Jakich przekonań? Bo chyba nie katolickich. KKK jasno i wyraźnie mówi o szacunku w stosunku od osób homoseksualnych, a grożenie publicznie takim osobom wybiórczymi cytatami z Biblii nie jest katolickim wyrazem miłości czy upominania.
Tak ktoś mógł to ktoś odebrać. Szczególnie nie wierzący, dla którego Biblia nie jest punktem odniesienia do wiary. Może już czas zrozumieć, że żyjemy w społeczeństwie, w którym obok nas żyją ludzie o innych wyznaniach czy ateiści. Czemu służy cytowanie wersetów Biblii w ich kierunku?
Czyli wg ciebie Bili nie wolno cytować bo ktoś może to źle zrozumieć???? Ugh..... co za światopogląd. Nie wychodź na ulicę, bo komuś może się to nie spodobać.
Tomaszu, wiemy już dzięki Tobie, że niektórych fragmentów Biblii nie wolno cytować. Ale teraz trudniejsze pytanie: czy w takim razie wolno je w ogóle publikować? Czy nie powinniśmy powstrzymać się od publikowania tych fragmentów, a może nawet i całości, skoro obok nas żyją ludzie, dla których te słowa nie są punktem odniesienia?
@Piotrze - istotnym jest cel cytowania Biblii. Uderzanie Nią w kogoś jest niegodne a wyrywanie pasujących fragmentów jest manipulacją. Urażeni tymi cytatami równie dobrze mogliby cytować inne fragmenty i mamy wojnę Słowem. (chyba) to jest jednak nie do zaakceptowania.
Cytaty nie były wyrwane z kontekstu i nie były wymierzone w nikogo personalnie, nie napisał: "pana X należy ukarać śmiercią". Celem tych cytatów nie było też chyba karanie kogokolwiek, tylko wyjaśnienie powodów osobistego sprzeciwu. Natomiast wymienianie się cytatami i ustalanie, jak należy je interpretować, to nie jest wojna, tylko dyskusja.
Nie napisał per konkretna osoba, ale odniósł się do grupy osób o konkretnych zachowaniach. Czy to go jednak usprawiedliwia? Cytat mówił o śmierci dla osób, których, jak w dzisiejszym świecie już wiemy, natura, czy jak też mówi samo Pismo - stworzył Bóg. Szkoda, że tak nie bronią gwalconych dzieci, kobiet bitych przez swoich mężów.
Jeśli od lat był poddawany indoktrynacji mógł zmienić pracę, a nie cytować to co napisano o homoseksualistach w Biblii. Proszę sobie wyobrazić,co by się działo gdyby jakiś islamista cytował na forum firmowym Koran o zabijaniu chrześcijan.Zaraz by został oskarżony o terroryzm.
Jeśli już to raczej "katoterroryzm". To pan Tomasz cytował fragmenty o zabijaniu osób homoseksualnych. IKEA w swoim piśmie o żadnym zabijaniu nie wspominała.
Velario, tak, i ci "katoterroryści " mordują osoby LGBT, bo tak jest napisane w Biblii. A nawet odcinają sobie ręce, wydłubują oczy, bo są powodem do grzechu, a co gorsi wiążą sobie kamień u szyi i rzucają się w morze...
Szkoda, że wyłuskując fragmenty "pouczające" innych zapominają choćby o miłości bliźniego. No bo chyba nie z miłości miały służyć te dobrane jednoznacznie cytaty. A zresztą jak dla mnie pewnie będzie wielu potępionych i wrzuconych do ognia piekielnego tych tak bardzo pouczających innych.
@Barbara: kto ich tam wie?...W Biblii są różne cytaty dot. "mężczyzn współżyjących ze sobą", a Pan Piotr z jakichś powodów wybrał właśnie ten o ich zabijaniu.
Po pierwsze to firma powinna zmienić swoje indoktrynacyjne nastawienie. Po drugie islamiści nie używają hiperbol, tylko jadą literalnie odczytanym tekstem i go realizują. W oświadczeniu Pana Tomasza jest to dobrze przedstawione. Warto przeczytać i sobie przemyśleć na przyszłość.
@TomaszL Najpierw wskaż podobieństwo sytuacji. Ja go tu nie zauważam... Inaczej by było, gdyby każdego pracownika, który się na to nie zgadzał zmuszano do udziału w owych Mszach. Zresztą nawet pracownika, który się na to zgadzał, osobiście nie śmiałbym zapędzać na Mszę. A Ty?
@SP - ale to bez znaczenie - jasno napisałeś, że "żadna firma w Polsce nie ma prawa indoktrynować swoich pracowników." Czyli wg Twoich słów żadna firma w Polsce nie ma prawa organizować w Polsce Mszy św. dla swoich pracowników, bo to przez ateistów jest odbierane dokładnie tak samo jak pomysł IKEI przez jej pracownika. Tego pracownika zresztą nikt nie zmuszał do wzięcia udziału.
TomaszL jesteś mistrzem od odwracania kota ogonem i nie jest to komplement. Podaj która firma wyrzuciła pracownika za nie uczestniczenie we Mszy Świętej?
Ale tego pracownika o którym dyktujemy nikt nie wyrzucił za odmowę udziału w jakimś wydarzeniu. Ale tak, znam pracowników którzy publicznie kontestowali swego pracodawcę i mieli z tego tytułu dużo nieprzyjemności. Niestety jestem związany umową o poufności, stąd nie mogę podać kogo to dotyczy.
@Jola 1954 - każdy człowiek to potencjalny morderca, istotą sprawy są jednak normy etyczne. Które wg. Ciebie są istotne: "Rubta co chceta" czy może "Nie cudzołóż"
Velario, tam nie bylo slowa o zabijaniu, a o sciaganiu na siebie kary smierci, nic o tym jaka i przez kogo ma byc wymierzona. W ujeciu biblijnym kazdy grzech sciaga na nas smierc, ale nawet w Ewe piorun nie trafil zaraz po tym jak zjadla jablko, stala sie jedynie smiertelna. Biblia jako tekst literacki byla w podstawie programowej liceum ... Kazdy Europejczyk powinien rozumiec te metafory, bo jest ona podstawa kultury europejskiej. Pytanie zas jest takie jak nalezy interpretowac tekst Ikei o niewykluczaniu i prawie wszystkich pracownikow do wyrazania swojej indywidualnosci. Pan Tomasz twierdzi, ze nikogo nigdy nie spotkala z jego strony przykrosc, nawet jesli jego styl zycia odbiegal od chrzescijanskiej moralnosci. Co zatem jeszcze ma zrobic? Zaprosic Pana X wraz z partnerem na niedzielny obiad i przedstawic zonie i dzieciom? A moze skomplementowac nowe rajstopki pana Y? Ma sie obchodzic z Panem Z jak z jajeczkiem bo ten jest przewrazliwiony na punkcie swojej oriantacji i tozsamosci plciowej? Jak Ikea wyobraza sobie demostrowanie swojej indywidualnosci przez pracownikow, bo przeciez kazdy kto pracowal w korporacji wie, ze korporacja i indywidualnosc to oksymoron. Pracownik ma byc przede wszystkim niekontrowersyjny i najlepiej przezroczysty zwlaszcza w relacji z klientem - stad rożne mundurki, dress cody i korporacyjne rytualy. Dlaczego tylko lgbt ma byc z tego przymusu wyłaczone? To nie jest rownie traktowanie pracownikow. Na indywidualnosc Pana Tomasza w Ikea miejsca nie ma, moze sobie co najwyzej zalozyc spódniczke - to jedyny przejaw ekstrawagancji, ktory jest tolerowany. Ciekawe co by Ikea zrobila, gdyby pewnego dnia wszyscy pracownicy przyszli do pracy ubrani jak na działke, albo dyskoteke, albo zaczeli sie drapac po tylku lub dlubac w nosie? W tym kontekscie chyba jest jasne, ze jedynie indywidualnosc lgbt jest z jakis przyczyn w Ikea tolerowana, stad niezadowolonie innych pracownikow jest calkiem naturalne.
(1) "Velario, tam nie bylo slowa o zabijaniu, a o sciaganiu na siebie kary śmierci" - kara śmierci polega na pozbawieniu człowieka życia, a więc w istocie na jego zabiciu. (2) Skoro nie było tam mowy o tym, przez kogo, kiedy i w jakich okolicznościach kara śmierci ma być wymierzona, a pan Tomasz nie opatrzył tego cytatu żadnym komentarzem, to znaczy, że każda interpretacja (również najbardziej dosłowna) była uprawniona. (2) Pismo Ikei nie było skierowane imiennie do pana Tomasza, lecz do wszystkich pracowników. "Co zatem jeszcze ma zrobić?" - otóż jeżeli jego zachowanie wobec innych osób, w tym homoseksualnych, było bez zarzutu, to nie musiał robić nic, gdyż zalecenia z tego pisma go nie dotyczyły. (3) Nie widzę podstaw do zarzutu o różnym traktowaniu pracowników. Każdy może w pracy wyrażać siebie, w granicach zakreślonych przez pracodawcę. Nie wzięłaś jednak pod uwagę, że poziom swobodnej autoekspresji większości pracowników może być dla osób LGBT nieosiągalny. Chodzi więc o wyrównanie tego poziomu (przykład: załóżmy, że w firmie, w boksach poszczególnych pracowników, dopuszcza się umieszczanie np. zdjęć bliskich. Jak zareagowałaby większość, gdyby jeden z nich ustawił na biurku zdjęcie ze swoim partnerem? Czy na pewno pozytywnie albo przynajmniej z obojętnością? Na pewno żadnych docinków i niewybrednych żartów?) (4) Istota rzeczy sprowadza się w tej sprawie do tego, że pan w odpowiedzi na wezwanie pracodawcy do okazywania szacunku osobom homoseksualnym pan Tomasz umieścił wpis, że zamiast otrzymania tego szacunku powinni być oni raczej ukarani śmiercią. Ponadto nie skierował tego wpisu wprost do pracodawcy, ale umieścił w sieci wewnętrznej, tak że każdy pracownik (również LGBT) mógł się z nim zapoznać. Nie o sam cytat z Biblii zatem tu chodzi, tylko o kontekst jego użycia, z którego wynika, że sprzeciwia się on polityce pracodawcy w tym zakresie, a w konsekwencji, że jego dalsze zatrudnienie może negatywnie wpłynąć na relacje międzyludzkie w firmie.
IKEA przesadziła z reakcją. IKEA ma prawo oczekiwać zwykłego traktowania osób LGBT, USB i WiFi przez innych współpracowników, nawet gdy noszą tęczowe torby, złącza typu-C czy antenki. Jeszcze bardziej dotyczy to klientów. W tym wypadku wystarczyłby komentarz do komentarza, plus rozmowa i baczniejsze przyglądanie się temu panu.
Rozmowa była, ale pracownik nie chciał usunąć wpisu i dalej upierał się, przy stwierdzeniu, że homoseksualistą należy się kamień u szyi. Więc w jaki inny sposób mogli go potraktować? Złamał zasady, do których przestrzegania się zobowązał, więc jak każdy w takiej sytuacji, musi ponieść tego konsekwencje.
@Gość - W Ewangelii istotnie jest zdanie skierowane do wszelkiej maści deprawatorów, właśnie to z młyńskim kamieniem u szyi. Nie chodzi tam jednak o wymierzanie kary bliźniemu lecz o podkreślenie ohydy tego właśnie grzechu.
Nie zgadzam się z pomysłem, że firma musi dostosowywać się do szeregowego pracownika. Nie zgadzam się też z pomysłem dyskutowania kwestii światopoglądowych na firmowych forach.
Bardzo ciekawe byłoby, gdyby dokładnie takie samo zachowanie pojawiło się u kogoś, kto jest zdeklarowanym antykatolikiem. Co gdyby na pomysł firmy wspierający choćby jakiś katolicki marsz tak samo zareagował szeregowy pracownik będący jawnym przeciwnikiem Kościoła.
Sprawa jest prosta, nie pasuje komuś zaangażowanie firmy w jakieś społeczne wydarzenie to może odejść.
Zgodnie z Kodeksem Pracy (Art. 100 §1): "Pracownik jest obowiązany wykonywać pracę sumiennie i starannie oraz stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy, jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę". Do obowiązków żadnego pracownika nie należy natomiast popierania lub niepopieranie "zaangażowania" jego pracodawcy w jakieś społeczne wydarzenia. Niewątpliwie jednak każdemu człowiekowi przysługuje wolność sumienia i wyznania obejmująca również prawo informowania innych (w tym przypadku pracodawcy lub kolegów z pracy ...) o wyznawanych wartościach ...
Wskaż mi w jakiej firmie pracownicy mają prawo publicznie na forum wewnętrznym krytykować swego pracodawcę i nie usunąć wpisów mimo próśb pracodawcy. Bo ja takiej firmy nie znam.
Krótko i na temat. Właściwy punkt widzenia. Jak narazie praca czy miejsce pracy nie jest przymusem. Jak się nie zgadzasz z polityką firmy to tam po prostu nie pracujesz.
Obowiązkowe marsze pierwszomajowe wraz z naciskami w zakładach pracy już przerabialiśmy - w komunizmie. Dziś powracają z "Zachodu" w formie obowiązkowego wsparcia LGBT. Ale my to już znamy (choć widać nie wszyscy).
TomaszuL, IKEA podała pracownikom taki temat : „Włączenie LGBT+ jest obowiązkiem każdego z nas”. Przypuszczam, że pracownikom ani w u umowie o pracę ani w regulaminie firmy nie przedstawiano do podpisania punktu o obowiązku propagowania ruchu LGBT. Po to istnieją wewnętrzne regulaminy, umowy i kodeksy, aby zarówno pracownik jak i pracodawca byli chronieni i wiedzieli "na czym stoją". Pracownik wyraził swój pogląd na temat ruchu LGBT i swój sprzeciw - do czego miał prawo. Nie postąpił nieregulaminowo cytując fragmenty z Pisma, które ktoś bezmyślnie odebrał jako nawoływanie do nienawiści. Ciekawe jak ten pan pracował w IKEA przez tyle lat wśród różnych osób skoro tak pałał "nienawiścią" . CZy to tak trudno zrozumieć, że szacunek dla drugiego człowieka nie zawsze idzie razem z akceptacją dla jego zachowań? Czy osoby nieheteroseksualne pracujące w IKEA czuły się napiętnowane przez tego pana? Przypuszczam, że nie, bo inaczej już dawno straciłby pracę za brak umiejętności współżycia w grupie pracowniczej.
Nie, nakazu nie ma. Ale pracownik nie jest własnością firmy do dowolnego kształtowania według widzimisię kierownictwa. Umowa jest o pracę i tylko o pracę. Zgodnie z jej tytułem. A źadna firma nie powinna sobie rościć pretensji do zmieniania systemu prawnego w Polsce.
@Barbaro - ok. Pracownik nie musiał brać w tym udziału, bo takie zmuszanie byłoby złamaniem prawa pracy. I ten konkretny pracownik nie za odmowę udziału został ukarany. I pewnie gdyby na formu napisał, że jest katolikiem i nie weźmie udziału, to nie bybłoby tego tematu. Natomiast postanowił pouczać innych czyniąc to w dodatku nawet nie po katolicku. BO o ile mi wiadomo, to słowo może też zabić. A cytaty wyjęte z kontekstu nauczania Kościoła tym bardziej.
@SP - umowa o pracę nie jest nakazem pracy. Jak komuś się nie podoba pracodawca zawsze może odejść. Nie rozumiem w czym tak usilnie wielu tutaj widzi więc problem.
Zgadzam się, że w firmie nie powinno byc dyskusji swiatopoglądowych zwlaszcza na tematy spolecznie kontrowersyjne. Tyle, ze to firma zaczęła dyskusję nie pracownik. W dodatku firma dzialając na rynkku polskim powinna mieć swiadomość , ze duza czesc spoleczenstwa a wiec i pracownikow poczuje sie artykulem dotknieta. Jest to brak wyczulenia na różnice kulturowe. Co więcej jest to wrecz przejaw demonstrowania przekonania o wyzszosci wlasnej kultury. Jak to sie ma do hasel poszanowania dla drugiego człowieka? Zresztą nie najlepiej swiadczy tez o kulturze korporacyjnej w Ikea jesli pracownik nie moze wyrazac swojej opinii na tematy poruszone przez pracodawce. Dodatkowo ujawnia sie tutaj obecny w kulturze zachodniej europy niebezpieczny trend, ze nie wolno z gender dyskutowac. Nie ma sie to nijak do gloszonych hasel wolnosci i szacunku. Gender to jeden z wielu pradow filozoficznych, ale jedyny ktory rosci sobie prawo do braku krytyki - w Europie Zachodniej w zasadzie wszelka intelektualna dyskusja na ten temat zanikla.
Nie rozumiesz jak działają firmy globalne. Nie rozumiesz jak ważną dla nich sprawą jest wykluczenie wewnętrznych dyskusji światopoglądowych. Pracownik możne odmówić ze względu na swoje przekonania wykonania czegoś poza zakresem obowiązków, ale nie zachował się roztropnie wszczynając bezsensowną dyskusję. Pracując kiedyś w dużej firmie wiem o czym piszę i wiem, że też takie dyskusje w firmach kończą się zwolnieniami, co do których pracodawca ma oczywiste prawo.
A o gender dostatecznie jasno się ostatnio wypowiedział Watykan. Po co więc takowa dyskusja?
Tomaszu, ja chyba też nie rozumiem, jak działają te globalne firmy. Jeśli wykluczenie wewnętrznych dyskusji światopoglądowych jest dla nich takie ważne, to dlaczego takie dyskusje inspirują i wspierają? Ale, szczerze mówiąc, mało mnie obchodzi, jak działają globalne firmy. Rozumiem natomiast, że Twoim zdaniem organizowanie przez globalną firmę dni wsparcia dla takich czy innych preferencji łóżkowych jest roztropne i sensowne, natomiast odpowiedź pracownika na to jest już nieroztropna i bezsensowna, tak? Czyli firma może, bo jest globalna, a pracownik X - buzia w kubeł i uszy po sobie, bo jest zerem?
Ależ nic takiego nie napisałem. Problem w tym, że pracownik jak nie zgadza się z polityka firmy winien z niej po prostu odejść, a nie wywoływać bezsensownych dyskusji. I gdyby faktycznie takie działania IKEI w Polsce budziły zastrzeżenia wielu pracowników to masowe zwolnienia się z pracy spowodowałyby na obecnym rynku pracy jednak konieczność korekty polityki tej firmy w Polsce. A tak Biblia posłużyła jedynie do wszczęcia bezsensownej dyskusji, która notabene szkodzi nam, katolikom.
Oczywiście, że napisałeś. Ja tylko powołuję się na Twoje słowa. Według Ciebie dla globalnej firmy "wykluczenie wewnętrznych dyskusji światopoglądowych jest (...) takie ważne", a pracownik "nie zachował się roztropnie wszczynając bezsensowną dyskusję". Szczerze mówiąc, myślę zresztą, że mijasz się z prawdą. IKEA, chociaż jest firmą globalną, prowadzi różną politykę w różnych miejscach: inną w Szwecji, inną w Polsce, inną w Arabii Saudyjskiej. W każdym z tych miejsc obowiązuje inne prawo i inne zwyczaje, do których firma musi się dostosować. Problem polega wyłącznie na tym, czy IKEA złamała polskie prawo, czy nie. Bo że złamała obyczaje, to raczej oczywiste.
Powyżej opisałem co winni zrobić pracownicy IKEI gdyby faktycznie działanie tej firmy łamało jakieś polskie obyczaje. Chyba największym problemem nie jest IKEA, lecz dopuszczenie myśli, że wielu mieszkańców Polski myśli zupełnie inaczej, niż to sobie niektórzy wyobrażają. Byłem w IKEA w dniach, kiedy wybuchła ta afera i nie tylko pracownicy nie protestowali, ale parkingi były pełne. Więc jest oczywistym, że " złamała obyczaje" nie jest prawdą.
Pracawalam w kilku korporacjach i doskonale zdaje sobie sprawe z przemocy swiatopogladowej oraz indoktrynacji ocierajacej sie nieraz o pranie mozgu stosowanych w tych firmach. Tym bardziej doceniam dzialanie pracownika oraz Ordo Luris. Nie bez znaczenia jest pewnie fakt, ze teraz mamy rynek pracownika i coraz wiecej osob moze sobie pozwolic na wyrazanie osobistych pogladow w takim wrogim otoczeniu. Taki precedns na pewno doda odwagi pracownikom oraz skloni korporacje do szanowania naszej kultury. Nie zgadam sie z pogladem, ze pracownik powinien odejsc, jesli sie nie zgadza z ta przemoca. Jest to jedna z opcji, ale jesli pracownik chce z tym walczyc, to tez ma prawo. Teraz to firma musi sie tlumaczyc ze swoich dzialan i wyborow i o to wlasnie chodzi. Mysle, ze bojkot IKEA nie doprowadzi do pustych parkingow, ale juz spadek sprzedazy o kilka procent jest dla takich firm dotkliwy. Przykladem niech bedzie Empik?Smyk, ktory sie wycofal rakiem ze wspolpracy z Nergalem i Panią Czubaszek. Z reszta bojkot sie Ikea nalezy juz od dawna za sprzedawanie mebli z tektury w nieadekwatnych cenach. Lepiej juz kupowac w Black Red White, ktore ma podobna jakosc, nizsze ceny i lepsze wzornictwo.
Łamanie obyczajów ma różne konsekwencje, pełny parking nie jest tu żadnym dowodem. Głosy poparcia dla pracownika sugerują jednak, że wiele osób uznaje, że obyczaje zostały złamane. Oczywiście, że nie żyjemy (i nigdy nie żyliśmy) w świecie, w którym wszyscy myślą tak samo. Natomiast z zaakceptowaniem tego ma chyba przede wszystkim problem IKEA (oraz, jak widać, Ty), skoro wyrzuca ludzi za wyrażanie odmiennych poglądów, prawda?
Wystarczy jedna promocja w IKEA i już tam będziesz kupował bo chciwość jest większa niż pobożne postanowienia. Taki już jest "co mnie obchodzi moje gadanie ze wczoraj".
A ja tam nie pójdę, mało tego, opowiem swoim domownikom o tym że Ikea ogranicza wolność własną i tak jak dawniej komuniści pragnie wymusić posłuszeństwo ideologii. Takie zachowanie korporacji powinno być karane likwidacją.
Jak widać, ty - Antku - jej masz w nadmiarze! Podziel się nią z Panem Tomaszem - zaszczutym przez korporację typu "IKEA" , a może dasz mu pracę jako taki szlachetny i wyrozumiały czytelnik "Gościa"?!
wspomniałem o podobieństwie ze sprawą nauczycielek, które ubrały się na czarno, ale post został wycięty. Mógłbym również wspomnieć o dyscyplinarkach (czy groźbach) za koszulki z napisem "KONSTYTUCJA" i o wielu innych ...
Z jednej strony,pan Tomasz wybral zapisy biblijne, ktorymi ludzi mogl przestraszyc. Gdyby napsila Z jcos podobnego, so przeslal do Goscia Niedzielnelgo, IKEA nie mialaby sie czego czepiac. A z drugiej strony, IKEA przesadzila. Wystarczylaby rozmowa z jego przelozonym i prosba o to, aby na drugi raz nie straszyl ludzi.
"Zawierając z IKEA umowę o pracę, zobowiązałem się do jak najlepszego wykonywania moich obowiązków pracowniczych jako sprzedawcy mebli kuchennych." - no właśnie: sprzedawcy mebli kuchennych, a nie ewangelizatora. Jaki związek z Pana pracą miał ten kontrowersyjny wpis?
Taki, że wśród pracowników Ikei mogą być (i na pewną są) osoby LGBT, więc wezwanie do ich "włączenia" jest uprawnionym poleceniem pracodawcy dotyczącym środowiska pracy i przestrzegania w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego. "Namawianie do walki o prawa gejów i lesbijek" - niczego takiego nie było. Cytat z pisma Ikei: "Oczekujemy, że każdy współpracownik ma prawo do obrony swojej indywidualności jednocześnie szanując ją u innych i zapewniając, że wszyscy czujemy się włączeni w działania zespołu jak i całej firmy".
A czy wogole w IKEA ktos ich wylacza? Z moich doswiadczen wynika, ze jesli pracownik jest kolezenski i dobrze wykonuje swoja prace, to sie go szanuje. Problemem moze byc zbytnie odslanianie swojego zycia prywatnego, ktore naraza nas na oceny innych. Co do zasady w pracy sie nie omawia spraw intymnych, problemow rodzinnych, pogladow politycznych itd. W zasadzie to nikt nie powinien znac orientacji kolegi/kolezanki. Czasami to sie wie, ale jesli wpolpracownik sam jest dyskretny, to inni tez to szanuja. Natomiast jesli ktos nie unika tematow kontrowersyjnych typu krytyka pracowdawcy, poglady polityczne, albo spoleczne to sila rzeczy osoby myslace inaczej zaczynaja go unikac, ze wzgledow bezpieczenstwa, bo dyskutowac nie chca, ale sluchac tez nie.
Pytanie tez czy i jak Ikea wlacza np. osoby niepelnosprawne, albo wykluczone w jakis inny sposob. Bo o ile mi wiadomo geje i lesbijki nie maja w Polsce problemu ze znalezieniem pracy.
To jest świetny pomysł! Spróbujmy się zorganizować w obronie "mniejszości" katolickiej - która na każdym kroku bywa atakowana. Czas na akcje ogólnopolską: Katolicy +. W każdym zakładzie pracy znajdzie się jakiś katolik (jeden z głosów na forum twierdził że w IKEI musi być jakiś lgbt - owiec - skąd taka pewność?) - otoczmy go jakąś akcją wspierającą, niech nie czuje się wykluczony!!!!!
Powodzenia Panie Tomadzu. Gratuluję odwagi i wiary i życzę, by cała ta sprawa, z Bożą pomocą, rozwiązała się szczęśliwie. Dziękuję również za świadectwo wiary.
wydaje sie ze w swietle ostatniego wyroku TK IKEA juz wygrala.Odmowila pracownikowi pracy bo taki sobie swiatopoglad przyjela i jej wolno a stoi za nia prawo polskie..
Gdyby tak miał ten człowiek zapisane z umowie o pracę to miał byś rację. Ale on miał umowę na sprzedaż mebli, a nie na szerzenie homopropagandy, więc IKEA ma przegrana na 100%.
To są dwie oddziele sprawy. Drukarz to sprawa dotycząca dyskryminacji w dostępie do usług i konfliktu konstytucyjnych wartości, natomiast Ikea to walki z dyskryminacją w miejscu pracy. Inne paragrafy.
Od cytowania wybranych fragmentów z biblii są wyłącznie wyznawcy Świadków Jehowy i inne sekty oni doskonale wiedzą jak każdy cytat wykorzystywać dla swojej propagandy.
Na koniec, bo chyba jako katolicy nie do końca czytamy ze zrozumieniem nasz Katechizm: "Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się traktować je te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i - jeśli są chrześcijanami - do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji."
W mojej skromnej ocenie cytowanie tendencyjnie wybranych fragmentów Biblii nie jest wypełnieniem tego punktu KKK.
To dobrze że czytasz KKK. Zapomniałeś jednak o tym fragmencie: 2357 [...] Tradycja, opierając się na Piśmie świętym (Por. Rdz 19,1-29; Rz 1, 24-27; I Kor 6, 9;1 Tm 1, 10) przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie , zawsze głosiła, że „akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane”. Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane. (!!!!) A więc czy twoja skromna ocena dopuszcza to co KKK odrzuca?
@Leo - ale żaden katolik tego nie neguje. Tyle że jak ktoś odrzuca naukę Kościoła, jak ktoś dla przykładu jest ateistą to po co chcesz mu cytować Biblię? Czy to cokolwiek zmieni? Bo jak dla mnie niedopuszczalne jest cytowanie Biblii sprzeczne z tym punktem KKK który zacytowałem powyżej, a takowe cytowanie miało przecież miejsce.
@TomaszL - po co cytować biblię? Dla ateisty biblia oczywiście nie jest pismem świętym, więc cytat ma tutaj nieco inny cel. Otóż jest to zbiór zasad i norm etycznych ważnych dla społeczeństw i narodów, eksperymentalnie potwierdzonych przez ostatnie kilka tysięcy lat. Nauki płynące z Koranu są w tej kwestii, zbieżne. Nie wiem jak problem homoseksualizmu widzą księgi Wedy czy Konfucjusz, ale znając nieco prawo naturalne myślę że podobnie. Wracając do meritum, pracownik Ikei podał źródła swoich przekonań wraz konkretnymi fragmentami. Czego można chcieć więcej? Ikea jednak nie dorasta mu do pięt.
Pracownik nie wypowiada się przeciwko konkretnym osobom, a jedynie w obronie związanej z atakiem pracodawcy, tzn. siłowemu stosowaniu ideologii. Wyobraźmy sobie, że ten pracownik odmówiłby jakiejś osobie z kręgu LGBT sprzedaży wybranego przez niego mebla - z powodów religijnych - czy ta sytuacja miałaby inny wydźwięk, myślę, że tak - w tym przypadku, nie będąc właścicielem zakładu - w moim rozumieniu nie powinien tak się zachować,i wówczas powinien otrzymać upomnienie, odbyć rozmowę z pracodawcą, itp. W tym konkretnym przypadku sprzeciwił się on ideologizacji zakładu pracy - tylko i aż tyle - ODWAŻNY ŚWIADEK WIARY!
Tomaszu, musisz chyba pogodzić się z tym, że żyjemy w świecie, w którym nie wszyscy myślą tak samo, a w szczególności - nie wszyscy myślą tak samo jak Ty. I w tym świecie, prawdziwym, pracownik Ikei ma prawo kierować się własnym, a nie Twoim, sumieniem w ocenie zarówno fragmentów Pisma Św., jak i Katechizmu.
Teraz każdy kto krytykował strajkujących nauczycieli zgodnie z najświętszą zasadą "Jak się nie podoba to zmienić pracę" powinien powiedzieć to samo zwolnionemu pracownikowi Ikei.
Gdyby pan Tomasz pracował w barze dla gejów lub w tym ośrodku który ma powstać w Warszawie dla uciśnionych gejów i tam próbował np. strajkowac przeciwko polityce firmy to rzeczywiście porównanie byliby trafne...
Dlatego wzywam mojego byłego pracodawcę, firmę IKEA oraz media powielające nieprawdziwe informacje tylko ja nie rozumiem jakie nieprawdziwe informacje? cytowal fragmenty pisma o karze smierci, krwi i topieniu homoseksualistow? cytowal. napisal ze to tak niedoslownie? nie napisal. wiec gdzie tu nieprawdziwe informacje?
Do p. TomaszL . Zacytowany przez pana tekst z KKK mowi o szcunku wobec osob ze sklonnosciani homoseksualnymi. Dotyczy to kazdego konkretnego, indywidualnego czlowieka. Jednakze grzech sam w sobie powinien byc potepiony. Jezeli nie mozna potepic grzesznych czynow , to czy katolik moze powiedziec, ze zabojstwo jest zlem? Przeciez zabojcy moga poczuc sie urazeni. Poza tym w w tym fragmencie KKK mowi sie o osobach o sklonnosciach homoseksualnych, a nie o tych, ktorzy bezmyslnie wprowadzaja swoje trudne sklonnosci w czyn.
Kościół dosyć jednoznacznie mówi o grzechu i mówi o godności każdego człowieka. Co więcej jestem przekonany, że dla każdego z nas można by znaleźć fragment w Biblii wskazujący potencjalne nasze potępienie. I oczywiście można się publicznie okładać cytatami z Biblii, tylko jak dla mnie to nie jest godne katolika i nie prowadzi do celu, czyli nawrócenia grzeszników.
Tomaszl, czy jak ci tam, przecież homoseksualiści w swej masie, w wulgarnych homoparadach ani myślą wyrzec sie swoich preferencji, chełpią sie nimi. Gejowska duma czyli trwanie w grzechu jest powodem do dumy. Czy oni proszą, żeby im pomóc, bo jest im to cieżarem -. Jasne, że nie. Urządzają sie w tej ideologii i obstawiają sie siłą prawa, bo do tego już doszło. Katolik powinien zajadłych jawnogrzeszników napominac TO JEGO OBOWIĄZEK tomaszu el tomaszu el grzesznych napominac \ katechizm sie kłania
Idąc tokiem rozumienia Pana Tomasza, gdyby muzułmanin cytował na publicznym forum firmy fragmenty Koranu nakazujące zabijać niewiernych też wszystko byłoby w porządku?
Ja bym sie nie czula urazona. Raczej wzbudziloby to moje politowanie. Wogóle mnie nie uraza, ze muzulmanie mna gardzą jako niewierną. Ja jestem dumna, ze jestem niewierna i wcale nie potrzebuje jakiegos dnia, ktory by mnie w tym utwierdzal ani pomocy Ikei. Niespecjalnie mnie poglady muzulmanow obchodzą. Nie szukam tez ich uznania. LGBT zachowuja sie odmiennie. Pytanie czemu? Wyglada na to, ze homoseksualzm idzie jakos w parze z zanizonym poczuciem wlasnej wartosci i przesadnym akcentowaniem roli orientacji w zyciu czlowieka. To skutek czy przyczyna? Ja swojego heteroseksualizmu nie traktuje jako mojej podstawowej tozsamosci a oni swoj homoseksualizm owszem, dlatego tak bardzo im zalezy na afirmacji tegoz homoseksualizmu. Osiągają skutek przeciwny. Bo nie da sie nikogo zmusic to podziwu. Na to trzeba sobie zapracowac. Bardzo bym szanowala homoseskualiste, ktory by sie zaangazowal w dzialalnosc np. pro life, ale wydaje sie ze ich interesuje wylacznie wlasny homoseksualizm oraz walka z chrzescijanska moralnoscią. Trudno zeby to budzilo moj szacunek.
Jeżeli byłoby prawdą, że "pracownik IKEI wzywał do mordowania członków LGBT", to dlaczego IKEA ograniczyła się jedynie do zwolnienia swojego pracownika...?! - Dlaczego nie skierowała całej sprawy do prokuratury, ani nawet na Policję, tylko jak gdyby nigdy nic, ot tak po prostu... pozwoliła odejść rzekomo "bardzo groźnemu potencjalnemu... katolickiemu terroryście" w tzw. siną dal, gdzie ten mógł w spokoju przygotować swą zapowiadaną zbrodnię... ???! No i jeszcze jedna sprawa - jeśli pracownik IKEI groził na forum IKEI "topieniem kolegów", to niech IKEA po prostu UPUBLICZNI ten wpis, by opinia publiczna mogła się zapoznać z jego treścią, w przeciwnym wypadku WARTĄ MILIARDY IKEĘ NIE MOŻNA UWAŻAĆ, ANI ZA WIARYGODNĄ, ANI TYM BARDZIEJ UCZCIWĄ...!
A ja myślałam, bo byłam uczona od małego, że najważniejsze przykazanie Boga to przykazanie Miłości. Szkoda, że o tym kościoły milczą, że ludzie zapomnieli. Gdyby pamiętali to szacunek, dobro, wszystko to by wygrywało. Teraz wygrywa smutek i nienawiść. Jak kościół może popierać takie nawoływanie do grzechu morderstwa, kiedy napisano, że tylko Bóg ma prawo osądu? Czy możemy wrócić do postawienia na piedestale przykazania miłości? Drodzy księża, proszę.
Ta sprawa ma kilka detali, i których można dyskutować. Najważniejsze, żeby dostrzec tę sprawę w kontekście. Widać wyraźnie stałą tendencje do wzrostu autorytarnej ideologii, której LGBT jest częścią i coraz wyraźniejsze przesladowania tych, którzy mówią nie. Na marginesie, dlaczego islam jest generalnie traktowany dobrze, lepiej niż chrześcijanie? Czy m. in. nie dlatego, że chrześcijanin może zacytować coś, ale nie przyjdzie na zebranie LGBT obwieszony bombami...
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Może już czas zrozumieć, że żyjemy w społeczeństwie, w którym obok nas żyją ludzie o innych wyznaniach czy ateiści. Czemu służy cytowanie wersetów Biblii w ich kierunku?
Urażeni tymi cytatami równie dobrze mogliby cytować inne fragmenty i mamy wojnę Słowem. (chyba) to jest jednak nie do zaakceptowania.
A zresztą jak dla mnie pewnie będzie wielu potępionych i wrzuconych do ognia piekielnego tych tak bardzo pouczających innych.
Ale tak, znam pracowników którzy publicznie kontestowali swego pracodawcę i mieli z tego tytułu dużo nieprzyjemności. Niestety jestem związany umową o poufności, stąd nie mogę podać kogo to dotyczy.
Bardzo ciekawe byłoby, gdyby dokładnie takie samo zachowanie pojawiło się u kogoś, kto jest zdeklarowanym antykatolikiem. Co gdyby na pomysł firmy wspierający choćby jakiś katolicki marsz tak samo zareagował szeregowy pracownik będący jawnym przeciwnikiem Kościoła.
Sprawa jest prosta, nie pasuje komuś zaangażowanie firmy w jakieś społeczne wydarzenie to może odejść.
I pewnie gdyby na formu napisał, że jest katolikiem i nie weźmie udziału, to nie bybłoby tego tematu.
Natomiast postanowił pouczać innych czyniąc to w dodatku nawet nie po katolicku. BO o ile mi wiadomo, to słowo może też zabić. A cytaty wyjęte z kontekstu nauczania Kościoła tym bardziej.
Pracownik możne odmówić ze względu na swoje przekonania wykonania czegoś poza zakresem obowiązków, ale nie zachował się roztropnie wszczynając bezsensowną dyskusję.
Pracując kiedyś w dużej firmie wiem o czym piszę i wiem, że też takie dyskusje w firmach kończą się zwolnieniami, co do których pracodawca ma oczywiste prawo.
A o gender dostatecznie jasno się ostatnio wypowiedział Watykan. Po co więc takowa dyskusja?
A tak Biblia posłużyła jedynie do wszczęcia bezsensownej dyskusji, która notabene szkodzi nam, katolikom.
Mógłbym również wspomnieć o dyscyplinarkach (czy groźbach) za koszulki z napisem "KONSTYTUCJA" i o wielu innych ...
"Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się traktować je te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i - jeśli są chrześcijanami - do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji."
W mojej skromnej ocenie cytowanie tendencyjnie wybranych fragmentów Biblii nie jest wypełnieniem tego punktu KKK.
Bo jak dla mnie niedopuszczalne jest cytowanie Biblii sprzeczne z tym punktem KKK który zacytowałem powyżej, a takowe cytowanie miało przecież miejsce.
I oczywiście można się publicznie okładać cytatami z Biblii, tylko jak dla mnie to nie jest godne katolika i nie prowadzi do celu, czyli nawrócenia grzeszników.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.