Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • trurl
    20.06.2019 09:50
    Generalnie to pedagogicznie słaby pomysł, ale na książkę bym się zgodził. Dawniej za dobre wyniki otrzymywało się w szkole nagrody w takiej postaci. To dawało sporą satysfakcję, a każda książka to nowy świat który poznajemy. Wybierano książki wartościowe, i często takie, których sami byśmy nie kupili ani nie przeczytali. A otwierały nowe horyzonty o których nie mieliśmy pojęcia i naprawdę warto było je przeczytać. Kupcie więc Dziecku książkę, zwłaszcza z dziedziny którą się NIE interesuje i jej nie zna. To może wiele w jago życiu zmienić.
    doceń 0
  • Jaahquubel
    21.06.2019 11:02
    Jaahquubel
    Dwa razy dostałem w szkole jak nagrody książki idące w inną stronę niż moje talenty. Do jednej zajrzałem raz, do drugiej wcale (o literaturze staropolskiej i o Krasińskim). Mój kolega, który rzutem na taśmę załapał się na słabą dwóję z fizyki, jako nagrodę za coś tam (chyba osiągnięcia aktorskie) dostał książkę o fizyce i chemii (czytałbym).
    • Jaahquubel
      21.06.2019 11:04
      Jaahquubel
      Brak edycji postów znów uwiera. Wysłało się niechcący za wcześnie…
      doceń 0
    • Jaahquubel
      21.06.2019 11:13
      Jaahquubel
      Moim zdaniem nagrody z dziedziny, która dziecka nie interesuje, są oznaką braku szacunku dla dziecka, marnowaniem okazji na dobrą nagrodę (prezent), marnowaniem książek i pieniędzy.

      Co do samego nagradzania za świadectwo, rok temu po zakończeniu roku szkolnego zabrałem dzieci do księgarni i powiedziałem, żeby sobie coś wybrały. Córka nie lubi za bardzo czytać, zwłaszcza lektur. Nie mogła się zdecydować którą z dwóch książek kupić. Obiecałem jej, że jak przeczyta jedną, to drugą też jej kupię. I pierwszą przeczytała w kilka dni, a drugą za jednym posiedzeniem.
      W tym roku tematu kupowania książek na wakacje jeszcze nie było (a były nagrody w szkole), za to jest wyścig. Jeśli od teraz córka przeczyta więcej książek ode mnie, dostanie jakąś małą nagrodę (w tym roku przeczytałem 9 książek, wczoraj córka i ja zaczęliśmy nowe książki, chyba mnie przegoni i dostanie nagrodę już na początku).

      Samo przejście do następnej klasy nie jest moim zdaniem zasługą na miarę nagród, ale za to jest okazją to wymyślenia dziecku zajęcia na wakacje.
      doceń 1
  • TRURL
    21.06.2019 14:41
    Hej. No więc jak widać, są dwie szkoły, wołomińska i pruszkowska :) A niekoniecznie całkiem ze sobą sprzeczne. Rzuciłem prowokacyjny pomysł by kupować książki spoza kręgu zainteresowań dziecka, może w przypadku rodziców trochę ryzykowny, ale nie całkiem bez sensu. A już w szkole, wychowawcy chyba świadomie stosują takie metody, bo nie sądzę by przez przypadek na początku podstawówki mnie, chłopakowi o dość ścisłych zainteresowaniach, trafiła się... Mała Księżniczka. Aż tak bardzo nikt się nie mógł pomylić, więc zrobił to celowo. Widocznie uznał że czegoś mi brak, trzeba pokazać mi jakiś inny świat, otworzyć oczy na coś o czym nie wiem. Książki dostawało się wtedy rzadko, więc zwykle się je czytało. Przeczytałem i nic mi się nie stało, a nawet jakby wyobraźnia i wrażliwość uległy poszerzeniu. Podobnie w przypadku wielu innych książek rzadko trafionych w punkt, ale czytanie nigdy nie było czasem straconym. Nawet Noce i Dnie, zadane nam (mat-fiz) na wakacje. Do pewnych książek trzeba zresztą dorosnąć, do wielu wraca się po raz któryś, by je wreszcie zrozumieć i docenić. Ze szkolnych nagród została mi tylko do przeczytania biografia Mochnackiego, dotąd przekartkowana, gdzie jednak parę ciekawych fragmentów znalazłem. Pewnie kiedyś jeszcze dla przyzwoitości przeczytam całość. A o co chodzi tym przebiegłym wychowawcom, nauczycielom czy Rodzicom? Ano żeby nie wyprodukować "wykształciuszka" z klapkami na oczach tylko w swojej dziedzinie, technokraty pozbawionego wrażliwości estetycznej i moralnej, w sumie człowieka niepełnego i ograniczonego. Imponują nam przecież profesorowie matematyki grający na skrzypcach, albo facet świetnie znający historię, w tym najnowszą, rozwiązujący też w ramach hobby równania różniczkowe. Ogólnie ludzie o szerokich horyzontach i pojemnym umyśle, ale Tobie jak sądzę nie trzeba tego tłumaczyć. Wiemy też, że dla kogoś myślącego i czytającego, żadna książka nie jest zmarnowana :) Wielki szacunek dla Ciebie że tak wychowujesz Twoją córkę, i to własnym przykładem. Na pewno będziesz też wiedział jak delikatnie Jej rozwojem "posterować" podsuwając książki warte przeczytania, które mogą wnieść w Jej życie te nowe, a poszerzające horyzonty treści. Pozdrawiam. Aha, no i jeszcze, zainteresowania dzieci i młodzieży potrafią się zmieniać bardzo szybko, i nigdy nie wiemy, co z tego co wpadnie im w ręce, stanie się ich pasją.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama