Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • KRM
    22.02.2020 17:19
    Panie Aleksandrze. Dziękuję bardzo za ten artykuł. Wiadomość rzeczywiście jest porażająca tym większa moja wdzięczność w kwestii "co mam o tym myśleć:
    doceń 11
  • Batrahe
    22.02.2020 18:40
    Moim zdaniem ta sytuacja to przestroga przed nadmierną wiarą w "autorytety". Nikt nie wie wszystkiego o drugim człowieku, widzimy tylko część rzeczywistości.
    doceń 23
  • Yanosh
    22.02.2020 21:43
    Choć autorytety wyznaczają kierunek, nie należy nadziei pokładać w człowieku. Tylko Jezus jest Autorytetem i naszą Nadzieją!
    doceń 25
  • MPSLU
    22.02.2020 22:10
    Nie chcę pisać o tym co wiemy lub czego nie wiemy w tym świecie. To jest czas próby, czas zwrócenia się ku sobie, ale zwrócenia się ku Bogu, który w nas jest i słuchania. Jeśli Jezus mówi mi że szatan jest władcą tego świata i może każdego omamić, a w szczególności kogoś kto ma być autorytetem to niestety ( niestety bo chcielibyśmy iść najprostszą drogą, ale Pan Bóg wymaga od nas wysiłku) ma rację.
    Czy Bóg zapyta nas czy Mu ufamy siedem razy ,siedemdziesiąt siedem razy, siedemset siedemdziesiąt siedem razy, ……? Nie to On wybierze moment ostatecznej odpowiedzi i tyle. Powiem coś co nie jest może zgodne z ludzką logiką, ale takie sytuacje umacniają mnie w wierze. Czemu? Logika ziemska mi mówi że Boga nie ma, bo nie pozwoliłby na takie sytuację jaka się zdarzyła, a ja wiem że On weryfikuje czy włożyliśmy dostatecznie dużo wysiłku żeby taka myśl była dla mnie śmieszna i trywialna.
    doceń 3
  • seitz
    23.02.2020 09:03
    Człowiek jest grzeszny, Wierzę w Boga, a nie w człowieka.
    doceń 8
  • CSOG
    23.02.2020 14:48
    Tak! A co się dziwisz?!
    Grzech nas gorszy. To dobrze świadczy o naszym sumieniu. Cudzy grzech zazwyczaj gorszy nas bardziej niż własny. A to już za dobrze nie jest. Pewien czas temu wyszedł na ekrany film Martina Scorsese „Milczenie” (Silence). Wśród całej plejady ciekawych postaci przewijała się w nim sylwetka pewnego biednego wieśniaka, który wielokrotnie zapierał się wiary i Jezusa, symbolicznie depcząc krzyż. Wielokrotnie również się nawracał, jak się wydaje za każdym razem ze szczerym, niekłamanym żalem i postanowieniem wierności. Jeden z moich bliskich przyjaciół powiedział: Nie cierpię takich ludzi, brzydzą mnie takie fałszywe typy. Tak, pomyślałem, mnie również, tyle tylko że patrząc na siebie wielokrotnie klękającego u kratek konfesjonału, wydaję się sobie bardzo do tej filmowej postaci podobny. Nie zapieram się Jezusa i nie depczę krzyża tak jak on, o nie. Ja robię to po swojemu. Swoimi grzechami.
    Jestem zwolennikiem teorii, że potrzebujemy autorytetów. Autorytetu ojca, autorytetu wychowawcy i nauczyciela, autorytetu duchownego przewodnika, autorytetu świętego. Obyśmy tylko nie próbowali tworzyć sobie z autorytetów swojego rodzaju bożków! Bo upadek tych może być rzeczywiście i wielki i bolesny i trudny do uleczenia.
    Co by było gdyby …? Niektórzy postrzegają gdybanie za całkowicie nienaukową i zbyteczną praktykę. Uważam jednak, że w pewnych okolicznościach można owo gdybanie potraktować jako swojego rodzaju eksperyment. Zastanówmy się więc co było gdybyśmy poznali owy tajemniczy „oścień” do kłopotu z którym, ogólnikowo przyznaje się, jakby nie patrzeć jeden z kluczowych autorytetów święty Paweł? CZy gdyby ów „oścień” okazał się grzechem brzydkim, niesmacznym, szokującym, odrażającym upadłby autorytet świętości Szawła z Tarsu? A może warto zapytać inaczej: czy są grzechy nie brzydkie, nie niesmaczne, nie szokujące, nie odrażające? Bo nasze?
