Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, przed swymi czynami, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała (Prz 8,22-23)
Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, przed swymi czynami, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała (Prz 8,22-23)
Jako wyznawcy Chrystusa mamy dostęp do mądrości nie z tego świata. Mądrości, która istniała, zanim świat został stworzony. Przenika ona wszystko, co znajduje się wokół nas, w sposób przekraczający ludzką perspektywę. Jednak dzięki ofierze Jezusa mamy możliwość szukać, pytać, nasiąkać jej obecnością i przyjmować ją z uznaniem i szacunkiem. „Początkiem mądrości jest bojaźń Pana” (Prz 9,10). Postawa serca uznająca majestat Boga i Jego wszechogarniającą naturę to punkt wyjścia, konieczny by wzrastać w mądrości. Choć przemiana myślenia może wymagać wiele wyrzeczeń, koszt ten kalkuluje się wobec nagrody - doświadczenie szczęścia, spójności życia i dobrych decyzji to zaledwie początek zysków. Nade wszystko najcenniejsza jest głęboka relacja z Bogiem, który pragnie dzielić się ze swoimi dziećmi planami, marzeniami, a także rozwiązaniami potrzebnymi na aktualne czasy. To wszystko po to, byśmy weszli w pełnię powołania przeznaczoną nam od momentu stworzenia: by jak dojrzali zarządcy czynić sobie ziemię poddaną (Rdz 1,28).
Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą!” I napełnili je aż po brzegi. J 2,7
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa.
Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”.
Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja”.
Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.
Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli.
A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.
Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Ewangelia z komentarzem. Jezus przemienia to, co zwyczajne, w rzeczywistość pełną łaskiRzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą!” I napełnili je aż po brzegi. J 2,7
Cud w Kanie objawia głęboką prawdę o naturze mesjańskiej misji Jezusa: przemienia to, co zwyczajne, w rzeczywistość pełną łaski. Woda, symbol codzienności i ludzkiej ograniczoności, staje się winem – znakiem błogosławieństwa i obfitości. Ta przemiana dokonuje się w kontekście ludzkiego braku, który staje się przestrzenią działania Boga. Posłuszeństwo sług, którzy napełniają stągwie „aż po brzegi”, ukazuje, że pełnia błogosławieństwa rodzi się z ufnego wykonania Bożych poleceń, nawet jeśli nie rozumie się ich sensu. W Kanie rozpoczyna się droga, na której Pan przemienia niedostatek człowieka w radość, jeśli ten pozwoli się prowadzić i zaufa Słowu.
Myśląc o schyłku XVIII i początku wieku XIX we Francji, myślimy o Rewolucji Francuskiej. Z historycznego punktu widzenia traktujemy ją jako okres głębokich i gwałtownych zmian polityczno-społecznych, które pociągnęły za sobą krwawe żniwo.
Ale z perspektywy ówczesnych mieszkańców Francji, szczególnie tych wychowanych w przywiązaniu do monarchicznych i feudalnych wartości, które są odzwierciedleniem w Boskiego porządku świata, otóż z ich perspektywy rewolucja była czymś niepojętym i przerażającym. I nie chodzi tutaj jedynie o cechujące ją okrucieństwo, bo tego akurat w XVIII wieku nie brakowało na co dzień. Prawdziwy szok przeżyli dopiero wtedy, gdy zobaczyli jak znany im świat, oparty na zasadach, które od wieków konstytuowały Europę, ulega rozbiciu w perzynę. I tego właśnie doświadczyła dzisiejsza patronka, gdy licząc sobie zaledwie 16 lat zobaczyła koniec świata, który dosłownie zobrazowała jej śmierć ojca, dziedzica na zamku w Ages, z rąk rewolucjonistów. Ona sama razem z matką ocaliły życie, ale trafiły do więzienia. Po wypuszczeniu na wolność nasza młoda arystokratka podjęła walkę o zagrabiony majątek. Sądowa batalia wymagała z jej strony odwagi i nawet zakończyła się wygraną, ale dla bezpieczeństwa musiała po rozprawie opuścić rodzinne strony. I tak oto stanęła na życiowym rozdrożu. Z jednej strony miała dalsze rozpaczliwe próby ratowania świata, który znała. Z drugiej odrzucenie tego świata i oddanie się Bogu na wyłączność, najlepiej w klasztorze, który od szaleństwa rewolucyjnej rzeczywistości odcinał się klauzurą. Zanim jednak nasza patronka podjęła w tym względzie decyzje, poprosiła o radę kapłana, który z narażeniem życia pełnił swoja posługę w tych właśnie zwariowanych czasach. Po latach okazało się, że był to święty Andrzej Hubert Fournet, który swoją odpowiedzią kompletnie ją zaskoczył. Doradził jej bowiem, żeby wybierając kształt swojego powołania nie szukała jedynie zaspokojenia własnej potrzeby życia z Bogiem i ucieczki od szaleństwa rewolucyjnej rzeczywistości. Co miała zatem robić? Pełnić wolę Bożą przez spożytkowanie talentów, jakimi Stwórca ją wyposażył. To właśnie ten kapłan zachęcił naszą dzisiejszą świętą do zaangażowania się w stworzenie nowej wspólnoty zakonnej – Córek Krzyża - której charyzmatem miała być opieka nad chorymi i ubogimi oraz wychowanie dziewcząt, szczególnie wiejskich. W ten sposób mogła spożytkować obrotność i wiedzę, jakie szły w parze z jej pochodzeniem i wykształceniem, a jednocześnie ofiarować całą swą pracę na chwałę Bożą i pożytek zbawienny tak dla własnej duszy, jak i dla bliźnich. Decyzja, którą wtedy podjęła nasza patronka zaowocowała powstaniem ponad sześćdziesięciu domów zakonno-wychowawczych, które w rzeczywistości porewolucyjnej Francji były nie do przecenienia. Założycielka i przełożona Córek Krzyża zmarła w opinii świętości 26 sierpnia roku 1838. Czy wiecie państwo o kogo chodzi? Wspominamy dzisiaj św. Joannę Elżbietę Bichier des Ages.
Perły ukryte w liturgii słowa odkrywają księża: Szymon Kiera, Tomasz Kusz, Marcin Piasecki i Piotr Brząkalik. Słuchaj codziennie.