Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • jurek
    11.01.2019 14:01
    Recepta na sukces gospodarczy w stylu Chin. Praca 70-80 godzin w tygodniu, masowa migracja ze wsi do miasta (u nas już praktycznie niewykonalna), bardzo niskie płace, kopiowanie (faktycznie szpiegowanie gospodarcze), absolutny monopol Państwa - także w sferze życia społecznego, religijnego, dostępu do informacji i nawet rozrodczości (1 dziecko). Czy o takim wzorcu myśli Autor? A może jednak lepsze wzorce to np. Słowenia, Austria czy inne kraje zachodniej Europy?
    doceń 39
  • tomaszl
    11.01.2019 14:39
    Lubię to poszukiwanie alternatyw dla EU. Szkoda jedynie że Autor zapomina z kim obecnie mamy największe obroty gospodarcze i to w zakresie importu i eksportu. I jaki to jest procent w skali naszej wymiany handlowej.

    Szkoda też, że szukając wzorców na Dalekim Wschodzie brak jest wszystkich szczegółów, choćby różnic kulturowych, różnic w zakresie praw człowieka, prawa pracy, pomocy społecznej czy też mentalności.
    Ciekawe też, czy Autor wie, skąd mają pochodzić środki na państwo interwencjonizm gospodarczy. Bo ktoś takie pomysły musi sfinansować.
    I na koniec poproszę o wskazanie strice chińskich światowych marek, które zaistniały na rynku globalnym bez uprzedniego zakupu marek zachodnich.
    ps. produkcja w obecnym globalnym świecie przenosi się powoli do innych, tańszych państw.
    doceń 36
  • BOLO
    11.01.2019 15:31
    Bardzo trafne spostrzeżenia Autora. Dokładnie tak jest.
    • lolo
      11.01.2019 19:31
      To znaczy dokładnie jak jest? Autor felietonu zachwyca się populizmem, 500+ i tak dalej, a za chwilę zachwyca się modelem azjatyckim, czyli kilkunastogodzinym dniem pracy, zerowym socjalem i zamordyzmem. Z fuzji tych modeli zostanie socjal plus zamordyzm.
      doceń 18
  • E.
    12.01.2019 00:08
    Warto dodać jeszcze jeden czynnik - azjatyckie "skoki ekonomiczne" były możliwe dzięki mocnemu przyrostowi siły roboczej, czyli wejściu na rynek ogromnej ilości rąk do pracy. To samo działo się w Europie w XIX wieku (masowa migracja ze wsi do miast), w USA na przełomie XIX i XX wieku (masowa emigracja z Europy), po II wojnie (emancypacja kobiet oraz napływ imigrantów, np. Turków w latach 60. do Niemiec). Polską gospodarkę uratowali imigranci z Ukrainy (a podobno PiS mówił: nie będziemy wpuszczać tych ekonomicznych, hehe). Strach pomyśleć, co będzie, jak wyjadą do Niemiec. Natomiast nie miałbym nic przeciwko otwarciu Polski na pracowników z Dalekiego Wschodu. Pracowici, kulturalni, skromni. Słyszał ktoś o zamachu dokonanym w Europie przez Wietnamczyka?
    • tomaszl
      12.01.2019 10:47
      Od lat na naszych uczelniach studiują i Chińczycy i Wietnamczycy. I wielu tutaj zostaje.
      To że Ukraińcy przeniosą się do bogatszych krajów UE jest wielce prawdopodobne. Aby zmienić ten trend i aby ściągnąć do Polski naszych emigrantów trzeba by zacząć gonić zachodnia część EU. Ale nie socjałem, rozdawnictwem i marnowaniem okazji rozwoju także przez walkę z przedsiębiorcami o przysłowiowe 10zł.
      doceń 5
  • Dremor
    12.01.2019 13:18
    Korea Południowa ma wzrost PKB na poziomie 3,1%, Polska na poziomie 4,6%. ALE, wartość PKB Korei to 1,5 tryliarda USD, u nas jest to zaledwie 524 miliardy USD.

    Takie mocarstwowe bajania przypominają mi przechwałki pracownika fizycznego, który woła, że zarabia więcej od prezesa firmy, bo zarabiał 1000 złotych, a teraz dostał 2000 na rękę, czyli miał wzrost o 100%! A Prezes, który zarabia 100 000 złotych miał wzrost "zaledwie" 5%. Tyle, że to 5% prezesa jest w tym wypadku pięciokrotnie wyższe, niż 100% u pracownika fizycznego.

    Do tego PKB krajów azjatyckich oparte jest na eksporcie. U nas głownie na konsumpcji wewnętrznej.
    doceń 9
  • Eugeniusz_Pomorze_
    12.01.2019 19:52
    Dremor, bez urazy, ale nie nabijaj się ani z Polski, ani z redaktora Bartczaka, zwłaszcza, że nie masz racji...! Nie możesz porównywać Polski do pracownika fizycznego, a Korei Południowej do prezesa zarabiającego 50 razy więcej, bo polski PKB to nie 1/50, tylko 1/3 koreańskiego PKB! PKB Polski wynosi 525 mld. dolarów, a PKB Korei Południowej 1530 mld. dolarów, czyli niespełna 3 razy więcej. Gospodarka Korei jest 11-tą gospodarką świata, a gospodarka Polski 23-24-tą. Popełniłeś ten błąd, że spisałeś dane zapewne z Wikipedii, a jej redaktorzy zapomnieli, że z angielskiego "trillion" tłumaczymy nie jako tryliard, tylko jako... bilion. Tryliard to: 10 do potęgi 21, a bilion to 10 do potęgi 12.
    • Dremor
      13.01.2019 11:03
      Porównuję kraj, który zawdzięcza swój skok ekonomiczny w oparciu o eksport nowoczesnych technologii i patentów z krajem, któremu wzrost gospodarczy zapewnia wewnętrzna konsumpcja i eksport pieczarek.

      Po prostu nie ta liga i mocarstwowe marzenia Pana Redaktora tego nie zmienią.
      doceń 3
  • on
    13.01.2019 00:34
    Państwa azjatyckie wydają ogromne pieniądze na edukację, naukę, badania naukowe, a ich pracownicy znani są z ogromnej pracowitości. U nas nie ma, ani jednego, ani drugiego i trzeciego czyli sukcesu na ich miarę też nie będzie...
    doceń 4
  • Eugeniusz_Pomorze_
    13.01.2019 13:35
    Dremor, znowu nabijasz się ze swojej Ojczyzny. - Dlaczego?? - Piszesz, że Korea zawdzięcza swój sukces "eksportując nowoczesne technologie i patenty", a prawda jest taka, że technologie i patenty Korea tworzy i rozwija, a eksportuje towary, które dzięki tym technologiom i patentom powstają. To jest zasadnicza różnica! Polska zaś TEŻ MOGŁABY wiele nowoczesnych i nawet SUPERNOWOCZESNYCH produktów eksportować, ALE Unia Europejska wraz z takimi Tuskami, Kosiniakami-Kamyszami i innymi Petru i Wałęsami zarzynają naszą gospodarkę zakazem wspierania przemysłu, nauki i innych dochodowych gałęzi gospodarki, a popierają jedynie budowę dróg, turystyki i ...muzeów na zgliszczach zamkniętych firm! Mieliśmy np. niezrestrukturyzowane, ale znakomite(!) stocznie, ale obecny "prezydent Europy", po pierwszym telefonie z "Brukseli" (tzn. z Berlina) w "solidarności" z niemieckimi stoczniami bardzo grzecznie i bez zbędnej zwłoki pozamykał... nasze stocznie! Nasi naukowcy też dokonują znakomitych odkryć, ale co z tego, skoro państwo nie może im pomóc w realizacji ich pomysłów. Wg (niemieckiej) Unii Europejskiej i jej "polskich" partyjek - polski rząd wobec swoich obywateli ma się zachowywać, jak... MACOCHA! - I to są właśnie przyczyny, dla których tyle lat od upadku Komuny, w środku Europy ciągle Polska musi walczyć o swoją wolność. Z taką grą znaczonymi kartami, czas skończyć! Ale o jednym musimy pamiętać: BEZ BOGA TO SIĘ NAM NIE UDA! Jeżeli będziemy sobie wmawiać, że potrzebujemy europejskich doradców, "bo to nie ta liga", "bo to mocarstwowe marzenia", a "Boga odrzućmy, bo to zabobon", to nie tylko nie staniemy się drugą Japonią, ale nawet do drugiej Korei będziemy musieli iść całe dziesięciolecia...
    • Dremor
      13.01.2019 14:08
      Lubię tę nostalgiczną nutę, że niby mieliśmy nie wiadomo jaki przemysł. Pewnie, mieliśmy stocznie, które opracowały dwa własne projekty, z czego jeden był kutrem rybackim, reszta polegała na montowaniu konstrukcji radzieckich i na licencjach z zagranicy. Podobnie z naszym wspaniałym przemysłem motoryzacyjnym, który w swojej historii opracował dwie własne konstrukcje, Syrenę i Poloneza, na pięć modeli w ogóle. Co mieliśmy jeszcze? Pralki Polar na niemieckiej licencji?

      Polski przemysł padł, bo upadł Związek Radziecki, który był głównym odbiorcą tych wszystkich statków z polskich stoczni. Upadł też dlatego, że po otwarciu granic okazało się, że wyeksploatowany Golf, czy Passat "po Niemcu" jest lepszy technicznie od Poloneza prosto z fabryki. W to miejsce weszli producenci pieczarek, stolarki okiennej i krasnali ogrodowych. W tym samym czasie w Japonii produkowano elektronikę, a Korea zajęła się produkcją statków. W momencie, gdy w polskich stoczniach dyskutowano o wolnych sobotach i prawach związków zawodowych Koreańczycy ciężką pracą dochodzili do tego, co mają dziś. Z motoryzacją było podobnie, Europa jeździ dziś czeskimi Skodami, bo upadająca Skoda z pocałowaniem ręki przyjęła ofertę VW, gdy w FSO kręcili nosem, bo Niemcy chcieli wyników, a nie tylko słuchać o przywilejach związkowych.

      By dojść do poziomu Korei potrzebujemy pracowitości i wysiłku. Magiczne zaklęcia, że wystarczy stanąć ramię w ramię z Rumunią niczego nie zmieni.
      doceń 6
  • Eugeniusz_Pomorze_
    13.01.2019 19:50
    Dremor, rozumiem, że jesteś sympatykiem PO, inaczej nie pisałbyś aż tak krytycznie o własnej Ojczyźnie.
    A Polska ma wielki potencjał i wymaga od rządu podejścia uczciwego, gospodarnego, po prostu OJCOWSKIEGO! To co robiły rządy dzisiejszej opozycji, to były rządy złego ojczyma i złej macochy! Dzisiejsza opozycja sama się określiła, jako... TOTALNA i takie też rzeczywiście były jej rządy w poprzednich kadencjach, czyli dokładnie... TOTALNE! - Polacy pracowali, jak szaleni, dużo więcej aniżeli pracuje się na Zachodzie, żeby utrzymać się na powierzchni, a PO/PSL zamiast walczyć o gospodarkę, tylko zajmowały się odbieraniem telefonów z Berlina/Paryża/Brukseli, sprzedażą czego się da i... ośmiorniczkami! Zwyczajni uczciwi Polacy płacili coraz więcej podatków, a mafie PO-laków na potęgę okradały nasz budżet. Na szefów służb mianowani byli ludzie, jak widać z zeznań przed komisjami śledczymi z... GŁĘBOKĄ ŚLEPOTĄ I AMNEZJĄ! CI WSZYSCY POLITYCY/URZĘDNICY - ZŁODZIEJE zajmowali się jednym: robieniem z Polski, jak sami zresztą mówili: Ch..., d... i kamieni kupy!!! Polska pod rządcami TOTALNYMI, prędzej, czy później stałaby się KOLONIĄ NIEMIECKĄ, o co zresztą głośno i publicznie apelował do Niemiec PO-wski "minister spraw zagranicznych" Radosław Sikorski. Prosił o... "WZIĘCIE SPRAW EUROPEJSKICH W SWOJE RĘCE"...! W Polsce musi się jeszcze dużo zmienić, i z Bogiem to się uda! Zbyt blisko mamy zbyt silnych przeciwników, żeby Bogu nie ufać! TEGO oczekuję od naszego rządu, żeby JEZUSOWI UFAŁ, a ON dzięki temu będzie mógł pomagać we WSZYSTKIM - w dobrych wyborach, w dobrej pracy, w pokonywaniu swych słabości i niekorzystnych okoliczności zewnętrznych. Musimy być Z BOGIEM I Z SOBĄ RAZEM, niekoniecznie ostentacyjnie, ale na pewno zdecydowanie, a wszystko będzie dobrze. Jeśliby ktoś chciał wzoru zaufania Jezusowi, dobrych rządów i dobrej pracy, niech spojrzy na naszych skoczków narciarskich, a będzie wiedział wszystko...
    • Dremor
      13.01.2019 21:16
      Nie jestem sympatykiem PO, na polskiej scenie politycznej nie ma ugrupowania odpowiadającego moim poglądom, w krajowych wyborach oddaję głos nieważny.

      Polacy wcale nie pracują jak szaleni, jesteśmy w ogonie, jeśli chodzi o aktywność zawodową osób w wieku produkcyjnym. Nie jest też prawdą, że mamy jakieś astronomiczne podatki, są wysokie, ale na tle innych krajów Europy wcale nie jest tak źle.

      Podstawowym problemem jest to, że szukamy wszędzie dookoła winnych, zamiast zwyczajnie wziąć się do roboty. Twój wpis jest tego dowodem. A tak się składa, że Chińczycy mają więcej powodów do narzekania na swój rząd, ale zamiast winić wszystkich dookoła pracują i pną się w górę.
      doceń 2
  • Eugeniusz_Pomorze_
    13.01.2019 21:43
    Przed chwilą miał miejsce zamach na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Jestem wierzący katolikiem i szczególnie dlatego NIE ZGADZAM SIĘ NA MORDOWANIE LUDZI...! Cywilizowani ludzie używają MODLITWY, KARTKI WYBORCZEJ I PRAWA, a nie noży i rewolwerów!!! Pomodlimy się dziś z Żoną za prezydenta Adamowicza.
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Bartosz Bartczak

Redaktor serwisu gosc.pl

Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.

Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka

Zobacz także