Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Robert
    19.03.2019 15:08
    Otóż panie Redaktorze pisze Pan nieprawdę. Wg standardów WHO w zakresie edukacji seksualnej dzieci w grupie wiekowej 0-4 powinny zdobyć wiedzę miedzy innymi z zakresu - cytuję:" Radość i przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbacja w okresie wczesnego dzieciństwa". Co wg tego dokumentu pozwoli im zdobyć umiejętności w zakresie - ponownie cytuję:" Wyrażanie własnych potrzeb, życzeń i granic, na przykład w kontekście "zabawy w lekarza".
    doceń 11
    • gość
      19.03.2019 15:16
      A co to zmienia w ogólnym zakresie tej demoralizacji? Tu chodzi o skutek, a nie o poprawne cytowanie zboczonych standardów WHO.
      doceń 17
      • Gość
        19.03.2019 17:19
        Co za replika.
        doceń 28
        0
      • Robert
        19.03.2019 17:37
        Moim zamiarem było wzmocnienie przekazu artykułu, a nie obrona tych chorych "standardów ". Nawet dwuletnie dzieci mają podlegać demoralizacji. Temu miała służyć ta uwaga. Jest jeszcze gorzej niż napisał autor.
        doceń 11
        0
      • elle
        22.03.2019 13:35
        "Nowy wspanniały świat"
        doceń 2
        0
    • elle
      22.03.2019 13:34
      To zabawe w lekarza tez mamy dzieci uczyc wg tej oświeconej instytucji. Nie ma co
      • Dremor
        22.03.2019 14:21
        "Wyrażanie potrzeb i stawianie granic w np. kontekście zabawy w lekarza". Czyli uczysz dziecko, że może powiedzieć "nie" przy okazji takiej zabawy.

        A uczyć takiej zabaw nie musisz, dzieci i tak same będą się tak bawić, wynika to ze zwyczajnej ciekawości.
        doceń 16
        0
      • elle
        24.03.2019 00:16
        "Wyrazanie potrzeb" czyli mowiac po ludzku, jak molestować inne dzieci. W przedszkolu mojej corki rzeczywiście był taki chlopiec, który kazal się innym dzieciom dotykać. Mama czesala go tez w dwie kitki. Idealny przykład wdrożenie standardow WHO. A tak wogole to ile masz dzieci, ze jesteś takim ekspertem?
        doceń 1
        0
      • Dremor
        24.03.2019 10:08
        "Wyrażanie potrzeb" oznacza wyrażanie potrzeb, a nie jak molestować dzieci. Dziecko może wyrazić potrzebę bycia przytulonym, pogłaskanym, albo przeciwnie, może wyrazić potrzebę, by nikt go nie dotykał. I tego właśnie uczy się dzieci według standardów WHO. By na przykład nie kazać dziecku dawać się całować wszystkim ciociom i wujkom, jak sobie tego nie życzy, albo umieć stawiać granice, gdy kolega z przedszkola chce się bawić w taki, czy inny sposób.

        Nie jestem żadnym "ekspertem", po prostu znam całość standardów WHO, a nie tylko urywki, czy jakieś prywatne wyobrażenia na ten temat. Polecam także przeczytać standardy, tylko uważnie, by potem nie opowiadać jakiś bajek, że czesanie w dwie kitki jest "wdrażaniem standardów WHO".
        doceń 10
        0
      • owieczka_
        24.03.2019 12:58
        Dremor znasz świetnie standardy WHO, natomiast nie znasz potrzeb dzieci, czyli coś na kształt: "nie znam się, ale się wypowiem".
        doceń 1
        0
      • elle
        24.03.2019 16:33
        Jaki kon jest, kazdy wdzi, choc dla Pana Dremora jest to krowa. " Wyrażanie własnych potrzeb, życzeń i granic, na przykład w kontekście "zabawy w lekarza". oznacza, ze wyrazanie potrzeb i zyczen przynajmniej tutaj, to nie jest wyznaczanie granic i nie o przytulanie tu chodzi. Chce tak jak Pan Dremor wierzyc, ze autor mial co innego na mysli, ale wyglada na to, ze napisal nie to, co chcial.
        doceń 1
        0
      • Dremor
        24.03.2019 17:55
        Elle, jeszcze raz napiszę, przeczytaj najpierw w całości dokument, o którym dyskutujemy.
        doceń 8
        0
      • owieczka_
        24.03.2019 19:36
        Dremor, Ty dalej nie rozumiesz, nie chodzi o to, aby znać na pamięć chore propozycje seksedukatorów, ale brać pod uwagę potrzeby rozwojowe dzieci.
        doceń 1
        0
      • Dremor
        24.03.2019 19:45
        Znów ponowię apel o przeczytanie standardów WHO. Ten dokument opisuje potrzeby rozwojowe dzieci. To nie jest żaden podręcznik dla seksedukatorów, jak mylnie Ci się wydaje.
        doceń 9
        0
      • owieczka_
        24.03.2019 20:27
        Tak się składa Dremor, że od ćwierć wieku jestem psychologiem, z wieloletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi. Wiedzy o rozwoju psychoseksualnym człowieka nigdy nie czerpałam od deprawatorów i nadal nie zamierzam.
        doceń 2
        0
      • Dremor
        25.03.2019 17:12
        To dlaczego w takim razie będąc psychologiem nie znasz rzeczywistych danych na temat Wielkiej Brytanii, czy USA, o czym rozmawialiśmy poniżej? Jako osoba "z branży" powinnaś od razu wychwycić manipulacje zawarte w artykułach, które cytowałaś. Tym bardziej, że środowisko psychologów podeszło do tych "rewelacji" bardzo krytycznie.
        doceń 7
        0
      • owieczka_
        25.03.2019 19:46
        A to dobre, jeśli uważasz, że badania naukowców są zmanipulowane zgłoś w odpowiedniej instytucji. A jaki Ty masz mandat do tego, żeby się wypowiadać o prawidłowym rozwoju dzieci?
        doceń 1
        0
      • Dremor
        25.03.2019 20:16
        Artykuł, który przytoczyłaś to była publicystyka, a nie badania naukowe. Publicystykę trudno raczej "zgłaszać odpowiednim instytucjom".

        Co do "mandatu", to jestem teologiem i pedagogiem (coś tam z psychologii rozwojowej na studiach miałem ;) ), ale sama jako psycholog powinnaś wiedzieć, że w czasach kontestowania autorytetów mógłbym być równie dobrze papieżem, czy rolnikiem i nic by to do dyskusji nie wnosiło, bo dla dyskutanta liczy się argumentacja, a nie tytuły i instytucje które za mną stoją.

        A teraz sama przypomnij sobie dla jakiego etapu rozwojowego typowe są próby udowodnienia, że ma się rację powołując się np. na ukończoną klasę w szkole. Podpowiem od razu, że to nie jest zachowanie dorosłego ;)
        doceń 7
        0
      • owieczka_
        25.03.2019 21:16
        Jako teolog, pedagog (który liznął na studiach psychologii rozwojowej) czytaj ze zrozumieniem, przytaczam wyniki konkretnych badań i nazwiska naukowców, jeśli masz wątpliwości, to zgłoś to gdzie trzeba. A jeśli to jedynie publicystyka, to i ja nie mam powodu, żeby wierzyć Twoim argumentom. Może ukończona klasa w szkole nic nie znaczy, ale już od teologa i pedagoga wymagałabym więcej, chociażby tego, żeby znał katolickie nauczanie nt. etyki seksualnej i nie zachwalał ideologii szkodliwej dla rozwoju człowieka.
        doceń 0
        0
      • Dremor
        26.03.2019 12:48
        Tak się składa, że znam to nauczanie, polecam uważną lekturę ostatniego dokumentu papieskiego dotyczącego zagadnienia edukacji seksualnej wraz z równie uważną lekturą CAŁOŚCI standardów WHO.
        doceń 9
        0
  • tomaszl
    19.03.2019 15:52
    Zamiast na standardach WHO może warto zająć się wezwaniem i wyzwaniem płynącym z adhortacji AL w okolicach punkty 275 i kolejnych.
    doceń 0
  • Spidy
    19.03.2019 18:48
    Proszę obejrzeć ostatni dokument o Michaelu Jacksonie, a potem wrócić do lektury dokumentu od początku do końca.
    doceń 5
  • owieczka_
    19.03.2019 22:50
    Bardzo aktualne i na temat: "Zwracam się również do naszych polskich rodzin - do was, ojcowie i matki. Trzeba, aby rodzina stanęła zdecydowanie w obronie czystości swoich progów domowych, w obronie godności każdej osoby. Strzeżcie waszych rodzin przed pornografią, która dzisiaj pod różnymi postaciami wdziera się w świadomość człowieka, zwłaszcza młodzieży i dzieci. Brońcie czystości obyczajów w waszych ogniskach domowych i w życiu społecznym. Wychowanie do czystości jest jednym z wielkich zadań ewangelizacyjnych, jakie obecnie stają przed nami. Im czystsza będzie rodzina, tym zdrowszy będzie naród. A chcemy pozostać narodem godnym swego imienia, godnym chrześcijańskiego powołania."

    "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5,8).
    Jan Paweł II
    Sandomierz 1999
    • tomaszl
      20.03.2019 11:22
      Szkoda że jako katolicy nie bierzemy do swych serc słów Proroka naszych czasów, a jedyne co potrafimy to protestować i się oburzać.
      A to wołanie JPII dotyka każdego z nas i gdybyśmy je wysłuchali i żyli zgodnie z nauczaniem Kościoła, to żadne standardy WHO nie jawiłyby się jako coś strasznie niebezpiecznego.
      doceń 4
  • Raf
    20.03.2019 07:53
    A kto wybrał na urząd tego pana w stolicy który wprowadza te przepisy - kosmici? Mamy to czego chcemy.
  • Agnieszka
    20.03.2019 08:00
    Jeżeli ta obrzydliwe standardy WHO są niezgodne z prawem, to czy jakiś zespół prawników nie może tego zatrzymać? Sama chętnie wpłac
    doceń 6
  • GOSC
    20.03.2019 11:24
    Czyli jak, WHO próbuje wprowadzać bezprawne standardy, a cały świat się nie zorientował, tylko jedna jedyna Polska?
    doceń 10
    • Bodo Altmann
      20.03.2019 14:25
      Moje wnuczki uczęszczają do katolickiego żłobka i przedszkola w Niemczech a tam obowiązuje nie tylko modlitwa przed i po jedzeniu, raz w tygodniu krótkie nabożeństwo w kościele ale także nauka o swoim ciele. Wychowanie seksualne dzieci oparte na wytycznych WHO jest wdrażane i rodzicom jest tłumaczone o czym będzie nauka i każdy rodzic ma prawo z zakresem tej nauki się zapoznać i może też jakieś uwagi wnieść. Te uwagi są przestrzegane ale nie ma tak by ktoś mógł wyłączyć swoje dziecko od tej nauki. Efektem tej nauki jest to że dzieci są świadome swej wartości i nie dadzą się jakimś zboczeńcom do siebie zbliżyć także bez zgody rodziców nie przyjmą słodyczy od obcych a już wcale nie pozwolą się obcym zbliżyć i dotknąć. Wytyczne WHO były opracowane i poddane konsultacji także przez polskich i watykańskich specjalistów nie rozumiem dlaczego ta nagła nienawiść do tych wytycznych w Polsce. Może media w Polsce wyszukają tych dyplomatów i polityków polskich którzy nad tymi wytycznymi pracowali a nie przyczyniali się do tej ogólnej nienawiści. Nasuwa się jedno podejrzenie że bez wrogów nie da się w Polsce żyć i w dodatku wygrywać wybory..
      doceń 23
      • Gość
        21.03.2019 07:03
        "Te uwagi są przestrzegane ale nie ma tak by ktoś mógł wyłączyć swoje dziecko od tej nauki". Czyli wnuczki są indoktrynowane bez jakiejkolwiek możliwości reakcji ich rodziców, jeśli treści wydadzą im się nieodpowiednie. No gratuluję postępu. Państwo niemieckie widać wie lepiej, czego uczyć Pańskie wnuczki. I wszystkie inne niemieckie wnuczki też.
        doceń 4
        0
      • ojoj
        21.03.2019 09:17
        Gościu - czytaj ze zrozumieniem! Właśnie JEST możliwa reakcja rodziców.
        doceń 5
        0
      • Bodo Altmann
        21.03.2019 10:51
        Gościu nie mieszaj państwa niemieckiego z kościołem katolickim. Nawet w szkołach państwowych i prywatnych jest obowiązek informowania na temat zakresu przedmiotu o seksualności i to już od 1975 roku. Byłem na niezliczonych wieczorach dla rodziców i rzadko było coś kwestionowane przez rodziców nawet tych muzułmańskich. Lepiej mieć uświadomioną młodzież i dzieci, niż 12 letnie dziewczynki w ciąży albo zrozpaczone i stawiające pytanie czy można na skutek pocałunku zajść w ciążę. Programy szkolne wszystkich przedmiotów nauczania w Niemczech są zawsze konsultowane z wszystkimi środowiskami społecznymi przede wszystkim z ośrodkami nauk, kościołami i dlatego jest w tej sprawie zawsze konsens. O programach nauczania nie decyduje jedna partia albo jeden kościół tylko fachowcy przedstawiający ogół społeczeństwa i te programy nie są po każdych wyborach zmieniane.
        doceń 20
        0
      • elle
        22.03.2019 13:38
        Muzulmanskich rodzicow w katolickim przedszkolu? Co Ty za bajki opowiadzasz?
        doceń 2
        0
      • Bodo Altmann
        22.03.2019 15:13
        Do ELLE - nie pisałem o muzułmanach w żłobkach i przedszkolach katolickich ale o szkołach państwowych i prywatnych gdzie są dzieci także muzułmanów. Popyt na szkoły katolickie jest tak duży że tylko 40% ma szansę na naukę i kryterium jest że się jest chrześcijaninem obojętnie jakiej naści. W dużych miastach w szkołach państwowych dzieci mogą korzystać z nauki religii dla katolików, protestantów i muzułmanów a ci co nie chcą mieć religii mają za to etykę.
        doceń 10
        0
      • Gość
        22.03.2019 23:02
        Nie wiem jak w Niemczech, ale w Wielkiej Brytanii prawie 30 tysięcy muzułmańskich dzieci uczęszcza do szkół katolickich. Nie sądzę, by Niemcy miały się jakoś różnić w tym względzie od Wielkiej Brytanii.
        doceń 10
        0
  • Pi
    20.03.2019 11:42
    Odpowiednia edukacja seksualna jest potrzebna nawet małemu dziecku, żeby wiedziało, co to jest zły dotyk i do kogo zwrócić się w takiej sprawie o pomoc. Czy patologiczna rodzina, w której dochodzi do tego rodzaju nadużyć, poradzi sobie z edukacją swojego dziecka?
    doceń 25
    • Dremor
      20.03.2019 16:21
      Nie trzeba wcale patologicznej rodziny, również porządni rodzice z dobrymi intencjami bardzo często nie potrafią swoim dzieciom właściwie przekazać wiedzy w zakresie seksualności. Z małymi dziećmi się o tym nie rozmawia, albo opowiada bajki o bocianie. Dzieci w wieku szkolnym traktuje się jakby zupełnie były pozbawione seksualności. Dojrzewającym nastolatkom mówi się trochę o higienie. A dorosłe kobiety matki potrafią skutecznie straszyć porodem, czego efektem jest najwyższy odsetek cesarskich cięć na żądanie w Europie.
      doceń 25
      • Gość
        21.03.2019 07:04
        Współczujemy Ci dzieciństwa, jeśli nikt z Tobą o tym nie rozmawiał. Rozumiemy Twój ból, serio. Ale ja ze swoimi dziećmi wolę rozmawiać sam, niż za pośrednictwem WHO...
        doceń 7
        0
      • Dremor
        21.03.2019 08:20
        Powiem tak, marnej jakości argument ad personam nie sprawia, że Twój komentarz staje się mądrzejszy. Piszę o pewnym trendzie w społeczeństwie, który podparty jest badaniami, a Ty odpowiadasz brzydką sugestią, że jest to mój problem. Jest to zachowanie nieeleganckie, które niewiele wnosi do dyskusji.

        Problem istnieje i ma realne konsekwencje, udawanie, że problem nie występuje, bo w Twoim przypadku było inaczej jest przejawem egoizmu i ignorancji.
        doceń 31
        0
      • ojoj
        21.03.2019 09:23
        Jesteś pewien, że we wszystkich rodzinach z dzieckiem rozmawia się na "te" tematy? Każdy psycholog w szkole powie Ci, jak to wygląda. SAMOTNOŚĆ dzieci bije rekordy. Dzieciaki przychodzą pogadać z nauczycielami w szkole, bo w domu nie mają z kim rozmawiać. Standardowe pytanie brzmi "co było w szkole" i na tym koniec. Rodzice chcieliby najchętniej (a przynajmniej wielu z nich) pozbyć się dzieciaków z domu na jak-naj-dłużej. Patologia biega samopas, dzieci "z dobrych domów" wożone są z dodatkowych zajęć na dodatkowe zajęcia.
        Poczytaj w dyskusjach o strajku nauczycieli, ilu rodziców chce, by szkoły pracowały w wakacje, bo „co mają z dziećmi zrobić”!
        A Ty sądzisz, że każda rodzina wyedukuje dziecko w tak delikatnej sferze, jaką jest seksualność i ochrona przed złym dotykiem!
        doceń 8
        0
  • Antos
    20.03.2019 12:58
    To dlaczego sam papież Franciszek powoluje sie na WHO w czasie ostatniego spotkania nt. pedofilii w Watykanie. Zapoznał się Redaktor z przemówieniami papieża? Skoro WHO jest tak złe, to skąd te słowa naszego papieża. Proszę być szczerym w ocenianiu działań, zaleceń i dokonań!
    doceń 26
    • owieczka_
      20.03.2019 16:52
      Antos nie manipuluj faktami. Papież w żadnym fragmencie nie odniósł się w jakikolwiek sposób do standardów WHO odnośnie seksualizacji dzieci. Powiedział natomiast to: " Jednak także dzisiaj dostępne statystyki na temat nadużyć seksualnych wobec nieletnich, sporządzone przez różne organizacje i organy państwowe i międzynarodowe (WHO, UNICEF, Interpol, Europol i inne) nie ukazują prawdziwej skali zjawiska, często niedocenianego, głównie dlatego, że wiele przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich nie jest zgłaszanych[1], w szczególności tych bardzo licznych popełnionych w środowisku rodzinnym." Poza tym powoływanie się papieża na statystyki poczynione przez WHO i UNICEF (w dodatku niedokładne) nie świadczą o tym, że papież Franciszek popiera działalność tych organizacji. Poczytaj sobie o tym, że Watykan wycofał się w 2001r. ze współpracy z UNICEF-em w związku z faktami promowania aborcji przez tę agendę ONZ, WHO także promuje aborcję, a ze zdrowiem nie ma to nic wspólnego.
      • Dremor
        20.03.2019 16:55
        Jan Paweł II wprost powoływał się na WHO.
        doceń 25
        0
      • owieczka_
        20.03.2019 17:36
        Podaj cytat
        doceń 4
        0
      • Dremor
        20.03.2019 20:38
        Orędzie na otwarcie Nadzwyczajnej Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ 21, w którym Jan Paweł II wypowiedziane w kontekście pochwały działań na rzecz dzieci prowadzonych przez UNICEF i WHO:
        „Pragnę (...) wypowiedzieć tę radość, jaką dla każdego z nas stanowią dzieci, wiosna życia, zadatek przyszłości każdej dzisiejszej ojczyzny. Żaden kraj na świecie, żaden system polityczny, nie może myśleć o swej przyszłości inaczej, jak tylko poprzez wizję tych nowych pokoleń, które przejmą od swoich rodziców wielorakie dziedzictwo wartości, zadań i dążeń zarówno własnego narodu, jak też całej rodziny ludzkiej. Troska o dziecko jeszcze przed jego narodzeniem, od pierwszej chwili poczęcia, a potem w latach dziecięcych i młodzieńczych, jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka. I dlatego też, czegóż można życzyć każdemu narodowi i całej ludzkości, wszystkim dzieciom świata, jeśli nie owej lepszej przyszłości, w której poszanowanie praw człowieka stanie się pełną rzeczywistością nadchodzącego 2000 roku”
        doceń 25
        0
      • owieczka_
        20.03.2019 21:35
        Pochwały działań WHO ani UNICEF-u w tej wypowiedzi papieża nie dostrzegam, raczej wołanie o działania prorodzinne i działania pro-life całej rodziny ludzkiej. Akurat te organizacje tego prorockiego głosu nie wzięły sobie do serca.
        doceń 6
        0
      • Anton
        20.03.2019 22:39
        Owieczko, nie rozumiemy się. W artykule pod którym toczy się nasza rozmowa, Redaktor uznał zasady edukacji proponowane (bo przecież nie nakazane) przez World Health Organization za niemoralne, niszczące sferę seksualną i niezgodne z prawem pozostwiając czytelnika z wrażeniem, że chodzi najwyraźniej o działalność organizacji przestępczej. Tak może pisać tylko ktoś, kto daje się ponieść złym emocjom. Skoro na tę samą organizację powołuje się nasz papież, uznaje jej dane za godne cytowania, ponadto spotyka się regularnie z sekretarzem generalnym WHO (ostatnie w październiku ur), więcej, aprobuje działalność współpracujących ze sobą komisji WHO i Kościoła katolickiego i, co może najważniejsze wypowiada się z uznaniem o pracy milionów świeckich katolików w tej organizacji, to czy Ciebie nie zastanawia czarnobiały obraz sformułowany przez Redaktora artykułu.. Bo mnie tak. Kościół katolicki nie musi przecież zgadzać się z tezami WHO na temat wychowania dzieci, nie jest to przecież organizacja katolicka, nie uzurpuruję sobie takiej roli a zawiera w sobie całą galerię różnych wyznań i wizji człowieczego szczęścia. Ma jednak na świecie spory autorytet i ogromne dokonania. Pisanie o niej jako organizacji przstępczej jest ogromnym nadużyciem. Niegodnym, pomimo różnic światopoglądowych, katolickiej gazety.
        doceń 24
        0
      • OWIECZKA_
        21.03.2019 08:14
        Freddie Mercury jest moim ulubionym wokalistą, doceniam jego kunszt śpiewaczy, czy to ma oznaczać, że akceptuję sposób życia jaki prowadził? Otóż absolutnie nie. To, że Watykan docenia dane statystyczne poczynione przez jakąś organizację i współpracuje dla dobra ludzkości nie oznacza, że automatycznie akceptuje standardy seksualizacji dzieci proponowane przez tą organizację. Z Twojej wypowiedzi wynika natomiast, że papież jest jakoby przychylny tymże. A zakłóca ie prawidłowego rozwoju dziecka, chociażby potencjalne, trzeba piętnować i właśnie to robi redaktor.
        doceń 7
        0
      • Dremor
        21.03.2019 11:19
        Kościół nie może akceptować "standardów seksualizacji" WHO, bo coś takiego nie istnieje. Są jedynie standardy edukacji, związane z przekazywaniem wiedzy.
        doceń 22
        0
      • OWIECZKA_
        21.03.2019 13:58
        Włażenie ideologicznymi lewackmi buciorami w fazę latencji dzieci jest brutalną seksualizacją a nie żadną edukacją. Edukacja seksualna nigdy nie jest neutralna światopoglądowo, a więc to rodzice muszą czuwać nad tym czego uczone są dzieci.
        doceń 5
        0
      • Dremor
        21.03.2019 15:20
        No popatrz, te straszne standardy WHO mówią to samo, że na etapie wczesnodziecięcym to rodzice powinni edukować dzieci w tym zakresie. Problem polega na tym, że rodzice w większości nie zdają sobie sprawy z tego, że już niemowlęta podlegają rozwojowi seksualnemu. Stąd tak ważna jest rola WHO, bo jej standardy zapewniają rzetelną wiedzę opartą o fakty medyczne i psychologiczne. Bez tego rodzice co najwyżej będą opierać się o własne wyobrażenia na temat seksualności dzieci, które będą postrzegać przez "dorosły" pryzmat.

        Co do samego postulatu, że to rodzice powinni zapewniać dzieciom edukację seksualną, to zgoda, tylko praktyka pokazuje, że niewielu rodziców tę edukację zapewnia. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych wynika, że edukację seksualną młodzieży zapewnia pornografia, a z rodzicami rozmawia się jedynie o higienie i wartościach rodzinnych. Z badań wynika też, że ponad 50% nastolatków do 18 roku życia ma za sobą pierwszy stosunek seksualny, ale mimo to nie posiada prawie żadnej wiedzy na temat chorób przenoszonych drogą płciową.
        doceń 19
        0
      • OWIECZKA_
        21.03.2019 15:49
        A jakie to fakty medyczne i psychologiczne jeśli można wiedzieć?
        doceń 1
        0
      • owieczka_
        21.03.2019 16:49
        Miało być: o jakich faktach medycznych i psychologicznych piszesz?
        doceń 2
        0
      • Dremor
        21.03.2019 17:46
        Tych uwzględniających rozwój psychoseksualny dziecka.
        doceń 13
        0
      • owieczka_
        21.03.2019 21:01
        No cóż Dremor, bardzo ogólna jest Twoja odpowiedź, a teraz przyjrzyjmy się szczegółom. Weźmy na warsztat okres latencji u dzieci i porównajmy opis tego okresu wg kanonu pojęć psychologicznych i wg WHO: Faza latencji trwa od 6 roku życia do okresu dojrzewania. Jest to faza utajona, następuje w niej wyciszenie tendencji i potrzeb seksualnych. Energia dziecka jest ukierunkowana na zdobywanie umiejętności, takich jak pisanie, czytanie i arytmetyka, jak również na rozwijanie zdolności społecznych w grupie rówieśniczej. A teraz przeczytaj opis tej fazy wg WHO i znajdź różnicę: Około 6. roku życia dzieci nadal są bardzo dociekliwe, ale zaczynają zauważać, że dorośli nie są tak wrażliwi i podatni na ich pytania, na ile one oczekują. Aby dowiedzieć się więcej, zwracają się do swoich rówieśników. Dzieci w wieku szkolnym (szkoła podstawowa) stają się bardziej introwertyczne i pruderyjne. Seksualność jest uśpiona, a rozwojowi moralnemu dzieci sprzyja rosnące poczucie wstydu związanego z ich seksualnością. W tym okresie mają miejsce zabawy seksualne. Obserwuje się je u około jednej trzeciej 8-letnich chłopców, przy czym ich procent wzrasta wraz z wiekiem. Ogólnie mówiąc, rozmiary aktywności seksualnej dziewcząt są mniejsze, jednak ich zainteresowanie sprawami seksualnymi również wzrasta wraz z wiekiem. Dzieci (od 5. roku życia, a zwłaszcza między 6. i 8. rokiem życia) lubią pokazywać swoje zewnętrzne narządy płciowe, a także chcą patrzeć na narządy płciowe innych dzieci. Ich główną motywację stanowi ciekawość i chęć zdoby-cia wiedzy. Zainteresowanie dzieci tematem seksualności jest znacznie szersze w porównaniu z przeciętnymi osobami dorosłymi i może być traktowane jako jeden z aspektów rozwoju emocjonalnego (sensuality), stanowiącego część rozwoju psychologicznego, społecznego i biologicznego. No cóż, na bazie takiego podejścia, nie liczącego się z faktycznymi potrzebami rozwojowymi dziecka, dochodzi do skrzywionych propozycji tzw. edukacji seksualnej, przykłady których przytacza redaktor w powyższym artykule. Co w zamian? W polskich szkołach od 1998 roku realizowany jest przedmiot „wychowanie do życia w rodzinie” dla uczniów w wieku 11–18 lat. Głównym celem nauczania jest przygotowanie młodych ludzi do życia w małżeństwie i rodzinie oraz wychowanie do przedmałżeńskiej abstynencji seksualnej. Duży nacisk kładzie się na ekologię płodności i naturalne planowanie rodziny. Uczniowie otrzymują podstawową wiedzę, dotyczącą rozpoznawania okresów płodnych i niepłodnych w cyklu kobiecym.

        W większości krajów realizowana jest inna wersja tej edukacji, w której małżeństwo i przedślubną abstynencję uznaje się wprawdzie za wartości, ale traktuje się marginalnie. Podkreśla się natomiast, że człowiek ma prawo do realizacji swoich potrzeb seksualnych nawet, jeśli nie zamierza wchodzić w relację małżeńską. Jednak, aby zaspokajanie potrzeb seksualnych było uznane za bezpieczne, przekazuje się wiedzę na temat antykoncepcji i chorób przenoszonych drogą płciową. Warto dodać, że eksperci reprezentujący europejski oddział WHO oraz Federalne Centrum Edukacji Zdrowotnej – autorzy wydanego w 2010 roku w Kolonii dokumentu Standards for Sexuality Education in Europe – postulują, aby taki model edukacji seksualnej uznać za wzorcowy dla wszystkich krajów. Okazuje się jednak, że realizacja edukacji seksualnej typu B nie eliminuje problemu nieplanowanych ciąż i aborcji u nieletnich, nie zabezpiecza też skutecznie przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Zdecydowanie lepsze wyniki przynosi w tym zakresie realizowany w naszym kraju program „wychowania do życia w rodzinie”, czyli edukacja seksualna typu A.
        doceń 5
        0
      • tomaszl
        22.03.2019 10:36
        Owieczko - sądząc po ilości dzieci urodzonych przez panny, w tym także te nieletnie warto zastanowić się, na ile tzw. model A edukacji seksualnej zdaje egzamin. Uczniowie (a właściwie cześć, którym rodzice pozwolili uczestniczyć w zajęciach) otrzymuje wiedzę, ale chyba niewystarczającą, bo wystarczy poczytać ogólnodostępne fora, aby poznać rzeczywisty stan nauczania w tym obszarze.

