Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • osierocony?
    02.04.2012 11:33
    Kompletna nie prawda. Śmierć papieża to było największe święto w Polsce, jakie obserwowałem: pełne konfesjonały przez całą dobę, ludzie, którzy zapomnieli o Kościele chodzili na msze, sklepy z pornografią na al. Jana Pawła pozamykane i poodklejane witryny, nareszcie dało się słuchać radia i oglądać telewizję, itd, itd. Można długo opowiadać. Osobiście czułem spokój i radość i zero jakiegokolwiek osierocenia.
    Nie wiem skąd te ckliwe bzdury się biorą, chyba z waszej niewiary
    doceń 0
  • smutna refleksja
    02.04.2012 14:18
    Pozostały poważne kontrowersje, na przykład: nowe przykazania kościelne, nowy KPK, zmiany w katechizmie i promowanie protestantyzacji kościoła w czasie Soboru Watykańskiego II.
    doceń 0
  • refleksja
    02.04.2012 17:45
    Ja nie czułęm ani osierocenia ani też nastroju świątecznego, ponieważ wiedziałem wcześniej, że JPII umrze, w wizji.
    Oglądając serwisy informacyjne, dopóki jeden z dziennikarzy nie stwierdził - proszę państwa, papież umiera, WIEDZIAŁEM, że już odszedł wcześniej (01.04). Przyjmijmy jednak datę oficjalną, że zmarł 2 kwietnia, to nie ma znaczenia.
    W tych dniach, kiedy sepsa zaatakowała wyczerpany organizm JPII pomyślałem - to początek szybkiego końca. Pomyślałem też, że kończy się opoka, gdy Karol Wojtyła rozpoczynał swój pontyfikat w czasam realnego komunizmu, w którym funkcjonował, a odszedł w zypełnie zmienionym świecie, jakże różnym od tamtych czasów, w świecie przemian gospodarczych, przemian kulturowo-społecznych, w świecie szybkiego przepływu informacji dzięki internetowi.
    Epoka JPII skończyła się definitywnie, odeszła w przeszłość, ci co sądzili, że śmierć papieża zmieni oblicze Polski mylili się. Polska jest zupełnie innych krajem niż 7 lat temu, wyrastają pokolenia, które nie są związane z minionym pontyfikatem, uczuciowo, emojonalnie i przez wiarę. Te nowe pokolenia same, indywidualnie, a nie masowo, dokonują wyborów życiowych jakie im odpowiadają.
    Obserwując w tamtych dniach zachowania biskupów, najbardziej utkwiła mi w pamięci postawa prymasa Glempa, który był w podróży na drugiej półkuli. Nie przerwał natychmiast pobytu tam, aby być z wiernymi, pojawił się gdy było po wszystkim, dopiero wtedy wziął udział w uroczystościach w Warszawie na placu Piłsudskiego.
    doceń 0
  • refleksja
    02.04.2012 20:19
    Ja nie czułem ani osierocenia ani też nastroju świątecznego, ponieważ wiedziałem wcześniej, że JPII umrze, w wizji.
    Oglądając serwisy informacyjne, dopóki jeden z dziennikarzy nie stwierdził - proszę państwa, papież umiera, WIEDZIAŁEM, że już odszedł wcześniej (01.04). Przyjmijmy jednak datę oficjalną, że zmarł 2 kwietnia, to nie ma znaczenia.
    W tych dniach, kiedy sepsa zaatakowała wyczerpany organizm JPII pomyślałem - to początek szybkiego końca. Pomyślałem też, że kończy się opoka, gdy Karol Wojtyła rozpoczynał swój pontyfikat w czasam realnego komunizmu, w którym funkcjonował, a odszedł w zupełnie zmienionym świecie, jakże różnym od tamtych czasów, w świecie przemian gospodarczych, przemian kulturowo-społecznych, w świecie szybkiego przepływu informacji dzięki internetowi.
    Epoka JPII skończyła się definitywnie, odeszła w przeszłość, ci co sądzili, że śmierć papieża zmieni oblicze Polski mylili się. Polska jest zupełnie innych krajem niż 7 lat temu, wyrastają pokolenia, które nie są związane z minionym pontyfikatem, uczuciowo, emojonalnie i przez wiarę. Te nowe pokolenia same, indywidualnie, a nie masowo, dokonują wyborów życiowych jakie im odpowiadają.
    Obserwując w tamtych dniach zachowania biskupów, najbardziej utkwiła mi w pamięci postawa prymasa Glempa, który był w podróży na drugiej półkuli. Nie przerwał natychmiast pobytu tam, aby być z wiernymi, pojawił się gdy było po wszystkim, dopiero wtedy wziął udział w uroczystościach w Warszawie na placu Piłsudskiego.
    doceń 0
  • jaski
    03.04.2012 00:30
    To osierocenie jest dzisiaj po siedmiu latach. Teraz nie masz takiej atmosfery jak wtedy.
    doceń 0
  • Singer
    03.04.2012 00:43
    "...zapalmy swieczke i pomodlmy sie do niego"-(JPII). Jezus uczyl nas czegos innego,uczyl nas ,ze modlic powinnismy sie do naszego Stworcy,do naszego Ojca Swietego w niebie,a papiez jest tylko stworzeniem.
    doceń 0
  • k.
    03.04.2012 07:54
    Pomódlmy się DO niego?! to sprzeczne z chrześcijaństwem. Jak będziemy szerzyć takie opinie, to nas, katolików już całkiem zaszufladkują. Niefajnie.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej

Zobacz także