Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Drem00r
    05.09.2019 10:46
    Drem00r
    Fajnie, tyle, że te geny już znaleziono. Chodzi konkretnie o białka PCDH11Y i NLGN4Y znajdujące się na chromosomie Y, odpowiadające za budowę męskiego mózgu. Jeszcze w XX wieku rozpoczęto badania na grupach kobiet, które miały homoseksualnych synów. Badano u nich poziom przeciwciał anty-NLGN4Y, których poziom zwiększa się wraz z każdą kolejną ciążą, gdy ma urodzić się chłopiec. Fenomen nazwano "efektem starszych braci", a jego podłożem jest autoimmunologia matki.
    Faktem jest, że JESZCZE nie odkryto konkretnej sekwencji genów, która wywołuje homoseksualizm, ponieważ jak na razie odkryto jedynie silne korelacje między genami, a orientacją seksualną, ale stało się to punktem wyjścia dla dalszych badań.
    Choć konkretny gen nie został jeszcze odkryty, to pewne wnioski można wyciągnąć już dziś - orientacja seksualna ma podłoże biologiczne, wykluczyć można natomiast tezę, że za występowanie homoseksualizmu odpowiadają jedynie złe wychowanie i zjawiska patologiczne. W kwestii wychowania istotne są prowadzone od kilkudziesięciu lat badania, z których wszystkie wykazały, że częstotliwość zachowań homoseksualnych u dzieci wychowanych przez pary heteroseksualne, homoseksualne i samotnych rodziców są dokładnie takie same. To też jest przesłanka za biologicznym podłożem orientacji.

    Co ciekawe środowiska konserwatywne uparcie ignorują wyniki tych "niewygodnych" z punktu ideologicznego badań.
    doceń 17
    • paszczyk2
      05.09.2019 13:26
      Stek bzdur. Po pierwsze, nie znaleziono żadnego genu homoseksualizmu. Po drugie, nie ma dwóch białek, które odpowiadają za "budowę męskiego mózgu". Po trzecie, przeciwciała to białka a nie geny, myli szanowny kolega pojęcia. Jeśli badano, że kobiety mające homoseksualnych synów mogą produkować przeciwciała konkretnego białka, to nadal żaden "homo-gen". No i już nie mówiąc o tym, że żadne białka nie "znajdują się" na żadnym chromosomie.
      doceń 26
      • Drem00r
        05.09.2019 14:08
        Drem00r
        Czepiasz się szczegółów, sprytnie omijając sedno sprawy - że homoseksualizm ma podłoże genetyczne, a na występowanie orientacji ma wpływ immunologia. Mógłbym wchodzić w dyskusje na temat białek wchodzących w skład łańcucha DNA, ale nie tego dotyczy dyskusja, tylko WNIOSKÓW. Ty mówisz, że nie istnieje żaden "homo-gen", tak samo naukowcy o niczym takim nie mówią, mówią natomiast o immunologicznym oddziaływaniu organizmu kobiety na konkretne białka odpowiadające za konkretną rzecz.
        doceń 10
        0
      • elle1
        09.09.2019 15:05
        Dodałabym jeszcze, że lesbijki wogóle nie mają chromosomu Y, ale to tez pewnie szczegół. Szczegółem jest też pewnie to, ze badania na ktore sie powolujesz (moze jakies zrodla?), albo też Twoja interpretacja wyraźnie udowadnia, że homoseksualizm jest choroba, ktorej w dodatku mozna zapobiegac, wystarczy zaprojektowac terapię podobną jak w przypadku konfliktu serologicznego blokującą wytwarzanie tych przeciwcial. Moze oboje dostaniemy z to nobla? Swoja drogą tylko ciekawe jak te dzieci to przezywają, skoro przeciwciala matki atakuja ich mozg. Zresztą, szkoda czasu żeby komentować te bzdury. A co do tych bialek w DNA - to mogłoby byc ciekawe ... Napisz proszę coś więcej.
        doceń 4
        0
      • Drem00r
        09.09.2019 17:01
        Drem00r
        Wyszukaj sobie po haśle "efekt starszych braci". Jak sobie troszkę poczytasz, to zrozumiesz, że mowa jest o homoseksualizmie męskim i w dodatku nie o każdym przypadku. Widzę, że nie znasz też w ogóle definicji i kryteriów choroby, że wyciągasz takie dziwne wnioski, gdyby tak było, to pewnie też trzeba by było leworęczność, albo rude włosy. No i jak przeczytasz ze zrozumieniem, to może pojmiesz, że żadne przeciwciała nie atakują mózgu, bo tego mózgu jeszcze nie ma.
        doceń 5
        0
      • elle1
        10.09.2019 13:34
        Mój konserwatywny światopogląd nie wymaga na szczęście redefinicji pojęć podstawowych. Tym się zajmują rewolucjoniści wszystkich czasów, żeby udowodnić że rozum i logika są po ich stronie, bo inaczej się nie da. Ale chętnie podyskutuję na ten temat. Podaj mi swoją definicję choroby, a ja chętnie Ci ją obalę tzn. sprowadzę do absurdu, bo jeśli zawęzisz pojęcie choroby tak, żeby się z niego wymsknął homoseksualizm, to wymskną się też inne powszechnie uznawane choroby - nie ma na to siły. Tak czy siak, jeśli hipoteza autoimmunologiczna się potwierdzi, będziemy wiedzieć, jak zapobiegać homoseksualizmowi, przynajmniej częściowo. Zręcznie jednak ominąłeś niewygodny temat najnowszych badan. Trudno ebronić tezy genetycznego uwarunkowania homoseksualizmu. Nieprawdaż?
        doceń 4
        0
      • velario-new
        10.09.2019 15:35
        @Elle1: "Tak czy siak, jeśli hipoteza autoimmunologiczna się potwierdzi, będziemy wiedzieć, jak zapobiegać homoseksualizmowi, przynajmniej częściowo." - po co mielibyśmy mu zapobiegać?
        doceń 0
        0
      • Drem00r
        10.09.2019 15:45
        Drem00r
        Pewnie będziemy zapobiegać, bo "konserwatywny światopogląd" tak nakazuje. Byli już tacy w historii, co rzeczywistość chcieli formować pod światopogląd.

        Jeśli chcesz się bawić w sztuczki ze sprowadzaniem do absurdu, to sama dowodzisz, że nie masz na celu szukania prawdy, tylko chcesz dopasować rzeczywistość pod swoje racje. Nieładnie.

