Jefte złożył też ślub Panu: «Ten, kto pierwszy wyjdzie od drzwi mego domu, będzie należał do Pana i złożę z niego ofiarę całopalną». Sdz 11, 30-31
Jefte złożył też ślub Panu: «Ten, kto pierwszy wyjdzie od drzwi mego domu, będzie należał do Pana i złożę z niego ofiarę całopalną». Sdz 11, 30-31
To jedno z najtrudniejszych czytań, z jakim się dotychczas mierzyłem i wiem, że nie jestem w tym sam. Lekkomyślne ślubowanie Jeftego, który wypełniając pochopnie złożoną obietnicę zabija własną córkę jest fragmentem, który dla wielu jest niezrozumiały. Przyrzekając uroczyście, że złoży w ofierze pierwszą osobę, którą napotka nie przewidział, że będzie nią jego jedyne dziecko.
„Oto córka jego wyszła na spotkanie, tańcząc przy dźwiękach bębenków”. W starożytnej kulturze bliskowschodniej ślub złożony Bogu był nieodwołalny. Łatwo wyciągnąć z tego opisu wniosek o nieskładanie pochopnych ślubów wobec Najwyższego.
„Córka Jeftego oddała się na żertwę ofiarną z całą dobrowolnością toteż Ojcowie Kościoła dopatrują się w tym szczególe podobieństwa do ofiary, jaką złożył za nas Jednorodzony Syn Boży - wyjaśnia o. Jacek Salij OP - Tradycja zarówno żydowska, jak chrześcijańska jednogłośnie piętnuje Jeftego za tak niemądre ślubowanie, a zarazem wychwala jego córkę za oddanie się Bogu i wielkoduszność”.
I jeszcze jedno: święty Augustyn podpowiadał, że gdyby to sam Bóg natchnął Jeftego do podobnego ślubowania, z pewnością w ostatniej chwili przeszkodziłby mu - podobnie jak przeszkodził Abrahamowi.
Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych. Mt 22,14
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.
Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.
Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami.
Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych».
Ewangelia z komentarzem. Wiara i życie muszą iść w parzeBo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych. Mt 22,14
Przypowieść, którą dziś słyszymy, opowiedział Jezus, wskazując na Izraela: naród wybrany przez Boga, który, gdy przyszedł czas spełnienia obietnic mesjańskich, wolał trzymać się swoich spraw, Bogiem wzgardził. Owymi zaproszonymi na ucztę z ulic i opłotków są poganie lub ich potomkowie. Chrystus uświadamia jednak, że nie wystarczy, by człowiek przyjął Jego zaproszenie. Trzeba jeszcze, by przywdział odpowiedni strój. To znaczy stał się chrześcijaninem w swoim stylu życia. Inaczej spotka go to, co spotkało owego nieodpowiednio ubranego gościa, zaproszonego wprawdzie, ale potem wyrzuconego z królewskiego wesela. Wiara i życie muszą iść w parze.
Bohater dzisiejszej opowieści przyszedł na świat w 1835 roku, w rodzinie wiejskiego listonosza, koło Wenecji. W domu się nie przelewało, ale ponieważ pilnie się uczył, dostał się do gimnazjum.
Bohater dzisiejszej opowieści przyszedł na świat w 1835 roku, w rodzinie wiejskiego listonosza, koło Wenecji. W domu się nie przelewało, ale ponieważ pilnie się uczył, dostał się do gimnazjum. Przez cztery lata nauki codziennie pokonywał do szkoły 14 km – po 7 tam i z powrotem. Dzięki stypendiom mógł studiować, a w końcu w wieku 23 lat został wyświęcony na kapłana. Przez następne niemal pół wieku pełnił posługę jako wikary, proboszcz, a w końcu biskup i kardynał. Gdy w 1903 roku zmarł wielki papież Leon XIII, 62 kardynałów po siódmym głosowaniu, w dniu 4 sierpnia, wybrało na jego następcę właśnie dzisiejszego patrona. Przybrał wtedy imię Piusa X. Był głową Kościoła w ciekawych czasach, więc nie brakowało mu wyzwań : przez Europę właśnie przetaczał się modernizm, który stawiał pod znakiem zapytania wszystkie prawdy wiary, do głosu dochodziły idee powszechnej rewolucji socjalistycznej. Konieczna była reforma prawa kanonicznego, uwagi domagała się kondycja i karność duchownych. Także kuria papieska musiała być dostosowana do wymogów nowych czasów. Sporo wyzwań jak na jednego człowieka, który liczył sobie już 70 lat. A jednak Pius X wszystkim im sprostał, nie zapominając ani na moment kim był i skąd pochodził. Wiedział, że wszystko odnowić można jedynie w Chrystusie. Dał temu wyraz nie tylko w swojej pierwszej encyklice, ale przede wszystkim w szerszym dopuszczeniu wiernych do Komunii świętej. Jej przyjmowanie nie wiązało się już odtąd z każdorazową wcześniejsza spowiedzią, a do Pierwszej Komunii świętej pozwolił dopuszczać nawet małe dzieci. No i nie zapomniał jak należy mówić do ludzi. Jeszcze jako patriarcha Wenecji Pius X mawiał do swoich kapłanów : "Głosicie wiele dobrych kazań. Niektóre zdradzają ogień najcudowniejszej wymowy i przewyższają nawet aktorów gestami i grą twarzy. Ale bądźmy szczerzy. Co mają z tego nasi biedni rybacy? Ile z tego rozumieją służące, robotnicy portowi i tragarze? Można dostać zawrotu głowy od tych hamletycznych salw huraganowych, ale serce, bracia, serce pozostaje puste. Proszę was, bracia, mówcie prosto oraz zwyczajnie, żeby i najprostszy człowiek was zrozumiał. Mówcie z dobrego i pobożnego serca, wtedy traficie nie tylko do uszu, ale i do duszy waszych słuchaczy". Św. Pius X umarł miesiąc po rozpoczęciu I wojny światowej. Jeszcze przed jej wybuchem wydał orędzie do państw, usiłując zatrzymać tę tragedię. Niestety nikt go nie posłuchał. Czy wiecie państwo jakie imię i nazwisko nosił św. Pius X? Giuseppe Melchiorre Sarto. Czyli po prostu Józef Melchior Sarto.
Perły ukryte w liturgii słowa odkrywają księża: Szymon Kiera, Tomasz Kusz, Marcin Piasecki i Piotr Brząkalik. Słuchaj codziennie.
Zobacz cykl audycji Radia eM: