Tak, każdy widzi, że nagle zmieniła się sytuacja. Nagle pojawiła się epidemia.
Wybory można przesunąć tylko w przypadku stanu klęski żywiołowej, którego nikt rozsądny nie wprowadzi. Rozsądny Donald też nie wprowadził.
Przypomnijmy co Donald Tusk sądził na temat wprowadzania stanu klęski podczas powodzi w roku 2010 i po katastrofie smoleńskiej, zanim zmienił zdanie:

"Nie sądze, żeby dziś byla potrzeba wprowadzania klęski żywiolowej chociaż mamy oczywiście klęskę żywiołową"

Zastanawiam się, dlaczego nikt nie mówi o przeprowadzeniu wyborów w czerwcu albo i w lipcu. Przecież wakacji w pełnym znaczeniu tego słowa i tak nie będzie.

Sondaże też się przeprowadza i jakoś nikt nie narzeka, że ankieter się zarazi, a frekwencja pewnie będzie wysoka. No chyba, że zadziała ta słynna akcja Kodziaży "Spal swój list wyborczy".