        Tematu najnowszych badań nie pominąłem, ale też nie bawiłem się w wyciąganie fałszywych, wygodnych światopoglądowo wniosków. Bo wyniki mówią, że nie znaleziono zależności. "Nie znaleziono" nie oznacza "wykazano, że nie istnieją".
        doceń 4
        0
      • elle1
        10.09.2019 16:49
        Chodzi mi o to ze, para jednoplciowa nigdy malzenstwem nie bedzie, nawet jak zlozy przysiege w urzedzie, nie rozumiem, wiec po co sie stroic w cudze piorka, chyba tylko celem malpowania albo wlasnie dopasowania. Nie wiem , o co jeszcze moze chodzic, wiec taka interpretacje przyjelam. Gdybym chciala miec zone to bym to nazwala zenzenstwem a nie sie upierala, ze to malzenstwo. Poniewaz wspolnych dzieci nie bedzie to nie ma tez powodu na uprzywilejowanie takiego zwiazku np. podatkowo. Akceptacji par hetero bym nie szukala, wystarczyla by mi spolecznosc homo. To jest to co nazywam fiksacją. Aktywiści LGBT wydaja się taka mieć. Może rzeczywiście przesadziłam, bo nie wiem jak to jest u gejow nieaktywistow, bo takich nie znam. W sumie mają pecha, że są w ten sposób reprezentowani.
        doceń 3
        0
      • elle1
        10.09.2019 17:11
        Powyższy komentarz miał być w innym wątku. A wracając do tego wątku to ja prawde znam Dremorze, dlatego dalej nie szukam. To Wy komplikujecie i gmatwacie, bo Wam najprostsza nie pasuje. Dremorze, nie wydaje mi się, żebyś był bardziej otwarty na inny światopogląd niż ja więc przyganial kocioł garnkowi. Oczywiscie mozemy dalej szukac tego genu do skutku, a jak go nie ma to w nieskonczonosć tyle, ze to coraz mniej przypomina naukowe podejscie, choc pozwala tworzyc wygodne światopoglądowo mitologie. Przykro mi, ale jednak wyglada na to, ze po prostu postanowiles zignorowac niewygodne badania. Velario: po co leczyc homoseksualizm? A czemu nie? Komu on potrzebny? Czy homoseksualistom przeszkadzaloby, gdyby byli hetero? Na pewno związki hetero są spolecznie bardziej porządane, a i homoseksualny tryb zycia do najzdrowszych nie nalezy, wiec lepiej zapobiegac, jesli mozna.
        doceń 3
        0
      • Drem00r
        10.09.2019 17:37
        Drem00r
        Para jednopłciowa jest w stanie spełnić wszystkie cele małżeństwa określone przez Kościół. Jedyne, czego nie może, to posiadać własnych biologicznych dzieci, podobnie jak wiele par hetero, co nie jest przeszkodą dla małżeństwa. Odnośnie definicji choroby zastanawiam się jak chcesz podciągnąć homoseksualizm pod chorobę?
        doceń 2
        0
    • paszczyk2
      05.09.2019 15:49
      Żadne białko Kolego NIE WCHODZI w skład łańcucha DNA. Po tej tezie już widzę, że nie warto z Kolegą dyskutować. Ale cierpliwie jednak wytłumaczę o co chodzi, Kolega bowiem tu zaciemnia obraz, a inni pewnie jednak czytają. Trzeba ludzi wyprowadzić z błędu.

      Otóż, właśnie udowodniono, że, jak to Kolega nazwał, "podłoże genetyczne homoseksualizmu" jest niemal żadne ("when all of the SNPs identified from the GWAS are considered together in a combined score, they explain less than 1% [of same-sex sexual behavior of the population] (https://science.sciencemag.org/content/365/6456/869)". Jasne jest, że ludzka seksualność z całą swoją złożonością, jak wszystkie inne cechy fizyczne i mentalne itd, jest oczywiście budowana przez geny (co często czynniki środowiskowe modyfikują). Najczęściej są to warianty wielu genów. W tym sensie podatność na wpadanie w określone zachowania pewnie też jest cechą jakoś warunkowaną przez wiele genów ("Same-sex sexual behavior is influenced by not one or a few genes but many."). Cała dyskusja o genach w tym sensie zaczyna się robić biciem piany i dyskusją o niczym, jednak nadal nie można wyciągać żadnych wniosków o istnieniu "podłoża genetycznego homoseksualizmu".

      Znalazłem jednak inny ciekawy wniosek w pracy Ganna et al. 2019. Mianowicie, występowanie zachowań homoseksualnych jest ISTOTNIE skorelowane z występowaniem skłonności do zachowań ryzykownych, uzależnień od substancji psychoaktywnych, czy (UWAGA!) zaburzeń psychicznych, takich jak depresja i schizofrenia. ("We found several personality traits (loneliness and openness to experience), risky behaviors (smoking and cannabis use) and mental health disorders, but not physical traits, to be significantly genetically correlated with same-sex sexual behavior. We found in both sexes that same-sex sexual behavior was positively genetically correlated with several psychiatric or mental health traits, for example, depression [and] schizophrenia.). A to ciekawe, co? Czy APA powinno zacząć przepraszać za wykreślenie skłonności z listy zaburzeń psychicznych? Jak mawiał klasyk, ja tylko pytam.
      doceń 23
      • Drem00r
        05.09.2019 17:22
        Drem00r
        Jak pisałem powyżej, czepiasz się szczegółów, by uciec od wniosków. Racja, białka nie występują na DNA, chodziło o białka związane (?) z chromosomem Y (Y-linked protein NLGN4Y). A co do korelacji, to proszę, szanujmy się. To, że korelacja nie oznacza przyczynowości uczą w szkole średniej. W kontekście homoseksualizmu warto sięgnąć do bardziej szczegółowych badań, w których wykazano, że korelacja między orientacją seksualną a chorobami psychicznymi jest tym większa, im bardziej nietolerancyjne społeczeństwo
        doceń 8
        0
      • Drem00r
        05.09.2019 17:24
        Drem00r
        Jeszcze silniejsza korelacja istnieje między leworęcznością a skłonnoścą do raka piersi. Czy w takim razie medycyna się myliła przestając uznawać leworęczność za chorobę?
        doceń 8
        0
  • jurek
    05.09.2019 11:30
    jurek
    A jak znajda to co? Kosciół bedzie proponował eksperymenty genetyczne lub wręcz manipulacje w genach???
    • Drem00r
      05.09.2019 12:37
      Drem00r
      Nie, po prostu będzie stopniowo rozwadniać swoje stanowisko. Już teraz nastąpiło stopniowe odejście od tradycyjnego pojęcia czynu "niezgodnego z naturą". Obecnie mówi się, że "geneza homoseksualizmu pozostaje w dużej części niewyjaśniona", co stanowi pewną furtkę, gdyby jednak nauki medyczne wykazały jednoznacznie, że homoseksualizm wynika z natury ludzkiej. Zmienia się też język oficjalnych dokumentów, gdzie przestaje się mówić o "grzechu śmiertelnym" na rzecz stwierdzeń o "nieładzie moralnym".
      Deklaracja Persona Humana mówi natomiast o "wewnętrznym nieuporządkowaniu aktów homoseksualnych", a nie o samej skłonności. Idąc tym tokiem rozumowania teolog McNeil, a za nim inni doszli do wniosków, że w przypadku wewnętrznie uporządkowanej skłonności homoseksualnej (opartej na altruizmie, a nie na destrukcyjnym egoizmie i hedonizmie) owocem mogą być wewnętrznie uporządkowane akty homoseksualne, o ile nie są nastawione wyłącznie na poszukiwanie przyjemności cielesnej (np. służą budowie więzi).
      • paszczyk2
        05.09.2019 13:49
        Nikt nie przestał w Kościele nauczać o grzechu śmiertelnym. Po co te bzdury? Kolega widzę zna się na wszystkim, teologii, biochemii białek, genetyce molekularnej, GWAS... Nie szkoda czasu na opluwanie Kościoła? Nie lepiej wystąpić w jakimś teleturnieju?
        doceń 16
        0
      • Drem00r
        05.09.2019 14:45
        Drem00r
        Niby nie przestał, a jednak język dokumentów ulega systematycznej modyfikacji. Po raz pierwszy duża zmiana nastąpiła w 1975 roku, gdy Kościół po raz pierwszy w Persona Humana przyznał, że homoseksualizm może być wrodzony, a nie jak wcześniej twierdzono wynikać wyłącznie z deprawacji. Od tego momentu można zauważyć tonowanie języka, choć nadal dokument uważa, że homoseksualizm to społeczne niedostosowanie.

        Kolejne łagodzenie stanowiska widać w kolejnym dokumencie, Homosexualitatis Problema z 1986 roku. Kościół wyraźnie zaznacza tam obowiązujące dziś rozróżnienie między skłonnością homoseksualną (uznawaną dotychczas za grzech), a aktem homoseksualnym. W dokumencie tym nie ma już tak jednoznacznych odniesień do grzechu śmiertelnego, kary piekielnej, czy obecnego w poprzednim dokumencie akcentowania sprzeczności czynu z naturą. Zamiast tego dokument skupia się na powołaniu do istnienia przeżywanego w formie dawania siebie. Analizując dokument można dojść do wniosku, że akty homoseksualne nie są grzeszne same w sobie, a jedynie w kontekście małżeństwa i posiadania potomstwa. Seks homoseksualny, wcześniej sam w sobie grzeszny i sprzeczny z naturą, tym razem przedstawiony jest niejako na równi z seksem heteroseksualnym odbywającym się poza małżeństwem, lub seksem małżeńskim z wykluczeniem charakteru prokreacyjnego.

        Kolejnym dokumentem poruszającym tę problematykę jest "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich" z 2003 roku. Znów tym razem homoseksualizm redukowany jest z poziomu rozważań o grzechu na poziom rozważań o niemożności założenia przez homoseksualistów rodziny i posiadania dzieci. Argumentacja jest klasyczną pętlą, bo argumentuje się, że homoseksualiści nie mogą zawrzeć małżeństwa, bo nie mogą założyć rodziny, a jednocześnie nie mogą założyć rodziny, bo nie mogą zawrzeć małżeństwa.

        Warto więc zauważyć, że obecna krytyka homoseksualizmu wynika z ujęcia ludzkiej seksualności w wyłącznym ujęciu prokreacyjnym. Tymczasem teologia małżeństwa już dawno odeszła od wyłączności prokreacji jako celu współżycia. Dziś wskazuje się, że seks w małżeństwie nie musi się za każdym razem kończyć zapłodnieniem, podkreśla się też jego wartość w związkach, które nie mogą mieć dzieci. W tym świetle argumentacja dotycząca grzeszności homoseksualizmu samego w sobie zaczyna się niebezpiecznie chwiać.

        A co do kąśliwych uwag, to żaden ze mnie genetyk, na co zwróciłeś mi uwagę powyżej. Owszem, przyznaję, że mogę nie znać szczegółów terminologii genetycznej, jednak sens i wnioski z wywodu powinny być zrozumiałe zarówno dla laika, jak i eksperta.
        A co do teologii, to tak, znam się, bo jestem teologiem :)
        doceń 11
        0
    • saherb
      05.09.2019 13:20
      Kościół nie zmieni zdania bo Pismo Święte też się nie zmienia. Jeżeli jakiś biskup będzie głosił inaczej, to będzie to sprzeczne z treścią Pisma Świętego.
      doceń 20
      • Drem00r
        05.09.2019 14:49
        Drem00r
        No tak, bo przecież Kościół nigdy niczego nie zmienił, nie? ;)

        A tymczasem jakoś obecnie nie uznajemy np. władzy za nienaruszalny porządek dany przez Boga. Mimo, że przez setki lat Kościół uważał, że natura władzy jest święta i również argumentował to biblijnie.
        doceń 13
        0
      • saherb
        06.09.2019 08:10
        Zmiany, o których piszesz nie wynikały ze zmiany treści Pisma Świętego.
        doceń 5
        0
      • Drem00r
        06.09.2019 08:57
        Drem00r
        Owszem, bo w większości przypadków wystarczyło tylko zmienić interpretację słów Pisma, a nie samo Pismo. Co nie oznacza, że Kościół nie zmieniał treści samego Pisma, bo robił to wielokrotnie. Robi się to także dziś, poprzez zmiany lingwistyczne w przekładach. Jako przykłady takich zabiegów mogę podać choćby Comma Johanneum, które to fałszerstwo w Piśmie uznawano do XIX wieku za argumentację doktryny. Udowodniono też manipulacje w tekście Pisma w zakresie słów wypowiedzianych przez Ojca podczas chrztu Jezusa. Na oryginalne słowa powoływali się zwolennicy herezji adopcjonizmu, dlatego dokonano zmian w Piśmie, by "dopasować" je do doktryny. Takich przykładów jest więcej, jak choćby zmiany w słowach Jezusa dotyczących formuły chrztu, wszyscy Ojcowie Kościoła w swoich tekstach cytują formułę przednicejską, zaś oryginały kodeksów z tym fragmentem sprzed Soboru Nicejskego nie zachowały się. Wniosek jest jeden, że dokonano korekty Pisma, by pasowało do doktryny. Mógłbym z pamięci podać jeszcze kilka takich przykładów.
        doceń 7
        0
    • elle1
      09.09.2019 15:16
      Nie, wtedy liberalki będą homoseksualitow abortować (tak z sympatii, żeby im zaoszczędzić cierpień ze strony homofobow) a katoliczki będą homoseksualistów rodzić.
      • Drem00r
        10.09.2019 08:11
        Drem00r
        We wszystkich krajach, gdzie przeprowadzono takie badania kobiety wyznania katolickiego statystycznie częściej dokonują aborcji, niż pozostałe grupy. Tak więc argument chybiony.
        doceń 3
        0
      • elle1
        10.09.2019 13:12
        A ja mogę twierdzic cos przeciwnego, bo kto sprawdzi? Ale zeby byc precyzyjna to uscisle: homoseksualistow beda rodzic nietolerancyjne osoby pro life, a te tolerancyjne pro choice beda ich zabijac w imie prawa do idealnego dziecka i swietego spokoju. Masz jakies badania przeczące tej tezie?
        doceń 1
        0
      • Drem00r
        10.09.2019 15:41
        Drem00r
        Negacja faktów nie sprawi, że rzeczywistość się zmieni. Poza tym możesz sprawdzić sobie statystyki dotyczące wyznawanej religii w zestawieniu z aborcją, są dostępne w internecie.

        A co do samego zjawiska, to jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś dokonał aborcji ze względu na potencjalny homoseksualizm dziecka, bo takich badań nie ma. Za to bardzo częstym zjawiskiem jest, że religijni rodzice wyrzucają swoje dziecko na ulicę, gdy dowiadują się o jego orientacji. Jeśli mamy wymieniać złośliwości, to powiem, że potwierdza to tezę "feministek i lewaków", że zainteresowanie życiem dziecka u osób pro-life kończy się z chwilą porodu.
        doceń 2
        0
      • elle1
        10.09.2019 17:19
        Niestety nie ma tych statystyk. Bądzi proszę uprzejmy podać link, bo na razie nie ma o czym dyskutowac. Rozprawiamy o sytuacji hipotetycznej. Nie da sie stwierdzic orientacji dziecka prenatalnie, bo nie ma genu i pewnie nie bedzie.
        doceń 1
        0
      • Drem00r
        10.09.2019 17:49
        Drem00r
        Forum Gościa Niedzielnego nie przepuszcza linków, jak bardzo chcesz, to bez trudu znajdziesz, dla Polski będą to badania CBOS z 2013 dotyczące doświadczeń w związku z przerwaniem ciąży.
        doceń 1
        0
  • paszczyk2
    05.09.2019 13:44
    To co jest zadziwiające (albo zupełnie oczywiste, zależy jak na to spojrzeć) to fakt, z jak zawoalowane są informacje zawarte w tytułach zarówno samej omawianej publikacji w Science (Ganna et al. 2019, w której tytuł sugeruje istnienie "genetycznej architektury" warunkującej zachowania homoseksualne), jak i wstępniaka pani Melliny MIlls, która bez żenady pyta w tytule "Jak geny warunkują zachowania chomoseksualne?", choć w samym tekście sama przyznaje, że znalezione przez badaczy loci genów wyjaśniają mniej niż 1% zjawiska ("Ganna et al. found that the genetic loci they isolated predict less than 1% of same-sex behavior of individuals").
    doceń 17
  • snakeinweb
    05.09.2019 13:55
    Ja się nie znam za bardzo na genetyce, ale szukanie pojedynczych genów odpowiedzialnych za organy złożone, czy jeszcze bardziej za skłonności i zachowania pachnie mi z góry absurdem. Takie szukanie powietrza w stogu siana. W sumie wynik tych poszukiwań jest oczywisty dla większości zachowań i skłonności, jak na przykład zainteresowań muzycznych. W jednej czwartej można je warunkować genetyką (zdolności aparatów słuchowych i percepcji) a w reszcie wpływami otoczenia. Jednym słowem tak ciekawostka naukowa bez większego znaczenia.
    doceń 11
  • snakeinweb
    05.09.2019 14:09
    Bez znaczenia, zwłaszcza w kontekście dyskusji o LGBT i małżeństwie. Bo zupełnie bez znaczenia jest geneza homoseksualizmu dla istoty i społecznej roli instytucji małżeństwa, które ze swej natury ma sens tylko jako związek dwóch komplementarnych ludzkich płci. Jeśli osoba niewidoma straciła wzrok z powodów genetycznych, to ma prawo do uzyskania prawa jazdy dla pojazdów mechanicznych, a jeżeli straciła wzrok w wyniku wypadku lub samookaleczenia, to takie prawo traci? To przecież jest absurd. Niezależnie od genezy jego ślepoty taka osoba nie ma predyspozycji podstawowych, by uzyskać prawo jazdy. Podobnie jest z homoseksualizmem. Niezależnie od jego genezy związek homoseksualny nie jest w stanie stworzyć normalnego małżeństwa i normalnej rodziny, które dają perspektywę rozwojową ludziom, społeczeństwom, narodom i gatunkowi ludzkiemu.
    doceń 14
    • Drem00r
      05.09.2019 14:51
      Drem00r
      Ano nie, ponieważ punktem wyjścia w argumentacji Kościoła na temat homoseksualizmu jest jego sprzeczność z naturą.

      Jeśli nauki medyczne wykażą, że jednak homoseksualizm jest zjawiskiem o podłożu naturalnym, to argumentacja runie.
      doceń 11
    • velario-new
      05.09.2019 17:31
      "Niezależnie od jego genezy związek homoseksualny nie jest w stanie stworzyć normalnego małżeństwa" - to zależy, jak prawo definiuje małżeństwo. W stale rosnącej liczbie krajów świata odmienność płci nie warunkuje już możliwości zawarcia małżeństwa.
      • Drem00r
        05.09.2019 18:03
        Drem00r
        Biorąc pod uwagę, że Kościół w ostatnim stuleciu trzykrotnie rewidował cele małżeństwa, a ostatnio chciał zmienić definicję rodziny, to uznanie homoseksualizmu wcale nie jest takie nieprawdopodobne.
        doceń 7
        0
      • elle1
        09.09.2019 15:23
        Nawet jak sie poszerzy definicje malzenstwa to i tak związek homo bedzie jedynie karykaturą hetero, więc nie spoczniecie dopuki nie sklonicie wszystkich dzieci do eksperymentow z wlasna plcia czy orientacją (jakby to nie bylo tożsame), bo Wam jednak ta różnica doskwiera i nie przestanie (a my możemy ją tolerować).
        doceń 2
        0
      • Drem00r
        09.09.2019 17:13
        Drem00r
        Wiesz, jeszcze nie tak dawno próbowano przekonywać, popierając się autorytetem Kościoła, że małżeństwa osób z różnych stanów społecznych są karykaturą prawdziwych małżeństw. Potem próbowano dowodzić, że małżeństwa osób różnych ras są przeciw naturze ludzkiej. Można pójść jeszcze wcześniej, gdy uważano, że małżeństwo monogamiczne jest tylko namiastką prawdziwego związku, gdzie facet ma kilka żon. W dodatku związki poligamiczne, w przeciwieństwie do monogamicznych mają błogosławieństwo Boga w Piśmie Świętym.
        doceń 3
        0
      • velario-new
        09.09.2019 19:16
        @Elle1: równy status prawny małżeństwa kobiety i mężczyzny oraz małżeństwa osób tej samej płci w danym systemie prawnym wyklucza uznanie jednego za karykaturę drugiego. Karykatura bowiem to efekt działania, mającego na celu wyolbrzymienie, podkreślenie jakiejś właściwości lub cechy u kogoś/czegoś, poprzez jej świadome zdeformowanie i/lub wyolbrzymienie.
        doceń 2
        0
      • elle1
        10.09.2019 13:58
        Jesli mężczyzna udaje żonę, a kobieta męża, to jest to jak najbardziej deformacja, często też za tym idzie wyolbrzymienie np. rzadko która kobieta potrafi się ubrać czy umalować jak nie jeden transwestyta, nie mówiąc już o tym że większość kobiet chętniej wybiera spodnie niż transwestyci spódniczki. Poza tym równy status prawny nie rozwiąże waszych kłopotów, dalej będziecie się czuć niedopasowani do społeczeństwa, bo nie rozwiąże to Waszego podstawowego problemu - braku umiejętności budowania heteroseksualnych relacji z płcią własną i przeciwną oraz fiksacji na punkcie wlasnej orientacji lub/i tozsamosci plciowej. Paradoksalnie łatwiej by Wam było budować relacje z heteroseksualnym światem, gdybyście zaakceptowali różnice i swoje ograniczenia, przestali sie tak obsesyjnie skupiac na sobie oraz zmuszać nas do skupienia na Waszych problemach. Ja zaś chętnie z jakimś gejem pro-life powalcze ramie w ramie o prawa dzieci nienarodzonych, ale o naszych "mężach" nie będę rozmawiać i trzeba to uszanować.
        doceń 2
        0
      • velario-new
        10.09.2019 15:52
        @Elle1: ponieważ w powyższym poście używasz liczby mnogiej, od razu zaznaczę w tym miejscu, że wypowiadam się jedynie we własnym imieniu i nie czuję się reprezentantem żadnej grupy. Ponadto nie mam problemów w relacjach z płcią własną ani też z przeciwną (zasadniczych, bo incydentalne - jak każdemu - się zdarzają). W sumie to tylko jedno mnie ciekawi: z tym zawieraniem małżeństwa w celu uzyskania poczucia bycia dopasowanym do społeczeństwa - to Ty tak na serio?
        doceń 2
        0
      • Drem00r
        10.09.2019 16:28
        Drem00r
        Elle, mylisz homoseksualizm i transseksualizm, do tego uważasz, że geje mają problem z dopasowaniem się, który wynika z tego, że Ty masz problem, że oni chcą żyć po swojemu. I nie rozumiem co masz na myśli mówiąc o "fiksacji".
        doceń 3
        0
      • elle1
        10.09.2019 17:14
        Chodzi mi o to ze, para jednoplciowa nigdy malzenstwem nie bedzie, nawet jak zlozy przysiege w urzedzie, nie rozumiem, wiec po co sie stroic w cudze piorka, chyba tylko celem malpowania albo wlasnie dopasowania. Nie wiem , o co jeszcze moze chodzic, wiec taka interpretacje przyjelam. Gdybym chciala miec zone to bym to nazwala zenzenstwem a nie sie upierala, ze to malzenstwo. Poniewaz wspolnych dzieci nie bedzie to nie ma tez powodu na uprzywilejowanie takiego zwiazku np. podatkowo. Akceptacji par hetero bym nie szukala, wystarczyla by mi spolecznosc homo. To jest to co nazywam fiksacją. Aktywiści LGBT wydaja się taka mieć. Może rzeczywiście przesadziłam, bo nie wiem jak to jest u gejow nieaktywistow, bo takich nie znam. W sumie mają pecha, że są w ten sposób reprezentowani.
        doceń 1
        0
      • Drem00r
        10.09.2019 17:50
        Drem00r
        Drem00r
        Para jednopłciowa jest w stanie spełnić wszystkie cele małżeństwa określone przez Kościół. Jedyne, czego nie może, to posiadać własnych biologicznych dzieci, podobnie jak wiele par hetero, co nie jest przeszkodą dla małżeństwa.
        doceń 2
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    05.09.2019 16:03
    To czy homoseksualizm jest lub nie jest uwarunkowany genetycznie nie zmieni dyskusji o związkach osób homoseksualnych w świetle prawa cywilnego.
    Z punktu widzenia wiary i Kościoła oczywistym winno być zachowanie czystości (i to nie dotyczy tylko osób homoseksualnych). Ale pozostaje otwartym dyskusja o prawach obywatelskich czy też prawie świeckim. Ucieczka od tej dyskusji w dyskurs oparty o jakieś lęki pokazuje jedynie jak mało wiary w nas i jak brakuje nam odwagi do wyjścia do świata.
    • Drem00r
      05.09.2019 18:21
      Drem00r
      Argumenty o "życiu w czystości" straciły na znaczeniu od momentu uznania przez Kościół nieprokreacyjnej wartości seksu. To jest naturalna konsekwencja, że skoro po kilkuset latach zaklinania rzeczywistości powiedziało się A, to trzeba też powiedzieć B.
      • Anonim (konto usunięte)
        06.09.2019 06:51
        Życie w czystości nie wynika z jakiś argumentów, lecz wynika wprost z Dekalogu. Wiec nie straciło nic na znaczeniu.
        Dziś natomiast problemem jest umiejętność przekazanie tej ocywistej prawdy przez Kościół.
        doceń 7
        0
      • Drem00r
        06.09.2019 08:25
        Drem00r
        Dekalog nie mówi o "życiu w czystości", tylko o zakazie cudzołożenia, który to zakaz był różnie interpretowany. Prawo Mojżeszowe zezwalało na seks z niewolnicami, czy poligamię. W zakresie przykazania mieścił się rozwód. Jezus uściślił interpretację odnośnie rozwodów, ale już monogamia nie była przekazaniem, lecz wynikała ze zwyczaju. Zmiany dotyczą też spraw szczegółowych, np. do 1983 roku twierdzono, niemalże dogmatycznie, że zawarte, a niedopełnione współżyciem małżeństwo może być rozwiązane, ale wymaga się "życia w czystości" poprzez śluby zakonne. Dziś te przepisy nie obowiązują, po kanonicznym rozwiązaniu małżeństwa można zawrzeć drugi związek, bez konieczności pójścia do zakonu. Sam dekalog wraz z uzupełnieniem słowami Jezusa nie odnosi się wprost do homoseksualizmu. W Prawie nie ma zapisów o zakazie współżycia homoseksualnego ze względu na cudzołóstwo, a ze względu na "obrzydliwość w oczach Pana". Czyli był on zakazany na równi z dzieleniem chleba z wrogami, czy jedzeniu wieprzowiny.
        doceń 9
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        06.09.2019 10:56
        Czytanie Dekalogu bez odniesienia do kontekstu historycznego i bez odniesienia do Ewangelii niestety może prowadzić na manowce.
        Stąd Kościół w Katechizmie wprost tłumaczy czym jest czystość i dlaczego jest związana z "nie cudzołóż".
        doceń 4
        0
      • Drem00r
        06.09.2019 11:42
        Drem00r
        No dobra, więc wynika z Katechizmu, a wiązana jest interpretacyjnie z Dekalogiem. Co nie oznacza, że wynika wprost z Dekalogu, bo tam nie ma zapisu o "życiu w czystości", ani o homoseksualizmie. Nauka opiera się o wnioskowanie nie-wprost, z uwzględnieniem kontekstu, realiów i interpretacji listów Pawła.

        Wprost z Dekalogu wynika jedynie zakaz współżycia z cudzą żoną (cudze łoże, co oznacza łoże przynależące do innego mężczyzny, którego żona jest własnością). Dopiero przez wnioskowanie nie-wprost możemy rozciągnąć to na współżycie żonatego z kobietą niezamężną, współżycie między dwojgiem osób nie będących w małżeństwie, czy innych form kontaktu seksualnego, nie będących współżyciem.
        doceń 5
        0
      • elle1
        10.09.2019 14:04
        "Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. 25 Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. 26 Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. 27 Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. 28 A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi"
        doceń 1
        0
      • elle1
        10.09.2019 14:10
        To jest fragment listu do Rzymian. Naprawdę sądzisz, ze Kościół zdecyduje sie kiedyś temu zaprzeczyc? Chyba Bóg by musiał wpierw porzucić swój Kościół, co nam obiecał, że nie uczyni.
        doceń 1
        0
      • elle1
        10.09.2019 14:16
        Co do zaś poligami, to Bóg przecież uczynił tylko jedną Ewę. Nie trzeba być więc geniuszem, zeby zrozumieć zamysł Boży, jedynie przewrotność ludzka nie pozwalala tego zobaczyć od samego początku.
        doceń 1
        0
      • elle1
        10.09.2019 14:19
        Co zas do malżeńśtw niedopelnionych, byl to rzeczywiscie zwyczaj i slusznie zostal zniesiony. Piszesz "niemal dogmatycznie", pomijajac ze to jedynie Twoja interpretacja to "niemal robi tu wielka różnicę". Dogmat to dogmat, a to dogmat nie byl.
        doceń 1
        0
      • Drem00r
        10.09.2019 15:36
        Drem00r
        Fragment Listu do Rzymian dotyczy nierządu świątynnego. To, że Paweł potępiał też jedzenie mięsa ofiarowanego bożkom nie oznacza, że zakazał jeść mięsa w ogóle.

        Jeśli chcesz wyciągać naukę o monogamii z historii o Adamie i Ewie, to trzeba by było w konsekwencji stwierdzić, że zamysłem Boga było kazirodztwo, bo synowie i córki Adama i Ewy musieliby współżyć ze sobą.
        Inna sprawa, że w tradycji żydowskiej Ewa była drugą żoną Adama.

        Proponuję najpierw zapoznać się trochę z dogmatyką ;) Nie jest prawdą, że "dogmat to dogmat", Kościół od dawna ma problem z ustaleniem co tak naprawdę ogłosił dogmatem, a co nie. Nie istnieje coś takiego jak "lista dogmatów katolickich", ponieważ część nauczania uznawanego za definitywne ogłoszono jako dogmaty, a część nie. Inna sprawa, że np. dogmatyczne i ostateczne sformułowanie Soboru Trydenckiego na temat rytu mszy świętej zostało odwołane przez Pawła VI i Sobór Watykański II.
        To, co pisałem o małżeństwie zostało ogłoszone w formie uroczystej i negatywnej (kto by twierdził inaczej, niech będzie przeklęty). Formuła ta zwyczajowo zastrzeżona była dla dogmatu, ale za dogmat nie jest uznawana, dlatego piszę o sformułowaniu "niemal dogmatycznym".
        doceń 3
        0
      • elle1
        10.09.2019 17:33
        Niby gdzie to napisal, ze swiątynnego? Od kiedy to zresztą coś co jest niezgodne z naturą w swiątyni jest z nią zgodne poza swiątynią? Wybacz, ale to się kompletnie kupy nie trzyma. Czy to oznacza może, ze Pawel pochwalal "zwykly" nierząd w swiątyni, bo o nim nie wspominal a tylko ten niezgodny z natura mu przeszkadzal? Zresztą nie krępujmy się. Moze "nie cudzołóż" oznacza, ze wolno wszystko byle w swoim lóżku? Czlowiek oczywiście może interpretowac bibię zupelnie nierozumnie, ale pytanie jest czy można brak rozumu przypisać Bogu? Kazirodztwo? Nie wiadomo czy w raju wogóle był seks i jak sie ludzie rozmnażali, wiadomo tylko ze porody nie bolaly. A może wogóle ich nie było tak jak pracy na roli? A po grzechu jak już był seks to nie wiadomo ilu już ludzi było na świecie, bo Ewa moga zerwac jablko kilka pokolen po stworzeniu.
        doceń 1
        0
      • Drem00r
        10.09.2019 18:04
        Drem00r
        Napisał to w tym tekście, który cytujesz. I jak pisałem wcześniej, zakaz jedzenia mięsa ofiar ze świątyni nie oznacza zakazu jedzenia mięsa w ogóle. A co do raju, to jeśli chcesz brać opowieść o Adamie i Ewie dosłownie, to musisz uznać, że ich córki urodziły się już po grzechu nieposłuszenstwa, Pismo jasno wskazuje, że córki urodziły się po Secie. Inna sprawa, że Kościół stanowczo odrzuca możliwość istnienia innych ludzi, niż Adam i Ewa przed grzechem, konkretnie w encyklice Humani Generis Piusa XII, w której wystąpił on przeciw koncepcji poligenizmu, którą tu sugerujesz.
        doceń 1
        0
  • Kopyrda
    05.09.2019 16:48
    Autor i dyskutanci pomijaj bardzo wazne szczegoly. Po pierwsze: U podloza orientacju seksualnej lezy anatomia mozgu, a scislej anatomia systemu limbicznego, a scislej, anatomia podwzgorza. Po drugie, w sklad srodowiska whcodzo takze czynniki biologiczne. W stanie prenatalnym srodowiskiem jest organizm matki, a wiec w gre wchodza wylacznie czynniki biologiczne. Otoz jednym z takich czynnikow sa nadnercza. Ich nadczynnosc zwieksza prawdopodobienstwo, ze corka matki, ktora na to cierpi bedzie lesbijka. I w ogole stress, ktoremu sa pddane kobiety w ciazy jest skorelowny z wyzszym prawdopodobienstwem, ze ich dzieci beda mialy orientacje homoseksulana. Pamietajmy, ze reakcja na stress jest produkcja odpowiednich hormonow, ktore z kolei wplywaja na rozwoj dziecka w stanie prenatalnym
    • Drem00r
      06.09.2019 10:27
      Drem00r
      Wydaje mi się, że autor o tym doskonale wie. Tylko w sytuacji, gdy uzna się biologiczne podstawy homoseksualizmu runie cała narracja o "ideologii LGBT", która rzekomo deprawuje dzieci.

      Która to narracja jest swoją drogą śmieszna, gdy próbuje się udowadniać, że homoseksualizm jest sprzeczny z naturą, by zaraz twierdzić, że jakaś ideologia jest w stanie w prosty sposób zmienić tę naturę.
      doceń 6
  • Drem00r
    05.09.2019 17:38
    Drem00r
    Może genetycznych podstaw (jeszcze) nie znaleziono, ale biologiczne podstawy homoseksualizmu w świetle obecnej wiedzy są już pewnikiem. Uderza to w tradycyjny argument nauczania Kościoła o aktach homoseksualnych jako niezgodnych z naturą. Bo to jednak natura odpowiada za orientację, nie wychowanie.
    • piotrrr
      09.09.2019 13:08
      Chyba nie za bardzo rozumiesz słowo "natura", prawda? Albo, co bardziej prawdopodobne, trolujesz specjalnie, zmieniając sens tego słowa.
      doceń 2
  • EwaKata
    05.09.2019 18:43
    EwaKata
    Gdy naprzeciw siebie stanie kobieta i mężczyzna, to widać że do siebie pasują jak wtyczka i gniazdko elektryczne :). Nie trzeba tu wielkich badań, jedynie odrobinę zdrowego rozsądku. Jak Kościół miałby zmienić to, co zapisane w Biblii ?
    doceń 35
    • Drem00r
      05.09.2019 19:11
      Drem00r
      Stosując taką prymitywną argumentację można uznać także zoofilię, w końcu zwierzątko też ma "gniazdko". A tak się akurat składa, że Bóg tak nas stworzył, że strefy erogenne są nie tylko na "wtyczce i gniazdku". Chyba, że Bóg się pomylił stwarzając człowieka? A co do pytania, jak Kościół miałby zmienić to, co w Biblii, odpowiedź brzmi, tak samo jak to zrobił z zakazem odzywania się kobiet w kościele, czy z nakazem zasłaniania włosów. Żaden problem, że tak powiem :)
      doceń 9
    • velario-new
      05.09.2019 19:18
      Nie, no skąd, Kościół nic nie zmienił. Katolikom nadal nie wolno jeść królików (Pwt 14,7), spraw sądowych nie wolno rozstrzygać na podstawie zeznań jednego świadka (Pwt 19,15), a jak ktoś dotknie łóżka kobiety mającej okres to natychmiast pierze swoje ubranie (Kpł 15,21). Życzysz sobie przykłady z Nowego Testamentu?
      • Drem00r
        05.09.2019 22:28
        Drem00r
        Oj tam, przecież biblistyka wykazuje konkretne fragmenty celowo zmienione w samym Piśmie, by podkreślić i uzasadnić doktrynę. A co dopiero mówić o zmianie samej doktryny?
        doceń 7
        0
      • elle1
        09.09.2019 15:27
        Tak poproszę.
        doceń 1
        0
      • Drem00r
        09.09.2019 17:18
        Drem00r
        Sama sobie ten przykład dajesz, bo przecież św. Paweł zabronił kobietom zabierać głos, zgodnie z Nowym Testamentem masz siedzieć cicho, a potem ewentualnie zapytać męża. W Nowym Testamencie Jezus zniósł też przykazanie "czcij ojca i matkę swoją".
        doceń 3
        0
      • elle1
        10.09.2019 14:34
        W którym miejscu zniósł IV przykazanie? Pawel rzeczywiscie tak powiedzial i jest to trudny do interpretacji fragment, tyle ze nie mam przekonania, zeby Kościół to zmienił, przeciez dalej w trakcie mszy to tylko kaplan gada a nie kaplanka. Ale jeden przyklad to trochę mało. Mialo być ich cale mnóstwo.
        doceń 1
        0
      • Drem00r
        10.09.2019 16:39
        Drem00r
        W wielu miejscach, choćby tam, gdzie mówił o wyższej wartości wspólnoty ponad rodziną, gdy zakazał nawróconemu pogrzebać ojca (był to wymóg religijny, wynikający z przykazania czcij ojca i matkę). W praktyce sam nie przestrzegał tego przykazania, zwracając się do matki w sposób pogardliwy. A co do przykazań z NT, weźmy choćby zakaz spożywania krwi (np. kaszanki), zakaz spożywania potraw z uduszonych zwierząt (oba przykazania dane przez apostołów za sprawą Ducha Świętego). Wspomniany zakaz zabierania głosu przez kobiety (w ogóle, nie dotyczyło to kapłanów, tylko zgromadzenia). Nakaz zakrywania włosów przez kobiety. Zakaz wyswięcania nieżonatych mężczyzn na biskupów. Zakaz zawierania małżeństw po nawróceniu. Tyle potrafię wymienić z pamięci, jakbym sięgnął do tekstu, to pewnie jeszcze kilka znajdę.
        doceń 0
        0
  • spe
    05.09.2019 23:31
    Właśnie dlatego tak ważne jest ograniczenie owych czynników anty-kulturowych, które mogą prowadzić młodych ludzi do grzechów homoseksualnych. Propagowanie ideologii lgbt powinno być zakzane.
    doceń 41
    • Drem00r
      05.09.2019 23:54
      Drem00r
      A jak naukowcy w końcu odkryją ten gen, to co, ograniczysz czynniki genetyczne? :)
      doceń 6
    • velario-new
      05.09.2019 23:55
      Ideologia LGBT nie istnieje, więc zakazywanie jej nie ma po prostu sensu. Nie każdy pogląd, a nawet zestaw poglądów, tworzy ideologię.
      • elle1
        10.09.2019 14:36
        A gender study? Ma nawet swoje katedry na uniwersytetach, dokładnie jak marksizm.
        doceń 1
        0
      • velario-new
        10.09.2019 15:46
        @Elle1: a jakąś katedrę LGBT znalazłaś? Poza tym co miałoby z tego wynikać? Na uniwersytetach są też katedry np. prawa rzymskiego, co przecież nie oznacza, że prawo rzymskie było ideologią.
        doceń 2
        0
      • Drem00r
        10.09.2019 16:42
        Drem00r
        A co niby gender studies ma wspólnego z LGBT? Oczywiście poza tym, że polska prawica się ich boi? Inna sprawa, że mylisz gender studies z "ideologią gender", ale to częsty błąd.
        doceń 3
        0
    • Anonim (konto usunięte)
      06.09.2019 06:54
      Czyli proponujesz cenzurę internetu, cenzurę TV i zakaz wyjazdów z Polski dla młodych ludzi? Bo przecież w internecie i TV sama propaganda jakiś ideologii, a na tym zachodzie to już przecież dramat.
      Jak dla mnie powinien być nie zakaz jakiś ideologii, ale edukacja młodych ludzi.
      doceń 5
  • saherb
    06.09.2019 08:14
    Może niekoniecznie zakazywać, ale mówić prawdę jako przestrogę przed zgubnymi skutkami. Wystarczy podać przykład zgniłego moralnie Zachodu, który mógłby nam powiedzieć "zrobiliśmy to za was, abyście wy już nie musieli".
    • Drem00r
      06.09.2019 09:03
      Drem00r
      Bajki o "zgniłym zachodzie" trafią może do niepiśmiennych mieszkańców Afganistanu, którym radykalni imamowie próbują wbić nienawiść do innych krajów. U nas swego czasu próbowała zrobić to komuna.
      doceń 10
  • Anonim (konto usunięte)
    06.09.2019 13:01
    Nie jestem naukowcem, ani genetykiem, jak wielu znawców na tym forum. Tym niemniej oba artykuły w Science przeczytałem. Z badań wynika jasno, że:
    1. Nie istnieje pojedynczy gen homoseksualizmu.
    2. Istnieje bardzo niska korelacja pomiędzy preferencją wyboru płci, a badanymi grupami genów.
    3. Wpływ wskazanych w badaniach loci genów na preferencje płciowe jest mniejsze od 1%.
    4. Mężczyźni znacznie częściej "poddają się" preferencjom homoseksualnym, niż kobiety.
    Wyniki badań są jasne i oczywiste. Można podważyć metodologię badań, dobór badanych, itp. Ale póki co Ziemia nadal obraca się wokół Słońca. Cała reszta to ideologiczny jazgot. Używanie wyników badań naukowych do okładania ideologiczną pałką adwersarzy jest nie do przyjęcia, chociaż jest obecne w kulturze europejskiej od epoki, którą ludzie nazwali Oświeceniem.
    Pozostawiając na boku wszelkie konotacje religijne i kulturowe, uważam, że akt homoseksualny, zwłaszcza w wydaniu męskim, jest obrzydliwy i uwłaczający. W rozważanie kwestii estetycznych i higienicznych nie będę wchodził. Jest to oczywiste, dla każdego racjonalnego umysłu.
    doceń 25
    • velario-new
      06.09.2019 13:10
      "uważam, że akt homoseksualny, zwłaszcza w wydaniu męskim, jest obrzydliwy i uwłaczający" - a homoseksualiści (jakaś ich część) pewnie tak samo oceniają akt heteroseksualny. I co z tego?
      • Anonim (konto usunięte)
        06.09.2019 13:15
        Nic. Jedni wąchają kwiaty, innych urzeka zapach brzoskwiń. Nie mam zamiaru debatować nad gustami. Każdy został obdarzony rozumem.
        doceń 6
        0
    • Drem00r
      06.09.2019 14:49
      Drem00r
      1. Owszem, nie istnieje. Z resztą nikt nie szuka pojedynczego genu.
      2. W omawianym badaniu tak. W innych badaniach naukowcom udało się odnaleźć fragmenty genomu, które przy określonej sekwencji DNA, silnie korelowały z występowaniem homoseksualizmu.
      3. Jak wyżej, w omawianych badaniach owszem, co nie oznacza, że są to jedyne badania, jakie prowadzono w tym kierunku.
      4. Metodologia badań uwzględnia kontekst kulturowy. Homoseksualizm jest zjawiskiem piętnowanym w wielu kulturach i społeczeństwach, co wpływa na ilość deklaracji. Zrozumiałe jest, że większa liczba osób przyzna się do swojej orientacji w tolerancyjnym społeczeństwie, a nikt nie będzie się przyznawał w kraju, gdzie za bycie homoseksualistą grozi kara śmierci. Z drugiej strony liczne badania wykazały, że naturalne skłonności homoseksualne o podłożu psychicznym, związane z określonym etapem rozwoju występują częściej u dziewcząt, niż u chłopców.