    Zawsze w przypadku kiedy rozlega się medialna dysputa na temat grzechów cudzych stają mi przed oczyma dwa obrazy. Jeden to fragment Eucharystii podczas którego tłum w kościele niezależnie od okoliczności czy jego elementarne jednostki są w stanie łaski uświęcającej czy nie uderza się w piersi i mam nadzieję z niekłamaną szczerością wyznaje: Bardzo zgrzeszyłem, moja wina! Natomiast drugi to scena z ewangelicznej przypowieści o modlących się faryzeuszu i celniku. Pointą niech więc będzie moja modlitewna prośba: Spraw Panie abym pisząc cokolwiek publicznie, mówiąc lub chociażby myśląc, bardziej potrafił spuścić swój wzrok w stronę swoich grzechów, tak że widząc ich obrzydliwość nie będę śmiał spojrzeć Ci w twarz, niż jak ten w przypowieści faryzeusz, który usprawiedliwiając się sam przed sobą dziękował Ci, że nie jest jak ten grzeszny celnik. Nie obawiajmy się upadku autorytetów, bardziej obawiajmy się swoich własnych upadków.
    doceń 9
  • ciekawaska
    23.02.2020 18:24
    Co w takim razie z tymi, którzy biorąc na swoje barki sprawy i funkcje nierozłącznie związane z posiadaniem autorytetu wykorzystują ten pozorny autorytet na doraźne cele i własne korzyści. Czyż postawa ta nie jest bardziej destrukcyjna niż powtarzalność grzechu szarego człowieka, który upada i podnosi się wiele razy?
    doceń 24
    • CSOG
      23.02.2020 19:06
      Bardziej destrukcyjna dla niego, czy dla Ciebie? Dla niego być może. Nie wiem tego, nie zostałem i nigdy nie będę ustanowiony sędzią w jego sprawie. Dla mnie sytuacja jego grzeszności może stanowić podstawę do osiągnięcia korzyści o ile potrafię mu przebaczyć jego przewinienie wobec mnie, uzyskuję większą szansę na wybaczenie mnie moich win. Mamy bowiem obietnicę, że zostaniemy osądzeni taką miarą jaką sami osądzaliśmy, jak i tą że o tyle więcej będzie nam wybaczone o ile my sami potrafiliśmy wybaczyć. :) Niektórzy z nas powtarzają to sobie nawet dosyć często w słowach modlitwy Pańskiej: I przebacz nam nasze grzechy, jak i my przebaczamy naszym winowajcom. Powtarzamy, a jakbyśmy nie rozumieli. Dlatego właśnie wolę szczerze pomodlić się za duszę człowieka wymienionego w artykule o odpuszczenie mu jego win niż próbować go krytycznie osądzać.
      • CSOG
        23.02.2020 19:08
        Ważne dopowiedzenie. Krytycznie mogę, a nawet powinienem, osądzić jego czyn i grzech. Nie jego.
        doceń 1
        0
  • Martakł
    23.02.2020 19:49
    mnie już w zasadzie nic nie zdziwi, to Jezus jest autoretytetem a ludzie raczej nie
    doceń 3
  • Martakł
    23.02.2020 19:52
    jeszcze jedna uwaga w tym miejscu warto zadać sobie pytanie a właściwie dokładnie pytanie retoryczne czy ja byłbym zdolny do takiego czynu, bo przecież tak dokładnie jest, każdy z nas bez łaski Boga byłby mordercą, cudzołożnikiem, kłamcą, aborterem, zdrajca, etc. bez łaski jest tylko gnój człowieczeństwa
    doceń 1
  • ciekawaska
    23.02.2020 20:25
    Każdy może zbłądzić lecz obłudne trwanie i wykorzystywanie drugiego, gdy ten staje się narzędziem i środkiem dla własnych celów jest szczególnie perfidne. Perfidne jest wykorzystywanie w tym celu swojej pozycji i autorytetu.
    doceń 25
    • ciekawaska
      23.02.2020 20:36
      Nie odnoszę powyższego bezpośrednio do bohaterem tego artykułu, a raczej obserwacji bliskiego kościelnego podwórka, od którego odchodzą zwłaszcza młodzi ludzie.
      doceń 22
  • MPSLU
    23.02.2020 22:29
    Autorytety będą się zawsze walić, taka jest natura świata. Czy zawali się to co dzięki nim zbudowaliśmy zależy od nas. Jeśli argumenty których używały, lub dzieła których dokonały tzw. „autorytety” są dla nas przekonywujące to nie ma powodu żeby ich dokonania odrzucać. Co ciekawe ich siła może być jeszcze większa, bo wynikająca z naszej analizy a nie z poddania się autorytetowi „autorytetu”. To dobrze dla nas wszystkich, że od czasu do czasu „autorytety” upadają bo to pobudza nas do pracy nad zbudowaniem solidnego systemu wartości do którego jesteśmy przekonani a nie skopiowania go od „autorytetu” i uznania za swój.
    doceń 2
  • wietrzyk11
    24.02.2020 00:42
    Gdy byłam młodsza, niestety wierzyłam w autorytety, / Lecz teraz, kiedy dojrzałam, wreszcie się z nimi rozstałam. / A "kierowników duchowych" wybiłam sobie już z głowy. / Nazwijcie sobie to pychą - a ja wiem, że nie śpi licho.
    doceń 3
  • wietrzyk11
    24.02.2020 00:43
    Wspólnotę - rozwiązać, Nie może drzewo złe dobrych owoców wydawać.
    doceń 2
  • wietrzyk11
    24.02.2020 00:53
    Ciekawe, kiedy przyjdzie kolej na Wielkiego Neokatechumena...
    doceń 3
  • halinkaa
    24.02.2020 12:55
    by wyglądało, że szwung do działalności otrzymywał ów Vanier z powodu możliwości realizacji swoich różnych pociągów w tym do bycia znaną osobą ze świecznika i nie zostania potępionym za różne sprawki, ale też dzięki temu był mocniej zdeterminowany i skuteczniejszy w prowadzeniu działalności, niż inni normalni, którzy by też może widzieli potrzebę zrobienia czegoś dobrego dla niepełnosprawnych, ale kończyło się na pobożnych życzeniach to jakieś nieładne w ogólnym rozrachunku
    doceń 2
  • marcinj220
    24.02.2020 13:31
    Nie wiem na ile kosciol jest otwarty na wychodzenie na swiatlo tych skandali... i na ile to jego zasluga, a na ile mentalnosc ludzi ktorzy mniej wstydza mowic sie o naduzyciach. W starej mentalnosci kosciol stal na piedestale, tak jak dawni swieci - prawie niedosiagalni dla zwyklych smiertelnikow. Na ile Kosciol zraniony i grzeszny moze byc autorytetem, zwl. dla mlodych..?
    doceń 2
  • marcinj220
    24.02.2020 13:34
    Z drugiej strony czuje sie ja jako grzesznik tez bardziej na miejscu - w Takim kosciele..., staram sie i upadam... i znowu powstaje
    • ciekawaska
      24.02.2020 22:42
      Mam na widoku księdza z Sanktuarium Marii Śnieżnej, który upadł już dawno i raczej , a nawet na pewno w żaden sposób nie dodaje to wiernym otuchy. Swym trwającym upadkiem pozbawił nas raczej złudzeń co do swego "posłannictwa". To naprawdę nie jest budujące.
      doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Aleksander Bańka

dr hab. prof. UŚ, filozof, członek Rady ds. Apostolstwa Świeckich KEP, politolog.

Od lat posługuje modlitwą i na wiele sposobów głosi Ewangelię. Autor książek, artykułów oraz audiobooków poświęconych filozofii i duchowości chrześcijańskiej. Współpracownik Radia eM, Gościa Niedzielnego. Członek Rady Duszpasterskiej Archidiecezji Katowickiej i przewodniczący Komisji ds. świeckich II Synodu Archidiecezji Katowickiej. Znawca życia i duchowości św. Szarbela. Prywatnie mąż i ojciec.

Zobacz także