Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.
Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały
Postać św. Mikołaja przez wieki była otoczona legendami, ale większość z nich przypisywała mu cechy boskie. We wczesnośredniowiecznej hagiografii Mikołaj jak Jezus wskrzeszał zmarłych, chodził po wodzie i czynił cuda. W późniejszych legendach dostał atrybut wszechwiedzy i niejako sądzenia ludzi za grzechy. "Kary" i "nagrody" św. Mikołaja nie miały charakteru ostatecznego, ale miały kojarzyć się z piekłem i niebem. Niebem były słodycze i inne podarki, zaś "piekło" symbolizował węgiel lub rózga. Trzeba pamiętać, że wizja Boga, jako sędziego, który nagradza dobro i karze za zło była bardzo silna w minionych wiekach, dopiero od niedawna akcentuje się miłosierdzie. Rozumowanie, według którego trzeba być grzecznym, by dostać nagrodę idealnie pasowało do wielowiekowej religijności chrześcijańskiej.
Druga kwestia, bardziej historyczna. Według legendy Mikołaj nie podarował złota prostytutkom. Podarował je dziewicom, które miały być sprzedane do domu publicznego przez ojca, który nie miał pieniędzy na posag. Motywacją miało być ocalenie pobożnych niewiast przed grzechem, a nie akt miłosierdzia dla kogoś, kto nie zasłużył.
Oczywiście, dziś możemy odczytywać tę historię inaczej. Prawdziwy biskup Mikołaj nigdy nie istniał (jest to postać legendarna, co potwierdzono na Soborze Watykańskim II), a opowieść o trzech siostrach jest średniowieczną opowiastką dydaktyczną. Można ją modyfikować, bo liczy się teologia płynąca z opowieści.
Trzecia uwaga, taki już szczegół. Czerwony strój Mikołaja, w czapce z białym futerkiem to nie przebranie krasnala, tylko zimowe szaty biskupie. Artysta zatrudniony przez Coca Colę namalował swojego sąsiada, miłego starszego pana z zawodu stolarza ubierając go w camauro, tradycyjny strój biskupów katolickich. Jakiś czas temu dziennikarze na świecie byli w szoku, gdy Benedykt XVI wystąpił w "czapce Mikołaja". Okazało się, że to było oryginalne camauro, które Benedykt założył, bo mu po prostu było zimno :)
A co do wymowy artykułu, to zgadzam się na całej linii.
Święty Mikołaj biskup jest postacią legendarną, jego istnienie oparto o opowieść o "Bohaterze Ludu" z VI wieku zatytułowaną "Oficerowie" i sen pewnego diakona z VIII wieku. Żywot, wedle którego był biskupem Miry oraz to, że żył na przełomie II i III wieku spisano dopiero w wieku XI, w formie legendy.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.