Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.
Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały
Przykładów dyskryminacji jest bardzo dużo, ale do najczęsciej występujących nalezy równiez dyskryminacja ze względu na orientację seksualną.
Więc o jakim zagrożeniu redaktor Dudala pisze, skoro polska konstytucja jasno te kwestie reguluje. A ponieważ w tej dyrektywie wyłącza się sprawy zatrudnienia, to po co to larum, skoro praca w GN zadeklarowanego homoseksualisty jest wyłącznie abstrakcją. Chyba są ważniejsze tematy ?
Tak, to, co piszesz to myślozbrodnia ;-)
A poważniej: zagrożenie, niestety, istnieje. Na Zachodzie instytucje kościelne bywają zmuszane do działań sprzecznych z moralnością. Lepiej więc zapobiegać - choćby tylko przez mówienie o tym głośno - niż łapać się za głowę i pytać, jak mogło dojść do takich absurdów.
@PawełP_58
Powoływanie się na samą Konstytucję jest równie skuteczne, jak przed 30 laty skuteczne było wymachiwanie zomowcowi przed nosem ówczesną ustawą zasadniczą (też były w niej przecież zapisy dot. praw człowieka i wolności obywatelskich) :-)
Mówiąc ściślej: u nas obywatel prawie nigdy nie ma prawa stosowania Konstytucji wprost. Może stosować akty niższego rzędu. Tymczasem prawo europejskie ma pierwszeństwo przed polskimi ustawami (a tym bardziej rozporządzeniami i zarządzeniami), a istnieje w UE dążność do podporządkowania prawu UE nawet konstytucji krajów członkowskich. Dlatego trzeba ostro walczyć o kształt prawa europejskiego (krajowego zresztą też). Bo to, co dziś wydaje się abstrakcją, niedługo może okazać się rzeczywistością. Nie chciałbym, żebyśmy się w Polsce obudzili z ręką w nocniku jak Francuzi, którzy pewnego dnia obudzili się w państwie z "małżeństwami jednopłciowymi" z prawem do adopcji. Nawet wyjście miliona ludzi na ulice Paryża tego nie zmieniło.
Jest Pan dużo młodszy ode mnie, ale nie na tyle, by nie pamiętać, czym był totalitaryzm.
Z kolei z własnego doświadczenia wie Pan już na czym polega demokracja. Zatem przyrównanie na użytek tej dyskusji obu tych systemów i mówienie, że realizacja norm konstytucyjnych dotyczących praw i swobód obywatelskich, jest tak samo nieskuteczna wtedy, jak i dziś, jest moim zdaniem kuriozalne i powinien Pan wiedzieć dlaczego.
Po drugie, Polski Trybunał Konstytucyjny orzekł przy okazji badania zgodności traktatu akcesyjnego z Konstytucją RP, że o ile prawo wspólnotowe może mieć pierwszeństwo przed ustawami prawa krajowego, o tyle nie oznacza to, że ma automatycznie pierwszeństwo także przed Konstytucją. W świetle tego orzeczenia zasada pierwszeństwa prawa wspólnotowego nie narusza statusu Konstytucji, jako najwyższego aktu prawnego w Polsce.
Nie podzielam też Pańskiego poglądu, że u nas obywatel prawie nigdy nie ma prawa stosowania Konstytucji wprost. Artykuł 8 Konstytucji RP wprowadza po raz pierwszy w Polsce zasadę bezpośredniego stosowania przepisów konstytucji. Jest to zasada, od której sama konstytucja przewiduje wyjątki stwierdzeniem: „chyba że Konstytucja stanowi inaczej”. Właśnie organa władzy publicznej stosując normy konstytucyjne bezpośrednio stoją np. na straży praw i wolności jednostki.
Artykuł 8 Konstytucji RP jest przyzwoleniem, by zarówno w stosunkach między różnymi organami państwowymi, jak i między organem a obywatelem, a także między samymi obywatelami czynić użytek z kompetencji i uprawnień przyznanych bezpośrednio przez normy zawarte w konstytucji.
Dlatego uważam, że walka z abstrakcją, którą Pan przedstawił w swoim artykule, jest stratą czasu i jest niepotrzebnym larum, a niestety jak czytam Pańskie artykuły, staje się to Pańskim "konikiem". Co zresztą przyznaje Pan w swym wpisie powyżej.
Co do tego, czy warto ostrzegać przed niebezpieczeństwami opisanymi w moim komentarzu, pozostaniemy zapewne przy swoim zdaniu.
przesłam wczoraj odpowiedź na Pański wpis skierowany do mnie, ale sie nie ukazał i nie wiem, kto go wstrzymał. Nie też znam powodów, bo przecież była to kulturalna i merytoryczna odpowiedź. Jeżeli Pan prowadzi dyskusję, to prosze dać możliwość odpowiedzi. Zatem proszę o jej publikację.
Dawno nie czytałem takich bzdur. Czy ty wiesz w ogóle na czym polega dyskryminacja ? To ci przypomnę, że zjawisko to polega na pewnego rodzaju wykluczeniu ze społeczeństwa. Zazwyczaj przyjmuje ona postać odmiennego traktowania danego człowieka w porównaniu z traktowaniem innych. Mniej przychylnie traktowanym można być na przykład ze względu na narodowość, kolor skóry, płeć, wiek, niepełnosprawność, czy właśnie orientację seksualną. W każdym wypadku jest to dla osoby dyskryminowanej bardzo nieprzyjemne, a czasem prowadzić może nawet do załamania nerwowego.
Natomiast Pedofilia, czy gwałt są przestępstwami ujętymi w kodeksie karnym. Zatem nie mogą być żadnym usprawiedliwieniem popełnionego czynu, i z dyskryminacja nie mają żadnego związku przyczynowego.
Więc następnym razem pomyśl dwa razy, zanim coś napiszesz
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.