09.08.2025

Pustynny klimat

Na pustynię chcę ją wyprowadzić i mówić jej do serca. (Oz 2,16)

Oz 2,16b.17b.21-22

Na pustynię chcę ją wyprowadzić i mówić jej do serca. (Oz 2,16)

Zaproszenie na pustynię dla mieszkańca kraju nad Wisłą brzmi nieco egzotycznie. Chyba że pustyni – jako miejsca milczącego odosobnienia – poszukamy nie wzdłuż doliny Nilu, a nieopodal strumienia mediów społecznościowych. Strumienia, którym płynie sporo dobrych treści, pomagających pogłębić wiedzę religijną czy rozpalić wiarę. Tym niemniej warto opuścić migotliwy świat z ekranu, by dłużej pobyć w miejscu (pustynnym) bez rozproszeń. Odnaleźć w sobie wrażliwość, która pomaga dostrzec, jak Bóg skraca dystans do człowieka. 

– Zanik „odczucia” bliskości Boga jest konsekwencją zaniku postawy kontemplacyjnej – wyjaśniał mi prof. Jacek Wojtysiak, filozof z KUL. – Można w uproszczeniu powiedzieć, że zanik ten polega na tym, że skupiamy się na konsumpcji darów, które otrzymaliśmy, a nie na radosnym i przepojonym wdzięcznością obcowaniu z nimi. Przeoczamy sam fakt, że są one darowane. I przeoczamy Darczyńcę.

Bóg stęskniony za swoim ludem. Planujący z nim zaślubiny. Najbliższą więź. W opowieści proroka Ozeasza darczyńca nie wycofuje się z decyzji obdarowywania. Pustynny klimat (gdziekolwiek by go szukać) pomaga usłyszeć głos obietnicy. I przyjąć dar.

 

Warto TERAZ zająć się Bogiem, a gadżety zostawić na boku

Wyszły na spotkanie pana młodego… Mt 25,1

Mt 25,1-13 

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: "Podobne jest królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły ze sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły.

Lecz o północy rozległo się wołanie: «Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!» Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: «Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną». Odpowiedziały roztropne: «Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie». Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec: te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: «Panie, panie, otwórz nam». Lecz on odpowiedział: «Zaprawdę powiadam wam, nie znam was».

Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny".

Wyszły na spotkanie pana młodego… Mt 25,1

Ewangelia z komentarzem. Warto TERAZ zająć się Bogiem, a gadżety zostawić na boku
Gość Niedzielny

Podstawowe pytanie, jakie logika nasuwa w odniesieniu do tej przypowieści, brzmi: dlaczego panny poszły szukać oliwy, skoro celem ich było spotkanie pana młodego, a nie oświetlanie drogi? Z racji semickiej proweniencji Ewangelii Mateuszowej, sugerującej precyzję zapisu i wagę słowa, nie można pomijać powstałej tu różnicy znaczeń. Gdy pojawia się brak oliwy, czyli elementu, który służył tradycji (oświetlanie orszaku) i brak racjonalnego powodu niesienia lamp – panny panikują. Zapominają, dla kogo tu przyszły, zajmują się gadżetem, zwyczajem, a tracą z oczu O(o)sobę. Warto TERAZ zająć się Bogiem, a gadżety zostawić na boku.

Św. Teresa Benedykta od Krzyża

Jeżeli zdarza nam się mieć przekonanie, że historie świętych są nie na czasie, że brakuje w nich energii, pasji, że są raczej dowodem na wycofanie niż afirmację życia - jeżeli ktokolwiek z państwa choć raz tak pomyślał, to na świecie musiała pojawić się ona.

Jeżeli zdarza nam się mieć przekonanie, że historie świętych są nie na czasie, że brakuje w nich energii, pasji, że są raczej dowodem na wycofanie niż afirmację życia - jeżeli ktokolwiek z państwa choć raz tak pomyślał, to na świecie musiała pojawić się ona. Po prostu musiała. Nietuzinkowa pod każdym względem kobieta. Religijna Żydówka, która w wieku 20 lat oficjalnie uznała, że jest ateistką, a swoje życie zakończyła jako katolicka zakonnica. Od najwcześniejszych lat radykalna w swoim podejściu do świata : nie przyjmowała niczego, jeżeli sama nie zbadała tego gruntownie. Intelektualistka, która w czasie I wojny światowej zgłasza się do Czerwonego Krzyża, by jako pielęgniarka pomagać zakaźnie chorym. Studentka fenomenologii, a następnie doktorantka u prof. Edmunda Husserla, wybitnego niemieckiego matematyka i filozofa. Broni u niego pracę doktorską w czasach, gdy kobiety na uniwersytecie nie stanowiły jeszcze oczywistego widoku. Niedługo później, w 1921 roku, nawraca się pod wpływem innej nietuzinkowej kobiety - mistyczki i doktora Kościoła, św. Teresy z Avila. Dzieli je od siebie niemal 400 lat, a jednocześnie na kartach jej autobiografii dzisiejsza patronka nawiązuje z nią niezwykłą nić porozumienia. Czyta książkę od deski do deski w jedną noc, a gdy kończy jest pewna, że znalazła tę prawdę, której wszędzie szukała. Błyskawicznie prosi o chrzest, co więcej swoim zapałem pociąga za sobą siostrę - Różę. 1 stycznia 1922 roku jako Teresa zostaje włączona do Kościoła oraz przyjmuje I Komunię św.  Nie oznacza to jednak dla niej zerwania więzów z narodem żydowskim. Twierdzi, że właśnie teraz, gdy powróciła do Boga, czuje się znów w pełni Żydówką. Jest bowiem świadoma, że przynależy do Chrystusa nie tylko duchowo, lecz także poprzez więzy krwi. Również jej zamiłowanie do filozofii, do oglądu świata bez uprzedzeń, nie zmienia się wraz z odkryciem prawdy w Kościele. Wręcz przeciwnie, odtąd aż do końca życia jako filozof będzie starać się łączyć naukę z wiarą. Jest proszona o wygłaszanie odczytów na konferencjach, prowadzi  kursy szkoleniowe, pisze artykuły, wygłasza wykłady w radio. Gdy władzę w Niemczech przejmują narodowi socjaliści, ona w Kolonii wstępuje do Karmelu, przyjmując imię Benedykta od Krzyża. Dlaczego akurat od Krzyża? Bo gorąco pragnie mieć udział w cierpieniu Chrystusa, cierpieniu, które jako wierząca filozofka, próbuje zrozumieć w swoim ostatnim teologicznym dziele „Wiedza krzyża”. Czy wiecie państwo dlaczego pozostało ono niedokończone? Gdyż 2 sierpnia 1942 roku podczas masowego aresztowania Żydów także i ona, święta Teresa Benedykta od Krzyża została aresztowana przez gestapo i razem z siostrą Różą, deportowana do obozu w Auschwitz. Tam 9 sierpnia 1942 roku obie zostały zagazowane i spalone.

Zaślubiny z Panem Bogiem

Perły ukryte w liturgii słowa odkrywają księża: Szymon Kiera, Tomasz Kusz, Marcin Piasecki i Piotr Brząkalik. Słuchaj codziennie.

Oz 2, 16. 17b-18. 21-22

Zobacz cykl audycji Radia eM: