Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, i dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali (2 P 1, 19).
Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, i dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali (2 P 1, 19).
Czy może być silniejsze świadectwo niż słowa naocznego świadka? Co może przekonać bardziej niż: byłem tam, widziałem to? Cała nasza wiara utkana jest ze świadectw ludzi, których słowu zaufaliśmy. A i my sami, doświadczając mocy Bożej i spotkania z miłością, chcemy o tym opowiadać, dzielić się z innymi opowieścią o życiu, które nabrało sensu i nowego smaku, gdy za Jezusem wchodziliśmy na nasze osobiste góry Przemienienia.
Tym jednak, co nadaje wiarygodność świadectwu, jest pokora. "Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali" - mówi Piotr. Lampą jest słowo Boga, a nie ludzkie świadectwa. Wiara utkana jest, owszem, ze słów świadków, którym zaufaliśmy, ale jej fundamentem jest moc słowa Bożego. Nasze świadectwo nie jest ważniejsze od Pisma. To nie nasze świadectwo przemienia, ale spotkanie z Bogiem.
Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwu mężów stojących przy Nim. Łk 9,32
Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić.
Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe.
A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie.
Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim.
Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: „Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy tamci weszli w obłok.
A z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie”. W chwili gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam.
A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmili o tym, co widzieli.
Ewangelia z komentarzem. Przemieniajcie się, przemieniajcie się, przemieniajcie sięGdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwu mężów stojących przy Nim. Łk 9,32
Kiedyś w święto Przemienienia Pańskiego o. Joachim Badeni wszedł na ambonę i powiedział: „Przemieniajcie się, przemieniajcie się, przemieniajcie się”. I dodał: „I żeby was Duch Święty nie opuścił tak, jak mnie w tej chwili”. Podobno przed kazaniem zagadał się z kimś i rozproszył. Wybił się z boskiej rzeczywistości. Potrzebował się ocknąć. By zrozumieć przemianę Chrystusa, każdy z nas musi się ocknąć. By zobaczyć chwałę Chrystusa, musimy wyjść ze stanu uśpienia. By przeżyć przemianę, trzeba wejść w rzeczywistość, w której są Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.
Wyobrażacie sobie państwo papieża, który pełni swój urząd, a jednocześnie ma rodzinę, żonę i syna?
Wyobrażacie sobie państwo papieża, który pełni swój urząd, a jednocześnie ma rodzinę, żonę i syna? Taka wizja może nam się jawić jako wręcz obrazoburcza, a jednak to jest przypadek dzisiejszego patrona. Jako diakon służył u boku św. Symmacha, papieża, i został wybrany jego następcą 20 lipca 514 roku. Jednocześnie jednak, miał żonę i syna, św. Sylweriusza, który - choć nie bezpośredniego – to jednak został wybrany po ojcu na tron papieski. Choć brzmi to jak opis jakiejś schizmy, to w VI wieku, z uwagi na dobrowolność celibatu taka sytuacja miała jeszcze prawo zaistnieć w Kościele. Była jednak, przynajmniej w zachodnim chrześcijaństwie, coraz rzadsza za sprawą zakazu wstępowania w związki małżeńskie diakonów, który wprowadził papież św. Leon I Wielki. Ponieważ było to 50 lat przed wyborem dzisiejszego patrona na Stolicę Piotrową, stąd wniosek, że był on już mężem i ojcem zanim, z uwagi na swoją pobożność i świadectwo życia, otrzymał święcenia niższe. Jednak świętym nie został z tego tytułu, że potrafił oddzielić obowiązki męża i ojca, od posługi biskupa Rzymu. Chociaż, z drugiej strony, być może w jakimś sensie to doświadczenie negocjowania między różnymi porządkami, do tego się przyczyniło. Zapisał się przecież w historii jako ten, który przerwał schizmę, która od roku 484 przez 30 lat rozdzierała Kościół, za sprawą wyboru antypapieża Wawrzyńca. Nie był on pierwszym, którego powołano na tron papieski nieprawnie, ale z pewnością zafundował Kościołowi jeden z dłuższych rozłamów w owym czasie. Co jeszcze należy zapisać na konto sukcesów dzisiejszego patrona? Zdecydowanie, w rozdzieleniu władzy papieskiej od wpływów dgh c papieża i cesarza wschodniego może być politycznie użyteczny i nie nastawał na życie reprezentantów biskupa Rzymu. Z podobną życzliwością przyjęto ich także na dworach Francji, Anglii, Niemiec i Hiszpanii. Żeby mieć płaszczyznę porozumienia z polecenia papieża mnich rzymski, Dionizy, zebrał w jeden kodeks łaciński uchwały wszystkich synodów Wschodu i Zachodu, rzymskich i greckich. Umierając 6 sierpnia 523 roku, mógł więc dzisiejszy patron uznać, że pomimo różnorodności uczynił Kościół bardziej zjednoczoną wspólnotą. I z tego tytułu, a nie za sprawą syna został zapamiętany. Kto taki? Św. Hormizdas.
Perły ukryte w liturgii słowa odkrywają księża: Szymon Kiera, Tomasz Kusz, Marcin Piasecki i Piotr Brząkalik. Słuchaj codziennie.