Demoralizacja naszych dzieci, legalizacja "związków partnerskich", przegrana (a właściwie klęska) z PiSem w Rybniku, Platformo jeżeli będziecie mieli same takie "sukcesy" to trudno wam życzyć wszystkiego najlepszego. Najlepiej zaraz przyłączcie się do RP i będzie wszystko jasne.
W PRL - u jednak ludzie mieli co innego do powiedzenia. Krytykujemu poprzedni ustrój, ale jednak trzeba przyznać, że wówczas ludzie żyli nieco innymi wartościami, wyższego rzędu. Dzieci wychowywano w szacunku do rodziców i do samych siebie. Nikt, ani społeczeństwo, ani władza, nie odważył się tak otwarcie mówić o seksie, który był zarezerwowany dla małżeństw, o czym wiedzieli nawet niewierzący komuniści. A promocja masturbacji wśród dzieci zapewne nawet nie stanowiła przestępswa, ponieważ nikomu by do głowy nie przyszło traktowanie jej jako atutu, jako desygnatu człowieczeństwa. Tak więc cokolwiek możemy powiedzieć złego o komunizmie, władzy ludowej, to jednak na pewno nie to, że demoralizował dzieci i młodzież, a wręcz, paradoksalnie, był osotoją tradycyjnych wartości i religii chrześcijańskiej. Ale niestety, zachchiało się naszym "wyzwolicielom" wolności i teraz nie pozostaje nam nic innego jak pogodzić się z widmem masturbacji, które wkrótce zapewne będzie conditio sine qua non człowieczego losu.
@ Judyta - owszem nie bylo wielu rzeczy w poprzednim ustroju, ale przesadą jest mówienie o tym że komunizm był ostoją religii chrześcijańskiej - patrz uwięzienie Wyszyńskiego, szykany księży, morderstwa m.in. bł Jerzego Popiełuszki. Co do wartości rodzinnych - był model prania mózgów młodzieży. Przy założeniu, że nie było to w duchu religii a ateizmu, nadużyciem byłoby mówienie że to był model, który chcemy jako katolicy przekazać naszym dzieciom.
Kościół i religia w dużej mierze działał w opozycji, a dzieci wiele wynosiły z domów, podobnie jak może być i dziś. Jesli nam tylko nie będą dzieci odbierać za nauki niegenderowskie naszych pociech.
maggy, ja jednak pozostanę przy swoim zdaniu, że gorszy nieporównywalnie jest liberalizm, aniżeli komunizm. Komunizm w swej istocie jest tak samo konserwatywny jak katolicyzm, zaś ateizm komunistyczny często ma działanie "oczyszczające" wobec bałwochwalstwa. Wiem, że temat tu poruszany tego nie dotyczy, ale o komunizmie wiele dobrego miał do powiedzenia papież Paweł VI, jak i cały Sobór Watykański II, uznając, że katolicy mogą wstępować do partii komunistycznych / socjalistycznych. Ja jestem komunistką i jestem katoliczką. Nie popadam z tego powodu w konflikt sumienia i nie czuję się mniej kochana przez Boga z tego powodu. Uznaję, że religia jest sprawą prywatną, ale jeżeli jest już obecna w czyimś życiu należy stosować się do jej wskazań, co nie oznacza, że mamy potępiać ateistów. Z ateizmem można polemizować na bardzo wysokim poziomie, o ile nie jest to pseudoateizm w wulgarnym wydaniu, z jakim mamy do czynienia obecnie. Kiedyś na jednym z kazań w mojej parafii usłyszał słowa, iż w PRL -u media i dziennikarze mieli więcej szacunku do Kościoła i duchownych, aniżeli obecnie. Powiedział to ksiądz, który ma już swoje lata i wiele z tamtego okresu pamięta. Jednak co do obecnej demoralizacji dzieci, to podzielam w zupełności zdanie większości Dyskutantów.
To proszę prosto i krótko wytłumaczyć czy gorsza jest dżuma czy malaria? A tak już na marginesie działań MEN-u rodzi się kolejne pytanie: czy instruując i szkoląc nieletnich w zakresie czynów dla nich niedozwolonych czyli przestępczych (w przypadku ich podjęcia), ktoś łamie prawo i popełnia przestępstwo? Bo Agata mogła skorzystać z prawa do aborcji z racji popełnienia przestępstwa, bo poczęła będąc nieletnią więc jak to jest z tym oświecaniem nieletnich?
Mt 18, 6: „Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza.”
oczywiście, że ewangelia miłości! miłość to nie tylko poklepywanie się po plecach i mówienie "jaki ty fajny, miły dobry jesteś". Miłość to też mówienie STOP tam, gdzie należy. To też mówienie o tym, co z Tobą, mną, czy wszystkimi innymi się dzieje, jeśli przyczyniamy sie do grzechu (cierpienia-większego, czy mniejszego-każdy w swoim sumieniu, każdy w swoim życiu) innych. Z tego będziemy rozliczeni. I biada nam, jeśli przyjdzie nam odpowiadać za grzechy tych, którzy przez nas nie weszli Tam, gdzie wszyscy powinniśmy przynajmniej chcieć dojść...
Jeżeli spojrzeć na działania władzy wg prostego kryterium: komu służy swoimi działaniami: - czy rozwojowi zdrowego i stabilnego społeczeństwa - czy swojemu interesowi, który ma się tym lepiej im społeczeństwo jest słabsze i zdemoralizowane. Jeżeli władza podejmuje decyzję w oparciu o patologiczne zachowania - to owoce tych decyzji będą patologiczne dla większościowego zdrowego społeczeństwa. Powoli zaczyna się rozjaśniać, że władza jest patologiczna, bowiem nie służy społeczeństwu - a do tego została jej dana ta władza.
Onanizm to przejaw wielkiej słabości człowieka. Przeczytałam poruszające świadectwo 50-letniej kobiety, która robiła to wszędzie. Od dziecka. Miała rodzicom za złe, że nigdy jej nie upominali! Nie karcili za to! A tu pani minister chce już na starcie zaprogramować małe dzieci , by na starość byli NIESZCZĘŚLIWI! By byli jak zwierzęta! TU NIE DA SIĘ ZROBIĆ NIC INNEGO JAK ZMIENIĆ MINISTRA! Wyrzucić tych urzędników, którzy deprawują dzieci! O takich mówi pismo święte:
Mt 18 6 Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. 7 Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie.
Wkrótce ukarze się książka http://homodei.com.pl/product_info.php?cPath=14&products_id=295
Co za skurczybyki! Najlepiej zafundować pranie mózgu dzieciom i to od samego początku, kiedy chłoną wiedzę jak gąbki. Dorosły człowiek obroni się przed patologią, dewiacją, próbą indoktrynacji, potrafi nazwać rzeczy po imieniu i myśleć logicznie. Dziecko tego nie potrafi. Więc w szkole będzie mu wpajane takie dzadostwo, a w domu tata z mamą będą próbować wpoić dziecku swoje wartości. Tylko pytanie czy będą w stanie skoro dziecko w szkole czy przedszkolu spędza 6 do 8 godzin, a z rodzicami w domu dużo mniej czasu, już nie mówiąc ile z tego na rozmowie... . Nie dziwię się, ze coraz więcej moich znajomych wybiera domową naukę swoich pociech, dzięki temu mają wpływ na to, czego ich dzieci tak naprawdę się uczą poza historią czy językiem polskim.
Najlepiej sprywatyzować szkoły albo oddać je w ręce rodziców, państwo nie będzie wtedy mieszało się w edukację i wychowanie dzieci - to zadanie rodziców.
Jeśli to wszystko będzie obowiązującą w przyszłości "doktryną" w szkołach, przedszkolach, w ogóle w wychowaniu młodego człowieka, to jako gatunek ludzki wyginiemy pozbywszy się człowieczeństwa. Zamiast wychowania do czystości mamy coś takiego. Strach dzieci na ten świat sprowadzać.
Jak to jest mozliwe że mozna byc obojętnym na takie zeczy?przeciez prawie kazdy ma dzieci,wnuki (lub bedzie kiedyś miał)w wieku przedszkolnym.Napisze to wprost-kto jest na to obojetny jest idiotą albo zboczeńcem innej mozliwości nie ma.Przypominam redakcji GN że idiota to okreslenie medyczne więc proszę mnie nie wykasowywac.
Przepraszam bardzo wszystkich naiwnych: Jak nazywa się partia polityczna, która obecnie rządzi Polską? Z której partii pochodzi obsada ministerstwa odpowiedzialnego za demoralizację dzieci?
Gdzie są ci wszyscy zdeklarowani "chrześcijanie" i "konserwatyści" z PO?
Ludzie czy wy w ogóle wiecie o czym mowa ?? Tu nie chodzi o demoralizację tylko zmianę podejścia do dziecka, które rozumie znacznie więcej niż większości z was się wydaje. Pewnie że (tak jak wy uważacie) łatwiej jest powiedzieć dziecku "nie wolno się tam dotykać, bo to nieładnie" i dać dziecku za to karę, niż wytłumaczyć dlaczego nie można pokazywać siusiaka, czy podnosić sukienki. Dziecko nie zaczyna myśleć w wieku 12 czy 15 lat, ale znacznie wcześniej! W wieku gimnazjalnym większość nastolatków ma już inicjację seksualną za sobą - czy to dobrze NIE, ale taki jest fakt i jak nie zacznie się rozmawiać z dziećmi o seksie wcześniej i w otwarty sposób to będziemy mieć taki właśnie efekt: dzieci (14 lat) rodzące dzieci. Wg mnie to że o czymś się nie mówi nie znaczy że tego nie ma!!! Świat się zmienia, czy nam się to podoba czy nie i samo powiedzenie "nie bo nie" już nie wystarcza młodym ludziom
Proszę mi nie mówić że nie rozumiem tego co czytam tylko dlatego że mam inne zdanie (taki post jest obraźliwy). A ja miałam na myśli nie tylko artykuł, ale całość tematu. Widzę jednak że jak ktoś ma inne zdanie to jego argumenty już nawet nie są czytane... szkoda mi słów... myślałam że przynajmniej tu komentują ludzie potrafiący rozmawiać, ale widzę że się pomyliłam (jak wszędzie - zamiast rozmowy jest tylko nagonka na tego kto ma inne zdanie, zamiast próby przekonania argumentami...)
Nie, Przyszła Mamo, nie pochlebiaj sobie. To nie o to chodzi, że nie czytamy twoich argumentów, lecz o to, że uznajemy je za z gruntu błędne. Zakładasz, że my, rodzice, źle wychowujemy swoje dzieci, że nie potrafimy z nimi rozmawiać i uważasz, że to dobrze, żeby państwo je wychowało zamiast nas. Czy ty nie rozumiesz, że oni demoralizują dzieci skuteczniej niż koledzy? Ta wczesna inicjacja gimnazjalistów, o której piszesz, nie jest skutkiem złego wychowania, lecz wychowanie staje się nieskuteczne w obliczu wszędobylskiej propagandy, którą od dawna sączą media, a teraz już oficjalnie chce przejąć MEN Jesteś naiwna, ale w tej sprawie na naiwność nie możemy sobie pozwolić.
Kpisz czy o drogę pytasz? Myślisz że pseudo "Przyszła Mama" jest takie PR-owskie i rozczulające? Wymyślcie coś inteligentniejszego, fachowcy od lewackich kampanii społecznych?
W ogóle to przedstawiacie dość interesujący, osobliwy sposób rozumowania
Fakt, że w przedszkolu chłopcy "pokazują sobie siusiaki", ma być argumentem za wpajaniem od najmłodszych lat akceptacji dla homoseksualizmu? Dziwna logika!!!!
Proponuję iść dalej: Skoro 13-14 latkowie eksperymentują z piwem czy jabcokami, to może wprowadzić edukację alkoholową w przedszkolu, służącą akceptacji dla różnych gustów w tym zakresie.
Tak apropos, podobno mniej alkoholików wywodzi się z rodzin, w których od czasu do czasu w umiarkowanych ilościach się popija, niż z rodzin abstynenckich. Zakazany owoc najlepiej smakuje. Co do wypowiedzi przyszłej mamy: też nie podobają mi się tendencyjne posty. Z MENem też pewnie można by podyskutować, pod warunkiem, że nie zaczniemy od "wy zboczeni idioci"
Przyszła Mamo, jak będziesz aktualną mamą (jak np. Agata Puścikowska), to inaczej będziesz mówiła, gdy ci jakieś kanalie będą chciały robić z dzieci automaty na pieniądze dla seksbiznesu.
" (tak jak wy uważacie) łatwiej jest powiedzieć dziecku "nie wolno się tam dotykać, bo to nieładnie" i dać dziecku za to karę, niż wytłumaczyć dlaczego nie można pokazywać siusiaka, czy podnosić sukienki."
skąd u Pani ta pewność że tak uważam i tak postepuję? że zakazuję a potem karze zamiast tłumaczyć?
dalej :
"Dziecko nie zaczyna myśleć w wieku 12 czy 15 lat, ale znacznie wcześniej!"
dziękuję za informację i proszę sobie wyobraźić i przyswoić, że o tym już wiem - jestem obecną mamą kilkorga dzieci (obecną równiez w ich zyciu, osobiście)
dalej
"W wieku gimnazjalnym większość nastolatków ma już inicjację seksualną za sobą - czy to dobrze NIE, ale taki jest fakt i jak nie zacznie się rozmawiać z dziećmi o seksie wcześniej i w otwarty sposób to będziemy mieć taki właśnie efekt: dzieci (14 lat) rodzące dzieci.Wg mnie to że o czymś się nie mówi nie znaczy że tego nie ma!!! Świat się zmienia, czy nam się to podoba czy nie i samo powiedzenie "nie bo nie" już nie wystarcza młodym ludziom"
rozmawiam, w otwarty sposób - to tez sobie proszę przyswoić i nie wciskac mi kitu ze skoro jestem przeciw chamskiej indoktrynacji seksualnej przez MEN i WHO to znaczy, że udaję przed dziecmi że seks nie istnieje i biję po paluszkach za dotykanie się "tam"
a co do korelacji seksedukacja wg WHO a liczba ciąż i aborcji oraz chorób wenerycznych wśród anstolatek juz było w artykułach - prosze doczytać
imputuje mi Pani jakieś zachowania (niby z jakiej paki?) a sama obraża się za prośbę, by przeczytać tekst jeszcze raz - to co Pani tu wypisuje to nie sa argumenty -
Nordynko, myślę, że minusy, które dostajesz, nie wynikają z tego, że ktoś nie wierzy w Twoją troskę o dzieci lub że nie masz racji. Ale chodzi o agresywny ton, który wyklucza możliwość dialogu. Osobiście też mam dzieci, ale też mam znajomych nauczycieli i przedszkolanki. Wierzę, że krzywdy moim dzieciom nie zrobią. Straszyli, że nie wolno uczyć liter, i tak uczyli. Obecny tato, kanalie od sexbiznesu i tak znajdą sposób, żeby dotrzeć do Twoich dzieci. Od Ciebie zależy, jak ich do tego przygotujesz. Wydaje mi się, że seksu jest coraz więcej i coraz wcześniej np. nadawane są reklamy preparatów na potencję. Od tematu się nie ucieknie. Szczególny projekt uczenia przedszkolaków wydaje mi się głupi, szczególnie w kontekście podawanych statystyk. Tylko nie róbmy z siebie chamów, z którymi nie można porozmawiać.
tak czy inaczej, ja uważam, że to co było napisane odnośnie chociażby wieku 0-4 jest bulwersujące dzieci w tym wieku często nie przyswajają dłuższych informacji, a z drugiej strony zapamiętują rzeczy, które myślimy że nie zauważyły i tak naprawdę nie wiadomo co z takiego tłumaczenia może wyniknąć. pewnie nic dobrego
Czytam te komentarze i zastanawiam się skąd tak absurdalne wnioski... Dlaczego rodzic ma znać się najlepiej na wychowaniu dziecka? Czy poród daje automatycznie licencje na wychowanie? Przykładem 14-letnie matki albo pani z Sosnowca... Patrząc na sceny z życia codziennego widzę jak często rodzice, może nieświadomie, krzywdzą swoje dzieci. Choćby dlatego, że wychowują je tak jak sami byli wychowani np. mieli nadopiekuńczą matkę, co bardzo im przeszkadzało, ale automatycznie sami postępują w ten sposób. Natomiast w sejmowych komisjach pracują mimi wszystko różni ludzie z różnych rodzin o różnych doświadczeniach... Moim zdaniem to jasne, że ich osąd jest bardziej obiektywny. Po za tym ciągle tylko krzyki: "Łapy precz od naszych dzieci" tak jakby one były waszą własnością, a nie żywymi, świadomymi istotami.
A jak państwo świadomie potrafi wychowywać dzieci widzimy na codzień. Absurdalne odbieranie dzieci , brak pieniedzy na normalną edukację, zamykanie szkół, brak pieniedzy na dziecięcą profilaktykę, leki. Nie ma funduszy na drogie i chroniczne choroby ( no w końcu mamy Owsiaka). Umieszczanie dzieci w bidulach często z nieodpowiednimi opiekunami. Nie długo znikną przynajmniej zboczeńcy , zamieniając sie w "edukatorów wiedzy o dotykaniu". Tak państwo to odpowiedni rodzic do wychowywania dziecka.
A jak państwo świadomie potrafi wychowywać dzieci widzimy na codzień. Absurdalne odbieranie dzieci , brak pieniedzy na normalną edukację, zamykanie szkół, brak pieniedzy na dziecięcą profilaktykę, leki. Nie ma funduszy na drogie i chroniczne choroby ( no w końcu mamy Owsiaka). Umieszczanie dzieci w bidulach często z nieodpowiednimi opiekunami. Nie długo znikną przynajmniej zboczeńcy , zamieniając sie w "edukatorów wiedzy o dotykaniu". Tak państwo to odpowiedni rodzic do wychowywania dziecka.
Alu, Państwo nie wychowa lepiej dzieci, bo brakuje mu indywidualizmu. Każde dziecko jest inne i ma inne potrzeby. Tylko rodzic najlepiej zna dziecko i wie, jak do niego dotrzeć. Przypadki patologiczne się zdarzają. Każdy w wychowaniu popełnia jakieś błędy. Dzieci nie są naszą własnością a krzyki "Łapy precz..." to krzyki w obronie dzieci przed ruską maszynką do golenia. (przystawia się twarz, a maszyna goli. Każda twarz jest co prawda inna, ale tylko za pierwszym razem)
Państwo daje wytyczne, które będą wykonywać ludzie. Dokładnie nauczyciele, którzy (poza przypadkami patologicznymi) też nie mają interesu krzywdzi naszych dzieci. I którzy często też nieźle je znają. Rodzicom nikt nie zabrania mówić dzieciom tego co sami uważają. Tak samo jak rówieśnikom. I gdzieś pomiędzy tym wszystkim: oficjalną edukacją seksualną, wiarą/opinią rodziców, plotkami usłyszanymi od kolegów albo z mediów leży złoty środek, kiedy dziecko nie jest własnością jakiejkolwiek ideologii, ale ma prawo wyboru pomiędzy różnymi możliwościami.
PRZYSZŁA MAMO - więc tłumacz swojemu dziecku już od 0 (zero) lat, że może się dotykać, onanizować. A może sami swojemu 0 - 4 latkowi będziecie pomagać, gdyż takie dziecię o ile mi wiadomo nie wszystko pojmuje ale jak mamusia i tatuś pokażą, podotykają - dziecię pojmie w lot. No a jaka będzie radość dla narodu - pozbędziemy się pedofilii. Bo to będzie tylko zgodna z prawem edukacja maluchów. Tłumacz też że, na razie może to robić nie wszędzie tylko w domku, lub innym ustronnym miejscu.I pocieszajcie swoje dziecko, że być może już nie długo będzie mogło to robić wszędzie gdzie zapragnie. Na pewno wyrośnie z niego zdrowy człowiek poprawnie myślący. Oraz że nasi kochani rządzący pewnie wprowadzą kolejną fajną ustawę i zniosą granice współżycia, podnosząc tę decyzję do rangi zdrowej edukacji dziecka już od 0 lat. Tylko czy to nie dyskryminowanie tych maluchów do 0 (zero) lat? Czy one są gorsze? Taaak państwo znów odniesie sukces, nie będziemy w kraju mieć zboczeńców. Żadnych. Będzie tak dobrze jak w ukochanym PRL-u. A nawet lepiej.
Pani Szumilas do lasu. Świeże powietrze dobrze jej zrobi. Osoby takie jak p. Kozłowska-Rajewicz czy p. Szumilas pchają swoim postępowaniem Platformę do klęski.
Klęska platformy średnio mnie interesuje. Klęska wychowawcza sporej części rodziców, to już poważniejsza sprawa. Za kilkadziesiąt lat siądą jakieś głowy i zaczną się zastanawiać, co robić z gwałcicielami, czy przypadkiem nie zabrakło im edukacji seksualnej w przedszkolu, a może ktoś nie dopilnował, aby nauczyli się rozładować swoje napięcie seksualne w zerówce. A może nawet wskażą na tą drogę, jako źródło. Ale dla wielu ludzi będzie za późno. Stop eksperymentom na społeczeństwie, a w szczególności na dzieciach.
Jeśli mogłabym jeszcze coś powiedzieć, korzystając z okazji, że ten temat został tu poruszony, wydaje mi się, że zainteresowanie dzieci swymi narządami intymnymi jest naturalnym objawem ludzkiej seksualności, niemniej, o tym powinni rozmawiać rodzice, a nie tzw. pedagodzy. Myśl też, że masturbacja wcześniej czy później pojawi się u każdego dziecka, jednak nie zmienia to faktu, że należy uważać ją za coś dobrego i godnego pochwały. Wręcz przeciwnie. Z kolei afirmowanie tego aktu przez znanego seksuologa jest po prostu niegodne i obrzydliwe, ale czegóż możemy się spodziewać po Panu Profesorze, skoro w PRL -u na spotkaniach ze studentami medycyny organizowanymi przez ks. Popiełuszkę nakłaniał do niezachowywania czystości przedmałżeńskiej, a przynajmniej nie widział w tym niczego zdrożnego. Z drugiej jednak strony, w dzisiejszych czasach seks jest przede wszystkim towarem, niczym niedostępnym, niezywkle rzadko mającym coś wspólnego z miłością i może to jest jakiś pozytywny aspekt, może z czasem dojdzie do przesytu tym, co zaczyna być coraz bardziej ohydne i ludzie zwłaszcza młodzi zaczną skłaniać się ku wyższym wartościom, traktując seks jako jeden z przejawów wzajemnej miłości, nie zaś łatwy i właściwie bezpłatny sposób "odreagowania stresów dnia codziennego" i "rozładowania napięcia".
PS A jeśli chodzi o masturbację wśród osób dorosłych, moim zdaniem, mimo wszystko, jest ona w pewnych okolicznościach, mniejszym złem i mniejsza wina moralna w niej tkwi, aniżeli w cudzołóstwie, nieczystości popełnianej z drugą osobą, zwłaszcza przypadkową. Przepraszam Redakcję za zbyt długi wywód, ale Państwa artykuł skłonił mnie do takiej długotrwałej refleksji ; )
Judyto, masturbacja jest mniejszym złem niż na przykład gwałt. Tak samo pobicie jest mniejszym złem niż zabicie. Ale czy my jesteśmy skazani na wybór między złem i złem? Trzeba wybierać dobro, a nie zło. Jeśli jesteś chrześcijanką nie możesz zakładać, że grzech jest akceptowalny w jakichkolwiek okolicznościach i że jest dobrym wyjściem kiedykolwiek. Nie można nigdy mówic dzieciom że moga cos robić, bo można zrobic coś jeszcze gorzej.
Zet, masz rację, zgadzam się z Tobą, ale ja pisałam o masturbacji wśród dorosłych, a nie dzieci (w ich przypadku chyba należy mówić o całkowitym braku jakiejkolwie winy i grzechu, bo często nie są świadome tego, iż czynią coś złego, nagannego i uznanego za grzech). Chyba jednak sam przyznasz, że Katechizm Kościoła Katolickiego i nauczanie Kościoła wskauzje na możliwość zredukowania winy moralnej wynikajacej z masturbacji do minimum (i to właśnie w "pewnych okolicznościach"). Ja osobiście również otrzymałam zgodę, jeśli tak to mogę ująć, od pewnego duchownego, na przyjmowanie Komunii Świętej po popełnieniu tego aktu, jednakże nie korzystam z tej "możliwości" i wolę przystąpić przedtem do Spowiedzi. Co do dzieci, to nie uważam, że propozycje MEN są słuszne, całkowiecie się bowiem z nimi nie zgadzam i również uważam to za przejaw demoralizacji, zresztą jeden z bardzo wielu, których dostarczyła nam transformacja ustrojowa.
Judyto. Przecież tu nie chodzi o wartościowanie moralne. Od tego jest Bóg, grzesznik przez własne sumienie i ewentualnie kierownik duchowy. Społecznie czyn trzeba przekreślić jako szkodliwy nie tylko duchowo ale i w wymiarze doczesnym. W konsekwencji zaś należy szukać sposobów ochrony dzieci i pomocy dla tych, których problem już dotyczy. To co obserwujemy jest dokładnym przeciwieństwem takiej postawy. Jest poszukiwaniem drogi jak najszerszego rozpropagowania wątpliwych moralnie zachowań seksualnych, a tam gdzie pojawiły się konsekwencje, zakłamywanie rzeczywistości jako środek znieczulający.
Kiedyś już pisałem i ktoś nawet był tym zbulwersowany, że współczesny świat kręci się wokół rozporka. Teraz nawet z dziećmi będziemy rozmawiać o świecie postrzeganym z wysokości narządów rozrodczych. Gdzie się nie oglądniesz seks. A mówią, że światem pieniądz rządzi, nie rządzą nim żądze i chuć. Wszędobylski seks. Już nawet na łożu śmierci nie można pogłaskać przyjaciela i pocałować go w czoło - bo się to wszystko kojarzy z seksem.
Naczelny seksuolog naszego kraju wyrażał swoją radość z życia w czasach, w których możemy wreszcie zrezygnować z języka zakazów i gróźb, a mówić ze spokojem o korzyściach wynikających z masturbacji od lat najmłodszych, zaś wspólną dla wszystkich panelistów (włącznie z przedstawicielami ministerstw) była krytyka praktykowanej dziś w Polsce formy edukacji seksualnej, a więc „Wychowania do życia w rodzinie” oraz ubolewanie, iż to właśnie polskie zacofanie było powodem, dla którego Polacy nie zostali zaproszeni do współtworzenia epokowego dokumentu. To szaleństwo przecież sam pan Jurgen Habermas - jeden z ojców duchowych, ideologicznych tego "epokowego dokumentu" (o którym mówi pan naczelny seksuolog kraju) sami mówi i doskonale o tym wie, żeby dobrze ukształtować człowieka w tej intymnej dziedzinie trzeba kultury chrześcijańskiej ponieważ bez tego człowiek staję się "zwierzęciem" jest bezbronny nie uformuję się prawidłowo. Więc to samo pan Jurgen Habermas - sam pan Habremas pozytywnie rekomenduję >nauczanie do życia w rodzinie< chcą nie chcą - oczywiście, a nasz pan naczelny seksuolog opowiada nam takie "bajki dla dorosłych" i chce je jeszcze dzieciom wciskać - to mega straszne!To tylko potwierdza, że my nie mamy do czynienia z uczonymi profesorami ale przepraszam z "perwresurami - ideologami". Przecież pan Haberamas (inni czołowi neomarksiści) doskonale wie, że to co on głosi i to co głosi ten "wiekopomny dokument" czy "wiekoporny dokument" to najstraszniejsza i najniebezpieczniejsza ideologia w dziejach!
To nie jest żaden postęp jak chce tego pan naczelny seksuolog ale cofnięcie się do najgorszych czasów w dziejach świata ba nawet gorzej ponieważ nawet w cesarstwie rzymskim nie było czegoś takiego aby za publiczne pieniądze, za państwa prawną zgodą tak niszczyć ludzi od wewnątrz i to niemowlęta, dzieci - czy MEN - ma rozum??? To jest naprawdę straszne, że najpierw ludzi się niszczy w ich najdelikatniejszej sferze a potem się społeczeństwo dziwi, że dochodzi go gwałtów, wykorzystywania seksualnego, że ludzie potem mają pokiereszowane życiorysy. To, że taki dokument MEN realizuję to jest oczywiście zasługa pana Maxa horkheimera jednego z główych ideologów Nowej Lewicy, który właśnie uspołecznił, sprawił, że ma moc prawną wszystko to co ideologia neomarksizmu niesie ale to nie znaczy mimo tego, że mamy to honorować! Jak się słyszy o takich propozycjach to się chce wołać - Boże zmiłuj się nad nami! Ponieważ te dzieci poddane takiej demoralizacji będę przed Bogiem, Bogu ducha winne - to dorośli odpowiedzą za to przed Nim. Simon Weil: "Pogwałcenie praworządności, odcięcie się od korzeni, jeżeli nie jest wynikiem podboju, jeżeli zdarza się w kraju wskutek nadużycia praworządnej władzy, musi rodzić obsesję postępu, bo dążenie do celu kieruje się wtedy w przyszłość." "Ideą ateistyczną w pełnym tego słowa znaczeniu jest idea postępu, która neguję eksperymentalny dowód ontologiczny, bo zakłada, że to co mierne samo z siebie zrodzi lepsze. Ale cała nowoczesna nauka sprzysięgła się, żeby obalić ideę postępu."
Należy pamiętać, że „ z każdego słowa próżnego, które by wyrzekli ludzie, zdadzą liczbę w dzień sądu. Albowiem ze słów twoich będziesz usprawiedliwiony, i ze słów twoich będziesz potępiony” (Mt 12, 36-37). A jakie jest dzisiaj słownictwo wśród coraz młodszych dzieci??? http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt "edukacji" seksualnej w takiej formie. Przedwczesne lub nadmierne rozbudzenie seksualności skutkuje niejednokrotnie uzależnieniami. Szczególnie dotyczy to osób poranionych emocjonalnie. Osoby uzależnione w tej materii są bardziej skłonne do odrzucenia, wraz z nauką o czystości, całego nauczania Kościoła. Czy więc nie jest to działanie mające na celu oderwanie ludzi od Kościoła?
@Tomcio staje sie z wolna specjalistą od "edukacji seksualnej". Nie sądziłem jednak, że mozna postawic tezę, że wcześniejsza inicjacja seksualna odciąga ludzi od Kościoła.
Art.72 Konstytucji zapewnia wprost ochronę praw dziecka:
1. Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i DEMORALIZACJĄ.
Jeżeli obecne MEN, zechce demoralizować polskie dzieci, to będzie działać niezgodnie z konstytucją polską i spotka się z oporem rodziców.
od kiedy to @ Owieczka wiedza jest demoralizacją ? A po drugie, to są wytyczne WHO, a nie MEN-u. Nie strzelaj do ważki z armaty. wystarczy czytać teksty ze zrozumieniem, a nie z uprzedzeniem.
Byłoby bardziej rozumnie gdybyś połączył(a) wiedzę pochodzącą z Konstytucji z wiedzą o przepisach z Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego dotyczących władzy rodzicielskiej.Czym jest władza rodzicielska? Jest to szczególna więź prawna pomiędzy rodzicami a dzieckiem, której treścią jest:
1.obowiązek i prawo do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka,
2. wychowywanie dziecka, kierowanie dzieckiem, reprezentacja, czyli przedstawicielstwo (w imieniu dziecka),
3. obowiązek troszczenia się o fizyczny i duchowy rozwój dziecka,
4. przygotowywanie dziecka do życia w społeczeństwie odpowiednio do jego uzdolnień.
Wnioski wyciągnij sam(a). To rodzice decydują o tym co stanowi zagrożenie dla rozwoju ich dziecka, a nie WHO lub MEN.
Co z tego @Owieczka, że konstytucja i kodeks pisza to co piszą. Przecież nikt ci nie broni wychowywać twoje dzieci po swojemu. Możesz nawet nie posyłać je do szkoły tylko sama je uczyć. Albo trzymać je w inkubatorze, bronic spotykania sie z kolegami, słowem pełna izolacja. Ale nie bardzo rozumiem, dlaczego chcesz jej zamknąć na odbiór wiedzy, także w tym intymnym zakresie. One i tak się dowiedzą z ulicy i komputera.
Wiedzo droga, potraktuj artykuł ks.Dziewieckiego "Seks to nie zabawa" jako moją odpowiedź. I jeszcze jedno, wiedza to nie to samo co szkodliwa ideologia na temat seksu, którą proponuje WHO.
Doprawdy, osobliwy tok myslenia niejakiego @wiedzy. Chronienie malego dziecka przed tresciami o kontekscie seksualnym (i to wbijanych do glowy na dlugo przed pojawieniem sie popedu plciowego) nazywa zamykaniem na ¨odbior wiedzy¨. Jak ktos inny przytomnie zauwazyl, moze idac ta sama logika nie powinnismy zamykac dzieci na odbior wiedzy z zakresu konstrukcji bomb domowej roboty czy tez chalupniczej produkcji bimbru tudziez uprawy marichuany - wszak kto chetny to i tak sie dowie z ulicy lub komputera.
Chcialbym, zeby nasz @wiedza sobie zapamietal, iz wbrew obiegowej opinii nie kazda wiedza jest dobrodziejstwem dla czlowieka na jego wczesnym etapie rozwoju. Mam nadzieje, ze nawet co mniej kumaci zrozumieli?
@Owieczko, przeczytałam artykuł ks. Dziewieckiego, ale uważam, że seks może być w określonym wieku, także zabawą i przyjemnością, a nie tylko samą prokreacją. Dla mnie jest. Nie wiem, czy czytałaś ten Raport, ale ja zadałam sobie trud.
Podstawą tego dokumentu jest stwierdzenie, iż rodzimy się jako istoty seksualne - nasza seksualność rozwija się od samego początku i proces ten trwa całe życie. Dlatego tak ważne jest, by od samego początku edukować i wychowywać, wspierać dzieci w zrozumieniu procesów w nich zachodzących" - napisali autorzy. Dokument postuluje potrzebę wyposażenia w wiedzę i umiejętności, w zależności od wieku, które pozwolą na zrozumienie swojej seksualności i podejmowanie odpowiedzialnych decyzji o swoim życiu seksualnym w przyszłości, stawianie granic i tworzenie zdrowych, bezpiecznych relacji.
Czy tobie edukacja seksualna, kojarzy się tylko ze stosunkiem seksualnym ? To przecież wiele spraw począwszy od zdrowia, skończywszy na asertywności. Seks jest ważnym elementem przez większość dorosłego życia ludzi. No i dlaczego w tej, tak ważnej dziedzinie życia ludzie nie mają być edukowani ? Od przedszkolaka ? Owszem. Przedszkolaka należy uczyć, co to zły dotyk. Jak powinien się wtedy zachować i obowiązkowo powiedzieć o takiej sytuacji rodzicom.
Łacińskie słowo "sexus" oznacza płeć, stosunek do ciała, stosunek do płciowości. To wszystko zawiera się w edukacji seksualnej. Dlaczego ta wiedza umiejetnie podawana ma stanowić szkodliwą ideologię seksualną.
"Standardy edukacji seksualnej w Europie" To cena, jaką płacimy za wejście do Unii Europejskiej. Zamiast stawać się ludźmi - mamy stać się ZWIERZĘTAMI!!! To nie jest trudne - każdy może według swojego wyboru stać się SUKĄ, BYKIEM, ŚWINIĄ, MENDĄ, BYDŁEM! Tylko jednego nie wolno mu w Unii Europejskiej - BYĆ CZŁOWIEKIEM na BOŻY OBRAZ i PODOBIEŃSTWO! To jest nasza NIEWOLA! To jest wasz Jewropejskij Sojuz!
Chrześcijaństwo, Kościół Rzymskokatolicki, Biblia w tym temacie proponuje nam >Kulturę Chrześcijańską< a Neomarksizm razem z Wieżą Babel, Mediami w tym kontekście proponuje >KulturwĘ A-chrześcijańską<.
Poczekam z komentarzem, aż ów "dokument" będzie dostępny w całości do przeczytania, nawet po angielsku (chyba że ktoś z Czytelników posiada źródło, link do niego, będę wdzięczna).
Tu jest po polsku, warto zapoznać się z całością, a nie tylko kilkoma wyrwanymi punktami, które przewijają się w mediach: http://federa.org.pl/dokumenty_pdf/edukacja/WHO_BZgA_Standardy_edukacji_seksualnej.pdf
Czytam i czytam te komentarze i wlosy sie jeza na glowie (w kazdym razie to co z nich jeszcze zostalo). Prosze mi wyjasnic:
1) Co jest takiego zlego w onanizmie?
2) Dlaczego nie chcecie zeby wasze dzieci byly "uswiadomione" tak wczesnie jak to mozliwe? Czyz nie jest to najlepszy sposob przeciwdzialania epidemii pedofilii?
3) Sposrod tych krzyczacych ze to sprawa miedzy rodzicami i dziecmi: kto z was rozmawial na te tematy ze swoimi dziecmi i wie jak taka rozmowe przeprowadzic? Pytam bo moze ktos mi doradzi. Moje dzieci wchodza w ten okres a ja nie wiem jak z nimi rozmawiac. Prawde powiedziawszy wolalbym zeby zrobil to za mnie pedagog.
Drogi Cenzorze, zdaje sobie sprawe ze GN to nie miejsce dla myslacych inaczej niz 99.9% czytelnikow (swiadcza o tym smieszne sondy i fakt ze z moich wpisow publikujesz 1/30) ale to jest powazna dyskusja. Zrob wyjatek. Opublikuj. No chyba ze az do tego stopnia boisz sie w tym swoim grajdolku polemiki. Ale az tak zalosny chyba nie jestes?
ad 1 - a co jest dobrego? lub inaczej cóż więc takiego złego jest w alkoholizmie i innych uzależnieniach?
ad 2 - kpisz sobie - do czego mam uświadamiać kilkulatka? bo wg WHO do technik seksualnych, ja jednak wolę pobawić się z nim klockami i pobyć na placu zabaw - to jest to co jest dla niego odpowiednie do wieku, na temat seksualności i tego skąd się wzięły rozmawialiśmy, wiele razy STOSOWNIE DO WIEKU, a nie wtłaczając do łebków bzdury typu "różnorodność związków" czy "jak się zabezpieczyć przed dzieckiem" albo co i jak zrobić żeby wszystkim było miło. FUJ! dziecko to nie istota rozbudzona erotycznie! a do tego się dąży i to się nazywa "uświadamianiem" nowoczesnością i innymi mądrościami, - naprawde nie wiedzsz związku między tym a przygotowaniem przedpola dla pedofilów i innych filów?
ad 3- tak rozmawiałam, normalnie przeprowadzić, jak każda inną - jeśli rozmawiasz z dziećmi to i o tym także porozmawiasz bez problemu, mają 8 i 6 lat, 1,5-latek jeszcze nie mówi (a WHO bardzo chciałby żebym już go uświadamiała koniecznie po ichniemu - zgroza!), jeśli przebywasz z dziećmi to je znasz, znasz ich wrażliwość ciekawość, jesteś uważny na ich potrzeby i pytania id itp i WIESZ co mówić, gorzej jeśli czas wolny dzieci oddajesz w łapki dr Googlowi lub tv
Charles Silverstein działacz środowisk LGBT(znany w Polsce np. z książki "Radość seksu gejowskiego") w artykule z roku 2008 wyraża jednoznaczną deklarację:
"Poza homoseksualizmem DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders - spis zaburzeń psychicznych publikowany i aktualizowany przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne)wymienia także sadyzm, masochizm, ekshibicjonizm, voyeuryzm, pedofilię i fetyszyzm jako zaburzenia psychiczne. Jeśli nie ma obiektywnego, niezależnego dowodu, że orientacja homoseksualna jest sama w sobie nienormalna, jakie istnieje usprawiedliwienie umieszczania jakiegokolwiek z innych zachowań seksualnych w DSM? [...]Mija w tej chwili 35 lat od usunięcia homoseksualizmu z DSM, co było naszym celem krótkoterminowym. Nasz cel długoterminowy - usunięcie z DSM różnie określanych perwersji seksualnych, zaburzeń seksualnych i parafilii, w zależności od wydania, nie został zrealizowany.[...]Można założyć, że wiele dzieci i nastolatków ogląda pornografię. Nadzór rodziców nigdy nie był bardziej mizerny. Podejrzewam, że w momencie, gdy te dzieci dorosną, nasz cel długoterminowy – wyeliminowanie parafilii z DSM zostanie zrealizowany.Najprawdopodobniej będą się zastanawiać, o co było tyle zamieszania, tak jak dziś wielu młodych ludzi zastanawia się, dlaczego ktoś mógł mieć cokolwiek przeciw homoseksualistom w ubiegłym wieku." (38:161–163, s.162The Implications of Removing Homosexuality from the DSM as a Mental Disorder Archives of Sexual Behavior Silverstein Ch.(2009) artykuł płatny)
3) W innym miejscu juz odpowiedzialem Tineczce wiec nie bede sie powtarzal. Chodzi mi tylko o to ze jesli moje dzieci chca sie nauczyc jezdzic samochodem to mimo tego ze od 20 lat jezdze, wole zeby nauczyl je tego instruktor. Umiem liczyc ale wole zeby matematyki uczyl je matematyk itd. Nie jestem pruderyjny i nie unikam tematu seksu w rozmowach z dziecmi ale tak jak w przypadku innych przedmiotow edukacja seksualna jest nie tylko dopasowana do wieku dziecka ale sa wypracowane pewne metody jak ta wiedze przekazac w optymalny sposob - metody o ktorych ja i Ty nie mamy pojecia i w zwiazku z tym mozemy zrobic wiecej szkody niz pozytku dzialajac niefachowo.
2) Zadalem sobie trud i przejrzalem standardy edukacji seksualnej WHO - mozna sobie sciagnac PDF stad:
Za dlugie by cytowac (prawie 70 stron) ale nie zauwazylem zeby WHO rekomendowalo to o czym piszesz. W ogole nic na temat technik seksualnych tam nie ma. Jest tez artykul:
The new guidelines are based on a positive interpretation of sexuality, as a part of physical and mental health. Such topics as HIV/AIDS, unwanted pregnancies and sexual violence are embedded in all-embracing education that focuses on the individual’s self-determination and people’s responsibility for themselves and others.
One-sided orientation and the poor quality of sexuality education are often blamed for growing challenges in sexual health, such as increasing pregnancy among teenagers, rising rates of sexually transmitted infections and sexual violence. Helping to improve sexual health in general is a major goal of the guidelines.
To jest dokladnie to o czym mowilem: edukacja jest bronia nie tylko przed seksualnymi drapieznikami ale i przed niechcianymi ciazami i chorobami wenerycznymi. Wolisz zeby Twoje dzieci zyly w nieswiadomosci? Naprawde lepiej jest udawac ze problemu nie ma? Pokretna ta Twoja logika. To tak jakby celowo nie uczyc dziecka jak bezpiecznie przejsc przez ulice i po prostu udawac ze ulice nie istnieja. Podsumowujac, twierdze ze nie znasz tekstu zrodlowego. I nie znajac go odsadzasz WHO od czci i wiary bo zwyczajnie ulegasz histerycznej dezinformacji.
1) Z calym szacunkiem ale ten punkt nie kwalifikuje sie do powaznej odpowiedzi.
@ nordynka Odpowiedzialem przedwczoraj dosyc szczegolowo (z linkami i cytatami - zarwalem nocke bo temat mnie zaintrygowal). Niestety cenzura nie puscila. Moze podalem za duzo faktow? (wiadomo kto boi sie faktow...) Wiec dzis malo faktow i w telegraficznym skrocie, od konca:
Silverstein: wszystko co ten pan postulowal zostalo juz usuniete z DSM i slusznie (homoseksualizm nigdy sie tam nie powinien znalezc, reszta tylko jesli dotyczy czynnosci z maloletnimi albo bez zgody drugiej osoby albo wyrzadza komukolwiek jakas szkode - ale tymi sprawami zajmuja sie kodeksy karne).
3) Odpowiedzialem juz Tineczce. Powiem tutaj tylko ze niefachowa "edukacja" moze wyrzadzic wiecej szkody niz pozytku stad twierdze ze powinni sie tym zajmowac pedagodzy.
2) Odsylam do tekstu zrodlowego (Marek podal link do polskiego tlumaczenia). Nie ma tam nic na temat np. technik seksualnych wiec watpie czy czytalas.
Nie uswiadamiac dzieci? Twoja logika jest troche pokretna: to tak jakby nie uczyc dzieci jak przechodzic bezpiecznie przez ulice a potem udawac ze ulice nie istnieja.
1) Z calym szacunkiem, ale nie kwalifikuje sie do powaznej odpowiedzi.
Na koniec: jest oczywiste ze obydwoje mamy na uwadze najlepszy interes naszych dzieci. Roznimy sie w tym jak to chcemy osiagnac. Ja uwazam ze wiedza jest sila - im wiecej i im wczesniej dziecko wie tym lepiej bedzie przygotowane na rozne potencjalne niebezpieczenstwa. Dlatego nie zamierzam odmawiac moim dzieciom dostepu do wiedzy i udawac ze problemu nie ma tylko dlatego ze byc moze temat jest niewygodny.
Co złego jest w onanizmie? Powiem tylko o jednym, bardzo namacalnym, aspekcie. Powszechnie się mówi o orgazmie jako o najsilniejszym doznaniu związanym z seksem. Moim zdaniem schodzi on jednak zdecydowanie na drugi plan wobec uczucia "bycia jednym ciałem". Kto tego doznał, ten wie o czym mówię. Bardzo silne poczucie jedności podczas zespolenia, trzymania w objęciach "drugiej połowy". Onanizm przyzwyczaja do koncentrowania się na własnych odczuciach i tłumi zdolność do takiego silnie jednoczącego, a zarazem niesamowicie przyjemnego uczucia i sprowadzania seksu niemalże tylko do rozładowania napięcia, które też jednocześnie sam "podkręca".
Orgazm moze nie byc dla Ciebie najwazniejszy ale czy przeszkadza Ci w odczuwaniu jednosci z druga osoba? Poza tym, nawet jezeli takie odczucie jest dla Ciebie najwazniejsze to w porzadku, ale dlaczego ma byc najwazniejsze dla mnie? W moim przypadku orgazm stanowi istotny element tego poczucia jednosci. Powiem wiecej: samo takie poczucie nie byloby dla mnie wystarczajace (i podejrzewam, ba - wiem na pewno - ze dla mojej zony rowniez). Odrebna kwestia: masz racje ze seks jest najwspanialszy w zwiazku kochajacych sie ludzi ale jezeli uwazasz ze w seksie nie chodzi rowniez o rozladowanie napiecia to prawdopodobnie sam siebie troszeczke oszukujesz. Jestesmy istotami fizjologicznymi i mamy fizjologiczne potrzeby. W zwiazku z tym dalej nie rozumiem dlaczego onanizm jest problemem u kogos kto nie jest w zwiazku.
@qwertynable Odpowiadając na Twoje 3 pytanie. Przede wszystkim nie szykuj się na pogadankę, jak w serialach telewizyjnych. Po kolei wszystko się wyjaśnia przy okazji. Nie wiem, jak pan Starowicz, ale ja uważam, że najpierw powinno się rozmawiać od strony emocjonalnej, o uczuciach, o związku, potem ew. o tym, że ludziom różnie się w życiu poukładało i nie należy ich sądzić, no chyba, że podzielasz interpretację WHO przedstawioną w artykule, że w pewnym wieku będzie mógł się na jakąś opcję zdecydować. Stronę techniczną możesz pozostawić lekcjom przyrody, jeśli faktycznie masz opory. Powiedz dzieciom, że cielesność to intymność zarezerwowana dla kochających się i gotowych przyjąć potomstwo, a wtedy na pewno nie dadzą sobie wmówić pedofilskich głupot.
Nie do konca rozumiem o wyborze jakiej "opcji" mowisz. Poza tym zgadzam sie z Toba. Dokladnie tak to probuje robic (z lepszym lub gorszym skutkiem). Kiedys, przycisniety do muru, wyjasnialem te "techniczne" sprawy mojemu synkowi - mial jakies 7 lat. Doszedl do wniosku ze wszystko co jest zwiazane z seksem jest obrzydliwe. No i masz: chyba nie calkiem o to chodzilo ;-/ Dlatego wlasnie mowie ze wolalbym to zostawic fachowcom.
Fachowcy nie wytłumaczą dziecku inaczej. Po prostu z 7-latkiem nie rozmawia się o szczegółach, właśnie dlatego, że może się to wydać obrzydliwe. Dlatego stawiam pod znakiem zapytania sens programu dla przedszkoli. Bardzo oględnie zaczyna się mówić o narządach płciowych na przyrodzie w IV klasie. Edukacja seksualna ma sens, kiedy objaśnia się pojawiające się zainteresowanie u nastolatków. Jak cię już tak przypiera do muru, to mów o czułości i bliskości, przytulaniu.
Po co ta dyskusja?
Po co próbujecie pokazać wyższość czystości nad onanizmem? Ze złem się nie dyskutuje.
Nie ma co siłować się na argumenty i wojować ziemskimi autorytetami.
Największym autorytetem moralnym jest sam Bóg. To on w Piśmie Świętym jasno i konkretnie wskazuje co otrzyma "w nagrodę" onanista, homoseksualista itp..
Szkoda życia i energii, by udzielać odpowiedzi na arcyżałosne pytanie
"co złego jest w onanizmie".
Lepiej poświęcić ten czas na zabawę z dzieckiem, na zachwycanie się jego uśmiechem i ufnością. Tam jest Bóg. A nie wśród forumowych "znawców życia".
@ Jill
Stawiam teze ze noszenie dlugich szat jest zlem (Lukasz 20:46). A poniewaz ze zlem sie nie dyskutuje nie bede sluchal kontrargumentow. Najwiekszym autorytetem jest Bog.
Wyrwane z kontekstu? Dokladnie tak samo jak historia Onana (Rodzaju 38:9-10). Bog nie ma nic przeciwko onanizmowi. Potepil i ukaral Onana bo zlamal owczesne prawo, tzn nie chcial zaplodnic wdowy po swoim bracie.
A arcyzalosne to jest to ze wypowiadasz sie z pozycji ex cathedra nie przeczytawszy nawet tekstu zrodlowego. I ty nazywasz siebie wierzacym?
Moje świadectwo... Do pana Lwa Starowicza i innych tym podobnych. Od wczesnych lat młodzieńczych masturbowałem się. Często kilka razy dziennie. Według tego, co opowiadacie - powinienem być osobą szczęśliwą, spełnioną, dopieszczoną. A jednak nie byłem w stanie zrezygnować z tej "przyjemności". Jeżeli tego nie zrobiłem, to nie byłem często w stanie skupić się na codziennych zadaniach. Później miałem problemy w łóżku z własną żoną. Ani ona ani ja nie do końca byliśmy w stanie dać sobie tego, czego oczekiwaliśmy. Aż tutaj po pewnym czasie udało mi się z masturbacją skończyć. I problemy się skończyły. Jakbym potrafił więcej dać od siebie żonie a nie zostawiać "coś" tylko dla siebie - na później. Być może wasza fachowa diagnoza wykluczy jako przyczynę to, co ja za przyczynę uważam, ale "com napisał - napisałem"
Twój przypadek jest skrajny, z tego co opisujesz, byłeś uzależniony od onanizmu, tak jak można być uzależnionym od alkoholu - nie umiałeś się od tego powstrzymać. Wielu ludzi spożywa alkohol, ale nie upijają się nim, nie jest im niezbędny do życia - czy są z tego powodu nieszczęśliwi?
warto też przeczytać pewną publikację http://prasa.wiara.pl/doc/749843.Szybki-i-bezpieczny-MCSex która pozwala szerzej spojrzeć na podwaliny pornografii. Trzeba poznać wroga, żeby wiedzieć jak się przed nim bronić.
Jasne. Otumaniajcie młodzież, dzieci... straszcie grzechem hipokryci... przypomnijcie sobie jak byliście zastraszani przez księży a i tak pod kołdrą robiliście to i owo, mając potem wyrzuty sumienia... Tak wielkie że przerodzić się mogły w zaburzenia, podczas gdy taki czy inny ksiądz bzykał po kątach ile wlezie tłumacząc się ślubem bezżeństwa, który składał w seminarium... Bezżeństwa a więc bzykanko jak najbardziej wskazane- tym bardziej, że kumpel ksiądz wyspowiada na drugi dzień... Wyrzuty sumienia przeradzały się w problemy sexualne w małżeństwie a potem w zdrady... i możnaby tu wyliczać... skąd wiem? statystyki w necie. Pewnie ktoś powie że bzdury niczym nie podparte... ale większość z opublikowanych statystyk podawała źródła badań... a Kościół podtrzymuje się jedynie zastraszaniem i grzechem.. hipokryzja i tyle. A jak Franciszek zniesie celibat to co ... to też będzie wola boża???
Jak niebezpieczni są ludzie z LGBT widać nawet teraz jak intensywnie minusują kazdą wypowiedź osób normalnych.Robia to konsekwentnie i z uporem maniaka.Oni sa o wiele groźniejsi niż fundamentaliści islamscy i to wcale nie jest przesada.
@ qwertynable "Nie rób samemu, co można we dwoje. Takie są rady i zasady moje." :)))) /Jan Sztaudynger/ => ONANIZM TO SUBSTYTUT PEŁNEGO ZESPOLENIA Z DRUGIM CZŁOWIEKIEM. => uwidacznia brak możliwości nawiązania relacji => jeśli jest ugruntowanym nawykiem, poważnie tę relację utrudnia => nie chodzi o to co się komuś zdarzało/zdarzyło/zdarza, ale o propagowanie szkodliwych zachowań
Rada za Sztaudyngerem jak najbardziej sluszna :-) Ale mowie o sytuacji kiedy z jakiegokolwiek powodu "we dwoje nie mozna". W dalszym ciagu krecimy sie w rejonach "szkodliwych zachowan" a ja w dalszym ciagu nie rozumiem na czym ta rzekoma szkodliwosc mialaby polegac.
Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców wystosowało list do minister edukacji K.Szumilas w sprawie promowania demoralizacji naszych dzieci. List jest zamieszczony np. na stronie fronda.pl
Rozmawiam ze swoimi dziećmi (6 i 4 lata)o różnicach między kobietami i mężczyznami, o tym skąd się biorą dzieci i jak się rodzą. Córka zadaje mi takie pytania już od dawna. Nie ukrywam niczego, lepiej, żeby dowiedziała się wszystkiego ode mnie niż od rówieśników lub z telewizji.
Póki co, to jest to na razie raport WHO, który został zaprezentowany na ubiegłotygodniowej konferencji. To nie są żadne wytyczne MEN, więc mniej emocji i histerii, bo to na razie jest faza dyskusji i tyle. Może się okazać, że na tym się skończy.
Róbmy wszystko, aby zatrzymać tą nadciągającą falę zepsucia, która zniszczy sumienia tym najmniejszym.
Jednak pamiętajmy słowa Jezusa Chrystusa skierowane do św. Faustyny: „Sama ze siebie nic uczynić nie zdołasz, ale ze mną wszystko możesz.” I my samymi tylko protestami i marszami niewiele zdziałamy, w tej walce potrzebna jest pomoc samego wszechmogącego Boga. Ale żeby nam pomógł, potrzebne jest abyśmy prosili Go o to.
Sam Jezus w „Dzienniczku” mówi o wielkiej mocy i znaczeniu modlitwy „Modlitwą i cierpieniem więcej zbawisz dusz, aniżeli misjonarz przez same tylko nauki i kazania.” (Dz.1767)
Doskonałym przykładem pokazującym, jak wiele dobrego można zrobić tylko razem z Bogiem, jest historia przedstawiona w fragmencie (od minuty 12 do 14.40) filmu dokumentalnego „Cywilizacja aborcji” - http://www.youtube.com/watch?v=GCn2dvHKXBo
To jest tragedia, głupota i nienawiść obecnego rządu i MEN do małych, niewinnych dzieci,które winne być pod ochroną starszych. A ci ludzie zarażeni złem, chcą zniewolić dzieci polskie tym wszystkim złem,z czym starzy -po wyżej 18 lat- nie potrafią sobie poradzić. Takie pomysły mogą zrodzić się tylko w umysłach zdegenerowanych, chorych z uzależnienia, dla których nie ma już ratunku, bądź chęci tych osób aby powrócili na drogę powrotu do dobra i miłości bliźniego i siebie. Nie wolno pozwolić tym osobom zagubionym na żadną władzę, na żadne decydowanie o innych, o nich samych - bo inaczej to śmierć dla innych, a także dla nich samych. Brońmy POLSKĘ PRZED TAKIMI DECYZJAMI, TAKIMI DEPRAWACJAMI.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Co do wartości rodzinnych - był model prania mózgów młodzieży. Przy założeniu, że nie było to w duchu religii a ateizmu, nadużyciem byłoby mówienie że to był model, który chcemy jako katolicy przekazać naszym dzieciom.
Kościół i religia w dużej mierze działał w opozycji, a dzieci wiele wynosiły z domów, podobnie jak może być i dziś.
Jesli nam tylko nie będą dzieci odbierać za nauki niegenderowskie naszych pociech.
Jednak co do obecnej demoralizacji dzieci, to podzielam w zupełności zdanie większości Dyskutantów.
A tak już na marginesie działań MEN-u rodzi się kolejne pytanie: czy instruując i szkoląc nieletnich w zakresie czynów dla nich niedozwolonych czyli przestępczych (w przypadku ich podjęcia), ktoś łamie prawo i popełnia przestępstwo? Bo Agata mogła skorzystać z prawa do aborcji z racji popełnienia przestępstwa, bo poczęła będąc nieletnią więc jak to jest z tym oświecaniem nieletnich?
- czy rozwojowi zdrowego i stabilnego społeczeństwa
- czy swojemu interesowi, który ma się tym lepiej im społeczeństwo jest słabsze i zdemoralizowane.
Jeżeli władza podejmuje decyzję w oparciu o patologiczne zachowania - to owoce tych decyzji będą patologiczne dla większościowego zdrowego społeczeństwa.
Powoli zaczyna się rozjaśniać, że władza jest patologiczna, bowiem nie służy społeczeństwu - a do tego została jej dana ta władza.
Przeczytałam poruszające świadectwo 50-letniej kobiety, która robiła to wszędzie. Od dziecka. Miała rodzicom za złe, że nigdy jej nie upominali! Nie karcili za to! A tu pani minister chce już na starcie zaprogramować małe dzieci , by na starość byli NIESZCZĘŚLIWI! By byli jak zwierzęta!
TU NIE DA SIĘ ZROBIĆ NIC INNEGO JAK ZMIENIĆ MINISTRA! Wyrzucić tych urzędników, którzy deprawują dzieci! O takich mówi pismo święte:
Mt 18
6 Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. 7 Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie.
Wkrótce ukarze się książka
http://homodei.com.pl/product_info.php?cPath=14&products_id=295
Warto ją przeczytać!
Jak nazywa się partia polityczna, która obecnie rządzi Polską?
Z której partii pochodzi obsada ministerstwa odpowiedzialnego za demoralizację dzieci?
Gdzie są ci wszyscy zdeklarowani "chrześcijanie" i "konserwatyści" z PO?
Precz od naszych dzieci. Non possumus!
potem wrócimy do wymiany poglądów
Widzę jednak że jak ktoś ma inne zdanie to jego argumenty już nawet nie są czytane... szkoda mi słów... myślałam że przynajmniej tu komentują ludzie potrafiący rozmawiać, ale widzę że się pomyliłam (jak wszędzie - zamiast rozmowy jest tylko nagonka na tego kto ma inne zdanie, zamiast próby przekonania argumentami...)
Ta wczesna inicjacja gimnazjalistów, o której piszesz, nie jest skutkiem złego wychowania, lecz wychowanie staje się nieskuteczne w obliczu wszędobylskiej propagandy, którą od dawna sączą media, a teraz już oficjalnie chce przejąć MEN
Jesteś naiwna, ale w tej sprawie na naiwność nie możemy sobie pozwolić.
W ogóle to przedstawiacie dość interesujący, osobliwy sposób rozumowania
Fakt, że w przedszkolu chłopcy "pokazują sobie siusiaki", ma być argumentem za wpajaniem od najmłodszych lat akceptacji dla homoseksualizmu?
Dziwna logika!!!!
Proponuję iść dalej:
Skoro 13-14 latkowie eksperymentują z piwem czy jabcokami, to może wprowadzić edukację alkoholową w przedszkolu, służącą akceptacji dla różnych gustów w tym zakresie.
Co do wypowiedzi przyszłej mamy: też nie podobają mi się tendencyjne posty. Z MENem też pewnie można by podyskutować, pod warunkiem, że nie zaczniemy od "wy zboczeni idioci"
"przyszła mamo"
( cytując Pani post)
" (tak jak wy uważacie) łatwiej jest powiedzieć dziecku "nie wolno się tam dotykać, bo to nieładnie" i dać dziecku za to karę, niż wytłumaczyć dlaczego nie można pokazywać siusiaka, czy podnosić sukienki."
skąd u Pani ta pewność że tak uważam i tak postepuję? że zakazuję a potem karze zamiast tłumaczyć?
dalej :
"Dziecko nie zaczyna myśleć w wieku 12 czy 15 lat, ale znacznie wcześniej!"
dziękuję za informację i proszę sobie wyobraźić i przyswoić, że o tym już wiem - jestem obecną mamą kilkorga dzieci (obecną równiez w ich zyciu, osobiście)
dalej
"W wieku gimnazjalnym większość nastolatków ma już inicjację seksualną za sobą - czy to dobrze NIE, ale taki jest fakt i jak nie zacznie się rozmawiać z dziećmi o seksie wcześniej i w otwarty sposób to będziemy mieć taki właśnie efekt: dzieci (14 lat) rodzące dzieci.Wg mnie to że o czymś się nie mówi nie znaczy że tego nie ma!!! Świat się zmienia, czy nam się to podoba czy nie i samo powiedzenie "nie bo nie" już nie wystarcza młodym ludziom"
rozmawiam, w otwarty sposób - to tez sobie proszę przyswoić i nie wciskac mi kitu ze skoro jestem przeciw chamskiej indoktrynacji seksualnej przez MEN i WHO to znaczy, że udaję przed dziecmi że seks nie istnieje i biję po paluszkach za dotykanie się "tam"
a co do korelacji seksedukacja wg WHO a liczba ciąż i aborcji oraz chorób wenerycznych wśród anstolatek juz było w artykułach - prosze doczytać
imputuje mi Pani jakieś zachowania (niby z jakiej paki?) a sama obraża się za prośbę, by przeczytać tekst jeszcze raz - to co Pani tu wypisuje to nie sa argumenty -
Osobiście też mam dzieci, ale też mam znajomych nauczycieli i przedszkolanki. Wierzę, że krzywdy moim dzieciom nie zrobią. Straszyli, że nie wolno uczyć liter, i tak uczyli.
Obecny tato, kanalie od sexbiznesu i tak znajdą sposób, żeby dotrzeć do Twoich dzieci. Od Ciebie zależy, jak ich do tego przygotujesz. Wydaje mi się, że seksu jest coraz więcej i coraz wcześniej np. nadawane są reklamy preparatów na potencję. Od tematu się nie ucieknie.
Szczególny projekt uczenia przedszkolaków wydaje mi się głupi, szczególnie w kontekście podawanych statystyk. Tylko nie róbmy z siebie chamów, z którymi nie można porozmawiać.
Patrząc na sceny z życia codziennego widzę jak często rodzice, może nieświadomie, krzywdzą swoje dzieci. Choćby dlatego, że wychowują je tak jak sami byli wychowani np. mieli nadopiekuńczą matkę, co bardzo im przeszkadzało, ale automatycznie sami postępują w ten sposób. Natomiast w sejmowych komisjach pracują mimi wszystko różni ludzie z różnych rodzin o różnych doświadczeniach... Moim zdaniem to jasne, że ich osąd jest bardziej obiektywny. Po za tym ciągle tylko krzyki: "Łapy precz od naszych dzieci" tak jakby one były waszą własnością, a nie żywymi, świadomymi istotami.
Państwo nie wychowa lepiej dzieci, bo brakuje mu indywidualizmu. Każde dziecko jest inne i ma inne potrzeby. Tylko rodzic najlepiej zna dziecko i wie, jak do niego dotrzeć. Przypadki patologiczne się zdarzają. Każdy w wychowaniu popełnia jakieś błędy. Dzieci nie są naszą własnością a krzyki "Łapy precz..." to krzyki w obronie dzieci przed ruską maszynką do golenia. (przystawia się twarz, a maszyna goli. Każda twarz jest co prawda inna, ale tylko za pierwszym razem)
Tylko czy to nie dyskryminowanie tych maluchów do 0 (zero) lat? Czy one są gorsze?
Taaak państwo znów odniesie sukces, nie będziemy w kraju mieć zboczeńców. Żadnych.
Będzie tak dobrze jak w ukochanym PRL-u. A nawet lepiej.
Osoby takie jak p. Kozłowska-Rajewicz czy p. Szumilas pchają swoim postępowaniem Platformę do klęski.
Z drugiej jednak strony, w dzisiejszych czasach seks jest przede wszystkim towarem, niczym niedostępnym, niezywkle rzadko mającym coś wspólnego z miłością i może to jest jakiś pozytywny aspekt, może z czasem dojdzie do przesytu tym, co zaczyna być coraz bardziej ohydne i ludzie zwłaszcza młodzi zaczną skłaniać się ku wyższym wartościom, traktując seks jako jeden z przejawów wzajemnej miłości, nie zaś łatwy i właściwie bezpłatny sposób "odreagowania stresów dnia codziennego" i "rozładowania napięcia".
PS A jeśli chodzi o masturbację wśród osób dorosłych, moim zdaniem, mimo wszystko, jest ona w pewnych okolicznościach, mniejszym złem i mniejsza wina moralna w niej tkwi, aniżeli w cudzołóstwie, nieczystości popełnianej z drugą osobą, zwłaszcza przypadkową. Przepraszam Redakcję za zbyt długi wywód, ale Państwa artykuł skłonił mnie do takiej długotrwałej refleksji ; )
Co do dzieci, to nie uważam, że propozycje MEN są słuszne, całkowiecie się bowiem z nimi nie zgadzam i również uważam to za przejaw demoralizacji, zresztą jeden z bardzo wielu, których dostarczyła nam transformacja ustrojowa.
