Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: „Zbawienie Bogu naszemu, Zasiadającemu na tronie, i Barankowi”. (Ap 7,9-10)
Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: „Zbawienie Bogu naszemu, Zasiadającemu na tronie, i Barankowi”. (Ap 7,9-10)
To pewnie przychodzi wraz z wiekiem. Jako przedszkolak dostrzegasz już, że nie jesteś sam na tym świecie. Poza mamą, tatą i paroma bliskimi, których przytulasz, są jeszcze inni, nieraz daleko stąd. Nieco później dowiadujesz się, że większość ludzi żyje w obcych tobie miastach, obcych krajach, na przykład za wielką wodą. A mimo to są jak ty. Kiedy wchodzisz w dorosłość, pojawia się nowe zdziwienie. Otóż, nie jesteś pępkiem świata. To inni (kimkolwiek są) są w centrum. Mijają kolejne lata, a tobie muszą wystarczyć obrzeża, peryferia. Świadomość takiego stanu rzeczy nie sprawi, że się skulisz w sobie. Przeciwnie, zaczynasz zataczać coraz szersze kręgi. Ktoś nazwie te kręgi dystansem do świata, lecz ty się z tym kimś nie zgodzisz. Bo – z upływem kolejnych wiosen – wyczuwasz wobec świata bliskość, a nie dystans. Wreszcie nadchodzi ten moment, gdy dostrzegasz realną obecność tych wszystkich ludzi, którzy byli przed tobą. Nie ma już ich ani w gronie najbliższych (przytulających), ani w obcych miastach, ani w krajach za wielką wodą. A jednak są jak ty. Są cząstką wielkiego tłumu, którego nikt nie mógł policzyć (patrz: Ap 7,9). „I głosem donośnym tak wołają: »Zbawienie Bogu naszemu, Zasiadającemu na tronie, i Barankowi«”.
Do nich należy / ich jest… Mt 5,3
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie”.
Do nich należy / ich jest… Mt 5,3
Wzrok Jezusa ogarnia wszystkich. Ma dostęp do każdej części wnętrza poszczególnych osób. Widzi brak, potrzebę – doświadczenie ubóstwa na różnych płaszczyznach. Widzi wywołany nimi smutek. Widzi postawy – łagodność, delikatność. Widzi pragnienia i zaangażowanie, fascynację myśleniem Boga (sprawiedliwością). Widzi poruszenie i empatię. Widzi transparencję decyzji (czyste serce). Widzi zaangażowanie w rozwój świata i widzi wszystkie trudne doświadczenia, jakie są naszym udziałem. Wchodzi w każdą z tych rzeczywistości, które Go przyzywają, i w każdej objawia siebie. Błogosławieni, którzy widzą Boga obecnego w środku wszystkiego, który nie zsyła zła, ale wskazuje drogę wyjścia z niego ku dobru. Trzymając się Go, kosztują już teraz owoców swoich wyborów – bliskości z Nim.
Tak, nie da się ukryć dzisiaj w Kościele mamy uroczystość
Tak, nie da się ukryć dzisiaj w Kościele mamy uroczystość. A jak uroczystość, to podniosłe obchody jakiegoś święta, czyli świętowanie do kwadratu. Radość! Radość. Radość? No właśnie, trudno nam ją dzisiaj dostrzec, bo my swoje kroki na Wszystkich Świętych kierujemy na cmentarze. A jak cmentarze, to wspomnienia, łzy, nostalgia. W tym kontekście wznieść swój wzrok, a przede wszystkim duszę, ponad horyzont nagrobków, w stronę nieba, jest trudno. Czasem wydaje się to wręcz niemożliwe. Ale uczynić to musimy, żeby Uroczystości Wszystkich Świętych przywrócić jej prawdziwy, pełen nadziei i radości właśnie charakter. Wspominamy przecież dzisiaj tych, którzy żyjąc przed nami i wypełniając w swoim życiu Bożą wolę, osiągnęli wieczne szczęście przebywania z Chrystusem w niebie. Nie tylko tych oficjalnie uznanych świętych i błogosławionych, ale wszystkich wiernych zmarłych, którzy już osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie. Ta perspektywa powinna nam towarzyszyć dzisiaj w czasie, gdy na grobach naszych bliskich stawiamy znicze z żywym ogniem. Żywym, bo wierzymy w świętych obcowanie, a nie zmarłych wspominanie. I właśnie o to prosimy Boga, by ci którzy odeszli już z tego świata, jak najszybciej radowali się chwałą nieba.
Perły ukryte w liturgii słowa odkrywają księża: Szymon Kiera, Tomasz Kusz, Marcin Piasecki i Piotr Brząkalik. Słuchaj codziennie.
Zobacz cykl audycji Radia eM: