Redaktor serwisu gosc.pl
Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.
Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka
Polska obecnie wybiera drogę do "bogactwa" na skróty. Programy socjalne, radykalne podnoszenie tzw. minimalnego wynagrodzenia czy też inne rozdawnictwo nie prowadzi do rozwoju gospodarki.
Natomiast pełna zgoda - podstawą dalszego rozwoju musi być edukacja i nowe, innowacyjne technologie.
Przy czym z całym szacunkiem, ale edukacja w przestarzałym formacie 8+4(3/5) przy skandalicznych wręcz wynagrodzeniach nauczycieli prowadzi do braku wiedzy wśród młodego pokolenia, a poziom szkół wyższych widać w rankingach.
Innowacje wynikają z potrzeb rynku i są wdrażane tam, gdzie ma to sens ekonomiczny. Ale aby zacząć innowacyjną gospodarkę trzeba odłączyć ja od sterowania przez państwo. Tyle że dziś większość Polaków wybiera gospodarkę centralnie sterowaną przez ministrów i Premiera, a przedsiębiorcy mają jedynie dostarczać środków do pokrycia socjału.
Sektor prywatny da sobie radę, tak jak i dawał sobie rade w komunie. Co prawda ryzyko, że przysłowiowe babcie sprzedające czekoladę na rynku będę bardziej ścigane i w telewizji pokazywane wzrosło, ale jako naród mamy wiele doświadczenia w ukrywaniu swego dochodu i pracy na czarno. Paradoksalnie najwięcej stracą ci, którzy są beneficjentami tych zapowiedzi. Bo mieć pracę za 2200 brutto jest chyba lepiej niż nie mieć pracy za 4 tys. brutto.
Mieć emeryturę przy niskiej inflacji jest lepiej niż mieć emeryturę przy wysokiej inflacji.
MA rację autor, że potrzebne są decyzje w postaci inwestycji w naukę, zarówno w badania podstawowe jak i w badania celowane, a przede wszystkim w dydaktykę na uczelniach wyższych, które nigdy nie zostały gruntownie zreformowane.
Odkąd wymarło przedwojenne pokolenie profesorów, to do głosu doszli słabi doktoranci, których nie zechciał przyjąć przemysł, piszący słabe prace na sztuke, bo jak inaczej zyskać pydwyżkę halilitacyjną i uczący sobie potrzebnych przedmiotów kolejnych słabych magistrów, inżynierów i doktorantów.
DYDAKTYKA przede wszystkim. A nie mierne forumowe filozofie na temat polityki i odciążania firm dla rozwoju kraju.
Zapowiedzi podnoszenia płacy minimalnej spowodują wzrost inflacji i brak miejsc pracy dla najmniej wykształconych.
Do tego mętne dywagacja o ZUS dla przedsiębiorców, podatek od naszych emerytur dla iluzji zrównoważonego budżetu i wiele innych pociągnięć abyśmy stali się drugą Grecją.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.