31.07.2025

Pośród nas

Wtedy to obłok okrył Namiot Spotkania, a chwała Pana wypełniła przybytek. Wj 40, 16-21. 34-38

Wj 40,16-21.34-38

Wtedy to obłok okrył Namiot Spotkania, a chwała Pana wypełniła przybytek. Wj 40, 16-21. 34-38

To było przełomowe wydarzenie. Bóg, którego imienia Izrael nie odważał się wypowiadać i któremu nikt nie mógł ujrzeć i pozostać przy życiu zdecydował się zamieszkać wśród ludu.
Nie przemawiał już jedynie na niedostępnej, spowitej dymem drżącej górze, ale zamieszkał w Namiocie Spotkania. Pośrodku obozu. Dzielił z ludem los pielgrzyma. Szedł z nim po spalonej słońcem pustyni. Był na wyciągnięcie ręki.

Szekina, obecność Boża zamieszkała w Namiocie Spotkania. „Spoczywał na nim obłok i chwała Pana wypełniała przybytek” – czytamy. Po wielu wiekach Obecność Boża, która pierwotnie zamieszkiwała Namiot Spotkania (Ha-Miszkan) przeniosła się do wzorowanego na nim gigantycznego budynku Świątyni. Ha-Miqdasz była dumą Izraela, najświętszym miejscem Jeruszalaim.

Szczerze pokochaj to, co dobre, abyś był naprawdę szczęśliwy w niebie

Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony. Mt 13,49-50

Mt 13,47-53  

Jezus powiedział do tłumów:
«Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Zrozumieliście to wszystko?» Odpowiedzieli Mu: «Tak».

A On rzekł do nich: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare».

Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.

Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony. Mt 13,49-50

Ewangelia z komentarzem. Szczerze pokochaj to, co dobre, abyś był naprawdę szczęśliwy w niebie
Gość Niedzielny

Prosta przypowieść, a przecież niosąca bardzo ważną treść. Niewiele znaczy, człowieku, że dałeś się zgarnąć w sieci Bożego królestwa; że jesteś chrześcijaninem i należysz do Kościoła. Jeśli chcesz osiągnąć niebo, musisz być prawy, sprawiedliwy. Inaczej, jak owe niezdatne do użycia ryby, zostaniesz wyrzucony. W piec rozpalony – jak mówi Jezus – gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów. Bóg jest miłosierny, ale nie kalkuluj, dokąd możesz się posunąć w nieprawości, by prześlizgnąć się do nieba. Szczerze pokochaj to, co dobre, abyś był naprawdę szczęśliwy w niebie.

Św. Ignacy Loyola

Dzisiejszy patron ma trzy oblicza. Pierwsze, należy do zamożnego młodego rycerza. Zna się on na wojaczce, a gdy akurat nie bierze udziału w wojnie nosi długie włosy, spadające mu aż do ramion, różnobarwne spodnie i kolorową czapkę.

Dzisiejszy patron ma trzy oblicza. Pierwsze, należy do zamożnego młodego rycerza. Zna się on na wojaczce, a gdy akurat nie bierze udziału w wojnie nosi długie włosy, spadające mu aż do ramion, różnobarwne spodnie i kolorową czapkę. Publicznie najchętniej pojawia się w pancerzu rycerza, z mieczem i sztyletem u pasa. Drugie oblicze poznajemy, gdy rycerz zostaje pokonany. Bo każdy trafi w końcu w swoim życiu na silniejszego od siebie. Nasz patron trafił w wieku 30 lat. A właściwie został trafiony, bo powaliła go na długie miesiące do łóżka armatnia kula, która zraniła go w nogę. Z nudów zaczął czytać Złotą legendę, bł. Jakuba de Voragine i odkrył świat ducha, który do tej pory nie interesował go wielce. Jak tylko wyzdrowiał udał się do pobliskiego sanktuarium, gdzie swoja broń oddał Maryi a kolorowy strój żebrakowi. Zamieszkał w grocie, nie golił się ani nie strzygł, nie obcinał paznokci, nie nakrywał głowy. Codziennie pościł, biczował się i uczestniczył we Mszy świętej. Resztę czasu spędzał na modlitwie. Udał się w pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Gdy potrzebował czegoś do życia – żebrał. Gdy uznał, że musi nauczyć się łaciny zasiadł razem z dziećmi w szkole. Tak prezentuje się drugie radykalne oblicze dzisiejszego patrona, a trzecie? Trzecie ukazuje się gdy trafia na uniwersytet w Paryżu, gdzie poznaje ludzi, z którymi stworzy nową zakonną wspólnotę. 15 sierpnia 1534 roku w kapliczce na zboczu wzgórza Montmartre dzisiejszy patron, św. Piotr Faber i św. Franciszek Ksawery składają śluby ubóstwa, czystości oraz wierności Kościołowi, a zwłaszcza Ojcu Świętemu. Udają się w związku z tym wspólnie do Rzymu, aby przedstawić się papieżowi i oddać do jego dyspozycji. I to on, Paweł III, sprawił, że nasz patron łączy wszystkie trzy oblicza w jedno, które odtąd widniało będzie na obrazach prezentujących założyciela jezuitów. Dzięki zachęcie papieża św. Ignacy Loyola połączył w jedno wieloletnie doświadczenie bycia rycerzem i radykalne otwarcie na świat ducha. Stąd duchowe ćwiczenia, zalążek rekolekcji. Stąd również modlitwa myślna, nieustanny wysiłek zdobywania wiedzy i - niczym u żołnierza - stała gotowość do zmagań duchowych. A wszystko, jak głosi łacińska dewiza Towarzystwa Jezusowego : Ad maiorem Dei gloriam. Czy wiecie państwo co ona znaczy po polsku? Na większą chwałę Boga. Znaleziona ponad 300 razy w tekstach które pozostawił po sobie św. Ignacy Loyola.

Namiot spotkania

Perły ukryte w liturgii słowa odkrywają księża: Szymon Kiera, Tomasz Kusz, Marcin Piasecki i Piotr Brząkalik. Słuchaj codziennie.

Wj 40, 16-21. 34-3

Zobacz cykl audycji Radia eM: