'Dzieci są nietykalne' -- jasna sprawa , tylko mam powazne wątpliwości , czy na pewno dla tego rządu tak jest. Trudno tu nie zapytać - a co w takim razie z projektem ustawy delegalizujacej aborcję z przeslanek eugenicznych???
Panie Premierze, a kto wybrał Posłankę partii Razem na szefową komisji polityki społecznej i RODZINY?! A czy Pan Premier wie, że do warszawskich szkół wchodzi program "Szkoła przyjazna prawom dziecka" podszyty ideologią Gender? Panie Premierze - czyny, nie słowa! A PiS-owi już dziękuję, idę w stronę Konfederacji...
Rodzina jest "wartościa arcypolską". A jaka wartoscią jest rodzina np. Ukraińców, którzy dostali obywatelstwo polskie i chca tutaj dalej życ. A rodzina mieszana np. polsko-angielska?
Rodzina wartością w Polsce? Stereotyp rodziny w Polsce to zapracowani rodzice, nie mający czasu dla siebie, dzieci z nosem w telefonie, starsze dzieci za granicą, albo na studiach w innym mieście "byle dalej od rodziców" i dziadkowie potrzebni tylko jako darmowa opieka nad dzieckiem. Rodzina jako taka spotyka się dwa razy do roku na święta, co z reguły kończy się kłótnią, bo sympatie polityczne są często silniejsze od więzów rodzinnych. Rodzina to jest wartością we Włoszech, w Bułgarii, Grecji, albo u Cyganów. Na pewno nie jest to wartość "arcypolska".
Taaak, to właśnie "stereotyp", czyli coś powszechnie mniemanego, a niekoniecznie prawdziwego. Są i takie rodziny, są i całkiem inne. I większość pośrodku, nie idealne i nie chore, według krzywej Gaussa. Zwykłe rodziny ze zwykłymi problemami, po co siać jakieś stereotypy. Chyba że mają komuś do czegoś posłużyć, i to do niczego dobrego. Zohydzić Polaków samym sobie, zniszczyć nadzieję, sparaliżować wolę działania, pewnie, są tacy którym to na rękę. To psychologiczna wojna pełną gębą, kto nam ją wypowiedział? Zielone ludziki zapewne. Antidotum na te trujące gazy wypuszczane w naszą stronę miały być pełne optymizmu i zapału słowa Premiera, łamiące antypolskie stereotypy. Pewnie sporo na wyrost, od mnogości obietnic i inicjatyw mogło zakręcić się w głowie. Nie mam głowy jak Premier to uzbiera, sam na pewno nie da rady. Nawet jeśli wszyscy weźmiemy się w kupę, wszystkiego nie osiągniemy. Ale jak mawiają Amerykanie, "striemit'sia nada". Trzeba próbować, to lepsze niż bezczynność i narzekanie na wszystko. Polacy potrzebują wizji, a nie czarnowidztwa. Że czasem brzmi naiwnie? Wiele rzeczy osiągnęli ci, co nie wiedzieli że się nie da.
Stereotypy nie biorą się znikąd. I wiadomo, że nie każda rodzina będzie pasować do stereotypu. Ale pytanie po co w takim razie premier kłamie, że "rodzina to wartość arcypolska"? Bo nie jest. Daleko nam do krajów, w których faktycznie rodzina jest wartością.
A ja miałem wspaniałą, arcypolską rodzinę. Nie taką z najwyższej półki, bardziej ze środka, jak i ludzie żyjący obok. Właściwie to była najwyższa półka, innej nie potrafię i nawet nie chcę sobie wyobrażać. A co do innych nacji, to znam pewnie tylko parę stereotypów. Rodziny Corleone osobiście nie znałem, choć filmy o niej nie są tylko fikcją, ale żebrzące na ulicy matki z dziećmi wysyłane tam przez wiecznie odpoczywających tatusiów jak najbardziej. Może darujmy sobie takie zagraniczne wzory, jeśli tak bardzo cenią sobie rodzinę to świetnie, a my róbmy to po swojemu, zdecydowanie tak wolę i bym się nie zamienił.