Naczelny seksuolog naszego kraju wyrażał swoją radość z życia w czasach, w których możemy wreszcie zrezygnować z języka zakazów i gróźb, a mówić ze spokojem o korzyściach wynikających z masturbacji od lat najmłodszych, zaś wspólną dla wszystkich panelistów (włącznie z przedstawicielami ministerstw) była krytyka praktykowanej dziś w Polsce formy edukacji seksualnej, a więc „Wychowania do życia w rodzinie” oraz ubolewanie, iż to właśnie polskie zacofanie było powodem, dla którego Polacy nie zostali zaproszeni do współtworzenia epokowego dokumentu. To szaleństwo przecież sam pan Jurgen Habermas - jeden z ojców duchowych, ideologicznych tego "epokowego dokumentu" (o którym mówi pan naczelny seksuolog kraju) sami mówi i doskonale o tym wie, żeby dobrze ukształtować człowieka w tej intymnej dziedzinie trzeba kultury chrześcijańskiej ponieważ bez tego człowiek staję się "zwierzęciem" jest bezbronny nie uformuję się prawidłowo. Więc to samo pan Jurgen Habermas - sam pan Habremas pozytywnie rekomenduję >nauczanie do życia w rodzinie< chcą nie chcą - oczywiście, a nasz pan naczelny seksuolog opowiada nam takie "bajki dla dorosłych" i chce je jeszcze dzieciom wciskać - to mega straszne!To tylko potwierdza, że my nie mamy do czynienia z uczonymi profesorami ale przepraszam z "perwresurami - ideologami". Przecież pan Haberamas (inni czołowi neomarksiści) doskonale wie, że to co on głosi i to co głosi ten "wiekopomny dokument" czy "wiekoporny dokument" to najstraszniejsza i najniebezpieczniejsza ideologia w dziejach!
To nie jest żaden postęp jak chce tego pan naczelny seksuolog ale cofnięcie się do najgorszych czasów w dziejach świata ba nawet gorzej ponieważ nawet w cesarstwie rzymskim nie było czegoś takiego aby za publiczne pieniądze, za państwa prawną zgodą tak niszczyć ludzi od wewnątrz i to niemowlęta, dzieci - czy MEN - ma rozum??? To jest naprawdę straszne, że najpierw ludzi się niszczy w ich najdelikatniejszej sferze a potem się społeczeństwo dziwi, że dochodzi go gwałtów, wykorzystywania seksualnego, że ludzie potem mają pokiereszowane życiorysy. To, że taki dokument MEN realizuję to jest oczywiście zasługa pana Maxa horkheimera jednego z główych ideologów Nowej Lewicy, który właśnie uspołecznił, sprawił, że ma moc prawną wszystko to co ideologia neomarksizmu niesie ale to nie znaczy mimo tego, że mamy to honorować! Jak się słyszy o takich propozycjach to się chce wołać - Boże zmiłuj się nad nami! Ponieważ te dzieci poddane takiej demoralizacji będę przed Bogiem, Bogu ducha winne - to dorośli odpowiedzą za to przed Nim. Simon Weil: "Pogwałcenie praworządności, odcięcie się od korzeni, jeżeli nie jest wynikiem podboju, jeżeli zdarza się w kraju wskutek nadużycia praworządnej władzy, musi rodzić obsesję postępu, bo dążenie do celu kieruje się wtedy w przyszłość." "Ideą ateistyczną w pełnym tego słowa znaczeniu jest idea postępu, która neguję eksperymentalny dowód ontologiczny, bo zakłada, że to co mierne samo z siebie zrodzi lepsze. Ale cała nowoczesna nauka sprzysięgła się, żeby obalić ideę postępu."
A jakie jest dzisiaj słownictwo wśród coraz młodszych dzieci???
http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
1. Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i DEMORALIZACJĄ.
Jeżeli obecne MEN, zechce demoralizować polskie dzieci, to będzie działać niezgodnie z konstytucją polską i spotka się z oporem rodziców.
1.obowiązek i prawo do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka,
2. wychowywanie dziecka,
kierowanie dzieckiem, reprezentacja, czyli przedstawicielstwo (w imieniu dziecka),
3. obowiązek troszczenia się o fizyczny i duchowy rozwój dziecka,
4. przygotowywanie dziecka do życia w społeczeństwie odpowiednio do jego uzdolnień.
Wnioski wyciągnij sam(a). To rodzice decydują o tym co stanowi zagrożenie dla rozwoju ich dziecka, a nie WHO lub MEN.
Ale nie bardzo rozumiem, dlaczego chcesz jej zamknąć na odbiór wiedzy, także w tym intymnym zakresie. One i tak się dowiedzą z ulicy i komputera.
Chcialbym, zeby nasz @wiedza sobie zapamietal, iz wbrew obiegowej opinii nie kazda wiedza jest dobrodziejstwem dla czlowieka na jego wczesnym etapie rozwoju. Mam nadzieje, ze nawet co mniej kumaci zrozumieli?
Nie wiem, czy czytałaś ten Raport, ale ja zadałam sobie trud.
Podstawą tego dokumentu jest stwierdzenie, iż rodzimy się jako istoty seksualne - nasza seksualność rozwija się od samego początku i proces ten trwa całe życie. Dlatego tak ważne jest, by od samego początku edukować i wychowywać, wspierać dzieci w zrozumieniu procesów w nich zachodzących" - napisali autorzy. Dokument postuluje potrzebę wyposażenia w wiedzę i umiejętności, w zależności od wieku, które pozwolą na zrozumienie swojej seksualności i podejmowanie odpowiedzialnych decyzji o swoim życiu seksualnym w przyszłości, stawianie granic i tworzenie zdrowych, bezpiecznych relacji.
Czy tobie edukacja seksualna, kojarzy się tylko ze stosunkiem seksualnym ? To przecież wiele spraw począwszy od zdrowia, skończywszy na asertywności. Seks jest ważnym elementem przez większość dorosłego życia ludzi. No i dlaczego w tej, tak ważnej dziedzinie życia ludzie nie mają być edukowani ? Od przedszkolaka ? Owszem. Przedszkolaka należy uczyć, co to zły dotyk. Jak powinien się wtedy zachować i obowiązkowo powiedzieć o takiej sytuacji rodzicom.
Łacińskie słowo "sexus" oznacza płeć, stosunek do ciała, stosunek do płciowości. To wszystko zawiera się w edukacji seksualnej. Dlaczego ta wiedza umiejetnie podawana ma stanowić szkodliwą ideologię seksualną.
Ale nie bardzo rozumiem, dlaczego chcesz jej zamknąć na odbiór wiedzy, także w tym intymnym zakresie. One i tak się dowiedzą z ulicy i komputera.
@wiedza
Twoja wypowiedź zawiera odpowiedź: ponieważ jest to intymny zakres.
To cena, jaką płacimy za wejście do Unii Europejskiej.
Zamiast stawać się ludźmi - mamy stać się ZWIERZĘTAMI!!!
To nie jest trudne - każdy może według swojego wyboru stać się SUKĄ, BYKIEM, ŚWINIĄ, MENDĄ, BYDŁEM!
Tylko jednego nie wolno mu w Unii Europejskiej - BYĆ CZŁOWIEKIEM na BOŻY OBRAZ i PODOBIEŃSTWO!
To jest nasza NIEWOLA!
To jest wasz Jewropejskij Sojuz!
Chrześcijaństwo, Kościół Rzymskokatolicki, Biblia w tym temacie proponuje nam >Kulturę Chrześcijańską< a Neomarksizm razem z Wieżą Babel, Mediami w tym kontekście proponuje >KulturwĘ A-chrześcijańską<.
http://federa.org.pl/dokumenty_pdf/edukacja/WHO_BZgA_Standardy_edukacji_seksualnej.pdf
Czytam i czytam te komentarze i wlosy sie jeza na glowie (w kazdym razie to co z nich jeszcze zostalo).
Prosze mi wyjasnic:
1) Co jest takiego zlego w onanizmie?
2) Dlaczego nie chcecie zeby wasze dzieci byly "uswiadomione" tak wczesnie jak to mozliwe? Czyz nie jest to najlepszy sposob przeciwdzialania epidemii pedofilii?
3) Sposrod tych krzyczacych ze to sprawa miedzy rodzicami i dziecmi: kto z was rozmawial na te tematy ze swoimi dziecmi i wie jak taka rozmowe przeprowadzic? Pytam bo moze ktos mi doradzi. Moje dzieci wchodza w ten okres a ja nie wiem jak z nimi rozmawiac. Prawde powiedziawszy wolalbym zeby zrobil to za mnie pedagog.
Drogi Cenzorze, zdaje sobie sprawe ze GN to nie miejsce dla myslacych inaczej niz 99.9% czytelnikow (swiadcza o tym smieszne sondy i fakt ze z moich wpisow publikujesz 1/30) ale to jest powazna dyskusja. Zrob wyjatek. Opublikuj. No chyba ze az do tego stopnia boisz sie w tym swoim grajdolku polemiki. Ale az tak zalosny chyba nie jestes?
ad 2 - kpisz sobie - do czego mam uświadamiać kilkulatka? bo wg WHO do technik seksualnych, ja jednak wolę pobawić się z nim klockami i pobyć na placu zabaw - to jest to co jest dla niego odpowiednie do wieku, na temat seksualności i tego skąd się wzięły rozmawialiśmy, wiele razy STOSOWNIE DO WIEKU, a nie wtłaczając do łebków bzdury typu "różnorodność związków" czy "jak się zabezpieczyć przed dzieckiem" albo co i jak zrobić żeby wszystkim było miło. FUJ! dziecko to nie istota rozbudzona erotycznie! a do tego się dąży i to się nazywa "uświadamianiem" nowoczesnością i innymi mądrościami, - naprawde nie wiedzsz związku między tym a przygotowaniem przedpola dla pedofilów i innych filów?
ad 3- tak rozmawiałam, normalnie przeprowadzić, jak każda inną - jeśli rozmawiasz z dziećmi to i o tym także porozmawiasz bez problemu, mają 8 i 6 lat, 1,5-latek jeszcze nie mówi (a WHO bardzo chciałby żebym już go uświadamiała koniecznie po ichniemu - zgroza!), jeśli przebywasz z dziećmi to je znasz, znasz ich wrażliwość ciekawość, jesteś uważny na ich potrzeby i pytania id itp i WIESZ co mówić, gorzej jeśli czas wolny dzieci oddajesz w łapki dr Googlowi lub tv
jeszcze jedno:
Charles Silverstein działacz środowisk LGBT(znany w Polsce np. z książki "Radość seksu gejowskiego") w artykule z roku 2008 wyraża jednoznaczną deklarację:
"Poza homoseksualizmem DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders - spis zaburzeń psychicznych publikowany i aktualizowany przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne)wymienia także sadyzm, masochizm, ekshibicjonizm, voyeuryzm, pedofilię i fetyszyzm jako zaburzenia psychiczne. Jeśli nie ma obiektywnego, niezależnego dowodu, że orientacja homoseksualna jest sama w sobie nienormalna, jakie istnieje usprawiedliwienie umieszczania jakiegokolwiek z innych zachowań seksualnych w DSM? [...]Mija w tej chwili 35 lat od usunięcia homoseksualizmu z DSM, co było naszym celem krótkoterminowym. Nasz cel długoterminowy - usunięcie z DSM różnie określanych perwersji seksualnych, zaburzeń seksualnych i parafilii, w zależności od wydania, nie został zrealizowany.[...]Można założyć, że wiele dzieci i nastolatków ogląda pornografię. Nadzór rodziców nigdy nie był bardziej mizerny. Podejrzewam, że w momencie, gdy te dzieci dorosną, nasz cel długoterminowy – wyeliminowanie parafilii z DSM zostanie zrealizowany. Najprawdopodobniej będą się zastanawiać, o co było tyle zamieszania, tak jak dziś wielu młodych ludzi zastanawia się, dlaczego ktoś mógł mieć cokolwiek przeciw homoseksualistom w ubiegłym wieku." (38:161–163, s.162The Implications of Removing Homosexuality from the DSM as a Mental Disorder Archives of Sexual Behavior Silverstein Ch.(2009) artykuł płatny)
czy masz jeszcze jakieś wątpliwości ?
