Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Gość
    29.01.2019 16:09
    Nawet żem nie wiedział, że jakieś "taśmy" są, dopiero pan redaktor mnie oświecił.
    doceń 23
    • polityka,Tomaszun ,
      30.01.2019 13:04
      to m.in. zabieganie partii o głosy wyborców i przyciąganie do swego ugrupowania polityków i działaczy innych ugrupowań. Komuś naiwnemu bądź nieznającemu realiów konkurencji politycznej, może sie to wydać gorszącym kupowaniem, sprzedawaniem itp . handlowymi zabiegami. Jednak bez takich działań na rzecz dotychczasowych i potencjalnych wyborców czy obiecanek różnego rodzaju nie mogłaby działać skutecznie żadna partia. Np. obecna opozycja zawczasu stara się kupić (jakby to powiedział rozeźlony handlowiec) przyszłych wyborców obiecując utrzymanie a nawet poszerzenie programu 500 plus. To normalna polityczna aktywność i nie ma co próbować robić z tego występnego procederu.
      • Gość
        30.01.2019 18:43
        Nie jestem Tomaszem.
        doceń 0
        0
    • Błąd, chodzi o tomasza l
      30.01.2019 13:19
      jw
      doceń 0
  • tomaszl
    29.01.2019 16:54
    Głosy można kupić kolejnym socjalnym programem "+". Bo w końcu zgodnie z prastarą myślą społeczną to "byt kształtuje świadomość [Karol Marks]"
    doceń 18
    • tomaszn
      29.01.2019 18:19
      Parada Obłudy może obiecywać nawet trzy Plusy. Tyle że nikt w to nie uwierzy. I będzie miał rację.
      doceń 13
      • zeno
        29.01.2019 21:49
        Partia Pieniądze i Stołki tak łatwo ich nie odda, co nie znaczny, że jest wieczna.
        doceń 18
        0
      • tomaszl
        30.01.2019 09:53
        Ale czy to cokolwiek usprawiedliwia w wypadku osób tak często odnoszących sie do korzeni chrześcijańskich?
        doceń 5
        0
    • n/a
      30.01.2019 10:42
      A co tu trzeba usprawiedliwiać, bo nie czaję? Dzieje się coś złego?
      doceń 3
  • yes yes yes
    29.01.2019 18:05
    To nie gender pogrzebał PeO, lecz nadzwyczajna chęć wpuszczania do Polski "nachodźców", którzy okazali się dla naszego Zachodniego Brata nieprzydatni do roboty. Absolutnie serwilistyczna polityka wobec Berlina, "po co nam lotnisko, po co nam rząd, jak jest tam", zwijanie własnego Państwa, polaryzacyjny model rozwoju zapewniający coraz większe zyski bogatym i coraz większą biedę biednym, stanowiącym dzięki swej biedzie prawie darmową siłę roboczą dla tych pierwszych. Wszelkie kroki zmniejszające biedę pozbawiają ich tych tanich niewolników. Państwo przeszkadza im też robić "swoje" interesy, każe płacić podatki i nie daje się okradać. Zatem powinno być co najwyżej teoretyczne albo może go nie być wcale. Taak, Polacy mają się czego bać. Jak ktoś jeszcze się nie boi, niech spojrzy na Warszawę. Tam JUŻ mają Tak Jak Było.
    doceń 22
    • Bodo Altmann
      30.01.2019 08:29
      W latach 90 tych, kiedy przeszło 2 miliony biednych i głodnych Polaków osiedliło się w Niemczech by móc tam zarobić na godne życie, nikt nie używał tego obraźliwego słowa jakim jest "nachodźca". Społeczeństwo Niemiec solidaryzowało się i pomagało zarówno przez prywatne organizacje jak i niemiecki kościół. Wysyłano paczki żywnościowe i finansowano różne charytatywne organizacje w Polsce. Jeśli chodzi o problemy z uchodźcami w Niemczech to te wymagają trochę czasu i będą też rozwiązane jak z Polakami, mianowicie ci ludzie zapomną o swoim pochodzeniu i przyczynią się do dalszego rozwoju gospodarczego Niemiec jak to zrobiło 2 miliony Rosjan, 2 miliony Polaków, 1 milion Rumunów i cztery miliony Turków. Powtarzam jeszcze raz to byli uchodźcy i emigranci ale nigdy nachodźcy, tak obraźliwego słownictwa nie spodziewałem się w tak katolickim portalu.
      doceń 19
      • baba ali
        30.01.2019 09:47
        Polacy łatwo zapominają języka i swojego pochodzenia, to prawda. Jak jest z innymi, to nie wiem, a jak z muzułmanami, to wątpię. Niemcy napytali sobie biedy i nie udało im się jej sprzedać dalej. Na pewno sobie kiedyś poradzą, albo i nie.
        doceń 5
        0
      • Dremor
        30.01.2019 12:37
        W tych samych latach 90 do Polski przybyło kilka tysięcy muzułmańskich uchodźców z Czeczenii. Przyjmowano ich bardzo serdecznie, parafie organizowały akcje pomocowe, znam kilka osób, które adoptowało dzieci z Czeczenii.
        Różnica taka, że nikt na odmowie pomocy potrzebującym nie próbował zbijać kapitału politycznego.
        doceń 11
        0
      • grzyb
        30.01.2019 14:32
        Hej, DREMOR, a czy ci Czeczeńcy łamali nasze graniczne szlabany, wkraczając do nas na siłę? Czy szukali u nas socjalu za nic, czy rzeczywiście groziła im śmierć i inne atrakcje, z których ruskich dobrze znamy? I wreszcie, gdzie są teraz? Bo w Polsce to raczej nie. Nie budują naszego dobrobytu. Ostatni których spotkałem, to byli raczej Cyganie (spokojnie, to słowo brzmi tak też w zachodnich językach), którzy podawali się za Czeczeńców żeby sprzedać Polakom swoje dziwnego pochodzenia towary. Są goście zapraszani i mile widziani, i są nieproszeni, którzy nachodzą cudze domy wyważając drzwi. Jest różnica, tak czy nie?
        doceń 9
        0
      • Dremor
        30.01.2019 15:49
        Nie łamali szlabanów, bo nikt im granic nie zamykał.

        Teraz muszą to robić, bo Polska tym samym Czeczenom bezprawnie odmawia prawa do złożenia azylu, deportuje tych, którym udało się dostać do Polski, mimo, że w kraju grożą im tortury i śmierć.
        doceń 5
        0
      • Gość
        30.01.2019 18:45
        Czemu ma służyć wklejanie tu antypolskich tekstów Altmana?
        doceń 3
        0
  • księgowy
    30.01.2019 09:38
    Odpowiedź na tytułowe pytanie brzmi: w minimalnym stopniu.
    Ktoś kto był przekonany o uczciwości ludzi PiS (i dawniej PC) nadal taki będzie.
    Ktoś to uważał PiS (i dawniej PC) za źródło zła w polityce dostał tylko kolejny dowód i tyle.

    Rząd zaraz wymyśli kolejne socjalistyczne danie (już jest mama 4+, ale pozostało jeszcze np. wakacje+, czy rower+). Inni będą twierdzić, że to rozdawnictwo, ale co z tego...

    Problemem Polski jest brak myślenia polityków o Polsce, a mamy tylko o tym jak wygrać wybory albo dokopać przeciwnikom politycznym.
    doceń 25
    • ekonom
      30.01.2019 10:05
      Rozdawnictwo jest w Wenezueli co skończyło się wielotysięcznaą inflacja.
      U nas jest bardzo mała inflacja, więc nasze rozdawnictwo nie szkodzi w zauważalnym stopniu gospodarce.
      • kramarz
        30.01.2019 16:05
        Nie nie szkodzi, tylko pomaga. Ameryka żeby pobudzać swoją koniunkturę i paść prywatne firmy publicznymi pieniędzmi, musi urządzać wojenki na drugim końcu świata, zaopatrując wojsko we wszystko i rzucając bomby po milionie $ w piaski egzotycznych pustyń. My inwestujemy w Dzieci! Zysk jest podwójny, a nawet wielokroć większy.
        doceń 4
        0
    • polska i niepolska
      30.01.2019 10:39
      Problemem Polski jest myślenie i polityków i ich wyborców, czy Polska jest potrzebna, czy nie. Wielu już państwa polskiego do niczego nie potrzebuje, a tylko im ono przeszkadza.
      doceń 5
  • Seitz
    30.01.2019 10:00
    Jest jeszcze czwarta choć nieliczna grupa wyborców PIS: nawróceni liberałowie, zwolennicy szybkiego rozwoju, należą do niej jedynie racjonalnie myślący, nie ci którzy na wieki rozum złożyli w ofierze panu Balcerowiczowi.
    inflacja 1,1%
    Wzrost zadłużenia 10mld zł (w 2015roku 42mld zł.)
    bezrobocie 5,8%
    wzrost PKB 5%
    dochody dziesięciu największych państwowych spółek 30 mld zł.
    • KSIęGOWY
      30.01.2019 10:41
      @Seitz: tylko, że w roku 2016 pobito rekord rocznego wzrostu zadłużenia SP (o ponad 94 mld).
      Wskaźnikami można łatwo manipulować, a należy pamiętać, że Niemcy od pięciu lat mają nadwyżkę budżetową (2014-2018), a np. Czechy od trzech lat.
      Bezrobocie? Np. w Czechach jest przecież niższe niż u nas. A w całej UE w ciągu 5 lat spadło z 10,9% do 7,1%.
      PKB? W roku 2009 byliśmy jedynym krajem UE ze wzrostem PKB. W roku 2017 wszystkie kraju UE miały wzrost PBK (najniższy Grecja o 1,5%), a Polska z pierwszego miejsca wylądowała gdzieś pod koniec pierwszej dziesiątki (bo np. Rumunia 7,3%).
      Inflacja? Warto zajrzeć do sklepów... Kiedyś za PRL mówiło się "na mieście", że lokomotywy potaniały dlatego tak niska inflacja, teraz "mówi się", że potaniały konie arabskie...

      Tu nie chodzi o Balcerowicza, tu chodzi o myślenie, a nie propagandę.
      doceń 17
      • ekonom
        30.01.2019 11:26
        On nie manipuluje tylko przedstawia wskaźniki bez zbędnego tłumaczenia jednych czy drugich. Za to ty sie bardzo gimnastykujesz by usprawiedliwić tych rządzących ponad jeden cykl koniunkturalny czyli 8 lat.
        doceń 6
        0
      • Dremor
        30.01.2019 12:45
        Podawanie wskaźników bez tłumaczenia jest właśnie manipulacją :)

        Poza tym we wpisie SEITZ znajduje się sugestia, że te wskaźniki, to jednak zasługa partii rządzącej, a tak nie jest, bo o zasługach można mówić wtedy, gdy wskaźniki znacząco odbiegają od tego, co powinno wynikać z koniunktury. Jako ekonom powinieneś to wiedzieć.
        doceń 11
        0
      • ekonom
        30.01.2019 13:51
        Dremor o manipulacji to ty nas nie pouczaj.
        doceń 9
        0
      • Dremor
        30.01.2019 15:51
        Tyle razy bezpodstawnie mi ją zarzucano, że jak najbardziej mogę pouczać.
        doceń 4
        0
      • ekonom
        30.01.2019 16:03
        Dobra koniunktura na świecie, sąsiedztwo bogatej Brazylii, dostęp do oceanu oraz wysokie ceny ropy nie uratowały gospodarki Wenezueli, mimo wsparcia Putina. Gospodarki zarządzanej przez socjalistów.
        Koniunktura jest decydująca w przypadku słabo zarządzanych jednorodnych gospodarek. Po prawie 4 latach od wyboru prezydenta można powiedzieć, że gospodarka Polski jest bardzo dobrze zarządzana oceniając po wskaźnikach.
        Tusk był dobry dla gospodarki, a Morawiecki jest lepszy. Tyle mówi ekonomia czy to się zacnemu komentującemu podoba czy nie.
        doceń 0
        0
      • Dremor
        30.01.2019 20:29
        Nieprawda.
        Koniunktura jest jak rzeka, którą się płynie z prądem. Działania państwa mogą mieć pozytywne lub negatywne skutki, ale zawsze są one w odniesieniu do koniunktury. Dlatego zdecydowanie lepiej należy oceniać polityka, który utrzymuje 0,5% wzrostu PKB w kraju, gdy wszyscy dookoła są w głębokiej recesji, niż takiego, któremu udaje się utrzymać PKB na poziomie wynikającym wprost z ekonomicznego wzoru, według którego ustala się bazę. Gdyby Morawiecki miał wyniki jak Rumunia, to by można było mówić o dobrym zarządzaniu.
        doceń 5
        0
      • ekonom
        31.01.2019 10:23
        Brak odniesienia do Wenezueli w wypowiedzi.
        Gdyby Morawiecki miał wyniki jak Tusk to można by mówić o złym zarządzaniu.
        doceń 0
        0
      • tomaszl
        31.01.2019 11:46
        Porównywanie czasów kryzysu gospodarczego na świecie (czasy Tuska) i obecnej koniunktury to albo manipulacja, albo brak podstawowej wiedzy.
        Do tego obecne rozdawnictwo+ pewnie skończy sie jak w Grecji kilka lat temu. I czyja to będzie wina? (pytanie retoryczne)
        doceń 1
        0
      • Dremor
        31.01.2019 14:52
        Odniesienie do Wenezueli: Kraj, który w okresie dobrej koniunktury zamiast inwestować i redukować zadłużenie stosował socjalne rozdawnictwo obudził się z ręką w nocniku, gdy przyszły gorsze czasy. Coś mi to przypomina, bo Polska w okresie najlepszej od dekady koniunktury na rynku zamiast spinać budżet i inwestować woli przejadać owoce wzrostu.
        doceń 2
        0
      • ekonom
        31.01.2019 15:29
        Czyli więcej zależy od Rządu, a mniej od koniunktury.
        Jak dobrze, że rządzi w Polsce Prawica, która w 2018 roku spięła budżet jak nikt od 29 lat.
        Niniejszym obaliłeś tezę, że PIS jest partią socjalną.
        doceń 2
        0
    • ekonom
      31.01.2019 12:13
      Trzy lata rozdawnictwa skończyło się jednoprocentową inflacją. Każda gospodarka redystrybuuje środki w mniejszym lub większym stopniu. Nasza robi to w stopniu nieszkodliwym.
      doceń 0
  • CSOG
    30.01.2019 13:09
    Osiemdziesiąt lat temu (nie równo ale w przybliżeniu) polityka i polityczne rozmowy gościły tylko w nielicznych domach. Przeważnie w domach polityków i salonach politykierów (proponuję każdemu aby osobiście sprawdził synonimy tego wyrażenia). Natomiast w każdym niemal domu na ścianie wisiał krzyż i obraz przedstawiający świętych. Dziś proporcje się zmieniły. Miejsce rozmów o doczesnej rzeczywistości zajęły debaty i dialogi o hipotetycznej przyszłości. Dla myśli o rzeczywistości przyszłości ponad doczesnej miejsca nie ma już wcale. Troszkę szkoda. Statystki, procenty, frakcje i ugrupowania, stronnictwa, szanse i możliwości. Prawdopodobieństwa. Szacunki, możliwości, partie, obozy, odłamy. Rozłamy. Ludzkie emocje i uczucia źle znoszą pustkę. Ludzkie serca potrzebują posiłków, czysta krew niosąca życiodajny tlen nie wystarczy. Trzeba skądś czerpać inspiracje dla przeżyć, doznań i emocji. Polityka spełnia wiele kryteriów lokowanych w niej nadziei. Ruguje z naszego życia to co najlepsze, oferując w zamian tani blichtr. Polityka to ersatz prawdziwego życia. Niezależnie od tego, że ma na to życie ogromny wpływ. Kiedyś polityka nie była naszym życiem. Dziś się stała, ze szkodą dla życia.
    • Dremor
      30.01.2019 13:49
      Zła analiza. Osiemdziesiąt lat temu, czyli za rządów sanacji zainteresowanie polityką wśród zwykłych obywateli było ogromne. Zwiększyło się ono zwłaszcza po śmierci Piłsudskiego w 1935 roku. Polityka była głównym tematem rozmów w polskich domach także ze względu na sytuację międzynarodową, rosnącą pozycję Rzeszy Niemieckiej i Związku Radzieckiego a także ze względu na zbliżającą się wojnę.

      Nie jest też prawdą, że 80 lat temu w każdym domu wisiał krzyż i obraz ze świętymi. Katolików w Polsce było wtedy około 60%. Ponad 10% ludności stanowili Żydzi, którzy raczej krzyży w domach nie wieszają, przed wojną na ziemiach polskich było też sporo protestantów, których z kolei trudno podejrzewać o kult świętych.
      • ekonom
        30.01.2019 15:22
        Kolejna manipulacja kolegi Dremor.
        Na spisie powszechnym w roku 1931 katolików różnych obrządków było 23 miliony czyli 75% ludności.
        Do tego Protestanci w zaborze niemieckim oraz Prawosławni na kresach co daje około 90% Chrześcijan w przedwojennej wielokulturowej Polsce.
        W tych domach oprócz wszechobecnego krzyża czasem wisiała kropielnica żeby się przeżegnać wodą święconą wychodząc z domu wiem bo widziałem u własnej babci, ale co taki młody może wiedzieć o poszukiwaniu prawdy, jeśli cały internet siedzi u niego w kieszeni.
        doceń 3
        0
      • CSOG
        30.01.2019 15:47
        # DREMOR
        Ciekawe sprostowanie. Tylko czy rodzaj "świadomości politycznej" a zwłaszcza zaangażowania w teoretyczne problemy polityczne był wówczas w życiu przeciętnego Polaka taki sam jak dziś? Ponownie wracamy do procentów, choć opis mojej relacji do zjawisk politycznych miał być z zamiaru raczej ogólnikowy. Jaki zatem w tym okresie był odsetek ludności wiejskiej i czy ta część społeczeństwa również przejawiała ogromne zainteresowanie frakcjami, odłamami, rozłamami i procentami wyborczymi? Nie twierdzę, że mój dziadek był analfabetą lub całkowitym politycznym dyletantem. Wręcz przeciwnie. Lecz jaki był procentowy udział politycznych spekulacji i dociekań w życiu mojego dziadka na tle myśli poświęcanych innym dziedzinom? Nie wiem. Myślę jednak, że nikt nie ma obowiązku rozumienia mojego toku myślenia. A skoro moja "analiza" (jak to zostało pięknie nazwane) została oceniona jako błędna, chęć zrozumienia moich intencji oceniam na bardzo niską. I szanuję to.
        doceń 0
        0
      • Dremor
        30.01.2019 20:49
        Cosg, przekonania polityczne miały bardzo duże oddziaływanie na codzienne decyzje ówczesnych Polaków. Dobrym materiałem porównawczym są tereny, gdzie uratowano najwięcej Żydów w czasie okupacji. Odsetek jest zdecydowanie wyższy w województwach, w których w wyborach zwyciężyli ludowcy, zaś tam, gdzie wygrywała endecja uratowano ich mniej. Biorąc pod uwagę tylko ten przykład można powiedzieć, że przekonania polityczne w chwili próby miały większe znaczenie, niż wyznanie.

        Ekonom, według szacunków w 1939 roku Żydzi stanowili 10,5% ludności, więc by dobić do tych 90% wszyscy pozostali musieliby być chrześcijanami, a i tak by pół procenta zabrakło. Nie uwzględniasz też, że w spisie Z 1931 nie było możliwości podania bezwyznaniowości, agnostycyzmu, niezdecydowania religijnego. A raczej nie należy podejrzewać, że członkowie przedwojennej partii komunistycznej byli wierzący, choć w spisie do takich ich zaliczono.
        No i miło mi się robi, jak ktoś mnie nazywa jeszcze młodym człowiekiem :)
        doceń 3
        0
      • ekonom
        31.01.2019 09:46
        Kręcisz lata 1931 z rokiem 1939, więc znowu manipulujesz. Pytania były otwarte więc jak na każdym spisie można było podać brak wyznania.
        Żydów było 8,5% w 1931 roku (z językiem żydowskim oraz polskim), a później przybywało bo polska była im najbardziej gościnna, Jak pisał Władysław Bartoszewski w Warto Być Przyzwoitym. Widać, że nie czytałeś.
        doceń 0
        0
      • Dremor
        31.01.2019 14:55
        "Osiemdziesiąt lat temu" był 1939 rok, nie 1931. Dlatego też opieram się na szacunkach dotyczących ludności w przeddzień wybuchu wojny, a nie na samych tylko wynikach spisu z 1931, który nie był miarodajny, bo nie uwzględniał osób bezwyznaniowych.
        doceń 1
        0
    • kiho
      30.01.2019 14:41
      Możesz nie interesować się polityką, ale polityka interesuje się Tobą. Nagle możesz dostać "powiastkę" i bilet na jakiś front wschodni czy zachodni. Nawet nie będziesz wiedział za co oddasz swoje młode i pełne treści życie. Albo jakieś rozrywające się żelastwo z góry posypie Ci się na głowę, kiedy będziesz smacznie spał niczego się nie spodziewając. Jak sobie wolisz.
      • CSOG
        30.01.2019 16:08
        #KIHO
        Równie nagle, albo nawet jeszcze naglej mogę dostać zawału, wylewu albo udaru. Wtedy też nawet się nie zdążę zorientować "za co" oddałem swoje już nie młode (i pełne treści) życie. Zatem w czasie który mi pozostał do owej chwili nagłej a niespodziewanej, rzeczywiście wolę myśleć o kwiatuszkach, ptaszkach i chmurkach mówiąc kolokwialnie. A poważniej myśląc i pisząc, wolę o dobrej kuchni i zjawiskach kulinarnych, o dobrej muzyce, literaturze. O dobrym winie rozmawiając wolę zmarnować pozostały mi czas, niż o polityce.
        doceń 2
        0
      • kiho
        31.01.2019 09:34
        Właściwie też nie gadam z ludźmi o polityce. Można narobić sobie wrogów, przekonani myślą tak samo, nieprzekonanych nie przekonasz. Czasem komentujemy jakieś wyjątkowo śmieszne lub ohydne i żenujące posunięcia. Choć gadki szkoda, to jednak wolę śledzić poziom politycznego szamba, by mi podwórka całkiem znienacka nie zalało.
        doceń 2
        0
    • Gość
      30.01.2019 18:46
      gdzie Pismo Święte nakazuje czcić obrazy? (nie jestem protestantem)
      doceń 2
  • HAHA
    30.01.2019 14:06
    "wyborcy mocno związani z podstawową wizją ideową, jaką reprezentuje partia Jarosława Kaczyńskiego" - a jaka to wizja?
    doceń 14
    • jola1954
      30.01.2019 15:24
      Nie wizja,tylko hipokryzja.
      • Gość
        30.01.2019 19:22
        Twoja Jolu? Nie uwierzysz w nic dobrego ze strony PIS za to we wszystko ze strony PO. I Ty piszesz o hipokryzji?
        doceń 1
        0
  • jola1954
    30.01.2019 15:33
    Panie Redaktorze, niech Pan pamięta,że kropla drąży skałę.Codziennie rano przechodzę do pracy przez duży plac handlowy na którym rolnicy wystawiają swoje produkty.Jeszcze nie ma klientów i rozmawiają o polityce.Parę lat temu byli zwolennikami Leppera i mówi "Jędrek im pokaże".Później klęli na PO,a teraz najgorzej wypowiadają się o PiS.
    doceń 13
  • Andrzej Skulski
    30.01.2019 16:43
    Czy „taśmy Kaczyńskiego” wpłyną na notowania PiS? na pewno nie. Przecież "Prezes" jest tym kim chciałby być każdy Polak. Inteligentny, lubiący zwierzęta, opiekujący się z schorowanymi rodzicami, uczęszczający w niedzielnej mszy św., przystępujący do komunii św. same patriotyczne cechy a że przekręty finansowe no cóż to też jest cechą miłości do swojej ojczyzny. Przecież w tym postępowaniu każdy wyborca widzi "on jest nasz" i dlatego musimy na niego głosować.
    • Gość
      30.01.2019 19:24
      Fikcyjne przekręty finansowe! Ale co może o tym wiedzieć wyborca PO...
      doceń 2
  • ALEKSANDER DRID
    30.01.2019 17:52
    Bardzo wiele osób cieszy sie z przejścia Godek do Winnickiego i Brauna. Dlatego ostatnie zdanie brzmi jak nieładne życzenie autora, ale jest raczej nietrafione. Ludzie mają dość pisu.
    • Gość
      30.01.2019 19:26
      Bo ALEKSANDER DRID - wyrocznia zdecydował to ludzie mają dość PIS. BUHAHAHA! :D
      doceń 3
    • NICKO
      30.01.2019 19:59
      "Ludzie mają dość pisu. " - jacy ludzie? Czytelnicy GW czy pracownicy fabryki komentarzy?
      doceń 3
  • NICKO
    30.01.2019 19:57
    Gazeta Michnika i Sorosa razem z Giertychem budują atmosferę afery której nie ma. Zapomnieli czy może po prostu nie wiedzą, że ludzie myślący na takie proste zagrywki się nie łapią?
    • tomaszl
      31.01.2019 11:54
      A teraz proste pytanie, co wspólnego mają ze sobą GW i PIS?
      doceń 0
  • seitz
    05.02.2019 10:17
    Jak w tym kawale. Człowiek okazał się niewinny, ale niesmak pozostał.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Bartosz Bartczak

Redaktor serwisu gosc.pl

Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.

Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka

Zobacz także