Dziwić się, że taka osoba nie radzi sobie z taką sytuacją i robi to co robi? Ja się nie dziwię...
Takiej osobie należy się współczucie i pomoc oraz dużo, bardzo dużo wyrozumiałości dla jej poczynań (zupełnie zrozumiałych z psychologicznego punktu widzenia)
na koniec cytat z encykliki papieskiej Evangelium Vitae (66, XIII)
Decyzje wymierzone przeciw życiu rodzą się czasem z trudnych czy wręcz dramatycznych doświadczeń głębokiego cierpienia, samotności, całkowitego braku perspektyw ekonomicznych, depresji i lęku o przyszłość. Tego rodzaju okoliczności mogą także znacznie złagodzić odpowiedzialność subiektywną, a w konsekwencji także winę tych, którzy podejmują takie decyzje, ze swej natury zbrodnicze.
Spokojnie pomyślmy: ci wszyscy gorliwi Katolicy winni ją choć trochę znać, przejąć jej ducha - a co za tym idzie: nie szczuć, nie judzić, nie wyrzucać z siebie tych kilogramów pogardy. wręcz ten cytat winien być tutaj przywołany na początku dyskusji, czyż nie?
że tak się nie stało - to jest świadectwo. dla mnie świadectwo duchowej pozorności i bylejakości tego krzykliwego religianctwa, jakie się tutaj objawia.
Tylko idiotom i doktrynerom wydaje udaje się wcisnąć w jeden worek autentyczne cierpienia ludzi razem z ich cynicznym wykorzystywaniem przez różnej maści cwaniaczków.
i wziąć cwaniaczka za autentycznie cierpiącego i wyjść na naiwną niż raz, jeden jedyny raz, wziąć jakiegoś autentycznie cierpiącego za cwaniaczka i skrzywdzić człowieka
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
o tempora! o mores!
http://pl.gloria.tv/?media=444983
co moze diabel uczynic za brak swietosci nawet w narodach.BRONMY WARTOSZCI CHRZESCJANSLICH
i zyjmy wedlug Dekalogu
niepełnosprawnych?Zwłaszcza dla niewidomych i niedowidzących?
Konkretnie chodzi mi o nagłośnienie w na zewnątrz pojazdu i wewnątrz pojazdów komunikacji miejskiej.
Miejsca pracy dla tej grupy osób
Pisma urzędowe dużym drukiem lub pismem Brailla
Chodniki z kostką dla niewidomych itp.
Myślę że to właśnie pani powinna nas reprezentować na forum rady miasta.
Jakie są pani inne pomysły na ułatwienie naszej grupie życia?
Ja już wcześniej to sugerowałem, a "Wprost" pewnie przeczytało jeden z moich komentarzy na ten temat.
Cały ten artykulik wygląda mi na mącenie i robienie szumu z niczego.
I nie mieszajcie Państwo, że padły inne słowa, a zostaliście skazani za inne. Przypomnijcie sobie sentencję wyroku (jest w sieci).
Niech Wasze słowa będą tak-tak, nie-nie, a wszystko inne pochodzi od Złego. Bijcie się we własne piersi, nie w cudze.
Pan Terlikowski, ze swoją retoryką buldożera ideologicznego, który przy każdej okazji na wizji toczy pianę, nie pozwalając innym dojść do głosu, zostanie oceniony przez sąd, jak? - to pokaże proces.
I nie mieszajcie Państwo, że padły inne słowa, a zostaliście skazani za inne. Przypomnijcie sobie sentencję wyroku (jest w sieci).
Niech Wasze słowa będą tak-tak, nie-nie, a wszystko inne pochodzi od Złego. Bijcie się we własne piersi, nie w cudze.
Pan Terlikowski, ze swoją retoryką buldożera ideologicznego, który przy każdej okazji na wizji toczy pianę, nie pozwalając innym dojść do głosu, zostanie oceniony przez sąd, jak? - to pokaże proces.
I nie mieszajcie Państwo, że padły inne słowa, a zostaliście skazani za inne. Przypomnijcie sobie sentencję wyroku (jest w sieci).
Niech Wasze słowa będą tak-tak, nie-nie, a wszystko inne pochodzi od Złego. Bijcie się we własne piersi, nie w cudze.
Pan Terlikowski, ze swoją retoryką buldożera ideologicznego, który przy każdej okazji na wizji toczy pianę, nie pozwalając innym dojść do głosu, zostanie oceniony przez sąd, jak? - to pokaże proces.
Nie ma równych i równiejszych, zwłaszcza gdy mają przymiotnik katolicki/chrześcijański. Nie wiem, czy to jest zrozumiałe dla Ciebie.
Powtórzę, w/g prawa państwowego Alicja Tysiąc została publicznie znieważona i za to jest kara. Masz problemy ze zrozumieniem podstaw życia zbiorowego jakim jest państwo i prawo w nim obowiązujące.
Powtórzę, w/g prawa państwowego Alicja Tysiąc została publicznie znieważona i za to jest kara. Masz problemy ze zrozumieniem podstaw życia zbiorowego jakim jest państwo i prawo w nim obowiązujące.
Widze, ze konsekwentnie wzbijasz sie na wyzyny swojej retoryki i od pierwszego zdania insynuujesz adwersarzowi wymyslone przez sibie glupoty. Jesli przerasta Cie odniesienie sie do argumentow @MR to po prostu siedz cicho. Lub postaraj sie zrozumiec, ze nikt nie nawoluje do odgornego traktowana Prawa Bozego jako prawa panstwowego - o ile twoj ¨niezideologizowany¨ umysl jest w stanie wychwycic ten niuans z wypowiedzi MR.
owszem, panie @cdn - pisalem, ze dla osoby wierzacej prawo Boze stoi ponad prawem stanowionym przez czlowieka i ze nie mozna jednoczesnie deklarowac sie jako chrzescijanin i popierac prawa stanowionego bedacego w sprzecznosci z prawem Bozym.
W tym samym watku (w polemice z Panem) pisalem tez, ze sam Jezus (jako przyklad do nasladowania dla swoich wyznawcow) jawnie mowil o konflikcie miedzy Jego prawem a prawem ludzi. Tego istotnego szczegolu niestety nie ujal pan w swojej wypowiedzi a zamiast tego manipuluje Pan moja wypowiedzia lub po prostu udaje durnia. Prosze sie zdecydowac a najlepiej podac link do rzekomo mojego cytatu.
Odnośnie pierwszeństwa prawa Bozego, to moim zdaniem Bóg nie konkuruje z człowiekiem, jak kiedyś powiedział ekspert, flamandzki teolog, dominikanin Edouard Schilleebecks. A więc prawo Boże nie wynosi sie ponad ludzkie. Prawo stanowione przez ludzi bywa, aż nadto ludzkie, ułomne. Prawo Boże trwa w wolnych sumieniach. Nie konkuruje z treścią kodeksów, działa na innej płaszczyźnie.
Skoro Bóg nie staje do konkurencji z człowiekiem, swoim umiłowanym stworzeniem, to ja trwając przy Nim, mogę we własnym imieniu, autonomicznie uczestniczyć w demokratycznym stanowieniu prawa dla cząstki wspólnoty ludzkiej, jaką jesteśmy, jako obywatele konkretnych państw, a takze Unii Europejskiej.
Prawo powstaje na skrzyżowaniu róznych interpretacji wiedzy o rzeczywistości, a także różnych interpretacji dyktatów sumienia i róznych wizji prawa Bożego. Chodzi o to, że za i przeciw pewnemu kształtowi prawa głosujemy my sami - a nie Bóg przez nas. Ludzie religijni nie mają podwójnego glosu, nie maja pełnomocnictwa Boga w tym zakresie i nie przysługuje im żaden rząd dusz. Oczywiście, mogą wykładać swoje racje, pouczać i radzić, ale w imie poszanowania sumień powinni powstrzymywac sie od moralnego przymusu, nie sugerować stosowania sankcji. Sobie możemy nakazać i zakazać więcej - innych tylko ostrożnie ograniczać o tyle, o ile to konieczne i znajduje uzasadnienie również w ich przekonaniach.
@cdn
¨Panie Okroj, proszę się nie wkurzać na mnie za to, że Pan tak pisze jak pisze. ¨
Po pierwsze nie wkurzam sie na pana tylko prosze o wyjasnienie, czy udaje Pan durnia czy celowo manipuluje. Ponawiam prosbe.
¨Rozumiem, że w tym temacie wybiórczo Pan stosuje tezę pierwszeństwa prawa. ¨
To jednak sklanie mnie to tezy, ze udaje Pan durnia, bo przeciez az tak glupi nie jest. Komentujac wczesniejsza wypowiedz zmanipulowal Pan moja wypowiedz w sposob, ktory sugerowal jakobym chcial nadac prawu Bozemu status nadrzednosci nad prawem panstwowym. Nigdy czegos takiego nie napisalem z prostego powodu - zaden z obywateli nie ma obowiazeku wierzyc w Boga. Teraz zas pisze Pan cos o mojej wybiorczosci wiec mamy bledna teze oparta na falszywych przeslankach.
¨Zaś kliknąć sam pan mógł, bo to pan chce coś udowodnić. Powinien pan znać zasadę, kogo interes, tego dowody. ¨
To juz szczyt arogancji (i glupoty zarazem). Wedle panskiego rozumowania moge panu wlozyc w usta kazda wypowiedz, nawet najbardziej kompromitujaca a na panu bedzie spoczywal wowczas obowiazek dowodowy (wszak to wowczas panski interes). Na szczescie jeszcze prawo definuje to inaczej w tego typu sprawach.
¨Odnośnie pierwszeństwa prawa Bozego, to moim zdaniem Bóg nie konkuruje z człowiekiem, jak kiedyś powiedział ekspert, flamandzki teolog, dominikanin Edouard Schilleebecks. A więc prawo Boże nie wynosi sie ponad ludzkie. Prawo stanowione przez ludzi bywa, aż nadto ludzkie, ułomne. Prawo Boże trwa w wolnych sumieniach. Nie konkuruje z treścią kodeksów, działa na innej płaszczyźnie. ¨
Prosze owego eksperta uswiadomic, ze konkuruje i to bardzo konkretnie. Co wiecej - konkuruje juz od poczatkow chrzescijanstwa i wlasnie z tego powodu chrzescijanie gineli najpierw na rzymskich arenach, pozniej w wojnach religijnych a ostatnimi czasy niewinni ludzie gina wbrew prawu Bozemu w lonach matek. Sugeruje mniej sluchac roznych szemranych ekspertow a dokladniej czytac chocby Ewangelie i Dzieje Apostolskie, w ktorych konflikt jest az nadto zaznaczony.
¨Skoro Bóg nie staje do konkurencji z człowiekiem, swoim umiłowanym stworzeniem, to ja trwając przy Nim, mogę we własnym imieniu, autonomicznie uczestniczyć w demokratycznym stanowieniu prawa dla cząstki wspólnoty ludzkiej, jaką jesteśmy, jako obywatele konkretnych państw, a takze Unii Europejskiej. ¨
Skoro caly wywod opiera Pan na blednej tezie (prawo Boze nie konkuruje z ludzkim) to ow wywod jest do bani w calosci. Bog kaze wybrac pomiedzy sluzba Jemu a sluzba czemukolwiek czy czymkolwiek innemu. I jesli uwaza Pan, ze mozna Panu Bogu swieczke a diablu ogarek to coz... trzeba sie za Pana modlic.
¨Prawo powstaje na skrzyżowaniu róznych interpretacji wiedzy o rzeczywistości, a także różnych interpretacji dyktatów sumienia i róznych wizji prawa Bożego. Chodzi o to, że za i przeciw pewnemu kształtowi prawa głosujemy my sami - a nie Bóg przez nas. Ludzie religijni nie mają podwójnego glosu, nie maja pełnomocnictwa Boga w tym zakresie i nie przysługuje im żaden rząd dusz. Oczywiście, mogą wykładać swoje racje, pouczać i radzić, ale w imie poszanowania sumień powinni powstrzymywac sie od moralnego przymusu, nie sugerować stosowania sankcji. Sobie możemy nakazać i zakazać więcej - innych tylko ostrożnie ograniczać o tyle, o ile to konieczne i znajduje uzasadnienie również w ich przekonaniach.¨
To typowy post-chrzescijanski belkot. Wynika z niego, ze np. czlowiek wierzacy nie moglby zakazac (poprzez glosowanie za odpowiednim prawem) np. niewolnictwa lub zabijania innych, niewinnych ludzi gdyz akurat inni moga miec inne przekonania w tej kwestii i ¨mogloby to nie znalezc u nich uzasadnienia¨. Slyszal Pan o czyms takim jak grzech zaniechania? Albo slyszal o pochwale biernosci wobec zla?
Z takimi nudziarzami jak Ty nie rozmawia się, którzy nie rozumieją o czym ktoś pisze.
Uważam, że wytoczenie sprawy Terlikowskiemu za publiczne znieważenie jest słuszne, aby takie osoby wiedziały, że prawo należy przestrzegać, NIE ŁAMAĆ! bez względu na światopogląd.
tradycyjnie ... zieeew :)
I tradycyjnie napisze, ze Twoja opinia na moj temat nie obbchodzmi mnie wogole :)
Doszukalem sie natomiast niekonsekwewncji - z jednej strony piszesz, ze nie nalezy ze mna rozmawiac a sam probujesz to robic :) Nie jest to bynajmniej powod wyslania kogos do psychiatry, jesli juz to do psychologa. Psychiatra moze pomoc w przypadku urojen, takich jak te, ktore opisywales wczesniej- iz po czytaniu czyis komentarzy boli Cie d...a a lekarz wykluczyl wczesniej hemoroidy :)
Publicznie zniewazenie a publiczna ocena zachowania - to wlasnie kwestia sporna w calym temacie. Bo przeciez Terlikowski nie nazwal Tysiac hitlerowskim zbrodniarzem E. Eichmannem (byloby to zniewazenie) ale napisal, ze jej tlumaczenie jakoby jedynie domagala sie respektowania prawa pokrywa sie z tlumaczeniem Eichmanna - on tez wypelnial jedynie obowiazujace go prawo (eliminujac tzw. podludzi).
Z takimi nudziarzami jak Ty nie rozmawia się, którzy nie rozumieją o czym ktoś pisze.
Uważam, że wytoczenie sprawy Terlikowskiemu za publiczne znieważenie jest słuszne, aby takie osoby wiedziały, że prawo należy przestrzegać, NIE ŁAMAĆ! bez względu na światopogląd.
może się w końcu nauczymy w Polsce szanować KAŻDEGO człowieka, zwłaszcza tego, którego życie jest dramatycznie trudne - zamiast go tylko osądzać z wyżyn swojej rzekomej doskonałości moralnej.
Gdybyście tyle pisali o pedofilii w kościele, jak pastwicie się nad tą nieszczęsna kobietą - świat byłby w tym kraju dużo lepszy. Bo nauczylibyście ludzi, że naprawę trzeba zaczynać od siebie - to byłoby skuteczne wychowanie moralne, nie zaś takie arcyłatwe przyganianie innym.
Czytać Ewangelię ze zrozumieniem: kto jest bez grzechu...
Wiara.pl pisze tyle o pedofilii w Kościele[nie kościele bo to budynek] ile jej jest. Pisze tak jak to wygląda. Tu znajdziesz fakty a nie tanią pogoń za sensacją, która potem okazuje się często krzywdzeniem księży.
Amerykańska sentencja (USA): >>>Rzadko sprawia nam przyjemność niezasłużony wypoczynek.<<<
Natomiast nie rozumiem dlaczego ta pani jest radną. Czym się tak zasłużyła? Niczym. Było o niej głośno, gdy próbowała wmówić, że poród groził utratą wzroku. Rozumiem - poród naturalny. Ale zawsze jest cesarskie cięcie. Tak więc jej "argument" za aborcją można chyba spokojnie obalić.
Pani Alicja Tysiąc jest radną, bo jak kazdy obywatel została z godnie z ordynacją wyborcza wybrana i otrzymała mandat rednego. Jej poglady wielu wyborców poparło.
Co do sprawy z Terlikowskim, to poczekajmy do zakończenia postepowania sądowego. Jeżeli naruszone zostały dobra osobiste, to sąd to orzeknie, a jeżeli nie, to sprawa zostanie umorzona w I-szej instancji.
W moim odczuciu słowa wypowiedziane przez pana Terlikowskiego pod adresem pani Tysiąc, mogą byc powodem jego kolejnych kłopotów.
Nie od dziś wiadomo, że ludzie tego świata są lepsi w te klocki niż synowie światłości....
Ważony może być jedynie zakres odpowiedzialności moralnej danej osoby za popełnienie takiego czynu, tak jak w przypadku każdego innego morderstwa, biorąc pod uwagę stopień świadomości, rozeznania w trakcie działania i okoliczności wpływających na ograniczenie świadomości co do popełnianego zła.
Tragiczne w swej wymowie jest żądanie satysfakcji finansowej a nie ewentualnego żądania przeprosin. Jeśli ktoś słowem naruszył czyjąś godność, to proporcjonalną karą winno być jedynie równoważne zamieszczenie przeprosin lub sprostowania w określonym publikatorze.
naprawdę, polski miasteczkowy i wioskowy katolicyzm to są absolutne Himalaje arogancji.
sami święci w tym narodzie!
czemu my się wobec tego aż tak nie lubimy? skoro w nas tyle MIŁOŚCI BLIŹNIEGO... (najważniejsze wszak przykazanie)
Jak najbardziej jestem za.
Skoro Terlikowski może to dlaczego pani Alicja nie?
Proponuję zawalczyć o większą kasę,warto.
Trybunał "pragnie odnotować, że pomiędzy lekarzami skarżącej powstała rozbieżność zdań". (...) Z jednej strony ośmiu specjalistów jednomyślnie oświadczyło, że nie stwierdzili żadnego zagrożenia lub związku pomiędzy ciążą i porodem a pogorszenie m się wzroku skarżącej. Z drugiej strony lekarka pierwszego kontaktu wystawiła zaświadczenie tak, jakby była specjalistką w trzech dziedzinach medycyny: ginekologii, okulistyce oraz psychiatrii, i w mętnej opinii zaleca przerwanie ciąży. (...) Wniosek Trybunału co do naruszenia Konwencji oparty jest na następującym rozumowaniu: Po pierwsze Trybunał przywiązuje duże znaczenie do obaw skarżącej, mimo że obawy te nie zostały potwierdzone, a co więcej, okazały się bezpodstawne. Po drugie Trybunał podejmuje próbę porównania jednomyślnej opinii ośmiu specjalistów z odosobnioną i mętną opinią lekarza pierwszego kontaktu. Po trzecie Trybunał dyskredytuje polskich lekarzy specjalistów. I w końcu wyrok idzie zbyt daleko, ponieważ zawiera wskazania dla polskich władz dotyczące "wprowadzenia ustawodawstwa określającego zasady dostępu do zgodnych z prawem zabiegów przerywania ciąży". (...) Prawdą jest, że w niniejszej sprawie powstał spór. Z jednej strony mamy polskiego prawo, jednomyślną opinię lekarzy specjalistów oraz potwierdzony brak związku przyczynowo-skutkowego między porodem a pogorszeniem się wzroku skarżącej. Z drugiej strony mamy obawy skarżącej. (...) Według Trybunału, Państwo powinno było chronić skarżącą, pomimo obowiązującego prawa krajowego i opinii medycznych, ponieważ skarżąca obawiała się.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Francisco_Javier_Borrego
A kolejna sprawa że jeśli tej Pani potrzebna pomoc z pewnością by ją od Caritasu otrzymała. Są też Fundacje jak Fundacja Barnaba mająca pod opieką setki rodzin, w skrajnie tragicznej sytuacji materialnej. Piszesz tak jakby KK się nie cieszył z życia małej dziewczynki, to poważne przeinaczenie nauczania KK.
Słyszałam o domu samotnej matki (prowadzony przez zakonnice, nie wiem czy był to dom Caritasu), gdzie kobiecie z malutkim dzieckiem oferowano wyłącznie dach nad głową i jeden ciepły posiłek dziennie - bo nie było pieniędzy (sprawdzałam telefonicznie czy to prawda, co napisala w prośbie o pomoc samotna dziewczyna z dzieckiem - zakonnice potwierdziły).
To nie jest tak, że na kobietę w trudnej sytuacji czekają z otwartytmi ramionami organizacje charytatywne świadczące wszyschstronną pomoc, niestety :(
W wypadku Alicji T. formalnym (i jakoś tam uzasadnionym, nie wnikam na ile) powodem aborcji były względy zdrowotne. Do tego doszły powody nie mogące być formalnie powodem aborcji (tragiczna sytuacja materialna oraz obawa czy przy pogłebiającej się ciągle niepełnosprawności będzie w stanie wychować dziecko).
Ton takiej wypowiedzi jest skandaliczny, ma na celu prymitywne sprowokowanie kłótni... Tylko że to nie ten poziom dziecko.
Otrzymałeś więc stosowną wypowiedź, na Twoim poziomie myślenia i postrzegania.
Miarkuj się więc i bądź wreszcie dorosły.
Jeśli jedyne co masz do powiedzenia, to pisanie takich rzeczy to nie kompromituj się, chory jestem i nie za bardzo mam siłę takie coś czytać. Prosiłem o konkretne nazwiska, bo jeśli piszesz lekarze w liczbie mnogiej to powinieneś wiedzieć jacy.
proszę sie leczyc i zostawić dyskusję zdrowym.
@Zgryz3 nie wytrzymał i dał wyraz swojej opinii o tych wszystkich "świętych" "zdrowych byków", którzy nie mają zahamowań aby obrażać p. Tysiąc.
Przypomnę kolejny raz trzęsącym się nad zarodkami sprawę sprzed lat.
Włoska uboga rodzina, religijna, miała gromadkę dzieci, lekarze przy kolejnej ciąży ostrzegali matkę, że jej stan zdrowia pogarsza się i ciąża zagraża jej życiu, nie posłuchała. Ostatnie urodzenie doprowadziło ją do śmierci, zostawiła dzieci i męża w bardzo trudnej sytuacji.
Jan Paweł II pochwalił jej "heroiczność", że poświęciła się dla kolejnego życia. I na tym się skończyło, dzieci zostały osierocone zdane na los, nikt tej rodzinie nie pomógł ze strony Kościoła, nie stworzył warunków do stabilnego życia i rozwoju dzieci. Tak właśnie wygląda ochrona życia po urodzeniu dziecka.
@Zgryz3 nie wytrzymał i dał wyraz swojej opinii o tych wszystkich "świętych" "zdrowych byków", którzy nie mają zahamowań aby obrażać p. Tysiąc.
Przypomnę kolejny raz trzęsącym się nad zarodkami sprawę sprzed lat.
Włoska uboga rodzina, religijna, miała gromadkę dzieci, lekarze przy kolejnej ciąży ostrzegali matkę, że jej stan zdrowia pogarsza się i ciąża zagraża jej życiu, nie posłuchała. Ostatnie urodzenie doprowadziło ją do śmierci, zostawiła dzieci i męża w bardzo trudnej sytuacji.
Jan Paweł II pochwalił jej "heroiczność", że poświęciła się dla kolejnego życia. I na tym się skończyło, dzieci zostały osierocone zdane na los, nikt tej rodzinie nie pomógł ze strony Kościoła, nie stworzył warunków do stabilnego życia i rozwoju dzieci. Tak właśnie wygląda ochrona życia po urodzeniu dziecka.
Dla przykladu opowiadanie o cierpieniu 4 miesięcznego płodu nie służy dobrze sprawie - naraża przeciwników abvorcji na śmieszność - i zamyka drogę do rzetelnej rozmowy na ten temat z ludźmi mającymi zdanie odmienne.
Taki sam skutrek daje posługiwanie się inwektywami. Każdy trochę rozgarnięty człowiek wie, że jak obrazi stronę przeciwną to wezmą górę emocje co uniemożliwi przekonanie kogokolwiek.
Skończy się na wymianie inwektyw - np. z jednej strony padną słowa o mordercach, z drugiej o ciemnogrodzie i... zostanie jak jest. Taki sposób rozmawianie (raczej pyskówki) sprawy nie posunie ani o milimetr.
Żeby kogos przekonać trzeba go najpierw dobrze zrozumieć, jak to się mówi "wejść w jego buty".....
Pierwsza grupa inwalidzka z powodu wzroku bynajmniej nie byla wynikiem ciazy i porodu (zawsze pozostaje cesarskie ciecie, gdyby rzeczywiscie istnialy wskazania) ani nie wykazano zwiazku przyczynowo-skutkowego miedzy jednym a drugim (to opinia 8 niezaleznych specjalistow).
Jesli wiec ta pani byla chora przed ciaza a mimo tego urodzila zdrowe dziecko to powinna sie cieszyc. Powtarzam - cieszyc z dziecka a nie zadac od innych kasy za to, ze krytykowali jej podejscie do sprawy - zadania zabicie tego dziecka pomimo braku jakichkolwiek przeslanek natury medycznej.
Zreszta, nie zauwazylem aby wogole taki argument padl.
Po drugie, cierpienie nie jest tu zadnym wyznacznikiem czegokolwiek. Bo przeciez jesli uzalezniamy mozliwosc zabicia czlowieka od tego, czy cierpi on w czasie samej procedury to przeciez mozna przykladowo poddac ¨pacjenta¨ szybkiej i niespodziewanej narkozie (brak cierpienia psychicznego) a nastepnie zabic, przy okazji pobierajac witalne narzady na potrzeby innych.
Ja też mam pierwszą grupę na wzrok i nie tylko na wzrok.Zapewniam że jestem zdolna do samodzielnego życia.Moje życia jest trudniejsze i czasem potrzebuję pomocy innych, ale głównie dlatego że to zdrowe osoby stwarzają nam bariery.
Jednak nie spadnie mi korona z głowy gdy np. zapytam o numer autobusu.Nie było by natomiast problemu gdyby na zewnątrz autobusu było nagłośnienie które podaje nr. autobusu i kierunek jazdy.
przejęzyczyłam się - oczywiście 4 miesięczny płód może odczuwać cierpienie, chciałam pisać o 4 tygodniowym, zresztą mniejsza o szczegóły - faktem jest, że w dyskusji ze strony pro -life (i z drugiej też, ale to nie "moja strona", mniej mnie to boli) padają irracjonalne, odwołujące się do emocji, demagogiczne argumenty
i taki był se4ns mojej wypowiedzi
ja mam dokładnie tą samą wadę wzroku co Alicja T. - tzn. - 10dioptri, tyle, że stopień degeneracji siatkówki postępuje wolniej niż u niej, więc znam problem,
podobnie też jak Ty nie widzę numerów autobusów - i to ani z daleka ani z bliska
demagogią jest mówienie, że ciąża nie miała wpływu na wadę wzroku - wiem, że przy mojej wadzie wzroku nie wolno nosić cięższej siatki z zakupami - bo może mi się po raz koleiny odkleić siatkówka - a co to jest siatka z zakupami w porównaniu z donoszeniem ciąży
natomiast prawdą jest, że wzrok Alicji T. był już na tyle uszkodzony, że ciąża tu nie mogła wiele zaszkodzić
co do pierwszej gfrupy inwalidzkiej (notabene nie ma już czegoś takiego, to stare określenie zwyczajowo uzywane) to odpowiada ono orzeczeniu o niezdolności do samodzielnej egzystencji, najwyraźniej wydając taklie orzeczenie w Twoim wypadku lekarze się pomylili
ale z drugiej strony:
jeżeli ktoś chce zabrać ci płaszcz, nie broń mu i szaty...
Pomódlmy się za nią.Nie osądzajmy jej. Może przyjdzie i dla niej czas dobry. My tez mamy trudne chwile. A koń jaki jest kazdy widzi.
Na jakiej podstawie pani twierdzi że w moim wypadku lekarze się pomylili?
Do samodzielnej egzystencji jest nie zdolna osoba leżąca.Której trzeba podać basen lub kaczkie,umyć,nakarmić itp.Znam osoby na wózku które co prawda nie umyją sobie same okien jednak same robjo zakupy ,gotują,myją się itp.
Potrzebujem pewnych pomocy ,jednak przy obecnej technice w wielu wypadkach możemy żyć jak zdrowi.Mam znajomego po amputacji nogi któremu
córka z zięciem zakupili dobrą protezę i on biega,chodzi po górach żyje jak zdrowa osoba.
Nie jest dla mnie jasne czy pisząc o I grupie inwalickiej piszesz o orzeczeniu o niepełnosprawności czy orzeczeniu o niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji - jeżeli o tym drugim - to nie ja wymysliłam tę nazwę tylko ZUS, i jak widać bywa nieadekwatna do stanu faktycznego.
Ale wracając do tematu (tzn. Alicji T.) - faktem jest, że postępował u niej proces degeneracji siatkówki, faktem jest, że ciąża, nawet najlepiej prowadzona i zakończona cesarką proces ten mogła wydatnie przyspieszyć - kobieta mogła się bać całkowitej utraty wzroku i miała do tego podstawy.
Trzeba sobie powiedzieć jasno: są sytuacje w jakich ciąża zagraża zdrowiu lub życiu matki.
Ludzie wierzący w "świętosć życia ludzkiego" mają w sytuacji zagrożenia zdrowia sytuację raczej jasną. Z punktu widzenia rozterek i wątpliwosci wręcz komfortową.
Inni nie.
Spróbujcie (to do wszystkich!) wczuć się w ich sytuację....
Widząc że mój stan zdrowia nie pozwala mi na bycie matką po prostu się nie decyduje na dziecko.Mam orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności i moja niepełnosprawność
jest spowodowana nie tylko wzrokiem.
Dziecko gdybym doczekała możliwości jego przyjścia na świat w czasie gdy było by zdolne do samodzielnego życia i tak było by najprawdopodobniej chore.Na ile się orientuję u tej pani problem jest tylko w wadzie wzroku a dzieci ma zdrowe.Dlaczego dziecko ma być skazane na karę śmierci za to że rodzice dopuścili do jego poczęcia.Dzieci nie katolików tak samo czują ból gdy się je rozrywa na kawałki.
Kochani. Niezaleznie od merytorycznej zawartości Waszych komentarzy - przeczytajcie je sobie spokojnie. Podoba Wam się ton Waszych CHRZEŚCIJAŃSKICH komentarzy?
Uważacie, że prezentujecie dostatecznie wysoki (jak na Chrześcijan przystało) poziom empatii, zrozumienia dla czyichś trudnych wyborów życiowych? Próbujecie najpierw CZŁOWIEKA zrozumieć, a potem oceniać - nie krzywdząc pomówieniami i paszkwilanckim językiem? Nie wywyższając się przy tym pysznie?
Wiem, że to bywa trudne. Ale pisanie na KATOLICKIM portalu chyba powinno do czegoś wyjątkowego zobowiązywać? Mylę się?
Właśnie TRUDNE problemy ujawniają klasę człowieka. Nie sztuka dopieszczać myślących tak samo, mających te same poglądy.
Ja w przypadku Pani tysiąc widzę jedno: kosmiczny dramat. I tylko tyle.
w pełni podzielam twoją ocenę naszych komentarzy, a także ocenę sytuacji p. Alicji Tysiąc.
Już pisałam o tym ale rozwinę tu trochę temat.
Na tym przykładzie widać w jak szczęśliwym położeniu są chrześcijanie. Mają drogowskaz w takich sytuacjach (Nauka Kościoła o świętości życia ludzkiego)
No i mają skąd czerpać nadzieję, odwagę, siłę gdy znajdą się w tak trudnej sytuacji.
Sytuacja osoby niewierzącej lub płytko wierzącej jest bardzo trudna. Z jednej strony nie mają odwagi i siły jaką daje wiara i bywa (nierzadko), że w sytuacjach trudnych decydują się na aborcję. I raczej należało by jej współczuć, ze znalazła się w takiej sytuacji, której nie była w stanie udźwignąć (nawet jak zachowuje się tak się zachowuje).
Sytuacja jest taka:
- decyzja o aborcji przeważnier podejmowana dramatycznej sytuacji życiowej (nie bez oporów, wątpliwości)
- prawie zawsze wyrzuty sumienia
(większe lub mniejsze, przeważnie zagłuszane)
- aborcja, będąca nierzadko sama w sobie, jako "zabieg" traumatycznym przeżyciem
- no i status "morderczyni" jaki nadają takiej osobie katolickie media i wielu ludzi
Dziwić się, że taka osoba nie radzi sobie z taką sytuacją i robi to co robi? Ja się nie dziwię...
Takiej osobie należy się współczucie i pomoc oraz dużo, bardzo dużo wyrozumiałości dla jej poczynań (zupełnie zrozumiałych z psychologicznego punktu widzenia)
na koniec cytat z encykliki papieskiej Evangelium Vitae (66, XIII)
Decyzje wymierzone przeciw życiu rodzą się czasem z trudnych czy wręcz dramatycznych doświadczeń głębokiego cierpienia, samotności, całkowitego braku perspektyw ekonomicznych, depresji i lęku o przyszłość. Tego rodzaju okoliczności mogą także znacznie złagodzić odpowiedzialność subiektywną, a w konsekwencji także winę tych, którzy podejmują takie decyzje, ze swej natury zbrodnicze.
Wielkie dzięki za cytat z encykliki.
Spokojnie pomyślmy: ci wszyscy gorliwi Katolicy winni ją choć trochę znać, przejąć jej ducha - a co za tym idzie: nie szczuć, nie judzić, nie wyrzucać z siebie tych kilogramów pogardy.
wręcz ten cytat winien być tutaj przywołany na początku dyskusji, czyż nie?
że tak się nie stało - to jest świadectwo.
dla mnie świadectwo duchowej pozorności i bylejakości tego krzykliwego religianctwa, jakie się tutaj objawia.
i wziąć cwaniaczka za autentycznie cierpiącego i wyjść na naiwną niż raz, jeden jedyny raz, wziąć jakiegoś autentycznie cierpiącego za cwaniaczka i skrzywdzić człowieka
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.