Pisałem już wcześniej, gdyby Conchita Wurst chciała śpiewać konkretnie o LGBT, to też złamałaby regulamin. Piosenka była o feniksie, a nie o homoseksualizmie. Natomiast samo przebieranie się za kobietę z brodą jest zwyczajnym wizerunkiem scenicznym. Tak samo jak dziewczyny z zespołu Tulia ubierają stroje ludowe, Islandczycy z zespołu Hatari ubierają się w skórę i ćwieki, tak samo Thomas Neuwirth ubiera suknię i maluje sobie oczy. Uwaga, że "zgodnie z biologią, kobiety zarostu nie mają" jest zwyczajnie dziwna, zważywszy, że muzycy na scenie przyklejają sobie np. zwierzęce uszy i ogony - nikt jakoś nie grzmi z tego powodu, że zgodnie z biologią ludzie nie mają ogonów.

Regulamin Eurowizji od lat jest taki sam, zakłada neutralność w kwestiach religijnych, politycznych, czy społecznych. Chodziło o to, by z festiwalu piosenki nie robić manifestów. Dlatego między innymi Tulia w teledysku usuwa krzyż, będący elementem dekoracji, a Hatari nie śpiewa swojego tradycyjnego utworu krytykującego politykę Izraela.