Dremor.. Arcypolska nie znaczy, że w innych krajach rodziny się nie szanuje. Chodzi o to, że w Polsce rodzinę chce się bardzo szanować między innymi jako nośnika naszej kultury. I jełsi ini chą rodzonę niszczyć -- nic na top nie poradzimy, ale my, w Polsce na to nie pozwolimy. Taki był wydźwięk tego, co mówił Morawiecki. Jako bardzo oczytany i inteligentny człowiek pewnie to rozumiesz, więc nie wykręcaj kota ogonem....
A stereotypy... Nie zawsze biorą się z wad tych, którzy stereotypizacji zostali poddani. Czasem to wina różnych obciążeń, wyrzutów sumienia czy projekcji tych, którzy stereotypy tworzą
Brzimienny, ja to widzę trochę inaczej. Polacy często w sferze deklaracji podają za wartość rodzinę, tylko dlatego, że nie umieją wymienić niczego innego. W branży HR stosuje się pewne narzędzia, które mają za zadanie dobranie zespołu według wyznawanych wartości. W komentarzu do polskiego wydania wprost zaznaczono, że w naszych realiach stosowanie narzędzia nie ma sensu, bo Polak zawsze powie, że wartością jest "rodzina". I powie tak nawet jeśli z matką ostatni raz rozmawiał rok temu, brata nienawidzi a żonę regularnie zdradza. Po prostu nie umiemy wymienić niczego innego, albo wstydzimy się swoich prawdziwych wartości (mało kto wprost powie, że wartością jest np. Bóg, by nie dostać łatki fanatyka, albo nie przyzna się, że wartością jest dobra zabawa i zaliczanie panienek).
Cóż, własne doświadczenie potrafi bardzo często zaburzyć percepcję rzeczywistości.
No, ale jeśli jednak za premierem uważasz, że "rodzina to wartość arcypolska", to powiedz dlaczego w Polsce cały czas przybywa rozwodów? Obecnie już 27% małżeństw kończy się rozwodem. Cały czas spada też liczba zawieranych małżeństw. Coraz mniej osób decyduje się na potomstwo. Jak podaje GUS, kategoria "rodzina z dziećmi" jest jedynym typem, którego liczba zmniejsza się od 1970 roku. Przybywa samotnych rodziców, małżeństw bez dzieci, związków nieformalnych, czy związków jednopłciowych. Jeśli chodzi o model rodziny wielopokoleniowej, to praktycznie odszedł już do lamusa.
Rzeczywiście, musimy mieć krańcowo różne życiowe doświadczenia. I one nam zaburzają percepcję. Ja polską Rodzinę poznałem z najlepszej strony, nie zawsze do końca potrafiłem to docenić, ale tak było. Wielu poznało te słabe i bardzo złe strony, też prawda. Tylko pytanie, co nam da ich wyliczanie, sumowanie, nagłaśnianie, ponad nawet statystyczną miarę. Czy to ma być droga do naprawy, czy raczej ukazywanie wzorców pozytywnych? Czy nasze pojęcie jak powinna działać służba zdrowia jednak nieco poprawił szpital w Leśnej Górze albo na skraju miasta, dr House, czy jakieś "Daleko od noszy" ?
Niczego dobrego nie wróży, gdy rządzący chcą nam narzucać, jakie wartości mamy uznawać za "arcypolskie", bo to oznacza, że jeśli tych wartości nie podzielasz, to z automatu stajesz się podejrzany i trochę jakby mniej "polski".... Ja od rządu oczekuję, że zapewni mi bezpieczeństwo i zaspokojenie podstawowych potrzeb. Reszta to moja prywatna sprawa i tu oczekuję jedynie świętego spokoju i poszanowania mojej autonomii.
Aby Twojemu życzenia stało się zadość, trzeba najpierw zmienić Konstytucję. To ona bowiem stanowi, że władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych (art. 25 ust. 2).
Dobra, skoro Kskiba19 nie chce neutralności światopoglądowej, to proponuję w Polsce prawo koraniczne, z zakazem wyznawania chrześcijaństwa. Albo państwo ściśle laickie. Albo lewackie. Czy kolega Kskiba19 również cieszy się na takie wizje? Ja zdecydowanie wolę państwo neutralne, gdzie jest miejsce dla każdego. Chyba, że wyznajesz moralność Kalego, że jak Twoje na wierzchu, to dobrze, a jak inaczej, to źle?
O ile dobrze przeczytałem, Autor postu nie jest przeciwny światopoglądowej bezstronności Państwa, lecz nie chce by był to jej oksymoron - po polsku przeciwieństwo, które paradoksalnie zestawione z oryginałem pojęcia, sygnalizuje istotny problem z tym pojęciem. A problem jest taki, że już samo umieszczenie takiego zapisu w konstytucji nie było wcale, jak mogłoby się wydawać szlachetnym, wolnościowym i równościowym pomysłem, lecz wzięło się z lewicowej tradycji walki z kościołem katolickim, i w niego konkretnie było wymierzone, nie w koran ani coś jeszcze bardziej w Polsce egzotycznego. Za nie całkiem chwalebną intencją szły jeszcze bardziej paskudne działania, jak tolerowanie czy milczące wspieranie, albo i inspirowanie przez władze kampanii nienawiści wobec moherów, obrażanie, ośmieszanie, oszczerstwa, bicie ludzi pod Krzyżem, sikanie do zniczy i wszelkie inne, nieprzypadkowo bezkarne wyczyny różnej maści troglodytów. Tak to neutralność ślepa na jedno oko i z nożem schowanym w rękawie staje się oksymoronem, i mamy prawo takiej akurat nie chcieć.
Dremor: nie rżnij głupa. Państwo prawa nie może być neutralne światopoglądowo z definicji, bo prawo jest już wyrażeniem światopoglądu. Tak trudne do pojęcia? Tylko kwestia który wybrać, bo coś wybrać trzeba. A za kryptosatanizm jakim dla mnie jest islam bardzo dziękuję, nie skorzystam.
@Dirk: 1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej (art. 8 ust. 1), zatem motywy i intencje, jakie legły u podstaw umieszczenia w niej poszczególnych przepisów, dla jej obowiązywania i tak nie mają znaczenia. 2. Jeżeli przepis o neutralności światopoglądowej władz publicznych miałby być "wymierzony w Kościół", to można powiedzieć, że w równym stopniu jest wymierzony w każdą religię, każdą filozofię i każdy światopogląd. 3. "Tolerowanie, milczące wspieranie i inspirowanie" kampanii nienawiści w ostatnim czasie dotyczyło również sędziów (i ogólnie prawników), lekarzy-rezydentów, osób homoseksualnych, uchodźców, rodziców osób niepełnosprawnych, nauczycieli - co roku władza znajdowała kolejnego wyimaginowanego wroga. Stąd bicie ludzi podczas parad równości, wieszanie portretów posłów na szubienicach i różne inne bezkarne wyczyny różnej maści troglodytów.
Dirk: neutralność światopoglądowa nie jest możliwa. O to mi chodzi. To jest oksymoron, bo to jest sprzeczność logiczna. Mówiąc krótko, po to się to postuluje, żeby cichcem wcisnąć światopogląd z którym ludzie się nie zgadzają.
@velario-new. Jest litera Prawa, ale także jego duch, interpretacja i wykonanie, które właśnie potrafią uczynić zeń oksymoron. O tym tu mowa. 2. Bycie LGBT+, lekarzem, prawnikiem czy rodzicem niepełnosprawnych to religia, światopogląd, czy filozofia? Kto tych nieszczęśników mocą Państwa prześladuje i nienawidzi, znajduje w nich sobie wyimaginowanych wrogów? Owszem, wielu z nich sami się jako tacy deklarują i tym szczycą, jeszcze dołożyć by trzeba jakichś aktorów, artystów czy naukowców od zapasów ze świnką w błocie. Jakiż to troglodyta coś im zrobił i pozostał bezkarny, akurat w takim przypadku istniejący i w pełni niezawisły aparat wyrokujący zapewniłby mu najwyższy niemożliwy wymiar kary, a zależne tylko od zagranicznych właścicieli media i nasza deprezentacja "zagranicą" zapewniłyby sprawie kosmiczny rozgłos, a Polsce załatwiły najsurowsze unijne sankcje, albo by nas już dawno z tego klubu wzorowych harcerzy wywalili na zbitą twarz. Nic takiego się nie stało, a jak ktoś bardzo chce być uznany za pobitego, musi sam położyć się na glebę, bacząc by nie nagrała tego jakaś kamerka bo wtedy z pobicia nici. Dziękuję za udział w dyskusji, która kiedy sprowadza się do udawania greka i odwracania kota ogonem staje się oksymoronem.
Dirk, jakoś nie przypominam sobie, by np. minister kultury próbował zakazać spektaklu religijnego w teatrze. Jednocześnie władze blokują spektakle, które rzekomo obrażają katolików, tylko nie wiadomo jak, bo ci "obrażeni" tych spektakli nie widzieli.
Dremor_, jakoś nie przypominam sobie religijnego spektaklu w państwowym teatrze, co to miałoby być? Jakieś jasełka czy pastorałka, dawno nie widziane choć wartościowe, ale co najwyżej na motywach religijnych? Czy sztuki Karola Wojtyły, raczej filozoficzne niż obrzędowe? A jakby już, to minister nie musiał niczego zabraniać, wystarczyła odpowiednia polityka kadrowa na stanowiskach dyrektorów i stworzenie odpowiedniej atmosfery, w której żaden z nich nawet o takim repertuarze nie pomyślał. To ćwiczyliśmy przez dziesiątki lat, do bardzo niedawna. A teraz mamy ministra nomen omen kultury, który dotuje kulturę, a nie jej brak. Na pewno nie będzie miał nic przeciwko nawet ostro antyklerykalnym spektaklom, jednak tratującym temat z należną powagą i kulturą. Niesmaczne wygłupy, skandale, polityczne prowokacje i hepeningi niech finansują sobie ich twórcy i entuzjastyczni odbiorcy na własny koszt, do sfery kultury takich działań zaliczyć się nie da.
Cóż, widać, że nie chodzisz do teatru. Wystawiono choćby "Zwiastowanie", "Proroka Ilję", czy "Zrób sobie Raj". Repertuar jest znacznie szerszy. W żadnym przypadku nie było ani protestów ateistów, ani ministrów.
Kskiba19, państwo może jak najbardziej być neutralne światopoglądowo, wystarczy, że nie będzie zabierać głosu w określonych sprawach. I nie, brak zdania w danej kwestii nie jest zdaniem.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
A stereotypy... Nie zawsze biorą się z wad tych, którzy stereotypizacji zostali poddani. Czasem to wina różnych obciążeń, wyrzutów sumienia czy projekcji tych, którzy stereotypy tworzą
No, ale jeśli jednak za premierem uważasz, że "rodzina to wartość arcypolska", to powiedz dlaczego w Polsce cały czas przybywa rozwodów? Obecnie już 27% małżeństw kończy się rozwodem. Cały czas spada też liczba zawieranych małżeństw. Coraz mniej osób decyduje się na potomstwo. Jak podaje GUS, kategoria "rodzina z dziećmi" jest jedynym typem, którego liczba zmniejsza się od 1970 roku. Przybywa samotnych rodziców, małżeństw bez dzieci, związków nieformalnych, czy związków jednopłciowych. Jeśli chodzi o model rodziny wielopokoleniowej, to praktycznie odszedł już do lamusa.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.