Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Bodo Altmann
    06.02.2019 16:06
    Jeżeli Autor uważa że PKB może w nieskończoność, w krajach gospodarczo rozwiniętych, wzrastać to coś przespał w szkole albo na uczelni. Też nikt poważny nie będzie porównywał wzrostu PKB Polski z Rumunią albo z Koreę płn. Polska potrzebuje jeszcze 20 - 30 lat by osiągnąć poziom zachodu ale pod warunkiem że ten zachód stanie w miejscu a to mu nie grozi.
    doceń 15
  • tomaszl
    06.02.2019 16:38
    W strefie Euro powinniśmy być już dawno. A czy jest to strefa stagnacji - wystarczy porównać naszą gospodarkę i gospodarkę tej strefy.
    ps. nasza gospodarka wzrasta dzięki wzrostowi gospodarczemu w EU. Stagnacja tam, to będzie wielka próba socjalnych zapędów wielu polityków, a nieuchronny kryzys to będzie test dla polskiej polityki gospodarczej. Obawiam się, że wtedy mamy szanse stać sie drugą Grecją bo tak jak oni przejadamy czasy wzrostu.
    doceń 17
    • LazC
      07.02.2019 08:24
      "mamy szanse stać sie drugą Grecją." "W strefie Euro powinniśmy być już dawno."
      • TOMASZL
        07.02.2019 08:56
        Można przejadać czasy wzrostu i można inwestować, aby niwelować czasy kryzysów. U nas się niestety dalej przejada (patrz 500+ i inne+), co źle nam wróży na nadchodzącą przyszłość. Podobnie było w Grecji, aczkolwiek ratunek tam szedł, aby nie zatopić całej strefy Euro. A kto nas uratuje?
        doceń 8
        0
      • LazC
        11.02.2019 14:54
        To już wolę sam się ratować, niż być ratowanym tak jak Grecja. Całkowite przejęcie prawodawstwa kraju przez wierzycieli, drenowanie emerytów, byle nie uderzyć w strefy gospodarki interesujące dla włodarzy Unii.
        doceń 0
        0
  • Dremor
    06.02.2019 18:02
    W krajach strefy Euro mamy zarówno Francję i Niemcy, ze wzrostami w okolicach 2%, pogrążone w kryzysie Grecję i Włochy, ale także Słowenię, czy Estonię z wzrostami rzędu 5%. Sama waluta nie hamuje wzrostu, przeciwnie, pozwala lepiej go wykorzystać.

    Rumunia, Chorwacja i Bułgaria zgłosiły już swój akces do eurostrefy.
    doceń 13
    • gość
      06.02.2019 23:55
      Ale propaganda. "Sama waluta nie hamuje wzrostu, przeciwnie, pozwala go lepiej wykorzystać". Zero treści.
      • NICK
        07.02.2019 10:43
        Spodziewałeś się czegokolwiek innego poza propagandą od twojego przedmówcy? Francja i Niemcy rosną bo to one czerpią zyski ze strefy euro (Francja mniej bo właśnie wchodzi w recesję). Estonia jest tak mała że ich wzrost jest pomijalny (wcześniej mieli spadki po kilkadziesiąt procent). Tracą na euro wszyscy pozostali: Grecja, Hiszpania, Portugalia, Austria, Słowacja, Włochy, Belgia.... i straci Polska.
        doceń 4
        0
      • Dremor
        07.02.2019 11:51
        Estonia wcześniej miała spadki, ale nauczyła się korzystać z dobrodziejstw Euro i teraz ma wzrost wyższy, niż Polska.

        Z krajów, które wymieniłeś w kryzysie znajdują się Francja i Portugalia, ze wzrostami na poziomie 0,5%, potem jest Grecja ze wzrostem 1,4%, zaś wszystkie pozostałe wymienione kraje mają wzrosty nominalnie wyższe, niż Niemcy. Słowacja, która podobno traci ma wzrost porównywalny z Polską.

        Liczba krajów Unii bez Euro kurczy się, Czechy i Dania przygotowują się do wspólnej waluty, Bułgaria, Chorwacja i Rumunia już zapowiedziały, że wstępują do eurostrefy, Szwecja wprowadza ją jako walutę równoległą. Lada chwila okaże się, że Polska zostanie ze złotówką, będącą walutą najbardziej podatną na ataki spekulacyjne i wtedy dopiero zaczniemy tracić.
        doceń 5
        0
      • NICK
        07.02.2019 13:08
        "..będącą walutą najbardziej podatną na ataki spekulacyjne.." - Soros, którego poglądy zawsze są zgodne z twoimi (to chyba nie dziwi) pewnie chętnie taki atak spekulacyjny by zrobił. Tyle tylko że obecnie to już nie jest takie proste jakie było w latach 80 przeciwko funtowi. Zbyt duża płynność wymiany walutowej dzięki rynkom elektronicznym i nowe instrumenty służące do stabilizacji kursów. No i znowu, pora się dokształcić.
        doceń 5
        0
      • gość
        07.02.2019 14:21
        Niczym mnie już on nie zaskoczy. Propaganda w starym niemieckim stylu "Nie Dla Idiotów".
        doceń 4
        0
      • narciarz
        07.02.2019 21:36
        Propaganda? Przed przyjęciem euro Słowacja była dla nas tania. Warto było tam kupować, jeździć na wakacje. Teraz Słowacy przyjeżdżają na zakupy do nas - bo tanio.
        doceń 3
        0
      • gość
        08.02.2019 14:47
        Piszę o propagandzie Dremora na rzecz euro. Z Tobą się zgadzam.
        doceń 2
        0
  • Rafaello
    06.02.2019 21:55
    To jest pytanie o stabilność wzrostu tego regionu. Wspólna waluta to nie jest pociąg do którego można wsiąść w tym roku i wysiąść w przyszłym, gdy przestanie się nam to opłacać. Wiązanie się z gospodarkami innych państw poprzez wspólną walutę to decyzja strategiczna, na dziesiątki lat. Poza tym to wymagałoby myślenia naszego rządu w interesie nie tylko Polski ale wszystkich krajów takiej strefy walutowej, czasami poświęcając nasz własny, polski interes. Polacy takich rzeczy nie czują.
    doceń 2
  • św Eufenia
    06.02.2019 22:17
    Po co nam euro waluta jeśli bez niej mamy świetne wyniki gospodarcze, bardzo mały dług mimo znacznych wydatków, bardzo małe bezrobocie, bardzo małą inflacje. Po co to psuć?
    • tomaszl
      07.02.2019 08:59
      Nasze wejście do strefy Euro jest potrzebne choćby po to, aby zminimalizować efekt różnic kursowych i kosztów wymiany walutowej w obrocie z krajami Euro. To sporo kosztuje firmy.
      • NICK
        07.02.2019 10:37
        Sporo to znaczy ile? Bo jak spojrzysz na szczegóły to są to grosze w porównaniu do ewentualnych kosztów spadku poziomu eksportu po wejściu do strefy euro. Lepiej zapłacić 0,1% za wymianę waluty niż stracić 50% eksportu. To prosta matematyka.
        doceń 4
        0
      • co ty nato
        07.02.2019 14:18
        No dokładnie, lepiej niewiele stracić niż się pakować w duże kłopoty jak Grecja, ale niektórzy wmawiają, że musimy wejść do Euro bo Donald Makreli obiecał. Ściema.
        doceń 5
        0
      • tomaszl
        07.02.2019 14:28
        @Nick - dla prostego przykładu. Dziś kupując usługę z EU za 1000€ wg kursu NBP wynosi to 4302zł. Ale abym opłacił fakturę muszę zapłacić 4426zł. Te 124zł różnic kursowych to być może dla Ciebie nie jest dużo, ale to są już jakieś tam straty. A mówimy o malutkich biznesach.
        doceń 4
        0
      • NICK
        07.02.2019 17:07
        Sugerujesz że kupujesz euro po kursie o 3% większym od kursu NBP??? Takie różnice kursowe to były 20 lat temu. Teraz w co drugim kantorze internetowym (także bankowym) masz spready na poziomie 0,2%. Takie dla malutkich biznesów, bo duże mają jeszcze lepsze wartości. Chyba niezbyt te fakty pasują do twoich teorii..... Albo trzeba by odświeżyć nieco wiedzę.
        doceń 3
        0
      • abc
        07.02.2019 21:39
        "kupujesz euro po kursie o 3% większym od kursu NBP??? " Faktur nie płaci się, kupując euro w kantorach.... Rozliczenia bankowe mają swoją własną logikę.
        doceń 2
        0
      • co ty nato
        07.02.2019 22:32
        Z pewnością nikt nas nie może zmusić do przyjęcia euro waluty więc dopóki jest PIS to będzie złotówka, a potem może być różnie.
        doceń 1
        0
      • TOMASZL
        07.02.2019 23:31
        @Nick - ile usług, czy towarów potrzebnych dla Twojego biznesu kupiłeś w EU? A kurs wymiany walut pochodzi z jednego z polskich banków. W innym był większy już jak pisałem, ale jeszcze urósł i teraz w tym drugim banku musiałbym zapłacić już 4432zł czyli dziś straciłbym na tej transakcji "tylko" 6zł.
        ps. dla jasności w wypadku transakcji biznesowych oczywistym jest korzystanie z banków, kart płatniczych etc.
        doceń 2
        0
      • Gość
        08.02.2019 12:31
        Jestem przedsiębiorcą i handluję z zagranicą. Korzystam z usług typu Revolut do realizacji płatności w Euro, i płacę niemalże po kursie NBP (Revolut przewalutowuje po kursie międzybankowym, unikając wysokich spreadów). Poza tym mam konto z jakimś drobnym zapasem w Euro zawsze (zarobionym w Euro), którego nie przewalutowuję, tylko trzymam na zakupy - i wtedy nie mam w ogóle kosztów dodatkowych. No ale jak ktoś się upiera robić przewalutowania w banku i dopłacać 3% - jego sprawa. Tylko niech nie wmawia innym, że tak trzeba.
        doceń 3
        0
      • tomaszl
        08.02.2019 14:07
        Jest take coś w Polskim prawie, jak limit transakcji przeprowadzanych nie przez zgłoszone konto bankowe. Jest też kwestia z kim się współpracuje i jak płacenia nie z konta wpływa na wiarygodność danej firmy.
        doceń 1
        0
      • LazC
        11.02.2019 14:59
        "Nasze wejście do strefy Euro jest potrzebne choćby po to, aby zminimalizować efekt różnic kursowych i kosztów wymiany walutowej." Stara dobra propaganda: "oddajmy naszą suwerenność bratniemu Związkowi; wtedy trochę zarobimy."
        doceń 0
        0
  • NICK
    06.02.2019 23:21
    Trafne spostrzeżenia Autora. Do strefy euro chcą nas wepchać tylko politycy odbierający dyspozycje z Niemiec. Bo rozrost strefy euro to dalsza poprawa eksportu niemieckiego kosztem tempa rozwoju krajów słabszych. A dla zwolenników strefy euro: zapytajcie o zdanie takie kraje jak Portugalia, Grecja, Włochy, Hiszpania czy Słowacja. Dynamiczny rozwój tych krajów zatrzymał się wraz z przystąpieniem do strefy euro. Z tej prostej przyczyny, że wspólna waluta sprawdza się tylko wtedy gdy obowiązuje na obszarach o zbliżonym poziomie rozwoju. Zupełnie nie sprawdza się tam gdzie różnice są duże. To przecież podstawy ekonomii, o której jak widać zwolennicy euro nagle zapominają.....
    • tomaszl
      07.02.2019 09:45
      Tak z czystej ciekawości - wiesz może do jakich krajów i ile przypada % całego naszego eksportu? I co brak strefy Euro w tym wypadku dla eksporterów oznacza?
      • NICK
        07.02.2019 10:35
        Brak strefy euro dla naszych eksporterów oznacza większe możliwości eksportu dzięki utrzymywaniu niższej wartości złotówki, więc niższych cen na nasze produkty. Wejście do strefy euro w pierwszej kolejności zabije właśnie Polski eksport gdyż nie będzie on konkurencyjny względem Niemieckiego. Co za tym idzie wzmocni to dalej Niemiecki eksport kosztem Polskiego. To po pierwsze. Po drugie największy eksport mamy do Niemiec, ale to tylko półprodukty wytwarzane przez Niemieckie przedsiębiorstwa w Polsce (popatrz na strukturę). Ten eksport nie zwiększa naszego bogactwa, a jedynie zmniejsza koszty wytworzenia produktów sprzedawanych przez Niemców. Polska na tym niewiele zarabia, zarabiają Niemcy. Zarobek jest na wytworzeniu i wyeksportowaniu produktów wysoko przetworzonych. Wejście do strefy euro jak wskazałem wyżej najbardziej ograniczy właśnie ten obszar eksportu. Jak by więc nie patrzeć, wejście do strefy euro jest dla nas długoterminowo złe.
        doceń 5
        0
      • Dremor
        07.02.2019 12:00
        Bzdury. Słowacja, która też jest "montownią niemieckich części" weszła do strefy Euro i wcale nie zniszczyła swojego eksportu, wręcz przeciwnie, od 2009 słowacki eksport rośnie jak na drożdżach. Urealnienie cen wyszło im tylko na dobre. Początkowe narzekania, będące wynikiem nałożenia się wejścia do eurostrefy z kryzysem światowym skończyły się.
        doceń 7
        0
      • NICK
        07.02.2019 13:02
        Dermor, bzdury? Słowacja od 2009 roku kiedy miała ok.5% spadku PKB, ma wzrost na poziomie ok 30-40% (!!!) niższym niż Polska. Wzrost cen nazywasz urealnieniem? Kiedy ostatnio byłeś na Słowacji? Proponuję najpierw mocno się dokształcić, a nie wmawiać innym że piszą "bzdury". Po dokształceniu się i chęć siania propagandy zniknie bo możliwości pracy pojawią się lepsze. :-)
        doceń 4
        0
      • co ty nato
        07.02.2019 14:27
        Kto mieszka przy granicy ten wie jak sie Słowacy od szyby supermarketów w Polsce odbijają w niedziele niehandlową.
        doceń 4
        0
      • tomaszl
        07.02.2019 14:51
        @NIck - podstawowym problemem polskiej gospodarki jest jej wydajności i innowacyjność. Bazowanie na niskich kosztach wynagrodzeń pracowników powoduje, że taka jest struktura handlu zagranicznego.
        Wprowadzenie Euro pokazałoby faktyczny stan gospodarki, a tego boja sie wszyscy wieszczący nasze "sukcesy". Dla przykładu prognozuje się, że płace w Polsce i w Niemczech być może wyrównają sie za co najmniej 30lat. Tyle że dziś i tak przychodzi nam płacić praktycznie porównywalnie za (importowane) towary czy usługi. Tyle że mamy inną siłę nabywczą.
        doceń 5
        0
      • NICK
        07.02.2019 17:12
        Sugerujesz więc że warto wprowadzić euro po to by sprawdzić "faktyczny stan gospodarki"? Taki eksperymencik? Na Polsce chyba jednak lepiej nie eksperymentować bo można się mocno wywrócić, lepiej stosować sprawdzone metody ekonomiczne. I do nich właśnie należy własna waluta.
        doceń 4
        0
      • tomaszl
        07.02.2019 23:34
        Faktyczny stan polskiej gospodarki nie zmieniłby się po wprowadzeniu Euro. Ale obywatele zobaczyliby go, bo dziś wielu daje sobie wmówić, ze jest lepiej, niż ten rzeczywisty stan gospodarki.
        doceń 2
        0
    • abc
      07.02.2019 21:41
      Z NICKiem nie pogadasz. Wie swoje i już!
      • gość
        09.02.2019 09:45
        A jakiś ARGUMENT? Bo sama niezgoda i zarzucanie swojej wiedzy, to za mało.
        doceń 1
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    07.02.2019 02:50
    Cóż komu szkodzi ten złoty? Zostawić to w spokoju!
    doceń 12
    • Gosc
      07.02.2019 10:06
      Mi szkodzi. Na jednej tylko transakcji tracę około 130 złotych na różnicach kursowych. W skali miesiąca idzie to w tysiące. Te tysiące mógłbym inwestować, dać podwyżki, a tak idą w próżnię.
      • Tomaszl
        07.02.2019 10:19
        Dodaj do tego nieprzewidywalność kursu €<=>zł
        doceń 7
        0
      • elle
        08.02.2019 16:33
        W strefie Euro polityke monetarna prowadza Niemcy. Myslisz, ze beda to robic w naszym interesie i do tego za darmo? Uwazam, ze Polski nie stac na to, zeby Ci fundnac te 130 zl i jeszcze zaplacic Niemcom za posrednictwo.
        doceń 1
        0
  • mee...
    07.02.2019 10:15
    Gdzie bedzie ich miejsce w piekle gdy zlotego Polakom zabiora...
    doceń 3
  • KSIęGOWY
    07.02.2019 10:46
    Nie da się jednoznacznie przypisać stagnacji do strefy euro, a wzrostu poza nią.
    Np. Irlandia (euro) ma 9,1% wzrostu (więcej niż Polska czy Węgry).
    Słowacja (4,5%), Słowenia (4,3%), Łotwa (5,5%) czy Estonia (wszystkie 4 to strefa euro) też sobie radzą lepiej niż Bułgaria czy Rumunia (bez euro, dostępne dane za ostatni kwartał).

    Argumentacja redaktora jest pozbawiona sensu.

    To, że duże gospodarki euro (np. Włochy, Francja) radzą sobie gorzej wynika z wielu czynników (np. zadłużenia, biurokracji, czy nadmiernego opodatkowania). Należy dbać o gospodarkę i inwestycje, a nie je tłumić (np. w Polsce w ostatnich 3 latach mieliśmy ok. 40 różnych podwyżek podatków i opłat, a inwestycje w samym 2016 r. poleciały w dół o ok. 10%, a dzisiaj są na najniższym od lat poziomie w relacji do PKB).
    doceń 12
    • gość
      07.02.2019 14:29
      Ja się z Tobą Dremor nie do końca zgadzam. Bzdury piszesz ?
      • abc
        07.02.2019 21:42
        A jakiś ARGUMENT? Bo sama niezgoda i zarzucanie bzdur, to za mało.
        doceń 4
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Bartosz Bartczak

Redaktor serwisu gosc.pl

Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.

Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka

Zobacz także