Zaczne od konca:
3) W innym miejscu juz odpowiedzialem Tineczce wiec nie bede sie powtarzal. Chodzi mi tylko o to ze jesli moje dzieci chca sie nauczyc jezdzic samochodem to mimo tego ze od 20 lat jezdze, wole zeby nauczyl je tego instruktor. Umiem liczyc ale wole zeby matematyki uczyl je matematyk itd. Nie jestem pruderyjny i nie unikam tematu seksu w rozmowach z dziecmi ale tak jak w przypadku innych przedmiotow edukacja seksualna jest nie tylko dopasowana do wieku dziecka ale sa wypracowane pewne metody jak ta wiedze przekazac w optymalny sposob - metody o ktorych ja i Ty nie mamy pojecia i w zwiazku z tym mozemy zrobic wiecej szkody niz pozytku dzialajac niefachowo.
2) Zadalem sobie trud i przejrzalem standardy edukacji seksualnej WHO - mozna sobie sciagnac PDF stad:
http://www.bzga-whocc.de/?uid=072bde22237db64297daf76b7cb998f0&id=Seite4486
Za dlugie by cytowac (prawie 70 stron) ale nie zauwazylem zeby WHO rekomendowalo to o czym piszesz. W ogole nic na temat technik seksualnych tam nie ma. Jest tez artykul:
http://www.euro.who.int/en/what-we-publish/information-for-the-media/sections/latest-press-releases/new-european-guidelines-on-sexuality-education-experts-say-sexuality-education-should-start-from-birth
Sedno artykulu:
The new guidelines are based on a positive interpretation of sexuality, as a part of physical and mental health. Such topics as HIV/AIDS, unwanted pregnancies and sexual violence are embedded in all-embracing education that focuses on the individual’s self-determination and people’s responsibility for themselves and others.
One-sided orientation and the poor quality of sexuality education are often blamed for growing challenges in sexual health, such as increasing pregnancy among teenagers, rising rates of sexually transmitted infections and sexual violence. Helping to improve sexual health in general is a major goal of the guidelines.
To jest dokladnie to o czym mowilem: edukacja jest bronia nie tylko przed seksualnymi drapieznikami ale i przed niechcianymi ciazami i chorobami wenerycznymi. Wolisz zeby Twoje dzieci zyly w nieswiadomosci? Naprawde lepiej jest udawac ze problemu nie ma? Pokretna ta Twoja logika. To tak jakby celowo nie uczyc dziecka jak bezpiecznie przejsc przez ulice i po prostu udawac ze ulice nie istnieja. Podsumowujac, twierdze ze nie znasz tekstu zrodlowego. I nie znajac go odsadzasz WHO od czci i wiary bo zwyczajnie ulegasz histerycznej dezinformacji.
1) Z calym szacunkiem ale ten punkt nie kwalifikuje sie do powaznej odpowiedzi.
@ nordynka
Odpowiedzialem przedwczoraj dosyc szczegolowo (z linkami i cytatami - zarwalem nocke bo temat mnie zaintrygowal). Niestety cenzura nie puscila. Moze podalem za duzo faktow? (wiadomo kto boi sie faktow...) Wiec dzis malo faktow i w telegraficznym skrocie, od konca:
Silverstein: wszystko co ten pan postulowal zostalo juz usuniete z DSM i slusznie (homoseksualizm nigdy sie tam nie powinien znalezc, reszta tylko jesli dotyczy czynnosci z maloletnimi albo bez zgody drugiej osoby albo wyrzadza komukolwiek jakas szkode - ale tymi sprawami zajmuja sie kodeksy karne).
3) Odpowiedzialem juz Tineczce. Powiem tutaj tylko ze niefachowa "edukacja" moze wyrzadzic wiecej szkody niz pozytku stad twierdze ze powinni sie tym zajmowac pedagodzy.
2) Odsylam do tekstu zrodlowego (Marek podal link do polskiego tlumaczenia). Nie ma tam nic na temat np. technik seksualnych wiec watpie czy czytalas.
Nie uswiadamiac dzieci? Twoja logika jest troche pokretna: to tak jakby nie uczyc dzieci jak przechodzic bezpiecznie przez ulice a potem udawac ze ulice nie istnieja.
1) Z calym szacunkiem, ale nie kwalifikuje sie do powaznej odpowiedzi.
Na koniec: jest oczywiste ze obydwoje mamy na uwadze najlepszy interes naszych dzieci. Roznimy sie w tym jak to chcemy osiagnac. Ja uwazam ze wiedza jest sila - im wiecej i im wczesniej dziecko wie tym lepiej bedzie przygotowane na rozne potencjalne niebezpieczenstwa. Dlatego nie zamierzam odmawiac moim dzieciom dostepu do wiedzy i udawac ze problemu nie ma tylko dlatego ze byc moze temat jest niewygodny.
Pozdrowienia
Odrebna kwestia: masz racje ze seks jest najwspanialszy w zwiazku kochajacych sie ludzi ale jezeli uwazasz ze w seksie nie chodzi rowniez o rozladowanie napiecia to prawdopodobnie sam siebie troszeczke oszukujesz. Jestesmy istotami fizjologicznymi i mamy fizjologiczne potrzeby. W zwiazku z tym dalej nie rozumiem dlaczego onanizm jest problemem u kogos kto nie jest w zwiazku.
Odpowiadając na Twoje 3 pytanie. Przede wszystkim nie szykuj się na pogadankę, jak w serialach telewizyjnych. Po kolei wszystko się wyjaśnia przy okazji. Nie wiem, jak pan Starowicz, ale ja uważam, że najpierw powinno się rozmawiać od strony emocjonalnej, o uczuciach, o związku, potem ew. o tym, że ludziom różnie się w życiu poukładało i nie należy ich sądzić, no chyba, że podzielasz interpretację WHO przedstawioną w artykule, że w pewnym wieku będzie mógł się na jakąś opcję zdecydować. Stronę techniczną możesz pozostawić lekcjom przyrody, jeśli faktycznie masz opory. Powiedz dzieciom, że cielesność to intymność zarezerwowana dla kochających się i gotowych przyjąć potomstwo, a wtedy na pewno nie dadzą sobie wmówić pedofilskich głupot.
Poza tym zgadzam sie z Toba. Dokladnie tak to probuje robic (z lepszym lub gorszym skutkiem). Kiedys, przycisniety do muru, wyjasnialem te "techniczne" sprawy mojemu synkowi - mial jakies 7 lat. Doszedl do wniosku ze wszystko co jest zwiazane z seksem jest obrzydliwe. No i masz: chyba nie calkiem o to chodzilo ;-/
Dlatego wlasnie mowie ze wolalbym to zostawic fachowcom.
Po co ta dyskusja?
Po co próbujecie pokazać wyższość czystości nad onanizmem?
Ze złem się nie dyskutuje.
Nie ma co siłować się na argumenty i wojować ziemskimi autorytetami.
Największym autorytetem moralnym jest sam Bóg. To on w Piśmie Świętym jasno i konkretnie wskazuje co otrzyma "w nagrodę" onanista, homoseksualista itp..
Szkoda życia i energii, by udzielać odpowiedzi na arcyżałosne pytanie
"co złego jest w onanizmie".
Lepiej poświęcić ten czas na zabawę z dzieckiem, na zachwycanie się jego uśmiechem i ufnością. Tam jest Bóg. A nie wśród forumowych "znawców życia".
@ Jill
Stawiam teze ze noszenie dlugich szat jest zlem (Lukasz 20:46). A poniewaz ze zlem sie nie dyskutuje nie bede sluchal kontrargumentow. Najwiekszym autorytetem jest Bog.
Wyrwane z kontekstu? Dokladnie tak samo jak historia Onana (Rodzaju 38:9-10). Bog nie ma nic przeciwko onanizmowi. Potepil i ukaral Onana bo zlamal owczesne prawo, tzn nie chcial zaplodnic wdowy po swoim bracie.
A arcyzalosne to jest to ze wypowiadasz sie z pozycji ex cathedra nie przeczytawszy nawet tekstu zrodlowego. I ty nazywasz siebie wierzacym?
Od wczesnych lat młodzieńczych masturbowałem się. Często kilka razy dziennie. Według tego, co opowiadacie - powinienem być osobą szczęśliwą, spełnioną, dopieszczoną. A jednak nie byłem w stanie zrezygnować z tej "przyjemności". Jeżeli tego nie zrobiłem, to nie byłem często w stanie skupić się na codziennych zadaniach. Później miałem problemy w łóżku z własną żoną. Ani ona ani ja nie do końca byliśmy w stanie dać sobie tego, czego oczekiwaliśmy. Aż tutaj po pewnym czasie udało mi się z masturbacją skończyć. I problemy się skończyły. Jakbym potrafił więcej dać od siebie żonie a nie zostawiać "coś" tylko dla siebie - na później.
Być może wasza fachowa diagnoza wykluczy jako przyczynę to, co ja za przyczynę uważam, ale "com napisał - napisałem"
"Nie rób samemu, co można we dwoje.
Takie są rady i zasady moje." :))))
/Jan Sztaudynger/
=> ONANIZM TO SUBSTYTUT PEŁNEGO ZESPOLENIA Z DRUGIM CZŁOWIEKIEM.
=> uwidacznia brak możliwości nawiązania relacji
=> jeśli jest ugruntowanym nawykiem, poważnie tę relację utrudnia
=> nie chodzi o to co się komuś zdarzało/zdarzyło/zdarza, ale o propagowanie szkodliwych zachowań
Ale mowie o sytuacji kiedy z jakiegokolwiek powodu "we dwoje nie mozna". W dalszym ciagu krecimy sie w rejonach "szkodliwych zachowan" a ja w dalszym ciagu nie rozumiem na czym ta rzekoma szkodliwosc mialaby polegac.
http://www.bzga-whocc.de/?uid=072bde22237db64297daf76b7cb998f0&id=Seite4486
Ostrzegam, lektura mocno szokujaca, ale warto wiedziec, ku czemu nas pchaja ...
Jednak pamiętajmy słowa Jezusa Chrystusa skierowane do św. Faustyny: „Sama ze siebie nic uczynić nie zdołasz, ale ze mną wszystko możesz.” I my samymi tylko protestami i marszami niewiele zdziałamy, w tej walce potrzebna jest pomoc samego wszechmogącego Boga. Ale żeby nam pomógł, potrzebne jest abyśmy prosili Go o to.
Sam Jezus w „Dzienniczku” mówi o wielkiej mocy i znaczeniu modlitwy „Modlitwą i cierpieniem więcej zbawisz dusz, aniżeli misjonarz przez same tylko nauki i kazania.” (Dz.1767)
Doskonałym przykładem pokazującym, jak wiele dobrego można zrobić tylko razem z Bogiem, jest historia przedstawiona w fragmencie (od minuty 12 do 14.40) filmu dokumentalnego „Cywilizacja aborcji” - http://www.youtube.com/watch?v=GCn2dvHKXBo
http://federa.org.pl/dokumenty_pdf/edukacja/WHO_BZgA_Standardy_edukacji_seksualnej.pdf
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.