        Dziś potrzebne jest wdrożenie programu nauczania opartego na wartościach katolickich, ale nauczania nowoczesnego, dostosowanego do tego, co dziecko jest w stanie np. znaleźć w internecie.
        doceń 13
        0
      • OWIECZKA_
        22.03.2019 11:49
        Wskaźniki ciąż i aborcji u nastolatek poddanych edukowaniu typu B są wyższe Tomaszu niż w Polsce. Po co więc przechodzić z lepszej edukacji na gorszą... Zgadzam się co do tego, że jakość nauczania powinna być jak najwyższą, szczególnie w tak delikatnej i ważnej dziedzinie życia.
        doceń 3
        0
      • elle
        22.03.2019 13:20
        Do Dremora: żadna edukacja seksulana ani wytyczne WHO nie uwzględniają rozwoju psychoseksualnego mojego dziecka, bo go nie znają. Znam go tylko ja. Pierwsza miesiączka u dziewczynki pojawia się między 10 a 14 rokiem zycia. Już sama ta rozpietosc powinna dowodzic, że nie da się przeprowadzić adekwatnej edukacji seksualnej typu B dajmy na to w piątej klasie, która by uwzględniala rozwój psychoseksualny każdej dziewczynki. Rozwoj psychoseksualny zależy również w dużej mierze od tego z jakimi treściami dziecko się spotyka na codzien. Im więcej treści na ten temat tym szybciej pojawia się zainteresowanie, często tez jest stymulowane przedwcześnie. Skad edukator ma wiedzieć, czy moje dziecko ogląda pornografie? Ja wiem, ze nie ogląda i nie chce żeby ktokolwiek z moim dzieckiem na ten temat rozmawial, bo z moich obserwacji wynika, ze u większości dorosłych kompletnie zanikla wrazliwosc na to, co dzicko może uslyszec a czego nie powinno. Skąd to wiem ? Bo nawet w Gosciu zdarza się redaktorom opisywac zbyt dosłownie ta rzeczywistość, tak ze mnie to to razi mimo, ze mam 40 lat. Ja na przykład nie mam zyczenia wiedziec, w jaki dokładnie sposób spektakl klatwa zniewaza Papieza a wg redakcji musze. Kto wie, co wg edukatora "musi" wiedzieć moje dziecko. Edukatorzy to często młodzi ludzie, którzy nie moga wiedzieć jak się rozmawia z dziecmi, i co je nurtuje, bo ich nie maja. Który edukator np. wie, ze w wieku 10 lat, to co dzieci nurtuje najbardziej to problem: "jak to tak? przecież to sluzy do sikania", albo na plazy "Mamo ratunku, ta pani jest gola ...". Dziecko nie chce wcale sluchac o antykoncpcji, tozsamosci płciowej czy pornografi. To są nasze dorosle problemy. Zreszta edukatorzy w klasie z dziecmi nie rozmawiają tylko do nich mowia - brak tu informacji zwrotnej, potrzebnej do dostosowania przekazu do wrazliwosci dziecka. Co do niewydolności rodzicow, to po pierwsze nie wiem czy to prawda czy wiesc gminna. A jeśli nawet prawda to można przecież temat rozwiazac na inne sposoby. Można np. edukować rodzicow. Można dotrzeć do konkretnej grupy celowej dzieci zaniedbanych wychowawczo. W tym kontekście obejmowanie programem dzieci i to wszystkich w dodatku przemycając treści ideologiczne realizujące jakies dodatkowe cele ideologow uważam za gleboko niepokojące. A co do pornografii atakującej nasze dzieci, to może lepiej walczyc z pornografią, a nie uczyc dzieci jak z niej bezpiecznie korzystać, bo nie ma czegos takiego jak bezpieczna pornografia nawet dla doroslego. To wogole nie jest dla ludzi...
        doceń 3
        0
      • Dremor
        22.03.2019 14:38
        Owieczka, mylisz się, chyba, że bierzesz pod uwagę przykład Wielkiej Brytanii, który jest pewnym wyjątkiem. Polska, wraz z Bułgarią i Rumunią jest w czołówce krajów, gdzie odsetek młodocianych ciąż jest najwyższy i ROŚNIE. Podobnie jest z aborcjami w tych krajach, odsetek aborcji wśród dziewcząt w Rumunii i Bułgarii jest wyższy, niż na zachodzie. Danych o Polsce w tym zakresie brak, bo polskie nastolatki usuwają ciąże nielegalnie, poza jakąkolwiek statystyką.
        Najniższy wskaźnik ciąż wśród młodzieży i aborcji u nastolatek masz w Szwecji i Włoszech oraz w Szwajcarii. Te kraje mają edukację typu B i C.
        Pewnym wyjątkiem, na podstawie którego wyciągane są często błędne wnioski jest Wielka Brytania, która ma obecnie najwyższy odsetek młodocianych ciąż. Nie można jednak zapominać, że jest to efekt przemian społecznych w latach 70. Od tego czasu wprowadzono szereg rozwiązań w kwestiach edukacji seksualnej, który spowodował podniesienie wieku inicjacji seksualnej, zmniejszenia odsetka ciąż u nastolatek i zmniejszenia ilości aborcji dokonywanych przez nastolatki. Uwzględniając stan bazowy i obecny można powiedzieć, że Wielka Brytania jest obszarem, gdzie edukacja zdała egzamin i przyniosła efekty.
        doceń 14
        0
      • Dremor
        22.03.2019 14:51
        Elle, własne doświadczenie jako rodzica jest cenne, ale nie zastąpi rzetelnej naukowej wiedzy.
        Nie jest też prawdą, że dzieci w wieku 10 lat nie są zainteresowane tematami, które wymieniasz, badania dowodzą, że po pornografię sięgają już ośmiolatki, a w wieku dwunastu lat dzieci potrafią być już uzależnione.
        Co do "niewydolności" rodziców, wynika to w prostej linii z braku edukacji szkolnej dzisiejszych rodziców.
        doceń 14
        0
      • tomaszl
        22.03.2019 15:04
        Dodam do tego, co napisał Dremor, że badania naukowe jasko wskazują obniżanie się wieku inicjacji seksualnej w Polsce mimo edukacji typu A.
        A co do rodziców - po pierwsze muszą sami nie mieć problemów z seksualnością, a tu różnie bywa. Bo w młodości ich nikt nie edukował w tym zakresie.
        Ale jest też problem braku wiedzy, co dzieci mogą spotkać w internecie. Stąd lepiej jest zapobiegać przez edukacje szkolną, niż później ponosić różnorakie konsekwencje, bo dziecko w domu nie wykazywało zainteresowania strefą intymną...
        doceń 8
        0
      • owieczka_
        22.03.2019 17:06
        Dremor przekopiuje Ci artykuł z którego dowiesz się dlaczego spadła liczba ciąż nastolatek w Wielkiej Brytanii: Jak czytamy w Catholic Herald edukacja seksualna miała wpływ na liczbę nastolatek zachodzących w ciążę. Lewackie media sugerowały, że owe zajęcia zapobiegają ciąży a okazało się iż jest dokładnie na odwrót.

        Z najnowszych badań wynika, że odsetek ciąż wśród nastolatek w Wielkiej Brytanii spadł o 42,6 proc., kiedy rząd zaprzestał finansowania edukacji seksualnej.

        Badacze David Paton z Nottingham University Business School i Liam Wright ze the School of Health and Related Research na Uniwersytecie Sheffield porównali dane z okresu przed obcięciem funduszy na opartą na nauce stosowania środków antykoncepcyjnych edukację seksualną oraz po zlikwidowaniu finansowania. Rezultat swoich badań opublikowali w The Journal of Health Economic.Wielka Brytania musiała w ostatnich latach wprowadzić sporo cięć budżetowych. Redukcja objęta nimi została m.in. edukacja seksualna oraz system kontroli płodności.

        Celem tego badania było „sprawdzenie, jaki wpływ mają redukcje w lokalnych wydatkach na jeden szczególny cel zdrowia publicznego: zredukowanie ciąż wśród nastolatek”.

        Paton i Wright wraz ze współpracownikami skorzystali z danych statystycznych ze 149 miast za lata 2009-2014 i okazało się, że po zlikwidowaniu finansowania edukacji seksualnej, odsetek ciąż wśród nastolatek spadł o 42,6 procent.

        Wniosek jest prosty: zaprzestanie finansowania z pieniędzy podatników koncentrującej się na antykoncepcji edukacji seksualnej w szkołach w rzeczywistości sprawiło, że mniej nastolatek zachodziło w ciążę.

        Tym samym obalili sączony społeczeństwu od dziesięcioleci przez liberałów mit, jakoby liczbę nastolatek zachodzących w ciążę można było obniżyć jedynie przez zwiększanie wydatków na instrukcje, jak uprawiać „bezpieczny seks”, dawane dzieciom w publicznych szkołach oraz płacenie za dystrybuowaną w szkołach antykoncepcję.

        Przymusowa edukacja seksualna zachęca nastolatki do eksperymentowania. Kiedy się dzieciom pokazuje jak to robić to starają się to robić. To jest jasne jak Słońce.

        Warto przypomnieć, że w 1999 r., po trzech dekadach prowadzenia w Wielkiej Brytanii edukacji seksualnej, kraj ten odnotował jeden z największych odsetków ciąż wśród nastolatek w Europie.

        Dopiero teraz jednak badania Patona i Wrighta wykazały, że te rządowe programy w rzeczywistości powodowały wzrost liczby nastoletnich mam oraz – co niestety za tym szło – wzrost liczby aborcji u nastolatek. Stwierdzili to zresztą w końcowym raporcie.

        –„Wydawanie pieniędzy na projekty odnośnie do ciąż wśród nastolatek może być kontrproduktywne” stwierdzili.

        Sposób rozumowania katolików, którzy ostrzegali, że seksualizacja dzieci może przynieść jedynie wzrost liczby ciąż nieletnich znalazła tym samym naukowe potwierdzenie. Ciekawe, co na to mainstreamowe media, feministki i lewicowi politycy?
        doceń 3
        0
      • Dremor
        22.03.2019 18:54
        Mówienie o zmniejszeniu liczby ciąż u nastolatek w UK po "zaprzestaniu" finansowania jest manipulacją, do której już się odnosiłem w innym temacie.

        No, ale po kolei, nie "zaprzestano" finansowania edukacji seksualnej, tylko zmniejszono rządowe finansowanie o zaledwie 10%. Po drugie, w "badaniu" celowo wybrano lata 2009-2014, by udowodnić z góry założoną tezę. Czemu akurat 2009, a nie 1999, kiedy wprowadzono na Wyspach edukację? Nikt nie potrafił odpowiedzieć. Szczytowe wzrosty nastoletnich ciąż to lata 1984-1990 oraz 1995-2000, czyli okres, gdy edukacji seksualnej w Walii i Szkocji nie prowadzono, a w Anglii prowadzono ją według modelu A. W 1999 wprowadzono program Teenage Pregnancy Strategy (ten, któremu potem zmniejszono o 10% finansowanie). Od 2000 nastąpił gwałtowny spadek ciąż wśród nastolatek. Trend ten utrzymuje się nadal, zaś rok 2010, gdy zmniejszono środki nie był ani przełomowy, ani nie zmienił trendu, ani na plus ani na minus. Edukacja nadal jest prowadzona, zmniejszenie finansowania nie ograniczyło jej zakresu, a efekty nadal widać.

        Gdyby się dało, to bym wkleił na dowód wykres pokazujący liczbę ciężarnych nastolatek w UK na przestrzeni lat.
        doceń 12
        0
      • owieczka_
        22.03.2019 19:38
        Nie przejmuj się Dremor, zawsze można zerknąć na statystyki USA: W latach 90-tych XX wieku w Stanach Zjednoczonych władze oświatowe i państwowe zaczęły sukcesywnie wycofywać się z programów liberalnej i permisywnej edukacji seksualnej. W miejsce wcześniejszych zaczęto wprowadzać programy wychowania promujące pozamałżeńską abstynencję seksualną oraz wierność małżeńską. Zaowocowały one pozytywnymi zmianami w tamtejszym społeczeństwie. Dla porównania w 1988 roku jedynie 2% amerykańskich nauczycieli w szkołach średnich zalecało abstynencję jako jedyny pewny środek zapobiegania ciąży oraz chorobom wenerycznym[4]. Według danych The School Health Policies and Programs Study, w 2000 roku aż w 96% amerykańskich szkołach średnich nauczano, że najlepszą metodą zapobiegania niechcianej ciąży jest abstynencja seksualna[5]. Brytyjski naukowiec dr T. Stammers w czasopiśmie „Postgraduate Medicine Journal” tak opisuje sukces amerykańskiego nauczania edukacji seksualnej:

        „USA doświadczyły spadku zarówno ciąż, jak i aborcji u nieletnich. 30-procentowy spadek ciąż u nieletnich w USA spowodował powrót do najniższego poziomu od 1946 roku. Jedyne jak dotąd opublikowane badania zrecenzowane przez ekspertów, dotyczące wyjaśnienia przyczyn wskazują, że zmiana pierwszorzędnych zachowań seksualnych (ograniczenie bądź redukcja stosunków seksualnych, nie zaś stosowanie zabezpieczeń) ma tu znaczącą rolę. 66-procentowy spadek ciąż u niezamężnych nastolatek między rokiem 1991 a 1995 przypisuje się wzrostowi zachowań abstynenckich; 53-procentowy spadek w liczbie ciąż nieletnich między rokiem 1991 a 2001 przypisuje się zmianom w zachowaniach seksualnych, włączając w to abstynencję.
        doceń 3
        0
      • Dremor
        23.03.2019 11:36
        I znów manipulacja.

        W skali całych Stanów owszem, odnotowano spadek, ale warto zwrócić uwagę na regulacje i statystyki poszczególnych stanów. Najwięcej nastoletnich ciąż odnotowują stany takie jak Teksas, Arizona, Oklahoma, Arkansas, Alabama, Tennessee, Louisiana, czy Południowa Karolina. Jednocześnie to właśnie w tych stanach albo nie prowadzi się edukacji, albo prowadzi się edukację typu A (np. w Alabamie, Pd. Karolinie, czy Louisianie).

        Na przeciwnym biegunie znajdują się stany takie jak New Jersey, Vermont, Minnesota, Rhode Island, Maine, New York, Maryland, Wisconsin, Virginia, Washington. We wszystkich prowadzona jest edukacja seksualna typu B i C, jedynie w Wisconsin prowadzona jest edukacja typu A.

        Najciekawszym przykładem jest Tennessee, gdzie edukacja seksualna jest wprowadzana interwencyjnie, jedynie wtedy, gdy stanowa statystyka ciąż u nastolatek przekroczy wynik 19,5 na każde 1000 ciąż. Obecnie wynik ten przekracza 30/1000, w związku z tym prowadzi się takie zajęcia, celem obniżenia wyniku.

        Zestawienie w których stanach prowadzi się edukację jest ogólnie dostępne, wraz z podaniem jakie informacje i wartości są przekazywane młodzieży jest ogólnie dostępne, podobnie jak zestawienia liczby młodocianych ciąż. Porównaj sobie proszę, to zobaczysz, że istnieje korelacja między liczbą ciąż u nastolatek a typem edukacji.
        doceń 14
        0
      • owieczka_
        23.03.2019 12:40
        Widzę, że możemy się tak bez końca przerzucać wskaźnikami, liczbami i statystykami, a tak naprawdę nie chodzi o to czy edukacja ma literę a, b czy z, ale o niezakłócanie prawidłowego rozwoju dziecka i pozwalanie dzieciom być dziećmi! To do nas rodziców, wychowawców , nauczycieli i księży należy zapewnienie warunków, aby uchronić niewinność dzieci przed skrzywdzeniem.
        doceń 2
        0
      • gosc
        23.03.2019 15:07
        Elle i Owieczka szkoda energii na dyskusję z waszymi przeciwnikami. Oni mają lewicowy światopogląd, potrafią lawirować, są obeznani w pismach niczym Świadkowie Jechowi w Biblii tylko fakty interpretują inaczej pozwalając sobie na kłamstwa. Ich nie przekonacie. Wykrzyczą Wam własne kłamstwo prosto w twarz. Lepiej rozmawiać z osobami o zbliżonych poglądach szukając jedności, a nie totalnego zaprzeczenia.
        doceń 1
        0
      • owieczka_
        23.03.2019 19:40
        W najnowszym Gościu zamieszczona jest bardzo ciekawa rozmowa z seksuologiem, który przybliża tematykę o której rozmawiamy. Polecam.
        doceń 1
        0
      • Gość
        23.03.2019 19:44
        Czyli sugerujesz, że lepiej schować głowę w piasek i rozmawiać tylko z tymi, co będą podzielać stanowisko? Wybacz, ale tak się zachowują dzieci, to takie zabieranie łopatki i wiaderka i przenoszenie się do drugiego kąta piaskownicy. Jeśli uważasz, że przedmówca kłamie, to wykaż gdzie to zrobił
        doceń 9
        0
      • Ktoś
        23.03.2019 19:49
        Nie zgadzam się we wszystkim z Dremorem, ale porównanie do SJ uważam za niedorzeczne.
        doceń 15
        0
      • elle
        24.03.2019 00:30
        No coz, dyskusja jest zupełnie jalowa, jeśli ktoś się uprze, ze lepiej od Ciebie wie , co jest potrzebne Twojemu dziecku. Mam takie marzenie, żeby PiS przewrocil edukacyjny stolik i sprywatyzowal edukacje przy pomocy bonu edukacyjnego. Rodzice powinni odzyskac kontrole nad edukacja swoich dzieci, żeby już żaden liberalny rząd/urzednik w przyszłości nie mogl indoktrynować naszych dzieci. Swoje mogą nawet przerobić na malpy bonobo, jeśli taka wola.
        doceń 0
        0
      • Dremor
        24.03.2019 09:58
        Widzę, że dyskusja zeszła już na poziom wycieczek osobistych.
        doceń 16
        0
      • tomaszl
        24.03.2019 11:05
        "Mam takie marzenie, żeby PiS przewrocil edukacyjny stolik i sprywatyzowal edukacje przy pomocy bonu edukacyjnego. "
        Pomysł dobry, ale akurat PIS jest partia populistyczną wzmacniającą przy tym władzę centralną. Więc nigdy nie sprywatyzuje edukacji.
        doceń 4
        0
      • Gość
        24.03.2019 20:55
        "liberalny" znaczy 'wolny", taki który nic nie narzuca
        doceń 20
        0
  • gość
    20.03.2019 15:29
    Uwaga agresywne homolobby na forum Gościa.
    • Gość
      20.03.2019 19:31
      gdzie dowód?
      doceń 24
      • Gość
        21.03.2019 07:05
        na forum Gościa :D
        doceń 23
        0
    • NICK
      22.03.2019 08:48
      Równie dobrze to całe lobby to może być jedna 2 lub 3 osoby wprowadzające relatywizm moralny i klikające sobie na gwizdki by "uwartościowić" swoje wypowiedzi, tak by sprawić wrażenie że ich poglądy są takie popularne wśród czytelników Gościa.
      • Gość
        22.03.2019 10:14
        Ktoś ma więcej gwiazdek od Ciebie, znaczy że sam sobie klika ...
        doceń 21
        0
      • NICK
        22.03.2019 11:00
        Nie zastanawia cię dlaczego na katolickim portalu często najbardziej "nagradzane" są wypowiedzi atakujące duchownych czy KK. Mi nie zależy na gwiazdkach, ale istnieje taka możliwość wykorzystania gwiazdek w celu promocji wśród nieświadomych odbiorców różnych ideii, niekoniecznie tych promujących dobro. A klikać sobie każdy może wystarczy elementarna wiedza o przeglądarkach.
        doceń 3
        0
      • Inny Gosc
        22.03.2019 20:38
        @NICKA : nie mozna klikac w nieskonczonosc na jakas wypowiedz , mozliwy jest tylko jeden klik i choc moze Ci sie to bardzo nie podoba to jednak te wszystkie gwiazdki sa wynikiem klikania roznych osob , ja tez klikam na wpisy np. DREMORA bo uwazam , ze sa bardzo logiczne , przemyslane i uzasadnione . I prosze mi od "lewakow" nie wymyslac , bo wbrew pozorom bardzo wielu katolikow podziela takie poglady .
        doceń 25
        0
      • gosc
        23.03.2019 08:46
        Właśnie nie można zaprzeczać katolickiej nauce we wszystkim i jednocześnie nazywać siebie Katolikiem. Być może jest on Świadkiem Jehowy i specjalnie wchodzi tutaj żeby napsuć ile się tylko da.
        Jest możliwe klikać wielokrotnie na swoje wpisy po zmianie adresu IP. Są do tego programy. Katolik o moralnosci lewackiej jak opisujesz z pewnością nie ma z tym kłopotu. W końcu zabijanie dzieci i adopcje homoseksualne też go nie rażą.
        doceń 1
        0
      • zapytanie
        23.03.2019 17:16
        "Być może jest on Świadkiem Jehowy" czemu ma służyć ta insynuacja?
        doceń 17
        0
      • NICK
        23.03.2019 23:42
        @inny gość, oczywiście że mozna klikać wielokrotnie w gwiazdki i wcale nie trzeba zmieniać IP. Wystarczy umieć posługiwać się przeglądarką internetową.
        doceń 0
        0
      • elle
        24.03.2019 00:48
        Zgadza się. Gwiazdek jest kilka razy więcej niż uczestników dyskusji. I tylko w temacie karty LGBT+ można zebrac tyle gwiazdek. Na innych forach się to wogole nie zdarza. Wniosek jest prosty - nie sa to czytelnicy Goscia.
        doceń 1
        0
      • elle
        24.03.2019 00:49
        Nie zdziwiłabym się wcale gdyby były to boty.
        doceń 0
        0
      • tomaszl
        24.03.2019 11:03
        "Nie zdziwiłabym się wcale gdyby były to boty. " - tak technologia idzie tak do przodu, że odmienne zdanie uważa się za wytwór botów. Ale jak o mnie chodzi, to jestem żywym katolem, a nie botem. I wątpię, aby na tym forum pojawiały się boty.
        doceń 16
        0
  • Dremor
    20.03.2019 17:09
    "Dzieciom w wieku 6-9 lat zalecają m.in. przekazywanie informacji o zadowoleniu z dotykania własnego ciała, np. masturbacji i autostymulacji. Wyobraźmy sobie, że maluchy, bawiące się “pluszakami” i oglądające „Strażaka Sama”, są instruowane, jak mają się masturbować. "

    Od "przekazania informacji" do "instruowania" jest bardzo daleka droga. Tym bardziej, że w standardach nie ma absolutnie nic na temat "instruowania".
    doceń 32
    • elle
      24.03.2019 00:44
      Ale musisz przyznać, ze przekazywanie informacji maluchom o zadowoleniu z dotykani własnego ciała, np. masturbacji i autostymulacji jest równoznaczne z zachęcaniem, no bo jaki inny cel miałby temu przyświecać? Biegły jesteś w tym temacie, wiec powiedz mi proszę, kto i w jakim celu zachęca maluchy do masturbacji? Brak odpowiedzi uznaje za kapitulacje.
      • tomaszl
        24.03.2019 11:02
        Odpowiedzią na Twoje pytanie jest odpowiedź na pytanie, czy występuje masturbacja tzw. wczesnodziecięca? I jeszcze o wiele ważniejsze jest pytanie, jak rodzice winni reagować na takie zjawisko i jak później reagować na możliwą masturbacje powiedzmy w wieku 12-15 lat?
        Na dziś to po wielu wpisach widzę pilną konieczność edukacji dorosłych w zakresie reakcji na zachowania swych dzieci.
        doceń 15
        0
      • elle
        24.03.2019 16:59
        Wystepuje, tyle ze nie ma nic wspolnego z rozladowaniem napiecia seksualnego , ale jakiegos innego, z ktorym dziecko sobie nie radzi. Przykladem jest powszechnie znana choroba sieroca. Jak reagowac? Reagowac spokojnie, tak jakby dziecko dostalo kataru lub goraczki - to informacja o rozwoju procesu chorobowego tyle, ze w emocjach dziecka. Uczyc dziecko radzic sobie z napieciem, a zanim sie nauczy, pomagac mu je rozladowac. Czasem wystarczy przytulic i poglaskac. Zastanowic sie , co w naszym zyciu dziecku szkodzi do tego topnia i wyeliminowac ten czynnik. Moze to byc np. nadmiar zajec czy oczekiwan, albo klótnie w domu czy perfekcjonizm ktoregos z rodzicow. Czasem moze to byc koniecznosc terapi rodzinnej. Dziecko jest najslabszym ogniwem i najwczesniej na nim widac, ze caly system ma jakis problem. Bez ogrodek wyjasnic, ze jak nie przestanie tak robic, to z czasem nie bedzie moglo przestac oraz ze zawsze moze przyjsc po pomoc, jak juz "musi". Ze starszym dzieckiem trzeba rozmawiac o zagrozeniach pornografii i masturbacji - ze w ten sposob czlowiek niszczy ta piekna rzeczywitosc jaka jest ludzka plciowosc i naraza sie na liczne frustracje w przyszlosci. Ja moim dzieciom przed I komunia tlumaczac dekalog, zawsze wyjasnialam , ze przykazanie "nie cudzoluz" oznacza wlasnie ogladanie nagich zdjec oraz porzucanie rodziny dla jakiejs innej mamusi, lub zabieranie mamusi dzieciom lub zony mężowi. 12-15 latkowi trzeba mowic, ze wlasnie walczy o swoja przyszlosc malzenska. Jest takie powiedzenie "ile grzechow w narzeczenstwie , tyle cierpien w malzenstwie". Jesli to jest chlopak, powiedziec mu, ze kobiety lubia mezczyzn opanowanych (co z reszta jest bardzo prawdziwe, jak mezczyzni nie wierzą to niech przeczytaja jakiegos Harlekina) i wlasnie ma okazje to cwiczyc. Dac do poczytania "Miłujcie sie", sa tam swiadectwa osob uzaleznionych od pornografii i masturbacji. Bardzo pouczajace. Jesli dziecko jest juz uzaleznione - konieczna jest pomoc duchowa. Tyle ze 12-15 lat to juz dosyc pozno, zeby zaczac rozmawiac, dziecko nie przyzwyczajone wczesniej do tego, moze juz nawet nie chciec ...
        doceń 0
        0
      • Dremor
        24.03.2019 17:20
        Nie, nie muszę przyznać, że jest to jakiekolwiek zachęcanie, bo zjawisko to występuje bez żadnego zachęcania. Masturbacja i autostymulacja występuje już u niemowląt i może mieć różne podłoże. Dotykanie narządów płciowych przez dziecko jest elementem jego rozwoju psychoseksualnego, ale może też przyjąć formy reakcji na deficyty (porozmawiaj sobie z urzędnikami z opieki społecznej, albo pracownikami domów dziecka, półroczne masturbujące się dzieci u których jest to patologiczna forma zaspokajania deficytu bliskości ze strony rodziców to praktycznie norma. I zapewniam Cię, że nikt tego dziecka nie instruował, ani nie uczył, żeby to robiło. W wieku 3-4 lat masturbacja u dzieci występuje jako reakcja na sytuacje stresowe, odrzucenie, czy zwyczajną nudę.

        I dlatego właśnie edukacja dzieci na tym etapie jest tak ważna, bo dzieci same z siebie w tym okresie nie rozumieją dlaczego np. przy gościach można podrapać się po ręce, ale już nie powinno się wkładać rąk do majtek.
        doceń 19
        0
  • Obserwator
    21.03.2019 09:27
    " Dzieciom w wieku 6-9 lat zalecają m.in. przekazywanie informacji o zadowoleniu z dotykania własnego ciała, np. masturbacji i autostymulacji.". Rozumiem iż jest Pan przeciwnikiem rozmowy obcych dorosłych osób z 8-mio latkami o delikatnych intymnych sprawach ? Skoro tak,jak się pan zapatruje na temat pierwszej spowiedzi mojego dziecka? Co z pytaniem: "Czy robiłem coś bezwstydnego sam..., z kimś?" Czy rozmawianie o masturbacji w konfesionale jest OK i czy jest to deprawacja?
    doceń 42
    • NICK
      21.03.2019 23:35
      Czy nie widzisz różnicy między wyznaniem grzechów i postanowieniem poprawy, a zachęcaniem do grzechów mówieniem o nich w kotegoriach przyjemności? Kapłan próbuje odwieść dziecko od grzechu a "edukator seksualny" zachęca do niego.
      • Obserwator
        22.03.2019 08:39
        Osoba która miała by zachęcać dziecko do aktywności seksualnej nie powinna mieć kontaktu z dziećmi.Nie taka jest rola rozmów o seksualności.
        doceń 37
        0
  • Obserwator
    21.03.2019 09:41
    "Z kolei w wieku 12-15 lat otwarcie mówi się już o uprawianiu seksu,...". Skoro nie powinno 15-stolatkowi mówić o współżyciu seksualnym to co z pytaniami w spowiedzi dla młodzieży? Starsza córka przygotowuje się do bierzmowania. "Czy popełniałeś samogwałt (masturbację)?" – Czy współżyłeś seksualnie? " Czyli zadawać takie pytnia młodzieży można ale pod warunkiem że robi to ksiądz?
    doceń 41
    • Gość
      21.03.2019 12:18
      Nie widzisz różnicy w mówieniu o tym w kategorii grzechu a mówieniem o tym jako o wartości?
      doceń 4
    • elle
      22.03.2019 12:46
      Czy byles kiedyś wogole w konfesjonale? Przeciez ksiądz nie zadaje pytan tylko slucha, a potem się odnosi do tego, co uslyszal i tylko do tego. Odnos się proszę do rzeczywistości a nie do swoich lęków i uprzedzen. W przypadku seksedukatora sprawa wygląda odwrotnie, to on mówi a dzieci mają słuchać nawet jeśli przekaz ich niepokoi albo zniesmacza i doprawdy nie wiem, jak ten edukator ma uwzglednic wrażliwość każdego z 20 dzieci z osobna, jeśli sa tam dzieci przed i po pokwitaniu, z doświadczeniami i bez, zaniedbane wychowawczo i zadbane, wychowane przez media i bez mediów...
      • gosc
        22.03.2019 20:44
        Dokładnie Elle. Kolega Obserwator ma sprośną wizję, wypisuje takie rzeczy z których każdy czytelnik gościa może się tylko zaśmiać. Przecież rachunek sumienia to co innego niż spowiedź. Ksiądz w spowiedzi nie odpytuje.
        doceń 1
        0
  • Piotr
    22.03.2019 06:32
    Dla mnie termin "podejmowanie świadomych decyzji o rozpoczęciu życia seksualnego" w wieku 9-12 lat to furtka dla pedofili. Tych "zaleceń" nie da się negocjować. Trzeba je w całości odrzucić. Choćby się to miało nie wiem jak pedofilom nie podobać.
    • tomaszl
      22.03.2019 10:40
      Nie zawsze współżycie w młodym wieku to kwestia pedofilli, bo często to wynik braku miłości i wzorców w rodzinie.
      Dziecko musi wiedzieć także, że każde bez wyjątku zachowanie dorosłego idące w kierunku intymnym jest złe i wymaga reakcji opiekunów, I to bez względu czy mówimy o ojcu, wujku, matce, księdzu, nauczycielu etc. I to jest wiedza, której każda szkoła powinna przekazywać bez dyskusji.
      doceń 34
    • Dremor
      26.03.2019 13:39
      Standardy WHO były pisane z uwzględnieniem specyfiki całego świata (na koniec zaznaczono, by modyfikować je w zależności od lokalnych uwarunkowań). Biorąc pod uwagę fakt, że np. w krajach Ameryki Południowej legalny wiek zawarcia małżeństwa to 12 lat takie zalecenie nie powinno dziwić.
      doceń 14
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego

 

Zobacz także