      A co do samej oceny aktu, to nie jest prawdą, że oceniasz go "pozostawiając z boku wszelkie konotacje religijne i kulturowe". Gdybyś był wychowany w środowisku purytańskim, to każdy akt płciowy jawiłby Ci się jako obrzydliwy, łącznie z widokiem pary ludzi dających sobie "buziaka". Wynika to z wychowania i kultury, gdzie seks jawi się jako coś zdrożnego i grzesznego, a konieczność płodzenia dzieci w ten sposób wynika z konsekwencji grzechu Adama i Ewy. To wynika właśnie z kultury, religii i wychowania.

      Swoją drogą, ciekawe jakbyś odrzucając wszelkie konotacje religijne i kulturowe ocenił widok dwóch dorosłych mężczyzn leżących razem na jednym posłaniu podczas posiłku, z czego jeden trzyma głowę na piersi drugiego?
      • Anonim (konto usunięte)
        06.09.2019 15:57
        A póki co Ziemia nadal jest na swoim miejscu. Bez względu na to jakich myśli i czynów dopuszcza się człowiek.
        doceń 5
        0
      • Drem00r
        06.09.2019 22:35
        Drem00r
        Ano racja, niezależnie od prawie 2000 lat doktryny Kościoła ludzie cały czas uprawiali seks dla przyjemności, a nie tylko prokreacji. A z tym Słońcem i Ziemią to też dobre porównanie, bo przecież Kościół próbował walczyć z poglądem, że Ziemia nie jest nieruchoma. A tymczasem kręci się wokół Słońca niezależnie od tego jak bardzo Kościół to negował i powoływał się na Pismo Święte.
        doceń 5
        0
    • ZawiszaCzarny
      06.09.2019 16:27
      bcz
      doceń 0
    • ZawiszaCzarny
      06.09.2019 16:29
      Czad ja też przeczytałem i tak to zrozumiałem. A czytelnikom GW i Więzi ktoś wytłumaczył ;-)
      doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Tomasz Rożek

Kierownik działu „Nauka”

Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Uznany za najlepszego popularyzatora nauki wśród dziennikarzy w 2008 roku (przez PAP i Ministerstwo Nauki). Autor naukowych felietonów radiowych, a także koncepcji i scenariusza programu „Kawiarnia Naukowa” w TVP Kultura oraz jego prowadzący. Założyciel Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa. Współpracował z dziennikami, tygodnikami i miesięcznikami ogólnopolskimi, jak „Focus”, „Wiedza i Życie”, „National National Geographic”, „Wprost”, „Przekrój”, „Gazeta Wyborcza”, „Życie”, „Dziennik Zachodni”, „Rzeczpospolita”. Od marca 2016 do grudnia 2018 prowadził telewizyjny program „Sonda 2”. Jest autorem książek popularno-naukowych: „Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”, „Nauka – to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd”, „Kosmos”, „Człowiek”. Prowadzi również popularno-naukowego vbloga „Nauka. To lubię”. Jego obszar specjalizacji to nauki ścisłe (szczególnie fizyka, w tym fizyka jądrowa), nowoczesne technologie, zmiany klimatyczne.

Kontakt:
tomasz.rozek@gosc.pl
Więcej artykułów Tomasza Rożka

 

Zobacz także